DZIEJE FUNDACJI KS. LUDWIKI RADZIWILŁOWEJtyczne i społeczne rozwoju, statystykę uczenie, wreszcie ramy programu, w których miał spełniać swoje zadania, ale o charakterze i dziejach zakładu decyduje jeszcze czynnik czysto indywidualny, po części przypadkowy, a jest nim dobór uczących w zakładzie. Wielość zmian w doborze grona nauczycielskiego sprawia, że z pod obserwacji historyka wymyka się ów czynnik, tak poważną odgrywający rolę w ewolucji zakładu. Conajwyżej może wówczas historyk wielość zmian osądzić jako fakt sam w sobie ujemny. N atomiast, przy pewnej stabilizacji stosunków personalnych w zakładzie naukowym, stosunki te tworzą faktor wybitnie współdziałający w rozwoju zakładu. Nie tak łatwo faktor ten poddać historycznej analizie. Materjał archiwalny zawiera mało danych, któreby pozwoliły wskrzesić owe w skromnych ramach działające jednostki historyczne, przywracając cichej ich egzystencji rumieniec życia. Niejednokrotnie zatem wypadnie sięgnąć do źródeł innych, pamiętnikarskich, mniej pewnych, aczkolwiek barwnych. W latach 1840-48, a raczej ściślej biorąc, w latach 1840 do 46, tj. w okresie tolerancji żywiołu polskiego, nabierają stosunki personalne grona nauczycielskiego w Szkole Ludwiki, a poniekąd i w Zakładzie naukowym dla wychowawczyń i nauczycielek, pewnej trwałości, i dlatego w tym okresie łatwiej jest wyeliminować poszczególne typy uczących z płynnej i zmiennej rzeczywistości historycznej. W tym też okresie znaczy się najsilniej fuzja narodowościowa i wyznaniowa w zakładzie i wśród grona nauczycielskiego obok Niemców stają w stosunkowo dużej liczbie Polacy, obok nauczycieli wyznania ewangelickiego katolicy, obok sił męskich siły kobiece. J asnem jest, że dominującą rolę w tym zespole odgrywa dyrektor. Już pierwsza faza jego działalności w Szkole Ludwiki odsłania dostatecznie pedagogiczne i polityczne oblicze dyrektora 2,,) . To też charakterystykę postaci tej wypadnie uzupeł 227) Mott y wydaje stosunkowa korzystny sąd oBartnie (1. c. V. str. 130-131), ale nasuwa się przypuszczenie, że w ocenie polityki Bartna ulegał podobnej iluzji, jakiej ulegało społeczeństwo polskie