KROIKA ML\STA POZNANIAgo. \Yprawdzie mógł spodziewać się \Vallner, że tym po:<ohrm traci wiele z puhliczności polskiej, która od dramatów nirmieddch trzymala się zdala, liczył jPdnak za to ua lwwne dOl'hody z objazdu prowincji oraz na finanso,,-e poparcie ze !-trony władz. Jakoż Puttkammer sz hko o nic sil,) !-,tarał. Będc zdania, że do zniemczenia kraju wydatnie pl'Zycz-nia się teatr, ulJOlewa, że tak mało dotychczas o ten teatr dhano. l'\ie można wymagać od prze(lsiębiorcy - oto jPgo wywody - ahy mógl w Poznaniu o własnych siłach skutl'f'znic pracować. \Yrogie talluwisko ludności polskiej, a mała liczIm uiemieekiej, zaledv. ie pozwala na wegetację. Jeżeli więc ma teatr i w kierunku polityeznym działać, musi mieć l<oniecznie zapewniołl1;! PUlIlOC od rządu. Daje się sulm'encjP stałe i to dość znaczne tC'atrom w Królewcu, Szczecinie, "Iagdeburgu i w innych miastadł niemieckich, czemuż więc tylko kresowy POZłl311 lila hyć upuśle<lzony? Lf'piej rozulnie zuaczenie teatru w l<rr:"owych miastach Austrja, skoro swym teatrom w I(ral\Owie i Lwowip udzif'la staIych zapomóg 23). POIlolme pnuncjacje Puttkammera, któr' w końcu sformułował swoje zdanie w t elll , ahy coroeznie rZJd przeznaczył pozna6skiej scenie zapomogę 2000 tal. oraz opłacił lożę król?ws,ką, SkOllczyly ",ię jeno polowiezi1ym sukcesem. nzd llał 500 tal. oraz "ccnną" ohietnicę ua prz-szłość 2'). Nie pominąl też I'uttkanuner wladz micjskich 2:;). I'rz} pomniawszy, że miasto ma względem scrny Hiemicekiej pewne ohowizki, a to od czasu 2<;), kipdy otrzymało tak piękn.v hudynpk teatrałny, wTaża nadziej 1;'. że przyczyni się ono także do rozwoju i lHlzieli pewnej zapomogi. Do tego atoli magistrat ni!) był tak UdlOCZY. \V odpowipdzi zazłlacz'l. żr :<ceu:! niemircka ;łuży tylko pewnej części llIieszkallców miasta i nic może z tej racji otrzymać wspareia; b-Iob\' to uiezgodne z slll'awiedliwo8rią w "tosllłllm do luduości polski('j, która z trgo teatru uil'

Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1931 R.9 Nr3

Czas czytania: ok. 6 min.

23) .\. P. P. - A. K P. XXI. CIO. fa:>c. 100--10L 24) .\. P. P. _ A. X P. XXI. CIO' fasc. lO").

2") A_ P. P. - A. X P. XXI. C1<J' fas!:. 1 n.

2") \V r. 1:27.

nip ma; zaś dalrj, wyliczywszy to wszystko, co kiedyś (lla teatru zrohił, a wil;e: zakup nowych dekoracyj i kostjumów w lata!"ll 183U/37, 42. 10, 53, J1" spi"awienie nowych instalacyj (18;:'0) oraz l,:acenie od r. lH31i za światło, stwierdza, że ogólem wydatki, jhkie łożyło miasto i tak przel1o<;iły znacznie duchody, temwj!;("ej jeszcze, że IH"zrdsi!;biorcy plac banlzo niski czynsz llziel'żawny 27). Próżne h.rł' już ualsze prZ('kon-wallia Puttkammcra, a zwłaszcza tego rodzaju, że gdy tcatr h!;flzie dol'r', to choeiaż )łiemiecki potrafi także zainteresować Polaków, oraz, że l'i o,.;tatni nie są wcale pokrzywdzeni, mając co lato własne wiuowiska 28); magistrat od popl'zNlniego stano\\'i:<ka nie odstąpił j liiI' uchwalił stałej subwencji 500 tal., jak to ch cia I PuttkanUllpr; :tgodzi! sil;' zalcdwie na opuszczeni£' \Yallnerowi l/l plal'onrgo C7'IISZU dzierżawnego 2!J).

\\1 mil;'dzyczasie zaszly ważne zmiany. \Vallnpr ohjął ki,'rownictwo jrdnego z teatrów hel'liilskich i opuścił Poznail '''). Ch('iał pOl'7ątkowo kierować i tcatrcm IJprlil"lskim i poznallkim, jednakże sprzechdł się tplllU Puttkammer, chcąc mieć kierow nika Ha mirjsClL 1\"a opróżnione stanowisko zgla..;za :<il;' Id/ku kandydatów, wśród nkh I\: pll er, dotn'hczasow dTrktor teatru w (ługlJwic, duśt w"tra,vłJY artysta. Za nim nie t lkn }J1'7eWa wiał wz;ll,'dy nalury artystycZłH'j. \'" (1)1'(" odmo\\ y magi;-;tratu i hmku popan'ia od rzą,dl1 postanowił już Puttkammer w inny spo'óh tpatr ratować, a mianowicie rozszerzyc teren jcgo dzialania i oprócz \Y. K...;ięstwa (loda!' j£',:;zcze GlogowQ ;11). Z nawiązanpj z tej racji z prozt:oscm prowineji śląskie.i kore:<pondencji, w któ/'rj Puttkammer nieraz żali si!; na nieprzy('h lnnś,' lUl!I\Ośl'i }Jobldej, tlowiatlujPlllY si'.' ostatecznir, że sjJrawa zo"tala po m.r1i Putlkammera załatwiona 32) i że nowy tITektOJ' otr7'mał koncesjI;' nic tylko na Poznail i Bydgozez, ale i łł3. GłoglJ\\ (J zarazcm. \Vpra\n17ic protestowała jeszcze.

2,) A. P. 1'. A. K P. XXI. C 10 , fasc. 121-2:3.

2B) A. 1'. 1'. A. X P. XXI. C 1U ' fasc. 12R,/2fJ.

20) A. P_ 1'. A. K. P. XXI. C 10 . fasc. 1:3:11:31.

3U) A. 1'. P. - A. . P. XXI. C}G" fasc. 11,9.

31) A. 1'. 1'. - A. N. P. XXI. C}G" fasc. rJj.

32) A P. P. - A. N. P. XXI. C 10 , fasc. 1:J9i1GO 189.

3"

B-dw:<zcz, ktÓra t..atraJnic ci:,1gnęła więeej ku Gdailskowi i Szezecillowi, gdzie teatry hyly lepsze, aniżeli w Poznaniu, a tem samem próhowała obalić cał komhinacje;. Puttkamn1Pra, niemniej całą SpI"3W IhJłll-śJnie załatwiono i takie dano in!-.trukcje J(pllrrowi: 0(1 :'>0 paździprnika do 20 lutego teatr gra w PozlI&niu, od O lutego do l czerwca w G Jogowie, od 1 czer. wca do 15 sierpnia znów \V Pozuaniu, a od 1J sipl'pllia do 20 października \V Bydg:ozczy. Ponadto \V czasie, przeznaczonym Tla PoznalI, majłI si odb-\i"ać przedstawienia jeszcze w Gnieźnie, Kmtoszynie i Leszllie 33). Atoli i ta kombiui:lcja. w którą mocno \Viel'z-ł Puttkammer jak i I\.ełler, zawiodła. Teatr niemiecki nie pOdlliósł się przez nią. Brak hyło ł>zecz- zasadniczej, potrzehnej mu do egz)"stcncji, widzów. Niemców nie h-ło dość i nadal, a Polac- ciągle stronili od uez(,'o.;zczania lIa niemieckie widowiska. Głód swój zaspakajali podczas targów świętoja6.skich, a nierzadko i pl'zedbtawieniami amatorskiemi. urządzanemi po I'ał-m kraju. M). Rok 1848 nie 'ypł-lIąl zasadniczo na losy polskiego t.eatru.

Po dawnemu przedsihior("- nierniecc- angażowali na lato pol:<kie zespoł-, a publiczność pozna6.ska poczl;'ła znó,,- myśleć o sl\\ orzelJiu stałej sceny. \Vskutek niedawn ("h rozruchów połit-czny<:h wielu h-lo ludzi bezdomnych. Chodzili oni od miasta do miasta, od wsi do wsi, szukając wsparcia. Zl'azll hojnie go im użyczano; przecież hyli to uczestnicy powstania i ofiary ruchu wolnościowego. Z czasem jednak, szczególnie, gdy liczha ich się zwiQksz-ła, gdy już }rudno b ło odróżnić prawdziwie potrzrhującego od zw-kłego oszusta luh złodzieja, następowało zohojętnienie. Ażehy przeto uchronić t-ch potrzehujących od nędzy. urzdzono w pałacu Działy6.skirh w Poznaniu koncert dohroczynny na ich ł'zecz. J(oncert wypadł pomyślnie i, jeszcze dwa razy pmvtarzany, prz'niósł znaczn- dodlÓd. Okazało się dobitnie, że publiczność polska pragnie imprez narodowych i chętnie je hędzie popierać. Na tej podstawie poczęto snuć plany utworzenia specjalnego towarzystwa, ktÓł'eby od czasu

33) A. P. P. - A. N. P. XXI. CłO' fasc. 155.

{) Z. Gl'Otdo czasu urządzało ni2t-lko koncert-, ałe takżp JJł'zpdstawipnia eeuiczne. Nie długo trwała jego orgauizaeja. Hycłłło już "Harmonja", ho taka hyła nazwa tewarzystwa, daje koncerty i przedstawienia, g-rając przedewszystkieł1l dzicla Frellry, Korzeniowskiego, Dmuszewskiego, l{amiilskicgo, Golt1oniego i innych. Odgn waj zakontraktowani na stale amatorzy, którzy .lie pobierają żadnej gaży pieniężnej, lecz są wynagradzani ..in uatura" 35). Powodzenie przedstawipł1 bylo wielkie. XiI' tylko PoIalT je popierali, ale takżr i Niemcy. Niejedni z nich często na, nie chodzili, a h li tpż tac-, którzy sami IJł'ali udział w imprezach 38). Nie byly też nieprzychylne "IIannonji" tutejsze wladze i urzędy. Nadburmistrz l'Iaumann zezwalał lIa hezplatne używanie sceny miejskiPj, a d rektor policji !'.Iotz zwolnił towarzystwo od ohowiązku liażdorazowego zgłaszania du policji 1'0f'zczególnYl'h imprez 37). - Tym sposohcm roslo towarzYf'two w znaczenie. ryślano uawet czyniĆ" starania, aby stworzyć z niego staly pubki teatr 38); nipstety już w zaraniu przeszkodził- temu fermel1t. w tflwarzyst\\'ip, zwłaszcza, że amatorzy z\yil;'kszali swoje pretellsje i przyhierając "ulanipry aktorów z profpsji", domagali się ua wzór tamtych upoo;ażcnia pieniężnego, 1.'0 ze względu Ba charakter towarzystwa bylo nirdopuszrzalne. \ Na domiar złego zefem policji został tcraz llaerensprung, znany nasz przeciwnik. Tcn OllraZll ruzpocz:tł akej{', ahy "Hannonję" zniszczY" i już l!a wstl.'pie skarży się na jej działalnoś(- BOllinowi, następcy Bf'urmaIllJa. Temuż lloninowi radzi, żrby odmówił koncpsji, gdy ojej przedłużenie "Harmonja" starać sil;' hędzie, gd L. niewątpliwie jest pntwlh;t, ('o już Bcunnann mówił, że skupia ona różnych po(lPjrzaBych osohników. podohno embarjw;zy emigracji polskiej z Frałlcji. A zreszt:;! nip jest lina t-Iku towarz-stwem dobrocznmem. Gdyb- takipm hyła, pmdnna cal

3") l,ol' zna - l'alllil;tnik sceny nal'. \V \\"k}}sce. stł'. j(j :)7.

3") A. P. 1'. - A. . 1'. XXI. Co' vol. L Henn. d'J lkul'Jl1. 29/:3. HJ.

37) .\. P. 1'_ - A. X P. XXI. Co' vo1. L lIpl'llI. do BeuI'IIl. :!!J':J. UJ.

''') .\. P. P. - .\. :"1. P. XXI. Co. vo1. L dyl'. pol. do llcurm. 21,2. )O.

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1931 R.9 Nr3 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry