ZAPISKI

Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1933 R.11 Nr1

Czas czytania: ok. 4 min.

Po ześcioletniej działalności Hegendorfer musiał OpUSClC Poznail, hyć może dlatego. że "heretyckość" jego "raziła prawomyślne luh udające prawomyślność religijną mieszczańsko.szlacheckie społeczeństwo wielkomiejskie", lub też dlateg'o, że zaci.;)ty wróg nowinek i Hegendorfera, niezhyt przyjazny humaniZinowi Grzegorz z Szamotuł, profesor tej samej akademji, odniÓ:-:1 wreszcie zwycięstwo. "Ale mimo, że ostał się na placu zwyci.;)ski Grzegorz, już kiełki l1umanistyczne, podparte coraz mocniej szerzącą się " \Viełkopolsce reformacją, zapuszczają korzenie w Lubranscianum". Jednakże do dawnego rozkwitu swego już nie wróci późuiej, mimo zllakomitp-h sił trzech Herbetóv..', którzy wykładali \V uiem po l'. 1502.

A cóż pisze Stefan S. Komornicki o naszym ratuszu w rozJ)l'awie p. t. .,Kultura art styezlla w Polsce czasów Odrodzenia"? Na podstawie umowy, zawartej pomiędzy poznańską radą miejską a hudowniczym Giamhattistą di Quadro. podnosi autor na sil'. 5HR "dhałoM rad' poznailskiej o rozwój sztuki hudowniczej \\' całym kraju". Rada przedłużyła w r. 1552 umow.;) na lat 10, "aby go także dla iuzych ludzi.... którzyby jego. ku murowaniu potrzebowałi, zachować". "Quad)'o korzystał dość szeroko z pozwo,lenia na postronne l'ohoty i u mieszczau i u szlachty. Budowniczy średniej biegłości w komponowaniu, nipzhyt dhał- o wykonanie bogatej szaty dekOl'acyjl}('j, nie wywołał też swemi dziełami "u ludzi w tych krajach mieszkajcy('h" żywszego ruchu i zainteresowania swą sztuką". Jł'st natomia3t PoznalI w wieku złotym jednem z dwóch wielkich centrów polsldego handlu książką, jak stwierdza Kajllliel'z pjpkarski w rozprawie p. t. "Książka w Polsce XV i XTI w", Miasto nasze było w tym względzie silniej związane z Ni('lłlcami. słahiej natomia!i-t Kraków (str, 375). Dwa t(' mia:-:ta, przodujące w zakresie kultury staropolskiej, w wiemł)- także przemożny wpływ na rozwój polskiej opraw' l,siQżek. Pisze o tem Piekarski na -str. 3G5 co następuje: "Polska o!))"awa uie jest wewnętrznie w zupełności jednolita. P1"Zeciwstawiają się sohie dwa duże terytorja: południei północ, z dwoma ośrodkami: I{rakowem i Poznaniem. Główną cechą, różniącą obie te duże grupy, jest nasilenie wpływu niemieckiego i włoskiego", \Vpływ włoki dominuje lIa południu, na półnoey natomiast jest nieznaezn-, ustępująe tu wpływowi niemieekiemu. Otatni w Toruniu jest najsilniejszy, "PoznalI jest natomiast na oddziaływania te zawze o(tporniejzy", Prądy humanistyezne i renesansowe dotarły także do ż'dów polskich, a więc i poznańskich. Poueza nas o tem :\Iajer Bałaban w rozprawie p, t. ,.Umysłowość i moralność żydostwa polskiego XVI w.". Najwybitniejszym przedstawicielem nowej umysłowości żydowskiej był :\/Iojżesz bserles, rahin krakowski i rektor tamtejszej jezihy (szkoły). W przeeiwiellstwie do rygoryzmu inny eh rahinów b'ł on lileralny w woieh decyzjaeh rabinicznych. Był racjonalistą w w-kladaniu eudów i zwolennikiem filozofji Arystotelesa, Nie ohyło się i hez opozyeji prze('iw tym now m prądom, zalecającej wyłąeznie talmud w miejsee filozofji "nieohrzezanego Arystotele"a", W najsilniejzej formie objawiła się ta opozycja w Poznaniu. W r. 1559 uczony praski .\l'On "wygłosił w przedpaschalną (wiełką) sohotę w poznaIiskiej Y]U1godze kazanie, w którem potępił puhlicznie naukę filo70fji i prze(lmiotów świeckieh, gdyż "są one równe naukom pogailskim, a tylko jeden talmud jest godny pogłębienia, jako że i przy nauce Bihlji należy się trzymać nauki talmudycznej", I jakby na dowód słuszności 'wych tez wywodził mówea, że "palenie talmudu przez JuIjUS7a III w r. 1553 było karą hożą za wydrukowaniena dwa lata przedtem filozoficznego dzieła :Hajmonidesa". ("Przewodnik dła hłądząeych" Z". 15;)1).

