WAGA MIEJSKA CZY RATUSZ? EWA LESZCzyŃSKA R ozebrany w 1890 roku budynek wagi miejskiej nazywany był w XVIII wieku także "starym ratuszem"l. Określenia takiego używa zarówno Jan Rzepecki w opisie Poznania z 1728 roku ("Waga Miejska albo Stary Ratusz"2), pojawia się ono w księgach grodzkich z 1737 roku ("Waga quondam Stary Ratusz, gdzie sądy ziemskie odbywają się"3), posługują się nim także władze Poznania w raporcie o stanie majątkowym miasta sporządzonym dla Rady Nieustającej w 1777 roku 4 . N a pytanie Rady o " utrzymywanie przez miasto miar i wag oraz dochody z tego płynące" władze odpowiadają: "Oprócz ratusza (...) jest także stary ratusz, wagą nazwany, do składu towarów, na który skład lubo miasto ma dawne prawa i przywileja, tenjednak skład ustał od dawnych czasów razem z jarmarkami. Z tej wagi bierze miasto na rok komornego od mieszkańców 200 zł. Także od ważnika ma na rok prowentu zł 150"5. Budynek ten pełnił zatem wówczas cztery różne funkcje: ratusza, składu towarów, wagi i mieszkania. Dwie ostatnie były nadal aktualne w 1804 roku, przy czym dodatkowo w przyziemiu wymienione są jeszcze cztery kramy oraz giełda, w której prowadzono wyszynk piwa grodziskiego ("Gilde oder Grazau biershaus"6), czyli "gospoda, do której schodzili się kupcy i starszyzna cechowa (...) dla narad, załatwiania interesów, a przy tern i posilenia się i biesiadowania"7. W1838 roku Józef Łukaszewicz 8 utożsamił giełdę z zawartym w przywileju Przemyśla II z 1280 roku terminem "theatrum, quod dicitur in theutonico kameraus" , oznaczającym wg niego skład towarów kupców zagranicznych, w którym znajdowała się również waga, przypisując tym samym wadze kolejną funkcję. To z kolei upoważniło go do stwierdzenia, iż jej początki sięgają lokacji miasta. Z takim datowaniem zgadza się większość współczesnych badaczy, w odróżnieniu jednak od Łukaszewicza nie przywołują przywileju z 1280 roku, lecz przywilej lokacyjny z 1253 roku nakładający na wójta i mieszczan obowiązek ustanawiania właściwych miar i wag 9 . Ewa Leszczyńska Ryc. l. Budynek wagi ok. 1838 r., fragment obrazu Juliusa Knorra, olej na płótnie. Ze zb. Muzeum Narodowego w Poznaniu (dalej: MNP). Z tej pierwotnej giełdy, zdaniem Łukaszewicza, już pod koniec XN wieku nie pozostał żaden ślad, skoro Władysław Jagiełło, nadając miastu w 1394 roku prawo składu, zezwolił na budowę giełdy "na skład towarów kupców zagranicznych"lo. Prawdopodobnie więc giełda, jako skład towarów, miała dopiero powstać, a wcześniej funkcjonowała w obrębie zabudowy śródrynkowej, czyli owego "theatrum", hala targowa, tożsama z "domo pro mercatoribus" wymienionym w dokumencie lokacyjnym, oraz waga. Zgodnie z zapisem z ksiąg miejskich z 1470 roku pierwotna waga ("a libra olim civitatis antiqua"ll), której istnienie gwarantował już przywilej lokacyjny i o której pierwsza wzmianka pochodzi z 1435 roku 12 , znajdowała się w pobliżujatki mięsnej, ale niekoniecznie w miejscu rozebranego w 1890 roku budynku 13. Wynika to z informacji o wybudowaniu w tymże 1470 roku nowej wagi przez pisarza Marcina 14 . Wprawdzie wiadomość ta nie jest w pełni wiarygodna, gdyż jedynym pisarzem o tym imieniu w XV wieku był Marcin Nicz z Koźmina pełniący swe obowiązki w latach 1442-53 15 , to jednak przesunięcie budowy na te lata nie wpływa na wymowę zapisu z ksiąg miejskich. Jest całkiem możliwe, że pierwsza waga znajdowała się w pobliżu rozebranego w XIX wieku budynku i funkcjonowała osobno, podobnie jak we Wrocławiu, gdzie tzw. Wielka Waga była autonomiczną budowlą położoną w pewnej odległości od domu kupieckiego ("domus mercatorum")16. Budynek nowej wagi nazywano najpierw "starym ratuszem", a dopiero potem wagą ("Praetorium antiquum nunc libraria"17), być może więc w XV wieku nie postawiono nowego obiektu, lecz zaadaptowano przyziemia istniejącego już starszego budynku na potrzeby wagi. Jedynymi informacjami na temat naj starszych faz budowlanych nieistniejącej już budowli jest wiadomość o późnogotyckim układzie cegieł murów obwodowych 18 i wzmianka o zniszczeniu w czasie rozbiórki misternie rzeźbionej, późnogotyckiej, nośnej belki ze stropu "ciemnej strony wagi"19. Podczas gdy belkę związać można teoretycznie z XV wiekiem, to widoczne na jednym ze zdjęć wykonanych w czasie rozbiórki w 1890 roku wią Ryc. 2. Budynek wagi w 1840 r., olej na płótnie, druga we a zaginionego obrazu W. Sterra z 1840 r. Ze zb. MNP. Ewa Leszczyńska Ryc. 3. Jatka chlebowa przy budynku wagi miejskiej przed kwietniem 1890 r. Ze zb. MHMP. zanie cegieł zdaje się być tzw. wątkiem polskim lub gotyckim stosowanym od XIV do XVI wieku. Sama bryła budynku, nakryta dwuspadowym dachem i wyłaniająca się spod późniejszych przybudówek, wydaje się zbyt skromna jak na XV wiek i na najbardziej reprezentacyjne miejsce w mieście, nawet przy założeniu, że miała być tylko wagą, a tak przecież nie było, bo osiemnastowieczne źródła jednoznacznie mówią o funkcji ratuszowej tego budynku wcześniejszej niż funkcja wagi. Nie miałby więc racji Maisel, który uważał, że nazwa "stary ratusz" odnosiła się do pierwotnej wagi wybudowanej tuż po lokacji, która służyła władzom miejskim do czasu wybudowania obecnego Ratusza. Wydaje się, iż rozebrany budynek był znacznie starszy i sięgać mógł początków miasta lokacyjnego, co tłumaczyłoby jego mało okazały kształt. Czy tojednak możliwe, aby został wzniesiony przed przełomem XIII i XIV wieku, z graniczną datą 1306 20 , kiedy powstała wschodnia partia piwnic obecnego Ratusza? Trzeba pamiętać, że samorząd miejski był w tym okresie jeszcze niezwykle słaby, pozostający w cieniu potężnego wójta dziedzicznego, który tak naprawdę do 1314 roku zarządzał miastem z ramienia księcia, wykonując wszystkie czynności przypisane późniejszym władzom samorządowym 21 . W takiej sytuacji jest mało prawdopodobne, aby tuż po lokacji doszło nie tylko do wzniesienia przez radę miasta "starego ratusza", ale i tak okazałej struktury, jakąjest gotycka część obecnego Ratusza. Staje się to jeszcze wyraźniejsze, gdy uświadomimy sobie, iż główne, kwadratowe wnętrze piwnic tego ostatniego, nakryte czterema sklepieniami krzyżowymi opartymi o centralnie umieszczony filar, to w istocie dwuprzęsłowa hala, która pierwotnie nie była piwnicą, lecz przyziemiem, co wykazały badania konserwatorów krakowskich 22 . Oznacza to, że przylegająca do niej od wschodu partia nie mieściła schodów prowadzących z rynku do piwnic 23 , lecz raczej schody prowadzące na wyższą kondygnacj ę 24. Tak bogata forma zachowanych piwnic, jak i znajdujący się tam zwornik z herbem Przemyślidów pozwala przypuszczać, iż mogła to być reprezentacyjna siedziba dziedzicznych wójtów, stojących do 1314 roku ponad władzami miejskimi. Powstanie na przełomie XIII i XIV wieku tak okazałej rezydencji znajdowałoby odzwierciedlenie nie tylko w roli, jaką pełnił wójt jako rzeczywisty naczelnik miasta, ale też w jego pozycji majątkowej. Przywilej lokacyjny gwarantował bowiem pierwszemu wójtowi, którym był zasadźca Tomasz z Gubina, nie tylko duże nadania ziemskie, ale także młyn oraz dochody z sądownictwa i dwóch kramów w domu kupców (hali targowej)25. Wiadomo, iż uposażenie to było większe niż uposażenie wójta wrocławskiego czy kaliskiego, ustępując tylko krakowskiemu 26 . O sytuacji majątkowej wójta może też świadczyć fakt istnienia w miejscu rynkowej kamienicy nr 48 wieży mieszkalnej, która była prawdopodobnie jego pierwszą siedzib ą 27 wzniesioną ok. 1253 roku 28 . Na początku XIV wieku zastąpił ją nowy, bardziej okazały budynek w postaci gotyckiej części obecnego Ratusza wybudowanej prawdopodobnie przez kolejnego wójta, syna Tomasza z Gubina Rajnolda lub jego wnuka Tył0 29 . Tym samym w Poznaniu na początku XIV wieku istniałyby trzy ośrodki władzy: zamek książęcy, reprezentacyjna siedziba wójta, zarządzającego miastem z ramienia księcia, oraz ratusz będący siedzibą tworzących się władz samorządowych, którym powierzono opiekę nad miarami i wagami. Ratusz byłby tożsamy z rozebranym w 1890 roku budynkiem wagi i to do niego odnosiłaby się pierwsza archiwalna wzmianka z 1310 roku mówiąca o "domus consulum"30. Wraz ze stopniowym osłabianiem pozycji wójta, który z czasem razem z ławnikami zaczął wypełniać tylko funkcje sądownicze w mieście, malała też rola jego dawnej siedziby, która przypuszczalnie została ograniczona tylko do miejsca odbywania sądów i miejsca, w którym usytuowano więzienie karne. Co prawda pierwszy znany zapis o funkcjonowaniu w piwnicach pod obecnym Ratuszem więzienia pochodzi dopiero z 1571 roku 31 , ale wydaje się, że mogło ono znajdować się tutaj wcześniej, podobnie jak wystawiony w 1535 roku w pobliżu wejścia do tego budynku pręgierz z posążkiem owego "executora iusticie ,,32. Władze samorządowe mogły przejąć dawną siedzibę wójtowską z zamiarem uczynienia z niej nowego ratusza nie wcześniej niż po 1386 roku, kiedy ostatecznie miasto wykupiło wójtostwo razem z całym uposażeniem 33 . Nie nastąpiło to chyba również w momencie wzniesienia gotyckiej wieży, będącej symbolem władzy, a która wg dotychczasowych badaczy powstała w XV wieku 34 . Wydaje się, iż dolna partia tej wieży może być starsza, i to nie tylko dlatego, że już reprezentacyjna siedziba wójta mogłaby wymagać takiego elementu, ale przede wszystkim z uwagi na odmienne rozwiązanie żebrowań sklepiennego pola (północno-zachodniego) pierwotnej hali, nad którą wznosi się wieża, przy założeniu, że nie jest to wtórne przemurowanie. Również zaadaptowanie dolnej kondygnacji "starego ratusza" na potrzeby wagi wcale nie musiało być jednoznaczne z rezygnacją z pierwotnej funkcji tego budynku, chociażby dlatego, że jej górna, Ewa Leszczyńskazajmująca całą kondygnację sala była do czasu rozbudowy obecnego Ratusza przez Jana Baptystę di Quadro największą salą, jaką dysponowały władze miejskie. W aktach radzieckich znajduje się informacja z 1456 roku o prowadzonej w górnej części wagi sprzedaży skór i futer 35 . Być może był to ów skład towarów, o którym władze miasta donosiły w 1777 roku Radzie Nieustającej i który później miał na myśli Łukaszewicz, myląc go z giełdą w znaczeniu gospody. Nie można jednak wykluczyć, że sprzedaż ta prowadzona była nie na górnej kondygnacji, lecz na poziomie obszernego poddasza, które później było wykorzystywane na różne cele, w tym handlowe. Być może więc zarówno "stary ratusz", jak i dawna siedziba wójta pełniły do połowy XVI wieku równolegle funkcję siedziby władz miejskich z rozdzieleniem jednak zadań szczegółowych. Przy takim założeniu zrozumiałe stałoby się umieszczenie nad oknami wielkiej sali "starego ratusza", najprawdopodobniej w czasie kosztownego remontu w latach 1533-34 36 związanego z porządkowaniem zabudowy śródrynkowej, nadproży z inskrypcjami 37 odwołującymi się do roli cnót w życiu mieszkańców miasta i jego władz ("Qui virtutem habet ys nullius rei ad vivendum indiget", "Oportet bonam civitatem de virtute esse solicitam"38) i do roztropnych rządów w mieście i jego funkcji obronnej ("Frustra sunt foris arma nisi consilium sit domi" , "Felix civitas que tempore pacis cogitat bellum"39). Dotychczas przyjmowano, że umieszczenie tych napisów nad oknami wagi wiązało się z pełnieniem przez nią jakiś czas zastępczych *mk J/L _ I .'.**. ,«*. «« * >. Ryc. 4. Nadproża okien pierwszego budynku wagi, ok. 1533-34, obecnie przechowywane w Ratuszu, fot. Z. Rataj czak. Ze zb. MNP. Ryc. 5. Kominek z budynku wagi, 1541 r., obecnie w Izbie Królewskiej Ratusza, fot. L. Perz i F. Maćkowiak. Ze zb. MNP. funkcji ratusza lub że "napisy miały związek z dodatkową funkcją gmachu Wagi, gdzie w sali na I piętrze odbywały się w niedziele szkolenia szermiercze dla młodych rzemieślników"40. Z tą ostatnią hipotezą nie można się zgodzić, gdyż w najlepszym razie odnosiłyby się do tej funkcji tylko dwa z nich. Trudno zresztą wyobrazić sobie, żeby dla sali gimnastycznej tworzono tak okazałą oprawę, na którą składał się również umieszczony na południowej ścianie wielkiej sali okazały kominek z herbem miasta oraz wypisaną dewizą św. Benedykta z Nursji "Ora et Labora" i datą 1541 41 . Bardziej prawdopodobne jest, iż rada miejska, przystępując na początku lat 30. XVI wieku do uporządkowania zabudowy śródrynkowej, rozpoczęła od gruntownego remontu "starego ratusza". Forma kominka z 1541 roku 42 wskazuje na łączenie klasycznego antyku z chrześcijaństwem czy wręcz uleganie nowej pogańskiej etyce, co przejawia się w pominięciu postaci św. św. Piotra i Pawła w herbie. Równocześnie rezygnacja z tarczy z polskim orłem i ograniczenie przedstawienia tylko do bramy miejskiej i kluczy, czyli elementów odnoszących się do administracji miejskiej i władzy, jest z jednej strony manifestacją znaczenia i niezależności miasta w tym czasie, z drugiej zaś dodatkowym