GAZE
Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1833.03.28 Nr74
Czas czytania: ok. 10 min.Wielkiego fi
TA
Xi e s twa POZNANSKIEGO
Nakładam Drukarni Nadwornej W, Dekera i SpólhL - Redaktor: A. WannowaU.
JW 74 - W Czwartek dnia 28. Marca 1833.
Wiadolllości zagraniczne.
R o s s y a, 'L P e t e r s b u r g, » , A. 2« Cq -) Marc» .
Przez reskrypt Cesarski z dnia.18» Lutego Rzeczywisty Radzca Stanu Marszałek Guberniainy Kijowski, - Szambelan Hr. Tyszkiewicz, za nader gorliwą służbę, mianowany zostaje Kawalerem orderu S. Stanisława t. kiassy.
Dnia 27. Lutego przybył do tutejszej stolicy t Warszawy, Głównodowodzący czynną armią Generał Feldmarszałek Xiążę Warszawski Hr. Paszkiewicz Erywański.
Zeszłego Lutego odbyło się tu w stolicy doroczne posiedzenie "Towarzystwa zachęoenia gospodarstwa leśnego." Prezes, Radzca Tajny, Senator Poletika, zagaił je krótką przemową;, przypomniał, członkom przyjęte przez nich obowiązki i wynurzył nadzieję skutecznego, przy gorliwem ich spółdziafaniu, osiąAnienia ceiu, wskazanego towarzystwu Moaarszą wolą* Potem Spratvujacy obowiązki Sekretarza naukowego* członek towarzystwa Hadzoa KoL von EoeK, czytał zdacie sprawy .) czynnościach towarzystwa od d, 25. Lutego 1831- To zdanie sprawy, zawierające wiele kkawych szczegółów, okazuje, iż w pierw4ym roku swego istnienia, townizystwo zajiowsło się, we wnętrz nem ewoj.em uradzeniem i wszclkiemi sposobami starało się wejśó' w stosunki z rozmaitemi krajami rozległego Państwa Rossyjskiego, ażeby zwrócić powszechną uwagę na gospodarstwo leśne, «zbudzić i rozszerzyć pożyteczne myśli o tej ważnej gałęzi krajowego bogactwa. Podłym względem każdy krok postępny, powinien cieszyć prawdziwych synów Rossyi. Po zdaniu sprawy4 jeden z członków odczytał" uwagi o koniecznościochronienia lasów obywatelskich od zniszczenia i o korzyściach porządnej gospodarki leśnej. Członek Radzca Stanu Fischer odczytał I ciekawą notę o wzroście i trwałości dr/.i w,i na dowód zawartych w niej twierdzeń, *łoiył poprzeczne drzew różnych odcinki. Towarzystwo postanowiło wybrać na członków niehorycli uczonjch cudzoziemskich- i autorów znaltomitszycb dzieł w tym przedmiocie. N akonirc w. imieniu towarjyaiwa podane zostały tło rozwiązania niektóre zagadnienia, a z nich jedno przez Hr, Kimeiewa- Hezborodko, kroi y za rozwiązanie go przeznaczył 50 czerw, zł. Zdanie sprawy, mowv i zadania do nagród ogłoszone będą w D z i e n n i k u Leś n y m, który towarzystwo postanowiło wydawać, i którego pierwszy numer wyjdzie w Maju bież. r. Oddawna dawaj sie A . czuć niedostatek dokła'dnego opisu Petersburgą,i, tej najmłodszej , lecz podobno najpiękniejszej, ze stolic. Kiedy tak , burga, iż oso by, które po kilkuletniej niebytności nanowo go odwiedzą, niepoznają ulic; kiedy corolc [)owstaje mnóstwo nowych, lub się z gruntu przerabia starych gmachów, da,wne opisy Storcha, Reimersa, Swiuina, malujące »lolicę jak była przed, dwudziestą i więcej laty, całkiem są dziś do oryginału niepodobne i innego, prócz historycznego, niemają użytku, .Niedostatkowi temu zdaje się zupe U nie zaradzać nowo teraz przedsięwzięte w językach: ruskim, francuzkim i niemieckim dzieło, pod tytułem: "Panorama Si. Petersburga," przez bezimiennego A. P. B., ozdobione j o i rycinami, .szt.ychowanc mi w Berlinie, wyobrażające mi głowniejsze budowle miasta i okolice, tudzież sześcią planami. Dzieło to składać się będzie z pięciu xiąg następnej treści: xiega I., Hietorya, Topografia i Statystyka Petersburga; xi<ęga I I.: Przewodnik mieszkańca Petersburgekiego; xiega I I I .: Wiadomości dla przyjeżdżających; xiega IV.: Zupełny obraz St. Petersburga, czyli ukaziriel wszystkich osobliwości i ej stolicy; xiega V.: Opisanie okolic Petersburga. Z przyczyny znacznego kosztu, jakiego wydanie tego dzieła, już drukującego się, wvmaga, być może, iż otworzoną zostanie nań prenumerata, o której doniosą w swym Lzasie pisma publiczne.
Dnia 26. Lutego miało miejsce ogólne zgromadzenie członków towarzystwa żeglugi parowej między Petersburgiem i Lubeką. Z przyczyny słabości zdrowia Prezydenta ftenerałx\djtj!anta Hr. Benkendorfa, posiedzenie zagai! Radzca Tajny Karniejew; z jego mowy i ze złożonego przy tern zdania sprawy, bierze.iny następne szczegóły o obrotach towarzystwa w ciągu zeszłego roku. Każdy z dwóch statków parowych: "Mikołaj I." i "Alexandra," odbył przeznaczoną żeglugę po dziesięć razy. Podróżnych było w ogolę osób 1,423; nadto przewieziono 95 pojazdów i 68 koni. Czysty zysk towarzystwa wyniósł 199,799 rub. 50 kop, Z r. «831- zostawało zysku 68,827 r- 2' KOp., co w ogolę za dwa lata czyni 268,620 ru b. 71 kop. Z tej summy wydano po 80 rubli dywidendy na akcyą, to jesi po 16 od eta; pozostałe zaś 108.626 r. 71 k. [trzy łączono do zapasnego kapitału, w celu oddania go na procent. Towarzystwo, jak twierdził mówca, nietyle ma na .etIu zyski rnateryalne, ile ogólne pożytki, które cale pańsiwo, a nade wszystko interesa handlowej odnoszą z przyśpieszonych stosunków 2 zagranicą. Siad ułatwienia dla podróżnych przez zmniejszenie cen za przejazd, będąc jednym z obowiązków towarzystwa, następne na i'. 1833 ustanowione zostały opłaty: za poJą d)a tamilii, na 3 osoby, kosztujące przed
.402tem 730 r., będzie-się pobierało tylko 700 r.1 za pokoje B. i C. zamiast 650 r., tylko boa r, Za drugie miejsca, zam. 185, tylko 175 r ; n pojazdy 1 konie, zam. 225, tylko t/5 r. Mo- * wca dodał, że w xiegach, wystawionych iii każdym ze statków, do zapisywania przez It» .drożnych sw\rh uwag, nieznaleziono nic 11> )J;K-gU, prorz pocłiu.ii: tak obejścia się kajiitj.
noiv z prztj zd/ającymi i porządku, Pk i wsz)alk>ch w ogólności rozporządzeń. B e 19 i a.
Z Bruxeili, diii« 17. Marca.
Odkąd Belgia samoistna, a Bruxella nasiępnie oddzieli ą *ię stał* stolicą Królestw, niewżrnógl się wprawdtie handel w ogólno- 1 ści, ale jedna przynajmniej odnoga, wyrodek jakiś ooego, t. j. handel papierami państwa, Dawniej też poczyniono tu niekiedy inttmi w fundach, ale te jednak zawsze się tylkom szcuplą liczbę osób ograniczały, zawisie re gularnie od operacyi giełdy Paryzkiej aIOO Aintiterdamsk'ej, tak dalece, że mniejsi kupt] i 1 sotiy prywatne nieznajdowaly łatwo BIXID bn<'ści poświęcenia czasu i pieniędzy swoicl zwodniczej grze giełdowej. Ob etnie kitil; powinnością naszą, starać się oniepodlegli kredyt, 1. j. obmyślić diugi nasze, zmieniliu btan rzeczy, kiedy teraz w Bruxtlli na giel dzi * JaJc hazardują, jak w Paryżu. Wezel / kiih chwycono się środków, aby podzwigq K kurs papierów btlgijskich i udało się (o te j nad spodziewanie pod zasłoną u itlkicli fiiiiu sowy eh mocarstw, poczytujących miasto fi sze za ćośt ważne, aby w tiiem agenta utri) mywać; który, w nawiasie powiedziattsz) O wszyetkietn lepiej zaiołortuowany, n!ź Mi nisttryum nasze. Zważywszy na krytyczc położenie skarbu i na niepewność położeni naszego politycznego, raoźnaby było to pc czytywać za c u d; ale przypuścić więcej nit można, żeby handlarze foodów po doświai czenLch ostatnich lat 16 jeszcze czemu 11 dziwić mieli.
Zamiarem prostym odwiedzin Królów Francozkiej było macierzyńskie iyczeni przekonać się naocznie o stanie zdrowia n ezej młodej Królowej. N aturalna jednak, i L się pobyt małżonki Ludwika Filipa stał p T wodi.'in do rozmaitych pogłosek, które tej p droży jedynie tylko polityczne podsum pobudki, rozpościerając się z Bóg wiejski roi domysłami. Jeśli istotnie w tym roomt cie rodzina Królewska nad przedmiotamip litycznemi się naradza, tedy 2 taką te obru odbywa skrytością, że dotychczas ani siół autentyczne niedoszło do uszu publicznoś To donoszę Panu z pewnością. - W}X)1 l' ieuii oaazem zresztą żadna niezaezla ab1 e" «OWO, i godłem riaezein: "Przyjdzie li czas, »najdzie eię i rada." kra n c y a. Z P a ryż a, dnia »6. M arc a.
Badanie obiałowanych dn, 15 Mana. Pan Dr. U2e, W szkole którego Bi rg< run kkeye dawał, daje mu zaszczytne świadectwo. - Przystawiono potem siostrę J anet ego , ale len oświadcza, ii nic z 11:0; niechce mieć do czynienia, inaczej bo-wu m powtórzy!) by się sceny wczorajsze. - Badano polem nanowo Pani} Kduard, przyjaciółkę Jaiłetego; zeznania jej z wielu przyczyn nieuchodzą za zupełnie wiarysodne, wynikają jednak z nich okoliczności, DJegp reyja;a,ue Janetemu. Zaznania krawca ffoux, Pani Dufresnoy, której synowi Bergerun dał wymieniony karabin, wypadły na korzyść obwałowanego. Przez kilka tygodni przed tg. Listopada ćwiczył s ę Bergeion w ogrodzie: Pani Dufresnoy w strzelaniuzpisto letu; nieby! jednak wtenczas u niego Benoit, lecz inny przyjaciel, którego imię wymienić się on wzbraniał. Za naleganiem jednakie Pana Persil oświadczył, ii to był lekarz, nazwiskiem Meiznger. Natychmiast -rozkazał sąd, aby po tego doktora pwsiano. I n n y świadek Daniier, zeznaje, ie Bergeron te ćwiczenia w strzelamu ciągle odbywał., aina kilka dni przed 19. Lisiop. Obejrzawszy pokazane sobie pistolety, poczytuje je za bardzo podobne do pistoletów, które widział w ręku młodego Dufresnoy, który często przytomny był ćwiczeniom Bergerona. - Miody Dufre inoy przeciwnie oświadcza, ie Danlier kłamie, kiedy naowczas chorobą zloiony, w ogrodzie bywać niemogł; niewidział więc tam iadnych pistoletów. Danlier powtarza wszelako zaklinając się zeznanie swoje, Bergeron zbija go, ręcząc, ie 5 świadków dostawi, ii Daniiera w ogrodzie niebyło. - Inne .zeznania mniej były waine.
Hiszpania.
Z Madrytu, dnia 7. Marca.
Akt dotyczący się «wołania Kortezów, jako i proklamacye, które przy tej sposobności zazwyczaj do narodu bywają wydawane, już są ukończone i Królowi, jako też małżonce jego przełożone. Wszakże wzbrania się N. Pan dotychczas podpisać te dokutnenta, Sprawy portugalskie mają podobno największy adział w tern namyślaniu się. Nazajutrz imełoiy Hr. Ofaiia Królowi projekt do prawa ioif ;eącego się wracających wychodźców i «mieszczenia ich w wojsku. - Z Corunna donoszą, ie choroba wybuchła w niektórych portach Galicyi, niejest cholerą, lecz febrą żóiią; powiadają, że zaraza la na okrętachprzybyłych z 'Gibraltaru się wdarra. IIIl{& wysłał lekarzy w miejsca dotknięte, :3 Genorai-Kapitan prowincyi, Generał Murillo, wszelkich uiył środków ostrożności, aby zaradzić dalszemu szerzeniu się choroby. Z B a r c e lon y, dnia jj. Marca.
Bandy buntowników, krzątające się dotychczas po nad północną granicą państwa, zostały zniesione, wyjąwszy tylko dwie; jedną z tychże, liczącą go ludzi, dowod/i Kapitan ochotników, drogą, z przeszło 100 ludzi złażoną, nit-jakiś Movinero. Wojsko je Ściga, Generał- Kapnan nit wrócił jeszcze z podroży swojej z prowincyi. Wielu z pomiędzy ujętych powstańców osadzono w więzieniach tutejszych i mają oni być oddani pod Sąd wojenny. Jeden z nich zawołał, gdy go przeprowadzano koło pałacu sprawiedliwości: "N iech żyje Kroi i Religia! Ale niech zginie stronnictwo!" Portugalia.
Z L i z b o n y, dnia 2 O . L u t e g o .
Nuraera Gazety Nadwornej od d. jg, aż do 26. żadnego niezawitrają urzędowego doniesienia o wypadkach pod Porto. W meurzędowej części następujące czy tamy wyjątki 2 listów prywatnych: "ViIla Nova da Gaja, d. 17, Lut. - Z klasztoru da Serra uszło o G ali tgus, ponieważ żadnej niepo bieraii żywności, a prócz tego jtezcze złego ze strony powstań'ow doznawali obejścia. Osoba wiarogodna, której się przed niejakim czasem udało ujść szczęśliwie z Porto, zapewnia nas, że lam już od 4 dni żadnego niebyło ibięea świeżego; sam Dom Pedro i orszak jego czasem przy stole wędzonką komentować się musieli, przeto lei wojska obce w najwyższym stopniu były zniechęcone.. Gratuje w tern mieście pomór, który między wielu innemi ofiarami sprzątnął także dwóch znakomitych kupców . Wczoraj udał się Dom Pedro z Porto do da Foz, zapewne aby uniknąć widoku nieszczęść, kiore miastu zagrażają, i rozruchów, których wy» buchu co chwila tamże się obawiają. Ręko« dzielnia, w której umieszczony był batalion 3ci powstańców, zgorzała, gdyż dobrze wy« mierzonym wystrzałom naszych nowo wystawionych bateryi oprzeć się niezdołała. Zda» je się, że cala owa dzielnica miasta siała eię pastwą płomieni, tak dalece, że powstańcy ani jednej c pomiędzy wystawionych tam bateryi ocalić niepotrafili. " "V alongo, dn. 17. Luf. - Żołnierze obcy równie jak portugalscy bezprzestaonie opuszczają służbę powstańców i nieufność ku wojakom zagranicznym w Porto do tego doszła stopnia, ie ich oddalono z San J oao da gaiczytców. Powaga SoJignaca po niepomyślnej utarczce d. 24. Stycz-nia wielki poniosb uszczerbek. Wojs-ka b-yly w elanie formalnego rozprzężenia i bezkarności; buntów co nioincnt słusznie z obawą wyglądano. Choroby w Porto powstać miały prztdewszystkiem dl» zupełnego niedostatku żywności i nadzwyczajnego zimna-o Zaniknięcie rzeki Duero i zbliżanie się wojsk Królewskich ścieśnia powstańców na coraz szczuplejszy obręb. Mieszkańcy Forto mają »ię w tak nęuznem i zssmucającćm znajdować położeniu, źe w dziejach oblężenia innych miast ledwoby się dał /naleść przykład podobny. U ciemiężenia 0bywat< li wszelkie przechodzą wyobrażenie. Rząd buntowników nałożył na nich kontry'bucyą miliona Krucadów, nieodważy wszy się jednak, ogłosić lego w gazetach; posela wszelako od domu do domu agentów swoich, aby summy, do wypłacenia których każdego 2 zamożniejszych zniewala, drogą exekncyi wybierać. Drugi dywizyon armii naszej posuwa się pod zasłoną bateryi coraz dalej, aby miasto, w ktorem drogość coraz bardziej się wzmaga, naokoło opasać."
Anglia. .
Z Londynu, dnia 16. Marca.. T i m e s dzisiejsza wyraża: "P o posłuchaniu Pana Decłel, Posła holenderskiego" u Króla J mci, zaczynają w City i rozważać i w domysły się zapuszczać, - czy on szczęśliwszym będzie od poprzednika swego i czy rozwlekle i długotrwałe ugody nareszcie dostąpią zamierzonego celu. Niezgadzamy się ze zdaniem -łych, którzy się zbyr bujną cieszą nadzieją; obecnie jeszcze za rychło, aby pewne zdanie wynurzyć. P o l i t Y c z n y interes pytania holendersko-belgijskiego, prawie wcale ustał, ale w h a n d l o w y c h względach byłoby rzeczą bardzo życzliwą, widzieć nareszcie tę sprawę ułatwioną i nazawsze uchyloną." O ostatnich wypadkach w Irlandyi, czytamy w Dublin-Times, co następuje: "W niedzielę zeszłą' banda Białonogtch zakołatawszy o godzinie 1. w nocy u drzwi domu Pana Sweeny w Castletown, w hrabstwie Mealt, domagała się, aby ją wpuszczono. Sweeny, e«łówiek zdecydowany, zapytał się'" naprzód, ceegoby żądali; powiedzieli mu, ze powinien oświadczyć panu' swemu, Robert Longfield, którego jfst ekonomem, aby tenże trzy osoby, »ica i dwóch synów, nazwiskiem Hedge, któr*y juz od 30 lat u niego służyli, natychmiast odprawił. Następnie domagali się powtórnie, aby ich wpuszczono do dom u; odpowiedzianoim, że mieszkańcy kam/e nity niebawem ijo nich ognia dadzą, jeśli się natychmiast nieoddalą, i że za pierwszym tym wystrzałem z pałacu Pana Longfield, gdzie mocną umieszczono załogę, przynajmniej 50 zbrojnych na nich nderzy. Usłyszawszy taką pogróżkę Kiałonodzy się oddalili. O ćwierć mili stamtąd napadli na dom gospodarza Doran, 1 wyciągnąwszy go z łóżka, okropnie go pokaleczyli. Podobnie postąpili subie w domu innego gospodarza w sąsiedztwie. Niepodaii jednak ani jednemu, ani drugiemu przyczyny tego okrucieństwa; rozumieją, źe to się stało dla-tego, ponieważ gospodarze tamci niechcielt się przyłącz) ć do powstańców; wszakie system trwogi okropnie się wzmógł w owych okolicach, że pokaleczeni, obydwa katolicy, nieodważyli się wytirt1Ii przyczyny, obawiając się, źe wydawszy zabiegi zbrodniarzy, na większe jeszcze się narażą niebezpieczeństwo. Człowiek wracający z gonitw konnych z Castłe-Gourt, został prze* tęźe samą bandę okropnie zbity, potem oświadczył mu jeden liialonogi, źe się tylko w osabie jego pomyhł. Wystawić sobie można, jaki stracił niższą szlachtę i dzierżawców w tamt>ch okolicach ogarnął. Każdy o tein się przekonał, źe stan-wojenny nierównie lepszy od takowego położenia kraju. Gdy we wtorek zeszły w nocy kareta krajowa (j)oczta prywatna) I>rzejeźdźała koło karczmy na trakcie do Drógheda, w hrabstwie JLouth, widział stangret budynek raptem się zapalający. Zatrzymawszy się więc na miejscu, - obudził mieszkańców, o niebezpieczeństwie grożącćm nic niewiedzących. Pokazało się, że w trzech rozmaitych miejscach pod dachem tlejący torl był podłożony. Za pomocą s"ąsiadów ugas-zono ogień dość wcześnie. Właścioieł domu, P. Gourkin, jeet teściem niejakiegoś Terney, który onegdaj przez 3.ludzi napadnięty, dzielny im stawiają« odpór, jedne:;o uchwycił i-go do domu Courkina gwałtem sprowadził, gdzie go wydano policyi. Oczywista-, źe łotry." przyjaciele jego, chcieli się przez podłożenie ognia zemścić na Panu Courkin, - Raptuśnicy, którzy papiery swoje zamienili na pieniądze, za głupstwo swoje zapewne gorzko będą pokutowali. W Kork, kupcy i inne osoby, prowadzące handel wywozowy, postanowili żadnych nieskupować produktów, dopóki owe szturmowanie banków i domaganie się gotowizny, trwać będzie. Już nasłąpiła stagnacya, i wieśniacy zboża swego, masła i bydła sprzedać niemogą. Targi zboża w Kork przepełnione, a chłopi; prawie wszyscy, nic nieprzedawszy , do d 0mu wracać muszą.
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1833.03.28 Nr74 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.