5R

Kronika Miasta Poznania: miesięcznik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1924.03.31 R.2 Nr3

Czas czytania: ok. 4 min.

KHOIKA MIAS'fA POZNA Nr A

i jc,;t mociw uzk(;dzony. Z korci':\pondcllcji wynika. że KOIli':\tancja Lubieiiska, żona .Józefa. chorow:t.ła na krwioplucie. Kar o l o' w i I a, r c i n k o w's k i e Ul H. i{tÓry chorą ]czył, (łolloi .J ó z (' f L 11 b i e ń s ki () tanjp jej zdrowia i pro,;i g-o () daj,;zp rady, Li",t tf'lI o tyle za"lug'llj,c na uwagę, Żp pochodzi z okre::'lI }Jicrw:swg-iI pobytu M a r c i n k o w s k i (' g o w Poznaniu, pisany je:,;t bow:en w 11-)2R roku, w pi,:!' lat 1'0 rozpOl'z.riu }Jraktyki ldml"i'kiej przez :\f a t (' i 11 k o w s k i eg o, List tt>n brzmi:

"Vielmożnemu ,nICI Panu Iarclllkowskiemu Harlzc-y Zdrowia wvn"l'w P:mu Dobro.lziejowl w P07.llalliu,

KoełlallY ;\Iardnhowt'ki! Lel,arst\HJ rlzisiay na wieczór żona moia "kmit-zy - co się tycze sił czuie ",i cokolwil'k mocnil'Ysz;! - bicie, które miahl też iest mnieysze tylko piersi zaWJ:5ze iesżcze cierpiąc!' - tlzisia. nic skarży się na uarcie :lIp czuie palenie w piersiach i cokolwiek d",żaru - g-orw,zkf-! wewnętrzH:j musi mipć' - bo uużo' piie - pr?ytym lila niespokuyny :,pn - który iey mocn:! jrytacyą zprawia - apet't ma cokolwi!'k wit;kszy -.- i zapytuje sit; czy mięsa pozwolisz iey tIokolwiek ieM czekam dalszych Tw)'t'h rozkazów. - ściskam Cię pomilion raz' iako Twój Przyiaciel J, Luhieilski.

Więckowil'e 31 Ulan';! 188, (Idpowi(-'(lż ln"zmiała: WiPlllloż\l\' Lllhh'ńkiw Wi.:d,OlVil',II'h,

Kochany Lubieilski lekartw;! któn' [Jrze".łam ZarW\\ IW żOlla ht:tlzi.. kontenta, ho lat,dlle i mt l1lIlierzcni(> niespokojllo"-ci służyr; mają!'!'. Dla rlarcia i palenia ,\ pier:<iaeh ,irszcw nie mOg'I: mi',sn .ieć pozwolić z obawy ahy to Ilowep:o rzueeuia sit:' 100wi nie hyło powotl('lIl, KlPjki zupld ('hłorlzące, rosołld, trochę lekkiego barszclyku - dwie pomrrailt'zP kazałplIl faktorowi kupi(', ahy ?akaz jedzeni:! mięsa w'nagTodzić. Ś('ikam r<ię k()I'llaiąt'y

:\clarcinkow:ski.

II, 1 h wici lIia 2.

Nie pobl: łJrzywide WY:-'llu,wać .Ialeko irłącyt'h "lIio<ikÓw z tej krÓtKi-ej k<'l"f'ilrol1ue.Jlrji. Xa jerlpl1 tylko sz.r'zeg-ół chcia.łbym zwrÓ"i,\ IIwagę. }j':t r c i n k o w ski. w,:'Wczas hanlzo młody lekarz. wezuwa się znakomirie w pgy('hikf: chorej, wynagrauza zakaz jedzenia mięf'a przf'Rlanielll pO\11P]";u'lczy. Chory('h i"woirh obr:rwował bo-'

*j Wg-Iądu IV tl' list ui.yezł mi łaskawie p Bo!!uf;ław LlIhipilki z Ki:!c?yna za co mu niniPjszPIIl sprrlrcznie rlziekuję.

wi{'m grnn1.uIVuie i staral Rię wniknąl' IV ich odrębną p::;ycpikę. Tę zalpi jego owif'tłają nie. mnipj pif:knip Ilwa listy I'isau{' ze Świdnicy }JOfl datą!) i ::?1 ::;:erpnia 1837 du dl'. Ci ą:;: i (I l' U IV :; k i c g o w, :;prawip chorrgo 11 z p p p c k i e g 0*). .,Utrzymaj tylko odwag: l'IWl'f'go". l';"u'. .jego umysl jrst, banho trwożliwy, każde pogorszenir przeraża go gW:1ltownym przr8trachem: osłahia siłę nerwową ;, tym afl1f'm ku oslabiC'nin i ni:ąrzrniu ,:;ily rrprodukcyjnrj spiesz... zmierz:l' )fu:.:i";1: go zaW;5ze ppwną i nie'.lłomną nadzieją pociC'ęzać. nigdy ]}ajllmirj:,Z{'n: ł(!\Vki{'m liiI' dal' mil poznal'. że sta fi j{'g'Ó masz za nJebezpiC'rzny". ' Z i e I p \V i (' z pOllkrr1a, że: wply'w Al l r (' i n k o w s k i { g o lIa chorC'go hyl pot<;,i.ny i dodawał j,ego leczeniu niepospolity uroK, Pt'rlajr; za tradycją. Żp 1\1 a r c j n k o w s k i przy wolany raz do łóżka Rmiertf'lnip dwrrj mlou,ej kobiety. przywiózł jej - lalkę piknie wystn,jouą, jak dziecku mówiąc, aby się baw:ła. Dowodu podolmego post£:powania 110sta1'cz:\ nasza kor,espondrncja. Zdawaloby il: ja:wby praktyka lrkarska K a, r o l a 11 a r c j nJ o " s ki (' g o opromi£'uiona tym nieuclnvytuym. niezwyklym urok:em. wolną hyła od Ilol-e-::myrh dowiadcz'eli, od przykrych zgrzyt(..w w jakie obfitujp życie lekarza. Mniemanie takie może- rozwiPje ustQP z listu F r a n c i s z kał... n h i P, 11:5 k i e g o do- matki W;\'że.j wHpomll:lIwj Kontancji. l)j,;;au,eg-o między 1841 i 184(-i r.

Fr a n c i s z ,e k Ł. ehorowal, jak utrzymnjC' tmdycja rodzinna. n:1 g'l'1lżlicę jelit. Li,;t tC'n hrzmi. jak nastpnje:

Kochana Matkaw Poznaniu.

\'Horek.

KocIwua Hamo! f'rzpz \\CZUl':lj i przedwczoraj - byłu mi bardzo bardzo źle. Wczoraj np, wychodziłem przeazlo 24 raz na stolec, może sobie .Mama wystawić, ile mię to muiało osłabić! Na nieszczęśćif' przekonywam sil) codzieli hardzil'j. że panowie leczący, moją słabość wcale inaezl'j Iłwazają, jak ja ezuj<: - te lekarstwa mieszane z lichf'nu i stn innych ł-7(,CZY po :mżyein każdej łyżki robi" mi rewolucye w żołądku i przyczyniają ttolca. Od wczoraj południa nil' zaż) wałem wcale i dzi{; mi lepiej -- lepszy stolep i troch(, iestem silniejs7Y, zapisali mi coś nowe)!O, - ale straciłem do tych \\ sz stkich łeków zaufanie, a Marcinkowskiego przybranie. sześć razy mi: wil;cpj 87kOlbi, iak hy mi najmQ,lr8zą głową mógł pomóilz. dani10, nie luhię p;o, a df'tąd nic mialem za co polubić,.. '

*) PI zlll1lie t ch listow zawdzięczam p, Prof, Drwi Boleslawowi Erzep l,iplllU, za co mu niniejszem sprdrcznie dziękuję.

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: miesięcznik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1924.03.31 R.2 Nr3 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry