GAZETA

Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1830.10.06 Nr80

Czas czytania: ok. 16 min.

&1 }bart*

Wielkiego

Xi es twa p O Z N A N S K I E G O.

A A A A A A A A . N adworney W. Dekera i Spółki. - Redaktor: Assessor Raab&M N akładem DrukarnI JSf 80. - W S ro dę dnia 6. Paź dzie rnika 1830.

OBWIESZCZENIE.

Poczta konna tu ztąd do Wrocławia, niebędzie odchodzić odtąd we ś ro d ę o godzi nie 8mey wieczorney, lecz w godzinę po przybyciu poczty koiiney z Bydgoszczy, która zazwyczay iuź o godzinie iotey przedpołudniem przychodzi. Korrespondencya pocztą konną do Wrocławia A musi zatem naydaley do godziny iotey przedpołudniem na pocztę, być oddaną. Poznań, dnia I, Października 1830.

Wiadomości kraiowe.

Nad-PocztamI, asvch przywiązanych do prawnego porządku i wiernych swemu Monarsze. Mnóstwo krawczyków i czeladników innych rzemiosł pobudzonych gniewem przeciw rzemieślnikom żydowskim, przebiegało ulice zsmieszkale nrzez starozakonnych i wybuało okna. Kamie woyekowe zapobiegło wnet dalszym adróznoiciom, tak dalece, źe iuz o godzinie 10. w wieczór wszystko się uciszyło. Hersztów tego zaburzenia i ich wspólników pojmano. Odniosą oni zasłużoną karę.

7 B e r l i n a, dnia 3. Października.

JI 1 M Xźe W i l b e i m ( «rat N. Pan»), "ayblł « z 'zamku Fiszbach w Szląsku, I?O Kią Al.fred Konstantyn SalmSal m z Anholtr

Z Wrocławia, d. 29. Września,

Wiadomości zagraniczne.

Niderlandy, Z H a a g i, dnia 34. Września.

Bruxelle wzięto wczora szturmem. Buntownicy bronili się uporczywie. Główne natarcie nastąpiło od strony bramy schaerbeeekiey. Woysko Królewskie okazało wiele inę6twa i wytrwałości. Walka trwała od 7iney rraII3 do gftey w wieczór. Strata ludzi nieies: małą. Kraemer, Major przy arlyltryi poległ; Generał Constant został lekko, Generał Schurmann ciężko ranionym. Obwieszczenie wyszłe w tey chwili do no si O lem zdarzeniu: "Co tylko odebraliśmy urzędowną wiadomość o wzięciu Bruxeli szturmem. Wczora rano o godzinie 7. zaczęta się kanonada; o litey wzmogła się bardzity. - Godzina, w którey woysko do BfUXeUi wkroczyło, nieieet dotąd dokładnie wiadomą. Ucierano eię iesacze wśród miasta. - Ducpttiaux (ieden z naczelników powstańców) zaprowadzonym został iako więzień do Antwerpii." Dziennik Potterdamski "C o u r a n t" powiada: "Przez gońca dowiadujemy się, że wczora, w czwartek rano, woysko szturmem do Brux'elli weszło i miasto opanowało. Bliższych o tera szczegółów oczekujemy; wiadoino nam atoli iuź, ie woysko walczyło mężnie i w usiłowaniach swoich od oddziału uzbroioney gwardyi obywatelskiey dzielnie wspitiasiem było. - We wtorek o godzinie IOiey przedpołudniem zwołano eekcye gwardyi obywaiilskiey na plac wielki w Bruxelli. Tu oświadczył Baron Hoogvorst, ie i nadal aatrzyma dowództwo nad gwardyą obywatelską, którey służbę woyskową wewnątrz miasta powierzono; ie Hrabia Meeren obeymie eter dsiałań woyskowych i utworzy z pośród gwardyi obywatclskiey korpus ochotników. J uz od samego rana biegała wieść, ie w skutek. oef.Knich wypadków woysko stoiące pomiędzy Vilvonlen a Mechlinem postąpiło naprzód. Około wpół do agiey popołudniu dowiedziano się, ie oddział lekkich dragonom, wysłany na wzwiady, przybył do Schaerbtck. U derzono w dzwony i zaczęto znowuulice r a wal a ć , co do pozney nocy (rwało. Tymczasem po drugiey godzinie wielu ochotników, na których czele Leodyiczykowie się znaydowaii, ruszyło ku wzgórzom Śchaerbecku, dokąd w ciągu tegoż samego dnia ie. szcze pospólstwo za nimi tłumem pobiegło, U młynów pod Ewer spotkano oddział iazdy, który był przyczyna, tak wielkiego poruszenia. Jazda cofnęła się; ochotnicy stanęli w mieyscu, gdzie się gościńce do Leodyum i do Diegem rozchodzą, i zaczęli dawać ognia do iazdy i piechoty, na« przeciw nim stoiącey . Utarczka trwała podobno do pierwszey godziny; z obydwóch stron legło wiele ludzi lub odniosło rany. N a wieczór było spokoynie; o północy atoli uderzono znowu w dzwony bruxelskie na gwałt, a wielka liczba ochotników ruszyła dwoma bramami za miasto w kierunku do Diegem i Corteroberg. Na szczegółowym opisie tego, co w ley okolicy zaszło, zbywa nam zupełnie. "Goniec Niderlandzki z dn. 32. 01. b. powiada, ie wielu z iazdy poległo. Wreszcie z tegoż pisma okazuie się, ie część zacnieyszych oby wate« lów niemiała nayranieyszego udziału w potyczce. Dziennik ten zamilczą nawet o rządzie tymczasowym i w ogólności niewymienu nazwisk mężów znanych. Mieszkance pragnęli przybycia woyska, aby znowu spokoy ność i porządek zawitał; to życzenie wynurzali podobno na publicznych nawet mieyscach. - Do Antwerpii przyprowadzono iuiw środę wielu ieńców, poymanych w poty. czce pod Schaerbeck. W czwartek przywieziono pod mocną strażą Edwarda Ducpełiaux t Prezesa tak zwanego związku centralnego w Bruxelli, tudzież iednego z wydawców Gońca Niderlandzkiego i iakiegoś P. Eveyard. Gdzie ich i przy iakiem zdarzeniu poymano, niewiadomo dotąd. Wtrącono ich do więzień Antwerpii i rozpoczęto niezwłocznie śledztwo."

Adres obudwóch Izb Stanów głównych do Króla brzmi, podług oryginału francuzkiego t iak następnie; "N. Panie! Zwołani na nadzwyczayne po siedzenie, udali się członkowie Stanów głównych niezwłocznie do stolicy. Ubolewaj zwołania. Powstanie w Bruxelli i w innych mieyscach na łonie pokoiu i powszechnych pomyślności wybuchłe, podpalania i rabunki, które ie piętnuią iemu towarzyszą, wzbudza koniecznie w duszy prawdziwego Belgiyczyka uczucie głębokie bólu i niechęci. Stany główne przeięte te mi uczuciami i niechcąc w iibecney chwili zgłębiać przyczyn i dążności tych wypadków, przekonane nareszcie o ezczerein życzeniu W. K. Mości pogodzenia interesów i zapewnienia szczęścia wszystkich poddanych Twoich, przykładać się będą epokoynie i z wytrwałością do środków, iakie im W. K. M. przełożyć raczysz, i iakich dobro kraiu wymaga. Gdyby po doyrzalem rozważeniu rzeczy przekonały się, że dobro narodu rewizyi prawa zasadowego, a nawet rozłączenia traktatami i prawem zasadowem ziednoczonych prowincyy wymaga, natenczas nieodmówią s * ego współdziałania, aby cel ten przez środki prawne, iakich Jedynie W, K. M. i one moralnie użyć mogą, osiągnąć, i niebędą się wtedy wahać otworzyć W. K. M. otwarcie zdania swoiego w tey mierze.

Stany główne przyięły z naywięfcszem uszanowaniem uwiadomienie o postanowieniu utrzymania milicyy narodowych pod bronią; jednakie życzeniem ich iest, aby przywrócenie spokoyności, środek ten, wypływaiący z prerogatyw tronu, zbytecznym iak nayprędzey uczyniło. Z zaufaniem odbierają Stany zapewnienie, źe na opędzenie koniecznych wydatków wystarcza na teraz kredyt iuż otworzony i źe ściśleyeze uregulowanie tychże może być do naybliższych, zwyczaynych posiedzeń odłoionem. Przynosząc znowu przed tron W. K. Mci uroczysty hołd wierności i przywiązania, iakoteź uczucia miłości ojczyzny, któremi są ożywieni, niezapomną nigdy, będąc świadkami burz rewolucyjnych, które Europę i Niderlandy nieraz wetrzęeły, źe byt polityczny i niepodległość oswobodzonego od obcego iarzma narodu belgickiego powierzonemi zostały berłu W. K. Mci, a wzmocnionemi na polu walki - również, że interes Niderlandów połączonym iest ściśle z dynastyą Oranich. Tak iest N. Panie, Stany ośmielaią się oświadczyć uroczyście w imieniu narodu, ie ten każdą ofiarę nay

chętniey poniesie, aby tron i dynastyą warnocnić, porządek i spokoyność przywrócić, prawa utrzymać, byt prawny państwa zasłonić i dać odpór wszelkiemu targaniu się na prawny porządek rzeczy. Gotowe z odwagą i wytrwałością współdziałać dla oeiągnienia tego celu, składają hołd uroczystemu oświadczeniu W, K. M" żeś iest golonym zaspokoić wszelkie słuszne życzenia, nieuiegaiąc atoli nigdy duchowi stronnictwa i niezezwalaiąc na środki, któreby interes państwa na łup namiętnościom lub gwałtom wystawić mogły. I Stany, N. Pdnie, przeięte są wskroś obowiązkiem na nie włożonym czuwania bardziey niż kiedykolwiek nad owem wzburzeniem namiętności i targaniem eię, na powagę prawną, które niemogą innego mieć wypadku iak podkopanie prawdziwey wolności, pod opieką tylko praw kwitnącey. Uwolnić naród, który reprezentujemy, od nieszczęść nań zwalonych, a temsamem mieć staranie o utrzymaniu prawdziwey wolności i usiłować wszelkie interesa pogodzić - oto iest cel, o osiągnienie którego Stany główne Niderlandzkie zgodnie z życzeniem W. K.

M. bezprzestannie zabiegać winny." Na adres powyższy udzielił w drugiey Izbie P, Corver Hooft w imieniu Deputacyi do J. K. M. następuiącą odpowiedź od tronu: "N. Pan przyjął 2 ukontentowaniem wynurzone przez Stany główne w adresie uczucia; uczucia zgodne zupełnie z oczekiwaniami N. Pana po takowem zgromadzeniu. N. Pao obiecuie sobie wiele dobrego po zupełney iednomyślności, iaka między reprezentantami a ludem panuie. Zapewnienie, które N. Pan w tym względzie teraz odbiera, wyda te dobre skutki, iż ustali powszechne zaufanie, podniesie dobrze myślących, a zatrwoży złych. N. Pan pochlebia sobie, źe zs pomocą Stanów głównych uyrzy wkrótce i wszędzie spokoyność i porządek przywróconym, a temsamem pomyślność narodu, któremu niedawno tak gwałtowne niebezpieczeństwo groziło, utrzymaną," (O iitey w wieczór.) Dziś o godzinie 4tey popołudniu przybył tu 2 Bruxelli Major Pester, Adjutant Króla. Opuścił on Bruxelle o godzinie iwezey w nocy. Po Jcrótfciey rozmowie z N. Panem udał się do wiezionego przezeń raportu. T łumy ludu uzbroionego zatknęły tu i owdzie białe chorągwie i porzucały broń. O wpół do pierwszey przebiegły patrule woyskoue wszystkie ulice nienapotkawszy nikogo. Pomiędzy ranionymi znayduią się podobno Pułkownicy Evers, Constant, VilIors i Gailleres. W tym samym czasie uderzono i na .Leodyum; nieznamy iednakie ieszcze bliższych szczegółów o tera. natarciu. Prócz Ducpttia ux i Everartła przyprowadzono do Antwerpii dziewięciu innych poymanych przywodzców buntu. Osławiony Vilain XIV. i rodzina Robiano ratowali się ucieczką; pierwszy udał się lymczasowie do Ostendy. W oysko Królewskie okazało męstwo i wierność godną naśladowania. "

Podług Gazety Harlemskiey zaczęto w Leodyum robić zasieki i sypać szańce. - Wygnany z kraiu Potter przybył w dn. 20, m. b. Z Paryża do LilIe.

Z dnia 25. Września, Podług najświeższych doniesień z Bruxelli, Obsadziło woysko Królewskie wszystkie bramy niższego miasta, z czego o zupełnetn poddaniu się ley części Bruxelli wnosić można; 96 poymanych buntowników, związanych po 4ch razem, przyprowadzono już do Antwerpii; oczekiwano jeszcze 400.

Z Antwerpii piszą: "Pana E. Ducpetiaux w Vilvorden poymanego słuchał Sędzia cywilny, albowiem stosownie do praw i textu proklamacyi niemoźe on być sądowi woysko«emu oddanym."

Z dnia 27. Września.

W dzisieyszym numerze G o ń c a P a ńs t w a czytamy co następuie: "Czytelnikom naszym wiadomo iuż, że woysko Królewskie obsadziło w d. 24, b. m. wyższą część miasta BruxelIi, park, trzy pałace, tudzież przyległe tym ulice J place, iakoteż wszystkie bramy i przystępy do miasta. W wewnętrzne y atoli części miasta ucierano się ieszcze przez dzień cały. W tey chwili odebraliśmy naetępuiący raport z Bruxelli, datowany d. 25. Września przedpołudniem o godzinie Utey: "Zeszłey nocy uciszyło eię wszystko. Strze

lanie w parku i okolicy zaczęło eię póiniey iak zwyczaynie. Około godziny lotey przybyły trzy osoby do główney kwatery i oświadczyły, że pomiędzy buntownikami nie masz iuż żadney zwierzchności, żadnych dowódzców; że P. Hoogvorst uprasza o pozwolenie przybycia do główney kwatery, w celu naradzenia się nad środkami przywrócenia Sfiokoynosci, i wnosi o zawieszenie kroków nieprzyjacielskich z obudwóch stron o godzinie 11. Na to przystano. W oysko dawało dowody nadzwyczaynego męstwa." Z Leodyum dowiaduiemy się, że W d. 82.

b. m. Generał van Boecop nalegał o oddanie zamku "la Chartreuse", który dwa dni przedtem oddział uzbroioney gwardyi obywatelskiey obsadził. Hrabia Berlaimont, naczelny dowódzca gwardyi obywatelskiey w Leodyum odpowiedział, że wzięcie zamku nastąpiło bez iego wiedzy i wbrew iego rozkazom, że młodego Clermont dowódzcę w "la Chartreuse" napróżno n ?pominał, aby zamek wydał. Ośmiu żołnierzy, których w czasie wzięcia zamku zabrano, »ięźą wciąż Leodyiczykowie, chociaż kilku oficerów od gwardyi oby« watelekiey starało się usilnie o t o, aby ich wydać Generałowi van Boecop. - 'Kompania Marechausse, stoiąca na osadzie w Leodyum, niepełni od nieiakiego czasu służby woyskowey. Kilku członków gwardyi obywatelskiey. wniosło niedawno, aby oddziałowi temu kazano wykonywać znowu służbę. Mimo tego rozbroiono go dnia aa. m. b. Nieład wzmaga się w Leodyum z dniem każdym. N adzwyczayny dodatek do dzisieyszegn numeru Powszechne y Gazety Handlow c y zawiera następuiący wyciąg z listu pisanego d. 26. Września w Vilvorden: "J. K, M. Xiąfę Oranien znayduie się w Schaerbecku; przednią siraż woyska narodowego i działa ciężkiego kalibru postawiono w parku i na "Place-Royale"; prawie w tein samem stanowisku, w iakiera przed trzema dniami były. Dziś rano słyszano tu znowu wystrzały z dział i moździerzy. Część niższą bontowniczego miasta spalono i dziś rano wznosiły się znowu kłęby dymu i płomieni nad Bruxella. O lotey godzinie ustało strzelanie.

Dowiaduiemy się, że obywatele tey części miasta walczyli z pospólstwem i Leodyiczy ba przybyła tu przed godziną z Schaerbecku opowiada, ie xiądz z Bruxelli przybył do Xcia Oranien i błagał go o miłosierdzie nad miastem; duchowny ten bawił przeszło pół godziny u Xiaiqcia. Późniey słyszano wprawdzie znowu huk dział, ale mimo tego zapewniaią, ie miasto nareszcie kapitulowało. Powiadaią także, ie dowódzca buntowników Pan Hoogvoreth zosiał do niewoli wziętym i ie znanego P. Vleminckx w Gandawie aresztowano.

Z dnia 9 8- Września.

Woysko nasze opuściło znowu Bruxell<;; główna kwatera iest w Oiegem. Powstańcy są panami miasta i ustanowili rząd tymczasowy . Bruxelczykom przywodził naostatku sławny Juan van Haien, dowódzca hiszpański W Katalonii pod Generałem Miną, Rząd nakazał powszechny pobór do woyslca, Ochotnicy od 18 - 40 lat, przyjmowani będą do służby na 6 lub to lat i otrzylajJŁ ?o złotych holend, na rękę,

Z Gorinchen, d. 25. Września.

Z Antwerpii donoszą, że woysko Królewski« uderzyło z dwóch stron na Łowanium, niemogło atoli tego miasta opanować. Jak wielka była liczba woyska, niewiadomo. - Pan List Pułkownik artylleryi pisał do swoiey małżonki w Breda, ie woysko nasze zmuszone było wczoray trzy razy z niźszey części miasta Bruxellij ustąpić i cofnąć się na wzgórza. N areszcie męstwo i wytrwałość woyska przezwyciężyły wszelkie trudności. Miasto uległo. Całą ludność, gwardyą obywatelską i pospólstwo rozbroiono. Oorozumiewano się, że Potter i Tielemans znayduią się jeszcze w Bruxelli, z tego powodu otoczono miasto, nikt Z niego niebył wypuszczonym i zaczęto ich nayściśley śledzić. Ta okoliczność miała więcey rozlewu krwi sprowadzić, iak szturm dnia poprzedzającego.

Z Leo d yum, dnia 25. Września.

We wtorek w nocy, dn. go. m. b. pierwszy »z w Bruxelli uderzono aa gwałt w dzwony,z powodu zbliżania się woyska« Tey samey iuż nocy i przez cały dzień środowy nieustawał ogień z ręczney broni. Około 4000 ludzi z 12 działami wysłano o milę od miasta do Łowanium. W strzelaniu z ręczney broni miał lud na wszysikicb punktach przewagę. Podróżny, który pieszo szedł z Bruxelli do Łowanium, słyszał w środę (dnia 22.) wciąż huk dział i ręczney broni. W drodze spotkał mnóstwo kirasierów , a w czwartek (23.) zrana idąc z Łowanium do Tislemont napotkał 2000 ludzi piechoty z 4 działami, zmierzaiącćy ku Łowanium. W godzinę późniey słyszał mocną kanonadę w okolicy Łowanium. Dopiero w St. Trond, dokąd o godzinie 5J przybył, znalazł znowu woysko, a mianowicie 1000 ludzi dragonu i piechoty z 4 działami zatoczonemi przed ratuszem miasta. W piątek rano widział podróżny wiele wozów przybywaiących do St. Trond z rannymi z okolic Łowanium i Tislemont. Wieśniacy opowiadali mu, ie mifcezkańce Łowanium, Tielemont i mieysc okolicznych napadli niespodzianie na woysko do Łowanium zmierzaiące w lesie o milę od Łowanium odległym i rozproszyło ie zupełnie. Tysiąc żołnierzy poległo. Ranni potwierdzili tę powieść wieśniaków; poczem woysko opuściło natychmiast St. Trond. - W Bruxelli zawalone są wszystkie ulice« Przybywa tam ciągle po 10-15 zbiegów od woyska belgickiego. Niedawno przybyło razem 40 dragonów. - Odebrane w tey chwili doniesienia w mieście naszem, potwierdzają powyższe wiadomości. Do St. Trond przybyło ig wozów z rannymi. Woysko Xiecia Oranien, które dnia 23. b. m. aż do Bruxelli dotarło, zostało ku Mechlinowi odparłem. Wczoray rano rozeszła się pogłoska, ie woysko cytadeli zamyśla na Leodyum napaść. Uderzono natychmiast w dzwony i bębny, pozamykano sklepy i wpół godziny całe miasto stanęło pod bronią. Zniszczono oraz bruk i w okamgnieniu zatarasowano ulice. Sama iuż milicya tworzyła mocny korpus. Gdy się do 1. godziny woysko niepokazało, wrócił każdy do swego domu będąc zawsze gotowym stawić się na pierwszy znak dany. Noc przeszła spokoynie. W Chartreuse znaleziono 39 dział rozmaite* naunicyi przeszło za 500000 Fr.

II u s t 2 Y a.

Z Preszburga, d. 14. Września.

N. Cesarz i Król J mć przeznaczył dzień 14.

Września na oddanie Stanom węgierskim Kroi.

propozycyi zawierających przedmioty, które na teraJnieyszymSeymie maią być wzięte pod rozwagę. Już podczas zaintonowanego Veni Sancte, na którem znaydował się N. Cesarz Jmć, N. Cesarzowa Jeyoić, Arcy-Xiążę Następca tronu ze swoim dworem, Baronami państwa, kilkoma Hrabiami Magnatami i Deputowanymi, zebrała się tak wielka liczba Stanów węgierskicli, iż niemogąc się w kaplicy domowey, gdzie się odprawiało nabożeństwo do Ducba S. pomieścić, zaięli salę pałacu Prymasowskiego, na tymczasowe mieszkanie dla Cesarza Jtnci przeznaczonego i oczekiwali z upragnieniem chwili, w któreyby swoiego uwielbianego Pana i Oyca kraiu wpośród siebie widzieć mogli. Po Bkończonem nabożeństwie, N. Cesarz Jmć otoczony WW. urzędnikami państwa i swoim dworem, poprzedzony duchowieństwem niosącem krzyż apostolski, ukazał się w sali, która natychmiast zabrzmiała powszechnie ponawianym odgłosem: Niech iyieJ Gdy N. Cesarz Jmć usiadł na tronie i nakrył głowę, Król. węgierski Kanclerz nadworny, Hr. Reviczky w dobitoey mowie, miaućy w języku węgierskim, która całe zgromadzenie poruszyła, rozwinął wysokie N. Pana zamiary teraźnieyszego Seymu; gdy Kanclerz nadworny wciągu mowy swoiey namienił, iż Cesarz Jmć iako dobry Oyciec swoiego dostoynego domu i naszey ukochaney oyczyzny, ieszcze za życia swoiego życzy sobie mieć iedyne ukontentowanie, aby przez ukoronowanie swoiego pierworodnego Syna i Następcy tronu Arcy-Xięcia Ferdynanda, odziedziczoną konstytucyą kraiu przeciw burzy czasu i przeciwnym wypadkom i po swoiey śmierci zabezpieczył, którey śród tylu milionów tylko on iedynie z świętą spokoynością oczekuie - mowę tę przerwały huczne odgłosy radości ieszcze i w końcu powtórzone; niektórym stały łzy w oczach, nieme świadki cichey modlitwy o długie życie naszego Króla, uwielbianego Oyca oyczyzny. Puczem raczył N. Cesarz Jmć w mowie mianey w ięzyku łacińskim, otworzyć Stanom swoie życzenia. N. Pan odwoływał się do listu Król., SeAm zwołuiącego, w którym iuż uprzednio dat pognać kraiowi swoie zamiary. I w ciągu tey mowy, niemogły Stany wstrzymać się od wyburhnienia ze swo« ićm uczuciem i wdzięcznością, szczególniey przy owem mityscu, gdzie N. Pan obiawia życzenie: iż będąc sarn śmiertelnym, pra» gnie, aby dowody Jego usiłowań o pomyślność kraiu, niebyły przemiiaiące. - Tu Cesarz Jmć wziął od Kanclerza nadwornego zapieczętowane Król. propozycye, oddał ie Kardynałowi Prymasowi państwa, który oświadczył podziękę imieniem Stanów i wyraził gorące życzenie iak naydłuższego życia, ku szczęściu Jego ludów, wraz z zapewnieniem niezlomney wierności, którą całe zgromadzenie głośnym okrzykiem radości potwierdziło. Puczem N. Pan przy ponowionych odgłosach: Niech żyie! z tymsamyra orszakiem, z którym wszedł, opuścił salę; Stany udały się potem do domu wieyskiego, gdzie na wspólnetn posiedzeniu pod przewodnictwem JCWci Arcy-Xięcia Palaiyna, Król. propozycye zostały odpier zętnwane, przeczytane i przez Stany z widbcznem przy. Zwoleniem słuchane.

N. Cesarzowa Jeyraość, JCWść Następca tronu i inne członki Cesarskiego domu znaydowały się na galeryi podczas oddania Stanom Król. propozycyi, i tak podczas wniyścia, iak i oddalenia się powitani byli odgłosem radości.

T u T c y a.

Goniec Smyrneński z d, 15, Sierpnia donosi: "Jeden z mieszkańców wyspy Samos niedawno do Smyrny przybyły, opowiada, że Samniczykowie podzielili się na dwa stronnictwa, z których iedno, mnieyszość stanowiące, chce dzielić niebezpieczeństwo powstania z Logotetirn, drugie przeciwnie, składające się z większey części mieszkańców wyspy, przyimuie uchwały mocarstw i okazuie gotowość poddania się Forcie pod warunkami byt wątpliwości, źe, gdyby Kornmissarze Mocarstw sprzymierzonych do Samos przybyli, lud takowe życzenie wynurzyłby głośno.

Kor r e s p o n d e n t N o r y m b e r g s k i zawiera co następuie: "Z Belgradu, d. 16. Września. Przed kilku dniami ogłoszono tu wiadomość, ie Porta uznała Xcia Miłosza za dziedzicznego Rządzcę Serwii. Przyięto ią równie tu iak w całey Serwii z naywiększą radością. Wszędzie, gdzie tylko pocieszaiąca ta wiadomość doszła, wyprawiano nayświetnieyeze uroczystości; u nas przez trzy dni zamknięte były wszystkie sklepy, a trzy wieczory wciąż oświecano miasto." - ZBitoglii dowiaduiemy się, że powstanie w Albanii zbliża się do swego kresu. Woyeko Sułtana postępuie w lcray, a strwożeni Albańczykowie przyimuią ie naygościnniey. Z Bitoglii wydał W. Wezyr odezwę do wszystkich uczędnikow w Macedonii i Albanii, aby sie ludzko z Rajasami obchodzili i niedozwalali ich obrażać. "Kto spokoynego Rajasa w iaki bądź sposób obrazi _u mówi W. Wezyr w tey odezwie - chociażby tylko zwykły wyrazem Giaur, podpadnie cięźkiey karze, nawet karze śmierci."

W ł o c h y.

W Tryeście odebrały władze rządowe w d.

18. m. b. rozkaz szanowania nowey bandery Irancuzkiey.

Z Neapolu donoszą d. 19. Sierpnia, ie Xźna Berry prosiła Króla Oboyga Sycylii o przytułek dla Karola X, wraz z rodziną idomownikarni.

F 2 a n c y a.

Z P a ryż a, dnia 22. Września.

Xiąię TalIeyrand miał przedwczoray po- słuchanie poźegnawcze u Króla. Dziś przedpołudniem prezydował Król w Radzie Ministrów. Ustawą Królewską umieszczoną w wczorajszym numerze Monitora, urządzono w nowy, oszczędniejszy sposób administracją prochn i saletry. Wczoray odprawiono żałobne nabożeństwo na placu "Greve" na cześć czterech w roku » III 2. na śmierć skazanych podoficerów. N a

czele orszaku z ulicy "GrenelIe-Salnt-Honore postępującego, szła loża Przyiaeioł Prawdy, którey csłonkowie byli skazani na śmierć. Kanonier gwardyi narodowey niósł sztandar. Potem następowało 4000 obywatelów, po trzech obok siebie. Jedni z nich mieli na sobie ubiór żałobny, drudzy uniformy. W pośrodku nich wznosiły się cztery chorągwie i tyleż pęków rózg z koronami i napisem: "Bories, Raoulx, Goubin, Pommier, 21. Września 1822. roku." Kiedy niekiedy uderzano w bębny krepą powleczone» marsz żałobny. Na obrządku żałobnym na placu Greve znaydowało się przeszło 20000 obywatelow. Jeden z członków loży miał mowę, po którey ukończono obrządek ułożeniem petycyi o zniesienie kary śmierci. Wczoray upłynął termin wyznaczony dla urzędników sądownictw do złożenia nowey przysięgi. Gdy aż do dnia tego P P. Dtseze i Haranguier de Qumcerot, Przesowie przy Królewskich S ą dach i P P. Cottu Prascans , , Moreau de la Vigerie, Charitt i Mtslin, Radzcy przy tychże sądach, przysięgi niezłożyli , uważani są temsamem za biorących dymissye. Zeszłey nocy przeprowadzono pod eskortą gwardyi narodowcy byłych Ministrów zzam» ku Vincennee do pałacu Luxemburgskiego. Minister Skarbu wyznaczył Kommissyą pod prezydencyą Generała - Porucznika Delort, w celu dochodzenia, iak wielkie summy w Algierze na stronę usuniono. Dzienniki zaymowały się przez rok cały polemiką, aby donieść narodowi, że żadna z trzech przez Kartę Ludwika XVI I I, zaprowadzonych władz prawodawczych uierncie pod żadnym pozorem przy właszcz3Ćsamey sobie itdney wyłącznie władzy prawodawczey. Przykład Karola X. zdawał się być wieczną przestrogą przeciw wszelkim nowym usiłowaniom tegorodzaiu. Atoli ledwie dni kilka upłynęło, Izba Deputowanych popełniła tożsamo przywłaszczenie, A przecież nawet Artykuł XIV. Karty niebrzmiał na iey korzyść. Na widok tak niesłychaney uzurpacyi naród zdziwiony, nie zmienił stanu rzeczy. Lud francuzki iest cierpliwym, posłusznym, niechodzi mu o słowa, ale o czyny. Mówił en do siebie: "J eżeli Izba niezapytała o to wprost niego sankcyi; każe rozbierać wszystkie punfcta nowey Karty towarzystwom, dziennikom, zgromadzeniom obywatelów, a tak wola narodu obiawi się w wolnem zdań wynurzeniu. Dopóki zupełne odnowienie Izby nienastąpi, niech Rząd niezapomina, źe wszyetko jest Jymcząsowem, i źe swobody w rewolucyi d.

510" Lipca zyskane, iedyne rękoymie narodu, stoją naprzeciw uzurpacyi Izby, iedney z,-wkdz prawodawczycli." Ale cóż się idzieie? Pozbawiaią naród tych rękoymi, prześladuią towarzystwa, koniiskuią wolne prasy, a dzienniki, które kaucyi niezłoźyły, przed sądy policyi pociągaią. W tych prześladowaniach niespostrzegarny równie ducha jewołucyi z r. 1830. iak prawdziwych rękoymi rzetelności Izby, niespostrzegarny nawet sylaby prawa zasadowego, które ogłosiła." Dziennik handlowy zawiera co następuie: "Minister Skarbu uwiadomił nas niedawno, źe koszta wyprawy do Algieru, załryte zostały poniekąd korzyściami z niey · wynikłtmi, ale wyprawa ta przyniosłaby bySa nierównie więcey zysku skarbowi, gdyby nieskazitelność eumnienia niektórych urzędników była powszechnieyezą. Minister niemógł wyraźniey powiedzieć, źe własność państwa przywłaszczyły sobie prywatne osoby; należało zatem wnosić, źe przeciw krzywdzicielom skarbu uźjią ostrych kroków. Atoli zamiast postąpienia w takowy sposób, nciekaią się do powszechnych środków; stanowią Kommissyą śledczą. Członkami ley mianowano: Generała-Porucznika Delort, "Szefa głównego sztabu; P. Pougeroux, generalnego Inspektora Skarbu, tudzież P P . Cadet de Vaux, PilIaut-Debitte i Plandin.

Ostatni pełnić będzie obowiązki sekretarza.

Tymczasem, gdy się ci Panowie z sobą naradzaią, wyieźdźa P. Bourmont za granicę, a piastry i sztaby zamieniaią na ważne wexle. W kilka miesięcy dowiemy się o iaką summe skarb oszukano, ale niebędzie w naszey mocy odzyskać skradzioną własność narodu. Rzecz ta całkiem taki obrót weźmie, iak kontrakty liwerunków w wyprawie do Hiszpanii,"

Około 200 młodych ludzi przechodziło przedwczora z rozwiniętą chorągwią i iednym tamborem przez część przedmieścia Saint Germain, Mówią, źe oddział ten udaie się ku granicy hiszpańskiey, w zamiarze połączenia się z malkontentami hiszpańskimi. Oddział ten poprzedziło iuź podobno kilka innych w tę samą stronę i w tymsamym celu. Z Tulonu donoszą d. 16. m. b. "Maytkowie, na fregacie "Bellona, " która niedawno z Afryki powróciła, zbuntowali się przed kilku dniami. W liczbie 200. udali się na plac Champ de BatailIe, gdzie Jednomyślnie uchwalili, aby się udadź do pomieszkania Koromendanta i wymodz na nim pozwolenie pozostania na lądzie. Major-Generał floty dowiedziawszy się o tern, udał się niezwłocznie na plac wspomniony i wezwał buntowników, aby się rozeszli. N ieusłuchali oni tego głosu, ale udali się do pomieszkania Kommeudania, który z szpadą w ręku wyszedł naprzeciw nim i byłby niechybnie ie« dnego z buntowników trupem położył, gdyby koniec szpady na guzik sukni may tka nie« był trafił. Poczerń buntownik tak silnie uderzył Kommendanta, źe tea IIa ziemię padł« Mocno ranionego Kommendanta musiano odnieść do domu, a buntownicy rozsypawszy się na wszystkie strony, opuścili miasto i błąkaią się obecnie w okolicy. Przyczyną tego buntu iest podobno zbyt surowe obchodzenie się Kommendanta i poruczników okrętowych z maytkami." W czoray odbyła posiedzenie swoie Izba Oskarżeń w celu rozstrzygnienia sprawy Towarzystwa przyiaciół ludu. Pokilkugodzinney naradzie zawyrokowała I zb a, aby P. H u b e rt i Thiery stawieni byli przed sądem policyi poprawczey, iako naczelnicy towarzystwa więcey niź z 2.0. osób złożonego, wdaiącego się w politykę i nieupoważnionego od Rządu. Uznano ich oraz za winnych, źe w mowach swoich na iedney schadzce zachęcali do zwalenia Izby Deputowanych. Co się zaś tycze zabranych odezw oświadczyła Izba, źe W tym względzie niepodlegaią obwinieni postępowaniu sądowemu, albowiem odezwy te niesostały publikowanemu

(DODATEK.)

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1830.10.06 Nr80 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry