PŁYTA GROBOWA Z XVI W. BISK. CZARNKOWSKIEGO 173 nem było stwierdzić związek między masouerją a polskimi SPIskami patriotycznymi, które potem długo się utrzymywały w roznej postaci. W pierwszych związkach tajnych widoczne są już kardynalne wady tychże: niezgoda, skiba działalność, poriadto tutaj nieudolność w pracy tajnej i brak wychowania spiskowego. Gorący patrjotyzm jednostek łączył się - mimo zasadniczej ostrożności - z niesunrennością. wyzyskiem i nieraz łotrostwem różnej hołoty. Jednej jeszcze nie spostrzegamy ujmy, która trzęsła często rozwojem związków tajnych, t. j. chorobliwej ambicji indywidualnej. Minio wszystkich usterek związki tajne, z opisanymi na czele, przecież były właściwem źródłem odporności narodu naszego, i one to zachowały myśl i ofiarną pracę narodową. Krzewienie ducha narodowego wyszło z pierwszego spisku w, czasie, gdy społSczeństwo polskie zdawało się wracać do tej nikczemnej apatji, w jakiej znalazło się bez] ośrednio po rozbiorach. Tej olbrzymiej wartości historycznej spiskom ujmować nikt nie może ani ujmować się godzi. Zygmunt Zalewski. PŁYTA GROBOWA Z XVI W. BISKUPA CZARNKOWSKIEGO. Jest w katedrze poznańskiej od strony południowej kaplica św. Jana Kaniego, a w niej, tuż pod oknem umieszczona nieco pochyło płyta marmurowa z wyobn żenieni leżącego biskupa w szatach pontyfikalnyeh. Oświetlenie jest tak niedobre, że dopiero przy bliższem badaniu widzimy, że biskup ubrany jest w albę i ornat, ma infułę na głowie, książkę w jednej, a pastorał w drugiej ręce, głowa zaś spoczywa na dwóch poduszkach. Szukamy napisu, niestety nadaremnie, nie ma na brzegach ani jednej litery, boki zaś i spód znajdujemy otynkowane niestety i zamalowane na kolor czerwonego marmuru, tak, że wszelki napis, któryby tam się znajdował, został doszczętnie nową warstwą przykryty. A napis był tam rzeczywiście, może na osobnej dolnej płycie, która zakrywała postument i zniszczona została runięciem wieży południowej 1790 r. Wobec tego jednak, że sam pomnik nie został w tej katastrofie uszkodzony, zapewne i tablica nie zniszczyła się zupełnie, a napis mnożna było jeszcze w XIX w. choć z trudem odczytać. Był on dosyć długi i zaczynał się od / słów: Andreas Czarnkowski, l)ei gratia Epiacopus Posuaniensis... Jest to zatem grobowiec biskupa Czarnkowskiego, który KRONIKA MIASTA POZNANIA rządzi! dyecezją poznańską w latach 1553 do 1562 i umarł po długiej chorobie w Czarnkowie, świadomość, że to .jest właśnie grobowiec Czamkowskiego była. dawniej daleko żywszą, a był czas nawet, że i samą kaplicę nazwano kaplicą Ozamkowskich z tego powodu. Dopiero później, kiedy pomnik otynkowano, a stać się to mogło kolo 18150. zacierać się zaczęło w pamięci ludzkiej jego pierwotne nazwanie, tak że już dla Kothego w jego inwentaryzacyjnym spisie zabytków, jest nagrobkiem nieznanego biskupa. Taksamo o ..płycie nieznanego biskupa, (prawdopodobnie Czarnkywskiego)" pisza' 1 'latowski w "Zabytkach Wielkopolskich" 1017 r. mimo, że w 11> 11 i 1912 wyszły już dwa dziełka, które sprawę jasno postawiły, a to Weimanna niemiecka i Kucińskiego polska monografia katedry. Mimo, że kwest ja nazwy i napisu tej płyty grobowej u obu wymienionych autorów należycie wyjaśnioną została, to jednak każdy badacz zastanawia się nad dwoma jeszcze ważnymi dla każdego szczegółami, a mianowicie kiedy i kto ten nagrobek wykonał, czyli kto jest autorem tej płaskorzeźby. Na to pytanie nie daje dotychczasowa literatura, do katedrj poznańskiej i jej zabytków się odnosząca, żadnej odpowiedzi i albo nie roztrząsa tego pytania zupełnie, albo jak Ulatbwski, oświadcza., że niewiadomo, kto był twórcą tej płyty. Tymczasem istnieją wskazówki, które na ślad autoia i to bardzo wyraźny prowadzą, a które nie odkrywać lecz tylko przy pomnieć jest obecnie mojem zadaniem. Oto nieoceniony badacz Walery Łoziński znalazł w aktach miejskich- lwowskich szereg inaterjałów odnoszących się do biskupa Czarnkowskiego. do jego grobowca i rzeźbiarza, inaterjałów. które zużył następnie w swej pracy o sztuce lwowskiej XVI i XVII w. Przypominając je na tera miejscu, pragnę tylko podkreślić ten związek kulturalny, jaki między dworna miastami kresowemi. Poznaniem i Lwowem już w XVI wieku zacłiodził. oraz przypomnieć nazwisko lwowskiego artysty, który dla Poznania nie powinien być obojętnym. Artystą tym jest Herman Czapk a, którego akta lwowskie nazywają czasem także van Hutte. Fanhute. Vonhut, Warihut, albo Herman Statuarius. W aktach krakowskich zapisany raz został jako Herman Czapka lwowianin. Prawdopodobnie zatem był to Holender z pochodzenia, który, jak z aktów przez Łozińskiego przytoczonych wynika, osiadł we Lwowie około 1565 r.. kupił sobie tutaj w 1566 r. realność i starał się o prawo obywatelskie