KRONIKA MIASTA POZNANIAbrzymie graniastosłupy, z wielkości których wynikało, że miasta dostarczają zaledwie 33% zdolnych do wojska, natomiast chorych na gruźlicę 75%! Wiemy z statystyki, że rody czysto miejskie wymierają w 3-4 pokoleniach. Miasta wyludniłyby się, gdyby nie ciągły dopływ nowych elementów ze wsi. A ponieważ dziś w miastach skupiają się jednostki twórcze na polu kulturalnem czy gospodarczem, więc rola miast staje się dla przyszłości państwa złowroga i groźna, gdyż przyciągają one i niszczą najcenniejsze elementy Narodu. Stąd żądania higjeny nowoczesnej, aby mieszkańcom miast zapewnić warunki życiowe, zbliżone jak najbardziej do stosunków wsi, więc przyrodę, zieloną przestrzeń życiową, wolną od kurzu, dymu i hałasów. Poprzednio słyszeliśmy o normach zieleni w mieście, których przestrzeganie jest konieczne, aby utrzymywać w zdrowiu skupienia ludności. Okazało się jednak, że ludności miejskiej nie wystarczają dla utrzymania pełnego zdrowia ciała i duszy cudowne nieraz parki i ogrody publiczne, boiska sportowe i inne zieleńce w mieście. Zmęczeni dzisiejszym trybem życia wielkomiejskiego szukamy perjodycznie zupełnego odpoczynku na łonie przyrody, wśród zieleni lasów, nad nurtami rzek, srebrzystemi taflami jezior. Kto tylko może, ten choćby tylko w święta, na parę chwil, wyrywa się z zaduchu murów miasta i spieszy przedewszystkiem tam, gdzie przyroda zachowała jeszcze swą pierwotność i piękno. Znaczenie higjeniczne takich wycieczek jest pIerwszorzędne i nie dające się zastąpić, gdyż stanowią one najłatwiejszy i najlżejszy, dostępny dla wszystkich rodzaj sportu. Wzmacniają mięśnie, odświeżają nerwy, wpływają na polepszenie funkcyj narządów oddechowych, trawienia i krążenia. Kształtują umysł w obcowaniu z przyroda,. przywiązują serce do piękna ziemi ojczystej, pozwalają zapomnieć o zmartwieniach i kłopotach, dają prawdziwy odpoczynek d u s z y . To też wśród społeczeństw Zachodu szeroko rozpowszechnił się t. zw. "w e e k e n d", zwyczaj spędzania końca tygodnia na świeżem powietrzu, w otoczeniu wolnej przyrody. Bo miasta choćby najpiękniejsze i najukochańsze, są dla zdrowia macochą, a prawdziwą matką - P r z y r o d a . Kultura ogrodnicza