przez Senat zdanie ustanowionego przy nim Komitetu, do ułożenia prawideł ku HobIacTerau oznaczeniu prawdziwych szlacheckich familii, za gruntowne; lecz obok tego, poczytując za obowiązek słuszności, w rozbiorze niniejszego zagadnienia, przyjąć za zasadę służbę, obywateli miejskich w magistratach, odbywaną przed przyłączeniem jeszcze tego kraju do Rossyi, kiedy wybór na urzędy był dożywotnim, tudzież służbę od czasu wprowadzenia rządu rossyjskiego, która się zamieniła na doczesny tylko wybór, postanowiła: i) iź wszyscy kupcy i mieszczanie, którzy urzędowali w guberniach od Polski przywróconych przed nastaniem manifestu 179 A . roku, ogłoszonego przez Generała en chef Kreczetnikowa i zostali zapisani przez Deputacye Wywodowe do księgi genealogicznej szlacheckiej, na zasadzie nadanych od Królów Polskich miastom przywilejów, powinni używać prerogatyw rodu szlacheckiego, wraz ze swćrn potomstwem. - 2) Przeciwnie zaś ci, którzy urzędowali w magistracie już po manifeście 27. Marca 1793. r. 1 za tę jedynie służbę pomieszczeni są przez deputacye w księgach szlacheckich, powinni zgodnie z opinią Rządź. Senatu być z nich wymazani i praw szlachcie właściwych używać nie mogą." Panna Iszimow, córka Radzcy Dworu, miała szczęście ofiarować N. Cesarzowi J mci egzemplarz przełożonego przez siebie, z angielskiego, romansu Pana Fenimore - Cooper, pod tyt. "Czerwony Korsarz" (The Red Rover) j otrz)mać w darze od N. Pana naszyjnik brylantowy. N. Cesarzowa J mć przyjąwszy łaskawie złożony przez P. Ministra oświecenia egzemplarz romansu P- Łaźecznikow pod tyt. "Ostatni Paź", raczyła udarować autora kosztownym pierścieniem brylantowym. Departament Oświecenia podaje do powszechnej wiadomości, że anhiwurn funduszu edukacyjnego, który się przedtem znajdował w Wilnie, zosta! z Najwyższego rozkazu przeniesiony do Petersburga, i że przeto wszelkie władze krajowe j osoby prywatne, w interesach tego archiwum tyczących się, powinny się udawać wprost do Departamentu Oświecenia. Ker c z, dnia 15 Lutego. - Przy rozkopywaniu w przeszłym roku znajdujących się w okolicach tutejszego miasta kurhanów, znaleziono rzadkie zabytki odległej starożytności: dwa przepyszne grobowce, z których jeden odkryty w kurhanie nazwanym złotym, odznacza się swym ogromem, drugi zaś nader pięknem malowidłem, wnętrze jego zdobiącem. Poszukiwania te czynione były wobec miejscowej zwierzchności i przez nie rozwiązane ro. stało starożytne podanie, między mieszkańcami powszechne, o wielkich skarbach zagrzebanych we wspomnionych wzgórzach; wpiawdzie żadnych skarbów nie znaleziono, lecz wyraźne odkryto ślady, że grobowce były już dawniej zwiedzane, i że wtenczas kosztowności, jakie się mogły znajdować, podług wszelkiego podobieństwa, musiały być zabiane. G 2 e c y a.

Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1833.04.11 Nr84

Czas czytania: ok. 8 min.

Z Nauplii, dnia 10. Lutego.

Regencya wydała postanowienie, potwierdzające wszystkich Ministrów na urzędzie; r czego jasno się okazuje, iż uznaje wszystko za ważne, co Rząd tymczasowy uczynił od czasu oddalenia się Hrabiego Capodistria«. Dnia 7. b. ro. przyjął Król przysięgę wierności od znakoinitezytb obywateli; w liczbie ich znajdowali się także Kolokotroni i Kilergi. N i € m c y.

Z Frankfurtu u. M., dnia 31. Marca.

(2 Gaz. Rząd.) - Gazety tutejize, jako też gazety Badeńskie, zbijają z największą > wnością wieść w obieg puizczoną, jakoby Wysoki Związek Rzeszy Niemieckiej poetanowił znieść konstytucye niektórych państw Niemieckich.

francy« , Z Paryża, dnia 30. Marca.

O posiedzeniu wczorajszem Izby Deputowanych, udzielamy jeszcze następujących szczegółów. W budżecie Mmisteryurn wojny, stanowiącym przedmiot obrad, rozdział IV. żąda summy 181 *30,000. fr. na utrzymanie żandarmeryi. Patt Giraud chciał, żeby żandarmeryą w prowineyach zachodnich powiększono, odwołując się przytem do wyraźnego życzenia Rady Generalnej w tych departamentach. Marszalek Soult oświadczył, iź chętnie się skłoni do takowego pomnożenia, gdyby mu tylko udzielono funduszów potrzebnych. Baron Pelet rozumiał, że jeśli są departamenta pragnące zwiększenia źandarmeryi, te także koszta na to same ponosić powinny. Mimo to wniósł jednak Pan Giraud o summę 100,000 fr. w tym celu potrzebną, nad którą wszelako, ponieważ znaczna zachodziła sprzeczność zdań, nie przyszło do głosowania. Przeciwnie prztszedł inny wnioseK o potrącenie 87, °00 fr , poczem zmniejszony o taką summę rozdział IV., jakoleż V. (456,000 fr. na zaciągi nowych żołnierzy), btz zmiany przyjęty został. - Rozdział VI, zawierający 221,481,000 franków na żołd i utrzymanie wojska, dzieli się na 10 pododdziałów. KomuHssya wniosła tu o uszczuplenie mające wynosić 6,018-000 fr-, z których 4 miliony miały być oszczędzone przy uporzą zac? baron Meicier narzekał w powszechnoscI, ze w lym rozdziale tjle całkiem. różnorod.ny h [irzedrniotow umieszczono, kled!, przeCIwnIe prawo dyktuje, aby każdy rozdzIał z osobna tylko koszta podobnego rodzaju-za ierał. Pan JLaffrite mówił z tętn samem dążenIem, sądząc, iż rozdział ten tak wielkiej objętości, iżby g» wypadało na kilka podzielić. Sp awozdawca P. Passy, przystąpił do tego życztnla, ale tylko na przyszłość, kiedy przedmiot ten ścisłego poprzednio wymaga zastanowienia. Wszakże postanowiono już teraz na wniosek P. Eschas seriaux aby sekcya o dowozach osobny w bu, .

dżecie rozdział stanowiła. N astępnle rozpoczęły się obrady nad pierwszą sekcy V I. r?zdziału, dotyczącą się uporządzenla armll. Kommissar/ Królewski, P- Martineau,. sprze ciwiał się powjźej wymienionemu wnIoskowI potrącenia 2 mil.; usiłował on w obszernej mowie dowodzić sprawiedliwości roszczeń rządowych; odrzucenie onych, .za jego. z?aniem, tenby tylko wydało skutek, Iżby Mlnlst r po niejakim czasie widział się w koniecznoścI proszenia o naddatek w tym celu. Sprawozdawca przeciwnie obstawał przy wnios u. Kor missyi. Uważał on że summa przez MInIstra ządana, tylko na t ma służyć, aby pokryć wydatki w przeszłym roku czynione, na które pewnych iunduszów nie uchwalono; Izba wszelako do takowych roszczeń na żaden sposób się nieskłoni . Pan Dulong podobnego był zdania, pocz m Marszałek Soult w obronie żądania swego sam wstąpił na mównicę. Wszakże w.szystkie usiłowania jego były bezskuteczne, kiedy nietylko to oszczędzenie, lecz też i inne przez Kommissyą przełożone uchwalono. - W r?zdzielę VII. żądano 339,000 łI. na utrzymanIe sądownictwa wojskowego. Baron . Pode a wniósł przy tej sposobności o rewlzyą k IęgI praw karnych armii; żądając przedewszystklem, aby zawarte w cywilnej księdze praw karnych oznaczenia względem okolicznościłagodzących zbrodnie i przewinienia, także do księgi praw armii zostały przeniesione. Ministrowie wojny i sprawiedliwości odrzekli, że s ssya już z nadto daleko się posunęła, aby modz obecnIe przedsięwziąść rewizyą całej. księgi praw. kar« nych armii; poczem rozdzIał ten bez zmIany przyjęto. - W VI I I, rozdziale. wyznaczono 5 mil. dla remontów. - Kommlssyą przełożyła tu oszczędzenie 260,000 fi.; C?-enerał ubervic żądał, aby cały ten rozdzIał wykreslon o, kiedy kraj jest w stanie pokoju i p.rzesz!o 1000 koni od taborów artylerycznych l pOCIągów, ma być sprzedanych. . Pa.n de Trąc.y wspierał ten wniosek. PrzecIwnIe dowodZIł Minister wojny i Generał Jacqueminot, że dlajazdy ciągle jeszcze potrzebne znacz e zakupienie remontów, poczem cały rozd I ł z potrąceniami przez Kommissyą .wnleslo eł:łI? i przez Ministra dozwolonemi, w 1l0SCI 1 800 000 fr. przyjęty został. Obrady pod n stępującemi rozdziałami, mianowicie nad zakupieniem broni, odłożono na przyszły poniedziałek, W teatrze w Bordeaux przeszłej niedzieli taki był nieład i wrzawa, iż trzeba było kortynę spuścić.

Rozmaite wiadomości.

Poeta nasz Alexander Chodźko, przyjaciel Mickiewicza, podróżujący po Persyi, opisu e w liście umieszczonym w pismach zagranIcznych polskich: "Widok Gilanu'.' i swój p?byt tamże. Wyjmujemy, cC? m wI o dżu Ie w stronach tamtejszych panuJąceJ: "PrzYJechałem tu na zachodnio-południowy brzeg Kaspiku. Po drodze zdarzyło mi się zajść do jednego domu, pięknej powierzchowności; przeszedłszy czysty, zasadzony dzi dziniec, wstępujesz do izby; wszystko porządnIe, ochędoźnie nawet z pewnym przepychem, gdyż kobierc mi wysłane podłogi, na ścianach porozwieszane kosze, kołowrót, przęśnica, we iramugach pod samym sufitem całe rzędy. butelek naczyń rozmaitego kształtu, na komInku zdaje' się tylko co zgasły węgle, bo jeszcze biały pokrywaje popiół, Szukasz oczyma gospodarza przechodzisz w izbę z izby, wołasz i wszystko głucho, ani psa, ani kury na dziedzińcu, coby dały znak życia; bieżys do. sąsiedniego domu i takaż cichość; w całej WSI to samo. Wszystko, co tu niedawno żyło i może było szczęśliwe, pogrzebłszy połowę krewnych, uciekło w góry, lasy, i tam lub nawet na drodze do nich, wymarło. Oto widok, jaki. mi kilkanaście wiosek gilańskich przedstawIły; gdzieniegdzie znajdujesz chod ącego t.rup , o żółtej, wyschłej twarzy, ktorego zdaje SIę na to dżuma nie zabiła, aby zostały usta do opowiadania tej klęski. "Spojrzyj na le stare, wyschłe ręce (mówił mi sędziwy wójt wsi Ma* suli, gdzie z 2,500 mieszkańcó':",. zo tało t lkC? 17), one pogrzebły żonę sze clo gIem. dZI CI i wnucząt. Dla czego mnIe Bog nIe wZIął, Jemu wiadomo; połowa mieszkańców tej wsi, była mi krewną; dziś ja bez krewnych. w.ypłakałem oczy moje. Będziesz w Reszc e: obaczysz go jak wielki, jaki dziś pus y, daw IeJ tam na ulicach i bazarach było ludzI gęsto, Jak zębów grzebienia, dziś zamruźywszy oczy, pędź twego konia z ulicy w ulicę, pędź szybko i śmiało/nikogo nie zdepcesz." Patetyczny wy, W pięknem, najochędożniejszem podobno ze wszystkich miast perskich, Reszcie, z europejskitmi dachami, z brukowanemi ulicami, liczącem przeszło 40,000 mieszkańców, pusto; bazary nieludne i większa część domów stoi otwo re m, bez właścicieli i dziedziców. Dzięki Bogu, jest nadzieja, ie tu na przysiły rok dżuma nie zawita. Sroga warta naszej północnej zimy wyniszczy jej ślady." Samo miejsce Gilan tak opisuje: "Lubię Gilan. Może dla tego, że wsi jego zesłomianeini dachami, z krzyźującemi się na nich krokwiami, i dym, wijący się z ich kominów, przypomniał mi bardzo rodzinne strony. Może dla tego, ie w całym Aderbidzanie nie widziałem ani jednego europejskiego dachu, ani jednego dzikiego drzewa; wszystko sadzone, pielęgnowane w ogrodach. A tu zaledwiem się spuścił z olbrzymiej, stromej jak ściana, massulskiej góry, nowy świat się otworzył. Odstąpiły nas równie dzikie fantastyczne góry, ale nie straszącej nagości, jak dotąd, lecz pokryte lasem, obrosłe szanownej siwizny mchami. Po pniach i połamanych kamieniach, stromo, zuchwale, torują sobie drogę potoki, karmione topniejącemi przez całą wiosnę i lato śniegami, co tak poetycznie się bielą między niebem, a ziemią. Dziki bukszpan tworzy śliczne sklepienia i chłodniki, gdzie nieszczęściem tylko bażanty i tygrysy mieszkają. A cóż wijące się po skałach bluszcze, co dzikie wino, przeskakujące z drzewa na drzewo zielonym żywym mostem, co fiolki, rwane tam moją ręką s8-Stycznia!"

Goethego poemat: Der Todtentanz, przełożony został niedawno na język roseyjski w Jakucku w Syberyi o 1090 mil niemieckich od Petersburga, przez niejakiego J. Petrofa, i wydrukowany w jednym z tegorocznych numerów dziennika petersburskiego: I n w ali d Ruski.

PATENT SUBHASTACYJNY.

W powiecie Krobskim położone dobra szlacheckie Smolice , składające się z wsi Smolić i folwarku Zdziętawy, które podług taxy Ziemstwa kredytowego na 109,717 Tal. 4 sgr. 7 fen. są ocenione, drogą koniecznej subhastacyi publicznie najwięcej dającemu sprzedane być mają, którym końcem termina licytacyjne na dzień i3ty Grudnia 1832., dzień ii ty Marca 1833., · termin zaś peremtoryczny na dzień ioty. Czerwca 1833»

zrana o godzinie 9. przed W. Voldt Sędzią Ziemiańskim w miejscu wyznaczone zostały. Zdolność kupienia mających uwiadomiamy o terminach tych z nadmienieniem, iż w terminie ostatnim nieruchomość najwięcej dającemu przysądzoną zosianie , na późniejsze zaś podania wzgląd mianyrn niebędzie, jeżeli prawne okoliczności wyjątku nie dozwolą. Zresztą zostawia się aż do 4 dl tygodni przed ostatnim terminem każdemu wolność, doniesienia nam o niedokładnościach, jakieby przy sporządzeniu taxy, która każdego czasu wregistraturze naszej przejrzaną być może zajść były mogły. W Wschowie, dnia g. Sierpnia 1832.

Królewsko - Pruski Sad Ziemiański.

Aukcya nowych mebli, W d n i u 53, m- b, przed południem od godziny 9, do 12. i po południu od godziny 2" odbędzie się w pałacu Hrabi Działyńskiego w Poznaniu w Starym Rynku pod liczbą 78. -1 naprzeciw głównego odwachu publiczna sprzedaż, należących do urządzonej tam dadwniej resursy dla obywateli, mebli z machoniowego , brzozowego i olszowego drzewa i innych przedmiotów, jakoto : kilka tuzinów krzeseł wyplatanych i kilka krzeseł z poręczami, sof, stołów do gry i inych, różnych lamp pokojowych, stołowych i ściennych, firanek do okien i t. d., wszystko jeszcze nieużywane . Poznań, dnia 8. Kwietnia 1833Weimann, Castner, Kommissarz Sprawiedliw. Aukcyonator.

Przybywszy do miasta tutejszego, nieomieszkuję Szanownym familiom, którzy zamiar mają, w przeciągu trzechrniesięcznego pobytu mego, polecić mi swe dziatki, końcem wydoskonalenia ich w tańcach, uniżenie oświadczyć, iż me mieszkanie jest przy Starym Rynku pod N rem 68, na pierwszem piętrze, i że w godzinach przedpołudniowych pomiędzy 9. i n ., przyjmuję łaskawe osobiste, przedmiot ten tyczące się, oświadczenia. Poznań, dnia 8. Kwietnia 1833.

Ludwik Baptiste, Artysta tańców z Instytutu Paryzkiego.

Plac na Rybakach pod N rem 104, położony, , mamy zamiar natychmiast sprzedać. O warunkach rnoźna się dowiedzieć na S.

Marcinie pod Nr. 180, Poznań, dnia 6. Kwietnia 1833Sukcessorowie konduktora budo» wniczego Scholz.

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1833.04.11 Nr84 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry