GAZ

Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1831.08.19 Nr191

Czas czytania: ok. 9 min.

TA

Wielkiego p O Z N A N S K I E G O.

Nakładem Drukarni 'Nadwornej W. Dekera i Spółki* - Redaktor: A. Wannowski.

JSlllI. - W Piątek dnia 19. Sierpnia 1831.

WY K /LZ chorób cholerycznych, które są wydarzały w W Xiqstwie Poznańskiem, zewnątrz' miasta Poznania, stosownie do nadeszłych doniesień od dnia 13. do 16. Sierpnia. IS<3i.

Powiat. Miejsce. Zachorowało. Wyzdrowiało. Zmarło I p iski.

, wojsk. I cywilno - wojsk, j cywilno wojsk. I cywilu. I Piesze wskik Miasto Pleszew 35, 2 22 , Odolanowski. Wieś Czekanów 2 s Radłów 1 Obornicki, Oycieszsn V 2 OJędry Goldgraber 1 Miedzychodzki. Miasto Sieraków 1 l Wieś Schwirle '2 2 Szredzki. Miasto Szroda , l 9- " 2 I 4 ,

Poznań, dnia 17» Sierpnia 183/.. Naczelny Prezes Yflełkiego Xicstwa Poznańskiego" F lot t w 6 l l.

Wiadomości krajowe.

Odjechał sAd:. Xiaze, Grzegorz KaIItakuzeno, do Wis badem · Z dnia 16. Sierpnia.

N. Król wrócił wczoraj z Cieplic do Pu<sdaniu. , N. Król raczył dotychczasowego Sędziego Ziemiańskiego Z e i t fu c h s mianować Sędzia przy Sądzie wyższym krajowym w Paderbornie, Przybyli ui: Cesarsko Rossyjscy FeIdjegiy

Z Berlina* dnia 15. Sierpnia.

J ego Wysokość Generał infantecyi i kommenderujący Generał korpusem gwardyi, Xi<; Karol Meklenburg-Strelic, przybył tu z Nowego Strelic. Przybył tu: Cesarsko-Austryacki goniec gabinetowy, D 6 r r, z Wiednia. £ Nimmersatt.

Królewsko - Francuzki goniec gabinetowy T e l s »et z Paryża«

Wiadolllości zagraniczne.

R o s s y a.

Z Petersburga, dnia 24. Lipca (star. et.) (Dokończenie przerwanego wczoraj artykułu.) "W Wilnie wszystko pozostało spokojnem, i ja z przyjaciółmi naszymi, mogliśmy same tylko płonne życzenia słać ukochanej ojczyźnie naszej. Lud, mieszczanie i liczni majętni właściciele lękali się powstania i dalecy byli od podżegania jego. Żmudź była główne m jego ogniskiem. Lecz niestetyl jacyź ludzie i jakie .zasady hańbiły w tej krainie imię polskie! Zamiast poklaskiwania ich czynom, na sam ich widok niemogliśrny wstrzymać się od obrzydzenia. Mordowano niecnie rossyjskich urzędników, wykonywających obowiązki swych urzędów; wieszano żydów, jednego z nich nawet żywcem pogrzebiono; przemocą zabierano pieniądze, zboże, konie i bydło; - wszędzie rabunki i morderstwa szły za śladami nienawi· sinych ludzi, którzy w zbrodniczem obłąkaniu swojem, nitbacząc na doświadczenie, zapominali iż systemat strachu zgubił niejeden naród, a niewskrzesił żadnego. - Skutki tego co się dziafo na Żmudzi., łatwo było przewidzieć. Wszyscy którzy mieli cokolwiek do stracenia, a nic do zyskania przez zdanie się na łaskę kup zbrojno przebiegających po kraju, szukali ratunku w ucieczce i przychodzili błagać o przytułek u Rossyan, których przyjemniejby nam było wojować, niż być winnymi ich wspaniałomyślności wsparcie i opiekę przeciw wściekłości własnych spólziomków, Nakoniec nadszedł Giełgud. Lecz obecność jego, do której słusznieście przy więzy wali tak obszerne widoki, obudziła w nas tylko nadzieje które wkrótce spełzły na niczem. Z wieź wileńskich oglądaliśmy jego upadek, i niedługo potem, Prussy przyjęły jego chorągwie! działa; i ostatnia nadzieja którą zakładaliśmy na zwycięstwach naszych towarzyszów broni, znikła na zawsze. Pośród tylu klęsk, najboleśniejszą dla mego prawdziwie polsk, serca, jest złe zachowywanie się w tej stronie wojsk narodowych; żadnej karności, żadnego względu na własność niemających. Postępowania takowe sprawiły na umysłach mieszkańców tej krainy wrażenie, które w rzeczy samej rzuciło prawdziwy zakał na naszą sprawę. Wszystkich ogarnęła obawa, iż mogą . pozbawieni wszelkiego mienia, przez wyuzdaną swawolę wojsk narodowych. Gdyby tu przysłano nawet całą armią, bardzo wątpię, czyli byłaby dobrze przyjętą przez bogatych .naszych właścicieli. Proszę cię daj dobrze uczuć tę prawdę w Warszawie. Niech zachowają bitnych naszych żołnierzy na obronę stolicy, i niech nierzucają zamętu i nieszczęść w środek naszego kraju, gdzie wyższość sil nieprzyjacielskich tak jest znaczna. Owszem, z źalem wyznać muszę, Rossyanie p-ostępują tu ze wszelką sprawiedliwością i nawet łagodnością. Dziwnym sposobem potrafili ustalić na nowo opinią i uspokoić umysły. Mają oko na nas, nieufają nam bynajmniej, lecz nienaprzykrzają się nikomu i nic bezpłatnie niebiorą. Wielki to argument w oczach większości narodu, która lubi pieniądze i przekłada je nad opinie. Życzyłbym aby rząd nasz narodowy dojrzale to rozważył, nim ogłosi za własność stanu; zboże, konie i wszystko czego mu trzeba. Środki te są nic warte, gdyż w ogólności podają w pogardę sprawę narodową i odstręczają jej zwolenników. To się właśnie u nas zdarzyło. Staruszkowie nasi którzy pamiętają dawne konfederacye, myślą że teraźniejsze powstanie, w swych skutkach, będzie do nich podobne; że wszystkie nasze usiłowania skończą się na niczem; że kraj, klęskami wojny wycieńczony, skończy na tem, iż powrót rzeczy do stanu spokojnego i trwałego, przyjmie jako dobrodziejstwo; że czae który osłabia namiętności i koi nienawiść, wkrótce wywrze na nas swój wpływ dobroczynny; nakoniec, że w zawiązku krwawej i chlubnej walki, niepozostanie dla Polski innych pamiątek z roku 8314 nad żałobę całych rodzin i mogiły walecznych naszych żołnierzy. Jeżeli, w rzeczy samej, taki ma być wypadek naszej rewolucyi, to ci, którzy padli jej ofiarą, szczęśliwsi są od jej sprawców; gdyż; ci ostatni będą musieli zdać rachunek z nieszczęść okropnych jakie ściągnęli na naszą krainę, i ze krwi polskiej którą wytoczyli dla przyprowadzenia do skutku urojeń własnej pychy. '[ A ng li a.

Z Londynu.

Izba niższa. Posiedzenie dn. 6. Sierpnia.

Ponieważ Sir R. Vyvyan domagał się wyjaśnienia należytego względem wojny między Holandyą i Belgią wybuchłej, oświadczył Minister Lord Althorp, że wprawdzie otrzymał dzisiaj wiadomość o woj nie, lecz że nie miał czasu udzielenia jej innym Ministrom Królewskim; upraszał więc szlachetnego Baroueta w imieniu rządu, aby wniosek swój tyczący się przełożenia papierów w pomienionej spra« wie cofnął, P, Vyvyan na to odpowiedział, że bynajmniej niema zamiaru wprawienia Ministra w ambaras'; że tylko wymaga przełożę ropie jtst znajomą, przez to więc interes pańttwj żadnym sposobem niemógł być upośledzonym; chciałby chętnie zezwolić na odłożenie wniosku swego, lecz obawia się, aby przez to interesom państwa niezaszkodził ; niejest więc zupełnie w stanie pobłażać życzeniom szlachetnego Lorda. - Potem podniósł się z miejsca swego Markiz G handos mówiąc: "N adewezystko radbym był wiedzieć, czy francuzki Marszałek Gerard za zez w o 1 e n i e m r z ą d u a n g i e 1 s k i e g o otrzymał rozkaz, wkroczyć w granice Belgii?" Lord Palmerston odpowiedział: "Otrzymałem depesze od Lorda GranviIle, który mi donosi, ie rząd francuzki dowiedziawszy się o zgwałceniu zawieszenia broni przez H 0lendrów, dał rozkaz wojsku swemu wyruszyć do Belgii, aby neutralność tego kraju ocalić." Marki* Ghandos pytał się potem: "Upraszałźe Król Belgii rząd nasz o pomoc?" Minister odpowiedział: "Wiem tyle, źe Król Belgijczyków, skoro się dowiedział o krokach nieprzyjaznych, uczynionych przez Króla Holendrów, rządowi naszemu równie jak i francuzkiemu się zwierzył." Gdy zaś Lord Stormont na tej odpowiedai nieprzestając , pytanie Markiza słownie powtórzył, oświadczył Lord Palmerston, źe innej w tym względzie odpowiedzi dać niemoźe. Powiedział więc Lord Storrnont, iź koniecznie chce wiedzieć, czy aU; już dawniej angieleki i francuzki gabinet porozumiał, aby Francya pod pewnemi warunkami wojskom swoim miała dać rozkaz do marszu? Rzekł na to Lord Palmerston: "Niepodobna jest, aby mogło zajedź jakie porozumienie względem przypadku, jakiego nikt przewidzieć niemógł . Do mojej odpowiedzi jednak jeszcze to dodaję: źe wielkie mocarstwa zobopólnie się zobowiązały utrzymać neutralność i całość Belgii." - Powstał z miejsca swego Sir Rob. Peel, mówiąc: "Mój zacny przyjaciel względem Króla Niderlandów użył wyrazu tego, źe on zawieszenie broni z g wał c ił. Słowa t e z a w i e s z e n i e b r o n i z g wał c i ć każą się dorozumiewać poprzedzających ugodo Jeżeli takie istniały, to Król Holandyi ma niezaprzeczone prawo po uczynionem doniesieniu koniec uczynić temu zawieszeniu; jeżeli zaś takie doniesienie uczynił, postępowanie jego niemoźe być nazwane zgwałceniem zawieszenia broni. Sądzę więc, źe w sprawach tak wielkiej wagi, od których może pokój całej Europy zależy, mój zacny przyjaciel swoje ełowa poprawi, jeżeli bez zamiaru żadnego nieprzyzwoitych użył." Odpowiedział Lord Palmerston: "W dzięczny jestem szanownemu przyjacielowi memu, żezwraca uwagę moją na poprawę uchybień w dobieraniu wyrazów oderanie popełnionych; jednak mój szanowny przyjaciel stanu rzeczy dokładnie niepojął . Izba albowiem przypomni sobie, źe miejscowe zawieszenie broni nastąpiło między kommendem, ącym cytadellą Antwerpską a miastem samem. Lecz później inne powszechne zawieszenie broni od S mocarstw z jednej, a od Belgii i Holandyi z drugiej strony zostało zawarte, i względem t e g o zawieszenia broni użyłem wyrazu strofowanego. To zawieszenie broni zgwałcił Król Niderlandów, żadnego wprzód nieuczyni wszy doniesienia SC,U mocarstwom; aź do obecnej albowiem chwili ani rząd angielski, ani Ministrowie pełnomocni o intencyi Króla Holenderskiego zainformowanymi niebyli. " (Słuchajcie, słuchajcie!) Powstał P. Elliot i powiedział: "J a Panie Lordzie trzymam w ręku doniesienie Króla Holenderskiego, stosownie do którego przestrzega mocarstwa wielkie, iź ma zamiar przerwać zawieszenie broni, jeśli na skargi jego słuszne stosownie do protokułu ia. względu raiećby niechciana. Lord Palmerston oświadczył, ie to, co jest w ręku Lorda, jest tylko wyjątkiem z większej noty. Rzecz zaś sama tak się ma: Najprzód ułożyła konferencya rząd ugod, które od jednej partyi były przyjęte, od drugiej zaś odrzucone. Konferencya potem inny rząd ugod ułożyła, a ta partya, która na pierwsze się zgodziła, niechciała przystać na nowo uprojektowane, a tak się rzecz dalej ciągnęła na przemiany. Chwyciły się więc wielkie mocarstwa jedynego jeszcze pozostającego środka. Upraszały albowiem obie strony, aby pełnomocnych Ministrów do Londynu wysiały, którzy nareszcie pokój pod pewnemi warunkami zawrzeć mieli. Przyjął tę prośbę Król Niderlandów i obdarzył Posła swego tego stronnego należytą plenipotencyą; lecz w tym samym momencie, w którym to uczy' nił, dał rozkaz wojsku swemu wkroczyć do Belgii, niedawszy nawet zlecenia pełnomocnemu Ministrowi swemu, aby o tym wypadku rząd nasz zawiadomił." Sir R. Vyvyan to usłyszawszy oświadczył, źe pod takim warunkiem wnioeku swojego cofnąć niemoźe; Król Holandyi podług jego zdania bardzo jest skrzywdzony, nastaje więc na to, aby papiery tej sprawy się tyczące, Izbie były przełożone. Lord Palmerston odpowiedział, źe nikt bardziej jak on, niepragnie dać należyte wyjaśnienie Izbie, źe zaś obecnie rzeczy jeszcze zanadto są niepewne; źe się jeszcze dotychczas wszystko rozwija, źe czekać jeszcze trzeba przyszłości, źe więc jest rzeczą, krytyczną, ogłaszać ugody jeszcze zawieszone» ne<<! by było, gdyby teraz powinno było bronić dawniejsze swoje postępowanie. Sir Vyvyan na'to w ten sposób się odezwał: "Chcę teraz jedno pytanie zadać zacnemu Lordowi. Chceezli. rząd flotę krążąca na kanale wysiać do brzegów holenderskich w celu działania przeciwko Królowi N ider1andii? - Słuchajcie, słuchajcie!). Jeśli zacny Lord na-to pytanie odpowie, chcę podług żądania jego wniosek mój, cofnąć. Jest to- powinnoiciąmoją takie podać pytanie;. prawda, źe Lord j z tego zapytania- wywikłać się może, 1 *cz ja wtenczas przynajmniej, wolny będę. od wszelkich zarzutów względem skutków, które poetępowanieMinisteryi za sobą pociągnąć musi. (Okhski ze strony oppozycyi.) Wojna powszechnar obcemi mocarstwami będzie najpierwszym skutkiem tego postępowania. Ola tego więc czynię mój wniosek, aby każdy się przekonał, źe ta laba i naród angielski bynajmniej niezgadzająeię na to, co rządowi względem Belgii uczynić się podobało. Nigdy Ministeryum żadne takiej nie doznało dyskrecyi względem polityki zagranicznej, nigdy, odkąd śmierć Pana Canninga z największej ozdoby kraj ten ogołociła. (Rzęsiste oklaski.) Lecz tera * " gdy nadeszła chwila stanowcza, gdy nieidzie więcej o deliberacye, gdy wszelkie debaty ustają, a wojna w groźnej swej postaci nam się pokazuje - teraz istotnie niepojmuję tego, dla czegoby rząd niepowinien był być zobowiązanym do zdania sprawy dokładnej, względem tych zasad, których się dotychczas trzymał." (Słuchaj cie, słuchaj cie!) Lord Pa1merston wyznawszy, że oppozycya z; rządem w rzeczy samej, mianowicie w polityce zewnętrznej z-największą dyskrecyą i grzecznością postępowała, 'ak mowę, swoją zakończył: "Cokolwiek bąć Ministrowie jednak za' wszystkie swoje czyny są i zostaną odpowiedzialnymi. Zacny Baronet ogłosił»za rzecz pewną" źe wojna powszechna nam ze wszech stron grozi; spodziewam-się j,elow. ,

dnak, źe Izba nie łacno się z nim w tym względzie zgodzi. Odkąd Ministrowie urząd ewoj objęli, nieustannie było ich najgłówniejszyrii zamiarem, pokój powszechny utrzymać. Nai zawilsze sprawy popieraliśmy srimiennie i gorliwie, aby Belgią i Ho1andyą, a tak całą Europę zatrzymać w pokoju. Ugody dotychczas jeszcze trwają, a ja Izbie tej święte dać mogę przyrzeczenie" iż się nic dotychczas jeszcze niestało-, coby nas do tej obawy nakłonić mogło, źe końcem tych ugod będjie wybuchnienie wojny powszechnej." - Pan Vyvyen- pomimo tego oznajmił Izbie, źe we wtorek dn. 9, Sierpnia popierać postanowił swój wniosek względem przełożenia papierów polityki zewnętrznej się tyczących.

OBWIESZCZENIE.

W nocy, z dnia 15, na 16"Maja r. hl zostały przez czterech wojskowych pod wsią Ołobokiern w powiecie. Oda1anowskirn siedrndziesiąt jeden wieprze z Polski, prztmycoHe zabrane. Gdy przy tej trzodzie będące zaganiacze zbie» glii niez-najornemi zostali, przeto w mowie będące wieprze zostały zabrane i po poprz-edniem oszacowaniu i« ogłoszeniu terminu licytacyjnego w dniu 17. t. IIK przez główny. uf»ąd celny w Ska1mierzycach publicznie sprzedane. W skutek przepisu , Igo. Ty t. 51. Części I.

ordynacyi sądowej wzywa się nieznajomych właścicieli, aby się kontem udowodnienia ich praw do zebranych z licytacyi pieniędzy, w przeciągu czterech tygodni od dnia rachując w którym pierwszy raz ogłoszenie niniejsze w intelligencyjnym dzienniku umieszczone będzie, na królewskim głównym urzędzie celnym w Ska1mierzycach, zgłosili, w przeciwnym bowiem razie z obrachowaniem zebranej kwoty na rzecz kassy rządowej postąpioneni' będzie. Poznań, dnia 14. Lipca 1831.

Tajny Nadradzca Finansów i prowincya1ny Dyrektor, poborów, L oe f f 1 e r.

WYKA-Z Komitetu zdrowia w Poznaniu o cholerze.

Dnia-17. Sierpnia pozostało chorych: % wojskowych, 42 cywilnjch; ogółem 44.

zachorowało' wyzdrowiało umarło pozostało chorych Dnia 18-Sierpnia:: 2 w. 24 cyw. 5 cywilnych 3 w. 18 cyw. 1 wojsk. 43 cyw.

Aź do dzisiejszego dnia zachorowało ogółem: 6 wojskowych, 475 cywilnych; z tych wyzdrowiało: 32 wojskowych, 143 cywilnych; umarło: 35 wojskowych, 2,89 cywilnych. · Boznań" dnia, 18, Sierpnia 1831

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1831.08.19 Nr191 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry