KROIKA MIASTA POZNANIAgatą bibljotekę konwentu, li.:ząeą podówczas kilkaset druków i kilkanaście rQkopisów, nader cennych, owoce ruchu umysłOowego w konwencie w pierwszej połowie w. XVI, na których podstawie dzisiaj jeszcze mDżna ułożyć obraz tegD życia 25) ,ale' wówczas jeszcze nie umiał się temi materjałami posłużyć jalw źródłami historyczl1emi. Na przedzie swojego opowiadania zaś dał szkic: położe.nia i Dpis miasta, który, jeśli pochodzi odeil jako autora, świadczy D niepDspolitej hystrości spo,strzega wczej i szerokim widl10kręgu Szymolla 2"). Dzięki takiemu ujQciu źródeł Szymon zdołał dać nam sto:-,unkowo dość dużo wiadomości o dziejach kO,nwentu z czasó", zanim powstała jego kronilw, Pderza to zwłaszcza, jeśli poró\\namy jego prac z kronikami spółczesnych luh późniejszych spółbraci zakonll ch, llaj\V'bitniejszegol kronikarza w. XVII Ludwika Zbąskiego, który z tegoż Szymona skępskiej kroniki potrafił tylko zrohić hlady wycią.g, alho Jana Kamieńskiego z w. XVIII, co rozporzą,dzając tyle ohfitszym matm'jałem do dziejów poznańskiego klasztoru, zdobył .ię tylko na to, żehy sparafrazDwać treść przytoczonych dokumentów, nie podejrzewając: widocznie mDżności wyzyskania inuych źródeł. Nicrównie wyższą sztukę dziejopisarską \\'ykazuje kronika skpska, Uczywiście nie zaniedbał Szymon posługiwać się taldemi samemi źródłami: "T o p o g I' a p h i ą, nekrologiem, dokumcntami i wspomnieniami, co do których hył w szczęśliw:-,zem pDłożeniu; pDhyt jego bowiem w Skępem przypadł znacznie llIuiej niż w Bydgoszczy, pnynajmniej od 1'. Wl2 do r. lGZ!), chocia.l z przerwami. Rozumie, też całą dQniosłość anegdoty. W hydgDskiej kronice opowiedzial szczegół D donDśuym :.-ipiewie, Dionizcgo SzyjId, że, kiedT hędąc kantorem w Krakowie. u wejściru do katedry podniósl głos pOldczas l'esponsorjum D Ś, Stanislawie: B o I e s I a u s m i t t i t m a n n 5, to rorantyści pouciekali z ko

Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1933 R.11 Nr1

Czas czytania: ok. 7 min.

25) PI'zygoto\\'ujelllY \\' tym przedmiucie specjahH\ rozprawkę, 2') Przed dwudziestu kilkll łaty .znałeźliiimy ten :.;am opis w 1'1)-jWjJisie, dotyczącym Bydgoszczy, bib\. 13awol'Owskich, jeśli dobrze pamiętam). Niestet.y wówczas nie zanotowaliśmy rzeczonego przekazu. Z porówlI<Ulia 'Jbu tej,stów możnaby dojść, który jest oryginalny,

8doła, łękając się, że runie sklepienie 27). \V skępskiej przytacza 7asłyszany szczegół o wizycie biskupa Baranowskiego. Już nadjeżdżając do konwentu, chciał zbo.czyć gdzieindziej. PrzHJOm!liał sOlbie howiem, że Bernardyni należą do zakonów, posiadająeych egzempcję od władzy biskupiej. Ale hędąey \V orszaku biskupa Jezuita Korytkowski powiedział: N i e wad z i \V i łka II a r a n e 111 p o s t I' a s z y Ć ; i wizyta się odbyła 28).

Atoli oprócz rzeczonych źródeł Szymol\' korz'sta jeszl'ze z innych, a mianowicie z r{'kopisów i druków bihjloteki. ProwelliellCje wyzyskuje, eo należ)' uznać za znaezn' postęp, ez' to. w tosunku £lo spo.sobu heurezy bydgoskiej, ezy to w porównaniu z innymi spólezesnymi. CZ\. nawet późniejszymi histQrykami. Co się trezy historycznych rękopisów, to znalazł się w poloyślniejszyeh warunkach niż w Bydgoszl'zy, konwent bowiem przechowywa.l łdlka opisów fundacji, niezawodnie dzięki cudowllemu posą,żkowi Nl\iP.. ale także nieco pÓ7.niejszych. dotyrząeTh dalszych dziejów klasztoru, Rozpatrywająe je, ima się krytyki historycznej. Znalazł trzy opisy założenia konwentu: w T o P o g r a p h i i, w rękopisie Bernard'na z Szamotuł 2.) z r. 1533 i w wim'szu FaJJiana Orzeszkowskiego 30) z r. 1540. Opisy te odhiegały od siehie. Szymon zrozumiał ko.nieczność, nasuwającą, się dz.itJjoipisarzowi, aby jeden z nich wybrać, i poszedł za T o p o g l' a p h i ą. Postąpił słusznie i trafnie z punl{tu widzenia. dziejopisarskiego, niestety nie podał powodów, tak że lIiewiallol1lo., jakiemi się kierował pobudkami. Copra wda my dzisiaj żałujemy, że nie. przekazał nam przedstawienia Szamotuiskiego i OrzeszkowskiegOj, ale to z innych powodów, pragnąc miel: jak najwięcej mate.rjału 7.róctłowego, tern lepiej, im bardziej i n c r u d O. 27) Kl'On, hydg. 53, ") 1"1'01\, sk, 69, \nzyta ta opierała się na nadzwyczajnem upoważnieniu papieskiem, ") l..ron. sk. 7. Bernardyn z SZamotuł jako kleryk zachodzi r, 1514, umarł 1538 w Bydgoszczy. (Kron, bydg, i6. - Zapiska na Guillermus Index libr, Sententiarllm 15H Basileae, Bib], Semin, Duch.

w \Vłocławku nr. 117), 30) Por, naszą pracę Fabian Orzeszkowski, Eron, m. Poznania 191:8, 86-.94,

Przy _ zbieraniu materjałów, Szymon nie ograniczył :,;ię uo tego, co mu dawał :,;am skępski konwent, ale hraki uzupełniał źródłami, pochodzącemi z archiwum prowint'ji. Pisze o tem: ;U) "Tutaj skargę winienem zauieść na poprzedników swoich wszelkiej nagany godną, nieludzkość, że byli tak niezmiernie :,;kąpi, spisując dohrodziejów luh wymieniając ich łaski. Na jetil1ej tyllw karcie króciuchno wszystko podali, a poza tem żadna po nich nie pozostała pamięć, O IH'aeiach zaś, co tutaj poumierali, coż rzekę'! 'V służhie Przeświętej Bogarodzky pobożni i gorliwi, poświęcali się kaznodziejstwu i spowiadaniu, troskliwi o dusz zhawienie, a przykładami swego zakonnego żcia u:,;iłowali siebie i swoich następców miłymi uczynić Bogu i ludziom; o nich przez ca.ły czas stu i dWUlla};tu lat niema żadnej wzmianki. BOI od początku fundacji (1498) aż po r. 1611 nie zapisano ani jednego zmarłego brata. Z g i n ę ł a z t r z as k i e m p a m i ą t k ai c h (Ps. IX, 7), uieste!y wskutek naszej IJrzewinnej niewdzięczności i nieludzkości wohec nich. Z konieCZllOŚci więc musiałem popatrzeć do archiwum prowincjaIskiego, ale i tam pracowano z niewiele mniejszem lliedbalstwe'm. Dopiero bo,wiem od 1', 1533 rozpoczęto prowadzić dokładllY spis zmarłych braci 32j. Z poprzedniego czasu zapi:,;ano tylko dwóch braci".

Niewszędzie Szymon mógł znaleźć nawet takie uzupełnieuie, więc też z goryczą wspomina, że jakiś głupiec (stupidbsimus) w)' ciął 3 karty z pergaminowego rękopisu, zawierającego spis dobrodziejów, że tylko jednOj imię zostało 33). Zamiłowanie historyka do starożytności objawia się i w tem także, że ubolewa, iż gwardjani, jego poprzeduicy, połamali :-:taroż-tne kielich i kazali pl zerobić na nowOImodl1e' w ł o s k i e,34). Humanistę znowu widzimy, kiedy powiada, że oprócz innych przyczyn, taliże lIlatego nie przytacza wiersza Orzeszkowskiego, wbrew pien\ ot

31) Kron. sk. 51.

32) Jest to ten sam nekrolog, o klor)-1I1 pisa1iiimy: Przyczynki do dZIejów Del'nardynów jloznal!'ikil'b, h 1'011, lII. Poznania W:!(j, 10(j/7, 3) Kron, sk, 25, 34) Ib. 27.

nemu swemu zamiarowi, że ,,:,;tyl tegoż, sto:,;ownie do czau owego, hył zbyt prO'stacki i niedość układny" 35). \\i taki sposóh i dził.-:ki wszelkim 1I0wyż:,;zym danym zy\Ilon z Poznania zdołał przedstawić dzieje konwentu kępskiego na przeszlO' 200 Rtrona.ch. Ze. wszystkich kronik bernanlYllskich nie półczellych, lecz odtwarzająq-ch przeszłość, jest to najobszcrn.iejsza i najdokladniejsza, a dla nas stanowi cenne źródło lIietylko dla jednego miejscowego konwentu, lecz i dla całej prowincji. Po (l względem sztuki historycznej Szymon z Poznania wyuko przerósł spółcze:,;nyrh i później:,;zych spółbrad. Umiał znaleźć źródl,a tam, gdzie inni ich się nie domyślali, umiał zestawiać dane z materjałów lokalnych i ogólnych prowincji, umial krytycznie porównać wartość poszczególnych przekazów. Tego wszystkiego doszedł sam jako samouk, nie przechodził bowiem żadllej Ulzelni historycznej, jakiej zresztą i nie było, nie miał zupełnie, alho przynajmniej IJał'lłzo lIiewiełl' kontaktu z światem naukowym. Praca jego zatem była owocem jego własnych zastallO\\ iell i rozmyślalL l.'względnić przy tem lIale.ży, że dol\:Onywał jej poboczllie, z amatorstwa, o:dbywająe w głównym urzędzie czynności przełożonego kla";\I;toru, a wypełniał je nader gorliwie. Był to urodzoJl)- dziejopis. I uholewać należ)", że dzialalllość jego hi:,;torFzlla ohjęła takie tylko ciasne i drugorzędnc przedmiot', jak dwa, trzy małe klasztor)". Ileż bogat:,;ze byłyb dzieje pienvszoJ'zędllych konwentów, \V których przebywał: Poznania, I{rakowa, Lwowa, ileż mielibyśm tam danych także (lo mia.st t)ch historji. ,Jakżeby doskonale IJ'ł się wywiązał z zadania, gdyby mu powierzono kOlltynuaeję kroJliki KOjlllOrow:,;kiego, zwalniając od wszelkich inn)'rh obowiązków, które tylu zakOl1l1ików mogło pełnić z niemniejszym pożytkiem! Żałować należy, że ówcześni BernardYlIi lIie potrafili wyzyskać wrodzony ch zdo)ności Szymona. Oll sam wszakże pozostaje nawet w tym cia:,;nym zakresie, w jakiul z koniecznośei zamkllła się jego praea dziejopisar:,;ka, jednym z znamienitych zakonników \\!ojej i niety]ko swojej doh\".

35) Ib, 57,

10j

(;'EOLOGJ.\ I P,\LEONTOLOG.L\ MIASTA POZ]\;ANIA.

Historyk bada powstanie miasta 1 jego rozwój - prehistoryk pierwotnego człowieka - geolog i paleontolog czyta z prze1< roju iemi jej wiek i obrazuje minione okresy geologiczne wraz z florą i fauną, Jak wyglądał kiedy nasz teren pozllallski! Na Łazarzu wykonano głt;'bokie wiercenie. uzyskany zaś profil z łatwością przYPoullIi nam prastary wygląd naszego "nliasta",

Wiercono do głębokośd 17().j m. i przebito nastęlJUjące stopnie, i piętra geologiczue. Pod powłoiką, aluwjalną (Humusu) napotkano na dyluwjum, którego grubość wynosiła 29,2 m. Dyłuwjum to dzielimy na górne i dolnCi - pie,rwsze w grubości 5 m. składa się z moreny ostatniego zło,dowacenia - pozostałe zaś warstwy piasczyste i marglowe są utworami pierwszego zlodowacenia. Pod temi warstwami rozpoczyna się trzeciorzęd z poznal1skiemi glinami o grubo 42 m. Głębiej znajdziemy brollzowa\\ e piaski kwarcowe (gruh, 15.5 m.), bronzowe, ]ety lignitu (I! m.), jasno-brOllzowy piasek zawierający dużo łysz('zyku (21. m.), drzewny węgiel brunatny (1.1), znowu piasek kwarcowy (8.1 m.), hronzowo-cza.rny ił zawierają,cy dużo łyszczyku (3.4 m.), (lalej cieilką warstwę łyszczyku, a pod nią, 1.5 m. grubą, wartwę węgla brunatnego, która, zmięszana z piaskiem, sięga aż do 176.7 mtr. głębokości 1).

1) Zeitschrift der naŁ-urwissensch, Abteilung, Posen 19U1I, Jhg.

XVI. H, 1-5,

Era paleozoiczna

W wierceniu, wykonanem na terenie, śmieciarni miejskiej, natrafiono w głQbokośd mniejwięcej ZOO lUtr, na, pokłady kredowe, a niżej na jurę. W wierceniach tych stwierdziliśmy erę mezozoiczną i neozoiczną - z perjodem kredowym, trzeciorzędOjwyrn i czwartorzędowym. Dla łatwiejszego zrozumienia wsz:.'stkich pięter geologicznych podaj ich zestawienie: Era archaiczna perjod praekambryjski perjod kambryjski sylurski dewoński karboiIski permsldwiek :160-uJO miłj. lat

Era mezozoicznaperjod triasowy jurajski kredowy perjod trzeciorzędowy czwartorzędowyl:ł5-180 miłj.

Era kenozoiczna

55-65 milj.

Pod aluwjalną pokrywą przebiliśmy moreny lodowco/we z czasów dyluwjalnych, Cóż to jest dyluwjul11? To epoka. w której tworzą się wielkie lodowce tak na północy i południu zalewają masą swego lodu nasz teren, .Tak było to możliwem? Dużo musiałbym wymienić przyczyn, które spowodowały (nu,y lodoweowe, jednak wymienię tylko kilka z nich, Przyczyny te dzielimy na kosmiczne i teluryczlle, Pierm..;ze wywołane są skutkiem przemian kosmicznych (po za zielilią), dl'lude hpzpośrednio Ha naszej planeciB, L Plamy słoneczne ZJnielliają się ilościowo i jakosciowo, \\' razie zwiQkszonej ieh ilO/ści dochodzi mniej promieni cieplnyeh na ziemię, Działo się to z początkiem dyluwjum, Najrozmaitsze mgły słoneczne absorbowały dużo promieni słonecznych, W k{)i1cu droga. po której krąży ziemia w {)koło słońca, nie: za.wsze zakreśla tą samą drogę elipsy... raz zbliża się do koła, raz znowu się trochę spłaszcza, a skutkiem tego mniej cz:więcej planeta oddala się od SIOIlca,

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1933 R.11 Nr1 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry