GAZEfA VVielkiego Xi &twa POZNANSKIEGO Nakładem Drukarni Nadwornej W Dekera i Spółki. - Redaktor: A. Wannweki. urn. W Czwartek dnia 8. Maja. 1845. Wiadomości krajowe. D Berlina, dnia 6. Maja. Najjaś. Pan Tajnemu Radzcy Zdrowia Dr. Alertz w Rzymie przydomek lekarza legacyi nadać i w tej fuukcyi poselstwu Swemu tamże przydać raczył. - Kommissarze sprawiedliwości Radosz' w Wrześni, Lisiecki w Pleszewie i Trąmpczyński w Gostyniu równocześnie notarjuszami w wydziale Najwyższego Sądu Ziemiańskiego w Poznaniu mianowani zostali. Królewiec, d. 29. Kwietnia. - Tutejsze towarzys two o bywa t e l skie, do którego między innymi przystąpił te'ż sławny filolog, Tajny Radzca Lobeck, mocą policyjną nagle zniesione m zostało. Wysłano natychmiast sztafetę z adresem do N. Pana, aby rozkaz ten policyjny cofnąć raczył. 700 członków adress ten podpisało. Natychmiastowe wyprawienie deputacyi do J W. Naczelnego Prezesa z prośbą, żeby postanowienie policyjne tymczasowo zawiesił dopóki nie nadejdzie rozstrzygnięcie z Berlina, była nadaremną. - Właśnie rozchodzi się pogłoska, ze Dr. Rup p w ostatnią niedzielę większością 286 głosów przeciw 32 glosom kaznodzieją przy kościele reformowanym obrany, na rozkaz miuisteryalny z urzędowania swego złożony został. Słychać, że teraz cala gmina oświadcza, iż podobnie jak Dr. Rupp Athana zyjskiego wyznania wiary, potępiaiącego wszystkich inaczej myślących i czyniącego zbawienie zawisłem od wiary, nie przyjmuje i właśnie dla tego Dra. Ruppa za księdza swego mieć chce. Wyprawiła natychmiast protesfacyę przeciw suspensyi Pana Rupp do Berlina. - Nareszcie słychać, że rozkaz przytłumienia towarzystwa »przyjaciół protestantyzmu« co chwila z Berlina oczekiwany. Wiadomości zagranIczne. Rossya. Frankfortska Gazeta: Ob e r- P o s t - Am tsZ e i t u n g donosi z Berlina: Z nad granicy rossyjskićj potwierdzają nam doniesienie o ustanowieniu w Warszawie kommissji, mającej dochodzić rozmaitych nieporządków i nieregularności, owszem wykroczeń, jakich się urzędnicy pograniczui dopuszczają. Nadmieniają przytern, że urzęduicy wspomnieni porozumiawszy się z niektórymi kupcami ułatwiali im wszelkiemi sposobami wprowadzanie towarów zagranicznych do kraju; przeciwnie -dla pokrycia tych defraudacyj używali względem innych, nieraających z nimi porozumienia kupców, nadzwyczajnie ostrych bezprawnych środków. Zarazem listy kupieckie z Petersburga donoszą bez ogródki, że handlowe i graniczne stosunki na wschodzie państwa rossyjskiego, mianowicie zaś handel karawanowy z Chiuami i innemipo czasu gdy Anglicy mocą oręża na drugiej s'ro> nie Państwa Niebieskiego tak korzystne dla siebie zmiany zaprowadzili, zostały wstrząśnione, wymagają licznych odmian i nie w jednym względzie zagroziły przyjętemu w Rossyi sysfematowi zakaźniczemu. W takie'm położeniu rzeczy uzasadniają się douiesienia o zbliżeniu Rossyi w nowszych czasach do traktatu z Prusami w celu rozciqgnienia także i na drogi żelazue zawartych z te'm państwem dawniej układów o poczty i żeglugę i w ogólności w celu zaprowadzenia łagodniejszych środków w względzie handlu na rozległem pograniczu. - Uwagi godną jest relacja pewnego z Konstantynopola powracającego oficera, który z samego stanowiska swego miał sposobność poznania bliżej stosunków obecnych Wschodu i dyplomatyki w Peru. W pamiętnikach swoich wspomina także o magnacie polskim: HI. M. który, chociaż dobra jego skonfiskowano, pokilkakroć Z znacznemi sumami do Konstantynopola przybywał i tu piękną angielską bronią, prochem i wszelkiemi potrzebami wojennemi okręty ładował, prowadząc je wraz z kilku ziomkami swymi góralom kaukaskim bój zacięty z Rossyą toczącym. W ogólności Czerkiesi wspierani są z zagranicy w rozmaitym sposobie, aby nie ulegli w krwawej walce, do ktorej się Rossja w tegoroczne'; wyprawie tak uzbraja. Już sama ta okoliczność powinna zwracać uwagę publiczną na nowo w owe okolice. Polska. z Warszawy, dnia 4. Maja, Komitet wsparcia mieszkańców powodzią dotkniętych w Królestwie Polskie'ra. Mając sobie z woli Najwyższej poruczony podział summy rub. srb. 30,000 między potrzebujących wsparcia mieszkańców kraju, ostatnią powodzią dotkniętych, Komitet zająwszy się powołaną czyunością, już ją w zupełności ukończył, przez rozdzielenie funduszu powyższego pomiędzy mieszkańców, klęsce takowej uległych, a szczególniej tych, którzy utraciwszy przez nią całe swoje mienie, z nikąd żadnej pomocy spodziewać się nie mogli. Z rozkładu tego przypadło dla mieszkańców: Gubernji Radomskiej r. sr. 9,353 Lubelskiej » 2,354 k. 56J » Warszawskiej» 13, 052 k. 50 »Płockiej »3,704 k. 521 » Augustowskie'}» 1 ,535 k. 41 Razem jak wyżej I. SI. 30,000 Co podając do powszechnej wiadomości, Komitet widzi potrzebę nadmienić: że nadesłaną sobie z Redakcji Kurjera Warszawskiego kwotę rub. SI. 31 k. 80 użył na dodatkowe wsparcie włościan wsi Glinki, którzy w czasie powodzi szczególniej ucierpieli. Francya. Z P aryż a, d. 26. Kwietnia.! Konstytucjoaista dziennik pana Thiersa czyni następujące uwagi z powodu zapowiedzianej interpellacyi względem kongregacyi religijnych, a szczególnie kongregacyi jezuickiej: · »Spoty już się rozpoczęły, spodziewajmy się tedy, że całą tę sprawę aż do najgłębszych przyczyn i powodów wykryją. Trzeba, aby rząd oświadczył nam wreszcie, czy istotnie, jak mówił p. Martin, ma zamiar wtenczas tylko wypełnić prawa, kiedy mu się będzie podobało, czy chce całą jedne klassę obywateli uwolnić od posłuszeństwa prawom należnego; czy, kiedy biskup jaki z powodu nagannego postępku pociągniętym zostanie do odpowiedzialności za przekroczenie porządku, - trzydziestu biskupom ujdzie to samo bezkarnie, jeśli dopuszczą srę wszyscy wspólnie i zapomocą jakiegoś związku tegoż samego postępku, czy dalej J ewici niejako urzędownie przywróceni zostali, mogąc z Prancyi uczynić jeduę z prowincyi swoich i omijając prawa, nabywać i posiadać; czy ministerstwo przez cztery lata mogłoby zwalić podania, które tak są stare jak history a nasza, zwalić ustawę nadaną lub ustaloną przez rcwolucyą, której zaś celem jest zawarować naszemu duchowieństwu słuszną i sprawiedliwą wolność, władzy krajowej jej godność, a umysłowi ludzkiemu jego niezależność.« T o więc jest niejako zarys rozpraw, które się 2. Maja odbędą; mogłyby one stać się ważnemi jeśli jest istotną prawdą (co Revue de Paris twierdzi), że między ministrami panuje niejedność względem owej sprawy religijnej i że najzaciętszych uczuć antiduchownych szukać należy raczej w centrum niż na ławkach oppozycyjuych. - Wiadomo jest, że pan Hebert, generalny prokurator trybunału paryzkiego ma być następcą teraźniejszego kanclerza, a ten podobno oświadczył gabinetowi wyraźnie, iż przeciw Jezuitom z mową wystąpi. - Wrażenie, które uczyniło potępienie tylu dzieł przez kongregacyę indexu rozjątrzy tylko, jak łatwo się domyślać można kłótuię, ponieważ wmieszała się do niej próżność autorska, a jak mała liczba znakomitych literatów byłaby nietkniętą, gdyby chciano uznać za prawomocne dzieło francuzkiego Jezuity Morela przeciw tak zwanemu złemu drukarstwu, potępia ou albowiem lemaina, Guizola, Thiersa etc. Dziwnym sposobem znajduje się między dziełami wpisane mi do indexu także książka dla matek i nauczycie* lek przez pannę Lajolais, a dzieło to otrzymało od akademii nagrodę monthyońską za cnotę; tak więc i znaczenie akademii jest narażone. Pau Merode, porucznik armii belgijskiej w liście swoim z Algieru z dnia 2 O. Marca pisze między iuncmi: »Nim wyjechałem z Oranu byłem u generała Lamoriciere na śniadaniu wraz ze sławnym owym trębaczem Escoffier, którego sam Abd-el Kader wziął w niewolą. Dostał on się w ręce nieprzyjaciół przez wspaniałomyślność swoję, widząc albowiem, ze pod kapitanem jego szwadronu konia zabito, dal mu natychmiast swojego mówiąc: »Jesteś, kapitanie, potrzebniejszym dla szwadronu odemnie, bierz mego konia i uciekaj, co do mnie, niewielka zapewne strata choć mnie i zabiorą,« ale być schwytanym przez Arabów, to prawie to samo co wisieć, lub jeszcze gorzej. Dzielny ten człowiek włóczył się przez 18 miesięcy jako jeniec po calem państwie marokkańskiem. Opowiadał nam naj dziwniejsze rzeczy o niewoli swojej. Pewnego dnia Marokkańczyk jakiś przybywając od armii, którą późnie) pod Isly pobito, odwiedził Abd elKadera. Dowiedziawszy się, ze jeniec francuzki znajduje się w dierze emira, chciał go widzieć. Escoffier miał przy sobie swoję trąbkę, kazano mu zatrąbić, zatrąbił tedy do atlaku; Marokkańczyk spytał się, coby to miało znaczyć, na to Escoffier rzekł do tłumacza, który go się pytał: »Powiedz mu, że najlepiej zrobi, jeśli słysząc tę piosneczkę w polu, zwróci konia co prędzej i drapnie gdzie najlepiej.« Marokkańczyk nie» konlent z lej odpowiedzi, chciał, aby mu za to kilkadziesiąt kij wyliczono, lecz Abd el Kader niedozwolił, dodając jeszcze, że podług wszelkiego podobieństwa zmykać będą wszyscy i prędzej i w inną stronę, niż sobie teraz myślą. Innego dnia namawiał go Abd el Kader aby został Muzułmanem, obiecując, iż mu da konia, trzy żony, zrobi go oficerem w swoim regularnym pułku i wiele innych rzeczy. »Niesdradzę ani mego Boga, ani mojej ojczyzny, Todpo wiedział Escoffier; raczej mi łeb ściąć rozkaż.« - »Niebój się,« rzecze emir, »niekażę ci łba ścinać; wolę, że tak oto mówisz, niż gdybyś przystał na moje żądanie, a jutro zemknął do Francuzów wraz z moim koniem. Escoffier mówi zawsze o emirze z jak największym uszanowaniem; widać, że to jest dowódzca, który wywiera niezmierny wpływ na wszystkich, co go otaczają. Escoffier zaręcza, ze gdyby niebył miał przy sobie listu z pieczęcią Abd el-Kadera, byłby tysiąc razy stracił głowę swoją w Rifie, pomimo wszelkich eskort i straży cesarza marokkańskiego. Z dnia 2 9. Kwietnia. N a posiedzeniu Izby Deputowanych dn. 28. m. b. powszechna dyskussja projektu prawa o nadzwyczajnym i dodatkowym kredycie składała się wyłącznie z podsuniętej przez Pana G as p a r i u rozprawy o wolności religijnej. Żalił się bowiem ten Deputowany o nieszanowanie obrządków kościoła prolestantskiego, biorąc pochop z podanej przed niejakim czasem przez protestantów, a Ministrowi spraw duchownych przesłanej petycji, w której się użalano, iż w różnych miejscach czyniono protestantom przeszkody w odprawianiu nabożeństwa i że mianowicie w P ie rre fo nd Departamentu Vienny zabroniono protestantom nabożeństwa, jako przeciwnego prawu, ponieważ nieokazauo na to upoważnienia. Pan Laforelle oświadczył we własneni i swoich spółwierców imieuiu, iż rzecz ta już załatwiona i ze on, acz takoż protestant, interpcllacji pana G a s p a r i n popierać niemoże. - Minister spraw duchownych wyrzekł jako zasadę, stale przez Rząd wykonywaną, że, ponieważ we Francji niewolno bez przyzwolenia władzy żadnego tworzyć stowarzyszenia, także wszelkie zgromadzenia religijne przepisowi temu poddać się winny, że tern bynajmniej się nieubliża postanowionej Karlą wolności służby Bożej, że Prefekci mąią zlecenie, ażeby nigdy żadnych nie czynili przeszkód podającym prośby jedynie w celach religijnych i że w postępowaniu tern także konsystorze protestautskie źaduego niedoznali ograniczenia wolności religijnej. - Pan T o c q ueville upalrywał w tern nieprawne mieszanie się rządu w sprawy religijne i dowodził, iż (o jest to samo, co powierzyć władzy kommissarza policji rozstrzygnięcie: czy wolno podług swej wiary czcić Boga, lecz pan D u p i n zbił go z toru oświadczeniem, iż niema zasady, któraby przesadą nie mogła się stać niebezpieczną, a to rozumi się i o wolności służby Bożej; że Karta istotnie sankcjonowała tę wolność, lecz pod warunkiem ścisłego jej dozorowania. Zresztą rozprawa ta, która nie pociągnęła żadnego innego skutku za sobą, wznowioną znowu będzie przy sposobności zapowiedzianej przez pana T h i e r s interpellacji względem Jezuitów. Prassa oppozycyjua niernoże powstrzymać radości z powodu tymczasowości zaszłe*j w sprawach zagranicznych; mniema ona, jak sprawę z panem JJ u c h a tel, aniżeli z panem G u i z o t, którego dzielny charakter i dar wymowy ogromnie jej łamał szyki. "Jeżeli - mówi C o n s t i t u c i o n e l - rządowi idzie o «trzymanie dobrego porozumienia między panami Dugobe i Fulchiron, Laurence i Harle, Golbery i Delessert, nikt w skojarzeniu tego dzieła nie wyrówna panu Du eh a tel. Jeżeli zaś prócz tego idzie także o dobrą porcję oleju w głowie, nieznamy nieszczęśliwszego wyboru. Cieszymy się jednak, iż ta próba ma być zrobioną i ze pan G u i z o tniejest więcej w stanie pokrywać obelgi zrządzonych rzeczy szumem wyrazów. Cieszyć nas nie pomału będzie, gdy nare>szcie Francja oczy na to otworzy, co znaczy płaska polityka, będąc płasko bronioną. Niemoże się Francja o tem nieprzekonać w porze przewodniczenia przez Pana D u c h a t e l sprawom zagranicznym, i dla tego winniśmy poklaskiwać ustawie z dnia 27. Kwietnia. Przed niejakim czasem rozkazał Minister spraw wewnętrznych w skutek sprawozdania generalnych nad szpitalami dozorców, ażeby-zniesiono porządek klasztorny sióstr ad S. J o s e p h um w Avinionie, ile że włożony na nie obowiązek powracania wieczorem do klasztoru niezgadza się z interesami szpitala, przy którym one pełnią powinności sióstr miłosierdzia, (widać i wtem lepsze u nas urządzenie) a później odkryte gorszące sceny były powodem rozkazania, ażeby je całkiem od służby szpitalnej wykluczyć. Siostry wzbraniały się uledz temu rozkazowi i, poduszczone przez niektórych mieszkańców, uciekły się pod obronę Arcy Biskupa, przezco wywoł ały zgiełkliwy ruch w niejakiej części Indu. W następstwie tego pisał Prefekt do Arcy- Biskupa żaląc się na dawaną zakonnicom otuchę w stawianiu czoła rozkazom rządowym i oświadczając, iż rozkazy te koniecznie szanowane i wykonywane być powinny. Postanowienie uwalniające pana G u i z o t na niejaki czas od pełnienia obowiązków Ministra spraw zagranicznych i poruczające oneż tymczasowo Pauu D u c h a t e l, wyszło dopiero po oświadczeniu się lekarzy, iż pauu Guizot koniecznie jest potrzebnym wypoczynek. Przewiosnuje on w Passy pod Paryżem, gdzie górzyste położenie wielce zdrowiu sprzyja, i dla tego tam, pospołu z Xiężną Li e v e n, najął znany pod nazwą B e a u s ej o u r dom, położony nieopodal od borku Bulońskiego. Pan Guiz o t cierpi na chroniczną dolegliwość wątroby, wymagającą wielkiej ochrony a uadewszystko 83Gspokojności umysłu, Lekarze zakazali mu zaj. mowania < SLAV" *" , . *. . D cT4 H f QQ stownem wykonaniem powierzonej mi IQ )K roboty, akuratnością, rzetelnością i)K Ul; pomiernemi, ale stałenii cenami Ę «II godnie odpowiedzieć. ęĘ Hf Poznań, dnia 5. Maja 1845. Hf Matylda Vetter. A om. W Kómatowicach pod Sierakowemjest 150 macior i 150 skopów do sprzedania. W aptece podpisanego wakuje miejs c e t e r m i n a t o r a, k t ó r e n a t y c h m i a s t albo na Sty Jan r. biei. może być objęte. Kwalifikujące się subjckta raczą się zgłaszać do mnie z dołączeniem świadectw szkolnych. A. Kolski, aptekarz. ¥ W mOJem biórze konimissyjnem przy f t ulicy FryderykowskiejNr.33. naprzeciwko JI _ domu Zieinstwa przyjmuję jak dawniej x * polecenia w interesach nabywania i prze- S f dawania dóbr, tudzież zaciągani-a poiyczek i ę na hipoteki po za listami zastawnemi, i 'jj · usilne m staraniem mo-jem będzie, uskutecz- + JI niać, jak dotąd, wszelkie polecenia odpo-*- wiednio życzeniom koinittentów . £ f Poznań, dnia 6. Maja 1845. I f J. S. P. Lieboff, "t kupiec i koinmissjoner. Świeże drożdże funtowe poleca za mierną cenę B. L, Prager. NąjletEZY tłusty ser Sxlaslii MŁopp e n h li s e nazwany ,Eoleca tanio JS. fL. Prmgery przy Wodnej ulicy w domu szkoły imienia Ludwiki pod )Kr. «M t. Kurs giełdy Rerlińskiej. Sto- Aa pr.. kurant pa papie- goto» prC. rami. wizna. Dnia 5. Maja 1845. Obligi długu skarbowego Obligi premio w handlu morsko Obligi Marchii Elekt, i N owej Obligi miasta Berlina » » Gdańska, w T. . Listy zastawne Prus». Zachód. > » W. X Pozuaiisk. » di to » * Pruss. Wschód > »Pomorskie. . . March. Elek.i N · » Szląskie. . . . Frydrychsdory . . . . . . . . . Inne monety złote po 5 tal. . Discouto. Akcje Drogi żel. Berl.- P'oczdamskiej Obligi upierw. ISerL-Poczdams, Drogi żel. Magd. - Lipskiej . . Obligi upieIW*. Magd.-Lipskie . Drogi żel. BerI. - Anhaltskićj Obligi upierw. Berl.-Anlm1tskie Drogi żel. Dyssel. Elberfeld. Obligi upierw. Dyssel. - Elberf. Drogi żel. Reńskiej Obligi upierw. Reńskie .... Drogi od rządu garantowane. Drogi żel. Berlinsko- Frankfort. Obligi upierw. BerI. - Frankfort. v zel. Górno- S zląs ki ej . . dito Lit. B.. » » Beri -Szcz. LU. A. i B, « Magdeb. - Halberst Dr. żel. Wrocl.-Szwidn.-Freib. Obligi upierw. Wroc. Szw.-Fr. Dr, żel. Uonu-Koluuskiej. . . 4 3,' , 3., 8* 3\ 3 'j 98« IDO 48 984 1041 98 99 994 IOftf 991 13A "A 9-2T 98] 98.1 981 "A 4 2044 »834 4 5 4 1024 105 99f 97 994 97 162 34 5 4 4 113 1294" 1091 4 4 5 1