)K 79. w Piątekdnia 3. Kwietnia 1846. Drukiem i nakładem Drukarni Nadwornej W Deckera i Sj,ó/Ai. - lledaktor odpowiedzialny: Dr. J. Rymarkiewica. WIADOMOŚCI KRAJOWE. B e r l i n. - Dnia 27. t. m zgromadzili się akcyonaryusze w giełdzie tutejszej towarzystwa kolei żelaznej z Starogrodu do Poznania. Rozprawiano obszernie o właściwym stosunku akcyonaryuszów tak do komitetu jako tej dyrekryi, a przy wysłuchaniu prawników i bankierów postanowiono jednogłośnie, dyrekcyi nadal nie uznawać, nie płacić przez nią wypisanych 10 procentów i uwiadomić publiczność o tym kroku akcyonaryuszów za pomocą protestaryi. K ról e w i e c, d. 26. Marca. (fiaz. królew. ) Nasza gazeta zawiera art y - kuł z Memla datowany, w którym żąda autor tego artykułu, aby zniesiono rzeczpospolitą krakowską; natomiast trzy opiekuńcze mocarstwa mąją oh. sadzić obwód i miasto Kraków, wspólnie je administrować, pozakładać tani więzienia dla więźniów ze wszystkich trzech państw i na utrjvmanie więźniów i urzędników ich dozorujących przeznaczyć dochody małego tego kraju. Jeżeliby się mieszkańcom nie podobało to postanowienie, mogliby opuścić ten kraj. Autor tego artykułu nie z ironii to pisze, lecz z głębokiego swego przekonania, a gazeta rzerjona umieściła go pomiędzy artykułami oryginalnemi polityczncmi. Z Opola, d. 27. Marca. - Dzisiejsze pismo powiatowe zawiera następujące ogłoszenie: »W skutek' rozporządzenia naczelnego prezesa prowincyi szląskićj z 19. t. m. mają być wszyscy Polacy przybywający z Francyi, Belgii, Szwajcaryi lub Włoch zatrzymywani i za paszportem przymusowym odprowadzani do miejsca, zkąd przybyli lub gdzie ostatni raz im paszporta wizowano, z wyjątkiem jedynie opatrzonych w zupełnie legalne paszporta, wizowane przez posła pruskiego do podróży do Wrocławia ijeżeli z innych powodów nic kwalifIkują się do więzienia. Władze policyjne, źandarmy i władze, miejscowe mąją się zastosować do tego rozporządzenia, a na przypadek, gdyby napotkały Polaków tego rodzaju w naszym powiecie, mają ich natychmiast przytrzymać, aresztować i mnie o tein uwiadomić. Opole 21. Marca 1846. Radzca ziemiański. Hoffmann. «;. Wrocł.) MJrywM Z obyczajów JjMehsyhuńskich. u. SPÓłKA llENA (Ciąg daliizy.J - I z tego się tylko utrzymujesz? zapytał go Meksykanin z wyrazem zadziwienia. - Dla tego przynajmniej o mało nie zostałem powieszonym i to jeszcze prrer tych, klóremi się chciałem opiekować;. Teraz szukam in nego apostolstwa - Spuść" się na innie, rzekł Diaz, a przekouam cię wkrótce, że zyskowniej wydzierać dusze szatanowi, jak starać się nadać wolność murzynom, którzy jej nie żądają. - Niechże tak będzie! zawołał Walker, powiesz co mam robić", a ja tak jak mój przyjaciel przypuszczam cię do spółki w zysku. _ A więc tedy! moi panowie, powiedziałem wam przed chwilą, że tak ucierpieć jako i korzystać mogą z opóźnienia wezbraniem wód sprawionego; olóź, szukałem towarzyszów, znalazłem ich i rokuję z tąd pomyślność". Potem wyjaśnił im plan przez siebie ułożony, który jakkolwiek śmiały trafiał jednak bardzo do smaku tych zuchwałych niegodziwców, którzy zawsze są pierwszymi do zyskowania z krajów dopiero do bytu powołanych. Zobaczemy zaraz w skutku jakiego to rodzaju był ów plan (czyno WIADOMOŚ CI ZAG RANICZNE. F r a n c y a. Paryż, d. 26. Marca- Dziś została otworzoną kolej żelazna z Orleans do Tours. Książę Nemours i książę Montpensier byli na tej uroczystości. Wczoraj wieczorem o 6. godzinie opuścili oba książęta Paryż na kolei żelaznej do Orleans, dokąd przybyli o 10. godzinie i przyjmowani byli przez prefekta, mera i wszystkie władze wojskowe i cywilne. Tego samego wieczora byli na balu, któren miasto wyprawiło na pamiątkę uroczystości otwarcia kolei. Jutro o 11. godzinie uroczyście zostanie otworzoną ta kolej. Madryckie pisma porównywają generała Narvaeza z Polignakiem, mąją po części słuszność, z tą jednak różnicą, że Polignac nie przyszedł do potęgi przez rewolucyą, gdy tymczasem NalVaez jćj wszystko zawdzięcza. Rewolurya go uczyniła generałem, ministrem, księciem i grandem Hiszpanii. Przypisują mu najzuchwalsze plany. Narvaez nakazuje milczenie prasie, zamyka drzwi kongresu, administracyą prowincyi oddaje ludziom znienawidzonym i pogardzonym, cofa Hiszpanią o lat 20 i zaprowadza despotyzm Calomarda z mniejszą logiką, a większym podstępem. Wolnomyślna Hiszpania walczyła przez lat siedm, zapewne nie w tym cełu, aby wyrzucić pretendenta Don Karlosa, a równego despotę jak generał NalVaez przyjąć i słuchać siły brutalnej tego generała. Do tego stopnia poniżenia było można dojść bez. przelewu tylu krwi strumieni i zaprowadzenia trzech konstytucyi. Pojmiemy to, skoro dowiemy się kogo Narvaez postawił na czele administracyi stolicy. Jest to generał Balboa, którego stawiano przed sąd wojenny za przeszło 80 zbrodni, z których każda powinna być ukarana śmiercią. Z tych 80 zbrodni przytoczymy tylko dwie na tera miejscu. Do Manchy wysłany w czasie kiedy Palillos tam wojował, rozkazał wszystkich podejrzanych o karolizm pochwytać, równie jak krewnych tych wszystkich, co służyli w wojsku pretendenta. Więzienia wówczas były zapełnione. Natenczas rozkazał Haiboa dnia jednego ciągnąć losy uwięzionym, kto ma być naprzód rozstrzelany. - Między nieszczęśliwymi spotkał los małe pięcioletnie dziecko. Oficer któremu powierzono exekucya, doniósł generałowi Balboa, iż między nimi znajduje się mały chłopczyk, którego niepodobna rozstrzelać. - dając go, jako lepszy, w zamian tego, który mu zwrócą w pierwsze'm zaraz miejscu gdzie się uda po resztę swoich pieniędzy i tak kolejno wszędzie niby lepszy zostawiając aźby obszedł wszystkich tych, ktdrzy w przeszłym roku od uiego zegary ponaby wali; pomysł nader prosty, a razem wyborny i tern łatwiejszy do wykonania, że posiadacze tych zegarów mieszkając dosyć odległo jeden od drugiego, żyją samotnie nie odwiedzając się wzajemnie, nie mieli sposobności poznać się na tej zamIanIe. Tymczasem noc też głębiej zapadła, plejady (baby) prostopadle nad głowami trzech tych spólników zawisłe, wskazywały północ na niebios sklepieniu; komary przestały brzęczeć rosą zimną przepłoszone, szakale się uspokoiły; a ci nowi sprzymierzeńcy zbliżeni bardziej do ognia pokładli się okryci płaszczami. Mc już nie było słychać w tej głębokie') samotności oprócz ich głośnego chrapania, trzeszczenia krzewin poruszeniem konia naginanych i dalekiego rzecznych wałów roztrącania się. Mogło już być około czwartej godziny z rana, żadna jeszcze jasność nie u!