WIZJE KAMIENIC PRZYRYNKOWYCH Z XVI - XVIII WIEKU WYDAŁA ZOFIA WOJCIECHOWSKA M iejskie księgi wpisu, podobnie jak szlacheckie akta ziemskie i grodzkie, były księgami sądowymi. Wpisywano więc do nich zeznania składane przez strony w ich sprawach spornych i niespornych lub kryminalnych, a także dowody przedstawiane w sądach i materiały będące wynikiem pracy tychże sądów. Do tych ostatnich należą m.in. wizje kamienic. Były one sporządzane w sytuacji zaistnienia sporu powstałego najczęściej na skutek pretensji i skargi jednej ze stron o bezprawne użytkowanie danego obiektu lub umyślne spowodowanie w nim zniszczeń albo też pretensji o złe wykonanie prac budowlanych przez murarzy i cieśli. Wizje spisywano również przy ustalaniu masy spadkowej przez opiekunów sierot, przy okazji zawierania kontraktów kupna-sprzedaży oraz w celach podatkowych, gdyż obniżenie wartości obiektu spowodowane jego zniszczeniem przynosiło obniżenie podatku. W takich przypadkach wizje przeprowadzano w celu otaksowania kamienicy, czyli oznaczenia jej wartości. Sądownictwo w miastach rządzących się prawem magdeburskim spoczywało w rękach wójtów wybieranych każdego roku przez członków rady miejskiej. Sądy wzywały strony do złożenia zeznań lub wysyłały komisje złożone z urzędników i specjalistów, aby na miejscu opisały stan obiektu spornego, sprzedawanego, dziedziczonego lub zrujnowanego. W praktyce wójt delegował w tym celu dwóch ławników, dając im do pomocy przedstawicieli cechów murarskiego i ciesielskiego. Zgodnie z tą procedurą w sierpniu 1580 roku na wniosek szlachetnego Marcina N agórskiego przed sądem wójta i ławników miasta Poznania stanęła mieszczka poznańska Jadwiga Kapinosowa z opiekunem Szymonem Słabinem, dodanymjej do tego aktu, i dobrowolnie zeznała: "Iż ona dawniej niż od czterdzieści lat kamienicę w rynku podle kamienice pana N agórskiego na rogu, idąc na zamek stojącą (którą Tomasz organista Szwiecz od niej kupieł) z tą ryn ną, która od przerzeczonego pana Marcina Nagórskiego przez omienioną kamienicę przechodzi, trzymała, a nie tylko za niej, ale też i za ojca jej nieboszczyka taż rynna beła, i której przerzeczonego pana Marcina Nagórskiego przodkowie spokojnie używali i gdy się psowała, tedy ją omienionego pana Marcina Nagórskiego przodkowie swym własnem nakładem poprawowali i budowali, i z tym ją prawem ona, jako i przerzeczoną kamienicę, przerzeczonemu Tomaszowi organiście przedała ,,1. Marcin N agórski prosił o wpisanie tego zeznania do akt wójtowskich i ławniczych, co też uzyskał. Wizję tej samej kamienicy narożnej, mającej po jednej stronie drogę do zamku, a po drugiej kamienicę spadkobierców Jana Drużyńskiego, podpiska grodzkiego poznańskiego, i kamienicę wdowy Rydygierowej, po wielu latach, bo w lipcu 1713 roku, przeprowadzili Stefan Topiński, subdelegat wójtowski, i Michał Czempiński (Czenpiński?), ławnik poznański, na polecenie wójta poznańskiego Karola Beyma (Bóhma). Sprawę wnieśli sukcesorzy ławnika poznańskiego Marcina Ludinga (Ludyka) i jego żony Katarzyny, wśród których była Barbara, wdowa po kupcu Franciszku Deumoncie, vigintivirze poznańskim, a obecnie żona pisarza skarbu koronnego Stanisława Hasłowskiego. Przy lustracji obecni byli także murarze Jan Krawania i Michał Pilgram oraz cieśla Jan Hauff - man. "Naprzód, wchodząc do kamienicy narożnej, filary około kamienicy obszarpane, drzwi stare z kratą żelazną na wierzchu, w sieni na dole kramik drewniany z oknami szklanymi, ściany z obudwu stron obszarpane, w tym kramiku na dole są okna złe, kwatery w nich jednej nie masz. Z przodku do piwnicy idąc, schody dwa złe, drzwi do piwnice stare, na kłotkę zamykane, fundamenta w tej piwnicy z obudwu stron dobre. W sieni wedle schodu gorzalnia, do której drzwi nie masz, okien nie masz. Wedle tej gorzalni sklep, u którego drzwi żelazne z wrzeciądzem żelaznym. Na tyłek idąc, podniebienie murowane, ściany z obudwu stron obszarpane. Tam po lewej stronie trzy sklepy murowane; dwa na stajnie obrócone, tyłekbrukowany. Z dołu na pierwsze piętro idąc, kuchnia, w niej ognisko z piecem do chleba pieczenia, obszarpane. Tamże w sieni okno, w którym kwatery wszystkie złe, przed izbą miśnik [szafa do mis i talerzy] drewniany stary, wedle ogniska kuchenka drewniana deskami obita, w tej kuchence balki [belki] opalone. Na przodku izba pierwsza z kownatą [komnatą], z której prospekt na rynek, dobra, w niej piece dwa dobre, okna i kominek dobre, posadzka poprawy potrzebuje. Z pierwszej izby przedniej do zadniej idąc, ta izba dobra, okna dobre, piec stary, posadzka poprawy potrzebuje, szafy złe bez zamków. Z tej izby izdebka mała, w niej piec stary, okna poprawy potrzebują. Z tej izdebkijest przechod, tam znowu izdebka jest, w której piec, okna niezgorsze. Przed tą izdebką ognisko zawalone, kominy dobre. Na drugie piętro idąc, izdebka na rynek, w której okna złe, posadzka zła, piec zły, balek w tej izdebce pięć złych, drzwi do kownatki złe bez zamku. Przed tą izdebką jest sień, w której ognisko złe, posadzki nie masz. Tamże w sieni balki w głowach pogniełe in numero pięć, okna dwa złe. Naprzeciw tejże izby jest druga w tyle, w której pieca nie masz, okna złe, posadzka dobra, poręce przed izbą, balasy, których kilkanastu brakuje. Pod dach idąc, schód niedobry, dachówka poprawy potrzebuje, kozły i wiązanie dobre, rynna na przodku tej kamienicy zła, posowa [pomost z tarcic na belkach] Zofia Wojciechowskapod dachem miejscami zła, kominy z desek poodzierane. Na drugie piętro idąc, za tylną izbą są dwie izdebki bez okien; jedna z kominkiem, w której balki złe, na pociągu wiszą, posadzka zła, rysa nad izdebką nieszkodliwa; druga z piecem zła, w której okna poprawy potrzebują. W tej sień przegrodzona, z kownatą gdzie posadzka zła jako i w sieni, w tyle zaś piwnica, w której wody, gruzu i gnoju pełno, drzwi do tej piwnicy i schodu nie masz. W sieni na dole sklep, do którego drzwi dwojakie; jedne z ulice, drugie z sieni, oboje dobre. Tamże gdzie jmpan regent mieszka, w sieni podłoga niezgorsza, izby dwie jedna nad drugą; oboje z kownatami, okna i piece naprawy potrzebują. Posowa nad izbą na drugim piętrze naprawy potrzebuje, dach naprawy potrzebuje, tamże balek pięć na drugim piętrze w głowach pognieło, wiązanie i kozły dobre, rynna dobra, desek około niej brakuje. Z tej kamienicy idąc do drugiej kamieniczki tylnej, gdzie teraz grodzka kancelaria, w niej sklep na dole dobry, na pierwszym piętrze posadzka zła, okna niedobre, piec naprawy potrzebuje, balki na pierwszym piętrze dobre. Na drugie piętro idąc, dach naprawy potrzebuje, kraty żelazne w oknach dwie. Rynny dobre, desek około rynien brakuje, także rynienki, gnoju i śmieci po izbach na drugim piętrze po trosze. Tak tedy tę kamienicę i z drugą pomniejszą w tyle będącą, z gruntu zrewidowawszy i zlustrowawszy, po której wizjej odprawieniu przystąpili do taxy, którą in hoc statu [w tym stanie] jako się ad praesens [teraz] znajduje, otaxowali za summę dziesięć tysięcy złotych polskich currentis in Regno monetae [monety bieżącej w Królestwie] ,,2. W październiku 1582 roku na wniosek złotnika poznańskiego Jana Glazera przed wójtem poznańskim stanęli Adam, aptekarz, i Marcin Wioska, ławnicy miasta Poznania, i zeznali "iż oni we środę blisko przeszłą, w wigilią Świętego Franciszka, z urzędu pana wójtowego, na żądanie przerzeczonego pana Glazera będąc zesłani, widzieli w domu albo w kamienicy jego, w rynku poznańskim na rogu podle kamienice pana Wolfa Frambergera stojącej. N aprzód do piwnice drzwi wyłamane i otworzone, wschód do tejże piwnice do połowice odarty z desk, na boku filar złamany i potłuczony i dziurę przez sklep na ulicę wybitą. U drugiego schodku ścianę wybitą na ulicę, u drzwi regel złamany. W drugi piwnicy wschód i drzwi popsowane. Także na górze w izbie wielgiej piec popsowany, także i okna w tejże izbie zepsowane i potłuczone, w kuchni okna popsowane. Na przodku w izbie także i w kownacie z tejże izby, okna pokażone i popsowane. W kownacie nad izbą wielgą, średnią, także i na przodku w kownacie okna potłuczone i zepsowane. Także na górze dach wszy tek tejże kamienice tak bardzo zdziurawiony i popsowany, że do wszytkich gmachów nadolnych wszędy ciecze. Także we sklepiku drzwi i okna popsowane na ulicę, także spidwasy [szafy], stoły i ławy wszytkie w tejże kamienicy pokażone i połamane. Co wszystko przerzeczony Jan Glazer przed nimi pokazał i przeciwko pani Barbarze Lingnerowej albo Gajdzinej oświadczył, że to wszystko za niedojrzeniem za przyczyną jej jest pokażono i popsowano, o co z nią chce prawem czasu swego czynić"3. W maju 1637 roku do kamienicy przyrynkowej, należącej do dzieci zmarłego Piotra Kady, mieszczanina poznańskiego, przybyli dwaj ławnicy poznańscy, Kasper Smith i Łukasz Kupie, skierowani przez wójta Wojciecha Janeciusza w celu opisania tejże kamienicy w interesie owych dzieci. Wnioskował o to kupiec po RCltfip«id inflantom Giwer. 1 btfł*ru ,* UjSlfci'eAaJ.i 4 WaaOjńtĄbi a. & tej > AU o HUiJnlĄt C/caJjne ,/»/n/mJ eii eldeĄcul*ritvhfll&i a. * C£ I / <. lA Oj>y, o i,« < >$£ C/JJijJ /yUmajL-fJżcrcfJtntijj JlduacaZJ e4Uoo>e-m.Ai.1* Mrujetir J L wttum Tihna/rw m eu/ qtu. ,/lytile/, WWC/nvyii truatSwm.: Ai/u/J fxrrm n * 4 tJ /duuata %&*Utsn*eOi* /toOnL A S J 01 A A V / f / u. O j * , - / / * '/pi V l S Ma UrtlwZAJja MAJ OAfra. ma*4f£*., *&śrĄji*4 <&tt WM«ffli Sru drUOJCJie VOn* trwsr OJ iWjfamtii. &rru*rtJgiL&2u. & HĄjibdcrnjk} ZtirtU in aLjatt.aMJAti. fnirieja, frJoto lai-yUn-oam L ,. j U . , K Q rZfj3Laże tut. ma/Ao LyJlo 2;r.&M»4 L&/aniiZqsżn A Ryc. 2. Fragment wizji kamienicy Czarnkowskich z 1732 r. Ze zb. APP. piwnicy, na wejściu gdzie haki przed tym były, po obu stronach mur powytłukany, intus [wewnątrz] sklepienie dobre, filary murów dobre. Czwarta piwnica ku tyłkowi, cegłami w glinę założona, ściany dobre. Wreszcie na boku jest piwnica, na wejściu po lewej stronie, w progu podmurować trzeba, z której piwnicy ku tyłowi idąc, schody gruzem zasypane, brukowanie miejscami tylko, sklepienie dobre. Z tych piwnic do sieni przedniej wychodząc, kilka stopniów murowanych ZofIa Wojciechowskapopsutych do sklepu siennego. Wychodząc z piwnicy do sieni mur wywalony. Do sieni z tejże piwnicy wychodząc, schodów nie masz ponieważ porujnowane, w samym zaś sklepie siennym sklepienie dobre, ściany z trynku poopadały. Okno na rynek z kratą żelazną, około niego kamienie ciosane, posadzka astrychowa napsowana. Na wejściu do sieni zamknięcia nie masz, tylko starymi drzwiami założono. W sieni dolnej przedniej sklepienie zmurszałe, z trynku opadłe, w koszach ut vulgo [jak powszechnie] Niemcy nazywają fysse cegły powypadały, podłoga astrychowa, której po części brakuje. Idąc dalej ku tyłowi, sklepienie miejscami dobre, miejscami złe, reparacji potrzebuje. Sklep poboczny, idąc w tył po prawej ręce, do którego drzwi nie masz na wejściu. Boki z cegieł powywalane, wewnątrz sklepienie niezłe, trzy ściany dobre, czwarta od dziedzińca alias ku tyłowi wywalona i gruzem zasypana blisko w pół sklepu. W tymże sklepie tudzież przy drzwiach jest komin kapturowy zły, przy nim piec w kwadrat z cegieł murowany. Idąc dalej ku tyłowi, po lewej ręce w sieni jest kominek w kwadrat, tyłek zaś wszy tek gruzem zawalony, prawie aż do drugiego piętra na wzwyż gruz leży. Przyszedłszy ku tylnym drzwiom, jest sklep za tyłkiem bez drzwi, sklepienie w nim dobre, na wejściu mur otłuczony, w którym sklepie są stare balki, okno z tego sklepu na tyłek wychodzi, ku przodkowi gruzem zawalone, intus ściany poszarpane i z trynku opadłe. Za tym sklepem izba gruzem zawalona, gdzie i dach upadł z balkarni, okno idzie na ulicę ku jatkom, z kratą żelazną, drzwi tylne kamieniczne złe, na dwóch zawiasach żelaznych, hak w murze żelazny, za którymi drzwiami w sieni jest kilka sztuk drzewa krótkiego obrabianego. Wyszedłszy na ulicę, facjata tylna murowana zła, z drugiej strony sztuka filaru murowanego, przy którym spodem dziura, w oknach zaś tylnych miejscami ciosane kamienie, ramów i szyb cale nie masz. Idąc do tylnych piwnic schodów nie masz, w samych zaś tylnych piwnicach, których jest cztery, miejscami doły, miejscami fundamenta powywalane, na wejściu do nich boki z cegieł powywalane, osobliwie w tej piwnicy, która jest pod tylną sienią. Idąc ku przodkowi, po prawej ręce ściana w znacznej sztuce wywalona. Idąc do tylnych gmachów, z sieni wejście szczupłe na górę, schodów nie masz. Wszedłszy na pierwsze piętro, jest sień sklepiona, w której sklepienie zmurszałe, z trynku opadłe, zawaleniu się podległe dla zaciekania, ponieważ dachu nie masz. Izba na boku ad praesens zawalona i zrujnowanafunditus [zupełnie] i z dachem, który upadł, do której drzwi nie masz, przy drzwiach komin napsuty dla zaciekania dyszczowego, który cale rozebrać potrzeba. Za tą izbą jest pokoik sklepiony, bez zamknięcia, w którym sklepienie dobre, drzwi w ścianie poprzecznej ku tylnej izbie idącej, cegłami założone, przy drzwiach kominek stary, z kapturem, z którego kilka cegieł wypadło. Z tego pokoiku wychodzi okno ku przodkowi, na tyłek deskami i cegłami założone, na wejściu do wspomnionego pokoiku cegły poopadały. Insze zaś piętra tylne cale zrujnowane i dachu nie masz, komin kuchenny do samego fundamentu zawalony, od kamienicy zaś panów Bajerów brantmur sąsiedzki górą na trzy circiter [mniej więcej] łokcie zmurszały przez zaciekanie. Posadzka tak w sieni tylnej tegoż pierwszego piętra, o której się wyżej nadmieniło, jako też i w pokoiku namienionym napsowana. Tandem [wreszcie] idąc na pierwsze piętro, które jest przednie pryncypalne, schodów nie masz, tylko gruzem zawalono i tylko jeden stopień na dole kamienny. Wszedłszy na górę do sieni, posadzka astrychowa zła, miejscami jej cale nie masz, okno na tyłek w cyrkuł wielkie, w którym ani szyb, ani ramów nie masz, sklepienie zmurszałe, nadpsowane, trzema słupikarni podstemplowane. Idąc do przedniej izby wielkiej, drzwi nie masz, taż izba, miarkując od trzeciego piętra, cale zrujnowana, balków żadnych nie masz, tylko dachem gontowym zgięto pokryta dla konserwacji dolnych gmachów. W oknach przednich, o których się wyżej nadmieniło, ramów żadnych nie masz, tylko ut praemissum [jak poprzednio] cegłami w glinę zamurowane. Mur ścienny z tej strony kamienicy panów Mejerów co kilkoro znacznie od góry aż ku dołowi znacznie porysowany, reparacji znacznej potrzebuje. W tej izbie pieca nie masz, tylko kamienie ciosane leżą. Z tej izby wyszedłszy, tudzież przy drzwiach sklepienie złe, upadnieniu podległe, dwiema słupikarni podstemplowane, komin cale obalony. Wyszedłszy z izby do sieni, na boku po lewej ręce pokój sklepiony, bez wszelkiego zamknięcia, haki powyjmowane, odrzwi z ciosanego kamienia, sklepienie zmurszało, od zaciekania sztukateria poopadała. Ten pokój przymurowany jest cegłą w glinę, a to dla więźniów i aresztantów różnych, podczas rewolucji szwedzkiej będących, którzy to więźnie i niewolnicy w tejże kamienicy byli. Inne zaś pokoje na dziedzińcu będącefunditus zawalone alias od góry aż do dołu tak dalece, że gruz, który in fundamentu leży, przewyższa pierwsze piętro, do drugiego i trzeciego piętra schodów nie masz, gdyż wszytkie przednie gmachy cale zrujnowane i taż kamienica podczas Szwedów zawalona"9. Obecni otaksowali wartość tej kamienicy na sumę 3 tys. florenów (złotych polskich). We wrześniu 1779 roku w sprawie wniesionej przez braci Augusta i Jana Zygmunta Kayzerów (Keyzerów), kupców i mieszczan poznańskich, wójt Walenty Salkowski delegował ławników Adama Bruchwickiego i Mateusza Wilanta do kamienicy zwanej Kieyzerowska, położonej na narożniku Rynku i drogi do zamku, dla sporządzenia opisu i otaksowania jej, w czym pomocni byli Wawrzyniec Richter, starszy cechu murarzy, i Jan Nergier, starszy cechu cieśli poznańskich. "Począwszy od sklepów tak przednich przemurowanych jako i dalszych, teraz przez pana Tuszyńskiego do składu win zaarendowanych, fundamenta, podniebienie i ściany murowane dobre, w sieni i przez całą kamienicę, nawet w izdebkach przez tegoż Tuszyńskiego trzymanych i w kuchni za izdebkami aż do tyłu podwórka, mury i sklepienia także dobre. W kramie zaś przodkowym od pana Toruniego (Taroniego) do składu tabaki trzymanym, podbitka w stolarską robotę stara, dla której balki jakowe są, poznać nie można. W podwórku naokół w kwadrat mury wysokie, miejscami porysowane i dołem dla składu drzewa, cegły, osobliwie przy drzwiach do ulicy ku Franciszkanom, powypadały. Facjata przodkowa tej kamienicy od pierwszego piętra aż do samego wierzchu wszędzie porysowana i nad oknami sklepienie pouginane, z przyczyny nie znajdowania się ankrów [klamer]. Facjata zaś ścienna w ulicy ku Franciszkanom, w wielu miejscach dla okapów i dachówek pospadanych jest popsuta i cegły od wierzchu dla wodocieku pogniły. Na pierwszym piętrze tejże kamienicy przodkowa izba z alkierzem w deszki przeforsztelowanym [wyłożonym], w niej podłoga dobra, piec stary, balki zaś staroświeckie pouginane, śrubami żelaznymi ściągnione. W sieni posadzka jastrychowa zła, zaś podniebienie tamże porysowane, przebrania ko ZofIa Wojciechowska niecznego potrzebuje. Komin wielki w kuchni od dołu dobry a górą porysowany. Izby trzy średnie po sobie aż na ganek ciągnące się i sień na ganek także. Mają sklepienia ale są porysowane i także reparacji wyciągają. Wszedłszy na drugie piętro, w sieni i izbach, dla sklepienia upadłego także posadzka pouchylana i nierównie idąca, w pierwszej izbie balki pogniłe i na samych tylko podciągach wspierają się, a na mur między balkarni zacieka. W sieni podobnież balki stare i posowa powyginana. W izbach tylnych ściany poboczne rysy mają. Balki lubo niedawne, lecz dla nie konserwowania w dobrej porze dachu, osobliwie w głowach niektóre pobutwiały. Dach nad tą kamienicą, dla dachówki powypadanej, pogniłych łatów jest zły i dla ścieku wody kozły i łaty pogniły. W tyłach w kamienicy wielmożnym Binkowskim zawyderkoffowanej [sprzedanej z prawem odkupu], w sklepie murowanym zawsze, jak powiadano, jest woda, w sieni zaś i w stajni podniebienie murowane dobre, facjaty obustronne dobre, mury miejscami w tych tyłach porysowane. Balki w izbach i w sieniach stare, dach cały zły i kozły pogniły. Po której to sposobem powyższym opisanej wizji, lubo taż kamienica podług taksy w roku l762gim urzędownie uczynionej, z przyczyny dobrego naówczas jej stanu w summie dwadzieścia cztery tysiące złotych polskich jest otaksowana, atoli że przez nie reperowanie onej od tegoż czasu, zrujnowania w niej, jako wyżej opisane, znajdują się, więc tęż kamienicę, łącząc w niej tyły, zmniejszyli, wynieśli i otaksowali do summy dwudziestu tysięcy złotych l k . h "lo po S IC . PRZYPISY:l Archiwum Państwowe w Poznaniu, Akta miasta Poznania (dalej: APP, AmP), sygn. I 348, s. l23v-124. Kamienica nr 78a, bo o niej tu mowa, stojąca w zachodniej pierzei Rynku, została sprzedana Annie z Radomickich Działyńskiej. N a tejże posesji i na posesji 78b postawiono później pałac Działyńskich. 2 APP, AmP, sygn. 1454, s. 95-98. 3 Ibidem, sygn. I 380, s. 67l-67lv. Opisywaną tu kamienicę nr 69 rozebrano w 1839 r.; por. M. Wicherkiewiczowa, Rynek poznański ijego patrycjat, wyd. II, Poznań 1998, s. 154. 4 APP, AmP, sygn. 1408, s. 375-376. Dawna kamienica nr 53 (obecnie nr 53/54), której tyczy wizja, stoi na narożniku Rynku i ul. Święto sławskiej . 5 Ibidem, sygn. I 435, s. 669v-67Ov. 6 Ibidem, sygn. I 416, s. 1334---1337. Kamienica nr 97 znajduje się w północnej pierzei Rynku. 7 Ibidem, sygn. I 420, s. 697-704. Oględziny dotyczyły kamienicy nr 79 w zachodniej pierzei Rynku sąsiadującej dzisiaj z pałacem Działyńskich. 8 Ibidem, sygn. I 449, s. 882-887. 9 Ibidem, sygn. I 461, s. 12-18. Kamienica nr 56, o której mowa w wizytacji, stoi w południowej pierzei Rynku. Zwana jest kamienicą złocistą lub kamienicą Czarnkowskich. 10 Ibidem, sygn. I 608, s. 292-295. Kamienica ta ma obecnie nr 77 i znajduje się w zachodniej pierzei Rynku, na narożniku ul. Franciszkańskiej, po przeciwległej stronie pałacu Działyńskich.