KI10XIK.\ :\IIA:-:TA POZNA]','IA

Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1933 R.11 Nr2/3

Czas czytania: ok. 6 min.

wolność handlowania nie po.trzebował opłacać si<: Rzeczypospolitej, ani też, abT jego księgi parafowane miał' większą wiarogodność, nie w'magano od niego opłaty stempla lub podobnego podatku, to mamy i te.raz t<: niezłomną nadzieję, że Najjaśniejszy Pan uli paraf' nas łaskawie zwolni". Poddając uwadze ministra smutne położenie handlu i kupiectwa poznallskiego wohec innTch prowincyj, skutkiem ciągłTh zakazów to, dowozu, to wywozu różn-ch artykułów, jako też, że ciągłe niepokoje wojenne doprowadziły t'siące najmajętniejsz'ch obywateli do ruiny, tak iż oheclle zbiory kupców zaledwie na opędzenie najniezbędniejszrch potrzeb do życia wystarczają i wiele lat hędzie potrzeba, zanim ślad' upadku handlu i wewlltrzne skutki wojeunych niepokojów zanikną, łączą z lem pokornem podaniem prośbę o łaskawI' uwzgl<:dnienie. ,.Rozumiem' - k0l1CZą petenci -- nie szczędząc dla ministra pochlelmych słów i przesadnych uniesieI1 36 ), że Kł'ól. Kamera hel. wyższego zezwolenia, nie może spełnić naszych ż'czeil, to też prosimy naj uniżeniej Jego Wysokość o wydanie jak najprędsze ł'ozkazu powstrzymania zapowieltzianej egzekucji, zanim sprawa stanowczo nie będzie roz::5tl'zygnięta".

36) J:lko dowód pl'zesadnego stylu petycji podaję tu w doslownem brzmieniu je.i Poczl\tek i kóniec: "AIs wir dUl'ch die 6ffelltlichpn BIiitter Iler frohen I\aclll"icht g'ewiss wunlen, dass SIlP MajesHit allS wahren Landesviitedichen Huld Ul ul l.llade seinell neuen Siiilpl'eus,;isehen Kimlerll in Ew. ExceIlenz Pel'son einen zweiten Vatel' uml \Vohlthater zu geben Allenmiidigst gel'uht hatteu, da. danktell wir guwiss iln lnnenl unsel'es gerilllrten lIer'zens mit stillel' IHihrung delll Himmel, wie bel'eits erwacllsene Siillne. dip den \\'P,I,th eines gutpn Va1.el''; schou zu schiitzel vennogen, 'lit Iliesem wahl"haft kindlichpn GefOhle llcllren wir uns daher au ch zu Ew. Excellenz! um naehstehemle Bitten zu hochst derselben Fiissen niederzulegl'n", Niemniej cieka.wy jest ustęp końeowy: "O dass wiJ' nicht so gHieklich sind, wie tlllsere nachbarIichell Srhlesier, welehe im GenllSS des sussen Fl'ierlen" sich aucII noch der pPl'sonlichen Gegenwal't Ew. Excpllenz zu el'fl'euen haben, eines Vatel's, welcher die Beschwerden seiner KindeI' VOI' Augen hat, ihre Klagen selbst hOl't und untersuehrn kann! - \Vann wird auch uns deI' lIil1lmel r!iesen gliieklichen Zeitpnnkt her'heifidu'en1'"

Równocześnie z petycją do ówezesnego ministra dla praw Prus Południowych v. Hoyma we \Vrodawiu zOl'itała w tej samej rnaterji i w tym samym dul'łm wysłana także prośba do l'iamego króla, do Berlina '17). Nareszcie pismem z dnia 9 lutego 1795 otrzymało Bradwo uwiadomienie od Król. I{amery, że opłata parafy za rok 1793;94 zOl'itała kupcom w całej prowincji zupełnie darowaną, lecz za rok 1794/95 winna hyć zapłaconą. Opłata parafy pozostaje ta sama, ('O w roku uhiegłym, to też I{ról. Kamera spo.dziewa się, że kupcy, aby uniknąć egzekucyj, nieodwo.łalnie w przeciągu 14 tlni ją zapłacą 3").

Nie ul'ipokoiIi się jeszcze konfratrzy tern ustępl'itwem i wysłali 2 marca do króla jako też do ministra v. Hoyma petycje, dzi.;>kując w nieh za zwolnienie od parafy za rok 1793/94, lecz równocześnie z prośbą o zwłO!kę od parafy za rok 1794i9:J, której 7.apłatę Król. Kamera żąda w przeciągu 14 dni pod zagrożenipm eg'zekurji 31'). Tymczasem pismem z dnia 9 marca Kamera ponownie upomniała Bractwo, że kupcy od parafy za rok 1794/95 w żaden sposób nic hędę, zwolnieni i dlatego w przeciągu li dni nieodwołalnie winni ję, zapłacić, w przeciwnym razie zagrożona egzekucja bezwzględnie będzie wykonaną 40). Otrzymało też nareszcie Bractwo I{upieckie odpowiedź od ministra v. Hoyma z 'Vrocławia de dato; UJ rnarea. 1795 r. na petycję swoję" jaką przesłalo 30 października 179i r. \V odpowiedzi l'iwej zaznaczył v. Ho'm, że, ahy sprawę stanowczo załatwić, trzeba mu było wpierw po.rozumieć się z minh:trem v, Vos::;'em, szefem generalnego wydziału stemplowego., i stąd dopiero po poruzumieniu się z nim, za jego wl'itawiennictwem, zgodził się wydział ze względu na smutny stan handlu z powodu zawieruch krajowych, że opłata parafy za rok 1793i94

37) Całkowity tekst obu p!'tycyj w odpisie znajrluj!' się w archiwum KOI'por'H.cji Kupieckiej p, t,: "Akjen betJ'effeniJ iJie ParaphenGelder" karta 7-9, 3b) Tamże karta 17.

