GA

Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1826.03.18 Nr22

Czas czytania: ok. 17 min.

Wielkiego

Xiestwa POZNANSKIEGOrLn_ TL T4J L *nj Nakładem Drukarni Nadworney W. IIeK22a i Spółki. -Redaktor: Assessor Raabski.

)J( 22.

W Sobotę dnia 18. Marca 1826.

Wiadomości kraiowe.

Wiadomości zagraniczne.

Z Berlina dnia 14. Marca.

N. Król raczył C. Austryackiemu Genera- Królestwo Polskie, łowi-Majorowi Hrabiemu M e nsdorff, teraźnieyszemu Kornmendantowi w Moguncyi, Z Warszawy dnia 13. Marca. dać order Orła Czerwonego 2giey klassy. N. Król raczył Generałowi-Porucznikowi Arcy-Xiajq Austryacki Ferdynand iVEale Ke s s e l, Kornmendantowi domu inwalidów przyiechał dnia wczorayszego popołudniu do w Berlinie, dać order Orła Czerwonego iey tuteyszey stolicy, wracaiac z Petersburga. klassy z liściem dębowem. , Dnia 9. b. m. zszedł z tego świata, w gigim N. Król raczył* dnia I I. m. b. dać pierwsze roku życia pełnego cnot i zasług, JVV. IX.

posłuchanie Hrabiemu L u x b u r g , nadzwy- Franciszek Remigi Zambrzycki, Biskup darczaynemu Posłowi i pełnomocnemu. Mini- daneński A Sufragan Kiiowski. Exporiacya strowi N. Króla Bawarskiego i przyi A Ć zjrffc"" ciała iegćPodbyła się dnia 11. o godzinie 4tey iego listy wierzytelne. popołudniu Z domu przy klasztorze PP. HaKrarn;ern; eK do kościoła Panny Maryi, a źało-< ńetwo za duszę iego odprawiło się ele s. Krzyża. duszę ś. p. X. Stanisława Staszyca, Ministra Stanu, Dyrektora Generalnego przemy, słu i kunsztów, Prezesa Towarz. Król. War. przyiaciół nauk, Kawalera orderów Orła Białego i S. Stanisława i. ki. i t. d., rniane przez X. Woyciecha Szweykowskiego, Rektora Królewskiego uniwersytetu, Kustosza Katedry Płockiey, Członka Tow. Król. przyiaciół nauk i t. d.

Poznałem, te dla człowieka niema nic lepszego, iako cieszyó si'" * czynów swoich, i ie to iest iego udział, E c c l e ł i a s t e» C. III. - s.

Gdyby życie ś. p. JW. X. Stanisława Staszyca, Ministra Stanu i t. d., mnie y znanem było w kraiu i w świecie uczonym, mógłby się kto zapytać: Dostoyni słuchacze, co was dzisiay do tey. świątyni pańskiey tak licznie zgromadza? Nie związki kiwi, bo do zrodzonych w mierności niewielu sie, przyznaie; nie pamięć na przodków, bo on pierwszy swe imię wsławił; nie wzgląd na pozostałą familią, bo on iedtn dał się z niey poznać; nie okazałość pogrzebu, bo ten, z woli iego wyraznev, miał być tak skromnym i prostym, iak było życie zmarłego; nie przyiaźn nawet, bo i w iey zabieraniu był on nader oszczędnym. Sprzeczność pozorna, iego sławy i znaczenia, z brakiem blasku i świetności powierzchowney, dla iednych była przedmiotem nagany, dla drugich podziwienia; iak Mąż pozbawiony darów losu, mógł sam w sobie znaieść wszystko? przewyższyć wielu w dostatkach, i razem whoyności; wznieść się stopniami do tiaywyższych dostoieństw; pokonać zawady przesądów i zazdrości; pozyskać wziętość i zaufanie za życia; a teraz po śmierci zostawić po sobie żal powszechny w narodzie? Lecz ktokolwiek znał go zbiiska, ten łatwo taiemnicę odgadnie. S. p X. Stan. Staszyc żył nie dla siebie, żył nie według maxym zwyczaynych: dla tego Opatrzność Boska wspierała iego usiłowania. To go wyniosło z rzędu ludzi pospolitych, to mu zjednało szacunek powszechny, to i Was zapewne, dostoyni Słuchacze, na uwielbienie pamięci sprawiedliwego zgromadza. Ten iest tryumf cnoty, iź iey po śmierci hołd niosą i ci nawet, którzy iey przyganiali za życia,i c i, którzy nie gani(;t,lecz naśladować nie 9, b" -«

JIOJIchcą, lub nie mogą. Ś.p. X. Staszyc, idąc za radą nauki Chrystusa, był ubogim w duchu, ubogim dla siebie, aby się stał bogatym 'dla drugich; zapominał o sobie, a wszystkie chwile dla oyczyzny poświęcał. Mógł więc o sobie wyrzec śmiało założone przeze mnie słowa Kaznodziei Pańskiego: "Poznałem, iż "dla człowieka niema nic lepszego, iako cie"ezyć się z czynów swoich, i że to iest iego "udział." - Zastanówmy się nieco, Słuchacze, nad temi słowy pisma Bożego, a przyznamy, że one zawieraią naypewnieyszą zasadę, iak wielkości, tak i szczęścia człowieka. A ieźeli, do czynów chwalebnych, sama chęć dobra nie iest dostateczną, może przykład i. p. X. Staszyca obiaśni nam potrzebne do tego warunki. - Zb godność i szczęście człowieka, nie za»adzaiąsię ani na Wysokiem urodzeniu, ani na bogactwach, ani na urzędach i dostoieństwach, ani na władzy i potędze mocarzów, ani na używaniu wszystkich razem dóbr doczesnyeh; tego dowodzić z mieysca moiego, byłoby stratą czasu daremną. Już wielu mędrców dowiodło tey prawdy, i codzienne doświadczenie, własne, lub z przykładu innych, o niey nas dostatecznie przekonywa. Wszystko potwierdza, wydany od wieków wyrok Mędrca Pańskiego: "Próżność próżności, i wszystko próżność!" Wyrok ten z natury rzeczy, równie iak życie nasze znikomych, wypływa. N ie w rzeczach więc nas otaczających, ale w nas samych, w naszych czynach szukayrny zarodu naszey wielkości i szczęścia naszego. N ie to stanowi wyższość człowieka nad wszystkie ziemskie stworzenia, że wielu rzeczy być mu panem dozwolooo; lecz to, przez co panem tychże rzeczy stać się może. Szczęśliwość zatem człowieka nie na tern zależy, iak wieie czego posiada, ale na tern, iak sił swoich, i tego, co przez nie nabył, używa. - N abycie i utrzymanie wielu rzeczy człowiekowi przydatnych, wymaga natężenia i doskonalenia sił od Boga nadanych. O tey potrzebie przekonywaiąc się l udzie; zachęcali się oddawna do życia czynnego i pracowitego, a obrzydzali gnuśność i próżniactwo. Lecz czyliż każdy czyn zdobi iestestwo rozumne, i czyli każdy rodzi w nim słodycz prawdziwa? Obudzona czynność, łącząc się z miłością sławy, pręd i geniusze; te chcąc się odznaczyć, zdobywają się na czyny rzadkie i uderzaiące; świat dziwi się i pokiaskuie im za życia; lecz iak rzadkie, iak mdłe iest echo tych oklasków po Śmierci! Cóż tego za przyczyna? Oto ludzie nadzwyczayni, Bohaterowie namiętności, omamieni pochwałami nierozsądnych, zapominaią o tein, co prawdziwie zasfuguie na chwałę. Co miało być tylko środkiem, to stai e się dla nich celem; przedmioty zwodnicze, kcore napotykaią w drodze zawodu swoiego, biorą, za dobro ostateczne, którego przez nie szukać dopiero byli powinni. Przeznaczeni od Stwórcy do życia społecznego, w szczęściu tylko społeczności uszczęśliwienie nasze znaydować możemy. Dobro więc społeczności naszey, dobro narodu irodzaiu ludzkiego, powinno być głównym celem wszystkich naszych usiłowań. Cokolwiek zbacza od tego celu, to wszystko może mieć blask, ale tylko przemiiaiący; może być na pozór świetne, ale niechwalebne. Oto iest przyczyna, dla którey z tylu ludzi nadzwyczaynych, zadziwiających świat za życia czynami, szczupła nader liczba znayduie uwielbienie po śmierci.

(Dalszy ciąg następnie * ")

R o s s y a.

Z P e t e r s b u r g a dnia 4. Marca.

N. Cesarz wydał do rzeczywistego Taynego Radzcy 1. kiassy, Xiąźęcia Łopuchina, następuiący reskrypt: "Xiążę Piotrze Wassilewiczu! Przy naypierwszym rzucie oka na rozmaite części zarządu państwa, zwracaiąc szczegolnieyszą uwagę na kodex praw naszych oyczystych, spostrzegłem, iż poświęcane od wielu lat temu przedmiotowi prace, częstokroć były przerywane i z tego powodu niedoszły ieszcze kresu swego. Pragnąc zapewnić postęp działań, zbliżyć ie mogący iak nayprędzey do tego celu, osądziłem za rzecz potrzebną, wziąść ie pod móy bezpośredni dozór. Rozkazałem przeto, utworzyć w Moiey własney kancellaryi osobny tym końcem Komitet. Urzędnicy Kommissyi prawodawczey przyłączeni będą częścią do tego Komitetu, częścią inue otrzymają przeznaczenie, w mia

rę swoich posług i zdolności i t. d. Petersburg, dnia 12. Lutego 1826. Mikołay." Jego Cesarzewiczoska Mość, Cesaizewicz i W. Xiążę Konstanty, mianowany został Szefem Grudzińskiego półku huzarów gwardyi. Marszałek Polny, Xiąźę Wrede, który tu przybył dnia i. m. b. miał onegday u N. Cesarza i u N N. Cesarzowych uroczyste posłuchanie. Wczoray przedstawiony był N. Cerzowi i NN. Cesarzowym Polny Marszałek, Xiążę Wellington , zaraz po swoieui do ley stolicy przybyciu. Arcy-Xiąźę Ferdynand Este opuścił w tey chwili naszą stolicę. W ciągu swoiego tu bawienia zwiedził naycelnieysze iey woyskowe i inne zakłady. N. Cesarz przeznaczył dla tuteyszego towarzystwa ekonomicznego na opędzanie kosztów 10,000 Rubli rocznego przydatku.

N N. Cesarzowe Alexandra i Marya ofiarowały dla towarzystwa dam w Rydze po 1000 rubli, i raczyły przyłączyć grzeczny list do Margrabiny Paulucci, przewodniczącey temu towarzystwu. Podczas wielkiego szczwania dzików w kozackim okręgu Manytchkaia nad Donem, ieden z kozaków postanowił schwytać żywcem obstąpionego iuz kiernoza. Rzuciwszy się więc na niego, iechał na nim przez bór, ai nareszcie przy pomocy pędzących za nim kollegow na koniach udało m u s i e poskromić dzika i związanego przyprowadzić w tryumfie do wsi.

Generał-Adjutant Hrabia Orłow-Denisow w pismach pod dniem 31. Stycznia z Serpuchowa, pod dniem 2. Lutego z Podolska i pod dniem 4. Lutego z Moskwy, donosi Baronowi Dybicz, Szefowi głównego sztabu Jego Cesarskiey Mości, następuiące szczegóły dalszego prowadzenia zwłok zmarłego Cesarza: "Dnia 29. Stycznia po mszy ś. i modlitwie za umarłych, o godzinie Iltey zaczęło się wyiście z miasta Tuły z zachowaniem przepisanego obrzędu. Obywatele miasta sami ciągnęli wóz żałobny; gorliwość ich do tego rozciągała się stopnia, ź ez nikim niechcieii dzielić naysłodszego uczestnictwa pomagania im. strowie fabryki broni i usilnemi prośby nie mogli skłonić obywateli, ażeby ich przypuściła do ciągnienia przez territoryum iabryczne. Zęby więc maystrow broni zrobić uczestnikami, musiałem kazać przyprawić dla nich 8/nur piaty i wtedy obie strony z równą wdzięcznością przyłączyły się do iednego c elu, szczęśliwe ztąd, że bez oderwania drugich mogły stać się uczestnikami świętego konduktu. Głęboka cichość przy niezliczonem zgromadzeniu ludu i nadzwyczayny porządek na przestrzeni dwóch wiorst zachowany, służył za dowód przykładney pobożności mies k ńców, tworzących przez cały ciąg drogi pIęC szykownych rzędów, idących przed powozem, który iakby sam sobą za niemi się pomykał. Pobożność tę lepiey ieszcze oznaczono dwoma dobroczynnemi dziełamii pierwszetn obywateli gubernii tulskiey, którzy, będąc przepełnieni serdeczną wdzięcznością ku painię<<i Cesarza Alexandra, postanowili, po odbytym kondukcie N ayiaśnieyszego zmarłego, prócz publicznych modłów żałobnych sporządzić w przeciągu sześciu tygodni oso bne nabożeństwo w świątyniach fańskich i v"'tedy dla zgrzybiałych, kaleków i nie m jących sposobu do życia dawać pożywienie i odwieź; drugiem, zgromadzenie mieszczan miasta Tuly, którzy na oznaczenie pamiętnego przybycia do miasta świętych popiołów błogosławionego Alexandra, darowali ubois:;ym, obciążonym familią, i małoletnim współobywatelom swoim, własney zgromad "'oney na nich zaległości 31,539 Rubli. Po wyruszeniu z Tuły, przymuszony byłem, dla niedostatku umieszczenia, nocleg, naznaczony we wsi N ikuły- Wygonach, przenieść do wsi Kireiewska, na 40 wiorst oddaloney od miasta, gdzie dostrzegłszy możność, z przyczyny mocnego mrozu, wynagrodzenia dziennego zatrzymania się w Mceńsku, i żeby zrównać drogę z dniami w marszrucie przepisanymi, odbyłem drogę prosto aż do Serpuchowa, o 55 wiorst odległości. Dnia 30. t. m., na granicy gubernii moskiewskiey, prowadząc kondukt Biskup tulski, Domascen, odprawIł modły w obecności Gubernatora cywilnego Turhaczewskiego, Marszałka i obywateli gubernii; a Wikaryusz moskiewski z ducho

· 10 IJ

wieństwem, Gubernator cywilny Bezobrazew, Marszałek powiatowy serpuchowski z ,urz ę dni karni , spotkali żałobną processyą, ktora weszła podług przepisanego obrzędu do miasta Serpuchowa. Po wysłanem do JW Pana z Serpuchowa doniesieniu, .kondukt żałobny z ciałem chwalebney pamięci Cesarza Alexandra, po odprawieniu rrnry ś., wyszedłszy o godzinie 9. zrana, podług ustanowionego dla miast powiatowych obrzędu, miał nocleg we wsi Łopaśnie, a d. 1, Lutego szczęśl wie przybył do Podolska. Ze szczegółnIeyszem zadowoleniem udzielam JWP an u uwiadomienie otrzymane od Pana Gubernatora cywilnego Kożuchowa, który doniósł mi . , . ' ze powrOCIWSZY z konduktu wspólnie z Biskupem, duchowieństwem, Marszałkami i 0?y,: telami gubernii do miasta Kurska, wtymIe 110WO poświęconym kościele, w którym sp czywało ciało wiekopomnego oyca Rossyi, dnIa 21. zanieśli gorliwe modły do N aywyższego o pokóy dla anielskiey duszy Jego, a potem dnia 23 .» W domu zgromadzenia szla-. checkiego, dany był obiad dla tysiąca ubogich, których osobiście Gubernator z obywaelstwem przyimował, i obdarzał przyzwoitą Jałmużną. Tegoż dnia, z przyczyny natężenia się w nocy mrozu do 20 stopni, odkładałem wyruszenie żałobnego konduktu do wsi K..ołomańska na godzinę 10tą ranną; ale odmIana teraz pogody dozwoliła przedsięwziąść podróż, w którą wyrusza kondukt o godzinie aotey. Przed weyściem do miasta Moskwy kon uk.tu prowadzącego ciało chwalebney pamIęCI Cesarza Alexandra, we wsi Kołomeńsku odprawił mszą ś. i modlitwę za umarłych wikary moskiewski. O godzinie iotey zrana, dnia dzisieyszego, 4. Lutego, wyszedł kondukt prowadzony przez liczne duchowieństwo, dyżurnych pierwszey kiassy i niezliczone zgromadzenie ludu. Przybywszy o godzinie iszey z południa do rogatki Serpuchowskiey, po przeniesieniu trumny na przygotowany wspaniały powóz, zaczęło się ceremonialne prowadzenie do archanielskiego Soboru z całą należytą dostoynością i w przykładnym porządku. Cichość powszechna, pobożność obok naywyźszych okazów żałości serca i gorliwość wszystkich stanów i zgromadzeń staroiymey stolicy, towarzyszyły iało pioły N ayiaśnieyszego zmarłego."

F 2 a n c y a.

Z Paryża dnia 6. Marca.

Na posiedzeniu Izby Deputowanych dnia 3, zdano sprawę z niektórych petycyy, poczerń przyięto bez dyskussyi dwa proiekta praw, upoważniających miasta Bordeaux i LilIe do wybierania od mieszkańców podatku na ulepszenia mieyscowe. Słychać, iź Jego Królewiczoska Mość Xią£ę Chartres (naystarszy syn Xiąźęcia Orleańskiego ) poiedzie do Moskwy na korouacyą Cesarza Mikołaja.

Prawie ze wszystkich wielkich i z wielu małych miast nadchodzą, do Izby Parowprzełoźenia przeciw prawu, przez które maią być przywrócone prerogatywy pierworodnych synów. W tych dniach przybył tu młody Kroi Irokezów w towarzystwie wiadomego Missyonarza. J eden z dzienników naszych zawiera, co następuie: "Pismo zapowiedziane przeszłey iesieni przez Pana de Montiosier, w ktorem chciał zdać sprawę z nowego Francyi grożące go spisku, iui wyszło. Bardzo waine mieści wiadomości o tak -zwanóy Kongregacyi. Do obowiązków tey Kongregacyi należy, pilnie badać, co inni łudaie robią. Mnóstwo rzemieślników przyjęto do tego bractwa, na którego czele stoi X. L..., potaiemny Jezuita. Pewien Marszałek Francyi, który oddawna Starał się dla syna swego o Podprefektostwo, dopiero przez uzyskaną rekomendacyą mieyscowego Proboszcza do iednego z pierwszych członków Kongregacyi, cel swóy osiągnął. W przeszłym Kwietniu było w Izbie Deputowanych 105 członków Kongregacyi, teraz ich iest daleko więcey. Ow sławny proces Konstytucyonisty i Gońca francuzko o dążność antireligiyną był dziełem teyźe Kongregacyi, którą Ministrowie z iedney strony gardzą, Z drugiey wspieraią." Koiistyiucyonista powiada, ie P. Montlosier włożył palec w ranę. Zapaleńcy Gwiazdy nazywaią go głupcem, opętanym, szalonym. Ale codzienne doświadczenie przekonywa nas, ie smutne nam obwieścił prawdy, Pomówiemy późnićy o tym płodzie ochvazneg» męża, który się zawczasu przygotować musi na znoszenie obelg od fakcyi, kiorey zdarf maskę; ale za to pewnym być może wdzięczności prawdziwych przyiaciół tronu, konstytucji i religii. Cz>ź mógł się uchronić od wściekłości Gwiazdy? Czyż nie lżyła ona przed kilku dniami Biskupa Kolońskiego, który nie ie<<1 Jezuitą? Czyż niewydrukowała, że wszystkie sądy równym postępuią krokiem, oprócz iednego haniebnego wyiątku? Nie dziw więc, że tego rana czytamy w Dzienniku Kongregacyi protestacyą przeciw wyrokowi kroi sądu paryzkiego, W powszechney Gazecie Lugduńskićy czytamy także protestacyą przeciwko temu wyrokowi ze strony Biskupa z Puy do Króla. Wszystkie te protestacye i napady na urzędy są niedorzeczne i niebezpieczne. Wtrącanie się xięzy do polityki, zawsze za sobą pociągało wielkie nieszczęścia. Kiedyż przecie ustanie ten bezrząd? Ź pomieniooego pisma Hrabiego Montlosier umieściły dzienniki tuteysze następuiące mieysca: "Słyszę bardzo rozumnych rojalistów mówiących: iż rząd musi się zrobić jezuitą, ażeby jezuici niezrobili się rządem. Podobnym sposobem słyszałem mówiących w konstytucyinem zgromadzeniu: Król musi być konstytucyinym, aby kierował konstytucyą. Niezadługo potem mówiono w tern samem znaczeniu: Król musi być rewolucyjnym, i wsadzono mu czerwoną czapkę na głowę. Wiemy, dokąd to wszystko zmierzało. Chcą utworzyć pewną władzę, aby iey używać za narzędzie; lecz władza ta niechce pozostać narzędziem, i wprawdzie żadna mnićy, iak duchowieństwo, które, iak Biskup Freyssinous powiedział, nie od Króla ma swą władzę, lecz od siebie samego. Nie wszystko to: znany iest osobliwszy i przemiiaiący byt Ministrów i Xiąźąt. Jak można sądzić, ażeby taki byt wytrzymał przeciw władzy, która się nierofizi i nieumiera ? która z natury swey iest nie zmienną, "gens aeterna inqua nemo na scitur." Nie mówię ia tu o ludu p o b o ż n y m ; chcę mówić o ludu chrztściańskim, który wcale inney iest na tury, i szczęściem naywiększą część we Francyi stanowi. Ż związków, w których żyłem z wielką liczbą protestantów, wia które ich rozdzielaią, a tern rnniey ścisła ich moralność, iak raczey żądza panowania, którą xięża katoliccy okazuią. Widzieliśmy to w zupełnie jawnym sposobie przy rozbieraniu kwestyi katoiickiey w Anglii. Ewanieiicki Hiskup z Chester powiedział nam: "nie iest to teologiczna i moralna nauka katolicyzmu, przeciw którey walczę, lecz iest to nauka kościoła rzymskiego o władzy kościelney, którey się lękam." - Hrabia Liverpool powiedział: Niepowstaię ia przeciw naukom o trans ub stanc yacy i i o czyszczu, lecz przeciw wpływowi xięźy, zwłaszcza na iycie prywatne, i przeciwko ich twierdzeniu, iź inne chrześciańskie wyznania iako kacerstwa zgnębione być powinny; które to twierdzenie zlało na nas i601etnią woynę domową. Tak iest w rzeczy samey. W Anglii, Niemczech, Francyi, nie są to ani nauki ani przykazania, które narody przestraszaią. Gwiazda porównywa-Hrabiego Montlosier z Hrabim .BoulainviJlers, z tą tylko różnicą, że ten iest · wielbicielem Mahometa, a tamten Pythagolasa. Hrabia Montlosier iest w rzeczy samey protestantem, filozofem, liberalistą w calem .znaczeniu tych wyrazów. - Prott-6tuie on przeciw przepisom, przeciw wszelkim sprawom dworu rzymskiego, chce wszystkich zreformować, a iednak mówi z podziwieniern o jiaywyźszym Biskupie, i dzieło Hrabiego de JVJaistre o Papieżu nazywa wybornem dziełem', cliociaź od stu Jat niebyło dzieła, któreby bardziey tchnęło duchem ultrarnontauirruM."

Pierwsze wydanie dzieła Hrabiego Montiosier przeciw Jezuitom, złożone Z3000 exemplarzy, zostało w kilku dniach rozkupione. N owe robi wiaźenie list pasterski Hiskupa z Meaux wydany z powodu nowszych pocisków przeciw duchowieństwu. VVyrazono w nim: "linie sławnego towarzystwa, rozlegało się po całym świecie; obfite w świętych, w męczenników i w wielkich mężów, poświęcało swą troskliwość wychowaniu młodzieży, celowało w tym zawodzie i posiadało powszechne zaufanie. Padłszy na czas nieiaki ofiarą polityki dworów i błędów możnego stronnictwa, zawitało znowu do Francyi, silne ewą dawną sławą, swoiemi talentami i przywiązaniem swoiem do prawdziwych zasad. Wszędzie zapełniaią się utworzone przez nich instytut» uczniami z"naywvźszyih klass, i kiedy po innych szkołach burzliwa młodzież ugania się iuź za niepodległością, i śmie dawać przepisy swoim nauczycielom, od których ie odbierać powinna, w nowych instytutach, które przysposabiała młodzież do cnoty chrześciańskiey, wszystko spokoyno. Tymczasem imię Jezuitów, wymienić ich bowiem trzeba, przełamie z ust do ust i t. d. "_ Konstytucyonista przeciwnie przypomina rozporządzenia, które roku 1762 i 64 wydane były z powodu podobnego listu pasterskiego Arey-uiskupa Keaumont w Paryżu. Sąd 0świadczyl wówczas: "iż o w list okólny iest podchwytliwy«, ii pod płaszczykiem edukacyi usiiuie rozkrzewiaćianatyzmy. podburzać umysły przeciw należącemu się władzom krolewskjm, i uchwałom Sądu szacunkowi, i zachęcać do nieposłuszeństwa." Pismo w Lugdunie wychodzące pod napisem: Eclaireur da Rhóne, podaie sposób, iakiego się tameczni Jezuici thwytaią, aby wynaleść fundusze dla swych instytutów. Potrzeba im było niedawno 60,000 Fr.; udali się więc do wspaniałomyślności dobroczyńców swoich wmieście, prosząc, aby im pożyczanym sposobem na akcye po 500 i t. p. Fr. podpisać się raczyli. Gdy stę czas wypłaty zbliża, obchodzą wielebni oycowie wierzy, cieli swoich i łaszą się wszelkiemi-sposobami, aby wymodz na nich darowanieakcyi; ale leden z nich nie bardzo sobie w tych komplementach smakuiący, niegrzecznie przedsięwziąć sądową drogą upomnieć się o naieżytośc. · Gazety Codzienna i Gwiazda umieściły z gazety Lugduńskiey wyiątki dwóch listów o spisku w Kossyi. W drugim, (którego autor iuź w roku I8i8 - donieść miał rządowi rossyiskiemu o istnieniu spisku) wyrażono między innemi: "Nieprzewidziana śmierć Alexandra sprawiła, iź nierozważnie przedsięwzięto krok, który dopiero w kilka miesięcy późniey miał być uczynionym. Jiłąd ten uratował Ł uro p ę, wykrywaiąc na jaw wątek całego sprzysięźenstwa. Generał Porucznik Michał Orłofi (iak słychać niedawno zmarły), kt<?ry przed io laty rozmawiał ze mną o wszystkich Cesarzowi w gabinecie iego, iż wziął na siebie utopić w nim sztylet, iź to słusznie uczynił i że dalekim iest od żałowania tego. Wyznał wszystko i bronił wszystkiego. Przechodząc po salach pałacu, przeklinał Generała ..., który dla nieszczęsnego tytułu Hrubifgo zdradził sprawę oyczyzny. Xiezniczka Trubeckoy pisała do Cesarza: że ieźeli mąż ićy położy głowę na rusztowaniu, umrze iak męczennik n a y ś w i ę t s z e y, naysprawiedliwszey sprawy! Xiąźę Trubeckoy zamknięty był przez cztery godziny w gabinecie Cesarza; dręczony to boiaźnią, to żalem, opisał wszystkie bliższe szczegóły spisku. Od lat piąciu wszyscy naczelnicy naystraszliwszemi ślubami przysięgi byli między.sobą związani. Dwunastu z nich, pomiędzy którymi Murawief, mieli Alexandra zamordować; sześciu» a na ich czele Michał Orłof, wzięli na siebie JI lIKO bI3, sześciu Michała, sześciu Konstantego. Jednego dnia miała wyginąć cała Cesarska rodzina i być ogłoszoną Rzeczpospolita. Pałace Cesarza i magnatów rniały być zrabowane. Michał Orłof iako pierwszy Konsul, Xiąźę ... iako drugi Konsul, obiąć mieli styr interessów i t. d... W roku 1810. i jgig. nie było ieszcze mowy o mordach. Chciano tylko przymusić Alexandra do nadań konstytucyinych. Generałowie ... i Orłof byli wówczas naczelnikami stronnictwa; zdaie się, iź dway pierwei usunęli się potem rnniey więcey od spisku, albowiem ich niearesztowano , gdy tymczasem aresztowani są wszyscy inni, którzy do niego od roku 1818-należeli. Ostatni spisek zawiązał się w Paryżu u Pani d e . . . .; znaleziono całą korrespondencyą u Xięźney Trubeckoy w Petersburgu. Ostatnia dała 200,oco Rubli na opędzenie kosztów powstania; iest ona aresztowaną. Jest to maiętna Rossyanka, małżonka Francuza, któremu Ludwik XVI I I, nadał tytuł Hrabiego; naystarsza iey córka iest za Panem Lebzeltern. Liczba występnych iest niezmiernie wielka; niernasz iednak między nimi żadnego'cudzoziemca, żadnego Francuza, żadnego Niemca, ani nawetźaduego Polaka. Polacy nienawidzą wprawdzie despotyzm, ale bardzićy ieszcze nienawidzą skrytobóystwo; tegoby się oni uiedopuścili. Położenie Cesarza iest krytyczne.

Dzieli on występnych na trzy klassy: 1) na naczelników; ci maią być rozstrzelani; 2) na uczestników; ci maią być wysiani doSyberyi; 3) na takich, co się dali użyć za narzędzia; ci maią być wygnani z Rossyi." Wolność druku - uważa Dzi-nnik handlowy - tak daleko iest we Francyi posunięta, iź w Rouen, mieście liczącem 100,000 mieszkańca, niebyło dziennika, ktorymby donieść można, iź dwie petycye przeciw nowemu prawu o spadkach miały być do podpisywania w obieg puszczone. Izba handloxva Marsyliyska zapewniła klasztorowi braci świętego grobu w Jerozolimie roczną dobroczynną summę 2000 Franków. (Instytut ten iest równie użytecznym dla katolików iak dla ewanielików.) Piszą z Marsylii, iż tam odebrano urzędowy odpis firmanu, przez który Basza Egipski mianował swoim Ministrem spraw zagranicznych pewnego chrześcianina, zostaiącego W spółce z iednym z pierwszych domów handlowych w Livorno. Wyrażono iest w tym firmanie: "Wszystkie okręty woier.ne zostawać będą w przyszłości pod dowództwem Oficerów Europeyskich; nominacye w tym względzie iuź nastąpiły i zostały ogłoszone; we Francyi, Włoszech i Hiszpanii zuayduią się emissaryusze, maiący zlecenie zaciągnąć wszystkie osoby, posiadaiące iakiekolwiek wiadomości marynarki. W Lugdunie stał niedawno przed Sądem nieiakiś Lacroix, oskarżony o kradzież. Wiele okoliczności oznaczały go być sprawcą kradzieży, i dwóch świadków zeznało, iź go poznali, gdy ieden z przysięgłych, kapelusznik, wstaie z swoiego mieysca i wsadza oskarżonemu na głowę kapelusz, który zgubił prawdziwy złodziey przeskakując przez mur. Kapelusznik oświadczył natychmiast, iź sądząc po formie głowy obźałowanego zapewnić może, iź ten kapelusz do niego nienaieźy, poczem go Przysięgli iednornyślnie uznali za niewin - nego. Znana tu bardzo dobrze z magnetycznego leczenia niewiasta wyleczyła przed nieiakim czasem panią St. P. Wkrótce potem zachorowała córka tey darny. Przywołano cudowną doktorkę, która, we śnie magnetycznym, zapisała młodey dziewicy tak dużą porcyą le szę wyzionęła. Zapozwana do sądu doktorka magnetyczna, oświadczyła, ii nie wie co we śnie zapisała, gdyż obudziwszy się zapomina zupełnie, co czyni będąc uięta snem magnetycznym. Prefekt policyi kazał zabrać w muzeum Pana Rouy wielka liczbę popiersiów Napoleona. Pewien fabrykant sukien w Scdanie założył swym kosztem szkołę dla geometryi i mechaniki w ich zastosowaniu do kunsztów. Panuiący teraz duch czasu we Fraucyi objawia się w uastępuiącem krótkiem iednego z tuteyszych dzienników doniesieniu pod napisem: "Sztuka pozyskania urzędu i utrzymania się przy nim z pewnością, ": i) trzeba mieć urodna, żonę i nievspominac nic o prezentach, które odbiera; 2) nie trzeba posyłać dzieci do szkoły wzaicmuigo pouczenia; 3) niebywać nigdy na wystawieniu Świętoszka Malbeva; 4) nie składać ofiar na wsparcie Greków; 5) nie trzymać ani Eonstytucyetusty ani Gańcu hrancuzkiego; 6) nosić kapelusz trbisywr'cent; 7) trzymać zawsze ze zdaniem Ministrów; 8) umieć się płaszczyć, iak tego potrzeb«; g) nie mieć IIl, swey bibliotece dzieł Wo l t er?, ani R u s s a; 10) upiękniać swe pokoie wizerunkami -będących ustyru Ministrów; 11) niebywać w kawiarni L e m b l i n a (gdzie się zgromadzała liheraliśd); 12) umieszczać w gazetach wierszyki okolicznościowe u. p. na imieniny i t, p.; 13) swoich przełożonych często na obiady zapraszać; 14) być pierwszym w swoim bi urze; 15) unikać wszelkich schadzek; 16) nienaleźtć do żadnego towarzystwa liberalnego; 17) kłaniać się ładnie Kommissarzowi cyrkułowemu; lb) niekupować nic w niedziele i święta; 16) uieprzychodzić do domu o nieprzyzwoitćy godzinie wieczorem; 20) niekupować nigdy kontrabandy i t.d,

