GAZETA

Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1819.03.24 Nr24

Czas czytania: ok. 16 min.

Wielkiego

Z N A N S K I E G O.

Xi<;stwa

Nro, Sradę

Z Warszawy dnia 2 S'. Maren.

Most II3 W i ś l e pod tuteyszem miastem dni» wczorajszego iuz fab daiece urządzony został: ii po una pieszo iść i przeieźdiać można.

Z Petersburga dnia ig. Lutego.

Utworzyło się tu Towarzystwo, raaiące za ceł, zakładać szkoły wzaiemnega uczenia;\. czyli, podług metody B ella i La n k a e t r a. Ustawy iego potwierdzone zostały dnia 14.

Stycznia 1 Sio roka.

Wyszło tu z druku dZlfiko napisane w języku Francuzkim przez JW. L u b a r z e « wskiego Rzeczywistego Radcę Stanu, pod tytułem: Observations Chretiennement politiques sur le systeme subversif de t'Autel et du Trone. (Uwagi Chrześcijańsko - po lityczne o systemacie obalaiijcym Ołtarz. 1 Tam.) PoW5taie w nim autor na marzeruadnia

24.

Marca Igra.

Idealistów o wetootó, ttóre orf lar ja podkopane ołtarz* i trony, POi'aZałY S\4 w skutku z g u b n i . Wolność «powiedziana- prze* niektóre toostytucye Francuskie, bet także przedmiotem uwag autora; wystawia zaś za przykład wolność Polaków, która utr y iac węsw.etnie przez tyle wieków, zawsze lasnlała obok ołtarza i tronu. Rozwiezuiac trudne problema o udzielności Króla i narodu,. odwołał sję, autor do prawodawstwa Polskle.go - W osobnym rozdziale zbiia M o n te 8 K I u»za Decha praw. Oto iest krótki wyiatek tyczący erę narodu Polskiego: "Wątpić nie można o mądrości dawnego pratrodawstw, Polskiego z przykładu Seyrnu przyszłorocznego w War s z a w i e, na któ rym Polacy tak wolnie i znaiomie rozbierali naywazDiey«e materye. Dziennik tego Seymu iest wydrukowany poFrancuzku. W nia. »postrzedz moina dwie mrf«,.,.. . . .

Euiopeyekich. Pierwszą: że Pohcy zro zumieli natychmiast ducha nowe y Konstytucyi swoiey, daney eobie przez Kr >h i nie wprowadzili o nie y żadney kwes.yi mebuzyczaey przez cały ciąg Seymu. Drugą: ze gruntownie i w dobrym duchu $ądj.ili o inateryach, w których miały bydż stmowione prawa. - Naypierwsza repreztntacya Francuzka spłodziła fałszywy w E u r o p i e sySiemat, zaymuiąc się -z początku samemi kwestyamb mxlafizycznemi, bytiaymniey do stanowienia praw dobru powszechnemu dogodnych, niepotrzebnemu"

Z Lipska dnia u. Marca.

N a naszym uniwersytecie powstała nowa kłótnia. Ziorakostwo (Landsmannschaft) Kuilandzkie zwaśniło się z ziomkustwem Saekiem i Polskiem, co gdy w zgodny eposob xaiatwionem bydi nie mogło, wynieśli się wszyscy młodzi Kurlandczykowie do J e n y dla ukończenia tamże nauk.

Z Bruxelli dnia 12. Marca, , Deooszą od granicy Francuzkiey, iż wszystkie ręce zatrudnione były podpisywaniem próśb przeciw wiadomey uchwale Izby Parów względem odmienienia prawa o wyborach, i że umysły bardzo się burzyły, tak iż Ministerium okólt.ik wydało, aby ie uspokoić. Wszakże wiadomość o mianowaniu nowych 'Parów złagodziła wszędzie oitspokoyność, tak iż zaniechano podpisywać prośby i na umyślnych schadzkach pito na zgodę i poiednanie. Pani C a t a l a n i naśpiewawszy się tu * poiechała śpiewać do A m s t e r d a m u .

Z Paryża dnia jJ. Marca.

Pan C o 11 i er, wnuk Xiążęcia L a n c a - ster zamordowanym został podGensano I__J,,, v Rzymu do Neapolu. Baa

dyci wysypawszy się z pobliskiego boru, srabowali powóz i chcąc młodemu Anglikowi zdiąć pierścień z palca, cięli go w rękę tak niebezpiecznie, iż w 3 dut poietn w Rzymie iycia dokonał. W małey odhgłości stał posterunek woyskowy, lecz nie przyszedł na pomoc. Papiezki Sekretarz sta>u, Co asa l vi, kazał niesezęśuwemu podróż emu za przybycu-m iego do Rzym u dodać wjzeikity pomocy, lecz na próżno. Przedwczora wieczorem biegł umyślny goniec przta Paryż do Anglii, z wudomośeią o tym smutnym wypadku do znakorrtitey rodziny, ktor..y PanCollier iedynym był potomkiem. Miał dopiero 21 lat.

Monitor zawiera co następuie: "Piszą z Madrytu pod duiem 23. Lutego: Nie mówią tu o tuczem iak o nowem zaślubieniu naszego Monarchy; zdaie się, iż wybór podzielony iełt między dwiema Xiężniczkami, Sardyńeką i Saską. N aypo wszeclioitysze iednafc iest mniemanie, ii córka Króla Sardyńskkgo Królową naszą będzie." Jadący do L o n d y n u Poseł Perski, przybył tu i stanął w hotelu Bourbon. Poseł nasz przy dworze Króla Szwedzkie* g o, Hrabia Ru mig n y, wsiępuie w związki małżeńskie z Panną Karoliną Treviso, córką Marszałka, Xiążęcia tęga nazwiska. Król podpisał umowę ślubną.

Król, o którym fałszywie rozniesiono, iż się bardeo źle miewa, przyimował przedwczora członki Królewskiey rodziny, Xiążęcia Orleańskiego, Mii.istców stanu, Marszałków Francy i, kilku nowych Parów, Deputowanych i inne osoby. Pięciu nowych Prefektów wykonało przysięgę w ręce Króla.. Dziennik Rozpraw zawiera co następuie: "Król, przez mianowanie nowych Parów, zrobił stanowczy krok do utwierdzenia prawego i konstytucyjnego rządu. Przy teraźnieyszym etanie społeczeństwa nie może Izba Parów stać się iaaczey tern, czetn bydż powin łie, narodowe i królewskie doetoyności. We wsz/>tŁich Jtraiach i każdego czasu znayduie się rzeczywiście arystokrar. ya, to iest: pewna lirzba Raźnych i poważanych osób, których c;ły naród zna. Winne sa, tę ważność wielkim posiadłościom, wielkim oddanym poelugom lub znakomitym urzędom, które niegdyś piastowały. Wśród zadziwianych wypadków, których widowiskiem F r a n c y a przez lat 30 była, utworzyła się prawdziwa arystokracya, odpowiadająca potrzebom wieku i kraiu. N owo mianowani Parowie wnoszą, do Izby Parów ważność swego maiątku A swych zasług i zwycięztw, a tak obwiedzie-' nym będzie tron owym łańcuchem obecności i przeszłości, którego pierwsze ogniwa ustawa konsiyiucyina spoiła. Przezto utwier»iza się zarazem F r a n c y a w przekonaniu, Jbprawa iey ostatecznie wygrana, iż iey sie nie irzeba obawiać ani wstecznych myśli, ani nirpewoeści, ani iakieykolwiek zmiany przyszłości. Zaiste nie może bydś od razu walka stronnictw pohamowani}; iest to nawet niezbędnym wolnego rządu skutkiem, aż.by walka ta istnęła i jawną była; "ki w a h a 'akowa nie iest rzyczywiście niebezpieczna pod n L n T rządem Xiąźęcia, krorego moci-em postanowieniem, tryiumfować 1 ,d wszystkie mi etronBictwami, a który w zamachach ich znayduie tylko nową porę łączenia Się tern sib.ieyszego z swym ludtm i nadawania zasadom i konstytucyinemu interesowi nowey rękoymi i nowyrh obrońców."

bb3 Parów składała się przed nową nomicacyą z 208 Parów, a teraz itśl iifa 260 Izba Deputowanych, g ( I y i*d ego nie bra' Mu, liczy tylko 258 człóokow. Wszyscy Marszałkowie F r a n c y], w liczbie 16 L (traz członkami Izby Parów.

Wybór nowych Parów, dowodzący, jak dzielnie stara się rząd popierać teraźniejsze System« i Ministerium, nadzwAczayne na 1lI

<rarojalis(ach sprawi! w A e n i e. W.elu, nICI, przekonywaj, iż mądrzey byłoby, nie występować na teraz z wnioskiem Pana Barthelemy. (Pan Barthelemy był daw«ley Sekretarzem x i ą i c e i a C h o i e e A J

Ministrem L u d w i ka XVI., ,,«, , 1 p o .

8łem z g r o fi a d i a n a r o d o w e g O ( C 2 ł o n k i e r a Dyrektorium RzeczYPeSPU]itey, H r a b i Ce

-. 7 - T Marki2empodLudwi fl.f l X.f - X W roku , 7 84 w y n o s i ł a ]; c r b a d r z li t k ó w weFrancyi led*o 40,000, a w roku zeszłym 96,37g. W liście z Madrytu z d. 25. Lutego dotoich swo,ch depeszach do rządu, ie ieżeli ™U przyślą 6,000 ludzi świeżej dobrego woyska 1 2 fregaty, ręczy głową' za p o d £ie 8 tp8; cz C;;>' A T e r y "i, doJ dztwu Spodziewała się, IZ w y b 6 r n o w h Parow wymarzy kres dotychczasowey oppozycy. w p.erwszey Izbie i ZJ>dna przewagę dl «kładów ;rządu. G o t J n e n i J e s ):::( . wag, li fi i e n i e n a , ś c . e p ar. w t *« J

> łT ych esób>któ TM P O P/\.4

o i l r powołanemi urzędów. Niepodt 1 * Pośpiewaniu, mówi iedna r gazet tuteyszych, iż Ul.raiści w Izbie Parow wnoszą« przez ust, p a n a B a rt h e l emy ZTM'TMj»>e prawa o wybo AAA żarnie, " , '7™* ) * A S t Y t u c Y ą Z posad

S uuer'ess y b Y 'o S' l * A " A » 4 sze nteressa, równość obywatelska, nieodwołalność przedaży dóbr ,,"rodowych i d pozbawioneby b¥l re*ovml ]I . · · a A.,z r ? o J fi 1 , Zdawal se S'bdAc razem na zrzucenie teraznieyszego Mir B Cr r b A " A A - ": A - c i e l e L n f w n e - g« 11 e r I h e l e m y r" alą T u: c a c l a

Z/""l

W,eiU,ał

"" «

» TWII 4 O w . b T umysłów, czeg*

ITI: III a

™ ';n

" '" »

«e m

«pokoyny stan F* e'n Cy 1 nie wymagał.

"J akż e mógłbym - rzekł leim .dniami na ptffiiedzeniu Izby Parów Markiz de Marbois - iakże mógłbym bydź oboiętnym świadkiem boi«ści, którą teraz szanowny spra«rca W n i o s ku' ( B 3 r t h e i e m y) u c zu w a; ia, przyiaciel iego od lat 5 O, towarzysz iego na wygnaniu, którego irnie uwielbione iest W Szwe-cyi, w Austryi, w Anglii i &zwaycaryi. (idy kiedyś tryumfu.ącafakcya wypędziła go do Guyany, miałem sobie za zasczyt los ten z nim dzielić; lud nawet dziki poważnego się nauczył." Także w roku »789. rozgłaszano zatrważaiące wieści; pnspoletwo pueczało się na naywięk-sze btzpiawia, i powstała rewolucya. Ależ bardzo się czasy zmieniły, Lud iest spokony i rie należy do -zamachów iiiteressjK JI >ey eamotubivey fakcyi, która oświeceniem ewoiern K w ae się chce oświeceniu wieku. Wielu pragrire woyny, wewnętrzney lub .zewnętrzody, dla tak. biednych teraz czasów, dla braku -sposobności zarabiania, -i dla tego, że lednak byłcby Ifpiey,.osadzić swą sczęsiiwość na sczątkach nędzy innych. Stemwszysikiein jnauk-i, ktÓTą 4)di braliśmy, była zbyt silną, *zby zna*zna większość narodu mogła się którtmukiilwiek dadź zaślepić stronnictwu. Niemal sami święci, którzy tu,dotąd w poiedy -ku pogi ieł.i przynaymniey naywięcey z nich nazywali się !>a in t, n.p. Sai nt M aury St. Martin, St. Marc-ellin, St. Aułaire. Pewna Xiężna wysokiego urodzenia nie* chciała bydź na tegorocznem zagaieniu Xzb, ażeby nie widzieć znowu Lafa y f t ta. Mychać, ii będzie przełożony Izbom proiekt do prawa względem nowego urządzenia gwardyi narodowych. H'*d naez zaymuie się gorliwie wzrostem #nsa»!yna zachodnich Afryki brzegach. RoJui zeszłego wysłano do S e n e g a l u dwie . ,., . .

wyprawy, trzeCIa ma PUSCIC SIę za tamtem!.

Osady tameMn«;dWarczaią lu£ indygu i bawełny, a iesczeAsmyślaią sczepić tam w wielkiey ilości kawę i trzunę cukrowa. - Jedna z gazet Francuskich wzmiankuiąc, że ziemia Francuzka iest pierwszem źródłem bogactw i pomyślności Fr a nc yi, dodaie: "N iepu * sczaiąc się piekney -Oyczyzny naazey, może* my zdobyw-ić nie«m ernie, a te zdobycze będą pewi.ieysze i korzyetnieyeze. 1 ad wszelkie z<<1obyt<<e zewnętrzne, nie-kosztując bo-wiem ani kropli k,lWi, wiele łez osuszą.

Prawdziwe Pola przytułku są we Francy i. *" . Bądźmy ludzkimi, szlachet ymi i czułymi na tędzę, aitź nie spreyiaymy wy* \ noszeniu się z Kra'rn. Ukażmy się narodem iiayrostropwteyazym, a ,powtóruie świat pod, biiemyv*'

Z .ŁoftSyflU dnia jJ" Warcit-' "Mnożą »ł:..ę prośby rottatStit w za Kate* slikami Xrla A . dz*uni. Katolicy w D u b l i n i e na odbytem zgromadzeniu pod przewodnictwetn Loida S i n ga 1 e, uchwalili i; dnemyśtnie podziękowanie swoim protestanckim bra«crom za wspieranie- iśch pelycyi.

Podług ostatniego bułlt-tynu rady, maią> JIey dozór nad osobą Króla pod przewodni* ttwem Xiacia Yo r k, nie zaszła żadna odmIana w zdrowiu N ayiaśuieysztgo pacyenta.

Rozmaite -wiadomości.

Dnia 27. Lutego zrana opuścili NN. Cesarstwo Auetryiaccy Wen e c y ą wśród gromu dział i bicia we wszystkie dzwony i pu-[ ścili eię w dalszą drogę przez P a d u ę, Revigo, Ferrara i Bolonią do Floren«; c y i. - Także Posłowie Rossyiski i Fran* t cuski w W i e n i u, puścili eię za N. Cesarzem! do Włoch. Dnia 7. m. b. grarto w Monachium no-I wą komedyą pod tytułem: Generał M02eU{ Z powodu przedrukowanego wLuzatwi nie raportu, który P. La Chalotaie -i wzglądem .J ezuitów, Rada stanu F»yburgska wydała okólnik -.do .przełożonych mityscowych, napominaiąc ich do dział inja przeciwko wszystkiemu, to ubliża rządowi, Jkurporacyom religiyny.ra i t. >d. i wzywaiąc ich oraz do aresztowania Jcaźdego, ktoby podobne pisma rozsiewał, lub<dopusczał etę mow buntowniczych. Stany Zjednoczone Amerykańskie liczą przeszło 350 banków, które w krótkim czterdziestu lat przeciągu powstały. Korresp. Hamburgski zawiera następuiące wyznanie wiary ied,nego Francuzkiego Hojalisty : "Witrzq wliiid wiJta Ssesnastego, męczennika, wielkiego patrona Francuzów, i »L udwika Ośmnastego, brata <<iego, który równie iak ón narodził się z krwi . H e n ryk a Czwartego; cierpiał pod tyranami r« wolucyi; powrócił do J F r a n c y i , zdratiztiuy (rzez. tych, których obsypał dóbr. 'tieystwy, i po studniowem wygnaniu wznicsion z s ou u na tron oycow swoich, 2.Umtiid pxz?i<$<;it sąiUsć zdrayców i .przebaczsc 0:t>QK,aH,Y5I}, H i . rzę w zjedooczeoie .wszystkich "Francuz vw, .handlu zmirtwychwstanie, ,w powtztchne grzechów odpusczeme tym, co dobrow'olnit do Króla ewoiego powracają, iw wieczuy pukoy.

Amen."

Krysztof Faresan.

DJ\ia 29. Lipca -tJ\ig. umarł w O t a h i t i iveiaki Krysztof Faresan, który gorliwie 2aymował się rozkrzewianiem wiary Chrztściiańskicy na wyspach towarzyskich.

Urodzony w Borabora, a wychowany we czci bożka Or o, w doyrzały m dopiero wieku, gdy iuź był pierwszym Ministrem Króla P 0rn an e Va h i n e, nauczył się zasad czytania z Katechizmu Lankasterskiego od Missionary, będących w Papetoi na wyspie Cein e o. Umysł iego skłonny do przyięcia prawd obuwionych, znalazł zaraz ob&tą ma

ttryą do głębokiego jrozmyśhnia i po iedn@:roczcey usure przyiął pubJ cztue wGrud 'juj J »1 7. r*>ku religiią Chrześcijańską; a używając oatąd wysokiey swoicy destoynobii i zna. «ze ij, któremu osobiste przymioty zjcd-ały, na rozkrzewier je tey wiary, nie wahał się wiązywać pogardy stronnikom bałwochwalstwa. Powstały zaiste rozruchy domowe, gdy kilka [ę£ j<; czerwonych piór, które wyobr 'żi.ły b źków, pubiics'iie spalić kazał. Mąar ść atoli iego i odwaga, wsparć C*ęś<ią przy wiązaniem do niego -raitszkańcaw wysp p-od W i a t r a m i, «zęścią pomocą samego Monarchy, odniosły zupełne zwycięztwo pa kilku krwawych bitwach ,z stronnikami dawney wiij-y. Zburzył ,potem na Tozkaz Królewski M o r ai s ( poświęcone grobowce z ołtarzami dla boźysczów) potłukł drewniany wizerunek U r o (w T a u l i z a ) , zaniósł kadłub do kuch'a Król-ewskuy, gdzie na nim wieszano naczynia z pomyiami. Wprowa,dził potem F a r e s a n łtilka azkół Laukasterekich, w których sam się uczył i dawał nauki, a przez publiczce modły do J e h o w y , i tdy iego Stwórcy Świata, nawrócił bardzo witle kraiow<ów; w dzi-JI nawet śmierci -swoity poboinością i .moc >em zaufaniem \r -łusce Boskiey, skłonił niemało ziomków d» przyięcia nauki duchowu«y i chrztu. Missyonarze odprawili modlitwy przy grubie ie

Wyprawa 3ANAIiL, KRÓLA POLSKIEGO, pod Wiedeń. (Wyifltek rfrancuajdego dziełka, pod tytułem; jLes Anegdoles de -Pojo)J;Hr.) {Z Korrespondeuta WamawAiego.}

Wielki Wezyr był iui uwiadomiony o pewnem przybyciu Króla Polekiegb, prz< 7 wysłanego na podsłuchy Tatara cz)li Turka. tylko oa miasto (Wiedeń), co niezmiernie bawiło Króla Polskiego, który to usłysząwszy , oświadczył, ii ma wiele szacunku dla Turków, z powodu, ie są dosyć śmieli na Oczekiwanie woyska Polskiego. Wielki Wezyr miał z sobą 140,000 żołnierza, całe z*ś nasze woyskeniewynosiłowięcey nad 70,000, Cesarskiego było do 45,000. - Król Polski nie miał i 30,000, - nie licząc w to ocho«ników, których zawsze wielka przybywała liczba. Margrabia de P a r e 11 e, rodem z Sabaudyi, przyprowadził na swoim koszcie 24 tZhŻŁ W t. , Dnia 11. Września w nocy rozpalono ognie »a górze dla uwiadomienia miasta, źe iui poerf ?" w , P . , Potrzeba było uczynić plan bitwy. Król Polski niespodziewał się przybydź pod Turłów namioty aż we trzy doi. Nakoniec zebrała się rada. Ułożono phn, w którym woysko Polskie zaymować miało łkrzydjo prawe. Xiązę Lotaryngii uszykował się na lewo przy rzece Dunaiy. Elektor Sa, · ki stanął "a prawey stronie Xiążęcia Lolaryngii; Elekior zaś Bawarski na prawey Elektóra Saskiego. Każdy z tych trzech Xią£ąt »osuwał zawsze na czele swoiego woyska.

Kroi Polski stanął w samym woysk środku, zagrzewając ten ogromny korpus swoią przylomnoscią 1 mową; _ wszędzie on dzLbł, * wszystkim wiedział, -rozkazy iego ziak naywiękssem posłuszeństwem przyimowaoo, bo takie było zlecenie Cesarskie. Xiąźę Lotaryngu posłał Królowi wiele swoich Adjutantow, a to dla odbierania od niego rozkazew, szybkiego roznoszenia ich w woysku. W niedzielę dmą 1 a. Września równie ze «wito» zaczęły_ woyska niemieckie napadać - - /\t:Zy" l c z a t b Z l Z e S ° , a W f c t a b feQług() crość żywa w.lka. Widziano tam drjgonów Sabaudzkich, ieden pułk Saski i nieco Polaków, Łtóremi dowodził Kawaler

Lubomirski. *) Walka się coraz ZWIększała, Turcy walecznie się opierali sirzelaiąc pieszo, a potem zaraz dosiadailc koni" - co zwiodło ieden oddział dragonów ba.

rzy posuwane się ku nim w myśli ii uciekai* «nadto się zbtiiyli i na mieysru rozsiekani zostali. Wtedy to był ranny pałasz, m w "ł o wę dragonów Kawalera L u b o m ir s ki e g o Podpułkownik K i n s i h , który z tey rany we trzy doi późniey umarł, Znaydował się zawsze przy woysku Mare de A via no , Kapucyn, człowiek światły i pospolicie uważany za cudowne» Poboinv t e n K n p ł 3 , fi b Y ł * K s ł e fi b e r S «. i towarzyszył w walkach woysku Chrześciiańskiemu Król Polski wysłuchał mszy, i wziat kommuniia w k 3 p l ł C Y s, L c o P o A k ł t bł , - ap an en po o.

gosławił polem i wszystkich innych Genera «ow w imieniu Oyca Świętego i zapewnił ich o zwycięstwie, ieżdi tylko ufność mieć w Bogu będą. Po skończoney bitwie oałosił iż widział anoszącą się gołębicę białą nad' wojskiem Pobkiem przez cały czas walki tak bko inni rozgłosił. wprzódy, ii w pocbo dzie Króla Polskiego ku górom M o» i» mi dziano Orła, który przez siedm mil towarzv szył Królowi, miarkuiąc tak zawsze swóy lot" iżby się nad głową iego unosił_Ale const dziwnieyszego i co zawsze w kaplicy Króla Polskiego widzieć można, itst choraeiew k.órą w czasie pochodu do Raab, ludzie Wo* jewody Ruskiego zaleźli w ruinach wioski" Ficheaud. Na starem i podarłem płótnie znaydowało się tam wyobrażenie N Panny Maryi, korona iey unoszoną była przez dwóch aniołów, z których każdy trzymał karle 2 na pise™ naiedney: In hac Imagine Marine vinces Joann es; na drugiey: Łriae Kctor ero Joannes. WątpiiwąlesMo rzeszą, 1 b Y c hof/\ieW "po «y««« W i e doIJiero" złó?R ,

A hUl;Fm\u£ U*o Kawal,rMa> « »»» wt.dy bycz miała, - «nać bowiem na nip y piętno stareści i malawanie w nitktórych mieyscach iest zatarte. Dla tt-go uważaiąią za cudowną, i Kroi Polaki kare ią wozić przy woysku. Ale wrac.iymy do rzeczy. W czasie kiedy woyska niemieckie ucierały się, wystrzelono na Turków Z armaty w RaItmb rg, a reszta woyska wystąpiła z lasu i utworzyła Ib ią. Król Polski powracaiąc z kaplicy S. Leopolda, zatrzymał siej około zamku, gdzie obiadował pod umyślnie na to rozłożonym namiotem, i wsiadł późniey na konia <]b udania siej przeciw nieprzyiacielowi. Walka zaczęła się ze wszystkich stron, i iUŻ było po iitey. - Turcy z razu dość mężnie wytrzymywali natarcie, Btrzelaiąc mocno z dział i ręczney broni. Oddział huzarów Kasztelana Krakowskiego, dowodzony pz<.-z iego syna Starostę Halickiego, wytrzytHał straszliwy ogień, w którym pomieniony dowódca krdą przeszyty poległ. W tey to chwili dostrzeżony został namiot różowy, z kiórego (gdyż upał był nadzwyczayny) Wielki Wezyr przyglądał się walce. Przejęci ludzie iego powiedzieli nam, iż wtedy pil kawę z swoiemi dwoma synami i Chanem Tatarskim. Skoro tylko Król Polski spostrzegł pomieniony namiot, - przedsięwziął całe natarcie w tamte wymierzyć stronę, i na czele pierwszych, iakie napotkał, batalionów, udał się naprzód, - rozkazuiąc zawsze dawać z dział ognia na namiot. Niedługo piechota Polska przybyła, - wałka się zewsząd wzmagała, - pędzono Turków agory na górę, - nakoniec HrabiaMaligni, brat Królowey, zdobył to rnieyece, na którym Król chńał Obozować. Spostrzegłszy iednakźe Król Polski niektóre Turków szwadrony, wysłał dp Xiaiecia Lotaryń«kiego kilku z swych Adjutatitów, z rozkazem nadesłania mu iak nayrychley woyska , · - co gdy się etało, wyruszył natychmiast, poIecąjąc syna opiece Hrabiego Ma li g a i ,ewoiego szwagra. - Jalc był z*arayś1tf, i -. etało się. Już w obozie rozniesiony popłoch, iuż Turcy przestraszeni tył podaią. N aprózn» ich chciał Vvielki Wezyr zatrzymać. "I iyi "to, - zawołał do Ghana Tatarskie g o -.

, , "niechcesz mnie wspómodz?" - Ale Wódę ten, równie iak woyska całe przestraszony, odpowiedział, - "iż znał dobrze Króla, "Polskiego, i że walcząc z nim nie ma innego, "ratunku, iak tylko w ucieczce, "-czego też i natychmiast dał przykład. W, Wezyr chciał iescze zebrać eo iazdy, ale widząc, iż wszystko uciekło przed huzarami, - uściskał ze łzami woczach dwóch swokhsynów, - i udał się za swoiem woyskiem, - zostawiwszy namiot i swoiego konia, który był pokryty zbroią stalową da masz kowaną, i tenemi boga.. tenu ozdobami. Ruszyły więc woyska ku opusczonemu nieprzyjacielskiemu obozowi ze strony miasta.Woyska Niemieckie weszły nayprędzey. O wpół do siodmey przybył tam Król Polski, gdzie dorodny ieden Turek przyprowadził mu woiennego konia W. Wezyra, - prawdziwie machinę służącą tylko do okazałości w iakowym tryumfalnym wiezdzie, - gdyż tak byt zbreią i różne mi ozdobami obciążony, iż zaledwie się mógł poruszać. - Za pierwszym ukazał »ię zaraz i drugi Turek, przynoszący iedno strzemię W. Wezyra (*), które J KMość odesłał zaraz Królowey małżonce ewoiey. -' Trzeci okazał bogate namiotu pawilony, -* .

przy których Król postanowił natychmiast n» straży dragonów,-. całemu zaś woysku rozkazał stanąć w porządku woiennym, lękaiąc się, aby nieprzyjaciele z zasadzek gdzie Die wypadli.

(Dalszy ciąg następnie.)

,.,l* Strzemię. to było ca1<: ze złota, a sznurek, ktÓIY go przywIąZyWał do sIodła, był z ledwabiu tói&y we g», ii.... się do mnie o metryki śmierci rozmaitych Francuskich, Hollenderskich i Niderlandzkich wojskowych, którzy w latach x8n do 1814 w Wiełkiem Xigstwie Poznańskiem pomarli, upraszam- przeto wszelkie resp. Władze, Magistraty i Duchownych, maiących o tem wiadomość, o udzielenie mi teyźe z wyciągami z ksiąg lazaretowych, kościelnych, zmarłych i z wyrażeniem mieysca ich OBWIESCZENIE. urodzenia, półku i t. d. zmarłego.

Urządzenia iuż tylokrotnie względem świę- Wszelkie wynikłe ztąd koszta w kopiiacenia niedzieli i świąt do publiczney wiado- liach, stęplowanym papierze i t. p. po mości podane, zdaie się iakoby u mieszkańców tuteyszych zupełnie w zapomnienie po- uczynione m mi doniesieniu, z podzięszły. Przypominając więc powtórnie lakowe, kowaniem zaspokoię. ustanawia się ninieyszem wyraźnie, że podczas » WBruxelii d. 4. Marca 1819. godzin nabożeństwa od gtey do 12fey godziny przed południem, a od sgiey do 4tey godziny po południu, w dni niedzielne i świetne wszelka konkurrencya publiczna ustać ma, i wszystkie szynkownie, cukiernie, trakty ernte, kramy wszelkiego gatunku, budy, kawiarnie, i t. d. zamknięte, ani też goście w takowych cierpiani bydź maią. Wszystkie sprawunki tumult lub zamieszanie za sobą pociągaiące, w tym czasie odbywane bydź niemogą, atoli w aptekach wolno będzie lekarstwa przedawać. Każde sczególne przeciw temu urządzeniu wykroczenie, pociągnie za sobą karę Policyiną dwóch Talarów, powtórzone, karę podwoyną. Gdyby przeszkodzenia podobne w bliskości kościoła lub innego

OBWIESGZENIE.

"Folwark Sytfcpwo do Ekonomii Komornlckiey należący, po prawey stronie gościńca z Poznania do Berlina położony, podzielony został na 5. osad zawierających r 1. 133. Mórg. s.]Qp. Magdę h.

I I I . 133. * 6r. - -IV. 10'3, 14 -V. nr. 7b i kairfa z nich osobno wypusczoną bydź" ma w wieczną dzierżawę drogą publiczney licytacyi. Termin licytacyjny odbędzie się dnia 24« K w i e t ni a r. b. o godzinie lotey zrana, przed W. Konsyliarzem Regeneyi, Briesemeistrem, w wielkiey izbie sessyonalney Regency! tuteyszey. Warunki wieczney dzierżawy przejrzane bydź mogą codzień, wyiąwszy świata, w Registraturze naszey u P. Schloegel Konsyliarza Nadwornego, osady zaś dla lepszego rozpatrzenia się licytantów przed terminem ieseze rozgraniczone będą, co do wiadomości publiczney ninieyszem podaie się. Poznań dnia u. Marca 1319.

Królewsko - Pruska Regencya II.

domu da nabożeństw! przeznaczonego zJarzyź się miały,- wtenczas natychmiast kara podwóy-i na nastąpi. W prywatnych nawet domach nie- 1 maią mieć mieysca w wyźey namienionych godżinach sprawunki lub zabawy tumultowe, pociągną za sobą. takową karę, iak te c» w mieyscach publicznych. Będzie więc obowiązkiem Publiczności ściśle dopełniać takowego urządzenia, ażeby unio knęłakary zagreżo- ney, która iest nieodmienną, P o z n a ń dnia 7. Marca 1819« Dyrektor miasta i Policyi,

Dyrektor bióra metryk śmierci, PAulic

Switie ostrzygi odebrał Stanisław

Pom Uki.

Dodatek

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1819.03.24 Nr24 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry