DODATEK
Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1830.07.24 Nr59
Czas czytania: ok. 13 min.PIERWSZYdo Gazety Wielkiego Xiestwa Nm 59.
Poznańskiego.
(Z dnia 24. Lipca 1830.)
F r a n c y a.
Z P ary ż a, dnia 13. Lipca.
Wice Admirał Duperre do Ministra morskiego.
I\a pokładzie okrętu liniowego »Provence« w zatoce Algierskiey d, 6, Lipca, Łaskawy Panie! Dnia 4. m. b., azatem nazaiutrz po przedsięwziąłem przez flotę pod moiem dowództwem natarciu na warownię i baterye Algieru (którego głównym celem było, zwabić napowrót do miasta kanonierów i woyska nieprzyjacielskie, których, iak uważałem, znaczna liczba do warowni Cesarekiey posłaną była), zaczęły baterye obleźnicze o godzinie 3ciey strzelać do leyże warowni. O godzinie lotey, po straszliwym łoąkocie, który Co mil na wysokiem morzu słyszano, uyrzeliśmy część warowni zburzoną i przez wo)ska nasze zaiętą. W godziny późniey czyniłem przygotowani» do nowego natarcia na baterye pobrzeine, lecz mi w tern wiatr niepomyślny przeszkodził, a prócz tego musiałem i tak zaniechać wykonania przedsięwzięcia moiego , za przybyciem łodzi rozeymowey z Admirałem floty algierskiey, który miał polecenie od Deja, prosić mnie o zaprzestanie kroków nieprzyjacielskich i zawarcie pokoiu. W tey samey chwili widzieliśmy drugiego parlementera, udaiącego się do zaniku Cesarskiego. Nasze baterye, równie iak baterye nieprzyjaciela, przestały dawać ognia. Poleciłem Deputowanemu, ażeby powiedział swoiemu Panu, iż poruszenia zostaiącey pod moiemi rozkazami siły morskiey, stosować się muszą do poruszeń woyska lądowego, względem których powinien wprzód pozyskać zapewnie«nIe z strony wodza naczelnego. Wieczór i noc zeszły bez działań nieprzyjacielskich. Wczoray rano o godzinie 5tey przybył znowu posłannik i ponowił swe prośby. Odpowiedziałem przyłączoną tu notą, i zleciłem m u, ażeby ią wręczył Dejowi, a prócz tego dałem mu kopią leyźe dla naczelnego wodza armii lądowćy. Od południa dnia wczorayszego przestała powiewać bandera Algierska na cytadelli Cassaubah i niektórych pobliiszych warowniach. Widzieliśmy woysko nasze ciągnące do miasta, O godzinie a. 40811I minutach powiewała Król. bandera na pałacu Dtj a, a nieco późniey na wszystkich warowniach i bateryacb. FJota pozdrowiła ią, niebawnie 21 wystrzałami Z dział i okrzykiem: Niech żyie Król! - Dziś kazałem okrętowi liniowemu "Provence" zarzucić kotwicę pod murami Algieru. Inne okręty floty krążą w 2ch oddziałach, pod dowództwem Kontr Admirała Rosamel i Kapitana okrętowego Ponee przed zatokami Algierską, i Sidi-Ftrrucz. Wyselam czempredzey okręt parowy "le Sphinx" z depeszami Hrab. Bourmont i moiemi. - Naypierwszera moiem staraniem było, żądać wydania niesj.częśliwych maytków z brygów "Silene" i "A vent u re" , którzy się dostali byli w niewolą. Odebrałem ich i posełarn doFrancyi. Ucierpieli wiele od chwili wylądowania woyska naszego, lecz więcey z strony poduszczonego pospólstwa, niż z strony Deja. Nieuległ jednakie swym cierpieniom żaden z tych, którzy uszli rzezi Arabów, a których spis JW, Panu przesłanym został. Przyim JW.
Pan i t. d. (podp.) Wice Adm. Duperrć.
giersliiego.
Na pokładzie okrętu liniowego «Provence«, pod Algierem d, 5, Lip«a, Podpisany Admirał i wódz naczelny floty woienney Krób Jmci Chrześciańekiego oświadcza, w odpowiedzi na uczynione mu w imieniu Deja kommunikacye, które bieg działań nieprzyjacielskich zbyt długo wstrzymały, iż póki bandera Regencyi powiewać będzie na warowniach miasta Algieru, niernoźe źadney więcey przyirnować kommunikacyi, i miasto wciąż iako będące w stanie woiennym uważać będzie. (podp.) Wice-Admirał Duperre.
P o s ł a n i e c I z b udziela z prywatnego listu Z dnia 6. Lipca ieezcze następujących szczegółów o wzięciu Algieru: "Nie podpada iuź iadney wątpliwości, ii skarb Regencyi zapłaci koszta woyny. On i baszostwo znayduią się w naszych rękach. Założono zaraz główną kwaterę w cytadeli, w któfey Dej mieszkał. Wyznaczony Oficer do urządzenia w Cassaubah kwatery dla wielkiego głównego sztabu, rozmawiał przez całą godzinę Z Dejem. Jestto stary, mały i szpetny Turczyn. Z zamku Cesarza, do któ rego artyllerya nasza od dnia 2. strzelała, dopiero dnia 4. o godzinie 10. Turcy ustąpili. Dej kazał tego zamku bronić do upadłego; lecz załoga oświadczyła nareszcie, iź się nie może dłużey trzymać z przyczyny morderczego ognia artylleryi naszey. Potem kazał Dej wyiść * niego woysku i tapalić miny.
Huk był straszliwy i podobny do wybuchu wulkanicznego. Na tych strychuiących miasto rozwalinacb, założono baterye dla wybicia wyłomu w murze miasta, Potem przybyło kilku parlamenterów , pomiędzy którymi anaydowal się także Konsul Angielski, do wodza naczelnego, i po nieiakiey rozmowie przyszła do skutku konweneya. Z początku zdawała się ona naszym Oficerom być za nadto korzystną dla Deja i iego ludzi; lecą jniźnićy dowiedzieliśmy się, iż tama portowa, cytadella i wszystkie celnieysze gmachy miasta były podsadzone minami, i że Dej, i »»iitcyanci tureccy, skorobyśmy ich przywiedli byli do rozpaczy, mieli niezmienny zamiar, zostawić nam gruzy miasta i zrobić w masie wycieczkę, aby przez naszą linią ulo- 1 "rować sobie drogę w głąb kraiu. Z drugiej strony woysko nasze niesłychane ponieść musiało trudy; od dnia 27- Czerwca do d. 4, Lipca bezustannie mordercze staczało potyczki, w których mnóstwo ludzi utraciło, lieduini ciągle przerewali związki; dwa bataliony musiały zasłaniać przewożenie amunicyi z Sidi - Ferrucz do obozu pod Algier, a kom- I panią iedna musiała odprowadzać Adjutantów od iedney dywizyi do drugiey. Te to okoliczności zapewniły Dejowi nieiakie ko- J rzyści, którychby inaczey nie był w kapitulacyi pozyskał. Artyllerya cudów dokazywała, a flota nasza, strze'laiac przez trzy dni do Al- I gieru, rywalizowała z ową angielską wyprawa I pod rozkazami Lorda Exmouth," Dziennik Powszechny zapewnia, lZ oficer od iazdy, Pan Bois le Comte, poiedzie dziś do Algieru z buławą dla Hr. Bourmont i Admirała Duperre. Rossyiski Xiąię, Paweł DemidoIT, przesłał na ręce Ministra spr. wewn. 10,000 Fr. dla wdów i sierot poległych żołnierzy w woynie przeciw Algierowi, C Austr. Poseł przy dworze Angielskim, Xiążę Esterhazy, odiechai wczora do Londynu.
Z dnia 14. Lipca.
W tuteyszych ośmiu zgromadzeniach ob« wodowych zostali, znaczną głosów większo- - ścią, obrani Deputowanymi sami Kandydaci oppozycyi, iako to: PP. Mathieu Dumas, Generał Deraan;ay, Eusebe Salverte, Cor- .
celles, Schonen, Cbardel, Bavoux i Karol Dupin. Wszyscy głosowali byli za adresem.
- Także w Departamentach Sekwany i Oazy, Sekwany i Marny padł wybór na siedmiu Kandydatów oppozycyi, którzy głosowali za adresem. Hlszpa.nl al + "2L M a d ryt u, dnia x. Lipca.
Król przypatrywał się dziś walce byków.
Pan Salmon, lubo ieszcze nie zewszystkiem zdrów, obiął znowu »tyr ministerstwa spraw zagranicznych. Dziennik G lob e a n d T r a v e II e r z a wiera następuiące uwagi o Jerzym IV,: "Rządy zmarłego Króla trwały lat i o I; łącznie zaś z regencyą był on przeszło jo, lat na czele rządu. Zmiany zaszłe w tym czasie w stosunkach zewnętrznych Królestwa upowaźniaią go do imienia szczęśliwego Monarchy. Zastał kray zaplątany w woynę, która mało okazywała pomyślnego widoku, tern mniey, aby się chwalebnie zakończyć miała. Z początkiem iego regeucyi zaczął się szereg szczęśliwych, a w końcu stanowczych i świetnych skutków, które imię angielskie nową okryły chwałą. Był szczęśliwy ukończyć chwalebnie nayniebezpiecznieyszą woynę, w iaką kray od wieków niebył wplątany. Po piętnastoletnim pokoiu zostawił kray w przyiaznych stosunkach ze wszyatkiemi obcecni mocarstwy. Był to Monarcha łaskawy, a chociaż dumny ze zwycięztw swoiey regencyi, wszelako był przyjacielem pokoiu i szczęścia swoiego ludu."
ROZlllaite wiadolllOŚci.
N. Król Francuzki mianował Hr. Bourmont Marszałkiem, a Wice-Admirała Duperre Parem. - Pomiędzy nowo obranymi Deputowanymi znayduie się 35 Kandydatów oppozycyi. W Wilnie ma wyiść dzieło: Pan Podstoli Romans administracyiny przez E. T. Massalskiego. Prenumerata na 4 tomy wynosi 4 I. SI. W Warszawie Pan Konstanty Gaszyński, młody poeta, którego talent znany iest czytelnikom P a m i ę t n i k a d l a p ł c i p i ę k n e y , ogłosił prenumeratę na poezye swoie, które maią wyiść z druku w Listopadzie i Grudniu I. b. w dwóch tomach in 8vo min. na pięknym berlińskim papierze. Prenumerata na 2 tomy wynosi złt. 6 grp. 20. (W Poznaniu prenumerować można u P. Munka.) Naynowszy numer Pamiętnika dla płci piękney umieścił pod napisem: Komedya K a l d e r o n a o P o l a k a c h, następujący artykuł: "D o licznych niedorzeczności, które o naszym napisano narodzie, należy bez zaprzeczenia komedya hiszpańska Kaldtrona,pod tytułem: Ż y c i e s n e m (La vida es su en o ). Jest to raczey drama, i trudno poiąć dla czego ią autor komedya nazwał. Składa się z trzech aktów (Joruadas); głównieysze do niey wchodzące osoby są: B a z y l i, Kroi Pol. ski (?); Z Y g n i u n t, ie g o syn - A s t o l f, X z e moskiewski; Estrella, Xiężnirzka i. t. d.; aby zaś w niczem nieuchybić narodowemu gustowi hiszpanów, wprowadził Kalderon starca(viejo) i trefnisia (gratioso) nakształt arlekina W łoskiego, - Treść sztuki iest następuiąca: Bazyli, ów mniemany Król Polski, odkrywa zgromadzonym stanom, iż w gwiazdach wyczytał, że syn iego będzie wielkim zbrodniarzem, i że dla tego umyślił go w więzieniu osadzić, zostawiaiąc naro dowi wolny wybór następcy. Ale Polacy domagaią się uwolnienia Królewicza; Król przeto upoiwszy Zygmunta, każe go wnieść śpiącego do pałacu. Wytrzeźwionego wszyscy imieniem monarchy witaią; on z początku wierzyć niechce , ale przekonany, rozkazywać zaczyna; iednego z służących wyrzuca przez okno W morze (pytanie w iakie?). Król postrzegłszy postępo« wanie syna, każe go znów upoić i napowrót zamknąć w więzieniu. Lecz naród go oswobadza, a Zygmunt na czele woyska ściga oyca, który na poboiowisku widząc sprawdzaiąc'" się przepowiednią, pada przed nim na kolana; syn zaś poznawszy oyca, blaga o przebaczenie obiecuiąc poprawę. Wprowadzoną tu iest także iako epizod miłość A s t o l fa z Xniczka, których poeta żeni za pośrednictwem Króla,Otóż cały drammat, który podobało się Kalderonowi wystawić w Polsce, choć naymniey» szego śladu obyczaiów naszych nieskreślił; , a sądząc z tego dzieła zdaie się, że autor oprócz wiadomości, iż są na świecie Polacy, że są u nich iakieś seymy i iakaś elfkcya, nic' więcey zieh dzieiów niesłyszał; dla tego tei byłoby wszystko iedno, niezmieniłaby się w niczem intryga, gdyby poeta nazwał Bazylego Królem Szwedzkim, Duńskim, nawet władzcą wyspy Haity; aktor tylko wystawiaiący tę rolę, musiałby zmienić suknie, a w ostatnim Tazie twarz sobie umalować. Dzieło to iednak nieiest bez wielkich poetycznych zalet, a ieśli ucierpiała mieyscowość i historya, wszę. dzie iaśnieie irnaginacya południowego wieszcza, i zachwyca twórczy geniusz Kalderona.«' tykuł: "W Rochbtz w Saxonii wydarzyła się okoliczność, odpowiadaiąca zupełnie duchowi tolerancyi, któryby wiek nasz ożywiać powinien. Obywatele tego miasteczka zeszli się byli na obradę, iakby mogli w naygodnieygzym Bposobie obchodzić setnicę podania wyznania augszpurgskiego, i nareszcie uchwaldi, między innemi, aby ten dzień święcić także powszechnem miasteczka oświeceniem. Wtem miasteczku mieszka tylko ieden katolik, człowiek spokoyny i rządny, a przyiem bardzo maiętny. Zwrócił tedy Hurmistrz uwagę, ażeby się nie dziwiono , ieżeliby nieokazał udziału w tey uroczystości, i niewzięto mu tego za złe, gdyż on, iako katolik, niemoże, pedług swey wiary, obchodzić tego święta. Zdziwiono się zapewne w rzeczy samey, gdy na wieczór dnia 25- Czerwca uyrzano dom katolika naypiękniey oświecony, a pomiędzy wieńcami z kwiatów laki napis: "Zmieniaią się formy wiary, lecz sama wiara wiecznie zostaie." "Dnia 14. bież. m. (pisze Goniec Krakowski) w przeitździe do Bardyowa przybył 'do tuteyezey stolicy sławny wirtuoz, nasz ziomek, Karol Lipiński, pierwszy artysta na skrzypcach dworu Królestwa Polskiego. Publiczność z naywiększem dowie się ukontentowaniem, ze tenże artysta ma zamiar dać tu koncert, składający się z wcale nowych dzieł, iego wlasney kompozycyi. W tey chwili dowiaduiemy się także o przybyciu Pani Mayerowy, pierwszey śpiewaczki teatru narodowego Warszawskiego, która podobnież życzy sobie dać tu koncert wokalny." Otóż to są kobiety. (Wyiątek z Tomu I I I , zeszytu Q" Pamiętnika dla płci piękney.) Jestłe milsza istota nad kobietę, która cię kocha! iakźe ona iest poświęconą! gotową na wszystkie ofiary! iakźe szczęśliwa za okazywartą czułość,' ty jesteś w iey oczach naygodnieyszym obudzenia prawego czucia, Jeżeli ią opuścisz na chwilę, traci spokoyność, cierpi, niewiedząc co począć. Jeżeli opóźnisz godzinę powrotu, oddaie się smutnym przeczuciom, traci odwagę i okropna obawa resztę sił iey odbiera. Wracasz nareszcie; zdała postrzega cię, pomięszanie iey wzrasta, zadaie ci tysiące pytań, tysiąc wyrzutów; zbliżysz się do niey, gaie.w iey ziu&a, przyciska cię do serca, a łzysą iedyną bronią, którą przeciw tobie wznosi. Swoie zamiary stosuie do twych clięci. Twóy obraz tak głęboko iest wyrytym w iey duszy, iż zdaie się nim być wiecznie zaiętą. Wpierw nim cię spotka iuź przeczuła twoie zbliżenie; wspominając sobie przeszłość, o tobie tylko wspomina. Jeżeli się iey zapytasz coby uczyniła, gdyby iey przyszło utracić ciebie! O nieba coby uczynła! nicby iey niepozostało iak umrzeć; a gdy śmierć, śmierć nieubłagana stała się głuchą na iey prośby, wówczas w samotne ukrycie pośpieszyłaby przepędzić resztę nienawistnego iey życia. Tym to sposobem Stara się zapewniać cię; ale niestety! wszystkie te uniesienia są marzeniami zwodnemi; rozum ie rozpędza, a zastanowienie, wdzięk ich niszczy. Ko bieta, która cię naybardziey kochała, o którey mniemałeś, że cię niezapomni nigdy, zapomina o tobie, a często tern prędzey, im więcey kochała dawniey. Nadskakiwania nowe, któremi iest otoczoną, są dla niey balsamem pociechy, który ią uzdrawia mimo iey woli. Dusza iey ieszcze wzruszona, łatwą iest do podbicia. Zmienia przedmiot, niezmteniaiąc prawie uczucia. K obie» t y! k o b i e t y! moźecieź wyrzucać męźczy« rrrora przeniewierstwo, gdy same daiecie im przykład niestałości? (Z irancuzkiego.) J Ćuryer War s z a w s k i zawiera następuiącyartykuł: "Z Kalisza. - Od lat 22., to iest iak przestało towarzystwo artystów dramatycz. teatru Warszawskiego przybywać corocznie w Lipcu i Sierpniu do tuteyszego miasta, bywali tu rozmaici aktorowie , lecz rzadko kiedy zdołali zadowolić Publiczność. Tego lata J P P. Szymkayłowie, Anczyc, Śmiałkoweki i inni przedstawiali widowiska sceniczne z rozmaiłem powodzeniem; wczasie ziazdu S. Jańskiego dobrze im się powiodło, lecz istotnie Publiczność została zadowoloną z przedstawienia pięknego Cyda. Jadący do Paryża J P . Piasecki, zatrzymał się w Kaliszu i odegrał rolę Rodryga, obecni okryli go zasłuźonemi oklaskami, które także sprawiedliwie należały się i innym aktorom, a szczególniey tłumaczowi Ludwikowi Osińskiemu, J P. Piasecki ieszcze ma przedstawić rolę Infanta w tragedyi Inez de Kastro." Donoszą od granicy tureckiey pod d. 6. Lipca: "Oddział z aooo Albańczyków postąpił tureckie Kosani i Sadista. Kaimakan RumilliWalessi stoi naprzeciw temu woysku z daleko licznieyszem woyskiem, lecz zdaie się obawiać wszelkiego spotkania. Salonichi, bez życia handlowego, całkiem upadnie." Pewien amerykański gospodarz twierdzi, ii się z doświadczenia przekonał, że niema skutecznieyszego środka do wygubienia owadu na roślinach, iak polewać ie często wodą, w którey eię kartofle gotowały. Pewien Anglik kazał zbudować na rzece Thees wcale nowy gatunek młyna. Ma on postać człowieka leżącego na grzbiecie, woda zaś wpada mu do ust, przechodząc przez kanał kształtu butelki; zęby służą za skrzydła. W samem ciele iest młyn z kołami. Młynarz mieszka w głowie, a oczy służą za okna. Dzwonki są zawieszone przy uszach; czeladź znayduie 6ię w rękach; konie, woły i wozy eą w łytkach. Lecz angielski dziennik, z którego to wyimuiemy, niewspomina nam nic o śluzie, prztz którą uchodzi woda przez usta Wpływaiąca. ' W Tulonie robią tak nazwane kluski algierskie. Trzy są tak pożywne, iz ośmiu maytków żyć może niemi przez 12 dni. Przed ugotowaniem maią one być tak twarde, że, iak ieden z dzienników francuzkich uważa, gdyby oblegaiącym kul armatnich zabrakło, mogliby do państw korsarskich temi kluskami bombardować,
W I L H E L M IV.
Panuiący teraz Król Augielski, Wilhelm Henryk, iest trzecim synem Króla Jerzego I I I , urodzony dnia 21. Sierpnia 1765. Oycitciego przeznaczył go był od młodości do służby morskiey. Maiąc dopiero lat 14, zaczął służyć iako midszypman na okręcie liniowym "Xżę Jerzy" o 98 dział, dowodzonym przez Admirała Digby. Znaydował się w kilku potyczkach. Wysłużywszy iako midszypman czas przepisany, został Porucznikiem, późniey Kapitanem. Długi czas miał dowództwo nad rozmaite mi okrętami woiennemi. N akoniec d. 3, Grudnia 1790, mianowany Kontr-Admi
rałem. Roku 1789. otrzymał tytuł Xcia Klarencyi i Hr. Miinster. Rewolucya francuzka miała w nim iednego z swoich przeciwników w Parlamencie, gdzie mowami swemi popierał woynę, którą wówczas z naywiększą przeciw niey wiedziono zaciętością. Tymczasem mównica nie była mieyscem dla Xcia Wilhelma; kilkakrotnie prosił był Króla, aby mu pozwolił wrócić do flotty Admirała Collingvood. Listowanie iego z Kommodorem Owen okazuie przywiązanie iego do służby morskiey i usilne dążenie do pozyskania naczelnego nad flotą dowództwa. Łączyły go naysilnieysze przyiaźni związki z N elsonem, który Xieeia w naywyższym stopniu miłował. Do chwili utworzenia Ministeryum Kanninga, nie miał Xźę Klarencyi żadnego w sprawach publicznych udziału, prócz głosowania w Izbie Parów. W tey epoce został mianowany W- Admirałem, - urząd, który od panowania Kro» lowey Anny nie, był obsadzony, a przywiąza« ne do niego obowiązki sprawowała o !tąd Rada admiralicyina. Piastował Xżę tę dostoyność z dobrym skutkiem dla armii morskiey, dla którey zarząd iego był bardzo popularny i oycowski. Zgon Pana Kanning i weyście Xcia Wellington do Ministeryum żadney z początku nie zrobiło odmiany w położeniu Xcia; lecz w kilka miesięcy póżniey powstały nieporozumienia, których niezwłocznym skutkiem było oddalenie Xcia z urzędu W. Admirała. Jeżeli do chwili wniesienia w Parlamencie przez Xcia Wellingtona bilu usamowolnienia katolików, naywiększe zdawało' się panować poróżnienie między Ministrem a Dziedzicem tronu, to przy. ięcie tego wielkiego kroku politycznego, przy którym Ministrowie tak dzielnie przez dzisieyszego Króla byli wspieranymi, niezawodnie go z naczelnym Ministrem poiednało.
Zabicie przez Nowo'- Ze landCzYków, tkwipaiu, bryga angielskiego Haweis, Kapitan iednego okrętu angielskiego, który stał na kotwicy przy wyspie Mattory, na brzegu Nowey Zełandyi, chcąc przygotować zapas ołowiu był tak nieostrożnym, iż sam z większą swoiego ekwipaźu częścią wyszedłszy na brzeg, puścił kilku dzikich na okręt, gdzie zostawił tylko drugiego porucznika i trzech may opanowali okręt, a on sam powinien byl ieszcze poczytać się za szczęśliwego, ie chociaż nierniał na svvoiey łódce strzelby ognistey, zdołał przecież schronić się do T u r o n g i, portu sąsiedniego, gdzie stał na kotwicy drugi okręt angielski. Kapitan KI ark e, naczelnik statku, niezwłocznie pośpieszył odebrać zdobycz u dzikich. Przybywszy na to mieysce, gdzie stał bryg, znalazł go opuszczonym, ale pokład był krwią zbroczony, gdyż kraiowcy swoiemi buławami porozsadzaJi głowy nieszczęśliwym maytkotn. Kapitan KJ arke rozkazał bryg wziąść na linę i odciągnąć do T ur o n g i ." Tu się dowiedział, ie drugi porucznik ieszcze przy życiu; azatem niezwłocznie wysłał kilku kraiowców, iżby go wykupić: co leź i udało się iemu za parę karabinów i trzy skrzyneczki prochu, Gdyby ten wypadek niezdarzył się w pobliskości odKapitana Klarke, cały ekwipaż siałby się był zapewne ofiarą, krwiożerczego zabóystwa dzikich. x: 2 MUZYKA.
Znana korzystnie z pism publicznych, mianowicie w ostatnich czasach, z gazet Warezawskich, iako iedna z naylepszych fortepianistefc, Panna B elle vi 11 e, przybyła tu z War· ramy i zamyśla dać w przyszły piątek koncert.
Pochlebne wspomnienia w dziennikach stolicy Królestwa Polskiego, gdzie miała zaszczyt popisywać się przed NN. Państwem, i w innych zagranicznych, dostateczną sąrękoymią, że siei w Poznaniu potrafi podobać, a zwłaszcza Damom muzykalnym; ust ona bowiem - p 0dług wyrażenia się lednego recenzenta warszawskiego - re p re z e n t an tką p ł c i swoiey na fortepianie, J .
LII
PUBLICANDUM.
Stanisław' Mikołay Rosiński Burmistrz w Grodzisku i małżonka iego J o z e f a z Kay serów przez akt urzędowny z d. 8- Lipca r. b. wspólność maiątku i dorobku wyłączyli, co do publiczney wiadomości ninieyszem podaiemy. Buk, dnia 22. Lipca 1830.
Królewsko-PruskiSgd Pokoiu,
PATENT SUBHASTACYINY.
Na wniosek sukcessorów Traugott Benjamin Rolhe ma być w drodze exekucyi nieruchomość bednarza Gottfrieda Prox i iego żony Anny Doroty z Schneidrów własna, tu na ulicy Garbarach pud Nr. 400. sytuowana i sądownie na 6930 Tal. 7 sgr. 6 fen. oszacowana, publicznie naywięcey daiącemu przedana. W celu tym wyznaczone zostały, terrnina licyticyi na dzień r. Czerwca r. b., dzień 4. Sierpnia r, b. i dzień 6. Września r. b. z których ostatni iest zawitym, a to zawsze przedpołudniem o godzinie Qfey w naszym zamku sądowym przed Konsyliarzem Kaulfuss, na które ochotę kupna maiących z tą wzmianką wzywamy, iź naywięcey daiącemu przybicie nastąpi, skoro prawne przeszkody niezaydą. Taxa i warunki mogą być w naszey Registraturze przeyrzane. Poznań d. 38. Stycznia 1830.
Król. Pruski Sąd Ziemiański.
UWIADOMIENIE.
Nieruchomość tu na przedmieściu S1. Woyciecha pod Nr. 85. położona, do pozostałości Walentego i Franciszki Smogolewiczów małranków należąca, składaiąca się z jednego domu i m a ł e g o podwórza na 370 tal. sądownie oszacowana, ma bydź w drodze dobrowolnej subhaeiacyi publicznie sprzedaną, w którym c e j u wyznaczyliśmy termin na dzień 34, Sierpnia r. b. przed Konsyliarzem Sądu Ziemiańskiego Hebdjnann w zamku naszym sądowym o godzinie 10. przedpołudniem, na który ochotę kupna maiących ninieyszem wzywamy z tern, nadmienieniem, iż przysądzenie teyże naywięceydaiącemu nastąpi, skoro prawne przeszkody nie zaydą. I Taxa sadoTva tey nieruchomości może być W naszey Registraturze weyrzana.
Poznań d. 23. Kwietnia 1830.
Król. Pruski S%d Ziemiański,
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1830.07.24 Nr59 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.