II i s z p a n i a, Z Madrytu dnia 27. Lutego.

Od dwócn dni bawi Pan Recacho ciągle przy Królu i w przeciągu tego czasu wyprawiono bardzo wielu umyślnych poslannikow ns v Prowincye. Niepodlega źadney wątpliwości, iż chcą zapobiedz wybuchowi rozgałęzionego po calem królestwie spisku.

Dnia ig. m. b. przedstawiła się Królowi pe'" wna obca osoba i doniosła m u: iż Mina przybył do Hiszpanii. Król kazał niebawnie przy» wołać Pana Recacho, który złożył dowody, iż Mina niemógł ieszcze opuścić Anglii, że iednak wkrótce spodziewać się należy lądowania wygnanych konstytucyonistów. Pomimo czujność policyi, rozrzucała po Madrycie buntownicze odezwy, które się temi słowy kończą: "Niechiyie Karol V! niech żyie Rada S tan u!" Z rozkazu Króla niemaią. Ministrowie udzielać żadney wazney czynności Radzie Stanu. Władza ta, która zawsze iest rządowi przeciwną, zdaie się być bliską rozwiązania. - Większość Rady Stanu - iak Konstytucyonista Paryski chce wiedzieć, ma być za przywróceniem Inkwizycyi, Generał Longa, należący do stronnictwa apostolskiego, a przed kilku dniami mianowany Generalnym Kapitanem Arragonii, gdy chciał odebrać nominacyą swoią, otrzymał rozkaz królewski, ażeby się z stolicy oddalił. Pan San Marc, rodem z Belgium, lecz dawno iuż zostaiący wsłużbie hiszpańskiey, nieprzyiął ofiarowanego mu dowództwa w Arragonii. _ Pomimo czuwania policyi, Xiadz Merino stoi znowu na czele oddziału Kar l i s t ó w w A vila, i ciągnie do Valadolid w zamiarze złączenia się z powstańcami tego miasta i r Burgos. Przeciwnie zgrai a z 400 ludzi, która niedawno wylądowała w Walencyi pod dowództwem Razara, ciągnąc w głąb kraiu, została przez ochotników porażoną. Dwóch braci bazar dostało się z 22 ludźmi w niewolę, a sześciu innych z Podpółkownikiem Sa,lez legło trupem. Resztę ścigaią.

" Zgrai a z 30 ludzi na koniach pokazała się we wsi Cocha pod Segowia, gdzie nakupiła żywności. Naczelnik iey udawał, być celnikiem konnym, i dopiero po ich oddaleniu się, dowiedziano się, iż należą do bandy buntowników. Dla braku potrzebnych funduszów, uyrzał się rząd przymuszonym zamknąć warsztaty arsenału w Carthagena, gdzie uzbraiano wyprawy do Hawanny,

(Dwa Dodatki)

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1826.03.18 Nr22 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry