KRONIKA MIASTA POZNANIAkasie a przedstawienie każde zapełnione. Z radością i pełnem zadowoleniem pisze wtedy BogusławskC) : "N ader miłym jest dla mnie pobyt w tern mieście, w którem z okien pomieszkania mojego patrzałem zawsze na przyjemny brzozowy lasek, należący niegdyś do majętności rodziców moich, w której pierwszy raz ujrzałem światło dzienne... Po trzydziestu latach oddalenia, nie mogłem nasycić oczu moich widokiem okolicy, w której młodości mojej przeżyłem chwile, w których pierwsze brałem nauki". Dalsze coroczne przyjazdy opłacały się Bogusławskiemu SOWICIe. Nie tylko wytworzył swojemi występami stały zastęp bywalców teatralnych, ale i podniósł ogólny poziom kultury widoczny przy najbliższym przewrocie politycznym. Nie udało mu się wprawdzie, głównie wskutek zawiści Doebbelina, stworzyć w Poznaniu stałej polskiej sceny, wzbudził jednak zainteresowanie do teatru, czego przed nim tu nie było. Słusznie można powiedzieć, że do wzmożenia ducha narodowego wśród Polaków w tych czasach południowo pruskich przyczynił się Bogusławski nie mało. N astąpiły nowe czasy. Na krwią zroszonych polach Jeny i Auersztaedtu padła potęga Prus, Zwycięski Napoleon wskrzesza znowu Polskę. Już i Wielkopolska jest oswobodzona. Wdzięczni mieszkańcy, z prawdziwem poswIęceniem, pierwsi spieszą do polskich szeregów wojennych. Utworzone tu oddziały są zawiązkiem armji polskiej Ks. Warszawskiego. Czasy tegoż Księstwa to dalszy chwalebny rozdział tej polskiej burzliwej epopei wojennej, która od insurekcji Kościuszki poprzez walki we Włoszech, Egipcie i na San Domingo wiodła naszych tułaczy do ojczystych łanów, lecz nie na zasłużony spoczynek, tylko na dalszy wysiłek i trud. Rozgorzały u granic Polski nowe walki i te przysłoniły całkowicie normalny tryb życia. Teatr w tych czasach przechodził smutne koleje. Jako "narodowy" stał na straży interesów narodu i wraz z nIm prze 0) Koryzna W. sir. 16/17. Pamiętnik sceny narodowej w Wielkopolsce,