Spór przybrał zezasem formy bar(Izo gwałtowne, zaezęto nazywać się nawzajem "osłami", \\'alka z "oh,..kurantami poznaliskimi" stała się hasłem do walki \\ eałej Polee, toezonej przedewszystkiem o kierunek duchowy zkól ż-dowskkh (str. 1i24-fi25).

Rabinem powailskim hył ,,-ówezas światły :\łardoehaj Jaffe, który współzawodniczył z bserlesem w opracowaniu żydowskiego kodeksu rytualnego. Ohu uhiegl j£'dnakże rabin galilejski Józef Karo, drukująe w lataeh 1;)51-1;);)9 w Wenecji

i Sabionetta swój czterotomowy "Szulchan An.llh" ("Stół nakryty"). Mordka Jaffe w Poznaniu walczył również z kierunkiem średniowiecznym w szkołach ż'dowskich, ale bezskutecznie (s, GZl)o \V rezultacie z wiekiem XVI kOl1eZy się wśród żydów polskich renesans i humanizm. "Na cab'm obszarze ziem polskicłł, od Poznania do Miilska, \Vsz stkie gminy żydowskie opanuje kabała praktp'zna, przeszczepioua <lo nas przez Jezajasza Horowica", syna Abrahama, który niegd'ś tak dziel nie zwalczał żydowskich "obskurantów poznailskich"o Kabała. "wyciśnie swe piętno na Illetodycf' nauk biblijnych i \\ espół ze schołastyką talmudrczną (pilpul) przygłuszy nauki "świeckie", a szczególnie filozofj.;) religji", Odtąd ..miejsce etyki zajmą wykłady o gusłach i dybukach, miejsce rycerskich romansów biograf je cudotwórców i ezamoksiężników". ,,\Vielka wojna w połowie XVII wieku przygasi do reszty ostatnie odbłyski renesansu pob_kiego., oH (s. (j39).

Prądy renesausowe wywołały były i wśród żydów polskich pewne rozluźnienie ohyczajów. Jusiano wydawać przepisy z\yałczające wśród nich zbytek. W Poznaniu przepisy te nie dotyczyły kobiet, posiadając'ch ponad 10 t'sjęcy złp. majątku (s. (32).

Oprócz zhytku paliuszy lo się wśród ówczesuych żydówek uami.;)tne karelarstwo. Nie pomagały zakazy rahinów, którzy jedplie przy odwiedzaniu położnic pozwalali żydówkom pograć nieco w karty. Lel'z gd- te, gry zacz.;)ły się przeciągać przez całą noe, musiano się uciec do osadzania winowajczyń w m"eszcie. i\le i to nie pomagało. Wyszf'dłszy z aresztu, żydówki "rżnęły" dalpj w karty. " (s, (32).

W okresie długotrwałego rozk wi tu gospodarczego utworzyła się takż" oligarchja żydowska, \V Pmnaniu wysunęli się ua czoło ;\Iarguljesi i Majerzy. Usadowili się oni dobrze w pięknie i wygodnie pobudowanych domach. "A biedacy! Gnieździli się po piwnil'al'h, sutf'renach, mansardach, a i o te nory musieli stacz,ać boje, z właścicielami domów, Haz po raz słyszymy narzekauia na eiasnotę mieszkań; każdym razem \V okresie w najmowania mieszkań (po Hwiętach

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1933 R.11 Nr1 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry