GAZETA

Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1832.05.22 Nr118

Czas czytania: ok. 9 min.

Wielkiego g

Xiestwa p O Z N A N S K I E G O.

Nakładem Drukarni Nadwornej W Dehera i Spółki. - Redaktor: A. Wannowski.

JV 118. - We Wtorek dnia 22. Maja 1832.

Wiadolllości krajowe.

Z Berlina, dnia 13. Maja.

Odjechał stąd: Xiążę Adolf Hoh enlohe Jngeliingen, do Wrocławia.

jWMjWWVWIAW»

Wiadolllości zagraniczne.

Niderlandy, Z E r II x e III, dnia 5. Maja.

Nowo wychodzący Dziennik,f Drgane de l ' I n d u s t r i e e t d u C o m m e r c e, wydawany, jak mówią, przez znakomitszych członków towarzystwa kupieckiego i rękodzielniczego, umieścił w pierwszym swoim numerze artykuł o wewnętrznym stanie Belgii. Wystawiwszy kwitnący stan kraju przed wybuchnreniem rewolucyi, tak dalej artykuł ten mówi: "Zniknął przemysł, a z nim w niespełna dwóch latach wszystkie postępy cywilizacyi. Przy takiem doświadczeniu, jakiego staliśmy się ofiarą, niepotrzebujerny dowodzić konieczności ożywienia naszego przemysłu. Gadanina już teraz nie popłaca; juz każdy wie, że powinniśmy się zająć urządzeniem na nowo naszych interessów , i poverócić jeieli nie do politycznego, to przynajmniej do finansowego stanu,w jakim zostawaliśmy przed 18 miesącami. Lecz jakie mamy ożywić nasz przemysł? Wtem zachodzi trudność. Powinnoby to być staraniem Izb i Rządu. Minister musiałby koszta swojej dyplomacyi obrócić na wyrobienie nam układów handlowych z Ameryką, Niemcami i Holandyą, Izba musiałaby mianować z pośród siebie Kommissyą nie na pozór tylko, gdyż takbyśrny nazwali teraźniejszą, złożona z samych magnatów, lecz Kommissyą rzeczywistą, złożoną z kupców i fabrykantów. Kommissyą taka dowiodłaby jej przykładami, że dwa tylko środki ocalić mogą umierający nasz przemysł: to jest zapewnienie mu targów wewnętrznych przez ruchomą taryfę i ułatwienie konkurrencyi na targach zagranicznych prze2 premie. Lecz Izby i Ministeryum nie czynią. nic dla przemysłu. Zapatrzmy się tylko na prawo wyborów, ułożone na korzyść wsi ze szkodą mia>t, a którego naturalnym wpływem są izby, reprezentujące wyłącznie interes terrytoryalny. " Z H ag i, dnia 10. Maja.

W d z i e n n i K U P o w s z e c h n y m h a n d l owym, czytamy, co następuje: "Wymiana ratyfIka.-yi traktatu z i5. Listop. ze strony mocarstw wielkich, stała się pobudką do wielu protestacyi, nam nadesłanych, które bez W)jątku wszystkie oświadczają, że naród cały wołałby ostatni grosz wydać i ostatnią kroplę krwi go honorowi naszemu i żądającego ostateczny cios dobremu mieniu Holandyi. Belgijczykowie chcieli się rozstać z nami. Niesprzeciwialiśmy się temu, owszem życzyliśmy nawet tego. Wszelkiego bowiem dokładaliśmy starania, aby to połączyć, co się na żaden sposób połączyć niedało. Niechże się oni teraz w ślepej nienawiści swojej przekonają, źe dopóki to połączenie istniało, oni skarbami naszemi się zbogacali; my za to co się siało, dziękujemy opatrzności, bo przy dłuższej trwałości tego połączenia samibyśmy opadli na siłach i stalibyśmy się nareszcie ofiarą onegoż. Rozłączenie niejest dziełem naszern. Ci, co je rozpoczęli, a potem popierali, powinni b>li rozważać skutki niezbędnie z tern rozłączeniem złączone, a mocarstwa wielkie dopuściłyby się ohydnej niesprawiedliwości, gdyby się od nas domagać chciały przyzwoleń upośledzających naszą niepodległość, nasz honor i naszą rzeczywistą korzyść, a to jedynie dla tego, ponieważ mylne powzięto przekonanie, źe Belgia bez nas i bez tych przyzwoleń równie zamożną i bogatą być może, jak była pod panowaniem czcigodnego domu N assauskiego, którego dobrodziejstwa w ślepem przywidzeniu odrzuciła. - Skoro Belgijczykowie zechcą z nami zawrzeć pokój pod sprawiedliweini warunkami, my jako przyjaźni sąsiedzi podamy im prawicę zgody; lecz powinni oni władzę naszą na lądzie i na morzu szanować; długi obopólnie za ciągnione powinny słusznym spoeobem być między obydwa narody podzielone a zapłacenie ich niezaleźtć od niepewnej przyszłości. Tuszymy sobie, źe się Belgijczykowie przekonać dadzą, iż pod temi tylko warunkami mogą być przyjęci do rzędu niepodległych narodów, 6Koro to się ziści, zniknie i to, co oni dotychczas uporem naszym nazywają; kraje rozłączone zostaną dobremi przyjaciółmi i sąsiadami. Jeśli zaś głuche będą mieli uszy na przełożenia podobne, a mocarstwa wielkie, bezwzględnie na słuszne roszczenia Króla naszego, nas zniewolić zechcą do przyjęcia 24 artykułów, natenczas wszystkich środków gwałtu, na które tylko zdobyć się można, użyć po Stanowiliśmy, i przewrotne zamiary i bezczelność Belgijczyków na morzu i na lądzie, za pomocą Boga, pod zasłoną bandery Oranii zwalczyć potrafimy. Cienie van Spejka natchną waleycznością ziort)ków naszych, przykład Króla szlachetnego i mężnych synów jego narodowi przewodniczyć będą, Lepiej zginąć, zagrzebać się pod gruzami domów własnych, aniżeli żyć w hańbie i poniżeniu -- temi słowy przemawiamy zapewne dzielnie do serc ziomków starodawnej Holandyi, stajemy się tłumaczami

najgorętszych ich uczuć. Lecz - tuszymy sobie - źe pomyśluiejsza nastąpi kolej rzeczy; niedobę_dziemy szabli, niepogrąźą nas w przepaść rozpaczy mocarstwa wielkie, nieprzymuszą nas podpisać to co zgrozą nas przejmuje i interesom nawet Europy całej się sprzeciwia; nie! mocarstwa wielkie praw naszych deptać niebędą; z dobrej nadziei wyzuwać się niechcerny. Gabinety klęsk srogich i zniszczenia na niwach pięknej ojczyzny naszej szerzyć niezechcą. Zostańmy więc ciągle przygotowani do walki 1 błagajmy Boga o lepsze widoki, o ocalenie pokoju. A jeśli opatrzność*modły nasze wysłucha, natenczas Holandya całej Europie da przykład tej wzorowej jedności, której dawniej w każdej dobie najpiękniejsze dawała dowody.

F 2 a n c y o.

Z P a ryż a, dnia g. Maja.

