KRONIKA MIASTA POZNANIAdymisji) i nową, zupełną, apostazję Czajkowskiego po wyjeździe do Turcji, "...bliżej byłem Sadyka od wszystkich i dlatego pewnie, mając trochę respektu, mają więcej przede mną obawy i niedowierzania dla mnie" - pisał Berwiński do siostry 3 kwietnia 1874. Ńio była to jedyna trudność i przykrość, jaka dla niego płynęła z tego bliskiego związku i kontaktu - po wyjeździe Sadyka - już tylko korespondencyjnego. Z powodu tych stosunków Berwiński obawiał się prowokacji prasy rosyjskiej, mającej na celu skompromitowanie go w oczach Polski. One go też zobowiązywały do występowania w sprawie swego byłego dowódcy: "...Sadyk Pasza, dziś znów Michał Czajkowski, z którym od czasu do czasu koresponduję, napisał do mnie dwa listy, z prośbą, ale to, bardzo usilną prośbą, żebym postarał się o ich ogłoszenie, czy to w Poznaniu, czy w Galicji, w jego imieniu 1 z jego nazwiskiem...

Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1932 R.10 Nr4

Czas czytania: ok. 3 min.

Są to listy czysto polityczne, ale dlatego właśnie delikatnej niezmiernie natury, zważywszy stosunek, w jakim Sadyk stawił się dziś względem Polaków, a Moskali. Ja nierad i bardzo nielad mieszałbym się do tej sprawy i nazwisko moje publicznie z nią kojarzył. Ale Michał Czajkowski tak mnie o to usilnie prosi, tak mnie gorąco obliguje, że mu nie mogłem odmówić tej przysługi, zwłaszcza, że ma to być, jak on zaręcza, przysługa dla polskości. Podjąłem się więc pośredniczenia w ogłoszeniu jego dwóch listów... A że ja w wielu bardzo rzeczach nie zgadzam się z nim w sposobie zapatrywania się, trzeba mi przeto było od siebie napisać list, jakoby introdukcyjny, żeby nie być zidentyfikowany z Czajkowskim", (list do siostry z 11 czerwca 1875 A .

Berwiński znowu w tej sprawie, jak przed laty zwrócił się do Bentkowskiego. I jak przed laty interwencja nie dała rezultatu. "Dziennik Poznański" tych listów nie chciał drukować, a między przyjaciółmi doszło do wymiany poglądów na działalność Czajkowskiego, dla którego Berwiński miał wyrozumiałość, opartą na bliższej znajomości osohy i faktów, może i na poczuciu - solidarności, pewnej wspólności losów. Wcześniej, 11 grudnia 1874 pisał do siostry: ".. .sumiennie jako Polak powiedzieć mogę, że należy go (Czajkowskiego) żałować - ale kamieniem na niego ciskać się nie godzi! Pomylił się w politycznych rachubach, - a człowiekowi wolno się mylić - bo człowiek"! W związku z tą sprawą czy niezależnie, w "Dzienniku Poznańskirn", później w "Kurjerze" pojawił się atak na Berwińskiego, "zamach wymierzony na cześć, na honor, niepokalane imię dobrego Polaka", . ,haniebna potwarz", którą musiał odpierać. Wycofał wtedy listy od Bentkowskiego, aby je przechowano, jako świadectwo jego czystości politycznej. Tak skończyła się przyjaźń, która - jak sam mówił - "piekielnie mi się dała we znaki". Choć znaku z niej nic zostało na rzeczywistości polskiej, nie zostało, mimo ofiary życia. To dopiero dzisiaj na jaw występuje i nie za winę może być uznane, ale poczytane - za tragizm.

Strona wydawnicza wymaga kilku wyjaśnień. Listy ułożono w kolejności chronologicznej, aby dać obraz, choćby jednostronny przebiegu wymiany i ścierania się myśli na temat ówczesnej orjentacji polsko-tureckiej . Usiłowano je wyposażyć w możliwie obszerne, szczegółowe przypisy, dopełniające wstępu i dobywające kwest je uboczne tam nieuwzględnione. Znalazło się ich sporo. W ten sposób skupiono prawie w pełni materjał do jednego ustępu monografji oBerwińskim. Pisownię autografów bardzo starannych, czytelnych zmodernizowano, ponieważ nie nosi znamion indywidualnych, a może utrudniać lekturę. Pewne zagadnienie stanowiła sprawa interpunkcji. Berwiński ma w listach swoistą manjerę przestankową, polegającą na mieszaniu znaków, dowolnem ich używaniu i przedewszystkiem - nadużywaniu. Nie chcąc tego, swoistego piętna usunąć, z drugiej strony nie chcąc ulec subjektywizmowi w optiszczaniu jednych znaków, pozostawianiu innych - zachowano w całości interpunkcję Berwińskiego i uzupełniono tylko jej istotne braki. Pominięto natomiast inny manjeryzm, niemożliwy do zachowania w druku, mianowicie wzorem dawnych rękopisów używane przez Berwińskiego "kustosze", t. j. pierwsze sylaby lub słowa następnej stronicy, umieszczone u dołu stro

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1932 R.10 Nr4 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry