WŁAŚCICIELE POSESJI I MIESZKAŃCY STAREGO RYNKU W 1792 ROKU ADAM BIENIASZEWSKI 7 achowany w księdze radzieckiej poznańskiej spis posesji miejskich z 1792 roLku jest pierwszym znanym nowoczesnym spisem pozwalającym na stosunkowo dokładne odtworzenie socjotopografii miasta u schyłku XVIII stulecia l. Spis oblatowany został 14 marca 1792 r. przez Antoniego Sch6nfelda, instygatora miejskiego, pod nazwą "protokół rewizji miasta wolnego Poznania". Wstęp do oblatowanego protokołu informuje, że rewizja miasta dokonana została na polecenie Komisji Policji Obojga N arodów zawarte w jej uniwersale. Tekst wydanego drukiem uniwersału Komisji Policji został oblatowany w tej samej księdze miejskiej pod datą 29 listopada 1791 r. W uniwersale opisana została procedura postępowania nałożona na władze miejskie, którym nakazuje się rewizję miasta w celu podziału na cyrkuły i dozory. Kilkustronicowy uniwersał w sposób niezwykle szczegółowy rozstrzyga, w jaki sposób należy przeprowadzić rewizję i przez kogo ma być ona wykonana. Powołany przez władze miejskie kilkuosobowy zespół urzędników, którym kierował Antoni Sch6nfeld, wykonał zleconą mu pracę w trzy miesiące. Rachunki miejskie z tego okresu odnotowują, że pięciu kwatermistrzom wypłacono 50 zł za wielokrotne obchodzenie mieszczan, a instygator i jego pomocnik Lewandowski otrzymali 144 zł za spisanie ludności Poznania 2 . Spisane posesje ujęto w trzy grupy: pierwsza obejmuje posesje duchowne, druga szlacheckie, a trzecia mieszczańskie. Zgodnie z zaleceniem Komisji Policji spis wykonano w formie tabelarycznej. Tabela podzielona została na sześć rubryk zawierających następujące dane: nazwę ulicy, numer domu, rodzaj domu - murowany lub drewniany, a także adnotacje o pustych działkach, nazwisko właściciela - określenie źródłowe "czyj dom", nazwiska posesjonatów oraz nazwiska mieszkańców z podziałem na tych, którzy "mają sposób do życia" i "bez sposobudo życia". Trzy pierwsze rubryki spisu podają podstawowe informacje o położeniu danej posesji przy konkretnej ulicy, czwarta informuje o właścicielach domów, rozróżniając własność indywidualną i własność instytucji miejskich i kościelnych. W przypadku własności prywatnej odnotowani są także wszyscy współwłaściciele. Publikowany fragment spisu obejmuje tylko posesje znajdujące się na obszarze Starego Rynku. Dla zabudowy śródrynkowej za numerem domu podano w nawiasie informację o jego lokalizacji. Przy kamienicach usytuowanych wokół rynku dopisano w nawiasach kwadratowych obecny numer domu. Zachowany został oryginalny podział spisu na posesje szlacheckie i miejskie. Warto zaznaczyć, że w 1792 roku na Rynku poznańskim nie było żadnych domów stanowiących własność duchowną. Posesje szlacheckie Nr 8 (zabudowa śródrynkowa) - murowany, wl. Stubnickiego, mieszkańcy: Stubnicki, Machnicki, Szeffer. Nr 46 [47] - murowany, wł. Białkowskiego, mieszkańcy: Białkowski, Szreling, Jan Ryli, Majewski, Andrzej Citner. Nr 47 [48] - murowany, wł. Józefa Karowe, mieszkańcy: Józef Karowe, Zopff Gottfryd. Nr 50 [51] - murowany, wł. Mielżyńskiego, mieszkańcy: Mielżyński, Buczkowski. Nr 51 [52] - murowany, wł. Szołdrskiego, mieszkańcy: Szołdrski, Samuel CasSIUS. Nr 55 [56] - murowany, wł. Mycieiskiego , mieszkańcy: Mycieiski, Garczyński. Nr 61 [62] - murowany, wł. Raczyńskich, mieszkańcy: Filip Raczyński, Załbach kuchmistrz, Morytz malarz. Nr 64 [65] - murowany, wł. Józefa Moszczyńskiego, mieszkańcy: Józef Moszczyński. Nr 66 [67] - murowany, wł. Józefa Jeziorkowskiego, mieszkańcy: Józef Jeziorkowski, Bronikowski, Piotr Zborowski. Nr 67 [68] - murowany, wł. Józefa Łaszczyńskiego, mieszkańcy: Józef Łaszczyński. Nr 68 [69] - murowany, wł. Adama Malczewskiego, mieszkańcy: Adam Malczewski. Nr 69 [70] - murowany, wł. Adama Malczewskiego. Nr 72 [73] - murowany, wł. Szczanieckiej, mieszkańcy: Szczaniecka, Maximilian Pruski. Nr 75 [76] - murowany, wł. Józefa Gorczyczewskiego, mieszkańcy: Józef Gorczyczewski, Krajewski, Tomasz Kliszewski, Franciszek Gałęski, pracowity Józef. Nr 77 [78] - murowany, wł. Gurowskiej, mieszkańcy: Gurowska. Nr 80 [81] - murowany, wł. Topińskiej, mieszkańcy: Jakub Biliński, Wojciech woźny. Nr 81 [82] - murowany, wł. Szołdrskiej, mieszkańcy: Szołdrska, Stanisław Przeszkodziński, Jakub Przeszkodziński, Franciszek Przeszkodziński, Świącki, Franciszek Micholewski. Adam Bieniaszewski Nr 83 [84] - murowany, wł. sukcess[ orowie] Sobockich, mieszkańcy: N epomucen Sobocki, Ambroży Pleszewski. Nr 84 [85] - murowany, wł. Mycieiskich, mieszkańcy: Mycieiski. Nr 90 [91] - murowany, wł. Maximilian Mielżyński, mieszkańcy: Maximilian Mielżyński, Mozonius. Posesje miejskie i mieszczańskie Nr l (zabudowa śródrynkowa) - murowany Ratusz Miasta, mieszkańcy: Roch Rakowski, Jan Fibik. Nr 2 (zabudowa śródrynkowa) - murowany Hauptwach. Nr 3 dany z drugiej strony Ratusza. Nr 4 (zabudowa śródrynkowa) - murowana Waga Miasta, mieszkańcy: Józef Przybylski. Nr 5 (zabudowa śródrynkowa) - murowany, wł. Leopolda Hoffmana, mieszkańcy: Leopold Hoffman, Wiebres doktor. Nr 6 (zabudowa śródrynkowa) - murowany Cekhaus Miasta. Nr 7 (zabudowa śródrynkowa) - murowany, wł. Andrzeja Batkowskiego, mieszkańcy: Ginter . Nr 9 (zabudowa śródrynkowa) - murowany, wł. Dornowey, mieszkańcy: Domowa. Nr 10 (zabudowa śródrynkowa) - murowany, wł. Józefa Hebdmana, mieszkańcy: Józef Hebdman, Ludwik Krauze, Kijonowicz bednarz. Nr 11 (zabudowa śródrynkowa) - murowany, wł. Józefa Szymanowskiego, mieszkańcy: Józef Szymanowski, Walenty Lembicz. Nr 12 (zabudowa śródrynkowa) - murowany, wł. Kaspra Rutkowskiego, mieszkańcy: Kasper Rutkowski. Nr 13 (zabudowa śródrynkowa) - murowany, wł. Ludwika Studzińskiego, mieszkańcy: Ludwik Siudziński, Jakub Galewski. Nr 14 (zabudowa śródrynkowa) - murowany, wł. Łukasza Stacherskiego, mieszkańcy: Łukasz Stacherski. Nr 15 (zabudowa śródrynkowa) - murowany, wł. Antoniego Malinowskiego, mieszkańcy: Antoni Malinowski. Nr 16 (zabudowa śródrynkowa) - murowany, wł. Krystiana Ulankowskiego, mieszkańcy: Krystian Ulankowski. Nr 17 (zabudowa śródrynkowa) - murowany, wł. Tekli Suwalskiej, mieszkańcy: Tekla Suwalska. Nr 18 (zabudowa śródrynkowa) - murowany, wł. Filipa Kinosowicza, mieszkańcy: Filip Kinosowicz. Nr 19 (zabudowa śródrynkowa) - murowany, wł. sukcessorów Stolińskich, mieszkańcy: Antoni krawiec. Nr 20 (zabudowa śródrynkowa) - murowany, wł. Jakuba Pankowskiego, mieszkańcy: Jakub Pankowski, Franciszek Kramarkiewicz. Nr 21 (zabudowa śródrynkowa) - murowany, wł. Błażeja Czechowicza, mieszkańcy: Błażej Czechowicz. Nr 22 (zabudowa śródrynkowa) - murowany, wł. Rocha Bukowicza, mieszkańcy: Roch Bukowicz. Nr 23 (zabudowa śródrynkowa) - murowany, wł. Jana Zewertowskiego, mieszkańcy: Jan Zewertowski. Nr 24 (zabudowa śródrynkowa) - murowany, wł. Józefa Kiellera, mieszkańcy: Józef Kieller. Nr 25 (zabudowa śródrynkowa) - murowany, wł. Kazimfierza] Nietrzepkowskiego, mieszkańcy: Kaz[imierz] Nietrzepkowski. Nr 26 (zabudowa śródrynkowa) - murowany, wł. Adama Bałkowskiego, mieszkańcy: Adam Bałkowski, Adam Gawłowski. Nr 27 (zabudowa śródrynkowa) - murowany, wł. Zofii Wojkowskiej, mieszkańcy: Zofia Wojkowska, Andrzej syn. Nr 28 (zabudowa śródrynkowa) - murowany, wł. Jana Gadomskiego, mieszkańcy: Jan Gadomski. Nr 29 (zabudowa śródrynkowa) - murowany, wł. Walen [tego] Grabarkiewicza, mieszkańcy: Walenfty] Grabarkiewicz. Nr 30 (zabudowa śródrynkowa) - murowany, wł. Szczepana Kłosowicza, mieszkańcy: Szczepan Kłosowicz, Kazimierz Stefański. Nr 31 (zabudowa śródrynkowa) - murowany, wł. Jana Zeyfferta, mieszkańcy: Jan Zeyffert. Nr 32 (zabudowa śródrynkowa) - murowany, wł. Jana Zejwartowskiego, mieszkańcy: Jan Zejwartowski. Nr 33 (zabudowa śródrynkowa) - murowany, wł. Andrzeja Bałkowskiego, mieszkańcy: Andrzej Bałkowski. Nr 34 (zabudowa śródrynkowa) - murowany, wł. Wojcie[cha] Giertowskiego, mieszkańcy: Wojciech Giertowski. Nr 35 (zabudowa śródrynkowa) - murowane jatki rzeźnicze. Nr 36 [37] - murowany, wł. Daniel Reydt, mieszkańcy: JózefDanielewicz, Daniel Polcyn. Nr 37 [38] - murowany, wł. Stanisława Milewskiego, mieszkańcy: Stanisław Milewski, Felicjan syn, Augustyn syn, Ignacy Brandt, Piotr Tayt. Nr 38 [39] - murowany, wł. success [ orowie] Ciberle, mieszkańcy: Jan Ciberle syn, Ignacy Horn. Nr 39 [40] - murowany, wł. Naakowej wdowy, mieszkańcy: Naakowa wdowa, Andrzej Wiśniewski, Mackiewicz, Józef Krajewski. Nr 40 [41] - murowany, wł. Adama Wossidło, mieszkańcy: Adam Wossidło, Sztegiin. Nr 41 [42] - murowany, wł. sukcess[orowie] Heinrycha, mieszkańcy: Józef Hornn. Nr 42 [43] - murowany, wł. Andrzeja Akermana, mieszkańcy: Andrzej Akerman, Jan Akerman syn. Nr 43 [44] - murowany, wł. Jana Trepmachera, mieszkańcy: Jan Trepmacher. Nr 44 [45] - murowany, wł. Winerowa, mieszkańcy: Winerowa wdowa, Holke kupiec. Nr 45 [46] - murowany, wł. Jakuba Pfeyffera, mieszkańcy: Jakub Pfeyffer. Adam Bieniaszewski U /sre J/ZfJ/t LalirJf#/ >smJ CrfstftŚjc Gii>y > *h,ż>6tż. · u. c' /bel1Jft- **.. tIl'i'j:i8 37. Ufo. s t u*** tuż *y Jb> Vf. J; :I. , # L Otton** C* ćcwt IMćh >. O)aliii , \>UL/U/J> t W o M A AJ In *>f/urr7L*, VA«e-r>« 'jCU\ 'Ud: Cż ma» jUt, /r./ JnżajJ . ** ] łłćuKAC A r/ <ófac/-c«*>cL ./i/tA*tftA>vc>*y , yażfżfćtż £ /*jż2 \j'SkAm d. 'HLjjt&.AxA.tA'A S4. i liiuun Aa); , J a «j ( i » A A' , « Sc. S 7. 10 tvtw j<,. -r>%;Au uaZżż AJoicj j»j*«j Jł Łc ttrLtłćunĄż j'teżftnż . - A,Jlf.' JjuftXm , .1*» **!) fi/J6**} 'WILUlAAJ Cut*. dlłuHAJ £"_> Ryc. 1. Fragment spisu posesji miejskich z 1792 r. Ze zb. Archiwum Państwowego w Poznaniu. Nr 48 [49] - murowany, wt. sukcessorów Weygdla, mieszkańcy: Karol Tusz. Nr 49 [50] - murowany, wł. Dawida Forbesa, mieszkańcy: Dawid Forbes, Seidel kupiec. Nr 52 [53] - murowany, wł. Karola Aua, mieszkańcy: Karol Au. Nr 53 [54] - murowany, wł. Piotra Krzysztofowicza, mieszkańcy: Piotr Krzysztofowicz, Jackowski doktor. Nr 54 [55] - murowany, wł. Daniela Hellinga, mieszkańcy: Daniel Helling, Leisner doktor. Nr 56 [57] - murowany, wł. sukcess[orów] Berenta, mieszkańcy: Bniński szamb [elan] . Nr 57 [58] - murowany, wł. wierzycieli Refelta. Nr 58 [59] - murowany, wł. Teodora Żupańskiego, mieszkańcy: Teodor Żupański, Konstanty Żupański, WoltI doktor. Nr 59 [60] - murowany, wł. Dymitrego Kałuby, mieszkańcy: Dymitry Kaluba, Rozrarzewski. Nr 60 [61] - murowany, wł. Anastazego Szabelskiego, mieszkańcy: Anastazy Szabelski, J aszczut. Nr 62 [63] - murowany, wł. Józefa Piotrowicza, mieszkańcy: Józef Piotrowicz, Prusimski, Lepowy. Nr 63 [64] - murowany, wł. Adama Jasieńskiego, mieszkańcy: Adam Jasieński, Masłowski. Nr 65 [66] - murowany, wł. Konstantego] Tuszyńskiego, mieszkańcy: Konstan[ ty] Tuszyński. Nr 70 [71] - murowany, wł. Chrystfiana] Burcharda, mieszkańcy: Chryst[ian] Burchard. Nr 71 [72] - murowany, wł. Ignacego Batkowskiego, mieszkańcy: Ignacy Batkowski. Nr 73 [74] - murowany, wł. Teodora Żupańskiego. Nr 74 [75] - murowany, wł. Józefa Śniadeckiego, mieszkańcy: Józef Śniadecki, Bojanowski, Kazimierz Zaczyński, Jan Lamars. Nr 76 [77J - murowany, wł. Józefa Pawłowskiego, mieszkańcy: Józef Pawłowski, Ząbrowski. Nr 78 [79] - murowany, wł. Katarzyny Jagielskiej, mieszkańcy: Katarzyna Jagielska, Antoni Jagielski syn, Andrzej Jędrzejewski, Antoni Stoliński. Nr 79 [80] - murowany, wł. Jana Pasztalskiego, mieszkańcy: Jan Pasztalski, Józef Pasztalski syn. Nr 82 [83] - murowany, wł. Piotra Kuny, mieszkańcy: Piotr Kuny. Nr 85 [86] - murowany, wł. Szymona Zborowskiego, mieszkańcy: Szymon Zborowski, Kowalski, Daleszyński. Nr 86 [87] - murowany, wł. Bachmanowej wdowy, mieszkańcy: Bachmanowa wdowa, Kęszycki. Nr 87 [88] - murowany, wł. Franciszka Stroińskiego, mieszkańcy: Franciszek S troiński. Nr 88 [89] - murowany, wł. Stanisłfawa] Dygasiewicza, mieszkańcy: Stanisfław] Dygasiewicz, Jan Ostrowski. Nr 89 [90] - murowany, wł. Stanis[ława] Brandta, mieszkańcy: Stanisław Brandt. Nr 91 [92] - murowany, wł. Gieblowej wdowy, mieszkańcy: Gieblowa wdowa, Kochler. Nr 92 [93] - murowany, wł. Hennigowej wdowy, mieszkańcy: Hennigowa wdowa. Adam Bieniaszewski Nr 93 [94] - murowany, wł. sukcess forów] Taro niego, mieszkańcy: Piotr Taroni, Jan Taroni. Nr 94 [95] - murowany, wł. Henryka Keyzera, mieszkańcy: Henryk Keyzer, Piotr syn. Nr 95 [96] - murowany, wł. Fryd[eryka] Tylsza, mieszkańcy: Fryderyk Tylsz, Szlimming aptekarz. Nr 96 [97] - murowany, wł. Augusta Hellinga, mieszkańcy: August Helling. Nr 97 [98] - murowany, wł. Wilchelma (!) Kalkowskiego, mieszkańcy: Wilchelm Kalkowski, Gotfryd Kalkowski, Jan Bergman. Nr 98 [99] - murowany, wł. Michała Rorera, mieszkańcy: Michał Rorer. Publikowany po raz pierwszy drukiem spis właścicieli kamienic i mieszkańców poznańskiego Starego Rynku z 1792 roku przynosi sporo nowych informacji o stosunkach własnościowych panujących w mieście. Szczególną zaletą spisu jest wprowadzenie, zgodnie z wymogiem zawartym w uniwersale Komisji Policji, numeracji domów. Jest on niewątpliwie cennym uzupełnieniem znanego z publikacji Mariana J. Miki Inwentarza miasta Poznania...wydanego w zbiorze źródeł Opisy i lustracje Poznania Z XVI-XVIII wieku (Poznań 1960). Z inwentarza, sporządzonego w 1779 roku na polecenie poznańskiej Komisji Dobrego Porządku, dowiadujemy się, czy mieszkańcy domów przyrynkowych posiadali prawa miejskie, czy byli piśmienni oraz jakie wykonywali zawody. Obok właścicieli posesji zarejestrowano w nim także osoby wynajmujące mieszkania i komorników. Wspomnieć trzeba także o książce Marii Wicherkiewiczowej Rynek poznański ijego patrycjat, wznowionej z okazji 75-1ecia "Kroniki Miasta Poznania", a zwłaszcza O zawartych w tym wznowieniu cennych uwagach pióra Jacka Wiesiołowskiego. Zestawienie i porównanie informacji o właścicielach i mieszkańcach Starego Rynku podanych w spisie, inwentarzu i wspomnianej książce oraz w poznańskich księgach miejskich przyniesie z pewnością bardziej precyzyjny obraz dawnego Poznania. PRZYPISY: 1 Archiwum Państwowe w Poznaniu, Akta miasta Poznania (dalej: APP, AmP), sygn. l 213, k. 604-699. 2 APP, AmP, sygn. I 996, k. 24-26. W PAŁACU DZIAŁYŃSKICH DO POCZĄTKU XX WIEKU WITOLD MOLIK Dłac Działyńskich - to jedyny pałac w prawdziwym słowa znaczeniu w Por znaniu. Odpowiadał godnie nazwisku, które nosił. Był nie tylko siedzibą wielkiego rodu. (...) Stał się z czasem przystanią pracy obywatelskiej, ogniskiem filantropii, punktem zbornym życia towarzyskiego, środowiskiem nauki i sztuk pięknych"l, pisała jeszcze przed odzyskaniem przez Polskę niepodległości o roli pałacu w dziewiętnastowiecznym Poznaniu Maria Wicherkiewiczowa. Istotnie, w okresie zaboru pruskiego stał się on niemal instytucją narodową. Z upływem lat coraz więcej domów przy poznańskim Starym Rynku przechodziło w ręce miejscowych Niemców lub Żydów, natomiast pałac Działyńskich był w tym czasie nieprzerwanie drugim, obok Bazaru, najważniejszym ośrodkiem polskości w mieście, miejscem ważnych wydarzeń podczas powstań narodowych, a także różnych uroczystości, odczytów, wystaw, przedstawień teatralnych i koncertów. W Krakowie, Lwowie i Warszawie przedstawiciele polskiej arystokracji i ziemiaństwa osiedlali się liczniej niż w stolicy Wielkopolski, wznosząc w tych miastach dużo okazałych rezydencji. Żaden z krakowskich czy warszawskich pałaców nie pełnił jednakże tylu ważnych funkcji narodowych i społecznych, co poznańska siedziba jednego z najbardziej zasłużonych polskich rodów szlacheckich. Można mówić zatem o fenomenie pałacu Działyńskich w skali ogólnokra. .2 J owej . Pałac został wzniesiony na miejscu dwóch zburzonych kamienic na rogu Starego Rynku i obecnej ul. Franciszkańskiej w latach 70. XVIII wieku dla pisarza wielkiego koronnego i marszałka nadwornego litewskiego Władysława Gurowskieg0 3 . Pierwszą z tych kamienic kupiła w 1766 roku (jeszcze przed ślubem) żo Witold Molik Ryc. 1. Pałac Działyńskich ok. połowy XIX w., rys. nieznanego artysty, fot. ze zb. Muzeum Historii Miasta Poznania (dalej: MHMP) na marszałka, Anna z Radomickich Działyńska, a drugą nabył on sam w 1773 roku. W pierwotnej postaci pałac przetrwał niecałą dekadę, już bowiem w latach 1786-87 dokonano jego gruntownej przebudowy; zmieniono zasadniczo wygląd fasady głównej i wyposażono w jednolitą dekorację wczesnoklasycystyczną wszystkie wnętrza pierwszego piętra. Przebudowie tej przypisuje się również odbiegający od schematu kamienicy mieszczańskiej rozkład wnętrz pałacu 4 . Na parterze, na całej szerokości od strony Rynku, ulokowano ogromną, brukowaną sień, która służyła jako wozownia i zajazd dla powozów. Te ostatnie wjeżdżały jedną i wyjeżdżały drugą bramą. Z sieni długi, pochyły korytarz bez schodów (ze względu na konie) prowadził do zgrupowanych wzdłuż obu jego stron pomieszczeń gospodarczych (stajni, kuchni, spiżarni itd.), natomiast szerokie schody po prawej stronie sieni wiodły do małego westybulu na pierwszym piętrze, z którego otwierały się drzwi do zajmującej całą szerokość pałacu od strony wschodniej Sali Czerwonej o ścianach wyłożonych czerwonym stiukiem imitującym marmur. Swym dostojnym i monumentalnym charakterem przypominała niektóre wnętrza Zamku Królewskiego w Warszawie. Była ozdobiona m.in. czterema rzeźbami i trzema supraportami z wizerunkami królów polskich. Jej bogaty program treściowy "miał oddziaływać na widza, budzić w nim uczucia pa triotyczne, znajomość i miłość dziejów ojczystych, podziw dla sławnych władców"s. Jako wielka sala recepcyjna służyła przede wszystkim do oficjalnych przyjęć oraz do różnych narad i zebrań. Z Sali Czerwonej przechodziło się do niedużego gabinetu o dwóch oknach. Dalej, w amfiladzie wzdłuż ul. Franciszkańskiej, umieszczono dwa pięknie urządzone saloniki. Z drugiego z nich można było przejść do wielkiej sali zachodniej, w kształcie wydłużonego prostokąta, nazywanej Białą. Drugie piętro pałacu, z takim samym układem wnętrz, nie miało reprezentacyjnego charakteru; składało się z salonów i pokoi służących domownikom i ich gościom. Już 29 marca 1776 r. marszałek Gurowski nadał odpowiednim dokumentem swej żonie Annie z Radomickich, primo voto Działyńskiej, prawo dożywotniego użytkowania poznańskiego pałacu. Ona też często mieszkała w nim po śmierci swego drugiego męża (23 maja 1790 r.). Wiosnę i lato spędzała w Konarzewie , a jesień i zimę w Poznaniu. Na początku XIX wieku jako sędziwa, licząca ponad 80 lat dama prowadziła bardzo uregulowany tryb życia. Dzień rozpoczynała od wypicia w salonie kieliszka likieru, po czym udawała się do "pokoju gotowalnianego". Gdy się tam przy pomocy służącej uczesała i ubrała, "przechodziła do bawialnego pokoju, gdzie zastawała kilka osób", z którymi prowadziła miłą konwersację. O godzinie 11 niezależnie od pogody wyjeżdżała karetą na dłuższy spacer w okolice Poznania. Po obiedzie, "któren smacznie zjadała", drzemała tro Ryc. 2. Sala CzelWona, fot. sprzed 1939 r. Ze zb. Biblioteki Kórnickiej (dalej: BK). Witold Molik chę na kanapie, co nie przerywało rozmów domowników. "Wieczorem partia wista z poważnymi osobami, a młodych zachęcała do zabaw, gier. (...) Kolację jadała, ale o dziesiątej odchodziła do spoczynku. Miła, wesoła, żadnej gdyrliwości ani złego humoru nie mająca"6. Cieszyła się szacunkiem nie tylko rodziny, ale również mieszkańców Poznania, toteż gdy zmarła 20 maja 1812 r. smutek zapanował w całym mieście. Dwa dni później tłum "zaległ" poznański rynek 7 . Od progów pałacu kondukt pogrzebowy prowadził bp Augustyn Gorzeński. Trumnę z ciałem marszałkowej złożono najpierw w kościele św. Marcina, gdzie odprawiono egzekwie, a następnie przewieziono do grobowca rodzinnego w KonarzeWIe . W dniu 8 sierpnia 1808 r., cztery lata przed śmiercią, Anna z Radomickich należące do niej dobra i "dom w Poznaniu z ogródkiem w tyle rynku" sprzedała swemu synowi z pierwszego małżeństwa, Ksaweremu Działyńskiemu, który użytkował go już od śmierci ojczyma 8 . Ksawery zrobił karierę polityczną w ostatnich latach istnienia Rzeczypospolitej szlacheckiej - od 1782 roku posłował na kolejne sejmy, należał do grona 60 osób przygotowujących Konstytucję 3 Maja, a po wybuchu powstania kościuszkowskiego w 1794 roku wszedł do Rady Zastępczej Tymczasowej9. Już jednak w czerwcu tegoż roku wyjechał do Poznania, by ratować swoje majątki w zaborze pruskim. Tu został aresztowany. Po uwolnieniu wiosną 1795 roku osiadł z żoną Justyną z Dzieduszyckich w rodzinnym Konarzewie, poświęcając się porządkowaniu spraw majątkowych. Przez następnych 10 lat przebywał niemal bez przerwy w tym majątku lub w Poznaniu 1o . W poznańskim pałacu 24 grudnia 1796 r. przyszedł na świat Tytus, jedyny syn Justyny i Ksawerego Działyńskich ll . W 1806 roku, po wkroczeniu wojsk francuskich do Wielkopolski, Ksawery ponownie włączył się w nurt życia politycznego. W następnych latach dużo podróżował, przebywał przez dłuższy czas z rodziną w Warszawie, Dreźnie i Paryżu. Zasiadał w Komisji Rządzącej, w 1807 roku mianowany został senatorem i wojewodą, uczestniczył w rokowaniach finansowych z Francją oraz w różnych rozmowach i zabiegach dyplomatycznych. W latach tej ożywionej działalności politycznej podczas pobytów w Wielkopolsce poznański pałac był ponownie, obok rezydencji w Konarzewie, główną jego siedzibą. Wtedy to mieszkańcy Poznania zaczęli nazywać budowlę przy Starym Rynku pałacem Działyńskich. Sam pałac między 1808 i 1815 rokiem zmodernizowano w duchu klasycyzmu, zapewne celem zatarcia niechlubnej pamięci marszałka Gurowskiego 12 . Znacznie zmieniono zwłaszcza fasadę główną. Usunięto z naczółka tarczę z herbem Gurowskich - Wczele i ustawiono na jej miejscu prostokątną płytę z żeliwną strzałą Ogończyka, herbem Działyńskich. W attyce zamurowano dwa okna i umieszczono tu "antykizujące płaskorzeźby z dwoma pochodami: ofiarnym i triumfalnym". Cały ten nowy program ikonograficzny mocno akcentował związki nowego właściciela z masoneri ą 13. Po 1815 roku Ksawery Działyński z powodu złego stanu zdrowia rzadko opuszczał swą siedzibę w Konarzewie. Tam też zmarł 13 marca 1819 r., ustanawiając w testamencie sporządzonym 27 kwietnia 1816 r. żonę Justynę jedyną opiekunką dzieci i zarządczynią całego majątku. Podział spadku miał zostać dokonany po oszacowaniu wartości poszczególnych dóbr, co trwało kilka następ nych łat. Dopiero 5 listopada 1826 r. zawarto w Konarzewie ugodę między wdową i trojgiem dzieci, na mocy której Justyna Działyńska zapisami hipotecznymi zagwarantowała sobie dożywocie na połowie majątku (każdy ze spadkobierców miał jej wypłacać 5% rocznie od połowy wartości swej schedy), Tytus otrzymał największą, wybraną przez siebie majętność kórnicką, Paulinie Dzieduszyckiej przypadła większa część pozostałych dóbr w Wielkim Księstwie Poznańskim, a Klaudynie Potockiej przyznano klucze Granowo i Trzebaw oraz majątki w Królestwie Polskim 14 . Pałac w Poznaniu przypadł w równych częściach wszystkim dzieciom Ksawerego. Klaudyna Potocka, która zyskała sławę jako samarytanka podczas powstania listopadowego i następnie jako opiekunka tułaczy na emigracji, zmarła przedwcześnie w 1836 roku w Genewie, czyniąc brata Tytusa swym uniwersalnym spadkobiercą. W testamencie przekazała mu także swoją część pałacu. Natomiast starsza siostra Paulina Dzieduszycka zrzekła się swojej części na jego rzecz w umowie pomiędzy spadkobiercami Justyny Działyńskiej zawartej w 1845 roku we Lwowie. W tymże roku Tytus Działyński stał się jedynym właścicielem poznańskiego pałacu 15. Z informacji rozproszonych w różnych źródłach i opracowaniach wynika, że od końca drugiego dziesięciolecia do połowy lat 20. XIX wieku pałac Działyńskich był bardzo rzadko zamieszkiwany. Justyna Działyńska po śmierci męża zrezygnowała z życia osobistego i zajęła się energicznie sprawami majątkowymi oraz wprowadzaniem w wielki świat najmłodszej córki Klaudyny, z którą od 1820 do lata 1823 roku przebywała w Paryżu 16 . Paulina i Józef Dzieduszyccy zaraz po ślubie, udzielonym im 3 listopada 1818 r. w Konarzewie, wyjechali do Galicji, gdzie mieszkali w następnych latach i nie uczestniczyli w życiu polityczno-społecznym Wielkiego Księstwa Poznańskiego 17 . Tytus Działyński po powrocie w 1815 roku ze studiów w Pradze-rozpoczął działalność kolekcjonerską. Wzdłuż i wszerz przemierzał Księstwo, poszukując skonfiskowanych przez władze pruskie bibliotek klasztornych. W 1817 roku osiedlił się w Królestwie Polskim, pędząc tam nadal ruchliwy żywot. Odbywał liczne podróże zagraniczne, na dłużej zatrzymywał się jedynie w Warszawie 18 . Do Wielkiego Księstwa Poznańskiego powrócił po poślubieniu 19 listopada 1825 r. w Puławach Celestyny Zamoyskiej i objęciu w roku następnym dóbr kórnickich. Zaraz zaangażował się tutaj w różne działania na rzecz obrony narodowości, co wymagało częstych pobytów w latach 1826-30 w Poznaniu. Wówczas, wg Ludwika Koenigka, w poznańskim pałacu zwykle "oddawał się pracy naukowej19. Wieść o wybuchu powstania listopadowego dotarła do Poznania 2 grudnia 1830 r. Tytus Działyński jako jeden z pierwszych Wielkopolan wyruszył do Królestwa Polskiego, gdzie służył kolejno w szwadronie jazdy poznańskiej, w sztabie naczelnego wodza Jana Skrzyneckiego i w sztabie korpusu gen. Hieronima Ramorin0 20 . Za udział w powstaniu władze pruskie obłożyły jego dobra sekwestrem, po upadku insurekcji nie mógł więc powrócić do Księstwa. Schronił się z rodziną w Galicji, gdzie mieszkał m.in. w Wysocku, Zarzeczu i wreszcie w majątku swej żony w Oleszycach koło Jarosławia. Klaudyna Potocka powróciła co prawda do Wielkiego Księstwa Poznańskiego, ale z powodu szykan władz pruskich rychło wyjechała z mężem do Drezna. Wkrótce po upadku powstania swo Witold Molik je rodzinne strony opuściła także matka dziedzica Kórnika Justyna Działyńska i zamieszkała na stałe w Dreźnie, gdzie zmarła 30 czerwca 1844 r. Na początku lat 30. XIX wieku pałac Działyńskich ponownie więc świecił pustkami. Później, wg Jadwigi Zamoyskiej, został przez władze pruskie "obrócony w resursę czy kawiarnię ,,21. Tytus Działyński w 1831 roku rozpoczął starania o odzyskanie swych dóbr. Przez kilka lat procesował się z rządem pruskim o zakwestrowane majątki. Sprawę wygrał 15 października 1838 r. 22, do Księstwa powrócił jednak dopiero w listopadzie następnego roku, "by kontynuować przerwane prace, leczyć rany zadane majątkom" i odrestaurować kórnicki zamek. W następnych latach często podróżował między Kórnikiem, Poznaniem (w 1841 roku posłował do Sejmu Prowincjonalnego), Dreznem (odwiedzając matkę) i Oleszycami w Galicji, gdzie pozostawała reszta rodzi ny 23. Zapewne za każdym pobytem w Oleszycach rozważał z żoną sprawę powrotu do Księstwa. Celestyna Działyńska początkowo niezbyt chętnie myślała o przenosinach, w oleszyckim majątku z dużym zaangażowaniem prowadziła bowiem prace charytatywne i oświatowe, poza tym w Galicji miała licznych krewnych 24 . Najpierw Tytus ściągnął więc do Poznania swego jedynego syna Jana, by mógł podjąć naukę w Gimnazjum św. Marii Magdaleny. W 1842 roku powróciła wreszcie do Księstwa Celestyna z czterema już córkami 25 . Ryc. 3. Celestyna z Zamoyskich Działyńska, fot. z litografii nieznanego autora. Ze zb. BK W Poznaniu i Kórniku wszyscy witali całą rodzinę "z niezmierną życzliwością". Kórnicki zamek był wówczas jednakże "w okropnym stanie". Wchodziło się do niego "jakimiś kładkami i prowizorycznymi schodami. W kilku pokojach sufity były zawalone, w innych podłogi. Drzwi i okna ogromne nie domykały się (...). Mieszkać tam było niepodobna"26. Prace nad restauracją i przebudową zamku ciągnęły się przez ponad 20 lat, jeszcze po śmierci Tytusa w 1861 roku. W tym czasie Działyńscy przeważnie mieszkali w poznańskim pałacu, a w Kórniku spędzali jedynie lato. Celestyna do kórnickiego zamku jeździć nie lubiła. Trudno się dziwić, w stolicy Księstwa istniały lepsze warunki do wychowywania i kształcenia dzieci (tych było już sześcioro, bo w 1846 roku Działyńskim urodziła się ko lejna córka Anna), a "od będącej w ciągłym budowaniu kórnickiej rezydencji wolała poznański pałac, gdzie skupiało się życie rodzinne ,,27. Najmłodsza córka Anna potrzebowała mamki, pozostałe - guwernantek, syn Jan - korepetytorów, a później stałego domowego nauczyciela, którym od 1844 roku był Ludwik Koenigk 28 . Najstarsze córki wychodziły za mąż: w 1848 roku Elżbieta za Adama Konstantego Czartoryskiego, w 1852 roku Jadwiga za Władysława Zamoyskiego, a w 1855 roku Maria za Zygmunta Grudzińskiego, Celestyna była więc mocno zajęta kompletowaniem wypraw ślubnych. Ponadto prowadziła w Poznaniu szeroką działalność charytatywną. W połowie XIX stulecia nie sposób było prowadzić wielkopańskiego domu w mieście bez licznej służby: kucharza bądź kucharki, garderobianej, pokojówek, lokai. Do obsługi domowników i gości w pałacu Działyńskich zatrudniano wówczas kilkanaście osób. Gospodarze dawali schronienie w nim także rezydentom i rezydentkom ze stanu szlacheckiego, jak np. pannie Emilii Radolińskiej, która przybywszy "niby to z wizytą", szybko stała się powiernicą Celestyny Działyńskiej i mieszkała w pałacu przez prawie 30 lat, aż do swej śmierci w 1879 roku 29. Na zatrudnienie mogli też liczyć wiarusi chlubiący się udziałem w wojnach napoleońskich i powstaniach narodowych. Józef Łoś zanotował w połowie lat 50. XIX wieku, że pałac Działyńskich swoją strukturą i rozkładem wnętrz sięgał "tej epoki, kiedy jeszcze możnowładcy nasi w miastach rezydując szumne prowa Ryc. 4. Jan Działyński, fot. A i F. Zeuschner. Ze zb. MHMP. Ryc. 5. Izabela z Czartoryskich Działyńska, żona Jana. Ze zb. MHMP. Witold Molikdzili, wystawne życie (...). Gmach ten nie odpowiada może wygodami dzisiejszej cywilizacji, ale za to ma ten powab przeszłości lepsze przypominający czasy, którego na próżno szukalibyśmy w komnatach pychą dzisiejszych dorobkiewiczów urządzonych. Nie spotkasz się tam z żadnym nowym sprzętem, wszystko, przeciwnie, przemawia tam głosem ubiegłych czasów, każdy przedmiot innej epoki nosi piętno. Wiele bardzo jest pięknych olejnych obrazów, wiele dawnych portretów, jeżeli nie biegłością pędzla, to przynajmniej pamiątką szanowanych. Szafy dębowe z staroświeckimi rzeźbami, konsole wystawne a la Louis XV. Istne to muzeum. Cóż mówić o różnych publikacjach, swojskich i zagranicznych? (...) wszystkie te dzieła, te ciekawości leżą na widowni. Przystęp Ryc. 6. Księżna Adamowa Czartoryska, Izabella do nich łatwy każdemu, kto z Czartoryskich Działyńska i Elżbieta z Działyńskich przestąpi progi pałacu. EtykieCzartoryska. Ze zb. MHMP. talność i forma arystokratyczna nie stoją tu na straży przesądów kostytycznych [!]. Państwo Działyńscy wiedzą, że są państwo, nie lękają się tedy okazywać się popularnymi i grają w równość wiedząc, iż nikt się nie ośmieli stanąć w ich rzędzie. Dom ich tedy jest odbiciem, jakby powtórzeniem w latarni magicznej staropolskiego magnackiego domu, który na tle dzisiejszych czasów i wśród tak odmiennych okoliczności, jaskrawością niektórych nawyknień razi nieco wzrok obecnych pokoleń"30. W tym czasie na parterze pałacu oprócz dużej sieni, kuchni i spiżarni mieściły się pokoje służących. Na pierwszym piętrze znajdowały się znane nam już dwie duże sale: Biała i Czerwona, apartamenty Celestyny i Tytusa Działyńskich (salon, jadalnia, pokój sesyjny, sypialnie) i pokoje gościnne. Pokoje na drugim piętrze zajmowały córki gospodarzy, ich współpracownicy i rezydentki, były tutaj również kolejne pokoje gościnne 31 . Taki układ i liczba pomieszczeń coraz mniej odpowiadały - jak się wydaje - potrzebom i wymaganiom licznej rodziny. Toteż w 2. połowie lat 50. XIX wieku przebudowano stopniowo znaczą część wnętrz. Dużą Białą Salę w zachodniej części pałacu podzielono na trzy pokoje połączone korytarzami, na mniejsze pomieszczenia przebudowano także dwa duże pokoje na drugim piętrze. Ponadto na strychu nad zachodnią częścią pałacu, wzdłuż ul. Franciszkańskiej, urządzono cztery pokoje dla służby. Wszystkie te przebudowy i nowe, stiukowe dekoracje poszły w kierunku stworzenia z pałacu "budynku mieszkalnego na wzór kamienicy mieszczańskiej"32. Tytus Działyński swą poznańską siedzibę traktował jak budynek użytkowy, niewymagający zachowania dawnego zabytkowego założenia i układu wnętrz. Jego umiłowanym dziełem architektonicznym był zamek w Kórniku, w którego projektowaniu i budowie twórczo uczestniczył, odciskając na nim "wyraźne piętno swego rozumu, estetycznego smaku i zamiłowania wszystkiego co piękne, co swojskie ,,33. Celestyna i Tytus Działyńscy w zasadzie ograniczali swe kontakty towarzyskie do kręgu rodzinnego, toteż w poznańskim pałacu, jak zapamiętał Marceli Mott y, niewiele kto bywał "z wyjątkiem krewnych i powinowatych, kilku wybitniejszych rodem obywateli ziemskich oraz małej liczby mieszkańców miasta", z którymi pan domu "mógł i lubił o książkach, rzeczach naukowych i bieżących rozmawiać"34. Do takiego samego wniosku skłania lektura dziennika Józefa Łosia, który jako nauczyciel domowy Adama Antoniego Czartoryskiego mieszkał w latach 1854-58 w Poznaniu i często bywał w pałacu Działyńskich na proszonych obiadach i kolacjach. Uczestniczyli w nich tylko domownicy oraz niekiedy przebywający w Poznaniu krewni i zaproszeni goście 35 . Kolejne zamążpójścia starszych córek nie osłabiły więzów rodzinnych - co pewien czas odbywały się w pałacu spotkania rodzinne w szerokim gronie, z udziałem córek, zięciów i coraz liczniejszych wnucząt. W latach 50. często odwiedzała rodziców naj starsza córka Elżbieta (Iza) z mężem, księciem Adamem K. Czartoryskim, pasierbami i dziećmi. Czartoryscy zimy spędzali wówczas w Poznaniu i bywali w pałacu na obiadach i kolacjach. Jadwiga po poślubieniu w 1852 roku gen. Władysława Zamoyskiego przebywała co prawda na emigracji, ale kilkakrotnie gościła u rodziców z dłuższymi wizytami. W poznańskim pałacu 6 października 1855 r. urodziła drugiego syna Witolda. Wspominając po latach ten długi (od sierpnia 1855 do czerwca 1856 roku) pobyt, stwierdzała: "Rozleniwiłam się w Poznaniu bez żadnych obowiązków. Dzieci miłe i zdrowe z doskonałą dla nich piastunką, ani kuchni, ani sług, ani rachunków - to nadto sprzyjało wszystkim moim skłonnościom i wyjechać mi się nie chciało. N areszcie po dziesięciu miesiącach jakoś mi się zdrowie poprawiło i na wyraźne żądanie mego męża trzeba było jechać [do Paryża, dop. W. M.]"36. Większych przyjęć nie urządzano w pałacu, jak wolno sądzić, także z powodu pogarszającego się stanu zdrowia Tytusa Działyńskiego, który od 1848 roku zmagał się z nasilającymi się objawami astmy. W końcu lat 50. w niektórych przyjęciach i spotkaniach rodzinnych uczestniczył tylko przez chwilę, po czym wracał do swojego pokoju. Pod koniec 1860 roku dolegliwości wzmogły się tak znacznie, że w następnych miesiącach bardzo rzadko opuszczał poznański pałac. Zmarł tu 12 kwietnia 1861 r. W następnych dwóch dniach przed wystawioną w Sali Czerwonej trumną ze zwłokami hrabiego przemaszerowały setki mieszkańców Poznania, oddając hołd wybitnemu Polakowi. Zgodnie z wolą zmarłego, który nie życzył sobie uroczystego pogrzebu, rodzina zamierzała bez rozgłosu przewieźć Witold Molik ciało do Kórnika, nie ogłoszono więc publicznie czasu eksportacji. Wieść o ostatniej doczesnej drodze Tytusa rozeszła się "drogą prywatną" dopiero w południe 14 kwietnia, a późnym popołudniem tegoż dnia na Starym Rynku zgromadził się kilkunastotysięczny tłum. Liczny ten "orszak wszelkiego stanu, płci, wieku i narodowości" z abpem Leonem Przyłuskim, poznańskim rabinem, naczelnym prezesem Gustavem von Boninem i innymi wysokimi urzędnikami pruskimi odprowadził zwłoki hrabiego za bramę Kaliską, gdzie trumnę złożono "na prostym drabiastym wozie" i przewieziono do kościoła w Kórniku 37 . Dolegliwości zdrowotne skłoniły Tytusa Działyńskiego do przekazania aktem notarialnym synowi Janowi majątku kórnickiego z zamkiem i pałacem w Poznaniu już 28 grudnia 1856 r. Zgodnie z testamentem ojca oddawał on matce, jako dożywocie, połowę rocznych dochodów z tego majątku. Celestyna Działyńska otrzymała także prawo dożywotniego użytkowania zamku kórnickiego i pałacu w Poznaniu. Zostawiła sobie jednak "tylko dom poznański, biorąc dodatkowo na siebie koszty jego utrzymania"38. Jan Działyński, który w związku ze swą działalnością mecenasowską i pierwszymi obowiązkami publicznymi (w 1862 wybrany został posłem do sejmu pruskiego w Berlinie) dużo podróżował, w poznańskim pałacu zamieszkał na dłużej dopiero w czasie powstania styczniowego 1863 roku, gdy stanął na czele komitetu organizującego pomoc zaboru pruskiego dla powstańców (tzw. Komitetu Działyńskiego). Za udział w powstaniu w głośnym procesie berlińskim w 1864 roku skazany został zaocznie na karę śmierci, a dobra kórnickie objęte zostały sekwestrem. Przez następnych kilka lat Jan przebywał na emigracji we Francji. Na początku 1869 roku doprowadził do wszczęcia procesu w Berlinie, uzyskał złagodzenie wyroku, zdjęcie sekwestru majątku i następnie amnestię królewską. W końcu lutego, po zakończeniu procesu, przyjechał do Poznania, a miesiąc później ponownie objął w posiadanie kórnicki zamek. Po powrocie do Księstwa, mimo częściowego paraliżu lewej strony ciała spowodowanego wylewem krwi do mózgu, początkowo dążył usilnie do inicjowania prac publicznych, prowadził szeroką działalność mecenasowską i nadal dużo podróżował, jednak w latach 1874-80 z powodu pogorszającego się stanu zdrowia powoli wycofywał się z życia publicznego. Chętnie przebywał wówczas w Gołuchowie, "pomagając żonie w przebudowie tamtejszego zamku"39. W ostatnich latach życia (zmarł 30 marca 1880 r.) był więc rzadkim gościem w poznańskim pałacu zamieszkiwanym przez matkę i zmożoną chorobą siostrę Cecyli ę 40. Hrabina Działyńska, z racji sędziwego wieku mniej już zajmująca się wówczas działalnością charytatywną, poznański dom prowadziła jednak nadal "w dawnym stylu", zatrudniając kucharza, klucznicę, pokojówki i kilku służących 41 . Sama żyła skromnie, wręcz ascetycznie, przebywając głównie w towarzystwie swej przyjaciółki i powiernicy Emilii Radolińskiej . Ważne miejsce w jej codziennym życia zajmowały modlitwy i nabożeństwa. Wskutek nieporozumień z córką Cecylią i chęci podtrzymywania bliskich kontaktów rodzinnych dużo czasu spędzała u pozostałych swych córek: Elżbiety Czartoryskiej w Rokosowie, Marii Grudzińskiej w Drzązgowie, Jadwigi Zamoyskiej w Paryżu oraz Anny Potockiej w Oleszycach i Rymanowie w Galicji. Celestyna Działyńska zmarła 10 lipca 1883 r. w swym poznańskim pałacu. Trumnę z ciałem hrabiny wystawiono 13 lipcaw Sali Czerwonej, gdzie od rana odbywały się msze żałobne. Pod wieczór wyruszył spod pałacu kondukt żałobny w kierunku bramy Kaliskiej, za którą trumnę położono na karawan i przewieziono do Kórnika. Żałobna uroczystość zgromadziła kilka tysięcy mieszkańców Poznania ze wszystkich sfer polskiego społeczeństwa i wielu przedstawicieli naj znakomitszych rodów ziemiańskich z całego Wielkiego Księstwa Poznańskieg0 42 . Jan Działyński testamentem sporządzonym na łożu śmierci "uniwersalnym sukcesorem" mianował swego siostrzeńca Władysława Zamoyskiego, syna Jadwigi, który podczas choroby i śmierci wuja przebywał w Australii. Do Księstwa przyjechał dopiero w sierpniu 1881 roku 43 i zaraz zajął się ratowaniem mocno zadłużonej majętności kórnickiej44. Po śmierci babki Celestyny zwiększyły się wprawdzie jego dochody o sumę wypłacanego jej dożywocia, ale jednocześnie przybyły koszty utrzymania Ryc. 7. Gen. Władysław Zamoyski i Cecylia pałacu w Poznaniu wynoszące Działyńska, fot. sprzed 1868 r. Ze. zb. BK prawie 6 tys. talarów rocznie 45 . Stopniowo pałac przestawał być ośrodkiem życia rodzinnego. Cała rodzina ostatni raz (nie licząc pogrzebów) spotkała się w nim prawdopodobnie w końcu sierpnia 1871 roku z okazji przyjazdu do Poznania Jadwigi Zamoyskiej. Cecylia Działyńska zajmowała pokoje w zachodniej części pałacu, gdzie dawniej znajdowała się Biała Sala. W jednym z nich miała swoją domową kaplicę. Nie lubiła wizyt, kłóciła się nie tylko z matką, ale także z siostrami i innymi członkami rodziny. Toteż w 1879 roku Jadwiga Zamoyska ze względu na kłótliwość siostry i panujący w pałacu bałagan zamierzała kupić dom na Wildzie. Później, mieszkając w latach 1881-85 w Kórniku, pałacu nie odwiedzała, gdyż nie mogła ścierpieć w nim zimna, widocznego wszędzie brudu, rozbisurmanienia służby oraz złego wpływu na siostrę panny do towarzystwa Emmy Salzmann, która nadużywała alkoholu i "spoufalała się z kucharką"46. Tę napiętą sytuację rodziną częściowo rozwiązało wyprowadzenie się 19 kwietnia 1885 r. Cecylii Działyńskiej do domu przy ul. Rycerskiej 14 (ob. ul. Ratajczaka)47. Witold Molik Władysław Zamoyski był obywatelem francuskim, toteż po zaostrzeniu w 1885 roku przez władze zaborcze restrykcji wobec osób legitymujących się innym niż pruskie obywatelstwem został w "efekcie rugów pruskich" wydalony z Wielkiego Księstwa Poznańskiego. Przeniósł się z matką i siostrą Marią do zaboru austriackiego. W następnych latach (aż do końca I wojny światowej) bardzo rzadko udawało mu się za zgodą władz pruskich odwiedzać Poznańskie 48 . Nie mogąc korzystać z pałacu w Poznaniu i zamku w Kórniku i zmuszony do szukania oszczędności, postanowił w 1887 roku wydzierżawić większość pałacowych pomieszczeń, zredukować wydatki związane z utrzymaniem zamku i zlikwidować deficytowe gałęzie gospodarstwa w kórnickiej majętności. Wieść o zamiarze wydzierżawienia pomieszczeń w pałacu bardzo szybko rozeszła się po całym Poznaniu. Zygmunt Celichowskijako plenipotent hrabiego otrzymał sporo ofert osób, które chciały wynająć pokoje w tym prestiżowym gmachu 49 . Najlepszą ofertę złożył lekarz, dr Heliodor Święcicki, który wyraził gotowość wydzierżawienia całego drugiego piętra. Pałac wymagałjednak najpierw modernizacji i prac adaptacyjnych. W 2. połowie lat 80. XIX wieku na parterze zabudowano jedną z bram frontowych i zmniejszono wielką sień przez wzniesienie ściany wewnętrznej. Uzyskano w ten sposób lokal sklepowy, który wynajmowano polskim kupcom i spółkom rzemieślniczym. Najpierw mieściła się w nim część księgarni zmarłego w 1883 roku Jana Konstantego Żupańskiego, którą w końcu 1887 roku zakupił Zygmunt Celichowski i prowadził pod dawną nazwą50, a później m.in. spółka krawiecka, spółka szewska, handel wyrobami żelaznymi Mieczysława Sobeckiego i sklep obuwniczy Roberta Koczorskieg0 51 . Następnych kilka przebudowanych lokali na parterze, położonych wzdłuż ul. Franciszkańskiej, zajmowała również wspomniana księgarnia. Miał tu nadto swoje mieszkanie zarządca pałacu nazywany kasztelanem. Do pomieszczeń znajdujących się na pierwszym i drugim piętrze pałacu wchodziło się "przez szeroką i ciemną bramę o charakterystycznym i pozostającym w pamięci zapachu stajni i moczu końskiego; ów zapach zachował się w potężnym drewnianym belkowaniu, mimo że już od wielu lat ani panowie Działyńscy, ani Zamoyscy nie zajeżdżali tam czterokonną karetą wprost z Kórnika ,,52 . We wnęce po lewej stronie wejścia mieścił się pokoik odźwiernego, do którego obowiązków należało nie tylko otwieranie drzwi na głos dzwonka, lecz także utrzymywanie w nienagannym porządku parteru i pierwszego piętra. Z sieni szerokie schody prowadziły na pierwsze piętro, gdzie oprócz dawnej Czerwonej Sali w amfiladzie wzdłuż ul. Franciszkańskiej znajdowały się pokoje właściciela pałacu Władysława Zamoyskiego (pokój sypialny, salon, jadalnia, pokoje gościnne). Hrabia bardzo rzadko w nich mieszkał, toteż osobiście nie znało go wielu, zwłaszcza młodych pracowników majętności kórnickiej. Gdy zatem w maju 1899 przyjechał na pogrzeb swej ciotki Cecylii Działyńskiej, nie został przez odźwiernego Stanisława Małeckiego do swego pałacu w Poznaniu wpuszczony53. Ponadto na pierwszym piętrze od strony podwórza mieściły się trzy pokoje służbowe oraz w zachodniej części pokoje zajmowane dawniej przez Cecylię Działyńską, które wynajmowano zamożnym przedstawicielom ziemiaństwa i inteligencji, m.in. od 16 listopada 1896 do l kwietnia 1909 r. mieszkał tu i miał swoją kancelarię adwokacką Witold Celichowski, późniejszy (w latach 1919-23) wojewoda poznański 54 . Całe drugie piętro od 17 października 1887 r. aż do swej śmierci 12 października 1923 r. zajmował Heliodor Święcicki 55 . Prowadziły na nie schody z pierwszego piętra poprzedzone drzwiami z osobnym dzwonkiem. Początkowo Święcicki miał tam nie tylko duże mieszkanie, ale także wielopokojową lecznicę, do której, po przebiciu ścian, włączono kilka pomieszczeń z sąsiedniej kamienicy. Około 1900 roku lecznicę tę zlikwidował, a całe mieszkanie gruntownie zmodernizował, "wprowadzając jako nowość elektryczne oświetlenie na miejsce gazowego i nadając całemu apartamentowi charakter wielkopańskiej rezydencji o rozmiarach nawet na owe czasy wyjątkowych, a później zupełnie niespotykanych". Istotnie, Święcicki posiadał wówczas największe i najbardziej wytworne mieszkanie spośród czynnych zawodowo w Poznaniu przedstawicieli polskiej inteligencji. "Przy długim korytarzu ciągnęła się amfiłada ośmiu pokoi wzdłuż ul. Franciszkańskiej. Zaczynała się od strony rynku od buduarku przeznaczonego dla gości (...). Dalej w amfiladzie następowały: wielki salon z meblami w stylu Ludwika XV, w którym odbywały się literackie wieczory czwartkowe gromadzące elitę poznańską i przyjezdnych gości; poczekalnia z ciężkimi w oknach kotarami, które powodowały stały półmrok i pewną tajemniczość, może i pożą Ryc. 8. Pałac Działyńskich, fot. z końca XIX w. Ze zb. BK Witold Molik daną przez pacjentki oczekujące na wizytę u wybitnego i cenionego lekarza; gabinet przyjęć, pozbawiony jednakże urządzeń spotykanych zwykle u lekarzy (po drugiej stronie korytarza znajdował się specjalny pokój operacyjny dla mniejszych czy większych zabiegów chirurgicznych); tu stało tylko wielkich rozmiarów biurko oraz półki pełne ksiąg i periodyków zawodowych w różnych językach; bawialny z ciężkimi fotelami klubowymi naokoło okrągłego stołu, na którym postawiono nowoczesny figiel: małą fontannę ze stale szemrzącym strumieniem wody; tu najczęściej spotykali się bliżsi krewni (...); potem stołowy, na górnej ścianie półki pełne srebrnych zastaw, talerzy, dzbanów, cukiernic, a górował nad nimi srebrny pelikan z krwawą blizną na piersi, odpowiednik (...) znajdującego się na szczycie pałacu; wreszcie jeszcze jeden mały buduarek ze szklanym żyrandolem weneckim; a całą tę amfiladę kończył duży balkon nad nieco zaniedbanym ogródkiem pałacowym". Ściany kolejnych pokoi zdobiły liczne, przeważnie dobrej klasy artystycznej obrazy. "W oddzielnym skrzydle mieściły się pokoje sypialne, kuchnia i pomieszczenia dla służby"56. Dr Święcicki własnym kosztem zbudował także dużą, nowocześnie wyposażoną łazienkę. W tych okazale urządzonych apartamentach Heliodor Święcicki mieszkał z żoną, hrabiną Heleną z Dąmbskich, primo voto Zaborowską. Państwo Święciccy prowadzili ożywione życie towarzyskie, ich salon przyciągał najwybitniejszych przedstawicieli polskiej inteligencji i ziemiaństwa. "Doktor bardzo kochał żonę", była" bardzo piękna, wysoka, twarz miała jak Madonna ,,57. Toteż po jej przedwczesnej śmierci w październiku 1901 roku załamany duchowo zaniechał organizowania słynnych w latach 1898-1901 wieczorów czwartkowych i znacznie ograniczył swoje życie towarzyskie. Później z okazji ważnych wydarzeń zapraszał do siebie kolegów lekarzy. Przed jednym ze Zjazdów Lekarzy i Przyrodników Polskich urządził wspaniały męski raut lekarski, "który przeciągnął się wśród niebywałego nastroju późno w noc ,,58. Wzniesiony przez marszałka Władysława Gurowskiego okazały pałac miał być nie tylko wygodnym domem dla magnackiej rodziny, lecz służyć także celom reprezentacyjnym. Realizując swe cele polityczne, marszałek urządzał w nim w drugiej połowie lat 80. XVIII wieku słynne bale. Również po jego śmierci w Sali Czerwonej odbywały się wielkie uczty i bale, jak chociażby ten zorganizowany 8 maja 1793 r. po hołdzie złożonym królowi pruskiemu przez mieszczan i wielkopolską szlach tę 59. Zdaniem Marii Wicherkiewiczowej, dom wdowy po marszałku Anny z Radomickich był może ostatnim w Poznaniu wielkopańskim salonem, "gdzie znajdowano towarzystwo i zabawę, gdzie młodzież poza uprzejmym przyjęciem i szkołę obyczajów przechodziła, przyciągnięta wytwornym obejściem pani domu"60. Niewiele można powiedzieć o balach urządzanych przez syna marszałkowej Ksawerego Działyńskiego, wiadomo jedynie, że pełniąc ważne funkcje publiczne, miał obowiązki reprezentacyjne i podobne imprezy co pewien . ł 61 czas organIzowa . Zwyczaj urządzania w pałacu Działyńskich wielkich bali przetrwał tylko do czasów Księstwa Warszawskiego. Celestyna i Tytus Działyńscy całkowicie ze Ryc. 9. Pałac Działyńskich, elewacja ogrodowa, fot. z końca XIX w. Ze zb. BKrwali z tą tradycją, bo bale i tańce całkiem do ich domu "nie miały przystępu ,,62. "Moja Matka - pisze Jadwiga Zamoyska - jak ją kto pytał, czemu nie daje wieczorów tańcujących, mając mieszkanie po temu i dorastające córki, mawiała: »Jak Polska będzie wolną, wówczas będziemy tańcowali i balowali, ale nie przed tym«. Mój Ojciec też często mawiał, że póki nie zdobędziemy wolności dla kraju, to powinniśmy siebie uważać za zwalczonych i upośledzonych i żadnego sobie pod tym względem zbytku nie pozwalać"63. Rzadkie okazje do wydawania wielkich przyjęć stanowiły śluby córek Celestyny i Tytusa. Nie wiadomo, jak wyglądał ślub naj starszej córki Elżbiety z księciem Adamem Konstantym Czartoryskim, który odbył się w poznańskim pałacu 17 lutego 1848 r. Więcej wiemy o ślubie trzeciej córki Marii z Zygmuntem Grudzińskim. Ceremonię z 19 czerwca 1855 r. zwięźle i chyba zbyt krytycznie opisał w swym dzienniku Józef Łoś. Ślub miał skromny przebieg i bynajmniej nie został uwieńczony dużą ucztą z udziałem wielu gości. W Sali Czerwonej najpierw "zakryto jakimś obrazem świętym w framudze umieszczone gipsowe figury", a potem ustawiono prowizorycznyołtarz. Lepiej byłoby, zanotował pamiętnikarz, gdyby" ten ołtarz znajdował się w kościele. Ale tak w pańskich uradzono głowach - kościoły dla gminu". Pannę młodą poprowadził do ołtarza Hipolit Cegielski, co dowodziło wysokiego prestiżu, jakim cieszył się on również w środowisku ziemiańskim. Orszak weselny miał wkroczyć i zająć miejsca na sali w dużym nieporządku. Po mszy św. ksiądz szybko odprawił ceremonię ślubną i wygłosił, czytając z karty, długą mowę, "w której kadził dostojnym rodzicom panny młodej [na marginesie dopisek: aż dusiło]. Samego P[ana] Dz[iałyńskiego] porównał do kolosa patrio Witold Moliktyzmu itd. Ot i koniec. W kwadrans państwo młodzi koleją żelazną pędzili , . t "64 w SWIa . Duże nadzieje Celestyna i Tytus Działyńscywiązali z małżeństwemjedynego syna Jana z księżną Izabelą Czartoryską. Oczekiwali, że po uroczystym ślubie w Paryżu 21 lutego 1857 r. Izabela i Jan zamieszkają w zamku kórnickim i pałacu poznańskim oraz że ten ostatni stanie się ważnym ośrodkiem życia towarzyskiego. Po przyjeździe nowożeńców do Księstwa wydali w domu poznańskim wielkie przyjęcie na cześć synowej, "by ją zapoznać z wyższą publicznością polską"65. Janowa Działyńska nie spełniła jednakże oczekiwań, nie zamierzała ponosić wszystkich konsekwencji swego małżeństwa i nie zaadaptowała się w Poznaniu 66 . Dopiero kilkadziesiąt lat później, 6 lutego 1894 r., pałac Działyńskich stał się domem weselnym, który skupił na sobie uwagę prawie całego Poznania. W dniu tym miał miejsce w grodzie Przemyśla ślub Cecylii Potockiej ze Stanisławem Reyem. Oboje państwo młodzi pochodzili z Galicji. Do urządzenia ślubu w Poznaniu matkę panny młodej, hrabinę Annę Potocką (najmłodszą córkę Celestyny i Tytusa Działyńskich), namówił książę Zdzisław Czartoryski, który znakomicie wywiązał się również z funkcji starosty weselnego. Zorganizował niezwykle okazałą uroczystość. Był to jeden z najwspanialszych, jeżeli nie naj okazalszy ślub w dziewiętnastowiecznym Poznaniu. Wieść o mającym odbyć się na początku lutego 1894 roku w Kaplicy Królewskiej przy posągach pierwszych władców Polski ślubie wnuczki "nieodżałowanego Tytusa Działyńskiego" z potomkiem "pierwszego księcia narodowych pieśniarzy Mikołaja Reya z Nagłowic" błyskawicznie rozeszła się wśród mieszkańców Poznania. Swój przyjazd zapowiedziało wielu przedstawicieli najznakomitszych rodów z wszystkich trzech zaborów, tworzących kwiat polskiej arystokracji i ziemiaństwa. Co więcej, kilkunastu panów z Galicji zadeklarowało swój udział w uroczystości ślubnej w polskich strojach narodowych. Oczekiwano też obecności wielu pań w bardzo wytwornych kreacjach uszytych wg najnowszych trendów mody. Wobec krążących po mieście pogłosek, "że Niemcy i Żydzi zapełnią katedrę i nie stanie miejsca dla swoich", hrabina Anna Potocka dała" drukować bilety", które osobiście dostarczyła do znanych polskich sklepów "po paczce do rozdania"67. Zapowiadała się podniosła i bardzo atrakcyjna dla widzów uroczystość. Toteż w dniu ślubu, wg sprawozdawcy "Dziennika Poznańskiego", "całe miasto od samego rana było w poruszeniu". Przed pałacem Działyńskich, wspaniale ozdobionym zielenią i "jaśniejącym morzem świateł", zgromadził się tłum. Na trasie orszaku weselnego po obu stronach stało w gęstych szpalerach mnóstwo widzów, nawet rządzący w Poznaniu Niemcy mieli stać w powozach u wylotu ulic 68 . Pięknie umajoną i rzęsiście oświetloną katedrę "tłumy ludu" zapełniły już dwie godziny przed ślubem. Mimo iż wstęp "tylko za kartami był dozwolony", miał panować w niej ogromny ścisk grożący "niebezpieczeństwem niemal życia". O godzinie 16 do Kaplicy Królewskiej wkroczył w uroczystym orszaku "najdostojniejszym następca Prymasów Korony i Litwy" abp Florian Stablewski. Tamjuż klęczała przed ołtarzem młoda para: "oblubienica w najskromniejszym białym stroju, w staropolskim kontuszku i prawdziwie polskim wianeczkiem we włosach, oblubieniec w kontuszu i żupanie przy kara beli"69. W podniosłym nastroju arcybiskup udzielił sakramentu małżeństwa i pobłogosławił młodej parze. Chór katedralny pod batutą ks. Józefa Surzyńskiego odśpiewał Veni Creator i piękną kompozycje dyrygenta Pod Twoją obronę. "Od wielu lat starodawny gród nasz wielkopolski - pisał patetycznie sprawozdawca "Dziennika Poznańskiego" - nie widział w murach swoich tak wspaniałej uroczystości (...). Dwie z naj znakomitszych rodzin polskiej Rzeczypospolitej obchodziły gody ślubne, na które się zjechali przedstawiciele wszystkich niemal dzielnic naszej wielkiej Ojczyzny (...). Toteż nie tylko najbliżsi, nie tylko pokrewni, przyjaciele i znajomi, ale całe miasto odczuło, że to nie dzień godowy prywatnych domów, lecz wypadek głębszego narodowego poniekąd znaczenia, bo ożywiający w prastarym naszym grodzie gorące narodowe uczucia"70. Po uroczystości kościelnej w Sali Czerwonej pałacu Działyńskich odbyła się wspaniała uczta, na którą przybył również abp Stablewski w towarzystwie kilku kanoników. W miłej i podniosłej atmosferze wzniesiono kilkanaście okraszonych pięknymi przemówieniami toastów 71 . Wśród serwowanych dań wyróżniały się półmiski z pieczonymi bażantami, ubranymi w "swe pióra i ogony", oraz kolorowe lody w kształcie różnych owoców leżących na liściach. Około godziny 11 wieczorem nowożeńcy i goście weselni przenieśli się do hotelu Viktoria na bal wydany przez matkę panny młodej hrabinę Annę Potocką. W ten sposób podtrzymano wprowadzoną przez Celestynę i Tytusa Działyńskich tradycję nieurządzania w poznańskim pałacu balów i tańców. PRZYPISY: 1 M. z Sławskich Wicherkiewiczowa, Pałac Działyńskich w Poznaniu, Poznań 1916, s. 38-39. 2 Tekst ten stanowi pierwszą część większej całości przedstawiającą mieszkańców pałacu i ich życie rodzinne. W następnym artykule ukazane zostaną funkcje narodowe i społeczne pałacu Działyńskich w dziewiętnastowiecznym Poznaniu. 3 Dzieje budowy, architekturę i wystrój wnętrz pałacu ukazała Z. Ostrowska-Kębłowska w swej monografii Pałac Działyńskich w Poznaniu (Poznań 1958). 4 Ibidem, s. 12. 5 Ibidem, s. 38-48 (tu szczegółowy opis kompozycji i wystroju Czerwonej Sali). 6 H. z Działyńskich Błędowska, Pamiątka zprzeszłości. Wspomnienia Z łat 1794-1832, oprać. K. Kostenicz i Z Makowiecka, Warszawa 1960, ss. 52, 63, 73,121-122. 7 M. z Sławskich Wicherkiewiczowa, op. cit., s. 10. 8 ibidem; Z. Ostrowska - Kębłowska, op. cit., s. 14. 9 W. Dworzaczek, Działyński Ksawery (1756-1819), [w:] Wielkopołski Słownik Biograficzny, Warszawa- Poznań 1981, s. 168. 10 S. Potocki, Poglądy i działalność polityczno-społeczna Tytusa Działyńskiego ( 1796-1861), Poznań 1981, s. 20, mps pracy doktorskiej w Bibliotece Uniwersyteckiej w Poznaniu, sygn. 302 571 III. 11 Justyna i Ksawery Działyńscy mieli jeszcze trzy córki: Paulinę (1795-1856) wydaną w 1818 r. za Józefa Dzieduszyckiego, Gabrielę (1798-1813) i Klaudynę (1801-1836), poślubioną w 1825 r. przez Bernarda Potockiego. 12 W. Gurowski za swoje usługi na rzecz Rosji pobierał stałą pensję od carowej Katarzyny II, był utracjuszem, wiecznie tonął w długach i nieudolnie zarządzał dobrami swych pasierbów Ksawerego i Ignacego Działyńskich. Witold Molik 13 Z. Ostrowska-Kębłowska, Architektura i budownictwo w Poznaniu w latach 1790-1880, Warszawa- Poznań 1982, s. 190. 14 Szerzej na ten temat: K. Karolczak, Dzieduszyccy. Dzieje rodu. Linia poturzycko-zarzecka, Kraków 2000, s. 72-74. 15 Ibidem, s. 76-77. 16 D. Ciepieńko-Zielińska, Klaudyna z Działyńskich Potocka, Kraków 1973, s. 81-84. 17 K. Karolczak, op. cit, ss. 64 i 77. 18 S. Bodniak, Tytus Działyński 1796-1861, [w:] WielkopolanieXIXwieku, T. Ipodred. W. Jakubczyka, Poznań 1966, s. 44-46. 19 Z. N owak, Ludwika Koenigka wspomnienie o Tytusie Działyńskim, "Pamiętnik Biblioteki Kórnickiej" (dalej: PBK), z. 24: 1996, s. 187. 20 Szerzej na temat działalności politycznej w latach 1826-30 i udziale T. Działyńskiego w powstaniu listopadowym w: S. Potocki, op. cit., s. 54 passim. 21 J. Zamoyska, Wspomnienia, oprać. M. Czapska, Londyn 1961, s. 81. 22 Zob. Z. Nowak, Proces Tytusa Działyńskiego w latach 1831-1838, PBK, z. 12: 1976, s. 93-115. 23 S. Bodniak, op. cit., s. 54; S. Potocki, op. cit., s. 142 passim. 24 R. Kąsinowska, Zamek w Kórniku, Kórnik 1998, s. 58. 25 S. K. Potocki, Klaudyna z Działyńskich Potocka 1801-1836, Celestyna Z Zamoyskich Działyńska 1804-1883, Poznań 1987, s. 14. 26 J. Zamoyska, op. cit., s. 85. 27 R. Kąsinowska, op. cit., s. 79. 28 A. Mężyński,j «« Działyński 1829-1880, Wrocław 1987, s. 20. 29 Anna z Działyńskich Potocka, Mójpamiętnik, oprać. A. Jastrzębski, Warszawa 1973, s. 21. 30 J. Łoś, Na paryskim i poznańskim bruku. Z pamiętnika powstańca, tułacza i guwernera 1840-1882, wstęp i opracowanie K. Nizio, Kórnik 1993, s. 210-211. 31 Zob. Inwentarz pałacu Jaśnie Wielmożnej Hrabiny Tytusowej Działyńskiej w Poznaniu 1853, Biblioteka Kórnicka PAN (dalej: BK), rkps 5684, k. 101-108. 32 Z. Ostrowska- Kębłowska, Pałac Działyńskich..., op. cit., s. 17. 33 Cyt. za: R. Kąsinowska, op. cit., s. 77. 34 M. Mott y, Przechadzki po mieście, oprać. Z. Grot, wyd. II, T. I, Poznań 1999, s. 25. 35 J. Łoś, op. cit., ss. 83,90,137,146,203,271. 36 J. Zamoyska, op. cit., s. 248. 37 Ibidem, s. 340; Poznań, 15 kwietnia, "Dziennik Poznański", nr 88 z 1861 r., s. 3; S. Potocki, op. cit., s. 375 passim. 38 A. Mężyński, op. cit., s. 65. 39 Ibidem, s. 279. 40 Cecylia Działyńska (1836-1899) w wieku 26 lat ciężko zachorowała, prawdopodobnie na gruźlicę kostną. 41 Zob. materiały dotyczące służby w pałacu Działyńskich w Poznaniu i Kórniku (1848-82). Kontrakty, książki zasług, świadectwa, emeryci, BK, rkps 5734. Wykazy osób zatrudnionych w pałacu zawierają także niektóre księgi adresowe. Zob. Adress- und Geschiifts-Handbuch der Stadt Posen, Posen 1879, s. 40; Posen 1882, s. 38. 42 Eksportacya zwłok..., "Kurier Poznański", nr 158 z 1883 f." s. 3; Sobota, 14 lipca, "Dziennik Poznański", nr 158 z 1883 r., s. 3. 43 Zob. Z. N owak, Przejęcie dóbr kórnickich przez Władysława Zamoyskiego, PBK, z. 14: 1978, s. 121-143. 44 Majątek kórnicki obciążały wówczas przede wszystkim dwa dożywocia: wdowy po Tytusie Celestyny Działyńskiej i wdowy po Janie Działyńskim o łącznej wysokości 38 tys. marek. Czysty dochód z majątku wynosił natomiast 38 tys. 450 marek. Nowy właściciel Kórnika nie miał więc początkowo prawie żadnych dochodów z odziedziczonego majątku. Zob. S. K. Potocki, Podstawy finansowe Biblioteki Kórnickiej w latach 1826-1924, PBK, z. 12: 1976, s. 33-34. 45 Ibidem, s. 34. 46 Jadwiga Zamoyska do siostry Elżbiety (Izy) Czartoryskiej, Drzązgów 23. 8. 1871 r., Montmorency 25. 5. 1879 r., b. m. 5. 2. 1884 r., BK, rkps 7596/1, kk. 699-700, 1014-1016, 1158-1161 (dziękuję serdecznie mgr K. Czachowskiej za udostępnienie tych informacji). 47 Archiwum Państwowe w Poznaniu, Akta miasta Poznania (dalej: APP, AmP), Kartoteka Ewidencji Ludności nr 14 374 (karta: Dzialyńska Cecylia). 48 Z. Bosacki, Władysław Zamoyski. Fundator Kórnika i Zakopanego, Poznań 1986, s. 20; B. Wysocka, Plenipotent, PBK, z. 24: 1996, s. 68. 49 Zob. korespondencję w sprawie wydzierżawienia pomieszczeń w pałacu, BK, rkps 5682. 50 Zob. L Potocka, Księgarz, PBK, z. 24: 1996, s. 51 passim. 51 Ustalono na podstawie: Adress- Geschiifts- Handbuch der Stadt Posen, Posen 1894, s. 48; Adress- Buch der Provinzial Hauptstadt Posen, Posen 1903; Adress- Buch der Residenzstadt Posen, Posen 1914, s. 139. 52 Z. Karpiński, O Wielkopolsce, złocie i dalekich podróżach. Wspomnienia 1860-1960, Warszawa 1971, s. 87 - 88. 53 S. Małecki, Jak to zjundacją było, [w:] Poznańskie wspominki. StarzY Poznaniacy opowiadają, Poznań 1960, s. 150. 54 APP, AmP, Kartoteka Ewidencji Ludności nr 14 322 (karta: Celichowski Witold). 55 Ibidem, nr 15 099 (karta: Święcicki Heliodor). 56 Z. Karpiński, op. cit., s. 88-89. 57 S. Małecki, op. cit., s. 157. 58 T. Szulc, W Poznaniu i wkoło niego. Wspomnienia poznańskiego lekarza, Poznań 1995, s. 133. 59 Więcej na temat uczty i balu, "który trwał do pół do piątej z rana" [w:] K. Jarochowski, Opowiadania historyczne, Poznań 1860, s. 226. 60 M. z Sławskich Wicherkiewiczowa, op. cit., s. 8. 61 Jeden z takich bali wspomina H. z Błędowskich Działyńska, op. cit., s. 121. 62 M. Mott y, op. cit., T. I, s. 31. 63 J. Zamoyska, op. cit., s. 111. 64 J. Łoś, op. cit., s. 90. 65 Ibidem, s. 235. 66 Szerzej na ten temat: A. Mężyński, op. cit., s. 54-55. 67 Anna z Działyńskich Potocka, op. cit., s. 346. 68 Ibidem, s. 345. 69 Gody weselne, "Dziennik Poznański", nr 29 z 1894 r., s. 3. 70 Ibidem. 71 Wczoraj..., "Kurier Poznański", nr 29 z 1894 r., s. 3; Anna z Działyńskich Potocka, op. cit., ss. 297-301, 346.