FOTOGRAFIA W POZNANIU W CZASIE OKUPACJI MIRIAM Y. ARANI H istoria fotografii była dotąd przede wszystkim obiektem zainteresowania historyków sztuki, a przecież zdjęcia mogą być analizowane również jako źródła historyczne i społeczneJ szczególnie w obszarze upowszechniającej się z czasem coraz bardziej fotografii nieartystycznej1. Odnosi się to doskonale do okresu II wojny światowej, w chwili jej wybuchu fotografia znana była już od ponad stu lat. Fotografia powstała w Poznaniu w dobie hitlerowskiej okupacji ukazuje szczególnie wyraźnieJ że zarówno nieartystyczne sposoby jej zastosowania/ jak i tematyka determinowane były przez politykę NSDAB a także jak duży wpływ miała polityka okupacyjna na wybór fotografowanych tematów, formę i sposób rozpowszechnienia fotografii w Poznaniu 2 . Sytuacja w Poznaniu przed 1939 rokiem W latach międzywojennych Poznań uchodził za jedno z ważnych centrów polskiej fotografii artystycznej. Z poznańską fotografią artystyczną tego okresu związane były takie nazwiska, jak: Stefan Leszczyński, Mieczysław Ryś i Roman Ulatowski, a także grupa młodych fotografików znana pod nazwą "Trójlistek Poznański": Bolesław Gardulski, Tadeusz Wański i Tadeusz Cyprian. Szczególnie wyróżnić należy tutaj ze względu na jego wielostronną działalność Tadeusza Cypriana (1898-1979) mieszkającego od połowy lat 20. w Poznaniu. Był prawnikiem i jednocześnie znanym fotografikiem współpracującym z wieloma czasopismami fotograficznymi w kraju i za granicą. Podręcznik fotografiki jego autorstwa, wydany przez polską firmę fotograficzną Alfa z Bydgoszczy, osiągnął w okresie międzywojennym nadzwyczaj duży nakład 120 tys. egz. Polska fotografika powstała po narodzeniu się II Rzeczypospolitej nie mogła jednak konkurować z niemieckim przemysłem fotograficznym. Duży wybór artykułów fotograficznych z Niemiec w Poznaniu w latach 30. widać np. w katalogach firmy Foto-Greger, w 1939 roku największym sklepie fotograficznym w mie Miriam Y. Arani Ryc. 1. Produkcja pocztówek fotograficznych w zakładzie rodziny fotografów Czarneckich w Poznaniu w okresie międzywojennym, repr. z uszkodzonej odbitki. Ze zb. autorkiście, a przypuszczalnie i w całej Polsce. Jego właścicielem był Kazimierz Greger (1887-1967)/ kupiec i fotograf, który w Berlinie studiował ekonomię, a dalsze doświadczenie i umiejętności zdobył we Wrocławiu i w Dreźnie. Swą działalność zapoczątkował w 1910 rokuJ otwierając wraz ze wspólnikiem mały sklep fotograficzny w Poznaniu, by po dwu latach otworzyć większy przy ul. Berlińskiej 18 (ob. ul. 27 Grudnia). W latach 1918-19 fotografował powstanie wielkopolskie/ a później zdjęcia te wydał w formie pocztówek 3 . Do początku II wojny światowej wydawał także czasopismo fotograficzne (do 1930 roku pod tytułem "Polski Przegląd Fotograficzny", od 1931 roku "Wiadomości Foto-Gregera", a od 1932 roku "Wiadomości Fotograficzne"). W 1935 roku Kazimierz Greger obchodził wraz z przedstawicielami przemysłu fotograficznego z wielu krajów jubileusz 25-lecia istnienia swojego zakładu. W 1938 roku otworzył w centrum Warszawy przy Nowym Świecie filię prowadzoną przez swoją córkę. Historia przedsiębiorstwa Foto-Greger wydawała się być samym pasmem sukcesów. Do 1939 roku istniało ponadto w Poznaniu kilka polskich sklepów i atelier fotograficznych, m.in. Witolda i Władysława Czarneckich, synów od dawno zamieszkałej w Poznaniu dynastii fotograficznej (ryc. 1)/ Józefa Majewskiego, Bolesława Nowaka, Alojzego Kaczora, Stanisława Kniata, Władysława Kowalczyka/ Jana Piętoka, Józefa Pucińskiego, Zygmunta Śniegockiego, Dionizego Szulczyńskiego i Jana Szymkowiaka. Równie dynamicznie rozwijały się w Poznaniu przed 1939 rokiem wydawnictwa prasowe. Spółka akcyjna Drukarnia Polska mieszcząca się przy ul. Św. Marcin 70 wydawała m.in. dziennik "Kurier Poznański" / w tym samym budynku siedzibę miało również rozprowadzane ponadregionalnie czasopismo "Ilustracja Polska", które w latach 30. osiągnęło największy nakład wśród czasopism wydawanych w zachodniej części Polski. Inne duże wydawnictwo prasowe stało za "Dziennikiem Poznańskim", wydając prócz niego jeszcze siedem innych tytułów. W Poznaniu siedzibę miała również największa na terenach zachodnich katolicka oficyna wydawnicza Drukarnia i Księgarnia św. Wojciecha. Wydawała ona tygodnik "Przewodnik Katolicki" i inne tytuły. Wraz z rosnącym w Poznaniu rynkiem prasowym wzrosło również zapotrzebowanie na fotografów prasowych; niektórzy z fotografów w mieście określali się mianem "fotografów - reporterów", np. Jan Alejnik czy Bolesław Cichosz. Zmiany spowodowane okupacją Kilka miesięcy po niemieckiej napaści na Polskę we wrześniu 1939 roku znikły w Poznaniu wszystkie ślady polskich fotografów zawodowych. Tadeusz Cyprian znalazł się na Zachodzie i pracował w czasie wojny dla Polskich Sił Zbrojnych i polskiego rządu emigracyjnego w Londynie. Po zwycięstwie aliantów nad Niemcami powrócił do Poznania i jako profesor wykładał prawo na Uniwersytecie Poznańskim. Brał udział w procesie norymberskim, a prócz kolejnych podręczników fotografii wydał wspólnie z prokuratorem Jerzym Sawickim szereg książek o procesach dotyczących zbrodni nazistowskich dokonanych na Polakach. Kazimierz Greger jeszcze w listopadzie 1939 roku został wysiedlony przez niemieckie władze okupacyjne i osadzony w obozie przesiedleńczym na Głównej, skąd 8 grudnia 1939 r. wywieziono go do Warszawy. Zajął się tam prowadzoną do tej pory przez córkę filią firmy Foto-Greger i wspierał w ramach swoich możliwości polskie podziemie. Podczas powstania warszawskiego w 1944 roku udostępnił powstańcom na potrzeby wykonywania zdjęć z walk swój zakład. Po wojnie nie wrócił już do Poznania; wyjechał najpierw do Krakowa, potem do Wrocławia, a w końcu przyjechał ponownie do Warszawy, gdzie zmarł w 1967 roku. Tomasz Bąk, w aktach niemieckich zapisany jako Thomas Bonk, jako polski żołnierz zaraz na początku wojny dostał się do niemieckiej niewoli, a jego Miriam Y. Araniżona za zgodą władz dalej prowadziła atelier fotograficzne przy Paulistr. 5 (ul. Fredry). Niemiecka współwłaścicielka nieruchomości nr 5-7 przy Paulistr. zażądała od niej wówczas spłaty zaległości za czynsz, jakie atelier miało od sierpnia 1938 rokuJ łącznie z kosztami adwokata i opłat sądowych. W efekcie w marcu 1940 roku część inwentarza atelier musiano zastawić, a w grudniu 1941 roku zajęta została reszta i atelier fotograficzne Bąk musiało zakończyć działalność. Do lata 1941 roku Polakom w Poznaniu wolno było wykonywać prywatnie zdjęcia, później jednak rząd cywilny w Poznaniu zabronił polskim mieszkańcom posiadania i używania aparatów fotograficznych. 28 czerwca 1941 r. Viktor B6ttcher, prezes rejencji poznańskiej, wydał zarządzenie, że Polacy w jego rejencji muszą oddać swoje aparaty fotograficzne i że wkrótce w "Ostdeutscher Beobachter" ukaże się rozporządzenie policji, w myśl którego "Polakom, obcokrajowcom i bezpaństwowym" zostanie zabronione posiadanie tego typu sprzętu. Rozporządzenie to ukazało się 7 lipca 1941 r. Aparaty należało oddać najpóźniej do 12 lipca 1941 r. Co zamierzano zrobić z zarekwirowanymi aparatami, wyjaśniono dopiero później. Prezes rejencji B6ttcher przekazał podwładnym jednostkom informację, że aparaty mają przejść na rzecz Wehrmachtu i że gauleiter Greiser chce podarować niektóre z nich biednym Niemcom etnicznym. Jeszcze do początku 1942 roku Viktor B6ttcher prowadził korespondencję dotyczącą zarekwirowanych Polakom latem 1941 roku aparatów. Niemiecka administracja cywilna postanowiła w końcu, że wszystkie aparaty prywatne Polaków mają zostać przekazane kierownictwu NSDAP Kraju Warty w Poznaniu przy Schlossfreiheit 13 na ręce skarbnika NSDAP Weyera, natomiast wszystkie aparaty zawodowych fotografów - Urzędowi Powierniczemu Wschód. Niemieckie jednostki administracyjne pragnące przejąć zajęte aparaty fotograficzne musiały zwrócić się z prośbą do skarbnika NSDAE Po ogłoszeniu rozporządzenia z lipca 1941 roku niemiecka policja w rejencji także w czasie rewizji odbierała znalezione w mieszkaniach aparaty fotograficzne. Bogdan i Maria Ruszkiewicz skazani zostali na wiele miesięcy obozu karnego m.in. z powodu nielegalnego posiadania aparatu. Fotografia prasowa i publicystyka fotograficzna Jednym z pierwszych zarządzeń niemieckiej administracji cywilnej w Poznaniu we wrześniu 1939 roku było zlikwidowanie polskiej prasy i, co się z tym wiązało, także polskiej publicystyki fotograficznej. "Kurier Poznański" i "Przewodnik Katolicki" ukazały się ostatni raz 10 września 1939 r. Również do 10 września 1939 r. wychodził "Dziennik Poznański", następnie siedzibę wydawnictwa zajęło ss. Władza okupacyjna przejęła drukarnie i zakłady wydawnicze: Drukarnię Polską, "Dziennika Poznańskiego" oraz Drukarnię i Księgarnię św. Wojciecha, a szef administracji cywilnej w Poznaniu Arthur Greiser "zalegalizował" to posunięcie rozporządzeniem "o zajęciu majątku wrogo nastawionych do Niemców zakładów drukarskich i zakładów wydawniczych"4 z 10 września 1939 r., według którego wspomniane przedsiębiorstwa miały jakoby brać udział we "wrogiej nagonce na Niemców". Zajęty majątek wykorzystany miał zostać do "utworzenia narodowosocjalistycznego zakładu wydawniczego", który już Ryc. 2. Strona tytułowa "Ostdeutscher Beobachter" z 25 X 1943 r. Miriam Y. Araniwkrótce rozpoczął działalność. Od 1 listopada 1939 r. w nowo utworzonym wydawnictwie NS-Gauverlag zaczął się ukazywać organ namiestnika Rzeszy i jednocześnie organ NSDAP "Ostdeutscher Beobachter" (ryc. 2). Wydawnictwo NS-Gauverlag oraz redakcja nowej gazety codziennej znajdowały się na Świętym Marcinie 70/ w budynku będącym uprzednio siedzibą wydawnictw polskich. Jest wielce prawdopodobneJ że "Ostdeutscher Beobachter" przejął również obszerne archiwum zdjęć "Ilustracji Polskiej". Niemiecka administracja cywilna wprawdzie nie zabroniła Polakom w Poznaniu pracować dla prasy w charakterze fotografów, ale nie dopuszczała ich do działalności prasowej, co de facto oznaczało zakaz wykonywania zawodu. 1 stycznia 1940 r. władza w Kraju Warty wprowadziła "Schriftleitergesetz" - ustawę redakcyj ną 5. W Rzeszy wprowadzono ją już w 1933 roku w celu uzyskania wpływu na do tej pory wolny dostęp do zawodu dziennikarskiego i wykluczenia z niego osób pochodzenia żydowskiego oraz o odmiennej orientacji politycznej. Wersja tej ustawy wydana w Kraju Warty wykluczała dodatkowo Polaków i osoby z "wrogich państw". Poprzez "Schriftleitergesetz" zawód dziennikarski zredukowany został do wykonywania propagandowych usług na rzecz narodowego socjalizmu, tak iż wszyscy wpisani na oficjalną listę dopuszczonych do zawodu dziennikarzy, choć nie byli członkami NSDAB stali się propagandzistami tej partii. Fotografowie prasowi musieli ubiegać się o wpisanie na "zawodową listę fotoreporterów"6, w ten sposób nazistowska administracja cywilna w Poznaniu zamykała drogę do wykonywania zawodu wszystkim polskim fotografom prasowym. NSDAP szybko utworzyła własne urzędy propagandy i urzędy prasowe odpowiednio kształtujące przepływ informacji zgodnie z propagandowymi wytycznymi swojej partii. 15 września 1939 r. rozpoczął swoją działalność przy Schlossfreiheit 11 Okręgowy Urząd Propagandy NSDAP (NSDAP-Gaupropagandaamt). Kierownik tego urzędu Wilhelm Maul (ryc. 3) stał jednocześnie na czele mającego swą siedzibę w tym samym budynku Urzędu Propagandy Rzeszy. Z kolei przy Schlossfreiheit 13 NSDAP urządziło swój Okręgowy Urząd Prasowy (Gaupresseamt) prowadzony przez dra Karla Hansa Fuchsa będącego jednocześnie kierownikiem urzędu prasowego namiestnika Kraju Warty. Urząd ten posiadał okręgowy wydział fotograficzny (Gaubildstelle) oficjalnie nazywany Archiwum Fotograficznym Okręgowego Urzędu Prasowego NSDAP w Poznaniu (Bildarchiv des NSDAP-Gaupresseamts Posen)7. Charakterystyczna dla całej publicystyki fotograficznej w "Ostdeutscher Beobachter" i w zachowanych zdjęciach Okręgowego Urzędu Prasowego NSDAP w Poznaniu jest negacja istnienia polskiej większości w okupowanym przez Niemców mieście. Zdjęcia wykonane i opublikowane przez instytucje narodowosocjalistyczne sprawiają na czytelnikach wrażenie, jakoby w Poznaniu w ogóle nie było Polaków. Nie publikowano bowiem żadnych zdjęć autorstwa polskich fotografów, ani też żadnych zdjęć przedstawiających Polaków. Prasa okupacyjna w Poznaniu twierdziła wciąż, jakoby Polacy posiadali niższą kulturę i negatywne cechy charakteru. Na potwierdzenie owych opinii w pierwszych latach okupacji specjalnie publikowano zdjęcia, które pokazywały brud, nieład i nędzę interpretowane jako ślady "polskiego" braku cywilizacji. Niemcy natomiast przedstawiani byli jako porządni i czyści. Ten wzorzec antypolskiej propagandy ukrywał fakt, że przedstawiani na fotografiach robotnicy z poznańskich zakładów przemysłowych byli z regułami Polakami, jako że ówczesne podpisy pod zdjęciami pomijały ten stan rzeczy (ryc. 4). System prasowy zbudowany przez reżim okupacyjny obejmował sterowanie fotografią prasową i publicystyką fotograficzną we wszelkich kwestiach dotyczących treści. Fotografia uchodziła za szczególnie wiarygodne źródło propagandy narodowosocjalistycznej cechujące się wielką siłą przekonywania. Fotografie prasowe miały czynić wypowiedzi propagandowe NSDAP bardziej wiarygodnymi/ stąd też produkcja i publikacja niemieckich fotografii prasowych kontrolowana była centralnie i sterowana przez ministerstwo propagandy w Berlinie. Zdjęć z Kraju Warty dostarczały więc jedynie dopuszczone urzędowo niemieckie prasowe agencje fotograficzne: Atlantic, Presse-Illustrationen Heinrich Hoffmann, Presse-Bild-Zentrale, Scherl, Transocean, Weltbild. Również zdjęcia z Poznania, które od końca 1939 roku do stycznia 1945 roku ukazywały się wyłącznie w niemieckojęzycznej prasie w Poznaniu, wykonane były przez fotografów niemieckich. Niektórzy z nich pracowali przez dłuższy czas dla urzędu prasowego NSDAP w Kraju Warty i dla "Ostdeutscher Beobachter". Należeli do nich: Nikolai Bogner, Herbert Paschkowsky, Gerhard Wolbrandt i Willy R6mer. Nikolai Bogner, wykonujący w latach 1940/41 zdjęcia dla urzędu prasowego NSDAP i "Ostdeutscher Beobachter" przybył do Poznania podczas przesiedla Ryc. 3. Willy Ramer, fotograficzna ilustracja artykułu Niemiecka kobieta nosicielkq wiary; w środku okręgowy szef propagandy NSDAP Wilhelm Maul, "Ostdeutscher Beobachter", 30 III 1944 r. Miriam Y. Arani Ryc. 4. Willy Ramer, fotograficzna ilustracja artykułu Wizyta w warsztacie wytwarzajqcym protezy, "Ostdeutscher Beobachter", 26 IX 1944 r. nia do Kraju Warty Niemców z krajów nadbałtyckich. Zmienił swoje pierwotne nazwisko z "Bogojavlensky" (1939) najpierw na "Bogo" (1940)/ a potem na "Bogner". Należał on do tych fotografów, którzy pracowali dla narodowosocjalistycznych instytucji prasowych w Poznaniu, a w 1941 roku zostali prawdopodobnie wcieleni do Wehrmachtu, jako że po tym okresie nie ma w Poznaniu żadnego śladu ich działalności. W tej sytuacji w 1942 roku NSDAP "sprowadziło służbowo" do Poznania podupadłego wcześniej ekonomicznieJ starszego, berlińskiego fotografa Willy' ego R6mera, który 1 kwietnia 1942 r. został wcielony do miejscowej organizacji NSDAE Jest rzeczą nadzwyczaj trudną, aczkolwiek możliwą, by jedynie na podstawie publikowanych przez niego zdjęć określić, jak dalece utożsamiał się on z narodowosocjalistycznym światopoglądem 8 . Również kolejny przypadek pokazuje, że mając do dyspozycji jedynie profesjonalnie wykonane zdjęcia, nie można określić stopnia identyfikowania się ich autora z narodowosocjalistycznymi ideami. Na początku 1940 roku zdjęcia do "dokumentacji przesiedleńczej" dla Deutsches Ausland-Institut (Niemieckiego Instytutu Zagranicznego) na polecenie Heinricha Himmlera zrobił Hans Wagner (1909-1981). Podczas podróży, którą Wagner odbywał po Kraju Wart y/ towarzyszył mu dr Gauss, kierownik Niemieckiego Instytutu Zagranicznego w Stuttgarcie. Są to przede wszystkim fotografie Starego Rynku i przyległych uliczek (ryc. 5-7)9 i należą do jednych z ciekawszych zdjęć przedstawiających codzienność okupowanego Poznaniu, jako że ukazują ludzi w przestrzenipublicznej. Nawet jeśli te zdjęcia nie mają żadnych narodowosocjalistycznych treści, to na podstawie wiedzy, jaką posiadamy o fotografie i okolicznościach jego pobytu w Poznaniu, można przy jąć/ że w dużym stopniu identyfikował się z tą ideologią. W 1932 roku Wagner był wydawcą pocztówek we Vlotho. Na zdolnego fotografa zwróciła uwagę firma Leitz z Wetzlar, która w 1937 roku zatrudniła go jako kierownika archiwum zdjęć reklamowych. Ponieważ jednak Wagner zarabiał tam niewystarczająco, w 1939 roku zwolnił się. Jakimi pracami fotograficznymi, z wyjątkiem epizodu poznańskiego, zajmował się od początku wojny do 1943 rokuJ dokładnie nie wiemy. Wiadomo jedynie, że pracował jako fotoreporter w Berlinie i w krajach okupowanych przez Niemcy. W 1943 roku Ryc. 5. Hans Wagner, N a Starym Rynku, Poznań, ok. marca 1940, papier srebrno-żela tynowy 18x13 cm. Ze zb. Bildkartei des Deutschen Ausland-Instituts w Archiwum Federalnym (Bundesarchiv) w Koblencji; spuścizna Hansa Wagnera w Archiwum Komunalnym w Herford. Miriam Y. Arani Ryc. 6. Hans Wagner, Na Starym Rynku, Poznań, ok. marca 1940 , papier srebrno-żela tynowy 18x13 cm. Ze zb. Bildkartei des Deutschen Ausland-Instituts w Archiwum Federalnym (Bundesarchiv) w Koblencji; spuścizna Hansa Wagnera w Archiwum Komunalnym w Herfordzostał aresztowany w Afryce i dostał się do amerykańskiej niewoli. Gdy w 1946 roku powrócił do Vlotho i Wetzlar, zaprzeczał znanym już zbrodniom narodowosocjalistycznym i nadal stał na stanowisku, że Niemcy są niesprawiedliwie oskarżane przez cały świat. Z powodu swoich zbliżonych do NPD poglądów w okresie powojennym pozostał w pamięci części mieszkańców swojego rodzinnego miasta jako "stary nazista". Zmiany stosunków własnościowych w rzemiośle fotograficznym Drugą - obok oficjalnej niejako fotografii prasowej - sferą aktywności fotograficznej była działalność rzemiosła fotograficznego. Warunki działalności Ryc. 7. Hans Wagner, N a Starym Rynku, Poznań, ok. marca 1940, papier srebrno-żela tynowy 18x13 cm. Ze zb. Bildkartei des Deutschen Ausland-Instituts w Archiwum Federalnym (Bundesarchiv) w Koblencji; spuścizna Hansa Wagnera w Archiwum Komunalnym w Herford. fotografów polskich od początku okupacji niemieckiej w Poznaniu uwarunkowane były w wielkim stopniu nierównym traktowaniem Niemców i Polaków wynikającym z przeświadczenia o wyższości rasowej tych pierwszych. Środki i cele owej polityki zawarte są w piśmie Urzędu Polityki Rasowej NSDAP z listopada 1939 roku 10. Większość z proponowanych w tym dokumencie metod dyskryminacji Polaków i uprzywilejowanego traktowania Niemców wprowadzona została w Poznaniu przez niemiecką administrację cywilną pod koniec 1939 roku: Polacy nie mogli być właścicielami sklepów i prowadzić samodzielnie zakładów rzemieślniczych, mieli też otrzymywać znacznie niższe wynagrodzenie niż Niemcy. Wszystkie polskie gazety i czasopisma miały zostać Miriam Y. Arani Ryc. 8. Schotten (fotograf), prawdopodobnie wydawanie zaświadczeń o przynależności do "narodu niemieckiego" w Poznaniu, 1 połowa października 1939 r., jeszcze przed wkroczeniem policji bezpieczeństwa (Sipo) podległej Służbie Bezpieczeństwa (SD) z procedurami ustalania niemieckiej przynależności narodowej. Tekst maszynowy na drugiej stronie fotografii: "Spis narodowy w Poznaniu. Z niemiecką dokładnością wszyscy mieszkańcy Poznania zostaną teraz policzeni i ujęci na listach, bowiem istniejące polskie dokumenty są zupełnie niewiarygodne, a wielu mieszkańców nie posiada jakichkolwiek danych osobistych. Także w związku z tym można na podstawie dotychczasowego polskiego zarządu Poznania zyskać pogląd na pojęcie "polnische Witrschaft"! Mieszkańcy Poznania udają się do Prezydium Policji, gdzie zostaną wciągnięci na nowe listy osobowe". Wydane przez berlińską firmę prasową Atlantic 14 X 1939 r., papier srebrno-żelatynowy 13x18 cm, [w:] M. Arani, Fotografische Selbst- und Fremdbilder zamknięteJ a wszystkie polskie zrzeszenia, związki i stowarzyszenia rozwiązane. Poprzez volkslistę (niemiecka lista narodowościowa; ryc. 8) mieszkańcy Poznania zostali podzieleni na niemieckich "obywateli Rzeszy" i pozbawionych praw "obcokrajowców", przy czym dla Polaków wprowadzono przejęty z niemieckiego systemu kolonialnego status prawny "podopiecznych" Rzeszy Niemieckiej. Podczas gdy wyeliminowanie wszystkich Polaków z zawodów prasowych dokonane zostało w ciągu kilku miesięcy, w rzemiośle i branży fotograficznej wypieranie ich z pierwszoplanowych pozycji na niesamodzielne i gorzej płatne stanowiska pracy trwało nieco dłużej. 1 listopada 1939 r. rozpoczął swoją działalność Główny Urząd Powierniczy Wschód, którego regionalny oddział w Poznaniu (ryc. 9) z pomocą niemieckiej policji i SS przejął prywatny majątek Polaków. Urząd Powierniczy w Poznaniu zajął się pojedynczymi zakładami fotograficznymi/ oszacował ich wartość, a następnie zakłady uznane za rentowne sprzedał Niemcom lub przekazał w zarząd komisaryczny niemieckim powiernikom. Na początku przekazano Niemcom najbardziej lukratywne zakład y l1. W miejsce polskich fotografów zawodowych i polskich sklepów fotograficznych pojawili się, zarówno w charakterze fotografów, jak i osób prowadzących te sklepy, wyłącznie Niemcy. Przejmowanie zakładów fotograficznych przez Niemców zakończyło się praktycznie w 1942 roku. Pierwsi Niemcy, głównie z krajów nadbałtyckich, przejęli polskie zakłady fotograficzne w Poznaniu, przede wszystkim te znajdujące się w centrum miasta, pod koniec 1939 roku. Zazwyczaj nie spotykali już w nich poprzednich właścicieli. Najpóźniej w grudniu 1939 roku przybyły z Rugii Herbert Frederking przejął sklep fotograficzny Jana Szymkowiaka znajdujący się w podwórzu posesji przy ul. Wilhelmińskiej 24 (Al. Marcinkowskiego). Prawdopodobnie nie był zadowolony z położenia sklepu w oficynie, dlatego też mniej więcej rok później kupił od Urzędu Powierniczego centralę przedsiębiorstwa Foto-Puciński znajdującą się w sąsiednim domu od frontu (ul. Wilhelmińska 23). Z kolei należący od kilku lat do polskiego artysty Dionizego Szulczyńskiego zakład fotograficzny przy ul. Leo Schlagetera 16 (ul. Bronisława Pierackiego) przekazany został na przełomie 1939 i 1940 roku Niemcowi przesiedlonemu z krajów nadbałtyckich Arturowi Naujocksowi w zarząd komisaryczny. Najpóźniej w maju 1940 roku Nikolai Weber przejął jako zarządca komisaryczny zakład Foto-Wimar, należący Ryc. 9. Okręgowy Urząd Prasowy NSDAP w Poznaniu, Archiv-Nr. Q 6, 4. Film, Negativ 11, Posiedzenie Głównego Urzędu Powierniczego Wschód, Wydział Handlu i Rzemiosła, Poznań, ok. 1940/41, kopia stykowa 24x36 mm. Ze zb. Instytutu Zachodniego (dalej: IZ). Miriam Y. Arani Ryc. 10. Ernst Stewner, Park przed Zamkiem w Poznaniu zimq 1939/40, papier srebrno-żelatynowy 13x18 cm, [w:] Das schone Wartheland, ze zb. Biblioteki Uniwersyteckiej w Poznaniuprzedtem do Witolda Czarneckiego, mieszczący się przy ul. Schlossfreiheit 7 m. 5 (al. Marszałka Piłsudskiego). W 1941 roku odkupił go od Urzędu Powierniczego i zmienił nazwę na Foto-Weber. W tym samym okresie Boris Lehmkuhl przejął zakład Foto-Luna na Starym Rynku 71/72 (poprzedni właściciel Bolesław Nowak), najpierw w zarząd komisaryczny, a później odkupił na własność. Herbert Eggert z Estonii przejął w zarząd komisaryczny Foto-Rubens Władysława Czarneckiego przy Wilhelmsplatz (pl. Wolności), aNikolai Nylander, znany mistrz fotograficzny z Rygi - wcześniejszą centralę dwóch poznańskich sklepów fotograficznych Stanisława Kniata przy ul. Berlińskiej 5 (27 Grudnia) i w 1941 roku wykupił ją. Wyposażenie foto atelier Romana Stefana Ulatowskiego przy Wilhelm str. 17 przejęła najpóźniej wiosną 1940 roku również przesiedlona z krajów nadbałtyckich Ebba Feldweg prowadząca swój własny salon fotograficzny przy Wilhelmstr. 8. Wśród przesiedlonych przez władze okupacyjne do Poznania fotografów było dość dużo kobiet. I tak np. Gertruda Muck przejęła w komisaryczny zarząd Foto-Tempo przy Berlinerstr. 16/ Helena Brehm i Dagmara Schulz przejęły zakład fotograficzny Markiewicza przy Schlossfreiheit 1/ a Walli Seyfarth-Molkenbuhr - zakład Bolesława Cichosza przy Schlossfreiheit 29. Foto-Stewner Większość nowych niemieckich zarządców lub właścicieli zakładów fotograficznych w Poznaniu w latach 1939-45 pochodziła z krajów nadbałtyckich. Rzadziej zdarzało się, że znajdowały się one w rękach Niemców z Rzeszy czy miejscowych. Najbardziej wymowna zmiana właścicieli dokonała się pomiędzy Kazimierzem Gregerem a miejscowym Niemcem Ernstem Stewnerem, którego ten pierwszy znał jeszcze z czasów przedwojennych. Ernst Stewner był bowiem klientem Gregera, obaj zaś należeli do Towarzystwa Miłośników Fotografii w Poznaniu. Stewner mieszkał od końca lat 20. XX wieku w Poznaniu i był zapalonym fotoamatorem, chętnie prezentującym swoje prace na wystawach. Podczas I Polskiej Wystawy Fotografii Ojczystej w 1938 roku w Warszawie otrzymał za swoje zdjęcia brązowy medal 12 . W 1996 roku Ernst Stewner wspominał, że pod koniec 1939 roku omówił z Kazimierzem Gregerem sposób dalszego postępowania. Mieli się jakoby wówczas umówić, że Greger nadal będzie pracował w zakładzie prowadzonym przez Stewnera, który odkupi od niego cały magazyn. Zmiana właściciela uchwytna jest w poznańskich książkach telefonicznych dopiero w wydaniu z października 1940 roku: "Foto-Stewner, wcześniej FotoGreger, zakład specjalistyczny dla zdjęć, kina, optyki, rentgena". Podawane są dwa adresy firmy: Berlinerstr. 18 (poprzedni adres Foto-Greger) i Wilhelmsplatz 8 (nowa siedziba Foto-Stewner). Z ogłoszenia w "Ostdeutscher Beobachter" wynikaJ że Ernst Stewner otworzył swój zakład w Poznaniu 24 lutego 1941 r. Ryc. 11. Zbigniew Wyszomirski, Marsz propagandowy Hitlerjugend przez Poznań wiosnq 1940 r. dla wyszydzenia Polaków i Anglików, powiększenie fragmentu z papieru srebrno-żelatynowego, 8,2x11,3 cm. Ze zb. IZ. Miriam Y. Arani Ryc. 12. Zbigniew Wyszomirski, Wejście do Ogrodu Botanicznego przy Herderstrafle (ul. Śniadeckich), Poznań, zima 1940/41, papier srebrno-żelatynowy 8,3x11,5 cm. Ze zb. IZ. Za skład z materiałami zapłacił Urzędowi Powierniczemu w Poznaniu 216 992/33 marki, a ten potwierdził mu to w końcu w listopadzie 1943 rokuJ powołując się na umowę kupna z 2 kwietnia 1942 r. Stewner przejął dziewięciu robotników i dziewięciu pracowników ze starego zakładu i dodatkowo zatrudnił kilku polskich fotografów z rozwiązanego Towarzystwa Miłośników Fotografii w Poznaniu. Na stanowiskach kierownika zakładu i kierownika laboratorium zatrudnił dwóch Polaków, Zielińskiego i Zenona Maksymowicza, pracujących wcześniej dla Gregera. Dawni pracownicy zakładu wspominają, że prawie do końca wojny zakład był zawsze dobrze zaopatrzony. Często przysyłano do niego z frontu całe kartony z filmami niemieckich żołnierzy do wywołania. Po wywołaniu filmów i zrobieniu odbitek wszystko wysyłane było ponownie na front. Również żołnierze Wehrmachtu wracający z frontu wschodniego często przychodzili do Foto-Stewner. Jako że zdobycie materiałów fotograficznych w "starej" Rzeszy było coraz trudniejszeJ także tamtejsze zakłady fotograficzne coraz częściej przysyłały przyjęte przez nie do obróbki filmy do wywołania i zrobienia kopii w Poznaniu. Ernst Stewner sam w końcu powołany został do Wehrmachtu, pozostał jednak w Poznaniu i pracował prawdopodobnie w otoczeniu gen. Walthera Petzela, dowódcy XXI Okręgu Wojskowego w Poznaniu. Prowadzeniem zakładu zajęła się jego żona oraz polski kierownik Zieliński. Przedsiębiorstwo Foto-Stewner obejmowało branżowy handel artykułami fotograficznymi, pracownię optyczną oraz duże laboratorium fotograficzneJ a prócz tego zajmowało się wydawaniem pocztówek fotograficznych. W zakładzie pracowało 50 osób, w tym tylko czterech Niemców. Księgowa była jedyną Niemką z Rzeszy i polscy pracownicy podejrzewali ją/ że była informatorką gestapo. Największa część pracowników, ok. 40/ zatrudniona była w laboratorium fotograficznym. Polscy świadkowie z tamtego okresu ocenili Ernsta Stewnera jako dobrego szefa. Uznawał istnienie polskiej kultury, a polskich pracowników motywował, przyznając im premie oraz dając możliwość awansu. Dodać warto, że Ernst Stewner również po wojnie utrzymywał kontakt z Kazimierzem Gregerem, a także z kierownikiem laboratorium Zenonem Maksymowiczem i innymi byłymi pracownikami zakładu. Wśród producentów kartek pocztowych z widokami miasta z okresu okupacji Stewner zaliczał się w Poznaniu do wiodących na rynku. Drugim był Heinrich Hoffmann. Wielkie przedsiębiorstwo Hoffmanna, osobistego fotografa Adolfa Hitlera, bardzo szybko wybiło się ze swoją bogatą ofertą, ale wydaje się, że Ernst Stewner swoimi widokówkami przedstawiającymi Poznań w stylu Heimatfotografie (starych pocztówek z początku wieku) dużo lepiej trafiał w gusta Ryc. 13. Fotograf nieznany, zorganizowany przez Szare Szeregi szpital frontowy w czasie walk o Poznań w styczniu 1945 r. Przywódcą grupy był Zygmunt Zuraszek (trzeci z lewej), fot. z wystawy Szare Szeregi w Wielkopolsce 1939-1945 w ocalonych dokumentach, scenariusz A. Markwitz-Bielerzewska, Poznań 1994 Miriam Y. Arani Ryc. 14. Tadeusz Knapski, Poświęcenie Pomnika Wdzięczności między zamkiem a uniwersytetem (Collegium Minus) w Poznaniu, październik 1932 r., nowa odbitka ze starego negatywu. Ze zb. autorki. Ryc. 15. Mieczysław Knapski, Burzenie Pomnika Wdzięczności przy nowej "Schlossfreiheit" w Poznaniu, 2 połowa października 1939 r., nowa odbitka ze starego negatywu. Ze zb. autorki. Ryc. 16. Mieczysław Knapski, Przebudowa Wielkiej Synagogi w Poznaniu na pływalnię, ok. 1942 r., nowa odbitka ze starego negatywu. Ze zb. autorki. Ryc. 17. Mieczysław Knapski, Obóz pracy dla Zydów na stadionie, Poznań 1941-43, nowa odbitka ze starego negatywu. Ze zb. autorki. Miriam Y. Araniniemieckich i polskich klientów. Z lat 1939-45 zachowało się dużo pocztówek z jego firmy ukazujących Poznań, które sprzedano w mniejszych i większych formatach. Widokówki te podzielone były na serie wydawniczeJ z których jedna zatytułowana była "Piękny Poznań". Obejmowała ona ujęcia przedstawiające zamek i jego okolice, ratusz, teatr, uniwersytet, Bibliotekę Raczyńskich, pl. Wilhelmowski, Stary Rynek, pręgierz, studzienkę Bamberki itd. 13 . Owe widokówki pokazują okupowane miasto bez ludzi, ale w promieniach słońca. Tylko czasami pojawiały się na nich w centralnym kompozycyjnie miejscu pojedyncze/ anonimowe ludzkie postaci (ryc. 10)14. Widokówki Stewnera z lat 1939-45 były w owym czasie jedynymi zdjęciami przedstawiającymi w równym stopniu niemieckie i polskie motywy. Podobały się zarówno niemieckim, jak i polskim odbiorcom. Jednocześnie jednak były to zdjęcia, które pomijały wszystko, co wówczas Niemców i Polaków dzieliło. Polski opór A to/ co dzieliło Niemców i Polaków, jedynie w niewielu przypadkach widać na zachowanych fotografiach z okupowanego Poznania. W 1954 roku Zbigniew Wyszomirski sprzedał Instytutowi Zachodniemu 42 fotografie, które zrobił podczas okupacji. Niektóre z tych zdjęć uwieczniły publiczne upokorzenia Polaków w Poznaniu. Jedna z serii pokazuje zorganizowany przez Hitlerjugend marsz propagandowy w centrum miasta skierowany przeciwko Polakom i Anglikom. Ujęcia Wyszomirskiego przedstawiają to zdarzenie inaczej, niż pokazuje je sterowana publicystyka III Rzeszy. Hitlerjugend jawi się jako luźna grupa przebranej młodzieży, której zachowanie niekoniecznie wzbudza u przechodniów akceptację (ryc. 11). Inne zdjęcie Wyszomirskiego z 1940 roku dokumentuje szyld z napisem "Kein Zutritt fur Polen" (Zakaz wstępu dla Polaków) umieszczony przy wejściu do miejskiego parku (ryc. 12). Niektórzy Polacy w Poznaniu fotografowali specjalnie z zamiarem pokazania obrazu przeciwnego do propagandy nazistowskiej. Szczególnie polscy harcerze działający w konspiracji, skupieni w organizacji Szare Szeregi, dążyli do tego, by udokumentować niszczenie polskich dóbr kultury, a przede wszystkim przestępstwa na narodzie polskim. Zbierali w tym celu fotografie o tej tematyce, przekazując je przez swoją warszawską Kwaterę Główną do rządu emigracyjnego w Londynie. Jednakże z powodu silnej kontroli policyjnej w Kraju Warty nie wszystkie wiadomości z Poznania faktycznie docierały do Kwatery w Generalnej Guberni. Członkowie Szarych Szeregów fotografowali sami, a oprócz tego starali się uzyskać kopie różnych zdjęć wykonanych przez Niemców. Ich głównym źródłem fotograficznej dokumentacji zbrodni popełnionych na Polakach były poznańskie laboratoria fotograficzne. Wiele działań skierowanych przeciw okupantowi możliwych było bowiem dzięki codziennym, zawodowym kontaktom Niemców i Polaków. Polaków wprawdzie wykluczono jako fotografów prasowych i prowadzących zakłady fotograficzneJ jednak władza okupacyjna nie była w stanie zastąpić Niemcami wszystkich zatrudnionych w tych zakładach Polaków. A pracujący dla Niemców Polacy wchodzili w posiadanie informacji, które mogły być wykorzystane przeciw władzy okupacyjnej. Ryc. 18. Alfred Schanfeld, Pilsudski-Denkmal mit Reichskriegsflagge in oder bei Poznań, 1 połowa 1940 r., 24x36 mm. Ze zb. Herder-Institut Bildarchiv, N achlass Schanfeld. Zygmunt Zuraszek, członek Szarych Szeregów (ryc. 13)/ który podczas okupacji pracował w jednym z laboratoriów fotograficznych w centrum Poznania, wykonywał w laboratorium podwójne odbitki zdjęć niemieckich klientów. Podobnie postępowało wielu innych polskich laborantów fotograficznych, robiąc dla siebie odbitki ze zdjęć niemieckich klientów, np. ujęcia z publicznych egzekucji. Niektórzy przekazywali te zdjęcia dla podziemia, inni natomiast zachowywali kopie jako rodzaj pamiątki tego, czego sami nie mogli fotografować. Mieczysław Knapski pracował w czasie okupacji jako tokarz. Poza godzinami pracy działał aktywnie w Szarych Szeregach, a zarazem interesował się fotografią. Gdy robił zdjęcia, kryło go zawsze dwóch przyjaciół. Z budynku, w którym mieścił się Urząd Prasowy NSDAP w Kraju Wart y/ sfotografował potajemnie Miriam Y. Arani Ryc. 19. Karol Grześkowiak, Eine Wohnung, aus der Polen ausgesiedelt wurden. An der Tur mit dem Namensschild Józef Szmaragowski eine deutsche "Raumungsverfugung", Poznań 18 XI 1940 r., papier srebrno-żelatynowy 6x9 cm, fot. z wystawy Szare Szeregi w Wielkopolsce 1939-1945 w ocalonych dokumentach, jw. poszczególne fazy rozbiórki pomnika Wdzięczności (ryc. 14/ 15)/ sfotografował obóz dla ludności żydowskiej (ryc. 17) i przebudowę poznańskiej synagogi (ryc. 16). Miał trzy aparaty fotograficzne: jeden na płyty i filmy o formacie 6x9 cm, drugi marki Welta do filmów małoobrazkowych 24x36 mm i mały, tani aparat marki Sida, bez problemu mieszczący się w kieszeni spodni lub kurtki. By nie oddawać swoich filmów do fotografa, wywoływał je sam. Przyjaciel pracujący w Foto-Stewer dostarczył mu Bild - Lehrbuch der Fotografie (Obrazkowy podręcznik fotografii) wydany w 1940 roku przez Ottona Croya, z którego Knapski chętnie korzystał. Po wywołaniu filmu pakował go do małego kartonuJ który przechowywał w skrytce pod podłogą swojego pokoju. Ze względów bezpieczeństwa nie robił odbitek na papierze, nie wykonywał też żadnych pisemnych notatek dotyczących wykonanych fotografii. Aparaty chował w regale za medycznymi książkami swojego brata Tadeusza, który także działał w podziemiu. Po aresztowaniu brata gestapo przeszukało mieszkanie Knapskich, lecz nie znalazło ani ukrytych aparatów, ani filmów. Karol Grześkowiak (1919-1986) był od 1926 roku harcerzem i pracował jako ślusarz. Od września 1939 roku brał udział w różnych konspiracyjnych działaniach Szarych Szeregów i AK. Fotografował dla celów dokumentacyjnych Szarych Szeregów. Zrobił ujęcia z rozbiórki pomnika Ułanów i pomnika Kościuszki, uwiecznił na zdjęciu Riiumungsverfilgung (nakaz opuszczenia mieszkania) umieszczany przez władzę wykonawczą w Poznaniu na drzwiach mieszkań wysiedlanych Polaków (ryc. 19)/ udokumentował znajdujące się w mieście napisy dyskryminujące Polaków: "Zutritt nur fur Deutsche"(wstęp tylko dla Niemców), ławkę w parku z napisem "nur fur Deutsche" (tylko dla Niemców), informację o nabożeństwie katolickim "nur fur Deutsche" czy informację umieszczoną w tramwaju "Hier wird deutsch gesprochen!" (Tutaj mówi się po niemiecku!). Jego zdjęcie napisu "Spielplatz nur fur deutsche Kinder" (plac zabaw tylko dla dzieci niemieckich; ryc. 20) dotarło poprzez kurierów polskiego podziemia jeszcze w czasie wojny do Londynu i opublikowane zostało w czarnej księdze okupacji wydanej przez polski rząd emigracyjny w LondynieIs. W listopadzie 1943 roku gestapo aresztowało Karola Grześkowiaka w Gostyninie, więziło go najpierw w Kutnie i Warszawie, następnie przekazało go gestapo w Poznaniu, które najpierw umieściło go w Forcie VII, a później w Zabikowie. W czerwcu 1944 roku przewieziony został do obozu koncentracyjnego w Mauthausen-Gusen, potem Passau II, a w końcu do obozu koncentracyjnego Flossenburg. Po uwolnieniu go przez aliantów wrócił do Poznania. Ryc. 20. Karol Grześkowiak, Schild in Poznań, 25 VIII 1940 r., papier srebrno-żelatynowy 6x9, fot. z wystawy Szare Szeregi w Wielkopolsce 1939-1945 w ocalonych dokumentach, jw. Miriam Y. Arani Niemieccy fotografowie amatorzy Terroru okupacyjnego, szykan i upokorzeń, na jakie wystawione było społeczeństwo polskieJ nie można dostrzec, oglądając amatorskie fotografie wykonane przez pojedynczych Niemców, którzy w latach 1939-45 przebywali dłużej w Poznaniu. Friedrich Wilhelm Diederichs, będący podczas okupacji przewodniczącym Okręgowej Izby Gospodarczej w Kraju Warty (Gauwirtschaftskammer Wartheland), pozostawił podczas ucieczki z miasta obszerny zbiór swoich prywatnych fotografii z lat 1937-45 przechowywany obecnie w Bibliotece Raczyńskich. Na jego zdjęciach z lat wojennych nie widać granicy pomiędzy pracą a czasem wolnym. W Izbie Gospodarczej w Kraju Warty zajmował się on przede wszystkim rozbudową żeglugi śródlądowej16, która też dominuje na jego fotografiach. Zdjęcia pokazują pierwsze statki żeglugi śródlądowej w Poznaniu w 1940 rokuJ różne wycieczki po Kraju Warty oraz jego nowy samochód z maja 1942 roku. Cały album dokumentuje rozbudowę statku parowego "Furst von Hatzfeld" i trzech łodzi do transportu rannych niemieckich żołnierzy z października i listopada 1944 roku. Zdjęcia Diederichsa pozwalają sądzić, że identyfikował się on w dużym stopniu z postawionymi mu w pracy zadaniami, skoro zdominowały one także jego życie osobiste. Natomiast w przypadku Alfreda Sch6nfelda, fotoamatora przesiedlonego z Rygi, spektrum tematyczne zdjęć z Poznania ogranicza się jedynie do świata spoza miejsca pracy17. Sch6nfeld rozpoczął w połowie lat 30. od fotografii małoobrazkowej/ w tym formacie wykonywał swoje zdjęcia także w latach 1939-45. Robił zdjęcia podczas przesiedlenia z Rygi, poprzez Szczecin, na Pomorze/ fotografował w nowym miejscu zamieszkania w Poznaniu i w Wiedniu, zarejestrował również ucieczkę z Poznania do Marburga w Hesji. Preferował ujęcia architektury, a jedynie sporadycznie przedstawiał wydarzenia społeczne mające miejsce w Poznaniu. W 1940 roku w Poznaniu fotografował domy z muru pruskiego, kapliczki przydrożne i pomniki, które napotykał podczas swoich pieszych wędrówek lub wycieczek rowerowych (ryc. 18) do Radojewa, na Golęcin, Wildę, Chwaliszewo, Jeżyce, do Ogrodu Botanicznego, Kórnika i Bnina. Rzadko przedstawiał z bliska ludzi, w latach 1943-45 fotografował jedynie najbliższy krąg rodziny i przyjaciół oraz swoje mieszkanie. Jego ostatnie zdjęcia z Poznania pokazują Naramowice, gdzie przeniesiono wydział Okręgowej Komendy Obrony Przeciwlotniczej (Luftgaukommando), w którym Sch6nfeld pracował. Epilog Polacy w Poznaniu uzyskali dostęp do środków służących do produkcji fotograficznej dopiero po ucieczce Niemców przed Armią Czerwoną. W 1945 rokuJ po wycofaniu się Niemców z miasta, Zbigniew Zielonacki sfotografował zniszczenia miasta i rozpowszechnił potem swe fotografie w seriach pocztówek. Zniszczone jednak zostały nie tylko budynki, lecz także wiele istnień ludzkich - i zaufanie do Niemców. Tłumaczyła Joanna Grzesiak PRZYPISY: 1 Por. M. Warkoczewska, Nowe dziedziny sztuki. Fotografia w Poznaniu, [w:] Dzieje Poznania, I II: 1793-1918, pod. red. J. Topolskiego i L. Trzeciakowskiego, Poznań 1994, s. 683-686; e Sztompka, Socjologia wizualna: fotografia jako metoda badawcza, Warszawa 2005; M.Y. Arani, Fotografische Selbst- und Fremdbilder von Deutschen und Polen aus dem sog. Reichsgau Wartheland 1939-1945. Unter besonderer Berucksichtigung der Region Wielkopolska, Hamburg 2008. 2 M. Arani, op. cit. Tam szeroki aparat przypisów. 3 Wybór zdjęć Gregera jest przedstawiony w: Wielkopolskie Muzeum Walk Niepodległościowych, Wielkopolska u drzwi II Rzeczypospolitej między traktatami pokojowymi wielkich mocarstw 11 listopada 1918 - 28 czerwca 1919, Poznań 2009. 4 ,Nerordnung iiber die Einziehung des Verm6gens deutschfeindlicher Druckereibetriebe und Verlagsanstalten". 5 Niemieckie słowo "Schriftleitung", "Schriftleter" było początkowo traktowane jako synonim redakcji, redaktora, jednak w okresie narodowego socjalizmu, także dzięki wspomnianemu prawu z 4 X 1933 r., nabrało silnie zideologizowanego znaczenia, oznaczając kierownictwo prasowe w służbie państwa i NSDAP [przyp. Red. KMP]. 6 17 II 1940 r. ukazało się w "Ostdeutscher Beobachter" rozporządzenie wzywające wszystkich "pracujących dla prasy", włącznie z fotoreporterami, do wpisania się na listę zawodową. 7 Część zbiorów z tego archiwum zachowała się do dzisiaj w formie odbitek stykowych i znajduje się w Muzeum Historii Miasta Poznania oraz w Instytucie Zachodnim. Z owych kopii stykowych wynika, że fotografowie zatrudniani przez Urząd Prasowy Kraju Warty korzystali z aparatów marki Leica i filmów Agfa. 8 Opinia polityczna odmienna od oficjalnej nie mogła być w żaden sposób ujawniona w prasie narodowosocjalistycznej, jeśli dziennikarz uniknąć chciał jakichkolwiek prześladowań ze strony aparatu państwowego. 9 W Bundesarchiv w Koblencji znajduje się przynajmniej 50 fotografii wykonanych przez Hansa Wagnera w Kraju Warty, wśród nich także zdjęcia z Poznania. Pokazują one zamek, pl. Wilhelmowski, ratusz oraz scenki uliczne z wędrownymi handlarzami przed ratuszem i w okolicznych uliczkach. Pozostałe ujęcia z Kraju Warty dotyczą przede wszystkim osiedlania Niemców oraz okręgu łódzkiego. 10 K.M. PospieszaIski, Hitlerowskie prawo okupacyjne w Polsce, cz. 1, Poznań 1952, s. 2-28. 11 Dla "zalegalizowania" tego rozboju posłużyło Polensvermogensordnung. Przykład wymienionego tutaj fotograficznego atelier Bąka pokazuje, w jaki sposób niejeden polski zakład powoli i pośrednio zmuszony został przez władze okupacyjne do zakończenia działalności. 12 Jego fotografie z lat 30. XX w. w przeważającej większości przyporządkować można do kategorii Heimatfotografie: pojedyncze zakłady z Poznania i okolicznych małych miasteczek, portrety ludzi - szczególnie chłopów - na wsi, sylwetki miast, krajobrazy. 13 Na początku Stewner dawał swoje pocztówki do druku, ale stopniowo zaczął je w swoim zakładzie sam produkować na papierze Agfa lub Mimosa w przyjętym na świecie formacie 10,5 x 15 cm wraz z nadrukiem z drugiej strony przeznaczonym do pisania treści. 14 Chociaż fotografowane przez Stewnera budowle w ówczesnym pojęciu były pochodzenia niemieckiego, wydaje się jednak, że jego fotografie nastawione na efekt malarski bliższe są stylistycznej tradycji polskiej fotografii niż niemieckiej Heimatfotografie - szczególnie w porównaniu z daleko bardziej rzeczowym stylem widokówek z Poznania produkowanych przez firmę H. Hoffmanna. 15 Polish Ministry of Information, The New German Order In Poland, 1942, s. 410 n, ryc. 109. Dostępne są powiększenia wykonanego wówczas w Warszawie mikrofilmu tego zdjęcia zachowane w Instytucie Pamięci Narodowej, IPN-AGK sygn. 4066A i 4066B. Miriam Y. Arani 16 Diederichs napisał także dla czasopisma "Warthegau- Wirtschaft" artykuł o rozbudowie żeglugi śródlądowej. 17 Jego spuścizna fotograficzna w formie negatywów filmowych przechowywana jest w Instytucie Herdera w Marburgu, poznańskie zdjęcia z lat 1943-45 znajdują się na filmach małoobrazkowych nr 90-93 i 96-97.