L*r . kfarecMiraoicl:; opTowaazał ią Prezes tova1 ćsysjtwa "3W 1 ?-Niemcewicz. -. Dnia tegoi EwltdztfJSMefeMJ*3 San K u Polskiego.
Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1830.07.03 Nr53
Czas czytania: ok. 27 min.Dnia »czoraysjego stosownie do przepijanego .p>rogramatu, zlożo-ne zostało w irawo wystawioney "kaplicy, przy kośtitle O O. Kapucynów tutey-ezych, strce Króla Jana I I I. Sobieskiego w trehmóy zamknięte pus-z-ce.
Duchowieństwo stolicy śpiewało od rana wigilie żałobne l odp-rawiato nisAe ś za duszę fe Króla bobjteya. Chorągiew Mahometa zdoVf ry 13 prze«4KV óia Sobieskiego pod Wiedniem teWob+ls .kA'alk, Jzby Seymuiąyae i władce rządowe były obecne ley uroczystości.
A*
Posiedzenfe Seymowe.
Izba Senatorska.
Dnia 19. przyjęła l/ba iednomyślnie proiełct «to prawa o sfużebnościach pastwiska i wrębu, który (iak wiadomo), niedawno w labie Poselskiey znaczną większością przyięty został. Pozawczoray (at.) przyięła takie iednomyślnie « nitktóremi raodyiikacyami proiekt o rozwodach. Izba Poselska, Dnia 23. i 24. 1>. m. naradzała się Izba Poselska nad proiektern do prawa względem cmiany dotychczasowych przepisów co do sądownictwa w sprawach o unieważnieni« małżeństwa, rozwiązanie onegoź, tudzież rozłączenie co do sto/u i łoża; gdy przyszło do głosowania; za proiektern było 22, przeciwko proiektowi 93 kresek; większością, więc 71 głosów odrzucony został,
N ayplęfcnieysze wełny na iarmarku Warszawskim, miały być z owczarni PP. Biernackiego, Łuczyńskiego, M i eros z« walc iego, Ostrowskiego i Sumińskiego.
Niepłonną widzimy nadzielę, £e naród Polski wznosząc pomnik dawcy konstytucyi i swemu Wskrzesicielowi, niezechce szczędzić wielkich nakładów. Jakoż uchwalone przez Izbę Poselską prawo, naznaczyło fundusz około 7,oco,ood'," Tt«_óry ieszcze może o połowę ma być powiększony. Seym iednomyślnem przyjęciem projektu dał poznać, te umie szanować nadane narodowi swobody, £« umie uczcić pamięć Wskrzesiciela,
I\.
Lecz naywiękeza troskliwość czuwaj powinna nad przeznaczeniem tak ogromney summy; naysumieimiey należy rozebrać, iaki ma być ten pomnik, godny narodu, godny władcy. Naród, wyznaymy, urzynit wysilenie; niezwaźając na swoię zamożność, złożył chętnie ofiarę serca. Bolesna, nienagrodzona, byłaby, gdyby skł*dka natchniona wdzięcznością, nieruiala naydohroczynoieyszyih celów. Myślą moią jest wzniesienie wiekopomnemu AJ exandrowi [)ornnik3, któryby trwał przez wieki, łączył nay większe dobro kraiu i urzeczywistnił obiawione iuż dawnićy przez Wskrzesiciela uczucia. Pomnikiem tym, ma być uszczęśliwienie ludzi; nie bronzy, marmury i pyszne budowle. Sam Wskrzesiciel nasz zaniesienie pomyślności do nayniższych, nay więcey cierpiących stanów społeczeństwa, ciągle miał na swey oycowskiey myśli. Świadkiem iest nadanie własności włościanom kilku prowineyy Cesarstwa; wyroownieyszym dla nas świadkiem iego wola, kiedy odrzucaiąc wzniesienie sobie tryumfaioey bramy polecił zakupienie własności kilkunastu włościanom, na pamiątkę wskrzeszenia Królestwa. Władzca ten przeniósł się do wieczności.
Al e i, my, niepowinniśmy szanować iego dobroczynnych, prawdziwie miłością ludzkości natchnionych iyczeń? Czylii niepowinniśmy unieśmiertelnić iego myśli, zapowiadających, iakie pragnął widzieć sobie wznoszone pomniki? Chciał zanieść pociechę, dobry byt i domowe cnoty w tak zacny etan społeczeństwa, iakim iest włościański. Moinai pomyśleć więcey wzniosły, więcey dobroczynny pomnik, mogący się oprzeć burzutn i przemianom czasów i narodów? Marmury, budowle miną, ale raz nadane uszczęśliwienie towarzystwu iest wieczne, ieśii tył» ko dzieła ludzi wiecznemi nazywać wolno. Pragnę więc, aby pomnik ten uszczęśliwił włościan, przez nadanie im zupełney własności ziemi. Własność ziemi robi, źe tak: powiem, czarodzieyską przemianę w człowieku; obudzą uczucie moralney niepodległości, wskrzesza godność ludzkiey natury, zaszczepia domowe i publiczne cnoty, uczy oszczędności t pomnaża bogactwo kraiu, na dowodami, są narody, które, odrzucaiąc przesądy" zrzekając się przy wbsiczeń, oś-mielily się swoii» włościanom przysnąć, a m-oie zwrocie własność ziemi. Można zakupienie własności ziemi właścianom podwoynie a zawsze dobroczynnie uważać. Albo na raz za całą suinrnę własność zakupić; albo stopniowo procentami od złożoney składki, nabywać grunta rolnikom. W pierwszym razie możemy dać krajowi 1600 włiścicieli. Wielki-pomnik!' Nieocenione dobrodziejstwo! Na zakupienie sainey ziemi przeznaczam 3500-zł., na budowle 1000 zł" a na kapitał rolniczy 1500 ałp. W drugim razie, 10,000,000 zł., gdyż takim będzie powiększona darem składka, daie przeszło 500,000 zł. procentu. Rachuiąc podobnie 6000 zł. na iednege włościanina, rek rocznie może kray zyskiwać 83- właścicieli. Ta myśl może za wiek .zupełnie urzeczywistnić się mogąca, niezaspokaia niecierpliwości i dumy, ale zaspokaia prawych przyjaciół ludzkości, którzy lubią zakładać szczęście przyszłych pokoleń -, i częściey lepi -ey umieią życzyć potomny li r niż sobie. Go za wielka, co za szlachetna myśl! Polska mieć będzie samych tylko właścicieli! Niebędzie miała niewolników!. Gdyż r wyznaymy, otwarcie, niewolnikami są nasi włościanie. Maią wolność, lecz nitmaią własności, a wolność dla włościanina, pozbawionego własności r iest raczey klęską niż dobrodzieystwein, źródłem nędzy i b*zmoralności r i nie iest początkiem dobrego bytu, miłości praw i obyczaiów. Przy własności zietni dopiero, przy zupełney własności" zaczynamy cenić morałnaj niepodległość, zaczynamy być prawdziwymi obywatelami. Jakie materyalne niezmiernie ważne korzyści zapowiada k-raiowi, nadanie własności włościanom, niepotrzebnie dowodzić. Mówią za mną doświadczenie i przykład Anglii, Francyi, Niemiec, Zjednoczonych Kraiów Amerykańskich i Niderlandów, N aybliżsseroi atoli i ni-ezawodnemi korzyściami, s% pomnożenie Ludności, podniesienie rolnictwa, powiększanie wyrobów, a ce naywfę,ksza adumiewaiące rozkwitnienie przemysłu, gdyż kapitały, koniecznie ku wezeikim i najmniej?
74-7sayro- gaAęz-rom przemysłu bez p-rryrau-suy S19 dobrowolnie zwrócić się muszą. History» no-ucza, przez iakie klęski', prze» iakie nieszczęścia niższe stany, zyskiwały własność ziemi i prawa. N asi włościanie ktż inaia A prawa,- przed obliczem praw są ró-wn-i wszystkim. Teraz Polska- nieznanym w dz-ieiach ludów przykładem, nieob-raźaiąc dzi-sieyszych właścicieli i naymniey ścisłego prawa własnością może swoim włościano tu- nadać własność i rzeczywiste, nie na premie tylko, obywatelskie prawa. Potomność by nam wy» rzucała, gdybyśmy tak wielkiey zaniechali myśli . Tak znakomite korzyści m-aią spłynąć na nasz kray, z zaprowadzenia tak dobroczynnego summa tą rozporządzenia. Każdy czu ie zapewne prawdziwość moich z-asad. Doś4 mi uchylić zasłonę, a-by prawdziwi przyiaciele narodu, cały, w nayodlegleyszych skutkach postęp rozwinienia m-ey myśli przewidzieć mogli. Zakupienie prz-eto własności włościanom, będzie niezachwianym źyiącym pomnikiem<<» Każdy włościanin na Polskiey ziemi" błogosławić będzie pamięć Wskrzesiciela. Wielki, wspaniały czyn narodu, który tak pięknie pamięć swego dobroczyńcy unieśraierfelnić umiał. Powtarzam: posągi,. marmury, budowle znikaią. Szczęście kilku milionów, wdzięczność ludu, są wieczne. Takie wskrzesicielowi oyczYzny, dawcy konstytucji, wznośmy pomniki.
Roman Hr. Sol tyk,
Z dnia 38. Czerwca.
Seym Królestwa Polskiego, Izba Senatorska.
Po ukończony eh naradach nad proiektam* pod rozwagę Izby wniesionemi, zaymował» sie, Izba Senatorska odczytaniem uwag nad raportem Rady Stanu, przez KommissyeSeymowe ułożonych, tudzież uchwalaniem adresu do N. Pana; NV. Prezes Senaiu wybrał Deputaeyą, skhdaiąca, się: 51 J O. Xiecia Adama Czartoryskiego Senatora Wojewody; JIWW. Senatorów Kasztelanów: Franc. Nakwaskiegp, Kajetana Sierakowskiego, Michała Hr, Potockiego, Leona Dembowskiego, Gdy w dniu 24. b. m. ukończyły się dyskuseye nad wffzystkiemi projektami, które na Seym tegoroczny wprowadzone były; przystąpiła Izba Poselska do uwag nad raportem Rady Stanu, wypracowanych przez połączone Kommissye Seymowe, a po odczytaniu i przyjęciu tychże uwag, zaięła się ułożeniem do N. Pana adresu, do kxorego przygotowany a przez samego J W, Marszalka wniesiony proiekt, został przyjęty. Do tłożenia tego adresu u podnóżka tronu, wyznaczył NV. Marszałek Deputacyą z następnych członków: JWW. Teodora Slaekiego Posła Kieleckiego, Antoniego Suchodolskiego Posła Soleckiego, Ernesta Faltz Deputowanego z miasta Kalisza, Jozefa Jabłonowskiego Posła Lubartowskiego, Ignacego Dembowskiego Di-p. z in. Płocka, Jana Rostworowskiego Posła Czerskiego, Jakoba Piotrowskiego Deput. z 3. cyrk. m. Warszawy, Ignacego Wężyka Posła Łosickjego, Wincentego Gawrońskiego Posła Kalwaryiskiego, i Jozefa Wiszniewskiego Dep. obw, Kalwaryiskiego . Przed zamknięciem Seymu, dzień r6. b. T, przeznaczony był stosownie do statutu organicznego, na posiedzenie poświęcone rozbiorowi petycyy, przez rozmaitych członków Izby u laski marszałkowskiey złożonych.
Z tych 98, Izba Poselska do podnóżka tronu N. Pana ponieść dozwoliła. Gdy obrady zostały zamknięte, wszyscy członkowie Izby wynurzyli uczucia szacunku i przyiaźni JW. Marszałkowi za przewodniczenie obradom, tiary swoiem postępowaniem zyskał powszechną miłość i zaufania swoich kolegów.
Zamknięcie
Seymu.
W dniu dzisieyszym ukończony został Seym Królestwa Polskiego, w sposobie przez programat wskazanym. Po zgromadzeniu się członków Izby Senatorskiey, JW. Prezes Senatu, wyznaczył Deputacyą dla zaproszenia Izby Poselskiey do połączenia się z Izbą Senatorską, Za weyściem Posłów i Deputowanych do Senatu i po zabraniu rnieysc właściwych, Prezes Senatu j Marszałek Izby Poseiskiey wyznaczyli Deputacyą do przyięcia
N. Pana. Ża przybyciem N. Pana otoczone- · go dworem i Radą Stanu, zabrali głosy: Prezes Senatu tudzież Marszałek luby Poseł* K skiey i odczytana została sankcya Królewska Q praw przyjętych na tegorocznym Seymie. * Poczerń N. Pan w języku francuzkim przemówił z tronu do Reprezentantów narodu w następnym sposobie.
Mowa Nayiaś nieyszego Cesarza i I Króla, miana przy zamknięciu Sejmu 1 Królestwa Polskiego dnia 28. Czerwca I 18JO. r.
Reprezentanci Królestwa Polskiego! Przechodząc prace teraźnieyszego zgromadzenia waszego, powinszować wam naprzód winienem, szczęśliwcy iednomyślności, z iaką dopełniaiąc życzenie dawniey przez Senat oświadczone, pozostawiliście pamiętny przykład wdzięczności narodowey, dla wskrzesiciela waszey oyczjzny. Dodatkowe przepisy do praw o hypotekach uznane zostały za potrzebne; te uchwaliliście. Licznym sporom zapobieży się, i spokoy- ' ność własności zapewnioną będzie prawem, które urządza używanie służebności pastwiska i wrębu. Ukróciliście tułactwo, kładąc wszakże wolność osobistą pod rękoymią praw i form ich opiekuńczych. Takie iest dobro, iakie z waszych obrad wynikło. S ena t, to pierwsze ciało państwa, usprawiedliwił był całe moie zaufanie, przyimuiąc jednomyślnie proiekt, który zapobiegał w części, niedogodnościom uchwalonego w roku 1825. prawa, o nieważności małżeństwa i o ruz"'wodzie. * Żałować wypada, iż Izba Poselska osądziła przyzwoitern, proiekt ten odrzucić i zaeho- I wać tym sposobem rozporządzenie narusza- 1 iące istotnie spokoyność rodzin, zatrważające sumienia, i którego przeyrzenia, naymo- i cnieysze powody niezbędnie wymagaią. Rozmaite żądania wasze ściśle rozważane zostaną i dam wam poznać wyrzeczenia T o - ie w ich względzie. Wyrzeczenia te, oparte \ będą na zasadach sprawiedliwości, porządku \ publicznego i ciągłey troskliwości, 51 iaką, nad prawdziwem szczęściem waszćm.
Tuteyszy Dziennik dla dzieci zawiera w Nrze 140. Tomu 2go pod napisem: Nauha dobroczynna, następuiący artykuł: Xiążę Adam Czartoryski tak był znany z dobroczynności swoiey, it wielu udawało się do niego iak Uo oyca w potrzebie. Tak raz, kiedy był w Paryżu, ndbiera list od bawiącego także w tem mieście dla nauk młodzieńca który go prosi usilnie o pożyczenie pięci set dukatów. U s t ten był napisany po francuzku i ieszcze niedobrze. Xiąźę, prawdziwy Polak, nielubił , kiedy rodak do niego w tym języku się udawał, odpisał m więc w podobnych słowach: "Bardzo mI było dziwno i przykro, że Waszmość do mnie Polaka napisałeś list po francuzku; iako przyiaciel oyczystego ięzyka, proszę, abyś tego więcey nieczynii, a iako prawdziwie Waszmości i rodzinie iego życzliwy, a 6tare/y od niego, ostrzegam, że chcąc się popisować z obcym ięzykiem, umieć go pierwey wypada, a tam przynaymniey dziesięć grubych iest błędów. Co się zaś tycze interesu, ia człowiek rozsądny i rachować lubiący oświadczam, że tak łatwy do pożyczki nieiestem' wymagam pewney hipoteki i naznaczenia ' dnia niezawodney wypłaty. Niewątpię, ze kiedyś Waszmość chciał pożyczyć 500 dukatów, iesteś w etanie uczynienia za« dosyć tym słusznym każdego wierzyciela .wymaganiom; czekaiąc zatem z wypłacenIem iądaney summy na ich dopełnienie, piszę się Waszmości nayniiszym sługą i bratem." A. X C.
Ow młodzieniec przeczytawszy list taki, rzucił go z gniewem: "kiedy niepożyczył , mógł przynaymniey niełaiać" zawołał, a raźalony nieposzedł nawet pożegnać się Z Xięciem, który za dni kilka z Paryża wyiechał. W tydzień potem od bankiera, na którego ręce przesełano mu z Polski pieniądze, odbiera uwiadomienie, że etryi przysłał mu 500 dukatów, i że w każdey chwili odebrać ie może. Już żadnego stryia nie miał , domyśla się więc kto te pieniądze złożył; żałuje postępowania swego, idzie do bankiera,
odbiera summę, i pisze do Xiecia list popolsku z przeprosinami i podziękowaniem. Xiążę nic mu nieodpisał; a gdy za powrotem do kraiu wdzięczny młodzian pośpieszył do Puław i oddać chciał 500 dukatów: "Day mi Waść pokóy, powiedział Xiążę z gniewem, nic niewiem o ley suinmie, a nieprzypominay <<ii tego listu fraucuzkiego, bo mi tylko k ." * * rew pSUlesz. Oyciec Xiecia Generała, Xiążę August Czartoryski, Wojewoda Ruski, był także człowiekiem niepospolitym: równie rządnego Pana Polska niemiała. Stary Hetman Branicki zwykł był mawiać: "J a w drogach moich po Polsce i Litwie dwóch Panów zawsze rozeznam: Xiecia Wojewody wioski po porządku, a moie po nieładzie." Xiąźę Wojewoda Ruski mawiał: "Daleko większa sztuka znać się na ludziach, iak na h " * * rzeczac .
R o s s y a.
Z Odessy, dnia 4, Czerwca; General-Adjutant Hr. Orłów i Radzca Stanu rzeczywisty Butene w, przybyli tu onegday z Konstantynopola na okr cie .liniowym Parmeńczyk. Towarzyszyło 1m kIlku urzędników Ministerstwa spraw zewnętrznych. Kapudan - Basza, Halil- Rifat, znayduie się w Odessie od ostatniey soboty, i zamyśla tu kilka dni zabawić. Na drugi dzień po przybyciu swoiem był w teatrze. W naszym porcie, wsiędzie on po pierwszy r z na okręt ottomański w charakterze W. AdmIrała. Uważaią, że okazuie daleko więcey uprzeymości, niżeli przed swoim odiazdem do Petersburga.
Francja.
Z P a ryż a , dnia «a. Czerwca.
Wczora znaydowali się na obiedzie u Krola w St. Cloud Król Neapolitański z małżonką swoią i familią Xiążąt Orleańskich. Stół nakrytym był na 18 osób. - Także w Tuileries w galeryi Diany obchodzono świetną ucztą wylądowanie woyska na brzegi Afryki. Monitor umieścił obszerne raporty Hrabiego Bourmont i Admirała Duperre o wy ta Rady Ministrów) brzrni iak następuie:
"Sidi Fenucli, dnia. 14, CzelWca. 1830» Mości Xiąię! Fioła woienna, kióra ezełaiąc na flotyllę przeznaczona, do lądowania dłuźey iak dni ig w zatoce Palmy zatrzymać się była przymuszoną, rozwinęła nareszcie iagle dnia ia Czerwca. Wiatr z początku łagodny" wzmagał się wkrólce tak dalece, ie pomnieysze etat ki były w niebezpieczeństwie. Dwa statki (bateaux boeufs) zatopiły się z częścią swych osad. Dnia 12. o świcie spostrzegliśmy wybrzeże Afryki, ale gwałtowność powiększaiącego się coraz wiatru I wzburzone morze nie dopuściły nam lądować. Flota oddaliła się przeto na nieiaki czas od lądu, a potnnieyszym statkom rozkazano zaiąć stanowisko około półwyspu Sidi l e r ru h i około brzegów pobliskich» Pewność znalezienia w tey okolicy dogodnego do zarzucenia kotwic rnieysca; zasłona, iaką połoienie i wysokość brzegów tuteyszych przeciw wiatrom nastręczały, własność posady, która poziomą rowuiną na 4000 kroJtów w ląd wchodząc, nie dozwalała nieprzyiacielowi żadnych zasadzek; - wszystko to ściągało iuź od dawna uwagę naszą na tę część wybrzeży. Dnia 12. około 9. w wieczór płynęła flota w kierunku południowym; w nocy uciszyło się morze; dnia 13, z świtem byliśmy tylko o 3 mil (lieu) od Algieru oddaleni. Na widokAlgieru wynurzyło woysko Bwoię radość okrzykiem: "niech iyie Król!" flota woienna płynąc dotąd w kierunku południowym, zmieniła teraz drogę obróciwszy się prosto ku wybrzeżom w stronie półwyspu. Okręty woienne tworzyły straż przednią; przeznaczeniem ich było zniszczyć baterye, itóreby nieprzyiaciel w rnieyscu lądowania wystawił. Ponieważ wiatr od zachodu wiał, postanowiono przeto lądować a strony wschodniey Sidi Ferruch. Około 10 godziny zrana snaydowały się okręty woienne na wysokości ewego półwyepu; nieprzyiaciel opuścił wieia. wystawioną na brzegach półwyspu i uprowadził bateryą z i% dział złożoną, na ogień Ittórey byliśmy dobrze przygotowani-, W odległości około iedney mili od brzegów, rO)J;» łożony był obóz. Z tey strony obozu spostrzegliśmy bI1Ka baferyy i oddziały iaady arabskiey. J eden z statków naszych parowych przybliiyl się do brzegu, a oglen z niego sypany, rozproszył w okamgnieniu fazdę nieprzyiacieiską. Baterye ni-eprz-yiacielskie dawały ognia i rzuciły kilka bomb w mieysce stano wiskafloty, atoli bezskutecznie. O 8- wieezorem zarzuciły kotwicę trzy oddziały floty, pierwszy oddział statków przewozowych i flotylla przeznaczona 1;0 lądowania. Wydano niezwłocznie rozkazy, aby w dniu 14. zaczęto lądować. Pierwsza dywizya stanęła iuż o 5. godzinie zrarta na lą> dzi'e, niedoznawszy naymnieyszego oporu 1; dwie drugie dywizye wylądowały iedna po drugiey. Generał B erthezene na cztl« pitrwszey dywizyi i wziąwszy 8 dział polowych, postąpił naprzód. Wkrótce baterye nieprzyiacielskie zaczęły dawać ognia i utrzymywały go wciąż, chociaż odpowiadały imr z przodu nasza artyllerya polow3, z boku działa statków floty etoiącey na wscbod półwyspu. Poczem Generał Berthezene odebrał rozkaz obeyścia z Jewey strony stanowiska nieprzyjaciela. Przedsięwzięcie takowe wydało pożądany skutek; nieprzyjaciel opuścił baterye: 13 i6sto funtowych dział i 2 moździerze wpadły w ręce zwycięzców, Dywizye Lowerda i Escarsa postępowały za pierwszą. Około U. ustała bitwa a nieprzyiaciel pierzchał w wszystkich kierunkach. - Woysko nasze tyle zimney krwi w czasie bitwy okazało, ile przed nią zapałem ożywione było. Strata nasza wynosi 20 ludzi, pomiędzy którymi nieznayduie się żaden oficer. Mieysce przed półwyspem iest zupełnie takie, iak ie Pułkownik Boutin opisał; to iest piaszczyste, i zewsząd gęstemi krzakami zarosłe. Półwysep zaś sam iest skałą rodzoiu wapiennego; znayduie się na niem wieża, którą Hiszpanie Torre Ghica nazwali; przeznaczyliśmy ią na skład naszych zasobów wszelkiego rodzaiu. Generał Valaze podał plan oszańcowania tey wieży, którego obwód niewielką przestrzeń ziemi zaymuie, i który uskuteczniać iuż zaczęto. Mam honor i t. d.
Hrabia Bouimont." nistra marynarki. "Na okręcie liniowym "la Provence" w zatoce Tone Chica cL 14. Czerwca 1830, JW. Patii<<i Opatrzność uwieńczyła zupełnym skutkiem pierwsze kro<ki chwalebnego przedsięwzięcia, które nam N, Pan polecił. Bandera Królewska powiewa na zamku Sidi FerrucJi i wieży Torr« Chica, Opuściłem z flAtąpod rozkazami moiemi zosta iącą, - którą w dniu 31. p. ra. burza nad brzegami Mr>ki rozproszyła - zebrawszy ią znowu w dniu 10. t. m. przystań Palmy i zbliżyłem się znowu dnia 12. t. 10. do wybrzeży afrykańskich. Gwałtowne zachodnie północno-zachodnie wiatry i wzburzone morze przymusiły inię po drugi raz wybić na wysokie morze, przyczern iednakie utrzymałem fiutę w połączeniu. Wczora d. 13. zrana wiał leszcze wiatr silnie od zachodu, ale wały niebiły tak wysoko i powietrze było piękne. Pierwszą tej chwilę uważałem za dogodną, aby odpowiedzieć zaufaniu Monarchy; korzystałem z niey. Flota ukazała się o 8 r * ey zrana przed Algierem, defilowała przed dowódzcą tarnteyszego stanowiska (kapitanem okrętowym Massieu de Clerval) maiąc na czele "Bellonę ," wzdłuż zamku i bateryy i zaięła około godziny 7. wieczorem stanowisko w zatoce Torre Chica. Nieprzyjaciel opuścił bateryą wystawioną na kończystości lądu i zamek nad zatoką, obsadziwszy zato okoliczne wzgórza uprowadzonemi z tych mieysc działami i moździerzami. Rzucono Lilka kul i bomb na pierwszy rząd okrętów.
May tek ieden na okręcie liniowym "Wrocła w," został raniony od sztuki pęknioney bomby. Zaleciłem Kapitanowi Louvrier zbliżyć się z statkiem parowym "le N ageur" do brzegów. Temu udało się oczyścić brzeg z bateryi i ręczney broni nieprzyjaciela. Dzień zbyt się iuż był posunął, aby lądować było można; przysposabialiśmy się więc na to, aby lądowanie nazaiutrz z świtem uskutecznić. Korweta "la Bayonnaise" pod dowództern Kapitana Ferrin; bryg "la Badine" pod dowództem Kapitana Guindet i bryg ,,1 'Acteon," pod dowództwem Kapitana Hamelin, niemaiące na sobie woyska lądowego, stanęły w zatoce położoney IIA zachódf:wieży Torre Chka, w < Tu rzucstjia R ho DR ognia na baterye nieprzyiacielskie. Statki parowe "le N ageur" i "le Sphinx," odebrały rozkaz zasłaniania z strony wschodnićy wysiadanie na Jąd wo) ska. Dziś o godzinie 4!» wysadzono na ląd wśród ognia bateryi nie« pfzyiacielskiey, który mało szkody zrządził, pierwszą dywnsyą i 8 dział polowych. Maytek na statku "Surveillante" postradał w czasie lądowania nogi a Porucznik okrętowy Dupont dostał moeney kontuzyi. O innyck nieszczęściach niewsporninaią mi raporta moich podwładnych. Ogień działowy z korwet postawionych na zachód wieży Torre Chica dobrze był kierowany i szkodził bardzo bateryom nieprzyjacielskim. Dwóch maytków dostawszy się na Jąd, zatkwiło chorągwie Królewskie na zamku i wieży, O 6tey godzinie znaydowala się druga dywizya i cała artyllerya polowa na lądzie; w pół godziny późniey wysiadł na ląd wódz naczelny-. Na czele woysk swoich wykonał natychmiast, poruszenie w celu obeyścia bateryy nieprzyjacielskich, które po kilku natarciach na iazdę nieprzyiacielską, wzięto. Około południa znaydowało się iuż całe woysko na lądzie; obsadziło ono wzgórza leżące przed połwyspern. Główna kwatera iest w Torre Chica. Zasoby woienne i żywność zniesiono na ląd i dalsze kroki przedsiębrane będę K naywiększym pośpiechem. Zatoka pod Torre Chica albo Sidi Ferruh, dogodnieysxą iest dla floty, iakem się spodziewał. W pośpiechu, w którym JW. Panu udzielam ninieyszych wiadomości, niemo gę wchodzić w szczegóły, zwłaszcza w szczegóły czynności woyska lądowego, niezależącego od moich rozkazów. Z rozmaitych złożonych mi raportów, zbiorę nazwiska tych, którzy pozyskali prawo do łaski Monarchy i listę takowych prześlę JW. Panu. Ogólnie mówiąc, każdy wykonał swoią powinność i poczyta się za szczęśliwego, gdy Król uzna, że flota okazała się iego zaufania godną. JW. Pana i t. d
Vice-Admirał, Naczelny wódz floty woienney, D u p e rr e.
Xiążę Fryderyk Scbwarzenberg, który ełuijŁ będzie w wyprawie do Afryki, iako Algieru, XL-żę Leuchtenberg, powracaiący »Rio Janeiro, przybył d, 15. m. b. na fregacie brazyliyskiey do przystani Brestskiey, miał iednak dopiero dnia 18. wysieść na ląd, ponieważ okręt, na którym przypłynął, poddać się musiał trzydniowey kwarantanie. Cotylko wyszła tu "Historya Fryderyka Wielkiego," napisana przez Pana Cam, Paganel (w 2. tomach.) Z Normandii wciąż ieszcze przychodzą smutne doniesienia o spustoszeniach przez podpalaczy zrządzanych. Gazeta Francyi powiada, iź iest nadzieia odkrycia niegodzi - wych sprawców.
Anglia.
Z Londynu, dnia 22. Czerwca.
Naynoweze biuletyny o etanie zdrowia N.
Fana brzmią iak następuie: »ZmIk. Wmdsor dnia 20, Czernca.
Kaszel połączony z wyrzucaniem flegmy przerywał Królowi sen teynocy; stemwszystkiem Król mniey się dziś rano na cierpienia użalał.
,,zmD<. Wmdsor dnia 21. Cmwca.
Sen Króla przerywany znowu był kaszlem z flegmą połączonym iN. Pan czuł sie, dziś zrana osłabionym.
,,zmD<. Wmdsor dnia 22. Cz.ernca; Król miał dziś noc spokoyną; kaszel połączony z flegmą trwa wciąż ieszcze." Doniesienia z Windsoru wczora na wieczór głoszą: "Od wczora stan zdrowia Króla niepolepszył się, a nadzieia, ie iego mocna konstytucya przezwycięży i tą rażą chorobę, z każdą godziną niknie. Ostatniey nocy, z powodu gwałtownego kaszlu, który go od niedawnego czasu opanował, niemógł wcale spać; flegma, którą wyrzuca z siebie, pochodzi podobno z owrzodowacenia płuc. Duszność zmnieyszyła się wprawdzie przez to, ale lei przytem ubyły siły żywotne do
stoynego pacyenta. Obadway lekarze nieopuszczaią N. Pana, a Pan Brodie przepędza przy nim nocy bezsennie. Xiążę Dorset i Hrabia Cathcart dowiadywali się osobiście o stanie zdrowia Króla, ale nit wpuszczono ich do Monarchy." Gazeta Czasy doniósłszy o szczęśliuem wylądowaniu wyprawy francuzkiey na brzegi Mryki, dodaie co następuie: "Zbliżenie się to floty do Algieru bez źadney przygody, ia» \ kiey się słusznie obawiać należało w wyJraW wie morskiey na brzegi afrykańskie, iakoteż wylądowanie bez doznania oporu z strony nieprzyjaciela, uważać trzeba za zwycięztwo. Niepowodzenia rozmaitych poprzednich wypraw przeciw państwom barbaryiskim przypisać należy po większey części trudności lądowania woyska na brzegi'Afryki, nieznajomości ziemi, którą zdobyć chciało, stratom na morzu przez burze zrządzonym i wyni* kłey ztąd niemożności popierania flotą działań woyska lądowego, nie zaś mocnym warowniom, albo oporowi woysk algierskich. Wszystko to pokonała wyprawa francuzka» albowiem, iakkolwiek przeiazd iey przydłuższyra nieco był, niespotkało ią żadne nieszczęście, a wylądowanie naywiększego i naylepiey ćwiczonego oddziału woyska z wszy» I stkich, iakie w nowszych czasach brzegi Afryki widziały, będzie uważanem za nową erę w bistoryi wypraw do Mryki. Upłynie wiele czasu, zanim artyllerya, bagaże, 'Żywność i t. p. na ląd sprowadzone zostaną. Ale skoro tylko to uskutecznionem zostanie, pochód do Algieru potrwa naywięcey 24 godzin, lub dwa dni, a tak naypierwszą po- , cztą odbierzemy wiadomość o bitwie, poddaniu się miasta, albo o oblężeniu. Jakikolwiek wreszcie wypadek będzie iey ważney wyprawy - iey szybkie uzbroienie i iey siła ' podaie korzystne wyobrażenie o środkach, iakie Francya tak pod względem prowadzęnia woyny na lądzie iak i na morzu posiada. " - W końcu mniema gazeta C z a s y , iż wiadomości o zwycięstwie z Algieru tak mało mieć będą wpływu na zgromadzenia obiorcze, iak go dotąd miały na papiery.
-a--'
(DWA
DODATKL)
)I(co Gazety Wielkiego Xiestwa Nru 53.
Poznańskiego,c Z dnia 3. Lipca 1830.)
G 2 e. c y a, G a z e t a F lor e n c k a zawiera n3Bccprnacy list z 'Ankonv d. i}. Czerwca: "Po 54go1/ nnev źePludze przywinął rn zKorfu okrqt nirowv \dams" z 57 podróżnymi, pomiędzv ktorvmi zna>dował się młodszy brat Prezvdenia Capodistrias. -Podług nade87łvch tu listów i Eginy z d, 18. Maia, przy" ierliał tam był z Syry dnia i. Maia Prezydent na rossyiskiey fregacie, a dnia 9. puścił eie na okretie parowym "Merkury" do zatoki Kenchreae, chcąc ztamtąd ud;ć się , nr/e z Korvnt do Naupiii. Bawiąc w Egipcie ewiedził Prezydent tameczna inetytuta naMko we, do których obecnie iop» uczniów fti-za Dnia 14 Maia Vice- Admirał. Ev D Mvbvl t Smyrny do Eginy na linio«vm okręcie "le Conquerant," w towarzyn i * i'ednev korwety i dwóch bryfów swoe, dvwizyi, a dnia 17. puścił się w dalszą droee do Naupiii. Także Rezydent francu.- zki, Baron Rouen, wsiadł na okręt "le Conquerant. "
.łVWVW*WrtjWł'
Rozmaite wiadomości.
łiśmy tu od wielu lat o tey porze. Ciepłomierz stal prawie na punkcie marznięcia, a sunące wody pościnały się od mrozu. < Teraz ogodzia. w południe leszcze smeg ziemię pokrywa., Biada polom zbożowym, które od wielu lat nie obiecywały tak wielkich plonów, .ezeli .e mroź podeymie, a w tym przypadku żałować trzeba biednego Ziemianina, który i w roku przeszłym me miał dobrych sprzętów." (Także 2 innych okolic Niemiec donoszą, o spadłych śniegach) Dnia 14. Czerwca umarł w Pradze Wencesław Leopold Kawaler Chlumbczansey l t. d. Xiąźę Biskup Pragski, w 8iszym roku wieku swego. Niedawno fcułakiwał się wobec mnóstwa Judzi SAkot z Irlandczykiem w okolicy Londyuu. Szło o 200 f. s. Widowisko to zakonczyło się tr*giczuie, gdyż Irlandczyk uderzył tak mocno w głowo swego przeciwnika, iż go pozbawił życia. Irlandczyk uciekł z 4, sekundantami,
Seym W Augszpurgu W roku 1530.
(Daltzy ciijg.)
Po takowych przygotowaniach przystąpio* P n s ł a n n i k T v r o l s k i z dnia 21. Czerwca no do rozpoczęcia Seymu i naznaczono do donosi z Oberpusterthal d. 17. tegoż m.j zagaienia onego dZ.en a«. Czerwca. PostaJużwczora spadła znaczna ilość śniegu w ua- no wił Cesarz rozpocząć to wielkie dzieło po, -i o1łll{\ę&l1: i a RziłzifaPJhouYJ \W Jb iłu g Rwp,i,a« ąl r D _z Q pt tr n.ni?t ';Y oJ! 1zMaIal61#\\1Sl L8to yO>bU;boKo, -tik iż żha <Wezwania 1IDQmGGY d)a6h. W llf byto S S irfdfić I ukie go ria w Mkanie mie. wotywe. w katedralnym koicicle, Roakaza* Xiaietom i Urzędnikom Państwa Niemieckie go. Podmawiał do lego Cesarza Campegi Legat Papiezki. To wezwanie niezmiernie zmieszało Xiążąt protestantskich, a osobliwie Jana Elektora Saskiego, który miał obowiązek z urzędu swoiego miecz przed Crsa rzem nosić. Zrobił więc sobie skrupuł, czyli niewierząc w mszą Ó. może sumiennie obowiązkowi temu zadosyć uczynić? W tey wątpliwości udał się tlo swoich teologów po rad ę; ci po naradzeniu się z sobą chcąc niechcąc musieli wybić Elektorowi ten skrupuł z głowy, i dystynkcyą scholastyczną rozwiązali wątpliwość iego: źe on może podczas mszy assystować, nie iako sprawując iaki akt religiyny, ale dopelniaiąc swoiey funkcyi świeckićy: i żeby ta ich rezolucya miała fu.)dament, zacytowali przykład N aamana, któremu Prorok Elizeusz pozwolił podpierać Króla Syryiskiego, gdy ten szedł czynić ofiarę bożyszczowi Hcranon. *) Ta rezolucya zaspokoiła troskliwe Elektora sumienie, i uBłuchałCesarza. Sleidan powiada, że na tey wotywie żaden Xiąźę protestantek! prócz Sass nieznaydywałsię przytomnym. KochleuGZ pisze przeciwnie, że na niey byli wszyscy inni protestantscy Xiąźęta. Mszą tę celebrował Arcybiskup i Elektor Moguncki, a ka\.» zanie podczas niey w ięzyku łacińskim miał Pimpineili Nuneyusz Apostolski, BiskupRossański. To kazanie, iako bardzo komicznie powiedziane, wystawia Fra Paolo. Paliavicini uiął się za nie, i satyryczne myśli pierwszego przywiedzionym ttxtetn z tego kazania sprostował.
Pierwsza Sessya Seymu Augs:zpurgskiego.
Po zakończoney wotywie udano się na ratusz. Cesarz zasiadł na tronie odziany płaszczem Cesarskim. Włożył koronę na głowę, berło wziął w rękę, miecz przed nim leżał. W tern Elektor Saski J in, Jerzy Margraf Brandcburgski, Ernest i Franciszek Luneburgscy Xiążęta, Filip Landgraf Heski, Wolfgang Anhaltski, wszyscy protestanci i Lutra obrońcy, przystąpili do tronu; a Fryderyk Xiąźę Palatyn zagaił Seym rozwlekłą rJIOHaT w którey przywodził powody, dla
.) lieg. c. V. T. 18.
.*
których Cesarz Seym ten do Augszpurga niznaczył; główne zaś były: woyna z Turkiem i stan religii w Niemczech. Co się tyczyło woyny, przywodził Xiąże. Palatyn, 'n Turcy Królestwo Węgierskie zniszczeli i nad ludem lamleyszym naysroższe akruti"enstwi wywarli: źe nieprzepaścili ani wiekowi, ani pici; wyrżnęli niemowlęta, powyrządzali gwałty żonom, a ich córki, iak bydło, gnali w niewolą: i Ze od Węgierskich Panów przybyli do Cesarza Posłowie, źądaiąc od niego pomocy do poskromienia tego pohaństwa. Gdy zaś o religii zaczął mówić, wyraził między innerni: N aznaczył Cesarz Seym ten, ażeby każdy zdanie swoie otworzył, i toż podał na piśmie, dla wygodnieyszego i prędszego całey ley rzeczy wj jaśnienia, i żeby takim sposobem Spoko} nosi w Niemczech przywróconą być mt>ył*. Na tey więc pierwszćy Sessyi uradzono, aby sprawę religii przed wszystkiem rozbierać,
([DalszYciągnastąpi.)łV «\ Vtw*w IMVb\AV
Koń anglezowany i koii z długim ogonem.
B a ji* a.
w
» » ierzchowiec anglezowany, Na cztery nogi ukuty, Pysznił się; bo był ubrany W*śad i bogaty i suty.
Zdobił go czaprak pąsowy Z złotemi w koło frandzlami; A · drogiemi kamieniami Błyszczał munsztuk w koło głowy; Popierś rubinem sadzona; Siodło szczerem złotem tkane; U puslisk srebrne strzemiona,A wędzidło pozłacane.
Tak gdy złote wstrząsa frandzle, 4 ziemię kopytem zrywa: Jeży mu -się gęsta grzywa, Białą* pianą A ażuł trandzle.
K u s e m i strzyże uszami, Iskry krzesze podkoyyami, Ogień pryska;f\ miiaięc wóz kamieni, Który ciągły szkapy liche:W ęcej się nadyma w Pychę: WIerzga, parzka, aź się pieni.
I.Potem huknie: precz s tym wozem! Nędzne szkapska i kosmate! Bo mi ślą brudną, powrozem, Splamicie stroie bogate; l u b długiemi ogonami Opryskacie munsztuk drogi; .Precz mi s temi kamieniami! Precz, gałgany! precz mi z drogi.
Na to, ieden s szkap tych rzecze: Czemuż tak huczysz zuchwale? Czemuż cię czcza durna piecze, Kiedyś i ly nie bez Ale? '.'Pieknyś prawda, w dobrej tuszy, J Złote gwiazdy pierś twą zdobią; 'Ale ci obcięto uszy; KV to, tylko szelmom robią.
N K
Szczątki f O d U Jakuba.
(Dokończenie. ) Inne iuź być zaczyna położenie ich dzisieysze: we wszystkich dziś ehrześciańskich kra-yach usiaie ich prześladowanie. W NiemI czech, we Frap-cyi, w Anglii, w Polsce nawet .podnoszą się Zydzi ze smutnego poniżenia ! i w którem tyle wieków przeżyli. -Lecz śla ! dy przeszłości nie tak się łatwo zacieraią.
Ow tłum handlarzy, maklerów, wexlarzy i llichwiarzów, iaki dziś zalał całą. E u r o p ę, wy!ze U z plemienia Judy, nie przez swoie obym1e, nIe przez swoi e skłonności, lecz raczey 10rzfz naszą smutną nietolerancyą zepsutego t d dwóch iuź wieków nieznaydziemy pe w!ue żyda, któryby, iak Szaylok Szekspira ' Iiga1 z wściekłością cbrześcianina, i ponowił Jpray d nienasy.coney chęci zemsty. Zyd Łwam teraz GOIma tylko za cudzoziemca Itorego prawom ulega, aby potem za to od «ctował, to ieet iak moina naywięcey brzęsacey monety od niego wyciągnął.
Ta wytrwałość, ta moc duszy tak wyraźnie odznaczająca plemię J udy, z którćy w staroży.tności cala iego wielkość powstała, te przy10ty cha.rakteru, od czasu upadku ich potęgI zlały SIę potem w ieden talent, wiednę żądzę pozyskania pieniędzy. Pod tym względem zapewniły im zatrważaiącą rzeczywiście przewagę. Zyd wzgardzony i ubogi znowu sw i berło o zyskał: * marnotrawstwo przy» wroc1ło mu wIększą niż rnial dawniey potęgę. Dziś Izraelita gra złudami, zadłużone zmuszone zostały udawać się do iego skarbów, O? zaspakaia wszystkie ich potrzeby, a tak sobIe mądrze w tern radzi, że Z tych układów ogromne ciągnie pożytki. N a tćy zlotey. podstawie potęga i wpływ Żydów, dzień za dnIem wzmaga się w całey Europie. W samey Anglii mogą oni do ośmiukroć milionów funtów szterlingów (trzydzieści dwa biliony zł?tych olsk.) rzeczywistego liczyć kapitału; a. Ich kapItał w rocznym obiegu będący, wynoSI z górą czterdzieści milionów funtów szterlingów (bilion sześć kroć sto tysięcy złotych polsk.) Kapitał w Niemczech we Fran. . ' Y1 1 w .olsce zapewne iest niemnieyszy lak w Angin. W ogóle wzięte ich bogactwo ma w sobie coś olbrzymiego, ii nietylko na sze zdziwienie ale obawę nawet wzbudziło' bo rzeczywiście potęga złota, ten talizma brzęczący, który iest dziś w ręku Izraela: Wię.ksza część pożyczek rządowych przechodzIła przez ręce Izraelitów. W ogromie tych summ, wyźey wymienione trzydzieści dwa biliony stanowią małą bardzo cząstkę. Wprawdzie te kapitały nie są całkiem własn ścią iz a lską, lecz są w ich zawiadywaniu, onI to umIelą odkryć źródła, i za lichwy i ażyo przyswoić sobie naywiększe korzyści. W W Bryta ii sam Izrael, iako makler między rzą de 1 prywatnemi wierzycielami, zyskuie rocznIe przeszło cztery miliony funtów szterlingów. Ta summa iest rzeczywiście massie 1}-arodu .wydarta; wpadła w ręce iedney kasty Zydów 1 służy do powiększenia wyłącznie ich wpływu i skarbów. Zdaie się, źe dotychczas w wielu kraiach pierwszem rządów iest zagadnieniem w ich ręce oddać całą gotowiznę. Pożyc ać aby marnować, marnować aby pożyczać oto po mądrze i zręcznie korzysta ze sprzyiayixego mu stanu rzeczy. IJtrzymtiie swoich śpitgow przy Ministrach, swoich żoldownikow na dwolach, rozstawia warty w prawodawczych zgromadzeniach. Wie, zna, przenika wszystko. Nic nieiiidzie przed iego bystrością, i wy* trwałością. Gońce iego przebiegała prowin<;ye, okręty iego źegluią po morzach. Każda nowość uuiieyszey lub większey wagi, naprzód uszu Żydów dochodzi, naprzód iesi obrócona na ich indiwtdualną korzyść. Byłoż więc to przesadą com powiedział, że znowu berło żydzi odzyskali. Ktoby się chciał naocznie o tern przekonać, niech się uda od iedenastey zrana do południa na gifcłdę we Frankfurcie nad Menera, a Jepiey jeszcze na "Royal Exchange" w Londynie, Niech go nie zraża mrucząca, kłócąca się, źle odziana massa ludzi: niech doirwa do końca, aby się uleczył jte swego sceptycyzmu. Wśród tego tłumu, którego bożyszczem iest Mamrnon, spostrzeże wkrótce nieruchorną istotę, z pizygaskmi nieruchornemi oczami, z szafranową barwą, twarzy; ręce głęboko w kieszeniach, ramiona podniesione, ściągnięte w górę, iak gdyby na podparcie czworokątnej głowy, ktarey pomarszczone czoło zwykle przykrywa stary i wytarty kapelusz. (*) Twarz iego iest bez wyrazu, ani przyiemoa ani łagodna ani pogodna: a ifidnak w tey głowie na pozór nawet dość pospolitey, krążą rozległe i dokładne rachuby. Przystąpmy blizey: ten człowiek stoi nieporuszony. Usta iego przymknięte, oczy nieruchorne, nic w nim mezapowiada myśli, J estżeto iyiący człowiek, albo tylko iakaś powłoka do nas podobna? jedna z owych ciał
(*) Niedawno w Londynie ziawiła się karykatura wiernie i trafnie przedstawuiąca tę osobę. Podpisano pod nią. (A great man on Change) "wielki człowiek na giełdzie" - Druga podobnież przedstawia Kwaki a A, który się równie zbogacił na pieniężnych obrotach i pod względem zręczności i pomysłów »pekulacyinych niewiele niższe po M. R. zaymuie mieysce - pod ostatnią czytamy napis (J 8 brother R. on Change?) "czy brat R. .... iest na giełdzie." Mało iest karykatur równie trafnie przedttawaiących indywidualność charakterubez duszy, o których zapewnia D an t e, iż si« błąkaią po ulicach Fiorencyi iak gdyby rj.e-l czywiście przy życiu były 1? Po chwili ziawia się inna osoba mocno czernś zaięta; zbliżaią się do siebie: fcaraiei» ny człowiek dwa lub trzy kroki ws ecz się cofa. Drugi idzie za nim i zawiązuie się it kiś niemy dialog. Pierwszy podnosi spuszczone powieki wklęsłych i zapadłych oizu, ciska przenikliwe i szpiegujące spoyrzuue, Drugi odpowiada mu iednym gesft m albo spoyrzeniem; iuź się rozmówili - rozesjli się. Cała ta milcząca rozmowa dłużey rud dwie minuty nietrwała. Pierwszy przybier; znowu swoię dawną postawę, wyraz iego twarzy maluie oboiętną bezinteresowność wzrok iego nieruchomy iak wprzódy: znowiil iest posągiem. Po nim dwie, trzy, aż do pięciu-dziesiy* podobnych figur zostało tymże sposobeiij przytytych i odprawionych, ow nifporuszonjL który wciąż ust swoich nieotworzyt, ani 1Ę z kiesztni wydostał, znika lównie iak on.yJest to izraelita z Frankfurtu nad Menem: ięjden z członków moźney familii szeroko ro&.' gałęzioney i trzyrnaiącey swoich agentów Ę wszystkich dworach. Ten człowiek, której obraz właśnie skreśliłem, iest godłem i Kroi lem swoiey kasty. Możuieyszy niż arystok kracya W. Brytanii i maiący więcey wpływl niż sama izb3 prawodawcza tego kraiu, pan» ie tam gdzieśmy go widzieli, u podnoia stb" rego filaru giełdy, iak on nieruchomego .
L udzie rozmawiaiący z nim przez gestal nieme znaki są iego agenci. Zdaie się zrai iż przypadkowa okoliczność ich z sobej zgri madza, a wszakże każdy z nich ma dla sieUwyznaczoną godzinę, minutę. Ziawiaią ii jedynie po to, aby zdać mu sprawę z bietj wydarzeń i robót, aby wziąść od niego ii strukeye, iego rozkazy wypełniać. Za % źdem skinieniem tego niemego PotenUi" milion przechodzi z rąk do rąk, zmienia I systema skarbowe, Ministerstwa powstaią fi upadaią, wnioski do prawa albo przechod» albo zostaią cofnione . Przy takiey pozori * oboiętności i tak małem działaniu człowi ten porusza naydzielnieysze sprężyny w %* ropie, Jest to iakieś fatum państw, Me
mon powierzył mu swoie berło. Jal<o podskarbi s'vinta, wstrząsa nim za pomocą czarnoxK-ikn go złota. Polecenia iego są taiemn'ca. Jego sposoby obrotów nieznane. Widzimy tylko wielkie ich skutki. Rozproszone pit true Jakuba nia w nim naydzielnieyszego reprezentanta, Przyp. Red. Podług statystycznych wyrachowań w Annual Register Z r. 1827. liczba żydów we wszystkich częściach świata wynosi 2,56<>,703: z tego 1,918,853 w Europie. 138,000 w Azyi. 50-1,000 w Afryce. (300,000 w Maroko), 5,700 w Ameryce. 50 w nachodnicl« hidyach.
Barbarzyństwo Chińczyków.
Donoszą z Chin: "Król Laosu z całą rodziną swoią niedawno w t\iewolę wzięty, wystawiony został napubliczny widok wBanhok w wielkićy zelai'ney klatce óbeymuiąrey wszelkie narzędzia, któremi go katować miano. Naprzeciw klatki wystawiono amfiteatr, na którem dla rozrywki widzów różne sztuki grano. Okazywano żelazny kocieł napełniony wrzącym oieiem, w kióry miano wrzucić ciało króla porznięte wprzódy na małe kawałki nożami, daley szubienicę z łańcuchami i hakami, na których Kroi za brodę miał być powieszonym. Wystawiono zaostrzona pale, aby na nie wbić dwie iony i czternastu wnuków i synów nieszczęśliwego Króla. Starzec ten był smutnym ale zachował spokoyność umysłu; umarł w skutek pękoienia serca, a tak uszedł mąk zgotowanych. Ciało iego zaniesiono na mieysce exekucyi i odlęto głowę. Potem powieszono trupa na szubienicy nad rzeką, aby się etat pastwą sępóW : P' T Tnl.rn.i8gJątQał }3 ł * o r " 9 1Ir- t -. h. <tlazma, -Ma'tkt1;a z1WJdaczIh n. ey Kta oWeo« 1 7 uw:ęz:oi nogach więzami." odziały one B , S A li K A II r A « , niewiedząc « klatce .»ŁB",ew;; ne pełniły i 1lI.pr)l(eb . co e*?o, k ł ynayron1ey .,.,.« a a ciuwaiąc kary, iaka .eh czekała.
Obwieszczenie teatralne.
W Poniedziałek d. S. Czerwca będzie dany Benefis Jmć- Pana Rollanda. Bliższa i dokładnieysza wiadomość ogłoszoną będzie przez afisze. (Panna K a in z, iako tez Pan i Pani W i e d e r m a n n, wspierać tę reprezentacyą talen ami ewemi przyrzekli.)
OBWIESZCZENIE.
Królewski etablissement, czyli raczey skład na drzewo, tu w Poznaniu na Grobli ieiący, ekładaiący się/ l) z domu mieszkalnego całkiem murowanego dla Inspektora drzewa, dawniey przeznaczonego 48 stóp długości, 36 stop szerokości, o iednym piętrze z suterenami, Z zabudowaniami staiennemi i ogródkiem małym; I) z domu mieszkalnego dla stróża drzewa, który również całkiem murowany, 39 stop długi, 25 stop szeroki, 9 stop wysoki, dwie .. .
pIwnIce ma1ący; 3) z szopy w ryglowkębudowaney, cegłą wykładaney, 24. stop długiey, 22 stop szerokiey, 10 stop wysokiey, dachówką pokrytey; ,ey ) z vIa . .
4 lz39!2ai c HpFz))y ŁrrV «S A¥Ig kJ a d li li r z e w a ma iAJ2 zpQPląctlenfc9 i drogą licytacyi publiczney sprzedanym bydź. Termin do licytacyi iey"Wyzn c'iyHś1fiY. vi dzień l. Sierpnia r. b. W Izbie posiedzeń naszych małey, przed Sekrstarzem i Referendaryuszem Regencyi Ur. Szycem, wzywaiąc uzdatnionych do posiadania i ochotę do nabycia posady tey maiących »inteyszem do stawienia się i czynienia podań swych iak również każdy chcący licytować na posadę rzeczoną, kaucyą w ilości 500 Tal. do rąk kommissarza licytacyinego złożyć winien. Taxa budowli iaknienmiey warunki do sprzedaży mogą. w godzinach służbowych w Kegietiaturze naszey leśńey być przeyrzanemi. Poznań, dnia 3. Czerwca 1830.
Królewsko - Pruska Regencya.
Wydział podatków stałych, dóbr i lasów rządowych.
OBWIESZCZENIE.
W okolicy Uskiego młyna, w bliskości miasta Grabowa w obwodzie granicznym powiatu Odolanowskiego, Departamentu Poznańskiego zostało w nocy z 23. na 24, Maia, przez 3dl dozoredw granicznych dwudziestu i kilku zaganiaczy napotkanych, stado wieprzy pędzących. Przy zbliżeniu się dozorców pogranicznych porwali się cii zaganiacze do środków bronnych, i takim sposobem udało im się zbied z większą częścią trzody napowrót do PolskI. Dwadzieścia i siedm przemyconych wieprzy zostały iednak zabrane, głównemu urzędowi cel! w Skalmierzycach odstawione, i tamie po poprzednim oszacowaniu i ogłoszeniu terminu licytacyinego w dniu 27. t. m. za 97 T al. Ig sgr. publicznie sprzedane.
Gdy się dotychczas nieznaiomi właściciele tychże wieprzy, w celu udowodnienia swych praw do zebranych z licytacyi pieniędzy uiezgłosili, przeto wzywa się ich w skutek . 180. Tyf. 51. Cz. I, Ord. Sąd. z tern nadmienieniem, ii ieźeli w przeciągu 4 tygodni od dn, pierwszego umieszczenia ninieyszego ogłoszenia w dzienno intellig. w urzędzie głównym cełł w Skalmierzycach się niezgłoszą, obrachowanie powyiszey kwoty na rzecz kassy Król. niezwłocznie nastąpi.
Poznań, dnia i5. Czerwca 1830.
Tayny Nadradzca Finansów i Prowincyałny Dyrektor poborów, Loeffler,
OBWIESZCZENIE.
Przy' nastąpionem losowaniu obligacyów miasta na dniu dzisieyszem, wyciągnione zostały następuiące numera, iako to :
599 5 o Tał / 1216 85 - 247 100 295 rzr 100 - 1061 zz2 100 38 IZ 100 1279 ZZ: 100 139 100 797 25 161 .- 100 4 100 669 zzt 50 1073 ZZA 100 641 50 43 100 341 ZZ' 100 1290 mm. 25 288 100 101 ZZ 100 34 100 1236 100 328 ZZ 100 1082 I 100 1118 ZZ 100 17 * 100 657 Zł 50 103g ZZ 100 853 25 90 ZZ 100 96a ZZ 25 355 100 J043 100 835 ss 563 50 - 514 100 J75 100 041 100 -*
Właściciele wymienionych obh'gacyy wzywaią sig ninieyszem, ażeby wyszłe kwoty od dnia 5. do 15, b. m, w kassie umorzeń długów mieyskich, podczas godzin służbowych odebrali; w przeciwnym razie kapitał nieodebra prowizyi do 5. Stycznia 1831Poznali dnia 2. Lipca 1830.
Kommiss y a do umorzenia długów miasta.
ZAPOZEW EDYKTALNY.
Podpisany Sąd Ziemiański zapozywa ninieyzzem publicznie z mieysca pobytu swego nie« wiadomych sukcessorów zmarłego Franciszka Twarowskiego byłego Radcy Prefektury Byilgowskiey i Szambelana , to iest: Sukcessorów zmarłego Piotra Twarowskie.
go brata onegoź; sukcessorów zmarlega Baltazara Twarowskiego, podobnież brata onegoź; również zmarley Borowskiey siosiry onegoź; aby w terminie do deklarowania się względem przystąpienia do spadku i do legitymowania się na dzień 22. Kwietnia 1831przed Ur. Referendaryusztm Sądu Ziemiańskiego Scholz tu wyznaczonym, osobiście lub przez pełnomocników prawnie ulegitymowanych, na których Jmć Panów Rafaiskiego, Schoepke i Szulca Kommissarzy Sprawiedliwości im proponuiemy, stawili się, w razie zaś niestawienia się pewnymi byli, źe z preteneyami swemi do massy prekludowani zostaną, i ta tym sukcessorom wydana być ma, którzy się zgłosili. Bydgoszcz d. 24. Maia 1830.
Król. Pruski Sąd Ziemiański.
OBWIESZCZENIE.
Do wydzierżawienia propinacyi we wsiacli do kamelaryi tutcyszey należących, na ieden rok od I, Lipca r. b. zacząwszy, iako teź do wydzierżawienia gorzalni na folwarku Wildzie i prawa wystawki piwa do rzeczonych wsi od I. Lipca r. b. aź do I. Kwietnia i831-> wyznaczyliśmy terminna d * i e ń 8. L i p c ar. b. zrana o godzinie 10. przed drutowanym Konsyltarz.m Lulemann w naszem zamku sadoZtT'''* o&ocho*? niai;lcych dzierżawienial'oznań, dnia st. Czerwca 1830. Król. Pruski Sąd Ziemiański.
E OBWIESZCZENIE.
Poda.esię ninieyszem do publiczney wiadomosct, iź podług kontraku przedślubnego dnia 1..Czerwca r. b. przed nami sporządzonej między Izaakiem Grycner handlerzem i ieL oblubiemcą Raszke Lewin z Swarzędza wvJa czonaiest wspólność maiątku i dorobku HJI szlem ich małieństwie. ' '? Poznań, d. 3. Czerwca 1830.
Królewsko - Pruski Sąd Pokoiu.
OBWIESZCZENIE.
W kassie naszćy depozjtalney, znayduiesię: j) w massie iudycyalney Boguchwała Greutnera 52 tai. 28 Sgr.; 2) w massie iudycyalney Samuela Kleber sb tal. 22 sgr. 9 fen ; 3) w massie iudycyalney Rozyny Thiel 64 tal. 1 sgr.; ( 4) w massie iudycyalney Józefa (jueiserta 399 tal._8 Sgr. 7 fen.; 5) w massie iudycyalney ApoloniiOssochowskiey 5 tal. 7 sgr.; częścią w gotowiznie i częścią w aktywach Właściciele lub tychże sukcessorowie, których pobyt niewiadomy , uwiadomiaią się ni. nieyszem, iż wszystkie peniądze i respAdokumtnta, ieżeli takowe niebędą zażądane, w przeciągu /}ch tygodni do powszechney Kassy Wdów urzędników sprawiedliwości, odesłanemi zostaną, Leszno d. rr. Czerwca 1830.
Król. Pruski S£td Pokoju.
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1830.07.03 Nr53 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.