KRONIKA MIASTA POZNANIAw Insbrucku z niezwykłą okazałością - z różańcem w ręku kroczył na czele kółek różańcowych. Po powrocie O. Regensa z konferencji, wezwał jeden zOO. Jezuitów X. Ignacego do siebie, wręczył mu list polecający do osiadłej w górach zamożnej rodziny i zalecił natychmiastowy wyjazd. Nazajutrz zjawił się ponownie komisarz policyjny, zapytując o rzekomego dezertera. O. Regens oświadczył mu, że poszukiwany opuścił zakład, a dokąd się udał, nie wie. lem oświadczeniem zadowoliła się policja Insbrucka i odpisała do Prus, że X. Warmińskiego tam niema. Po dwóch dniach wrócił X. Ignacy i odtąd już niepołwjony przebywał aż do zdania egzaminu doktorskiego (w rolm 1877). Na tem skończył się ten epizod, który mógł był zwichnąć przyszłość X. Ignacego. Gdyhy howiem był został wydany, skazanoby go niezawodnie na najdłuższe" tj. 2-letnie więzienie, nie byłby mógł studjować, a więzienie byłoby do reszty podkopało zdrowie nadwątlone pierwszem więzieniem i niestrudzonem ślęczeniem nad książkami. "W konwikcie mieszkał tyłko do końca roku szkolnego 1874.

Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1931 R.9 Nr4

Czas czytania: ok. 2 min.

poczem przeniósł się do prywatnego mieszkania na miasto, Zdawało mu się, że reguła domowa, do której stosować się w najdrobniejszych szczegółach uważał za ohowiązek, zbyt wiele zabiera mu drogiego czasu z ujmą dla nauki. Trzeba było przy obiadach i wieczerzach przesiadywać dłużej, niż było potrzeba na posilenie; po jedzeniu były godzinne rekreacje, w wtorki i czwartki dwu luh tn"ygodzinne ohowiązkowe przechadzki, w lecie raz, w dwa tygodnie całodzienne wycieczki do wiU w górach położonej. W prywatnem mieszkaniu nie krępowały go te obowiązki, to też wyzyskiwał każdą minutę. Po kilku miesią(ach jednak skutki tej natężonej pracy były widoczne: klatka piersiowa się zapadała, chodził zgięty w kłąbek jak starzec, a na wszelkie prośby, aby dbał więcej o swe zdrowie, odpowiadał tym sobie właściwym pogodnym uśmiechem, który zdał się mówić: "co wy wiecie - dla mnie praca i tylko praca jest ożywczym żywiołem: ona zdrowiem mojem i życiem". Tyle X. Bobowski. Po dokonanej szczęśliwie promocji na doktora św. teologji, X. Warmii'lski udał się do Lowanjum, który to uniwersytet kat.olicki coraz większą zyskiwał Rławę. aby się zapoznać z tamtej

J86

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1931 R.9 Nr4 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry