KRONIKA MIASTA POZNANIAcelu Instytutu Ziemstwa Kredytowego w Poznaniu. Na ogół pozostawiono ludności polskiej dawną wolność, jedynie w sądownictwie i szkole poczęto ją już i naówczas ograniczać ło ). Na czele W. Księstwa stanął z imienia namiestnik, faktycznie jednak naczelny prezes. Oba stanowiska ze względu na różnice narodowościowe wśród ludości były bardzo eksponowane, to też nie łatwo byłoi wybrać na nie odpowiednich ludzi. W myśl wskazań kanclerza Hardenberga, który zalecał z Polakami obchodzić się łagodnie, obsadzono je albo Polakami, związanemi ściśle z Prusami (jak namiestnik Radziwiłł) albo też Prusakami, mającymi popularność u Polaków (jak naczelny prezes Zerboni di Sposetti). Radziwiłł był naówczas człowiekiem znanym. Pochodził z możnej i starej rodziny magnackiej a przez żonę spokrewniony był z Hohenzollernami. Był nadto' bogaty i wykształcony i z powodzeniem komponował muzykę do nieśmiertelnych strof Goethego. Lubił artystów, otaczał się niemi chętnie i to zjednało mu przydomek mecenasa sztuk pięknych, przydomek znacznie trafniejszy aniżeli polityka lub dyplomaty. Przewyższał go w tym względzie Zerboni di Sposetti. Był Prusakiem, lecz pochodzenia włoskiego, ongiś czynnym w polityce jako przeciwnik Hoyma, dziś właścicielem ziemskim i obywatelem poznańskim. Podobnie jak Hardenberg unikał otwartej walki z Polakami, był zawsze grzeczny i uprzejmy, zupełne przeciwieństwo do swego następcy Baumanna, suchego i twardego urzędnika - formalisty. Ale nawet i przezorna polityka Hardenberga, Radziwiłła i Zerboniego zawodziła. Polacy, nauczeni ostatniemi wypadkami, nie dawali się jak przed laty dwudziestu usypiać łagodnemi słowami, lecz zwolna ale skutecznie gotowali się do dalszej pracy. Zwłaszcza młodzi, pamiętni ostatnich bohaterskich walk o wolność oraz dawni legjoniści, przywykli do trudów życia wojennego, lecz nie do niewoli, przodowali, Tworzono liczne, tajne organizacje, czy to studenckie jak "Polonia" lub "Związek l0) Askenazy Sz. - Dwa stulecia - Tom II.: Pożegnanie stulecia, str. 265.