argumentem za tym, iż rzeczywiście budynek ten Ewa Leszczyńskanadal pełnił funkcję siedziby władz miejskich. W programie nadproży i kominka brakowało elementów odwołujących się sprawiedliwego sądu, co jest zrozumiałe, gdy uznamy, iż zadania wymiaru sprawiedliwości wypełniane były nadal w dawnej siedzibie wójta, czyli obecnym Ratuszu. Prace nad uporządkowaniem średniowiecznego bloku śródrynkowego zostały gwałtownie przerwane przez wielki pożar w 1536 roku, który nie tylko strawił większość jatek i bud, ale też poważnie uszkodził wieżę obecnego Ratusza 43 . Przeprowadzona w latach 1540-42 odbudowa wi eży 44 oznaczała, iż władze miejskie nie planowały jeszcze w tym czasie zmian w funkcjonowaniu sąsiadujących ze sobą budynków. Sytuacja zmieniła się w momencie zatrudnienia w 1550 roku Quadry. Miał on wprawdzie tylko rozwiązać problemy konstrukcyjne związane z wieżą, w rezultacie jednak znacznie rozbudował ratusz i zaopatrzył go w bogaty program ideowy45. Składające się na niego inskrypcje i przedstawienia fasady ukazywały zagadnienia odnoszące się zarówno do cnót obywatelskich, obronnej funkcji miasta, jak i sprawiedliwego sądu 46 . Od tego momentu "stary ratusz" bez wątpienia przestał pełnić swą pierwotną funkcję. Dowodzi tego również fakt wyznaczenia w 1561 roku przez króla i starostę generalnego Wielkopolski budynku wagi jako miejsca odbywania sądów ziemskich, po tym jak dominikanie odmówili zgody na dalsze użytkowanie ich klasztoru na ten ce1 47 . Ryc. 6. Skrzydło dobudowane do wagi w 2. połowie XVI w., fot. sprzed kwietnia 1890 r. Ze zb. MHMP. Jeszcze w tymże 1561 roku władze miejskie podjęły decyzję o modernizacji starego budynku, polegającej m.in. na obudowaniu jego prostej bryły szeregiem lokali handlowych określonych jako" testudinum circa libram"48. Z uwagi na znaczną ilość użytych wtedy materiałów budowlanych 49 można sądzić, iż prace te, prowadzone przez Quadre, dotyczyły nie tylko wzniesienia parterowych, podpiwniczonych i sklepionych kramów przylegających do północnej ściany budynku, ale też dobudowy do jego ściany wschodniej wysokiego bloku stanowiącego rodzaj bocznego skrzydła nakrytego osobnym dachem dwuspadowym. W północnej elewacji skrzydła, licującego z elewacją nowych kramów, usytuowane zostało główne wejście prowadzące bezpośrednio z rynku nową klatką schodową nie tylko do znajdujących się na piętrze nowego skrzydła "komnaty ku kramom jedwabnym" i kilku mniejszych, przeważnie mieszkalnych pomieszczeń 50 , ale przede wszystkim do wielkiej sali wykorzystywanej od tego momentu przez sąd ziemski poznański. Jedyną ozdobą tego zwartego bloku o niewielkich oknach bez obramień był dwukondygnacyjny, późnorenesansowy szczyt wieńczący jego północną elewację. Z tego zapewne czasu, lub z drugiego etapu prac prowadzonych przez włoskiego architekta 10 lat później51, pochodzi też dekoracja obu szczytów "starego ratusza". Wiadomo ponadto, iż w 1571 roku doszło do otynkowania dotychczas ceglanych elewacji "starego ratusza" i nowych przybudówek 52 . Z tego też czasu bez wątpienia pochodziła dekoracja sgraffitowa w postaci pseudo boniowania, której fragmenty są jeszcze widoczne na jednym ze zdjęć wykonanych w czasie rozbiórki w 1890 roku (por. ryc. 7)53. Prace przeprowadzone przez Quadre miały więc cztery zasadnicze cele: wyremontowanie i zaadaptowanie wielkiej sali na cele sądowe, stworzenie prowa Ewa Leszczyńskadzącej do niej reprezentacyjnej klatki schodowej, która zastąpiła zapewne jakieś niezbyt okazałe i niewygodne gotyckie schody, uzyskanie dodatkowych opłat z nowych lokali handlowych i mieszkalnych, co wobec ciągle prowadzonych prac przy odbudowie zniszczonej pożarem w 1536 roku zabudowy śródrynkowej, w tym i obecnego Ratusza, jest całkiem zrozumiałe, oraz nadanie budynkowi renesansowego charakteru, współgrającego nie tylko z szatą ratusza, ale także z całym kompleksem pozostałych zabudowań środka rynku, w tym sukiennic, smatruza i postrzygalni, które Quadro zmodernizował w 1563 roku 54 . Temu ostatniemu celowi służyło przede wszystkim zastosowanie w wadze, podobnie jak w ratuszu, sgraffitowego pseudo boniowania 55. Quadrze można również przypisać podwyższenie korony muru zachodniej ściany szczytowej "starego ratusza", co z uwagi na przeprucie jej dwoma dużymi oknami znacznie polepszyło jej proporcje, a także zmniejszyło wertykalizm potężnego szczytu. Podobny, korygujący zabieg zastosował włoski architekt już w ratuszu, gdzie przez dobudowanie ślepych murów, ujmujących naroża wschodniej fasady, zmniejszył optycznie jej strzelistość. Innym działaniem, które miało doprowadzić do zniwelowania wertykalizmu gotyckiego szczytu wagi, było zaopatrzenie go w gzymsowania, które zostały usunięte w czasie późniejszych remontów 56 . Potwierdza to zdjęcie dobudowanego przez Quadre wschodniego skrzydła wagi, wykonane przed jej rozbiórką w 1890 roku, na którym widać spiętrzone nad sobą niewielkie pilastry (o bardzo podobnych kapitelach jak kapitele dorycko-toskańskich półkolumienek loggi ratusza) rozdzielone wydatnym gzymsowaniem oraz dodatkowe odcinki gzymsów na ujmujących centralną część szczytu bocznych ściankach. Pozbawienie tych horyzontalnych elementów szczytu starszej części budynku spowodowało, iż spiętrzone pilastry nabrały charakteru potężnych lizen 57 , a to z kolei zadecydowało o niskiej ocenie dzieła przez wcześniejszych badaczy. Gdyby jednak rozpatrywać szczyty w ich pierwotnej postaci, to okazałoby się, że mamy tu do czynienia z jedną z odmian renesansowego szczytu stosowanego powszechnie przez Komasków i z tego tytułu zwanego szczytem włoskim 58 . Jednym z jego elementów były znajdujące się na krawędziach szczytu wagi esownicowe spływy, których kształt powstał w wyniku przetworzenia przez lombardzkich muratorów "klasycznej formy esownicy o dwu wolutach, która była elementem spływów w podstawowym wariancie »szczytu włoskiegO«"59. Taka praktyka, cechująca nie tylko działania Komasków , ale i innych włoskich muratorów od początku XVI wieku, nie była przejawem nieudolności, lecz celowym działaniem zmierzającym do uzyskania nowych motywów dekoracyjnych 60. "Budynek wagi - pisał M. Zlat - nie odbiegał więc od przeciętnego poziomu dzieł mistrza", a jego forma była kompozycyjnie zharmonizowana z pozostałą zabudową śródrynkową, w większości także przekształconą przez Quadre 61 . "Szczyty Wagi natomiast (...) sąjedynym świadectwem kształtowania przez Quadre tej formy, którą wypadło mu realizować wielokrotnie i w kamienicach patrycjuszów poznańskich i w zamku królewskim w Warszawie"62. Dodać trzeba, iż takjak sklepienia Quadrowskie silnie oddziaływały na architekturę wielkopolską, także forma jego szczytów bardzo się rozprzestrzeniła, trwając na tym terenie jeszcze w 2. połowie XVII wieku. Świadczy o tym chociażby Ryc. 8. Waga, fot. z kwietnia 1890 r. Ze zb. BU. kształt szczytu kościoła św. Wojciecha w Poznaniu z początków XVII wieku, w którym doszło do zespolenia elementów loggi ratusza z rozwiązaniem pilastrowo-gzymsowym szczytów wagi. Podobieństwo zachodzi również w zakresie zastosowania słupków-sterczynek akcentujących naroża poszczególnych kondygnacji szczytu. Z repertuaru form szczytów wagi pochodzi także najprawdopodobniej motyw kolistych otworów obwiedzionych opaskami lub takąż blendą, która była znaczącym elementem dekoracyjnym górnej kondygnacji szczytu skrzydła wagi (wtedy już tylko częściowo zachowanej). Innym przykładem oddziaływania repertuaru form włoskiego architekta są półszczyty ze słupkami-sterczynkami kościoła parafialnego w Mchach koło Książa Wielkopolskiego, wzniesionego w latach 1575-1616, szczyt kaplicy św. Filipa N ereusza dobudowanej do kościoła św. Małgorzaty na Sródce ok. 1652 roku i zwieńczenie fasady kościoła pofranciszkańskiego w Śremie, wykonane po 1663 roku, gdzie podobieństwo do rozwiązania zachodniego szczytu wagi jest uderzające 63 . W 1654 roku budynek wagi znajdował się w fatalnym stanie 64 . Popękane były mury magistralne oraz sklepienia w pomieszczeniach dolnej i górnej kondygnacji, naruszone zostały również fundamenty podjednym z kramów. Naprawy wymagał zniszczony dach nad kramami oraz więźba wraz z pokryciem nad głównym budynkiem. "Oszarpane" były także gzymsy65, czyli bez wątpienia gzymsy szczytu. W przyziemiu budynku, poza głównym wnętrzem wagi, gdzie ważono towary66, znajdowała się "izdebka" z piecem, będąca zapewne mieszkaniem "pana ważnika"67, oraz przylegające do wagi od północy kramy żelazne, Ewa Leszczyńska które łączyły się prawdopodobnie z samym pomieszczeniem wagi, skoro znajdowały się tam "szatki od kramów". W opisie jest też mowa o tym, iż "pośrodku Wagi frambuga [jest] zarysowana"; chodzi prawdopodobnie o wspierający sklepienie filar, który pojawia się później w opisie z 1750 roku 68 . Na piętrze w dobudowanym skrzydle mieściła się wspomniana już "komnata ku kramom jedwabnym", a w głównym budynku wielka "Sala Sądowa". Prawdopodobnie pomiędzy "komnatą" i "Salą Sądową" znajdowało się sklepione pomieszczenie, "gdzie igielniczki siadają"69. One zapewne prowadziły sprzedaż płótna na poddaszu. Był to więc bez wątpienia smatruz, czyli miejsce "dla iglarek, czapniczek, kaletniczek, paśniczek, które tam przy handlu swoje rozprawy wiodły, prawdziwy sejm niewieści, przezywany też od gadania (niem. Schmettern) ,,70. Smatruz, zlokalizowany z reguły w górnej kondygnacji sukiennic 71 , w Poznaniu, jak wynika z rachunków z prowadzonej przez Quadra w 1563 roku przebudowy, umieszczony był początkowo razem z sukiennicami w przyziemiu 72 . To zapewne skłoniło "smatruzianki" do handlowania również zbożem i owocami i w rezultacie doprowadziło do konfliktu pomiędzy nimi i pozostałymi kupcami. Spór ten rozstrzygnęła rada miejska, która orzekła, iż "przerzeczone panie na smatruzie bęndącze, the telko rzeczy przedawacz maią które właśnie smatruzewi nadliezą: iako na ymię proste plotna polski ro bothy, także głogowskie albo śląskie... ,,73. Być może więc zostały one przeniesione do górnej kondygnacji wagi, aby zapobiec dalszym konfliktom. Jak wynika z akt, smatruz funkcjonował tutaj co najmniej od 1634 roku 74 . W opisie z 1654 roku nie ma natomiast mowy o giełdzie, która miała działać w wadze od 1646 roku na podstawie przywileju Władysława IV zezwalającego miastu na prowadzenie w niej wyszynku piwa 75 . W rzeczywistości giełda, w znaczeniu gospody prowadzącej wyszynk, znajdowała się w tym czasie w piwnicach obecnego Ratusza 76 . O ewentualnym czasie jej utworzenia świadczy zapis z 1629 roku, w którym czytamy: ".. .z miejski piwnice która pod ratuszem iest y w który piwa rożne pr(z)ywozne szynkować będą... ,,77. W ciągu kolejnych stu lat 78 w wadze powstały dalsze pomieszczenia mieszkalne w trzykondygnacyjnej przybudówce przystawionej do zachodniej ściany skrzydła i przykrytej z nim wspólnym dachem. Poza uzyskaniem dodatkowych pomieszczeń wzniesienie tej przybudówki, psującej w gruncie rzeczy przejrzystość zaproponowanego przez Quadre rozwiązania, mogło mieć znaczenie konstrukcyjne, polegające na wzmocnieniu rysujących się ścian i sklepień. Pełniłaby ona funkcję potężnej szkarpy, podobnie jak skośne wzmocnienie północnowschodniego narożnika skrzydła wagi. Zabiegi te nie były wystarczające, o czym przekonuje zakres prac remontowych przeprowadzonych w 1725 roku w związku z przekazaniem przez miasto wagi na siedzibę Komisji Skarbowej Poznańskiej79 (por. Aneks). W istocie był to remont generalny sali sądowej polegający na wymianie całego sklepienia na nowe, na wymianie znajdującego się nad nim stropu, łącznie z murłatami, oraz naprawie deskowego pokrycia dachu i przełożeniu oraz uzupełnieniu 400 dachówek. Równocześnie w "Izbie Sąndowy" wymieniono podłogę, a być może także częściowo drewniany strop nad pomieszczeniami przyziemia. Ponadto sala ta otrzymała nowe dębowe okna i została pobielona wapnem. Prawdopodobnie skotwiono także popękane mury, o czym świadczą pojawiające się w zestawieniu "Ankry". Wydatki na prace fundamentowe dotyczyły zapewne kramów, których stanjuż w 1654 roku budził zastrzeżenia 80 . Trwające ok. pięciu miesięcy prace prowadzone były przez dwa zespoły czeladników i pomocników podlegających "mularzowi Katenacemu" i "mularzowi Fichtowi"81. Jan Catenazzi, Komasek pracujący na terenie Wielkopolski od 2. połowy XVII wieku, autor m.in. kolegium jezuickiego w Poznaniu, był obywatelem Leszna, a od 1722 roku także Poznania, gdzie osiadł prawdopodobnie w związku z kontynuacją budowy kolegium 82 . Ostatni raz był notowany w 1724 roku 83 . Nieznana dotychczas praca przy wadze byłaby więc ostatnim znanymjego dziełem. Nie mniejszą rolę, sądząc z wysokości wynagrodzenia, pełnił przy remoncie zespół Szymona Fichtela, pochodzącego z Księstwa N euburskiego i zapisanego w poczet murarzy i szklarzy Poznania w 1713 roku. W latach 1714-18 Fichtel pełnił funkcję starszego cechu murarzy84. Nieznane są inne jego prace, zatem prawdopodobnie jego udział w remoncie wagi, aczkolwiek znaczny, miał charakter wykonawczy. Po remoncie wielka sala nadal miała pełnić funkcje sądowe, o czym świadczy zamówienie do niej nowego stołu "Sąndowego" i 10 ławek 85 . Najprawdopodobniej w związku z chęcią przyozdobienia wyremontowanej sali w następnym roku został wykonany dużych rozmiarów obraz, który Maisel, od umieszczonej na nim jednej z trzech inskrypcji, nazwał Areopagus Maioris Po lon iae 86 . Wisiał na ścianie północnej sali 87 i przedstawiał, wg Maisla, "alegorię poznańskiego sądu ziemskiego". Maisel uznał "umieszczoną na kartuszu inskrypcję za panegiryk na cześć konkretnie wymienionych i sportretowanych na obrazie sędziów tworzących kolegium tego sądu"88, a byli to: sędzia Wojciech Malczewski, podsędek Józef Zbijewski i Adam Koszutski, jako pisarz ziemski pełniący swoje obowiązki w latach 1725-32 89 . Dla pełnego zrozumienia sensu tego przedstawienia konieczne jest też rozpoznanie znajdującej się w dolnej partii obrazu, pod portretami sędziów, siedzącej na tronie postaci kobiecej w płaszczu sobolowym i mitrze książęcej na głowie, która, jak wykazał Meisel, jest personifikacją Wielkopolski 90 . Nie mogąc rozszyfrować sensu napisu wymalowaneJ. go na podtrzymywane] przez nią wstędze: "JUDICIO VESTRO Ryc. 9. W. Graff, Aeropagus Maioris Poloniae, 1726 olej na płótnie. Ze zl M /\. F Ewa Leszczyńska SUM PACTA POLONIA MAIOR"91, badacz ten utożsamił ją również z Iustitią, czyli boginią sprawiedliwości, często pojawiającą się w przedstawieniach zdobiących sale sądowe 92 , za oryginalne rozwiązanie uznając odebranie bogini jej atrybutów i zawieszenie ich pomiędzy portretami sędziów 93 . Znaczenie kobiecej postaci, będącej bez wątpienia personifikacją Wielkopolski, można jednak odczytać inaczej, gdy weźmie się pod uwagę, iż jej wzrok wyraźnie kieruje się ku sportretowanym sędziom. Napisy zatem na trzymanej przez nią księdze oraz wstędze odnosiłyby się bezpośrednio do sędziów, przy czym oba teksty dowodzą, iż nie chodzi tutaj o konkretne osoby, tylko o sprawowany przez nie urząd, co potwierdzają znajdujące się tam atrybuty sprawiedliwości w postaci wagi i miecza. W tym kontekście jest zupełnie zrozumiałe, iż postać kobieca, zwracając się do "Sądu Najwyższego Wielkopolski" ("Areopagus Maioris Poloniae"), którym był najpewniej sąd ziemski poznański, i "mówiąc": "Dzięki waszemu sądowi stałam się Wielkopolską", miała na celu ukazanie roli sprawiedliwego sądu w stworzeniu i umocnieniu pozycji Wielkopolski. Bardzo jednak prawdopodobne, iż określenie "Aeropagus" odnosiło się również do sądu grodzkiego, który od 1718 roku odbywał swoje posiedzenia w wadze 94 . Autorem tej oryginalnej alegorii był wzięty poznański malarz Wentzel Graf!, pochodzący z Brna, a w poczet obywateli miasta zapisany w 1722 roku 95 . Z opisu wagi z 1750 roku 96 wynika, iż w bardzo złym stanie była wówczas więźba oraz pokrycie dachów, zarówno nad starszą częścią budynku, jak i nad kramami. Nadal też widoczne były spękania murów "w facjacie nad oknami Pańskiej izby, [gdzie] rysy dwie wielkie, że w jedną rękę może włożyć" oraz w "Pańskiej izbie (...) rysy nad wszystkimi oknami (...) tylko nie tak wielkie jak pod dachem, przez który dach, że na około do tejże izby zacieka, są tego widoczne znaki po murach"n. W złym stanie były również sklepienia w pomieszczeniu, "gdzie szale są i gdzie towary ważą" oraz "w izbie, w której ważnik mieszka"98. Stan pozostałych pomieszczeń mieszkalnych, poza koniecznością naprawy kilku pieców i okien, był w zasadzie dobry. W przyziemiu południowej części dobudowanego przez Quadre skrzydła zlokalizowany był wówczas" Cekaus "99, czyli arsenał . Prawdopodobnie zajmował on pomieszczenia, w których w XIX wieku funkcjonowała gospoda. Była to zapewne dodatkowa zbrojownia, która łączyła się wówczas w jakiś sposób z głównym arsenałem 100. Potwierdza to rewizja z 1779 roku, w której czytamy: "Od tejże Wagi ciągnie się dalej gmach Cekauz zwany". Tradycja jednak składowania broni w przyziemiu wagi oraz w przylegających do niej od wschodu jatkach chlebowych