Stan zdrowia Pana Periera polepsza się WIdocznie. W M o n i t o r z e czytamy: "W doniesieniu naszern o rozruchach zaszłych dnia 30. Kwietnia w Marsylii, wspomnieliśmy o okręcie, którego przybycia Karoliści wyglądali. Był to staiek parowy "Carlo Alberto", który miał d. 15. wypłynąć z Liworno 2 15 osobami na pokładzie, naleiącemi do orszaku Xięźniczki Berry. Powiadają nawet, źe ona sama pod zmyślonem nazwiskiem znajdowała się na tym statku. Władza prawna uważając na obroty okrętu tego, zabrała go. Doszła bowiem wiadomość, źe d. 3. Maja o godzinie 1. zrana statek przybił do brzegu pod Ciotat, aby się opatrzyć w żywność i węgle kamienne. N atychmiast wysłano tamże statek parowy "Sphinx", który w nocy tamten statek zabrał. Podług oświadczenia Kapitana wypłynął on d. 27. z Liworno do Barcelony, wylądował w Hiszpanii w porcie Roses i wysadził tamże na ląd 7 osób z osady swojej. Inne zostały na pokładzie, między niemi też kobieta. Dwaj nieznajomi stanęli d. 3. w nocy w Ciotat, i w rzeczy samej schwytano jednego z nich na otwarłem polu, agenta Ktrgorlay. - Kapitan "Spbinxu" udawszy się na pokład "Carlo Alberto", rozmawiał z passaieraroi. N ajstarszy mógł mieć lat 50, inny lat 28. Dama średniego wieku, obwinąwszy sobie głowę chustką, tak iż włosów jej widać niebyło, stała w niejakiej odległości. Inne osoby okazywały jej największe uszanowanie. Statek był wewnątrz przyozdobiony herbami starszej linii Burbonów, a pokój damy był wspaniale wymebiowany. Wszystko kazało się domyślać, że dama ta była Xięźniczką Berry. Publiczność po odbytem w tej spra.

wie badaniu dokładniej o wszystkiem zostanie chęci, jaką mu zarzucają dzienniki niektóre, "czynienia tajemnicy z tego wydarzenia, owezem się przekonał, ie wyjawienie i prawda w każdym razie najdzielniejszym są orężem. Między osobami na okręcie był też Xiąźę Almazan i Pan Bourmont, syn Marszałka.

Statek, po przyczepieniu lin do trelowania, zaprowadzono d. 4. na przystań Tulońską bez najmniejszej przeszkody. Władze natychmiast dopełniły rozkazów rządu, i kazawszy okręt przewieźć do Ajaccio, całą osadę oddały w race sprawiedliwości tamie; Xi zniczka Berry, gdyby ją istotnie poznano, zostanie w fregacie odwiezioną do Hulyrood, gdzie na łonie rodziny swojej niemoc partyi swojej pod ścisłą wziąwszy rozwagę, tejże zbawienną da radę, sieby więcej nienawiedzała kraju, co sięjej wyrzekł. Gwałtowność wiatru wschodniego opóźniła nieco wypłynienie "Sphinxu" i "Nageur" (okrętu), które "Carlo Alberto" towarzyszyć mają. W każdym razie dnia 4. wyjdą pod żagle. Władze w Ajaccio już odebrały potrzebne instrukcye. - Oto więc cały wypadek tej nierozmyślnej wyprawy. Sądy zajmą się ostatecznem jej rozwiązaniem. Karolietow w Awinionie i w innych miastach zdarzenie to bardzo strapiło. Z innych źródeł otrzymaliśmy o losach statku parowego "Carlo Alberto*' następujące wiadomości: "Dnia 27. Kwietnia przybił on do brzegów pod Nizza i wysadził kilka osób na brzeg, które się zapewne Ł stronnikami swymi w mieście połąceyć i im siły dodać miały. Stamtąd dalej się puścił na wysokości Marsylijskiej wzdłuż nadbrzeża Langvedoku l pokazał się nad granicą Katalońską pod Roses. Tutaj wysiadło 7 spiskowych, między nimi dama. Niewiadomo, dokąd się udali. Zdaje się, ze okręt już oddawna ścigany, 0etateccnego w Cioiat szukał schronienia, aby tylko ci, co na pokładzie jego się znajdowali, tern prędzej ujśdź mogli. Była na statku Hrabina Podenae, zaś Xiążę Blacas tam się nie« znajdował; przekonany o niepodobieństwie} do prawdy wykonania zamiaru odradzał Xięiniczce Berry przedsięwzięcie podobnych kroków. M e s s a g e r powiada: "Marsouin*', statek Wyprawiony aby szukać "Carlo Alberto", zoczył go na wysokości pod Ciotat i widząc, źe z wielką ociężałością obroty swe odbywa, dał znak, źe go natychmiast przejedzie, jeśliby się niepoddał dobrowolnie. Na ten odgłos Kapitan, pod Sardyńeką banderą jadący, bez odwłoki się poddał. Zabrano bardzo ważne papiery, bo nikt z tych wszystkich, co byli na pokładzie, tyle niemiał przytomności, aby jew momencie poddania się wrzucić w morze. Gdy Kapitan okrętu "Marsouin" wstąpił na pokład "Carlo Alberto", Xieiniczka zawinąwszy się w swój płaszczyk, nikogo ani widzieć ani słyszeć niechciała. W towarzystwie jej byli podobno Pan i Pani de St. Priest, P. de Rosambo, Xiążę Escars, Pan Beurmonc (syn), Pan Menars i Pan Kergorlay, których wszystkich wzięto w niewolą. - Król depeszę tę odebrawszy natychmiast się zamknął w gabinecie swoim, którego nieopuścił , dopóki nieby) wygotowany rozkaz zawiezienia Xieznej Berry napowrót do Holyrood.

Listy r Londynu głoszą, ie rząd angielski wydał rozkaz do Portsmouth, aby jak najspie* sznićj uzbrojono okręty wojenne, mające się] udać do Tagu i stanąć pod Lizboną. Wielu urzędników w departamencie finansów, obwinionych o uczestnictwo w żabie* gach Karolistów , złożono z urzędu.

OBWIESZCZENIE.

Dwa Etablissementa z dysmembrowanego folwarku Szamarzewa w Ekonomii rządowej Gozdowo w powiecie Wrzesińskim nowo utworzone, od Sgo Jana r. b. razem lub też pojedynczo drogą licytacyi publicznej, prawem własności sprzedane być mają. Pierwszy z tych Ętablissementów be* wszelkich budynków mieści w sobie: i i $ M. 15 f_JPr. w roli ornej, 4 = 5 9 r w łąkach, 11 - 144 w pastwisku, 1 r 75 r w miejscach nieużytecznych,

Summa 132 M. 113 J JPr.

Drugi zaś, z budynkami folwarcznemi mieści w sobie: 319M.1580Pf. W roli ornej, 13 r 13 r w łąkach, 17 - 80 « w pastwiskach, 2 r 63 r w ziemi na ogrody, 1 - 87 w miejscach nieużytecznych, % : 41 s w placach do zabudowania i wpodwórzach, wogóle266M. 2QPr. Renta z tego w sposobie następującym obrachowano: A. Na przypadek, iż oba Etablissementa w kupie pozostaną, azatem z obu po odciągnięciu mesznego wynosi: Czynsz gruntowy 87 Tal. 7 sgr.

Podatek gruntowy na teraz 15 - 21 r 6fen.

Podymne · 1 s 2,2 s 6 s Summa 104 Tal.ai sgr.

pojedynczo spraedanym zostanie . I. Z małego Etablissement'" po odciągnięCIU mesznego: Czynsz gruntowy , « 18 T al. 5 sgr.

Podatek gruntowy na teraz 4 s g s 6 fen.

Podymne . . . . · 1 s 22 = 6 * Sumrna 24 Tal. 6 sgr.

I I. Z głównego Etablissement, również po odciągnięciu mesznego : Czynsz gruntowy 60 Tal. 27 sgr.

Podatek gruntowy «10 * J2 * 6 fen.

Podymne . . . 1 r 22 r 6 s w ogóle 73 Tal. 2 sgr. Minimum wkupnego, od którego licytacya zaczyna się, dwa razy tyle ile renta sama wynosi. Ilość najwyższa w licytacyi podana natychmiast w terminie licytacyi w miejsce kaucyi w jednej połowie, w drugiej zaś połowie aż do cz su trad cyi gruntu, o którym mowa, inaczej zas z prowlzyą za przewłokę płaconą być musi. Bliższe warunki mogą w Registraturze naszej i w U rzędzie Ekonomii Gozdowskićj być przejrzanemi, który to Urząd odebrał polecenie: niewzbraniania nabycia chęć mającym przeględu gruntów. Licytacya na dzień 25. Czerwca r. b. przed południem o godzinie lotej w gmach« posiedzeń Król.Regencyi tutejszej wyznaczoną została, na który kupna chęć mający do stawienia się i po poprzednim wywodzie zdolności do posiadania potrzebnej, do czynienia podań swych niniejszern wzywają się. Poznań, dnia 7. Maja 1832.

Kr.ólewsko - Pruska Regencya, WydzIał poborów stałych, dóbr i lasów rządowych. OBWIESZCZENIE.

Dnia 15. Stycznia 1832. roku zostały przez dwóch oficyalistów pogranicznych na pustkowiu Rudnicki do dominium Kochlow powiatu OS,trzeszowskiego należące, 15 sztuk wieprzy, ktore zapewne z Polski przemycono, zabrane. Gdy zaganiacze tych wieprzy zbiegli, tedy ostatnie zostały po otaxowaniu ich, i obwieszczeniu terminu licytacyjnego dnia 16. Stycznia 1832., w mieście Ostrzeszowie za 56 tal. publicznie sprzedane. W skutek przepisu . 18 O Ty t . 51. Części I.

Ordynacyi Sądowej, wzywa się zatem nieznajomych właścicieli w celu udowodnienia praw swoich do zebranej z aukcyi summy, aby się w przeciągu 4, tygodni, od dnia, w którym niniejsze obwieszczenie pierwszy raz w Dzienniku Intelligencyjnym umieszczone będzie, na

J]

Komorze Głównej celney w Podzamczu zgfo.

sili, w przeciwnym bowiem razie, summa ze brana na rzecz skarbu obrachowaną będzie. Poznań, dnia 27. Kwietnia 1832.

Tajny Nadradzca finansów i prowincyalny Dyrektor podatków. W zastepstwie; Br ockrnejef,

OBWIESZCZENIE.

Wskazując na poprzednie ustawy według chowania psów, gdyż teraz już żadnych wściekłych psów w Poznaniu i okolicy niernasz, następujące ustanowienie w skutek wyższego zlecenia do wiadomości publicznej niniejszern się ogłasza: i) każdy, który według swego procederu lub do własnej zabawy, psa chować upowodowany, winien w każdym czasie, o przyzwoite utrzymywanie i dozorowanie psa swojego, się starać, s) takowego psa pasem, na którym nazwisko i numer mieszkania właściciela wyraźnie poznać można, opatrzyć, 3) jeżeli się w jakimkolwiek czasie wściekły pies w mieście pokaże, o czem publiczności zawsze wiadomość dojdzie, będą wszystkie psy, chociaż cechą właściciela opatrzone są lub nie, tak długo, dopokąd niebezpieczeństwo niebędzie uskromione, o czem publiczności także wiadomość dojdzie, w domu trzymane, a w przeciwnym ra ie, jeżeli na ulicach się pokażą, zabitemI będą. Wszelkie bez znaku tułające się psy każdego czasu schwytane i pozabijane zostaną. Podług tej U6tawy od 1, Czerwca r. b. postępowano będzie. Poznań, dnia 18. Maja 1832.

Królewskie Dyrektoryum Policy!.

OBWIESZCZENIE.

Z zlecenia tutejszego Król, Sądu Ziemiańskiego , w Czwartek dnia 24. m. b, zrana o godzinie 9., ruchomości do pozostałości ś.p. Kurcewskiey należące, iako to: bielizna, ubiory damskie, srebra, pościel, w dobrym stanie znajdujący się kocz zielony i t. d., na dziedzińcu Sądu Ziemiańskiego najwięcej dającemu przezemnie przedane będą. Poznań, dnia ig. Maia 1832.

(podp.) Brachvogel, Referendaryusz Sądu Ziemiańskiego. .

Najnowsze Paiyzkie, damskie modne kapelusze, czepki, kwiaty i t. w. ofiaruje w najtańszych cenach J. E. Krzyżanowski; Poznań, Rynek ,Nro. 3?

I\.

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1832.05.22 Nr118 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry