aXZIII VVielkiego Xie l ii p O Z N A N 8 K I E G O. Nakładem Drakami Nadwornej W Dekera i Spółki. - Uedakfor: A* Wannowa/łi. j\@ m&. W Czwartek dnia 18. Lipca. iS&O* Wiadolllości krajowe. z Berlina, dn. 15. Lipca. N. Król raczył dnia 13 b. m. dać" wstępne posłuchanie zawierzytelnionemu przy dworze tutejszym Cesarsko - rossyjskiemu Posłowi i pełnomocnemu Ministrowi, Baronowi Mejendorffowi, i odebrać z rąk jego pisma zawierzytelniające. Wiadolllości zagraniczne. q Polska. Z Warszawy, dnia 11. Lipca. Stosownie do dekretu N. Cesarza Wszech Rossyi, Króla polskiego, w dniu 27. Czerwca r. bież. w Peterhofie zapadłego, Tajny Radca Fuhrmann, Dyrektor Główny Prezydujący w Kommissyi Rządowej Przychodów i Skarbu, prezydować będzie w Radzie Stanu na przypadek wydarzyć się mogącej, w ciągu drugiego półrocza roku bież., nieobecności N amiestnika tegoż Królestwa. W miejsce ś. p. Doktora Jana Mile, Towarzystwo Lekarskie Warszawskie obrało swym Prezesem Doktora Maurycego Wojde, Członka Rady Lekarskiej. F r a n c y a. Z Paryża, dnia 9. Lipca. Dziś konfrasygnowano z większą niż W dniach poprzedzających surowością wszystkie pułki w koszarach. W pałacu Luxemburgskim podwojono wszystkie straże. W mieście tymczasem zupełna panuje spokojność i każdy bez obawy wygląda wyroku Trybunału parowskiego. Obawiają się, jak wnosić można, żeby na obźałowanych majowych surowe nie zapadły wyroki i żeby kilku z nich na śmierć nie skazano. Większa część przeto tutejszych dzienników obejmuje artykuły powstające przeciw karze śmierci. I tak powiada Konstytucyonista: «Nie chcemy twierdzić, ażeby ohydnej zbrodni surowo ukarać nie należało. Lała się krew obywateli, spokojność publiczną zakłócono i do tego dążyć potrzeba, ażeby szaleni zbrodniarze, robiący sobie igraszkę z pokoju krajowego, na zawsze pozbawieni zostali sposobności i ochoty do ponawiania scen podobnych. Równocześnie należy dać zbawienną naukę wszystkim, którzyby kiedyźkolwiek w ich ślady wstępo* wać zamyślali. Ale nie należy także niepotrzebnej i niebezpiecznej używać kary; krwi rozlewać nie należy. Wyznaczanie kary śmierci za polityczne przewinienie nie zgadza W dniu, w którym Ministrów Karola X. na wieczne skazano więzienie, należało karę ćmierci z naszego wykreślić Kodexu. Władza wykonawcza pojęła to, i prawdziwy przynosi jej zaszczyt, że dla ukarania politycznego przewinienia jeszcze się do gwilotyny nie udała. Trybunał parowski, ten najwyższy sad, ocenił dostatecznie swoje stanowisko. Powstawano przeciw uprawnieniu jego sądowej władzy, szydzono z jego form, ale każdy oddać musiał sprawiedliwość modremu umiarkowaniu, z jakiem kary wymierzał. Gdy mu proces kwietniowy poruczono, nie chciał stanowić kary śmierci na Judzi, którzy W otwarłem powstaniu przeciw niemu stanęli i W oczach jego naczelnikami daleko rozgałęzionego spisku byli. Czego wówczas nie uczynił i dssiś zapewne uczynić nie zechce. JSie zechce on się pozbawić słusznie nabytej sławy z powodu swojej politycznej łagodności, jaką dotąd ciągle, mimo tylu pocisków, Utrzymać potrafił .« Zezwolenie na pożyczkę 5 milion, franków na kolej żelazną do Wersalu po lewym brzegu wyi.ednało akcyom towarzystwa wielką wziętość na giełdzie i dla tego o rentę mało »ię kto zapyta. Akcye na kolej że?azną, stojące wczoraj po 175, dziś po 285 i po 300 kupowano. Anglia h Londynu, dnia 6. Lipca. Buckinghamski pałac, w którym Lady Flora Hastings skonała, aż do jej pogrzebu ze względu na umarłą i jej rodzinę, zamknięty zostanie. Wczoraj wieczorem, zgodnie z życzeniem jej brata, Markiza Hastings, byłaobdukcya ciała, aby wszelkie fałszywe mniemania @ przyczynach jel śmierci oddalić, Czterech doktorów było przy tern obecnych. Wypadkiem ich badań było, że Lady Flora umarła 4Y skutek rozdętości wątro by, która ciążąc wnętrznościom zapalenie sprawiła. Ciało na przyszły czwartek do grobów famililnycb Hastingsów do bzkocyi odprowadzone zostanie. Etykieta zazwyczaj wymaga, że skoro członek służby dworskiej umiera, ciało w przeciągu 24. godzin z pałacu musi być oddalone; ale tą rażą Królowa rozkazała, żeby przepisu tego nie dochowano, Uóy N. Pani zmarłą Lady na łożu śmiertełnem odwiedzała, ta powtórnie ją zapewniać miała, że jest niewinną. Powiadają teraz, że podróż na statku parowym, którą zmarła Lady w towarzystwie Ochmistrza i prywatnego sekretarza Xieiny Kent do Szkocyi przedsięwzięła, pierwszym była powodem do tych plotek dworskich, które dobrą sławę Flory Hastings o tyle upośledziły. Sir John Conroy, (wspomniany ochmistrz) dostał tóż dymissyę. Xiąźę Wellington miał być sprawcą rezygnacji Baroneta, aby takim sposobem Królową z matką jej Xieźną Kent, znowu pojednać. Z Birminghamu donoszą pod datą dzisiejszą o godz. 8 rano; »Rozkaz, aby wieczorem po 8. godz. nikt więcej na ulicy się nie ukazywał, jak najsurowiej wykonano. Ulice w samym środku miasta, zazwyczaj pełne ludzi, zostały W kilka chwil oczyszczone i nikomu pod żadnym pretextem nie pozwolono zostać na ulicy; w ulicach pobocznych pospólstwo obelgi na wojsko miotało, rozegnano je we««lako bez trudności, przy czem jednak kilku aresztowano i na policyą zaprowadzono. Przy jed,nym z ujętych znaleziono sztylet 6 cali długi. Żołnierze powrócili do koszara miasto znowu zwyczajną przybrało postać. Ranieni polieyanci nie są już w niebezpieczeństwie życia. Wczoraj wydano tu następującą odezwę: »100 funt. szt. nagrody. Wczoraj wieczorem dwaj urzędnicy policyi przez jednego albo kilku nieznajomych Judzi skrytobójczym sposobem napadnięci zostali a ponieważ rana ich śmiertelna, każdemu, któryby o tern zdarzeniu mógł dać takie wyjaśnienie*, aby sprawcę albo sprawców ująć można było, władza 100 funt. szt. nagrody przyrzeka.« Bichardson, deputowany karlysto i Guest czcionkarz, oświadczyli chęć dania rękojmi za przyaresztowanego doktora Taylor, przywódzcę kartystów , ale ofiary tej nie przyjęto.« Dzisiejszy M o r r n n g H e r a l d donosi: »Stosownie do nadeszłych Indern z Indyów Wschodnich wiadomości, dywizya bir Willong-Cley Cottona po małoznacznej utarczce z jazdą afghanistanską, w Kandahar stanęła. To jedyną wiadomością, na którą się spuścić można, lubo rozliczne krążą pogłoski. Listy prywa tne donosiły o śmierci Kundschit- s>ingha, ale w depeszach rządowych żadnej o tern nie ma wzmianki.« Austrya. Z Wiednia, dn. 6. Lipca, JCKMość najwyższem postanowieniem z dnia 19. Czerwca r. b. raczył proboszczów» w Horodence, JX. Grzegorzowi Bajdanowi czowi, nadać najłaskawiej godność kanonika honorowego przy ormiańskiej kapitule katedralnej we Lwowie. Z dnia 1.1. Lipca* Stosownie do urzędowych, nadeszłych tu wiadomości, Sułtan Turecki Mahmu» ż y c i e z a koń c z y ł . D. 1. L i p c a n aj s t a rszego syna jego Abdul Medschid (rc dził się d. 20. Kwietnia 1823. r.) Sułtanem o b w o ł a n o . Spokojność stolicy przy zmia Już dnia 29. Czerwca wyprawiono do Hafiza Baszy rozkaz, aby się z armią swoją dalej nie { »osunął; równie i flotta turecka z Dardanelów wypłynąć nie miała, albo, jeżeliby to juz nastąpiło, tylko aź do wyspy Rhodus się udać. - Sądzono w Konstantynopolu, źe Sułtan Mahmud już d. 28. Czerwca źyć przestał, źe to jednak aź do d. 1. Lipca tajono. Z Tryestu, dnia 5. Lipca. (Lloyd Austry.) - Kapitan Marassi widział się w Syra z kapitanem Zencovich okrętu »Lodovico Arciduca d'Austria,« który mu powiadał, iż w nocy z dnia 22. na 23. Czerwca na wysokości Caraburnu od kapitana Jacuzzi na okręcie »Hrabia Kolowrat« wracającym z Alexandryi, się dowiedział, źe eskadra egipska z 10 okrętów liniowych, 5 fregat i 10 mniejszych statków-złożona, między Rhodus i Alexandrya krążyła, i że flotta turecka, składająca się z 10 okrętów liniowych i 10 fregat, w ogóle z 35 żagli, d. 21. Czerwca przy wyjściu JJardanellów się znajdowała. Kapitan Zencovich powiadał także, że poseł francuzki W. Porcie uroczyście oświadczył, źe jeżeliby eskadra turecka istotnie wypłynięcia z Dardanełlów doświadczać miała, flotta Francuzka gwałtem temu się sprzeciwi, kiedy Admirał od rządu swego wyraźne w tej mierze ma rozkazy. Nazajutrz po zakomunikowaniu tej noty Poseł francuzki wszystkim w Konstantynopolu mieszkającym Francuzom oświadczyć kazał r aby się do wyjazdu z Stambułu przygotowalir jeżeli potrzeba tego wymagać będzie. - Po kilku małych utarczkach w Syryi przyszło do znaczniejszej bitwy między dwoma korpusami jazdy od straży przedniej, w której Egipcyanie, lubo liczniejsi, porażki doznali. W późniejszej rozprawie między dwoma licanćmi korpusami Turcy podobnie zwyciężali. Goniec, który wiadomość tę Z głównej kwatery do Konstantynopola przywiózł, twierdzi, źe wspomniany korpus egipski był pod osobistem dowództwem SolimanaBeja, źe zwycięstwo to Turkom bramy Antyochii otworzyło, gdzie ich z największą radością przyjęto. Obawiają się powszechnie, że pierwsze te korzyści na Sułtanie i dywanie, już. i tak ochotą wojny tchnącym, takie uczynią wrażenie, źe wszelkie zabiegi dyplomacyi, celem zapobieżenia większej kollizyi, będą bezowocne. Gal1cya. Z L w o w a, dnia 9. Lipca. W tutejszym C. K. uniwersytecie Franciszka otrzymał Stopień doktora prawa Agenor Hrabia Goluchowski, broniąc zaszczytnie czynionych mu na publicznej dyspucie dnia 4. biOOlim zaTzutów, z różnych przedmiotów praw» i nauk politycznych, objętych w drukowanym programacie. Jest to pierwszy Hrabia, który w naszym uniwersytecie godność doktora prawa otrzymał. Powszechnie poważana przewielebna Wizytatorka tutejszych S i ó s t r M ił o s i e rdz i a miała przez trzy lata kataraktę, pozbawiającą ją dziennego światła. Gdy juź o przejrzeniu zwątpiła i z bogobojną cierpliwością poddała się swemu smutnemu losowi, namówiona przez pewną znakomitą jej nieszczęściem szczerze zajmującą się panie, pozwoliła odbyć na swych oczach operacyję, którą P. Sławikowski Dr. med. jak naj szczęśliwiej wykonał i szanowna staruszka przejrzała ku uradowaniu wszystkich, którzy mają sposobność znać ją bliżej. Cześć i chwała zacnemu mężowi, który zbawienną naukę swoje z taką, gorliwością dla dobra bliźnich poświęca! Serbia. Zmiana, jaka nastąpiła tak nagle w Serbii przez abdykacyą Xiecia Miłosza, może spowodować nowe trudności w teraźniejszen* położeniu Porty, łatwość, z jaką się uskutecznił ten wypadek, Ikaźe się domyślać, że nie był niespodziewany i który byłby prze« widiiany, gdyby całej uwagi Forty nie zajmowały wschodnie prowincye. Państwo Otomańskie od Północy otoczone jest małe mi Xieztwami, które dążą do usamowolnienia się od władzy, jaką nad niemi ma nominalnie Porta. Od roku 1829 dla tych Xieztw zapewniono terrytoryalną i prawodawczą niepodległość. Piątym artykułem traktatu adryanOpolskiego Turcya opuściła cały brzeg lewy Dunaju. Hospodarowie Wołoszczyzny i Mołdawii zostali mianowani doźywotniemi, haracz zamieniony został w roczną daninę, a zostawiono im wolność handlu, ustanowienia kwarantanny i trzymania stałego wojska. Porta zobowiązała się wrócić Serbii 6 okręgów oderwanych w przeciągu miesiąca. Było również warunkiem, źe żaden Mahometanin niemógł mieszkać w tych Xieztwach; wszyscy zatem poddani tureccy na lewym brzegu Dunaju mieli się wyprzedać w 18 miesiącach. Te warunki nie zostały wykonane, dopiero w roku 1833, traktatem w Unkiar - Skelessi, Xiąźę Miłosz w skutek nalegania Serbian wypędził wszystkich Turków z terrytoryum. - bułtan jednak tracąc na władzy, zyskiwał na przewadze, jaką miał nad Xieciem Miłoszem, który mu był osobiście przychylny. Ta przychylność Xiecia spowodowała w roku 1835 powstanie, które miało taki sam charakter jak teraźniejsze. Szlachta dała popęd wszystkiemu" domagano się ustawy i Senatu» i o&ło'"" aż do jego pełnoletności Xiąźę Miłosz uśmierzył to zaburzenie, przyzwalając na ustawę, i dn. 10. Kwietnia zebrało się Ciało prawodawcze. U stawa ta musiała być" arystokratyczną, tam gdzie poddaństwo panuje i gdzie Ciało prawodawcze składa się tylko z magnatów. Łatwo sobie wystawić, źe Xiąźę Miłosz z niechęcią przyjął tę ustawę, która go ograniczała i źe powstała ztąd walka, gdyż Xiąźę zniósł poddaństwo i ustanowił jednakowe podatki. Uznaliśmy za potrzebę przypomnieć te wypadki, dla wyjaśnienia prawdy obecnego położenia. Według gazet niemieckich miało w Serbii wybuchnąć powstanie wojskowe. - Część woiska nowo-uformowanego przez X. Miłosza i mieszkańcy okręgów przychylnych mu, mieli wyruszyć do Belgradu na zwalenie ustawy. U siłowanie to nie udało się, czy-to źe Xiąźę Miłosz nie wiedział o niem, czy tez że je wywoławszy, nie mógł go utrzymać. Wojska się rozproszyły, a Xiąźę schronił się do swych majętności. Senat mianował Kommissyą dla wyśledzenia źródła tego spisku. Do tej Kommissyi należeli Kommissarze Mocarstw protegujących. Według późniejszych wiadomości, Kommissya wykryła, źe Xiąźę podbudzał to powstanie dla pozbycia się Senatu. Z tego wszystkiego to pewna urzędownie, źe Xiąźę Miłosz, przychylny Sułtanowi i wspierany przez Konsula angielskiego został usuniony, a stronnictwo arystokratyczne, nieprzyjazne Porcie i silnie protegowane, odniosło przewagę. Turcya. Z Konstantynopola, d. 26. Czerwca. (Dostrz. Austry.) - Nadziei, którą się pod względem stanu zdrowia Sułtana dotychczas cieszono, niestety! wypadki stopniowo nia · sprawdzają. Zjawiska choroby mimo wszelkich użytych środków były ciągle też same i wzbudzają największą obawę. Wszakże Sułtan nie zważając na nic, w zeszły piątek meczet Scutaryjski, nazwany Selimie, zwiedził, dokąd się pojazdem udał był. Fatygi z tern połączone niepomyślny miały skutek. (P a trz «Austrya«.) J o u r n a l d e S m y r n e obejmuje artykuł o sprawach Wschodnich, w którym nasamprzód dowodzi, źe wojny między Porta i Egiptem dłużej nie można było uniknąć a potem pytanie rozbiera, jakieby państwo wojny najmniej obawiać się potrzebowało. »Napróźno (powiada) usiłowała dyplomacya utrzymać położenie rzeczy, równie zagubne dla Wschodu, jak nużące i przykre dla mocarstw europejskich, przymuszonych być zawsze uzbrojonemi, aby każdemu wypadkowi zapobiedz. Moc stosunków silniejszą była od obrachowarf mądrości i mimo wszelkie pojednawcze usiłowania kollizya jednak nieuchronna.« Następnie, aby źródła pomocne Sułtana porównać z zasobami Baszy egipskiego, pokazawszy, źe Egipt ostatnie poświęcił pieniądze i ostatnich żołnierzy, tak, iź dalszych ofiar ponosić nie może, źe Basza na przypadek przegranej w Syryi buntu łękać się powinien, ponieważ część poddanych jego jawny podniosła rokosz a druga (Fellahsy) w stanie największej demoralizacyi, dalej tak mówi: »Zaiste jedna bitwa losu Sułtana rozstrzygnąć nie może i czas potężnym w ręku jego orężem. Wszakże jakkolwiek Turcya po ostatnich ciosach do sił znowu przyszła i nowe życie ją ogarnęło, jakkolwiek duch w wojsku panujący zachęca do wydania stanowczej bitwy, jednak my z naszej strony radzimy, żeby ostrożnie i z cierpliwością postępowano. Egipt wycieńczony, Turcya ma jeszcze nietknięte źródła pomocne. Zasadzają się one na przywiązaniu ludu do Sułtana, na skarbie, na przekonaniu powszechności, iź żadnej ofiary szczędzić nie trzeba, by tylko państwa całość utrzymać, oraz na licznej w Kiutaya zgromadzonej armii odwodowej, na organizacyi redif czyli milicyi narodowe), nareszcie na środku ostateczności - na którym Baszy zbywa - na możności zaciągnięcia pożyczki. Tak więc widoczną, źe na przypadek wojny, jedna albo druga porażka bytowi Porty jescze nie zagraża, podczas kiedy jedna przegrana Mehmeda Alego potęgę obali. Nie ma bowiem nigdzie podpory; ludność Syryi, zbrzydziwszy sobie jarzmo pod którem jęczy, 'czeka tylko pomyślnej sposobności, aby je zrzucić. Nie zapomnieliśmy jeszcze, jak mieszkańcy Naplusu Ibrahima Hasze oblegali i do zawarcia upokarzającej go kapitulacyi zniewolili, oraz jak Mehmed Ali napróźno usiłuje ludność Hauranu pod swoje podbić panowanie - a teraz wystawmy sobie, źe armia zwycięska prawego władzcy (Sułtana) w głąb Syryi się zapuści, i bez zastanowienia się powiemy, źe burzy, ktdraby wówczas powstała, stary Mehmed ulegnie.« Egipt. Gazeta powszechna otrzymała z Alexandryi z dn. 16. Czerwca następujący raport Ibrahima: Główna kwatera Tusell wbliskości Aintabu, d. 8. Czerwca (27 Rabbia ul. ) »Okoliczności zmusiły mię posunąć naprzód moje armią i zbliżyć się do tureckiej. Onegdaj dowiedziałem się, źe turecki Generał solirnan Basza, przybywający z Maradszu, w 600 koni opanował miasto Aintab (nie zaś załogą stoi.) Wysłałem zatem także 600 koni z nieregularnej jazdy przeciw niemu. Za zbliżeniem się tychże wystąpiła jazda nieprzyjacielska i po niejakiem starciu się z sobą nieprzyjaciel cofnął się do Aintabu, a mój oddział do Tusellu. Wczoraj otrzymałem wiadomość, źe do mojej przedniej straży ognia 5l dział dano; rozkazałem zatem jeździe mojej eiadać na koń i na czele 4. bateryi konnych · wyruszyłem przeciw nieprzyjacielowi. Po niejakim czasie spostrzegłem mnóstwo nieprzyjacielskiej regularnej jazdy, ale gdym na nię chciał uderzyć, cofnęła się z pospiechem i w największym nieładzie. Od schwytanych przy tej sposobności jeńców dowiedziałem się, że sam Haf1Z Basza znajdował się przy tej jeździe. Teraz poczyniłem wszystkie przysposobienia do odebrania nieprzyjacielowi Aintabu. Osada cytadelli dawać będzie ognia do niego a ja i Soliman Basza (Selves) z dwóch stron na miasto uderzymy. W okolicy Payasu, niedaleko Alexandretty, zbuntowali się chrześciańscy mieszkańcy na jednej górze i wzięli się do broni. Wysłanych przeciw buntownikom tym 7000 żołnierzy dostało się na górę i powstańców ukarało (t. j. wszystkich w pień wycięło). Odezwa do Syryjczyków odgraża równym losem wszystkim, którzyby w ich ślady wstępować chcieli." Z Kahiry, dnia 10. Czerwca. (Gaz. powsz.) - Basza przewraca cafe pustynią. Wszyscy zdolni do noszenia broni w szeregach umieszczeni; Szeikowie Beduinów dostawić musieli wszystkich ile możności niepotrzebnych żołnierzy i już przeszło 20,000 Beduinów do Syryi wyruszyło. Zadziwia to każdego, zkąd się ci ludzie biorą; wnoszono bowiem, że ludność pustyni jest bardzo szczupła, a teraz na wezwanie Mehmeda Alego snują się całe roje tych koczujących po pustyni ludów, w broń opatrzone. Także w wyższym Egipcie podobnie jak w Nubii, gdzie się daleko liczniejsze pokolenia Beduinów znajdują zewsząd gromadzą wojsko, i liczne oddziały piechoty, jazdy na wielbłądach, koniach i osłach przewija się tu i owdzie pod dowództwem Szeików i wszystkich niezwłocznie na widownią wojny w Syryi wyprawiają. Wielki Szeryf Mekki, przebywający tu ód lat trzech, wyjechał do Alexandryi i chce całą uzbrojoną ludność Hedszasu oddać pod rozkazy Mehmeda Alego. Jeżeli chęci jego są szczere, może on 50,000 zbrojnego żołnierza wystawić, ale Basza zapewne ofiary jego w całej obszerności nie przyjmie i do Mekki powrócić mu nie pozwoli, aby tamże swego wpływu w inny nie użył sposób. Ludność tutejsza zachowuje się wśród całej tej wojennej wrzawy bardzo spokojnie; w pierwszych czasach rozprawiano wprawdzie o tem po kawiarniach bardzo wiele, ale po wydaniu przez Baszę surowych w tej mierze zakazów, wszystko ucichło. Chociaż biedny Fellah mocno bywa ciśnięty, przecież zaburzenia obawiać się na teraz itie trzeba. Dopóki księża z Baszą trzymają, nikt się nie ruszy; ale dyby ci z innego tonu zaśpiewać mieli, wteyby burza na nas Europejczyków niezawodnie najprzód spadła, bo nam i naszej cywilizacyi wszelkie uciski przypisują. Woj sko egipskie w Syryi wynosić będzie razem przeszło 200,000 ludzi. Liczba ta nie jest bynajmniej przesadzona. Ameryka, Angiełska.eskadra na la Plata została wzmocnioną tak, że jest równą eskadrze francuzkiej blokady. Rzeczpospolita boliwijska oświadczyła się przeciw Generałowi Santa-Cruz. -Korpus 6000 Argentyńczyków, pod dowództwem Echague, wyruszył przeciw prowincyi Corrientas, która się przeciw Rosas i Rządowi Buenos-Ayres zbuntowała. Hampshire Telegraph zawiera następującą wiadomość: »Kiedy statek parowy angielski odbiiał od lądu, wkrótce przed zajęciem Vera Cruz przez Francuzów, jakiś Me« xykanin szukał na statku schronienia. Zaraz uzbrojony statek francuzki zbliżył się i żądał wydania Mexykanina, a gdy tego nie chciano zrobić, wzięto go gwałtem. Dowiedziawszy się o tem Corter, Kapitan okrętu Vestal, napisał do Admirała francuzkiego, protestując przeciw temu pogwałceniu bandery angielskiej, ale ten odpisał, że Anglia nie ma prawa dawać obrony nieprzyjaciołom Francvi, że jednak nie sprzeciwia się, aby rzecz tę przełożono Admirałowi Douglas do rozstrzygnienia. Na to gdy Kapitan Corter odpowiedział, że będąc dowódzcą stacyi, potrafi sam ująć się za godność Anglii, to tak skutkowało, że Mexykana oddano. Komoder Douglas nie pochwalił jednak tego kroku, i kazał naganę udzielić sternikowi, ale Kapitan oświadczył, źe jakiekolwiek ztąd będą skutki, nie może naganiać czynu, który owszem na pochwałę aasługuje, Czytamy w liście z Gu a d al u p y z dnia 24. Maja: »Europejczykowie, którzy u kreolów wpadli w podejrzenie, źe na tej wyspie byli przyczyną wyzwolenia Murzynów, doznali od nich bardzo przykrego obejścia się. Jeden z urzędników zaledwie nie został ofiarą tych burzycieli. Napadli oni dom jego w nocy i śród wołania: »Precz z przyjaciółmi Murzynów« rzucali kamienie w drzwi i okna i z ztamtąd. « Rozmaite wiadomości. Wystawa f!ttadóte Umnsstw *v J'o9tta¥;itt f. MSS9. Obraz Nr. 33. Jakoba żal nad niedolę syna Józefa przez Bendra w Królewcu, należy do rzędu dzieł współubiegających się o nagrodę akademii kunsztów w Berlinie. Dzieła konkurrentów a między temi też uwieńczonego zwycięzcy w drugim oddziale wystawy naszej oglądać będziemy. Zdaniem naszem, artysta zadaniu swemu nie. zupełnie zadość uczynił, lubo pojedyncze fIgury wybornie oddane; tok np. mały Benjamin trafnie i zupełnie podług natury przedstawiony. Chociaż okropności opowiadanej nowiny jeszcze nie pojmuje jednak zmyślone, udane wyrażenie smutk na twarzy starszego brata, i nieEewność i obawa w postawie drugich dwóch raci przez kłamstwo wzniecona, uderza go; zdaje się iż czuje, źe tu jakiś fałsz, jakieś oszukaństwo zachodzi. Głowa patryarchy mniej nam się podoba; odznacza się maniero waną przesadą; włos siwy nakształt draperYI brodę otacza, nie wiemy oraz, dla czego włosy na głowie jego tak powstały i unosić · ię zdają. Przypuściwszy, ie w pierwszej boleści po odebranej smutnej nowinie włosy sobie wyrywać zamyśla, nie zgadza się ztem oczu spokojność i cały wyraz twarzy starca, zdającego się z stałością znosić nieszczęście Swoje. - Diny postać pięknąby nazwać można, gdyby oczy jej słupem stojące i konWulsyjne uchwycenie ręką skroni, jak gdyby się przekonać chciała, czy się to wszystko na j awie dzieje, granic, w obrębie których kunszt nawet boleść wystawiać winien, nie przekraczały. - Reszta historycznych malowideł nie obudzą długotrwałego udziału. Wymieniamy tu Sarneckiego kopię Paussina Bebekka i Eliasar przy studni; Franciszka Wagnera dzieło: Dawid przebacza Saulowi w jaskini, które wprawdzie stosownie do trądy cy i pisma św. rzecz wiernie przedstawia, ale nie widzimy w Dawidzie żadnego wyrażenia idei moralności, która go właśnie do czynu szlachetnego skłoniła; nie możemy się przekonać, że prześladowany prześladowcę swego mógłby był zabić, gdyby go cnotliwość i czystość duszy od czynu takowego nie odprowadzały; zdaje się, iż na tym obraz e wszystko trafunkiem, albo kaprysem. - NIe zadowolnił nas podobnie:. Dawida zwycięstwo nad Goliatem" pendzla Bessera z. Warszawy. Jtfie pojmujemy tu momentu,nie widzimy dla czego Dawid tak spokojnie stoi. Czy Z znużenia? Myśl takowa nie zgadza się Z prawdą historyczną, kiedy Dawid natychmiast ciężki Goliata sarras porwać musi, aby olbrzymowi głowę uciąć. Czyli też, aby gorące, dziękczynne modły do nieba zasełać? Byłoby to zgodnie z poezyą, ale szkoda, że w twarzy jego ani śladu uniesienia takowego nie spostrzegamy. Zdaje się nam, źe Dawid stanął, tylko aby z obrazu na widzów spoglądać i od nich być widzianym. - Oprócz tych wymieniamy tu jeszcze (Nr. 87.) Wygnanie Hagary przez Dietrycha i Prorok Eliasz na puszczy, któremu anioł jadło przynosi, przez Bendixa w Dusseldorfie (Nr. 34.), oraz Chrystus, dobry pasterz (Nr. 136.) przez Gliicka w Monachium, które to obrazy prawie wszelkiej pozbawione treści. mianowicie Nr. 34. przedstawia nam tylko ' śpiącego starca, bez wszelkich znamion, którego, gdyby go nie anioł karmił, nikt zapewne za proroka nie poczytywał; toż samo powiedzieć musimy o Nr. 136., gdzie nawet wykonanie malarskie zdaniem naszem bardzo pospolite. - Nr. 330. Król Enciow więzieniu przez Nilsona w Monachium - także obraz bez wyrazistości i wyższego znaczenia; widzimy tylko dwie figury, młodego, pięknie ubranego mężczyznę, który w niekorzystnej dla kunsztu postawie do młodej za nim stojącej damy się przechyla; twarz kawalera zupełnie pospolita, bez cechy wyższości dU,c a, który ostatniego Hohenstaufena, rycerza, spIewaka więźnia królewskiego, przenikać powini n; nie poznajemy w tej figurze kobiecej owej Lucyi, która z takiem miłości poświęceniem niedolę więzienia z nim podziela. Szereg znaczniejszych obrazów historyjnych kończy kopia wprawdzie, ale do doskonałości oryginału blisko przystępująca, R a i a e 1C o lon n a , w której duch niebiańskiej spokojności i umysłu swobody wiać się zdaje,. (Krytyka.') - O pieśniach Białochro- Y batów etc. przez P. K. Wł. Woj cieki ego. Warszawa 1836 i 1838. (z Tyg. Pet.) - "Niepomne jaki sąd o Pieśniach ludu Galicyjskiego zebranych i wydanych przez Wacława z Ole ska z muzyką instrumentowaną przez Karola Lipińskiego ogłosił P. Wójcicki w Rozmaitościach Lwowskich 1833 st. 35, (acz nie zawsze samych jeno czytelników wina, jeśli czyje pisma nie wzdrażają się w pamięć). Kiedy atoli stanowcze zdanie o tym zbiorze objawił we wstępie do swego dzieła »Pieśni ludu Białorhrobatów Mazurów i Rusinów z nad Buga z do, łączeniem odpowiednich pieśni Ruskich, Serb mierza V\ ladysł. Wójcickiego, Tom I. wydany w Warszawie 1836. Tom II, 1838« nie będzie sądzę od rzeczy kilka uwag uczynić nad tern zdaniem, a tern samem i nad obu temi zbiorami. Potępia P. Wójcicki Wacława zOleska, ie w swoim zbiorze »umieścił pieśni Karpińskiego i Kniaźnina, które się śród mieszczan i po zagonach drobnej szlachty, co zęby na dworach i rozpuście zjadła« rozsypały * ), źe »mieszcząc w mały zbiorek swych pieśni polskich, piosnki żyjących poetów i brosziurki «tragonowe , jedynie dla powiększenia zbioru, to samo zrobił z ruskim,« - źe «większa część tych pieśni składa się z kompozycyj diaków,« - źe "niemusiał osobiście zbierać tych pieśni i nieobeznał się z ludem polskim i ruskim,« - źe »w pieśniach ruskich nie dołączył tłumaczenia mniej zrozumiałych wyrazów i nakoniec, że wiele błędów popełnił .« - Kto z taką szczerością jak Wacław z Oleska spowiadał się jak i z czego powstał zbiór jego, a z taką skromnością sądził go w przedmowie, na tego trudno zaiste pierwszy podnieść kamień. Wszak P. Wójcicki nie znalazł żadnego godziwego zarzutu, któregoby wprzód sam autor nie przewidział i niewymierni; prawda nie z takim przekąsem i lekceważeniem długiej a ciernistej pracy jak Pan Wójcicki, lecz z większą prawd i i czystym sądem. Tym zaś więcej powinnibyśmy być wyrozumiali, gdy weźmiemy pod liczbę iż to jest zbiór pieśni gminnych pierwszy tego rodzaju w naszem narzeczu, i źe powszednie zatrudnienia Wacława zOleska niepozwalały mu cały swój czas i siły oddać tej pracy. Zapewne pod widokiem krytycznym ten ostatni wzgląd jest podrzędnym, jednak kto tak jak P. Wójcicki znał Wacława z Oleska, mógł sądzić umiarkowaniej a powinien był sądzić sprawiedliwie i bezstronnie. Czy tak uczynił? zobaczemy. - W tym przeglądzie zastanowiemy się pokrótce nad każdym wyź wytkniętym zarzutem; a to nas doprowadzi do porównania wartości obu zbiorów, do ocenienia ile P. Wójcicki w swoim uniknął własnych zarzutów, lub ile im uległ. -« Słusznie rzeczono, iż pieśń, która się między ludem upowszechni jest pieśnią gminną (ob. pieśni galie, przemowa str. XLVIII.), bo w duchu ludu poczęta, oddźwięk w nim znalazła. Nie zgrzeszył więc W acła w położeniem kilku piosnek Karpińskiego lub Kniaźnina, gdy je słyszał po naszych miastach i siołach zadomowione. Właściwiej było je umieścić aiźli te jałowe ramoty, przeruhaszne zwrotki, *) Aby uniknąć częstych powtarzań, ostrzegam, ii -V\Yrazy i okve«y, cudzysłowem oznaczone, *) to abwa z textu P , Wójcickiego W)dęte«któremi przepełniony zbiór P. W ofcickico, jakich on kilku, choć mniej rażących, tak się wzdryga w zbiorze Wacława. - Czy wiemy, czy pytamy, kto tę lub ową pieśń ułożyłp - byle ona brzmiała w uściech ludu. Czy piosnki zbioru P. Wójcickiego z innego jakiego nam grzesznym niedostępnego źródła, od Bojanów , od wieszczów zamierzchłych starej sławiańszczyzny, czy od organistów i przekupek wyszły? (bo na to więcej zakrawają), czy zagony drobnej szlachty są u nas stekiem rozpusty, a obyczaje i uprawa umysłowa szlachcica na zagonie i mieszczan naszych, różna od włościan? Czy ci niepiśmienni mieszczanie i czyn. szownicy nie są ludem? Lub czy to tylko ma być pieśnią ludu, co przez jakiegoś parobka albo opryszka złożone, a jest niskie, płaskie, bez życia i poezyj? Wyszło by na to* jak w owej modnej literaturze, słusznie przez M. G-, szaloną zwanej, w dramacie Alex. Dumasa, gdzie arystokratyczna córa lorda upodobała sobie czeladnika, nie przeto źe młody, hoży; lecz źe wyrobnik, proletaryusz. W takim składzie rzeczy niebyłyby pieśniami ludu, ani pieśń: "gdy w czystem polu słoneczko świeci i t. d.« - ani ta druga: »a skądźeście w tej sukmanie« i t. d. wiadomi bowiem i żyją ich autorowie. Przecie P. Wójcicki w swym je zbiorze pomieścił. Równie niebyłyby pieśniami luda z zbioru Wacława z Oleska, piękna pieśń zaczynająca się od słów: »na pohybel budę tomu,« lub »zakotyusia misiać w chmary« i. t d. i tyle innych śpiewanych a jeszcze niedrukowanych, bo złożone nie przez parobka, lecz przez ludzi zasłużonych w wyższej literaturze, a jednak są to pieśni istotnie gminne i językiem i duchem. Zacoź P. Wójcicki ciężką klątwę rozpusty i niekompetencyi rzucił na biedną szlachtę? zacóź ich od prawa do tworzenia lub śpiewania pieśni odsądził? Nigdy, a tembardzid) dawniejszerni czasy rozpusta nie była u nas powszednim pasorzytem w chatach i szlacheckich i kmiecych, a pieśnią prawdziwie gminną jest każda, którą równie pod strzechą wiejską jak i w białym dworze usłyszysz. Zresztą sam P. Wójcicki kładzie pieśni polskie ob. T. I., Kar. 103 Strojna z Lubelkiego. Kar. 218 śpiewanki z cyrkułu Stanisławowskiego. 239 z nad Dniestra i tym podobnie. Wiemy zaś, iż ani w Lubelskim i Stanisławowskim, ani w Zaleszczyckiem i Kołomyjskrm, ani na całym porzeczu Dniestra, nikt prócz szlachty po polsku nie śpiewa. - Nadto przyganiając P. Wacławowi, źe tej kolędy (K. 216) w Kołomyjskiem przez szlachtę śpiewanej nie zamieścił, tern samem przeciwi się sobie, a ezlaciitę i Wacława rozgrzesza ze swego zarzutu. - Lecz idźmy dalej. Pomi z Oleska nie musiał osobiście zbierać pieśni galicyjskich,« bo jakże! czy je zbierał i wydał przez prokuracyę? Czy można nie OSOA biście lecz przez umocowanego dzieła pisać? to mówię, pominąwszy, welr*yjmy, gdzie wiece) znajomości ludu, miejscowości, narodowości? Gdzie lepszy wybór i wartość pod względem języka i ducha? słowem gdzie większa zasługa i talent: czy w zbiorze Wacława Z Oleska czy P. Wójcickiego. - Zaprawdę jnstrumentowanie melodyi gminnych przez Karola Lipińskiego wiele pierwszemu ceny nadaje, lecz nie jest jedyne dzieła tego zaletą. Przemowa pierwszego warta więcej niż cały zbiór drugi. A w samym zbiorze o ileż materyały bogatsze, hojniejsze, lepiej uporządkowane, mniej nastawności o więcej wątku. Czy w zbiorze P. Wójcickiego jest jedna tej ceny pieśń, jak na los wzięte ze zbioru Wacława, np. Rumian pole pohrywaje, i t. d., albo Oj tarnpid wiszneju i t. d., albo Mene maty porodyła temneńhoi noczy i t. d. N awet ogólnie przyznać potrzeba, że wdzięczniejszą jest niwa i poezyi i melodyi ruskich, ukraińskich, podolskich nad inne sławiańskie. Dziwna w niej śmiałość, głębokość i tkliwość, a razem szlachetność, prostota i skromność. Owszem sądzę, źe właśnie ta szlachetność, prostota i skromność pierwszych owych przymiotów jest wypadkiem. Nie mają ich ani poerya gminna polska, wielkorossyjska lub czeska, ani prawie owe cienkie przechody, śmiałe przenośnie i serdeczność są dziś wszystkim pojętne. Rozumiem, źe na swą obronę Pan Wójcicki zrobić może tę uwagę, lecz przyznać zarazem, źe często trudniejszej ich treści nie zbadał. Co zaś do znajomości rzeczy gminnych bądź polskich, bądź ruskich, nie sądzę aby nią prześcignął Wacława i aby się nią Wypadało P. Wójcickiemu tyle przechwalać. Rozbierzmy to szczegółowo. Pan Wójcicki zamierzył sobie usystematyzować pieśni ludu W swem wydaniu, oznaczyć ich gniazda i epoki. Czy sprostał temu? niewiem. Cały układ tak rozpierzchły, źe pewnej harmonji ludu nie dopatrzysz i przez lunety. Rożni się W tem od Wacława, lecz właśnie nie na swa, korzyść. Gniazda także na oślep znaczone; bo skąd laska, źe często rodowód pieśni polskich ziemiom ruskim przyznawa? Sama je chyba szlachta utworzyła - co już jest prze*iw pierwiastkowemu założeniu P. Wójcickiego. W epokach równie brak wiadomości lub krytyki: bo np. nie oznacza daty pieśni pod tytułem: Wór (T. I. k. 60), gdzie ostatni wiersz: »ja starosta Mikołaj« wyraźnie wska»ywał mu epokę, żywota głośnego, zalotnego starosty Kaniowskiego. »Nawzajem oznaczając datą przedchrześciańską pieśń korowajną (T. I I. k. 134), dla tego źe w niej wzmianka o 7 krynicach i 7 stogach, bodaj czy się także nie omylił. (d. c.n.) TEATR MIEJSKI. W Czwartek dnia 18go Lipca: Taje* mny mimo woli, czyli: Przejażdżka z Rerlina do Poczdamu, komedya w Im akcie przez A. Kotzebue. Nastąpi: Wielki koncert wokalny i instrumentalny fortepianisty JPana Wysockiego przy pomocy J Panny Studzińskiej, JPanny Haupt i JPani Herwegho którym afisze bliższe szczegóły doniosą. - Zakończy przedstawienie polskie: P i ę c i u sióstr, komedya w lym akcie przez L. A. Dmuszewskiego. OBWIESZCZENIE. Falbierz Gruse z Wielenia, który od właścicieli Gotlieba Matz i Marcina Schroeder w Griinfier w powiecie Czarnkowskim grunta okupił, zamierza na strumieniu, w okręgu granic Grunher położonym Kummelfiies nazwanym, folusz i młyn olejny o czterech stępach, tyleż prassach i sześciu respective stępach znowu założyć, i doprasza się o potrzebny w tej mierze konsens. N a mocy rozporządzenia powszechnego prawa krajowego Części II. Ty t. XV. 229, i następnych, jako też obwieszczenia umieszczonego w Dzienniku U rzędowym za rok 1837 na stronicy 274., wzywają się wszyscy ci, co przeciw założeniu takowego młyna sądziliby mieć prawo z swojemi przedłoźeniami wystąpić, aby takowe pod zagrożeniem prekluzyi, w przeciągu ośmiu tygodni podpisanemu Radzcy Ziemiańskiemu podali. Po upłynieniu czasu tego na żaden wniosek uważanym nie będzie, i eventualiter do wybudowania wsporanionego zakładu konsens żądany wydanym zoztanie. W Czarnkowie, dnia 3- Lipca 1839. Król. Radzca Ziemiański powiatu Czarnkowskiego. Szanownym stołownikom ofiaruję dobre obiady codziennie za opłatę miesięczną po 6, 8 i 10 tal. i upraszam o łaskawe jprzybywanie. M. Bukowiecki W hotelu Warszawskim. Une demoisełh native de la Suisst frangaise desire une place pour lasoc Uti (Tune damę agee. S'adresser Schiitzenstrasse Nr. 4.