30) T:lmże K 15 i Hi.

"'0) Tamże 19.

1JJ

zupełnie darowaną została, a za r. 171)4195 w wyjątkowych razach może być obniżoną. Odnośnie do tego kupcy poznańsc' paraf«; za rOik 1794/95 płacić muszą, jeżeli jednak ten luh ów kupiec czuje siQ poszkodowanym, może wnieść podanie do Król. Kamery o ohniżenie zapłaty, lecz na podstawie słuszn'("h powodów, dowodami uwierznelnion'("h 1). "" ohce takiej odpmviedzi i rozporządzenia I{ról. Kamery z dnia 9 marca uznali starsi i członkowie Ściślejszego \Vydziału, że niema innej rad', ahy uniknąć egzekucji. jak paraf!,' zapłacić, i "v'dali w tym celu 27 marca 1795 r. odezwę w jęz"kach niemieckim i polskim do konfratrów, aby opłatę parafy od ksiąg kupie{'kich niechybnie do rąk rendanta Kamery złożyli 02). Tak zak0l1cz'ł si«; spór o płacenie parafy i odtąd już pła('jli ją kup(' przez ('ał czas istnienia Prus Pqłudniowych.

Przehieg sprawy podatku t. zw. parafy podałem obszerniej, bo z niego jest widorznem, że opłata nmsiała hyć na one czasy banlzo "T..;oką, a położenie materjalne kupiectwa w Poznaniu smutne, skoro Brat'two Rupieckie tak bardzQ zahiegało o jej zniesicnie.

Nie 7aniedb'wało Bractwo Kupieckie. iłe raz" nadarzała si!,' sposohność, aby nie stanąć w obronie dawnych przywilejów, alJ' nie przysporzyć korzyści swoim członkom. I(jed- więc Bractwo Oitrz mało wiadomość od magistratu, że kupiec herlii1ski i fabrykant tahald l\lulIltt otrzymał od Król. I{amery pozwolenie lIa sprzedaż wyrobó,,' tabacznych dla ,,'ojska, nie omieszkało Bractwo .,przeciwić si«; temu i na zebraniu 29 października 1794 roku postanowiło do J(all1pry zanieść zażałenie. \V zażaleniu przed....tawiło BractwQ, że koncesja, jeżeli nie dot.czy wojska, bQdącego w polu, bo, nie oznacza dla jakiego wojska, ale dla załogi w mieśrie przebywającej, to łatwo stać się może powodem dOi lIaduż'ć. Nie tyłko bowiem wojsko, alc za jego pośrednictwem także mieszkallcy miasta h«;dą mogli lIahywać wTob tytoniowf' ze szkodą ella kupI'ów miejscowy dl,

41) Tamże k:łI'ta O.

2) 1':lmrp kat"ta 2;! i 23.

a ;\'1umlt zawsze h«;dzie mógł \\'ykrl;'cić si«;. że ta się stało hez jego woli i wiedzy. Przl'dewszystkiem ucierpi kupiec tutejszy Drankfeld, któIT w PO'znaniu założył fabrykę tabaki, zatrudnia wielu ł O'hotnikó\\', którym daje chleh. \Vreszcie można się dom'śIić, że Mundt, korzystając ze sposohności, będzie i inne toW31T. a mianO'wicie- śledzie sprzedawał.

Z t'ch pO'WOIlów zaniosło Bradwo do, I{amery pet'Cję z uniżGną prośhą o jej wysłuchanip i pomoc, Iladto ahy l\IUlLlltOwi zakazano zupełnie handlu śledziami pO'd karą konfiskaty 43). Z jakim skutkiem nie \\'iadomo.

Dawnym 7wyczajmll kupcy kolO'njalni w Poznaniu wystawiali przed domem kilka próżnych beczek na znak, że tu jest skład towarów kOł'zellllych. Nie podohało si«; to dyrektorowi policji i lIakazal starszemu Bractwa BielefeIdowi wystawione przed jego składem hec7ki "natThmiast" usunąć. A było to drugip świ«;to wielkanO'cne! Żalił się na takie hezwzględne postępowanie Bielefeld na zebraniu 11l'ackiem 8 kwietnia 179) r., czuli się też tym zakazem dotknięci ohecni konfrah'z', więc postanowili z tegO' po\\'odu, imieniem całego kupiectwa poznalIskiego, zanieść protest i skargę do wyższej władzy. (19)

,V grudniu 17fJ4 r. doniÓsł magistrat Bractwu I{upieckiemu, Żf' niejaki Geol'g Zeik, tahaeznik (Tahaksspinner), zamierza osi edlić się w Poznaniu i trudnić się przTządzaniem t.tO'niu. więc zapytuje, czy sprzeciwia się to przywilejom hrackim? Zgromadzeni 2 stycznia 1795 r. człollko\\'ie wydziału, hacząc, jak zw-kle, na interes swych współbraci. postanowili \\' O'dpowiedzi zaznaczyć. że tego, mdzaju przedsięhiorstwo nie sprzedwia się przn,vilejO'ł1l hrat:lrim, hyle tahacznik zobowiązał się, żadnych inn"Ch, tylko krajowy produkt przyrządzać i pod tpn warunkiem gO'dzą się też na jego osiedlenie, że tylko poślednie gatunki hędzie przTządzał i sprzedawał (15).

1\a wiadomość, że Kamera przywileje Bractwa Kupieckiego przesłała Generalnemu DYl'ektorjum w Berlinie do zatwier

<3) Z akt. an'h, l{ol'p, sel'. II. nI', L K. (i-S w skr'óceniu.

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1933 R.11 Nr2/3 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry