X 189. w Piątek N akładem Drukarni Nadwornej II". Beckera i Spółki. WIADOMOŚCI KRAJOWE. (Dokończenie.) Zapatrując się bezstronnem okiem na smutny wypadek w Poznaniu, którego wprawdzie nikt niechcial, który atoli nie wysnuł się ze ślepego trafu, lecz był następstwem nieuchronne in położonych przyczyn, przedstawiają się do rozwiązania dwa pytania, których wyjaśnienie okaże, na kim ciąży odpowiedzialność za wynikłą katastrofę, i za smutniejsze jeszcze następstwa, na jakie miasto mogło być wystawione. Pierwsze: Czy katolikom służyło prawo, domagania się, aby Czerski był wydalonym z Poznania? Odp. Ponieważ Czerskiego sekta nie jest dotąd przez Rząd uznana, a jego zasady mąją na celu miotanie obelg przeciw kościołowi katolickiemu (co według praw krajowych, karą pieniężną i więzieniem, jest zabronionem; gdyż nawet wyznania upoważnione, są obowiązane wstrzymywać się w wykładach swych zasad, od wyrażeń krzywdzących inne wyznania). Uważając że jego przytomność w Poznaniu, niebyła powodowana żadną potrzebą, (ile źe on tain nieposiadał ani gminy ani kościoła) a obrażała większość mieszkańców, którym służy prawo wymagania, aby rząd czuwał nad ich bezpieczeństwem, i niedozwalał, aby wiarę poniewierano, i ich samych prześladowano i lżono; służyło zatem prawo katolikom domagania się, aby Czerskiemu odmówiono pozwolenia przybycia do Poznania. - Przecież niemając za sobą żadnego prawa, uzyskał to pozwolenie jedynie przez favor. - Favor zaś przeciw uzasadnionemu żądaniu kilkunastu tysięcy katolików, w ówczas nawet gdyby stąd żadne złe skutki nic miały wyniknąć, był nieprawnym, a cóż gdy trzeba było przewidzieć, jakie stąd niebezpieczeństwa zagrażały miastu. Czy władza mogła zadosyć uczynić żądaniu ketolików? Nic nic przemawia za niemożnością wykonania tego, gdyż rzeczywiście to się niesprzeciwiało żadnemu istniejącemu prawu. Niesprzcciwiało się prawu wolności sumnienia; gdyż to nieupowaźnia nikogo jeździć po kraju, i obrażać inne wyznania. - Powinna zaś była, uczynić zadosyć żądaniu BALE NA WSI. Powie« ' Śniegi pokryły ziemię; szerokie i rozległe podolskie błonia bieleją się póki okiem zajrzyć; ciemniejszym nieco smugiem ciągnie się wąska droga, stercząca tu i "owdzie walami śniegu: wiatr styczniowy samowładny pan tej rozległej męczącej oko przestrzeni, coraz nowsze, coraz większe tworzy zasypy. Taką drogą na okiem nie przejrzanej równinie, tęga czwórka koni ciężkim pługa ruchem ciągnie za sobą nie kryte sanie; szerokie onych skrzydła sypią w koło siebie śnieźuym piaskiem, a kule sanice niepizyjeuinem skrzypieniem przerywają powszechną ciszę zimową wzdłuż drogi i wzdłuż błonia rozciągniętą. Czasem koń który parsknie, % j)O(j zmrożonych furmana wąsów wpółgłośue zdrów się odezwie, a w saniach siedzi (rzęch mężczyzn okutanych w futra i różnobarwne chustki; pogrążeni w milczeniu znudzenia czy zadumania (rudno odgadnąć z ich twarz osłoniętych i osypanych śniegiem: dwie juź mile ujechali; ozuiowne przy śniadaniu nabyło usposobienie dawno juź wraź z fajkami wypalouemi zagasło; byłolo samo południe, nie słońce zimowe n e przyświeca, bo śnieznemi chmurami zasunięte. Jadą dale); posępna CIsza całego przyrodzenia wzmaga się częściej ją tylko przerywa smutne zawycie wiatru; śnieg z rana rzadki coraz grubszemi padać zaczyna płatkami, i droga corz cięższa, bo z głównej drogi ziechali na drożynę poboczną, której skąae ślady chłopskieuu sankami wyciśnięte wiair za. ' Wlewa, a wzmagająca się zawierucha olbrzymiemi przerywa zasypami. Przenikliwe wiatru i mrozu zimno znad dopiekło furmanowi, bo po kilku mruknie niach nie wyraźnych zaczął silnie uderzać pięścią o pięść, Nie lepiej to w domu siedzieć, niżeli puszczać się w drogę w laką zamieć, zaczepił nareszcie furman siedzących panów. Milczenie jakiednia 15. Sierpnia 1845. -------.