GAZETA
Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1832.11.21 Nr273
Czas czytania: ok. 9 min.Wielkiego
Xiestwa
POZNANSKIEGO
Nakładem Drukarni Nadwornej W. Dekera i Spółki. - Redaktor: A. Wannowshi.
ejW273. - W S ro d ę dnia 21. Lis t op ada 1832.
Wiadolllości krajowe.
Z Berlina, dnie 18. Listopada.
N. P an raczył tajnemu Radzcy N adwornem u, Borek w Ministeryum spraw zewnętrznych dać order Orła Czerwonego IV. klassy. N. Pan raczył Cesarsko-Rossyjskiemu Porucznikowi artyleryi gwardyi, S a m s o n H i m - m e l s t i r n, dać order Orła Czerwonego, IV. klassybVWbWWWbWW
Wiadolllości zagraniczne.
A u s t 2 Y a.
Z P e s z t u, dnia 25. Października.
Winobranie w tutejszych i okolicznych górach, równie jak w Peszcie zupełnie juz się ukończyło. Pogoda sucha i przyjemna przez cały czas nadzwyczajnie sprzyjała zbiorowi. Potwierdza się, że zbiór bardzo jest lichy (większą częścią, mniejszy jeszcze, jak trzecia część w latach zwyczajnych), wino zaś będzie bardzo dobre. Winogiona były zupełnie dojrzałe i niebyło wcale zgniłych. i 2 a n c y a. Z P a ryż a, dnia 10. Listopada.
W M e s s a g e r czytamy: Prawo względem Xiglnicaki Berry, mające być Izbom
przełożone, brzmi podobno w sposób następujący: 1) Xię£niczka ma być wywieziona (deporter) i na wieczne skazana wygnanie; 2) Jej dobra mają być wzięte na skarb. 3) Gdyby ona lub inny członek rodziny Burbonów z tronu złożonej stanęły na ziemi lrancuzkiej, podpadną bez dalszych obrad karze śmierci. Messager pisze w dodatku, co następuje: Okropna nawałność w Ounach rozproszyła flotę połączoną, która wielkie przez to poniosła uszkodzenie; pioruny, grad, wicher - dość wszystko się złączyło, aby okręty na najgroźniejsze narazić niebezpieczeństwo. (??) Dochodzą nas, powiada M e s s a g er, wiadomości z bióra Ministeryum wojny, iż się obawiają, ażeby przyaresztowanie Xiężniczki Berry niestało się pochopem do nowych zaburzeń i ażeby nieczyniono jakich usiłowań uwolnienia jej. Niepodpada żadnej wątpliwości, że skoro przedsięwzięciom podobnym z energią się zaradzi, Szuanerya na długi czas będzie zniszczoną. Wczoraj Minister wojny wysłał gońca do Generała Drouet d'ErloD, a Pan Thiers do Pana Maurice Duval, nakazując im, aby najwięte'vch (jojoźyrj starań ku przytłumieniu mo£j;wycl, rozrl'chów. Zdaje się, że Minister yum do( d x wnością niepostanowiło , c z y xięŻDiczka ma 80stac W Nantes, «y h {& Uyć eprowadiona.
strzygnie. Ko net ytncy o nista donosi: "Pomiędzy przypadkowością<<!!, które się wedle upowszechnionych pogłosek do przyareszlowauia Xię. źny przyczyniły, następująca na największa zasługuje wiarę: Podczas badania domu rozpalił żandarm jtdeo ogień na kominku, aby się rozgrzać. Praez (o taka powstała górąeość, źe osoby za kominem ukryte przymuszone b>ły wydać się przez głośne wykrzyknienia, aby je tylko dym nieudusił , - - Poszukiwania te ten wydały rezultat, iź takim sposobem 35.0CO franków, narzędzia do bicia pieniędzy, prassa, i mnóstwo papierów bardzo ważnych dostało się w ręce rządu." Gazeta Francuzka wyraża: Xiezna Berry z taką skwapliwością musiała się do are sztu swego udać, źe ani kawałka chleba pożyć nietnogła. Zosiala przez całą noc bez pokarmu, (idy ją otoczono strażą i pieszo prowadzono do zamku, lud licznie zgromadzony ani głosu żadnego nie wydał; ona zaś pokazywała męstwo i obojętność, do jakiej roęszczyzni nawet rzadko są zdolni. Zanim wstąpiła do .pokoju, gdzie ma być uwięzioną, prosiła tych, co ją artsztowali, o kawałek chleba. - Donoszą nam, źe ją natychmiast do zamku Saumur przeprowadzą.
Od przybycia Pana Pozzo di Borgo częste się odbywają obrady u Posłów Pruss, Austr)i i Roessi. Głoszą tu powszechnie, źe rząd wielu wyprawia agentów policyi do armii północnej, aby czuwali nad bezpieczeństwem Xiecia Orleańskiego i Nemurskiego. (?!) ( Wyjątek Z Ami de \ą Charte.) - Wiadomość o przyaresztowaniu Xiezniczki Berry rozpostarła się prędko w całem mieście. Z zadumieniem jeden spoglądał na drugiego, pytając się, czy to prawda. Gdy spostrzeżono iifzne oddziały wojsk porozstawiane przed domem, gdzie się Xiezna znajdować miała, niemożna byłp więcej powątpiewać o istocie rzeczy. Przytrzymani kilka tylko mieli kroków do zamku, strzeżono ich wszelako i na tej krótkiej drodze Jak najściślej. Ledwo co weszli przez bramę, gdy natychmiast most zwiedziony podniesiono, a zamek przybrał postać więzienia wieków średnich. Podczas kiedy aresztowanych prowadzono, niesłyszatiOI żadnych zgoła odezw, ale gdy zniknęli z oczu, wtenczas Patryoci żywo radość swoje wynurzać zaczęli. Gwardya narodowa na cześć wydarzenia tego, które poczytują za przepowiednią pokoju w Wandei, zgromadza się tego momentu w paradzie, Dzisiaj o godzinie 3. (t, j, dn. 8. m, b.) przybito tu nąstępującą proklanueyą: "Mieszkańcy miasta Nantes! Xiezna berry przyaresztowana! zostawać będzie ona pod ścisłą strażą w zamku miasta i poruceono ją honorowi armii i gwardyi narodowej . Wasze spokojne zachowanie się w sprawie dla sądownictwa francuzkiego tak ważnej udowodni wasz patryolyzm." - Zapewniają nas, że d. 6. w południe służącej Pani de Duguigny 40,000 fI. ofiarowano, jeśliby wydała miejsce, gdzie Xiezna przebywa; wzbraniała się jednak przyjąć nagrodę przeniewierzenia się. Z N antes opiewają najnowsze wiadomości, co następuj e: "W momencie, kiedy Xiezna Berry wczoraj (t. j. d. 7. m. b.) wieczorem do stołu iść miała, zawiadomiono ją, że Prefekt zna miejsce, gdzie się ukrywa; zbyt się kwapiąc zostawiła w zapomnieniu litt pełen znaków potajemnych na talerzu, tylko co nadeszły. Pan Drouillard, Szef batalionu artyleryi gwardyi naiodowej, wstąpił naprzód do pokoju, oświadczając, iź jest przyaresztowana. Zapylała się go, jakim prawem to się dzieje.
W imieniu prawa, odpowiedział ohcer; jeśli więc Pani niechcesz mię zniewolić do użycia środków przymusu, to proszę udać się za mną." Pan de Menars podobnie został uwięziony, ale Pan de G barette, Bourroont i la Rocbe-Jatqtifcjin uszli szczęśliwie, mimo mnóstwo ludu 1 siły zbrojnej, dom cały otacza. . ( ?) jącej. ./
A n g l i a.
Z L o n d y n u, dnia 9. Listopada.
Wczorajszy Kury er donosił, źe Poseł Holenderski, Baron van Zuylen, co chwila oczekuje na odwołanie swoje, i źe się juź przygotował do wyjazdu. Tuszą sobie wszelako, źe cała sprawa przyjacielską drogą da się załatwić, gdyż zatargi wszelkie tylko się jedynie dotyczą podwyższenia podatków beczkowych na Skaldzie. - Dzisiaj donosi tenże Kury er w dodatku, że Baron van Zuylen bynajmniej niezamierzą wyjechać z Anglii; przeto też jeszcze podobieństwo do prawdy pnzostaje, źe kroki nieprzyjacielskie między Anglią i Holandyą odwrócić się dadzą. " T i m e s nieprzestaje zwodzić opinią publiczną względem istotnego stanu eprawy holenderskiej. Onegdaj np. tak się odzywała: »Trzy mocarstwa wśród obecnych okoliczności uchyliły się od wykończenia własnego dzieła w konferencyi, z powodu uznania pośrednictwa przyjaznego za nieskuteczne, gdy tymczasem a mocarstwa postanowiły, w imieniu całej Konferencyi jej wyroki do skutku przywieść." Dzisiaj tak pisze: "Trzy mocarstwa niebyły wezwane, aby miały udział w układach z d. 23. ni, z. N awet Belgia nieprzypuści się do uczę nie tylko wojsko francuzkie zdobędzie, bez poruszenia wojsk Leopolda, chyba źe Xiąźę Oranii chciałby wtargnąć wgranie« Belgii i takim sposobem Btlgijczyków do własnej obrony przymuszać. Tą drogą spodziewamy się, że obręb wojny bardzo się ścieśni i ze wszystko, jakeśmy już przed 2 tygodniami twierdzili, przybierze postać i układ exekucyi sądowej. Po wzięciu Antwerpii niepodobna, zęby jakie mogły zachodzić między Belgią i Holandyą zatargi, którychby nieusunięto z największą łatwością. Zależeć to będzie od postępowania Króla Wilhelma, czy się zechce choć jednej wyrzec korzyści przez traktat mu zabezpieczonej. W każdym razie największe nam sprawia zadowolenie, zapewniać publiczność, ii od dwóch lat nigdy tak małej niebyło obawy wojny, jak teraz, i ze walka, jeśli do tego przyj. dzie, nad granice Niderfandów rozpościerać si? niebędzie. Ruchy wojska pruskiego nad Renem i pogłoski o demonstracyach wojennych Rossyi są to czcze wymysły zbyt bujnej wyobraźni Republikanów francuzkich, współubiegających się w takich przesadach z naszymi Kunserwaty warni."
ROZlllaite wiadolllości.
W dzienniku Niemieckim "d e r P l a n e t " czytamy życie Generała Skrzyneckiego wedle Adama Gurowskiego "Cabinet de Lecture, Nr.
191. " Początf K następuj ący: "J an Skrzynecki służył pod N apoleonem w piechocie i odznaczył się w kampanii I. 1 gir. na czele oddziału woltyźerów przez męztwo podziwienia godne, tak dalece, że Cesarza samego uwagę nasię zwrócił i zadowolenie jego pozyskał. Po zmianach I. 1815- zostawszy w nowem wojsku polskiern, nadzw)czajnym rozumem i znajomością świata obdarzony takie przeciw W. Xieciu zajął stanowisko, że niestając się pochlebcą jednak w wielkich był łaskach u Cesarzewicza. Od kilku lat komenderował 8- pułkiem liniowym; przyczem w wstępie zaraz uważamy-jest to albowiem kluczem do wielu następnych zdarzeń - źe komenda nad pułkiem Polaków za czasów urzędowania W. Xiecia przynajmniej 15,000 Tal. pI. pewnego przynosiła dochodu." Czyni autor Generałowi zarzut, źe nakłaniał do aryetokracyi. - - Opisując układy zawiązaneprzezniegozRossyanami, często wzmiankuje o Kapitanie Michale Mycieiskim. " Uważamy, powiada autor między innemi, źe Skrzynecki od dawnegoczasu wszystkie chwalił środki, które zagrażały niepohamowanej wólności i źe nawet raz publicznie oświadczył, iżdobro braju wymaga, aby 4 miliony ludności ulegały samowolnym rozkazom i źe W. Xiąź zbawienne istotnie ma zamiary, jeśli idee liberalne w nieświadomej młodzieży wykorzenia. Po rewolucyi Lipcowej powiedział on na festynie u Generała Giełguda, źe Karol X. i Polignac sprawiedliwie postąpili i źe sam, żałuje, iźniebył w Paryżu, aby sprzątać przewrotnych Jakobinów."
Gazeta Lwo wska w Rozmait. Nr. 45* wymieniając dzieła polskie, w Poznaniu wyChodzące, artykuł ten temi kończy słowy: "Chwalebna jesi gorliwość Poznanianow, źe starają się upowszechniać najpiękniejsze płody naszej ojczystej literatury."
Strasburczykowie od roku 1789. dostarczyć Francyi znakomitych wojowników (Klebera, Marszałka Kellermann), polityków (Dietricha, Kocha), uczonych (Oberlina, Hermana it.d.), lecz żadnego Ministra; zaszczyt ten winni są teraz Panu Humatin. On zaś wyniesienie to winien nie przodkom swoim, lecz znakomitym talentom, a szczególniej swojej zdatności. Ojcem Jana Jerzego H umann był ubogi landeciarz, który niemogł wyżywić swoich dzieci, a tern bardziej dać im nauki. Młody Humann w dziecinnych Jatach przybył do domu ciotki, która się początkową jego edukacyą gorliwie zajmowała. U niej nauczył się fcupiectwa, i wcześnie założył własny handel, który stawał się coraz znaczniejszym. Z dobrego mienia przyszedł prędko do bogactwa, a to w czasie zakazu towarów angielskich, kiedy przez ich przemycanie zyskiwano w Strasburgu ogromne summy. Wkrótce uważany był Pan Humann za jednego z najbogatszych, a razem najbieglejsz"'ch tamecznych kupców, i często zdumiewano się nad trafnością jego spekulacyi. Wszedł do gwardyi narodowej, utworzonej w Strasburgu dla Cesarza Napoleona, został przyjęty do loży wolnych mularzy. Nigdzie nieodznaczył się jako mówca, lecz jako posirzegacz. Ubiegał się także o urzędy publiczne, i można było poznać, źe majętny kupiec stara się pozyskać wysokie polityczne znaczenie, Został Vice-Prezesem trybunału handlowego, członkiem Kommissyi mającej nadzór nad szpitalami, Radzcą Departamentowymi t. d. Zaledwo doszedłszy w roku 1821. lat prawem przepisanych, to jest mając lat 40. starał się o urząd Deputowanego z Departamentu Niższego Renu, Kandydatura jego doznała licznych trudności" albowiem zazdrośni przeciwnicy jego nazywali go hippokrytą, któremu zaufać niemoźna. .N aczelnicy atoli ówczasowej oppozycyi w Paryżu tak go popierali, iż oby ski, a nawet i tacy, których sposób myślenia był odmienny. Znaczną więc większościągłosów został obrany Deputowanym. Cieszyli się z tego równie liberaliści jako też rojaliści, ostatni mniemali, iż odnieśli zwycięztwo. P. Hu> mann był polubiencem Villela, na którego przedstawienie otrzymał order. Zasiadał wprawdzie na lewej stronie, lecz zawsze głosował spoinie z terni, kiórzy zasiadali w środku; czem rozgniewani koledzy jego nieraz wołali: Oddal się WćPan z naszej ławki; niensl e ż y s z d o nas. Często był sprawozdawcą Koramissyi budżetowej; niechciał jednak proponować znacznej oszczędności. Podczas rewolucyi Lipcowej niesłyszano o nim; lecz gdy los Francyi został rozstrzygniony, przyłączył się do doktrynerów, aby z niemi objął ster rządu. Pan Hurnann posiada wiele wiadomości naukowych i praktyki; ma oraz bardzo przyjemna postawe.
ZAPOZEW EDYKTALNY.
W roku T813. umarła w mieście Kargowie powiatu Babimostskiego, owdowiała Bunzel Joanna Dorota z Burghardtów bez potomstwa.
Spisany przez nią testament wraz z aktami tu się spalił. Za najbliższych krewnych następujące dzieci po zmarłem rodzeństwie owdowiałej Bunzel się zgłosiły: 1) dzierżawca łowny Jan Samuel Burghardt z Polskiej wsi urzędu Powiedziskiego, J1) dzierżawca Daniel Burghardt z Gortalowa pod Poznaniem, 3) Sarn. Frederyk Burghardt złotnik w PoznanIU, 4) Traugott Burghardt złotnik, 5) owdowiała Julianna Leidig z Burghardtów, i 6) Wilhelm Burghardt aptekarz tamże.
Z powodu że wszyscy niesą w stanie dokładnego złożyć dowodu, jako oni, tudzież podane przez nich rodzeństwo, i dzieci rodzeństwa, a mianowicie: a) Radzcowa Regencyjna JakobiAnnazBurghardtów w Gdańsku, b) sukcessorowie po niegdy Frederyku Burghardt w Radegorzu pod Międzychodem, c) dzieci pozostałe po woźnym przy Sądzie Ziemiańskim w Bydgoszczy Henryku Burghardt, d) dzieci po Annie Zofii Dorn z Burghardtów w Poznaniu, t) sukcessorowie po Ferdynandzie Burghardt złotniku w Poznaniu, jf) farbierz Karol Burghardt w Poznaniu, g) sukcessorowie po zmarłym w Pile farbieizu Bogumile Falk,
samemi tylko są sukcessorami po Joannie Dorocie Bunzel z Burghardtów, dla tego na ich wniosek wszystkich niniejszem zapozywamy, którzy bliższe lub też równe prawo do spadku po niegdy wdowie Bunzel mieć mniemają, a mianowicie dawniej przy wojsku stojącego,a teraz znikłego Frederyka Falk, którego ostatni pobyt w Pile być miał, również Karola Ferdynanda Burghardt, syna po niegdy Ferd. Burghardt złotniku w Poznaniu, ażeby się z preten. syami swemi do spadku rzeczonego najpóźniej w terminie na tutejszym Sądzie Ziemiańskim przed Deputowanym Ur. Forestier Sędzią Ziemiańskim na dzień 13. Lutego r. przyszło wyznaczonym, zgłosili osobiście lub też przez prawnie dozwolonych pełnomocników, na których im podajemy tutejszych Kommissarzy sprawiedliwości Hiinke i Roestel, i żeby w terminie tym dowodzące ich legitymacyą doku« inenta złożyli. W razie bowiem przeciwnym spodziewać się mogą, iż wszyscy, którzy niniejszego czynu się domagali wraz z podanem przez nich rodzeństwem za prawych sukcessorów Joanny Doroty Bunzel z Burghardtów u« znane mi będą i jem pozostałość do rozporządzania wolnego wydaną zostanie; tak, iż zgłaszający się po nastąpionem wyłączeniu bliższy lub równy sukcessor wszystkie ich zdziałania i rozporządzenia za prawe uznać i przyjąć będzie winien, tudzież, iż od nich ani złożenia rachunku, ani nadgrody jakiej zaściągniony przez nich pożytek żądać niebędzie upoważnionym, ale raczej przymuszonym z tern jedynie się zaspokoić, coby się z pozostałości może jeszcze znajdowało. Międzyrzecz, d. 30. Lipca 183r.
Królewsko-Pruski Sad Ziemiański.
OBWIESZCZENIE.
Wieś Zabikowo w pcie Srodzkim, \ mili od Środy, 1 milę od Zaniemyśla, 1 milę od Kornika, 3 mile od Poznania położona, a podług mappy i regestru rozmiarowego z roku 1837. w zabudowaniu 5 Mórg 6r:QPr, wsadzie i ogrodach 24 s 43 2 'warnej roli H. klassy 626 s 159 r w łąkach . . . . . 39 166 s w pastwiskach 129 38 * iw nieużytku . . . . 13 104 r o gółe m . . . . 839 Mórg 3 7 Q Pr. rozległości mająca; jest z wolnej ręki z inwentarzem lub bez inwentarza do sprzedania. 0cbotę mający kupić, zechcą się zgłosić do W. Brachvogel Król. Kornmiss. Sprawiedliwości w Poznaniu, lub do podpisanej w Zabikowie. J. Rzepuicka.
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1832.11.21 Nr273 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.