GAZETA
Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1832.02.16 Nr40
Czas czytania: ok. 9 min.Wielkiego
Xiestwa
POZNAŃSKIEGO
Nakładem Drukarni Nadwornej W Dekera i Spółki - Redaktor: A. Wannowśki
. . i
JW 40. - W Czwartek dnia 16. Lutego 1832.
Wiadomości krajowe.
r Berlina, dnia 12. Lutego. p r z e jeż d ż a ł t u : Cesarsko - Rossyjski Kimerjunkier, Polianski, gońcem z Paryia jadąc do Petersburga.
Wiadomości zagraniczne.
Królestwo Polskie» Z Warszawy, dnia i o. Lutego.
Wczoraj w doroczną uroczystość urodzin J. C. M. Wielkiego Xi<;cia Michała, rozpoczynającego 34ty rok życia, JW. Hr. Witt, GeneraI Gubernator, przyjmował powinszowania, składane przez władze cywilne i wojskowe. W kaplicy zamkowej i w kościele metropolitalnym, w którym celebrował JW. JX. Biskup Pawłowski, odbyło się solenne nabożeństwo i śpiewano Te Deum. Wieczorem cyfra W. Xiecia jaśniała na głównym ratuszu, oświecono domy rządowe i obywatelskie. Hr. Artur Potocki zakończył życie w Wiedniu. Wczoraj przybyło wielu oficerów rozmaitych Stopni z Gdańska do stolicy.
Znawcy meteorologii przepowiadają, ie je«szcze dość tęgie mrozy nastąpią.- Upadek by« dła w bardzo wielu miejscach Królestwa Polskiego nieustaje. - W ceoraj w teatrze narodowym na przedstawieniu żądanej opery "Fra Diavolo", licznie przybyli słuchacze. JPanna Wołków przywołana.
Z Krakowa. Senat rządzący dnia 30. z. m. o» głosił co następuje: "Rezydenci trzech Najjaśniejszych opiekuńczych mocarstw, oznajmili Senatowi rządzącemu odezwą swą z dnia 28» b, m. i r. b., iż u poważnionemi zostali od swych respective dworów do bezpośredniego i skutecznego czuwania nad utrzymaniem w krainie tej porządku i spokojności, tudzież że kaide z opiekuńczych mocarstw postanowiło na granicy Rzeczypospolitej oddział wojsk swoich, którego dowódzcy odebrali rozkaz, na każde wezwanie Rezydentów wyruszyć i działać stosownie do ich działania. Senat rządzący podając do powszechnej wiadomości tę najwyższą Najjaśniejszych dworów wolą, której wykonanie co do wkroczenia siły obcej wstrzymać jedynie może błoga spokojność; wzywa was obywatele i mieszkańcy miasta Krakowa i jego okręgu, abyście nieprzestając połączonemi siła* mi pilnować powszechnego dobra i wspierać władz publicznych w utrzymaniu bezpieczeństwa, porządku i spokojności, dowiedli, iż cnota obywatelskajest dostateczną rękojmią pu my tych swobód, których nas ojcowska opieka Najjaśniejszych dworów uczestnikami uczyniła, - Prezydujący X. B y s t r z o n o wski. Sekretarz generalny etanu D a r o w s ki. "
Włochy.
Gazety z Bononii donoszą z dnia 28- Styczno co następuje: "Dzisiaj weszły tu śród hucznych okrzyków zgromadzonego pospólstwa wojska Cesarskie pod wodzą Generała Hrabowskiego.
O godzinie iotej wkroczył batalion pułku Luxemburskiego, za którym postępowały wojska papiezkie, po których reszia pułku Luxemburg skiego i pułk Giulay defilowały. Tegoż samego dnia udał się Conservatore przed bramę Romana, aby przyjmować tamże Hr. Radeckiego, główno- komenderującego wojskami Cesarskieini we Włoszech, który w słowach pełnych uprzejmości urzędnika zaspokoił. Pan Generał o godzinie 2giej po południu wjazd swój do Bononii odprawił, Kardynał Albani, nadzwyczajny Kommissarz Ojca ś. wczterech legacyach, na «potkanie którego Prolegat i Conservatore aż za miasio wyszli byli, wjechał do miasta o godzinie 3ciej po południu śród radosnych okrzyków pozdrawiającego go ludu." - Z Faency Kardynał następującą z dnia 37. wydał odezwę: "Poniewa z powodu wkroczenia do B?nonii wojsk J, Swiątobliwości, mającego dnIa 28. Stycznia pod zasłona armii Cesarsko - Królewskiej nieomylnie nastąpić, aby przywrócić porządek i należytą wyjednać powagę ustawom Ojta ś., niemoźe być pozwolono mieszkańcom miasta aby zostali uzbrojeni; postanawiamy , , .
i rozkazujemy jak następuje: Wszelka bron Jakiegokolwiek bądź gatunku, czy to palna, czy sieczna, *zy do uderzenia służąca, ma być w ciągu dwóch godzin wydaną na odwachu« Władzom regencyjnym i municypalnym zaleca się pod najcięższą odpowiedzialnością, aby rozkazowi temu w terminie naznaczonym zadość uczyniły. Po bezskutecznem upłynieniu zakresu tego wypełnienie postanowienia poruczonem będzie sile zbrojnej." ( Pismo z Bononii z dnia 1. Lutego. - Z K 0respondenta Norymb.) - IV sobotę tin. ?g. Stycznia weszła do Bononii dywizya wojska austryackiego, pod pozorem, wyręczenia wojsk papiezkich, które wszelako tei zostały, niezaciągając jednak na wartę, lecz nakształt jeńców pozamykane w koszarach. Generał auetryacki objąwszy komendę natychmiast doskonały przywrócił pokój. Lecz trudno będzie wykorzenić ducn niechęci, a jeśli rząd papiezki nieskłoni się do usłuchania życzeń ludu i ukrócenią nadużyć, to zapewne co 6 miesięcy cie«zyć się będziemy z odwiedzin Auettya&on;r,
F 2 a n c y a.
Z Strasburga, d. 3. Lutego.
Prefekt dolnego Renu ogłasza w tym momencie depeeze telegraficzną, nadeszła z Paryża z dnia 2. Lutego o go?zinie 1/ej po p? łudniu, tej osnowy: "WIchrzycIele kUSIlI sie w nocy wczorajszej naruszyć porządek publiczny; lecz zamiary ich zupełnie wniwe z obrócono. Wszystko w Paryżu jest zupełnIe sjokojne." - Podajemy (powiada Kuryer dolnego Renu) depeszę tę zupełnie w tym kejtałcie, w jakim jej nam udzielił tego wieczora Prefekt. Treść onej już się rozeszła po mieście i stała się pobudką do rozmaitych pogłosek» Z P a ryż a, dnia a. L u t e g o .
Nieumarł tu sławny Admirał, Lord Coch» ranę, lecz brat jego, PanAltxanderCoch ane, Ponieważ wyrok, ekazujący Pana PolIgnaca na śmierć polityczną, skutki ożenienia się jego znosi, to zaś choć nie prawne, jednak naturalne wydało owoce; odjeżdża więc Xięina Polignac do Anglii, aby tam zlegnąć. W paszporcie otrzymanym dano jej tytuł "Xięźniczki': nie "wdowy po X eciu«; .tus ą sobie, że przemyśioy środek takI uwolnI XIę« cia narodzić się mogącego od stanu bękarta« Z duia 3. Lutego.
W nocy z dn, 1. na a. Lutego spiknęło się pospólstwo na wiełu punktach miasta; ichrzyciele poczęści byli uzbrojeni. OddzI ły wojska gromady te rozpędzały; lała. SI krew. Dsienniki ministeryaine o dążenIu I naturze tych wypadków z nadzwyczajną donoszą ostrożnością. J eden rozprawia o Karoli stach , drugi o Republikanach. Zdaje się, że fakia dotychczas bardzo są przesadzon e ; gazety ministeryaine głoszą o .350 aresztowanych, lecz wiele osób natychmIast znowu na wolność wypuszczono. Zdaje się podobnież, iż zamyślano zniszczyć praesy mechaniczne na które drukarze już od dawna powstają. 'Być może, że się znalazł kto, któ. ry zniechęcenia tego użył ku dopięciu innych zamiarów. S t e n o g r a p h następujące o wypadkach łych podaje uwiadomienie: ,, d I?Iku dni doniesiono władzom, że przedsIęwzIęcia jakieś miały być uskutecznione. Wyko nanie zaś to odłożono na noc z dn. 1, na 2gI Lutego. Chciano uderzyć na zamek podczas balu; były więc zapowiedziane zgroma zenia na placu Bastylli, w Obserwatoryum I na polach Elizejskich. Sami naczelnicy buntu miewali schadzki swoje w hotelu jednym na ulicy Prouvaires. Zgromadziwszy się tamże ostatnią rażą, opatrzyli się w broń nabitą i pistolety. Ponieważ policya o godzinie agiej dokładną odebrała była wiadomość i* «pi Prouvaires, udał się więc tamie Szef policyi municypalnej na czele oddziału uzbrojonych. Zastano tam 23 hersztów buntu, opatrzonych w pistolety i karabiny. Pan Carlier rozkazał im przez sierżanta miasta, aby się poddali. Niejakie Poucolet odpowiedział na to wystrzałem z pistoletu* który sierżanta śmiertelnie w głowę ranił; nazajutrz skonał tenże w lióul dieu. Teraz rzuciła się oburzona gwardya narodowa do sali, gdzie zabójcę i towarzyszów jego schwytała; oraz zabrano natychmiast lietę spiskowych, wszelką broń i znaczną eummę pieniędzy; znaleziono też klucze .Luwru u buntowników. Wszystko to wszelako niedało się zrobić bez zaciętej walki z obu stron i kilku ciężko raniono. Równocześnie dowiedziano się, ie się joo do 400 ludzi zgromadziło na placu Hastyllt. Mocny oddział wojska potrafił poimać około t5a z nich, którzy wszyscy byli uzbrojeni. Znowu raniono i tam niektórych, nikt jednak nie zginął. Podobne zbiegowisko zaszło przy Obserwatoryum. W okolicy ulicy d'Enfer spotkał dość liczny oddział sierżantów, przebranych po cywilnemu, pod wodzą oficera pokoju Vincent, zgraję znaczną osób w nieładzie się cofających i przez ubiór sierżantów oszukanych. Herszt ich krzyknął więc do P. Vincent; »Czy należycie do nas?" -"Tak je«t" odpowiedział tenże, "Godło?" - "Honor i ojczyzna" odrzekł P. Vincent, który hasło buntowników już znał, dodając; "Dokądie idziecie?" "Utoczono nas" odpowiedziano, "kawalerya nadchodzi." - "Idźcież więc z nami", odezwał się P. Vincent, "my wam przewodniczyć będziemy," Tak więc zwiedzionych buntowników poprowadził na plac Sgo Michała, gdzie znalazłszy znaczne wsparcie, natychmiast wszystkich wziął w niewolą. -- Policya, poznawszy się na tern, źe Pontneuf ważnym był punktem komunikacyjnym dla powstańców na obydwóch brzegach Sekwany, i źe wszyscy w rozsypkę się puściwszy, łatwoby mogli ujśdź przez most na tę lub owę stronę, kazała go przez mocną pikietę, obsadzić. Równocześnie nakazano przytrzYJl1;anie i przeszukiwanie wszystkich wozów. Srodek ten pokazał się być najbardziej skutkującym, schwytano albowiem takim sposobem przeszło 50 osób, w broń, sztylety i t, p. opatrzonych. Niektórzy mieli też przy sobie pieniądze, inni szarpie. Ogółem aresztowano 250 osób. Na nowym moście trzy razy dano ognia na żołnierzy; jeden ze spiskowych poległ, wielu raniono. Między tymi maj duj e się kamerdyner osławionego Dyrektora policji Delavau. tylokrotnie
dawniej za Ministerstwa Willela wspominanego. Władza zabrała przy tej sposobności wiele dokumentów, broni i znaczne summy pieniężne, za pomocą których łatwo będzie można wyśledzić sprawców spisku." - - Właśnie w tym momencie donoszą nam: Po godzinie sgiej patrol zdybał niejakiegoś Ker* sausie razem z innymi uzbrojonymi, walczących z dwoma agentami policyi. Część po« wstańców uszła. Kersausie ma być Kapitanem jazdy dymissyonowanym. (Doniesienieprywatne) -. Twierdzą tu niektórzy, źe epikniona zgraja chciała w nocy zdobyć Tuilerye i tą drogą ogłosić obalenie rządu teraźniejszego na korzyść Karola X. Zresztą podobniejszą jest do prawdy, źe większa część spiknionych zamiar tylko miała złupienia Tuileryów, gdzie z powodu balu właśnie tam dawanego, wielkie powstaćby mogło w okamgnieniu zamieszanie. Wiele osób powracających z festynu na ulicy aresztowano w pojazdach, podobnie jak i innych z prywatnych balów do domu się udających przytrzymano, którzy bez wyjątku Uraz gorzko narzekają na niegrzeczność sierżantów. Twierdzą tu powszechnie, źe spisek ten na połowę był karoiistycznym, na połowę policyjnym; uwagi godną jest rzeczą, źe największą liczbę aresztowanych stanowią republikanie, uwięzieni powracając z towarzystwa przyjaciół ludu, W ten moment donoszą nam, źe bunt nanowo wybuchnął na przedmieściu St. Antoine. tbI w Tuileryach był nader wspaniały; przeszło 4000 gości snuło się po salonach. O godzinie 11. spostrzeżono Pana K. Perier i Pana Argout przystępujących do Króla, a " potem razem z nim przez drzwi poboczne znikających. Powiadają, źe mu wtenczas donieśli o spieku wybuchłym. Po pół godziny powrócił Król do towarzystwa, zminąjednak nieco ponurą. Partya opozycyi twierdzi, źe policya sama spisek ten wznieciła. W Izbie Deputowanych mówiono dużo i głośno o tern, źe mowy Pana Maugin i Generała Demar ay najwięcej się do wybuchnieniar onego przyłożyły. Pogłoska o zmianie, albo raczej o zupełnem przeistoczeniu Ministeryum ciągle się utrzymuje.
Anglia.
Z Londynu, dnia r. Lutego.
Ważne wotowanie Izby niższej względem pożyczki rossyjsko-holenderskiej już przyniosło owoce. Wielu członków, dawniej za Ministrami głosujących, idąc tą rażą za własnem przekonaniem, "oświadczyłosię przeciw dal miało, stosownie do słów traktatu, na przypadek możliwego odłączenia Belgii od Holandyi, co wprawdzie prawnicy korony tak tłómaczą, jakoby tam mowa była o odłączeniu z zewnętrznych przyczyn, nie zaś w skutek niezgod wewnętrznych nastąpionem, W rzeczy samej kontynuowali zaPłatę Ministrowie tylko, aby Rossy i nieobraziC, Lecz Minister wojny, Sir Henry ParnelI, mąż doświadczonej sprawiedliwości, wielkiej znajomości finansów i przy jaciel ścisłej oszczędności, niedawszy się uwieśdź żadnemu wpływowi obcemu żadnego w głosowaniu niebrał udziału, które jeśliby, jak się to z początku zdawało, niepomyślnie wypadło, wystąpienie Ministrów za sobą by pociągnęło. Tak więc musiał on pokutować za swój sposób myślenia niezawisły i dostał dymissyą. Sir John Hobhouse mianowany jest następcą jego, Times mianowanie tego głównego ret formatora poczytuje za wybitny dowód sposobu myślenia Króla J mć. W Manchester dnia ao. m. z. w niedzielę znowu odbyło się zgromadzenie robotników. Największa obawa panowała między mieszkańcami a władza miejska wyraźnie dawniej już podobne zabroniła zgromadzenia, do czego przez Sekretarza państwa umocowaną była. Zrana cały Manchester prawdziwie wojenny przedstawiał widok. 80ty pułk piechoty i 8my pułk huzarów były na rozmaitych punktach rozstawione, i przeszło lOOO osób wzięto w służbę, jako przysięgłych konstablerów. Ciżba ogromna była na wszystkich ulicach prowadzących do St. George- Road. Tutaj obrali swoje stanowisko wichrzyciele. Niejakiś Gilchrist miał buntownicze mowy; przy zbliżaniu się wojska pokazało się rozdwojenie i nieporozumienie w calem zgromadzeniu; jedna część obstawała za odłożeniem obrad, druga za dalszem ich odbywaniem. Siła zbrojna bez odporu 8 osób aresztowała. U niektórych z tych znaleziono sztylety. Część pospólstwa okropne zaczęła miotać obelgi na rząd i żołnierzy, lecz nieprzyszło do gwałtów żadnych. Wojsko przez całą noc było pod bronią. ' Pan Dedel, pierwszy Sekretarz przy tegostronnej holenderskiej legacyi, przybył tu dnia aggo wieczorem z Hagi z depeszami do pełnomocników holenderskich Falck i Zuylen van Nyewelt. Przywozi on oświadczenie Króla Holandyi, tej osnowy, że Król w żadnym punkcie od dawniejszych swoich postanowień niepdstąpi, że wprawdzie pragnie uniknąć wojny i niechce być stroną zaczepną, że zaś, gdyby na niego napadać chciano, siebie i kraj swój obronić potrafi, Przywozi podobnież Pan Dedelodpowiedź na memoryał konferencyi z dnia 4, Stycznia. Podobno doręczy ją dzisiaj tejże Lord Palmerston. Z powodu talentów znamienitych Ministra holenderskiego spraw zewnętrznych, Barona Verstolk van Soelen, z na* tężoną ciekawością wyglądają dyplomatycy nasi odczytania dowodów w tej odpowiedzi przeciw konferencyi użytych. O godzinie 4tej po południu odbyło się posiedzenie w urzędzie spraw zewnętrznych, któremu przytomni byli pełnomocnicy holenderscy, udzielając członkom od* powiedzi rządu swego, przywiezionej przez Pana Dedel. Xiąźę Wellington miał oświadczyć Baronowi Zuylen, iż on z swojej strony w obecnych okolicznościach, gdyby na nowo miał wstąpić do Ministeryum, widziałby się być zniewolonym do wykonania traktatu z dnia 15. Listopada.
OBWIESZCZENIE.
Do dalszej subhastacyi dóbr szlacheckich Wiejec, w pow. Międzychodzkirn, Wielkiem Xiestwie Poznańskiem, nad rzeką Wartą niedaleko Skwierzyny i Międzychoda leżących, które z wsi i folwarku Wiejec, wsi Krobielewka i dziewięciu gmin olenderskich jako też znacznego boru łieładają się i podług taxy sądowej W r. 1836. sporządzonej ogółem na Tał. 70,128.
sgr. 5. fen, 10, ocenione zostały, wyznaczony został, ponieważ się w terminie dawniejszym peremtoryczno-licytacyjnym kupujący niezgło« sili, nowy termin na dzień 7my Kwietnia r. p. godzinę g. zrana. Odbywać się będzie tu W Międzyrzeczu w miejscu posiedzeń Sądu przez delegowanego Sędziego Forestier. Wzywają się więc wszyscy ochotę kupienia ich mający, posiadania i zapłacenia zdolni, aby się w terminie tym osobiście lub przez prawnie dozwolonych pełnomocników stawili i licyta swoje podali. Przybicie nastąpi na rzecz najwięcej dającego, jeżeli powody prawne nie będą na przeszkodzie. Taxe i warunki kupna codziennie wregistraturze naszej przejrzeć można. We względzie taxy nadmienia się, że dominia Goraj, Wierzbno i Kolno mają prawo do żądania dla siebie i swych poddanych wolnego drzewa na budynki i że wartość tegoż prawa od taxy wyżej podanej odciągnioną nie jest. Kupujący musi więc służebność tę przyjąć. Służy wprawdzie dominium Wiejeckiemu wzajemne prawo do dominium Gorajskiego i dominium Wierzbna, żadna jednak w tej mierze ewikeya zaręczoną być niemoże. Międzyrzecz, dnia 13. Czerwca 183[« Król. Pruski Sąd Ziemiański,
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1832.02.16 Nr40 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.