--..----.--.-.---.-----..-.- --. Redaktor odpowiedzialny:-li -Y-- Ry i;z rkiei; '-".._.__.'katolików, ponieważ brzmienie ordynacyi królewskiej, »aby niewspierać nowych Dyssydentów« przemawiało za ton wyraźnie. Zwracając zaś uwagę na otaczające okoliczności, pytam się, czyli pokój i bezpieczeństwo publiczne, dobre porozumienie i harmonia między obywatelami, obowiązek zapobieżenia klęskom które były widoczne, nienakladały na władzę nieodzownego prawa i uwzględnienia zadania katolików!... Postępując zaś przeciwnie, dając wyłączną protekcją przybyszowi bez tytułu i prawa, nie upowaźniłaź oipnii do protestacyi, kiedy mocą bagnetów sprowadziła Czerskiego do Poznania, aby ten pod zasłoną siły zbrojnej obrażał i lżył spokojnych mieszkańeów i' I cóż? Sześć millionów katolików, obywateli Pruskich, niezasługiwaliż, aby im dozwolono używać swobód, spokojnie zaręczonych prawami i konkordatami narodów, aby ich nietraktowano po nieprzyjacielsku, aby szanowano ich najdroższe uczucia, a przynajmniej, aby niezwabiano Jo nich, pod tytułem wolności sumienia, lub oświaty, ludzi, którzyby ich publicznie insultowoli i lżyli, a wywoławszy ich sprawiedliwe oburzenie, mieli pociechę, patrzeć, jakich bezbronnych, wiążą, kaleczą i tratują? Protestantyzm i Katolicyzm, w passowaniach się trzywiacznych, nauczyły się wzajemnie siebie szanować. Okupiły drogiemi ofiarami prawo, pożycia spokojnego obok siebie. Ich stosunki przyjaźni, i swobodne rozwijanie się, rokują na przyszłość błogie owoce, ściślejszego porozumienia się - (Co jest celem miłośników prawdy i oświaty). Do czegóż w tej samej osnowie nowe doświadczenia, gdy wiadomo jaki stąd może powstać rezultat. Dla czegóż okazywać wyłączną sympatję przychodniemu zjawisku, nicprzeustawiająccinu żadnej rękojmi trwałości i szczęścia, a które swoją dążnością daje do obawiania się, źe jest zdolnem zakrwawić karby historyi i stać się zarodem zaburzenia towarzyskich stosunków? B e r l i n, d. 6. Sierpnia. - Podanie referendaryuszów o uwolnienie ze służby sądowej pana Stieber sprawiło, że go zasuspendowano. Odpowiedź tę udzielono refereiidaryuszom. Jednocześnie utrzymują, że pociągnięto do indagacji pana Stieber; powód do tego jednakże niewiadomy. mu odpowiedziało, zwiększyło jeszcze niesłodkie jego usposobienie. Mamy jeszcze cztery mile tym przeklętym manowcom... diabeł trafi, kiedy wiatr ślady zasypuje; i*gniewną ręką trzasnął z bicza... kaszlauek licowy nie parsknął ani razu. Przesiałbyś mruczyć, ożwał się głos z sani. Katby nie mruczał, kiedy na dobre rady nic słuchają... sanie zaczepiły przy wyjeździe o bramę, mówiłem, że (o zły znak.... na wierzbie za groblą wrona zakrakała, mówiłem, źe (o biedę zwiastuje... ifuL. ale to dzisiaj filozofia głowy przewróciła... -. Smiech w samach przerwał dalszą mowę. Dobrze Franek mówi, nie do drogi to dzień dzisiejszy. A osobliwie panu w tein płaszczyku bez futra.... Już cię nie raz prosiłem Guslawie, bys się oduczył tego smlesznego potakiwania moim ludziom. Lekkim płaszczem owinięty nic nie odpowiedział; lekkie tylko ledwie «M r " *" wymknę o westchnienie. 1V t@i ,d&\9lti«. l\fjm1>gyś SJi1fjr !g\ypb1ieL. ' TaK co starv, 10 głupi... a młodsi?. kroestotysicev!.. hot maIcńki!. Ni przedmowa, ni batog me pomogły, bo konie przechodzać pomału z wyciągniętego kłusa, w lekkiego truchcika, już teraz ledwie ciężkim slępem iśc mogą, tak droga ociężała; ledwie juź tylko po wypukłości nawianego śniegu poznać drogę, choć środek dnia nic nie widać przez śnieżną firankę. a , Byleśmy nie zbłądzili, odezwał się g ł o s , r z e c i; czy twój furman do brze zna drogę?. - Zie d.abła, kto pozna teraz drogę-... Trudno zbłądzić, już nie daleko być musi Zielonej karczmy, zaraz będzie krzyż przy drodze rozstajnej. Nic daleko! zapewne nie daleko! mruczał Franek. B e r l i n , d. 12. Sierpnia. - Telegraficzna wiadomość 2 Kolonii 12. Sierpnia. Naj. Królowa angielska wraz z małżonkiem, Naj. Król Pruski, JKMość Książę Pruski i t. d. przybyli wczora wieczorem o 8. godzinie do Kolonii. Dostojni goście przyjmowani przez władze na dworcu reńskiej kolei udali się przez ulice uroczyście ozdobione do dworcu kolei żelaznej wiodącej do Bonn i ruszyli wp o dró ż do Bruhl na kolei żelaznej. H a l b c r s t a d b, d. 7. Sierpnia. - Itonge w czasie odprawianego nabożeństwa doświadczył tu nader złego obejścia. W niedostatku stosownego lokalu kościelnego odprawiał nabożeństwo przed Tumem na wolnem miejscu. A gdy kończył kazanie słowami: »Rzym upaść musi i upadnie« katolik jeden przytomny wrzasnął: »i ty także, odszczepieńcze!« i zamierzył się na niego kamieniem; przytomni drudzy zatrzymali go przecież. Atoli drugi katolik stojący przy Rongciu wzniósł palkę i uderzył go tak silnie iż tenże upadł. Uciekając po chwili do domu, na nowo był napadany przez gorliwych katolików. Ponieważ polieya nie była w stanie utrzymać ludu, kazano wyruszyć kirasyerom, którzy w końcu musieli wziąść się do broni. Spokojność dopiero wtenczas nastąpiła, gdy protestanci zburzyli całkiem dom gorliwego katolika, który się pierwszy był na Rongego .porwał a w calem mieście powszechnie był nienawidzony. ') N a d re ńska p ro win c y a. - Gazeta reńsko mozclskadonoszKoblencyi pod 8. Sierpnia co następuj e: N aj. Pan wraz z królową przybędzie dziś w wieczór do Stolzenfels i uda się pojutrze do Akwizgranu na przyjęcie Królowej Wiktoryi, która według najnowszych wiadomości stanie już 11. w Akwisgranie i tego samego dnia uda się do zamku Bruhl. Diria 14. udadzą się dostojni goście do Koblencyi i tam do 18. zabawią. Świetny' zjazd głów ukoronowanych powiększy się przybyciem króla i królowej Belgijskich, króla i królowej Nidcrlandskich, książęra Briinszwiku, księcia i księżnej Dessau, książąt Heskich, Arcyksięcia Fryderyka Austryackiego, księcia i księżnej pruskiej. N a zamku odbędą się dworskie uroczystości, między któremi odznaczy się wielka muzyczna akademia pod kierunkiem Meycrbecra. - W czasie parady przed N. Panem w Kolonii d. 5. Sierpnia przejechał jeden z pojazdów królewskich kobietę. N. Pan posłał natychmiast swego lekarza do niej i ofiarował jej kieskę złota. Kobieta nie odmosła ran śmiertelnych. - Król Belgijski przybył d. 8. Sierpnia do Kolonii. WIADOMośa ZMMMCZM. F r a fic y a. P a ryż, d. 29. Lipca. *Czytamy w E c h o: Prassa angielska mało posiada zaufania. Musiała ona przejść przez ciężkie starcia nim, jej swobody weszły w użycie, a nie oczyściła się w walce. Opanowana duchem handlowym, trywialna, mało dbając na przyzwoitość-, po większej części poniża swoją własną godność, obrażając godność innych. Widzieliśmy' w sprawie O'Taheiti, jak mówi o polityce między-narodowej; chociaż dla jej honoru i przez uszanowanie dla przyzwoitości publicznej, potrzeba było wybierać artykuły najmniej obelżywe. Dziś więc jako rzadki wyjątek przyjmujemy artykuły, noszące na sobie ślady życzliwości lub przynajmniej sprawiedliwości. Dla tego zwrócimy uwagę na artykuł z Globe-, dziennika wigowskiego, napisany z powodu wypadku wDaharze. G lob e gani swych kolegów, którzy w tej sprawie widzą tylko spo* sobność potępiania naszych uczuć -i czernienia charakteru naszego narodu. »Znajdowaliśmy zawsze w Francuzach, mówi ten dziennik, nieprzyjaciół *) W.ipadek ten zamieszczony w Gaz. beri. Spenuera, jako niezupełni z prawdą / cudny, odwołuje z resztą Gazeta < współczucia? zaufania i czynów, których niepodobna tutaj ujrzeć dla dumy Anglików; pod jednym warunkiem, bowiem podobny związek nam ofiarują; byśmy poświęcili naszą godność i naj świętsze interesa. Czytamy w Commerce: »Journal des Dćbałs z wielkim zapałem trąbi chwalę pana Guizot, a z nim razem stronnictwa konserwatystowskiego, na które jednakże ani jeden ani drugie nie zasługuje, kiedy o panu Guizot mówi: »»Co za geniusz, co za charakter«« zapomina zapewne co powiedział przed kilku laty, żć nie odmówi panu Guizot pomocy, ale nie swego szacunku chwaląc stałość i zgodę stronnictwa konserwatystów zapomina, że to stronnictwo nigdy nic przestało gabinetowi wyrządzać szkody i pozbawiać go dobrej sławy, że bez ustanku objawiało ono swoją niechęć, nie śmiejąc jednakże rozdzielić się z nim, i że nam przedstawiało wyraj.ny obraz braku siły do tworzenia lub burzenia. Pan Guizot i konserwatyści zdolni są jedynie do rzucenia anarchii w polityce i udministracyi, ale systemat przez nich przedstawiony upada. Kończy się już ich zawód. Z zakończonemi dziś posiedzeniami inny się! zaczyna.« P a ryż, d. 7. Sierpnia. - Admirał Mackau jest jedynym ministrem, który towarzyszy Królowi do Eu. Książę i Księżna Nemours przybyli 5. do Bordeaux* Powiadają, że poselstwo pazybędzic od cesarza Marokańskiego do Paryża. Z Toulonu otrzymaliśmy bliższe szczegóły względem pożaru na warsztatach okrętowych w Mourillou pod Toulonem położonych. Skład drzewa okrętowego ułożony był do wysokości dwupiętrowego domu bez żadnej prz erwy, na 4 O O metrów wzdłuż przystani morskiej, a szeioKosri na kilkanaście metrów. Cztery strzały z armat o wpół do dwunastej doniosły miastu o pożarze, jeszcze grzmiały po jarach gór, kiedy ujrzano pięć siupów w rozmaitych miejscach tego składu podnoszących się w ciemnych kłębach dviim. Kto tylko mógł, biegł na miejsce nieszczęścia, ale żadna pomoc ludzka nie mogła stłumić płomieni. Rozdęte ognie w pięciu miejscach połączyły się nakoniec i tworzyły jedno morze płomieni. Tysiące ludzi pracowało nad przerwaniem grobel, aby wodę wpuścić pomiędzy składy drzewa. Szczęściem wiatr dal w przeciwną stronę i nie zajął reszty składów. N a chwilę zatrwożeni byli mieszkańcy aby składy prochów się nie zajęty, ale dzięki przezorności urzędników, iż odwrócono nieszczęście. .Mamy dowody że ogień podłożono. W czterech miejscach znaleziono matcryały palne, arey przemyślnie ułożone. Pod placem, na którym znajdują się machiny parowe do piłowania drzewa, znaleziono początek sznurka za ł. j. z Uwertury, Ballady, Romansu, Chóru na glosy męskie (wykonanego w kostiumach) z Boliero i Ronda (a la Krakowiak). Już po Uwerturze, której publiczność zgromadzona, ciekawa poznać rodzaj i zalety kompozycji P. Dobrzyńskiego, z wielką uwaga słuchała, został kompozytor rz"csislemi okryty oklaskami, którym tein większą możemy przypisać wartość, o ile N*iemcy z niejakieni uprzedzeniem zapatrują się na to, co z Polski wychodzi Gdybyśmy nie wiedzieli, źe publiczność miała sposobność słyszeć też uwerturę w Poznaniu, nic moglibyśmy się wstrzymać choćby kilka słowy wspomnieć o jej piękności. Odśpiewana po uwerturze Dallada, du której ocenienia muzykalnego smaku i ucha potrzeba znawcy, potrafiła swoją prostotą tyle zająć publiczność obecną, źe zasłużonych jćj pochwał odmówić nie mogła. Mówiąc o romansie, ... J ,><1... " ,. ". " . " " " (" " 'i> ™ ™ » ( 'ł kt( ry następnre z taVl ods,P1 . -: - e . .. . , tWG'hn W1\iewypst'kJo 0. Lipca. - Wszystkie gazety angielskie są zapełnione szczegółami wypadków zaszłych na Nowej Zelandyi; rzecz w treści ma sig następnie: Rządzca kolonii, kapitan Fitzroy (zmieniony świeżo przez Królowę, jakeśmy donieśli) pisze z ii. 26. Marea-, że krajowcy, przypisując opanowaniu wyspy przez Anglików zupełne prawic opuszczenie jej od okrętów trudniących się połowem wielorybów, które dawniej uczęszczały do zatoki portowej, zrzucili banderę angielską w mieście Korarika. Gdy Anglicy, postawiwszy obalony maszt z banderą, dodali doń straż z 50 żołnierzy, kra * jowcy, pod jednym ze swych wodzów zwanym Heki, napadli na ten poczt, rozpędzili go i znowu maszt obalili. O tym właśnie czasie korwetta »the Ilasard« weszła do portu z wojskami. Rządzca rozkazał wznieść maszt z flagą na nowo i postawić przy nim straż zdolną poskromić buntowników. Wraz z »łłasard«, były wtenczas W porcie bryg rządowy »Victoria«, korwetta amerykańska »St. Louis«, i kilka okrętów wielorybo-łowów angielskich i amerykańskich. Te zgromadzone siły tak mało zastraszyły krajowców, iż Heki kazał zapowiedzieć dowódzcy korwetty »Hasard« p. Robertson, iż będzie go atakował nazajutrz, jeżeli {laga nie zostanie zdjęta. Anglicy przyjęli to jako czczą przechwałkę, slra, dzieląc zapał słuchaczy , dawał a b rawo ko m p o zyto rowi, bijąc, p 0dług powszechnie przyjętego zwyczaju, smyczkami w instrumenta. Jak głęboko wszczepiły się kompozycje P. Dobrzyńskiego w pamięć i serca Berlinczyków, to będzie niezawodnym dowodem, źe oto dziś już czytamy w pismach publiczne wezwania o powtórzenie koncertu z proźbą do łntendantury król. teatr, aby zechciała nakłonić P. Dobrzyńskiego do tego kroku. Chcąc dać poznać jakie stanowisko ws' .azujc krytyka pod względem talentu P. Dobrzyńskiemu, wspomnimy tutaj o recenzji w gazecie Vossa, stawieiacej go obok Davida, który, jak wiadomo, w krótkim czasie Europejską zyskał sławę. Sądzimy, kończąc nasze sprawozdanie, źe miłą będzie dla publ. polsko rzeczą wiedzieć jak rodacy nasi mimo wszelkie trudności, w skutek prawdziwych zasług i talentu, potrafią sobie zjednać imię arlystowskie, mimo trudności powtarzamy, ponieważ potwierdzenia onegoź szukać muszą za granicą. Zbieg okoliczności zniewala nas dodać slow kilka o pannie Wen d t , tancerce Teatru Warszawskiego, zaangażowanej przez Intendanturę król. jrzcdstawien o której de nam wiadomo ni« Tpolskiem na niego patrzyli okiem. hordy krajowców napadł na nich; walka zacięta wszczęła się, w której 30 Anglików legio. 15 odniosło rany; napastników też 30 zostało na placu. Dowódzca Robertson odebrał cztery kule w obie nogi, jedne w ramię i w chwili odejścia depeszy wątpiono o ocaleniu jego życia. Wszystko pierzcbnęło przed krajowcami i wojska i osadnicy angielscy, którzy spiesznie schronili się do Auckland, siedliska rządu. Krajowcy, zawsze dowodzeni przez lleki, zrabowali Karoriki i spalili je do szczętu: osada angielska w zatoce wysp zniszczona zupełnie. To działo się 1]. Marca. Lękano się iżby ciż napastnicy, zwani Moris nie poszli na Auckland, gdzie największy panował przestrach. Ale rząd, który dawno już przewidywał co nastąpiło, od dwóch miesięcy zażądał posiłków z Sydney i jest wiadomość, ze ztamtąd 10. Marca odpłynęła do N owej Zelandyi korweta »the Star« ze 3 O O żołniezy, jakowa siła wystarczy zapewne na skarcenie buntowników. II i S Z P a fi i a. M a d ry t, da. 1. S ie rp nia. - Jakiś zły los zawisł nad głowami ministrów, którzy towarzyszą królewskiej rodzinie. W podróży do Barcelony przewróci! się pojazd pocztowy z prezesem ministrów i wyższemi dworzanami królewskiemi. .Minister spraw zewnętrznych utkwił w podróży ze Saragossy do Barcelony v błocie, potem wstrzymały go wody zebrane rzeki, którą tylko niesiony przez ludzi silnych przebrnął z niebezpieczeństwem. Wjczora nakonicc przywiózł wiadomość goniec nadzwyczajny, że prezes ministrów, spraw zewnętrznych i innych dwanaście osób wysokiego znaczenia nieomal niepotonęli na mętnych wodacli kanału aragońskiego. Nie chcąc przykrości znosić drogi lądowej, postanowiono, aby królewska rodzina podróż odbyła z Saragossy do Tudeli na kanale arragońskim. Dnia 2 O. Lipca po południu udała się królewska rodzina na piękną gondole, na której rozbito namiot. W innej barce płynęli minister N arvaez i Martinez de la Rosa, inłroduktor posłów A raną, urzędnicy ministerstwa, szel' polityczny, sekrctajze stanu i inne osoby dworu. Przy pierwszym zakręcie kanału przewróciła się barka na bok, na którym wszyscy stali podróżni i tylko zawdzięczali swe ocalenie, że wszyscy znajdowali się na pokładzie, oprócz Martinez de la Rozy, który w kajucie pracował nad nową trajedią losów. Z trudnością przez okno wydobyto go na pól nieżywego z tonącej barki. Reszta widziała sic zmuszoną do kąpieli mimowolnej i przełamania dworskiej etykiety. Królowa przerażona tym wypadkiem wolała na obu ministrów, którzy zrzuciwszy odzież swą pływali po wodzie, aby udaU się na pokład swel 'b:m\it A cliociuż. paluiAmU lIUdillm tuo wmwunio bez poprzedzającej narady niinistcrjalnćj, oświadczyła jednak dworska dama i doświadczona ochmistrzyni królowej, że nie można dozwolić aby ministrowie ubierali się na pokładzie barki królewskiej. Dla tego przemoczonych ministrów przewieziono na brzeg i tam w królewskich pojazdach udali się do Casa Bianca. Tam przepędzili noc, otoczeni lekarzami królowej, gdyż podobno wiele ucierpieli, a najwięcej Martinez de la Roza. Królowa udała się dopiero w dalszą podróż, kiedy się dowiedziała o zdrowiu mInIstrów, i przyb yła 3 O. Lipca przy wsch odzie słońca do Tudelio li WllibZCZKNlE. W wydziale podpisanej Kommissyi agitują się czynności: «) wynagrodzenia uczestników za służebności wolnego drzewa i wolnego pastwiska na Królewskim boru Pa ter eck im pod Nakleili, powiatu Wyrzyskiego , b) okupienia posług budziarzy w O s i e k u, w ekonomii i powiecie Wyrzyskim i wynagrodzenia ich za prawo pastwiska, i ć) uregulowania włości»» i rozseparowania grun tó w w S kar b o s z e w i e , p o wiat u Wrzesińskiego. Kotntnissya Generalna wzywając niniejszćm wszystkich niewiadomych uczestników tychże interesów, ażeby się dla dopilnowania praw swoich, w terminie na dzień 15. Listopada r. b. wyznaczonym, przed południem o godzinie 11. w izbie jejinstrukcyjnćj przedUr. BcrnckerKommissarzem Ekonomicznym stawili, czyni to 0strzczenie: iź w razie nie stawienia się, uczestnicy rzeczom, nawet chociażby pokrzywdzonemi byli, na czynnościach tych zaprzestać muszą i z iadneini zarzutami naprzeciw tymże słuchani jnł nie będą. Poznań, dnia 27. Lipca 1845. Król. Pruska Kommissya Generalna w W. Xiestwic Pozna liskiem. LOTERJA. Biorących odemnie losy loteryjne zwracam na 1« uwagę, iź odnowienie losów do drugiej klassy, której ciągnienie dnia 26. tego miesiąca, - jak się o tern z samychże losów przekonać mogą - do dnia 22. tego i a.iesiąca nastąpić General Kapitan Arragonii wysiał natychmiast kuriera z wiadomościami o tym wypadku, aby nie uległa złemu wykładowi przez nieprzyjaciół spokojności publicznej. Niektóre osoby sądzą, że karliści psotę tę wyrządzili ministrom, inni zaś wyprowadzają ztąd naukę, że kierownicy statku państwa nie powinni się trzymać na jednej stronie, aby ten nie stracił swej równowagi i ich nie zatopił. Na przyszłość zapewne wysocy podróżni użyją w swych podróżach po mętnych kanałach zręczności ministra marynarki lub biegłości infanta Don Enrique w pływaniu. I fi cI y e 1 C h i fi Y Ilamburska B6rsen Halle donosi, że niemieckie wyroby byłyby wytrzymały z angiclskicmi konkorencyę w Indyac b, gdyby rząd tameczny nie był podwyższył cIa wchodowego. Podwyższenie to pochodzi z angielskiego gabinetu, i niszczy handel obcy. Clo od towarów angielskich wynosiło 2 p r C, od obcych 4 prC., teraz zaś ostatnie podniesiono do 5 i 10 p i C, pierwsze zatrzymano jak dawniej, a więc obcy handel w porównaniu z angielskim traci 5 prC., co handel obcy zabija. Więcej też niechcial dopiąć angielski gabinet. indyjskie gazety umieściły tłomaczenic pamiętnika, któren napisał komisarz chiński Ki-jng do cesarza względem cierpienia i dozwolenia religii chrześciańskićj w niebieskićm państwie, na co też cesarz przystał. Oto osnowa. J a, twój minister, przekonałem się, że religią chrześciańską wyznają narody zachodnich mórz. Jej przepisy nauczają cnoty i rzeczy dobrych, ganią zbrodnie i zle rzeczy. Wprowadzono ją do Chin i rozszerzono od dni dynastyi Ming, kiedy nie istniał żaden zakaz. Ponieważ Chińczykowie wyznawcy jej używali tę religią do złego, przeto władze rozporządziły śledztwo i ukarały, jak o tćm donieśliśmy. Teraz pewną rzeczą jest, że teraźniejszy poseł (Francuzki) Lagrene żądał, aby Chińczykowie tej religii wyznawcy, uznani przez prawo za niewinnych, wolni byli od kary, a ponieważ można na to zezwolić, przeto wnoszę, ja twój minister, aby ci wyznawcy religii chrześciańskićj wolni byli od kary i błagam cię o łaskę dla nich cesarską. Jeżeli znów wrócą na drogę nieprawości lub dopuszczą się nowych błędów, natenczas staną się winnymi prawom państwa. Co się tyczy poddanych Francyi, jako też innych cudzoziemców, którzy tę religią wyznają, ma być im dozwolone stawiać kościoły, ale tylko w pięciu portach otwartych handlowi cudzoziemskiemu. Nic mają wdzierać się do kraju i nauczać swej religii. Jeżeli temu który nie będzie posłuszny, jeżeli przekroczy granice portu, mają go natychmiast schwytać powiatowe władze i odstawić do konsula najbliższego. Nie ma być zbytnie karany, nic ma tracić życia. Tym sposobem ma być łagodność okazaną tym co z daleka przechodzą. Dobrych ze ziemi nie trzeba mieszać, a prawa i zasady rozumu mają być sprawiedliwie wykonywane za łaską twoją Naj. cesarzu. Proszę teraz, aby nikt dla religii chrześciańskićj odtąd nie był karany, jeżeli zachowuje obowiązki dobrego i wiernego poddanego. Dla tego napisałem ten pamiętnik i błagam uajpokornićj, aby laska cesarska skutki jego zapłodniławInno. Tych, co do klasssy pierwszej żądali Jeszcze losów a dostać ich niemogli, uwiadomInm, iż leraz mała liczba losów kupnych jest na zbyciu. Fr. Bielefeld. Skład galanteryi Beera Mendla W Poznaniu przy rynku pod Nr. 88. właśnie odebrał znaczny wybór szczero Paryzkich obie, które przez nader korzystne kupno po 22 Złip. (najniższa cena do jednego pokoju) mogą być dostarczone. Próby we wszelkich deseniach w każdym czaSIe mogą być oglądane. Dnia przedwczorajszego przybląkał SIę pIes, z gatunku buldoków; niewiedzo«-- do kogo należy, wzywa się właściciela ouegoz, izby się jak najrychlej zgłosił, na maleGarbary pod Nr. 2. na pierwsze piętro, zrana do 12., po południu do 4. godziny, a skoro się wylegitymuje, pies mu oddany będzie. ŻjĘCr- Wyborne świeże ananasy odebrał l przedaje w najumiarkowańszych cenach Jan Ign. Meyer, · Nr. 70. N owej i Sierót ulicy narożnik. Mam zamiar niebawnie sprzedać 250 młodych macior i skopów jako leż 150 jagniąt. Dominium Łopienuo pow. Wągrowieckiego. Wirlh. Kurs giełdy Bcrliiiskićj. Sto- ]I a pr. kurant. Dnia 12. Sierpnia 1845. pa papIe- gotop r C rami. wizną Obligi długu skarbowego . . Obligi ])!euIiów handlu inorsk. Obligi Marchii Elekt, i Kowćj O Migi miasta Jlcrlina · »Gdańska w T. . Listy zastawne Priiss. Zachód. . »\ V. Xl' oieiioiisk. di,o » Pruss. Wschód. · 1 'oiuorskic. . . Marcli. Elek.iN. » Szląskie. . . . dito od rz a du g ai autów ane Frj drj elisdory. Inue monety złote po 5 tal. . Uiscouto. . . . . . . . . . . . . Akeje Drogi iel. Berl.- Pocj.daniskićj Obligi upierw. llerl. - Poczdams. Drogi iel. Magd. - Lipskiej . . Obligi «pierw. Magd. - Lipskic . Drogi iel. Bcrl.-Auhaltskićj Obligi upierw. lierl.-Auhalt»kie »ro gi iel. Il.is.scl. Elberfeld. Obligi upierw. Djssel. - Elberf. Drogi iel. lleuskićj Obligi upierw. Reńskie . . . · Drogi od rządu garautowaue. Drogi iel. Górno-Szląskićj . . dito LU. B.. » » Berl.-Szcz. Lit. A. i B. · > Magdeb.-Halbere! Dr. żel. Wroel.-Szwidu.-Kreib. Obligi upierw. Wroc. Kzw.-Fr. Dr. leI. Boim- Koloiiskie.L . . Drogi iel. Dolno-Szląskićj. . Obligi «pierw. Dolno Szląskirj -*>i 4 4! 3 A * I 3'i 1j 100; I 87] 99 zt8 99 09» 991 4g 9" ł 97f 99 99> 99J 100V 100 90 ]I 971 13Ą 13Y, 12 ru. 4 44 4 4l 201 :t , 1474 1021 10.4* 1Ę 104 102 99J 991 96i II »A 110" 5 4 1 U»«» 97i Uti! 111 131 1101 ę 4 4 5 4 4 1021 10lf