wyprzedzała czasy utworzenia arsenału, o czym informuje inwentarz broni z 1626 roku 101 . Pamiątką po tej dodatkowej funkcji były prawdopodobnie kule armatnie, które znaleziono w wadze w czasie jej rozbiórki w 1890 roku 102. Z opisu nie wynika niestety, czy jeszcze wtedy odbywały się w wadze posiedzenia sądu ziemskiego. Z faktu nazywania wielkiej sali "Pańską" wnioskować można tylko, iż nadal wykorzystywana była przez Komisję Skarbową Poznańsk ą l03. Niewątpliwie jednak krótko przed 1777 rokiem posiedzenia sądów ziemskich przeniesione zostały do ratusza 104 . Prawdopodobnie wpłynął na to pogarszający się stan nieremontowanego budynku, którego dach w 1779 roku "całkowitej reparacyi potrzebuje" 105. W nie najgorszym stanie były tylko mieszkania, na które obrócone zostały również dawne kramy żelazne 106 . W owym czasie zajmowali je, prowadząc tutaj również działalność handlową i usługową, zegarmistrz Franciszek Hildebrandt, handlarz Józef Kister oraz Maciej Kulczyński, Augustyn Szydłowski i "wagmajster" Jerzy Szlegiel 107 . Prace remontowe prowadzone przez Komisję Dobrego Porządku na początku lat 80. XVIII wieku przy ratuszu objęły też niewątpliwie wagę. Musiały to jednak być niewielkie naprawy, o czym przekonuje bardzo drobiazgowo namalowany obraz Knorra z 1838 roku. Widać tam popękane mury i nadproża, wybite i popękane szybki w oknach wielkiej sali na piętrze, uszkodzone dachy. Porównanie tego obrazu, jak również innych widoków sprzed tego roku 108, Z płótnem Sterra namalowanym w 1840 roku dowodzi, iż w ciągu tych dwóch lat musiało dojść do poważniejszego remontu budynku. Usunięto wtedy stary dach pulpitowy nad kramami, w miejsce którego wprowadzono nowy, o kalenicy wypadającej poniżej okien wielkiej sali. Spowodowało to wprawdzie odsłonięcie dolnej części okien, z drugiej jednak strony przyczyniło się do usunięcia ozdobnego, zachodniego półszczytu kramów. Nie był on jednak prawdopodobnie dziełem Quadry, ponieważ przy okazji obniżenia dachu pulpitowego, do którego wysokości dostosowany był ów półszczyt, odsłonił się wspomniany już wyżej fragment sgraffita przypisany Włochowi. Dach ten został więc podwyższony już po , ? S .. :.1 J. Ryc. 10. Budynek wagi w trakcie rozbiórki w kwietniu 1890 r. Ze zb. MHMP. Ewa Leszczyńska remoncie przeprowadzonym przez Quadre. Forma półszczytu jest bardzo zbliżona do tego typu rozwiązań stosowanych m.in. w zwieńczeniach parterowych babińców 109 , nagminnie przybudowywanych od końca XVI wieku do starszych, wyższych synagog. To pozwala datować go już na przełom XVI i XVII wieku. W trakcie remontu mającego miejsce przed 1840 rokiem doszło również do rozebrania przybudówki z pruskiego muru przylegającej do wschodniej ściany skrzydła wagi i widocznej na przekazach sprzed 1840 roku. Wg wizji z 1750 roku mieściła się tam, dostępna ze schodów wagi, "izdebka mała z pruska przybudowana" o jednym oknie, w której znajdował się kominek kapturowyllo. Około połowy XIX wieku na tyłach wagi nadal funkcjonowała gospoda, którą tak opisał Mott y: "zaraz za »Wagą miejską« niski domek [czyli część południowa dobudowanego przez Quadre skrzydła] z wystawą, w której jak tylko zapamiętam, lśniły się zawsze rzędami bochenki chleba. W owym domu, na lewo od wnijścia, były dwa niewielkie, ciemne i wilgotne pokoiki, mimo arcyniemiłego pozoru przez mnóstwo ludzi niegdyś zwiedzane. W nich mieściła się głośna piwiarnia poznańska, należąca do pana Zientkiewicza, jednej z typowych postaci dawnego mieszczaństwa naszego (...). Żadnego innego trunku nie podawały tam młode i stare Heby, jak tylko piwo grodziskie w wysokich, wyginanych szklankach (...). W skwarne dni lata i zimą wieczorem pełno tam było ludzi przyzwoitych, mieszczan, urzędników, księży, spomiędzy Polaków, Niemcy zaś, nie mając pociągu do lekkiego piwa, rzadko się pojawiali'tlll. W dawnej "Sali Sądowej" natomiast odbywały się wtedy "obrady i inne czynności Towarzystwa Handlowego"112. W czasie wydarzeń 1848 roku zbierał się w niej przez krótki czas umiarkowany Klub Polski, który powstał parę dni po Komitecie N arodowym i, jak pisał Mott y, "miał na celu rozważać wypadki, kontrolować władze narodowe i ludzi działających, przede wszystkim zaś pouczać lud i wstrzymywać go od wybryków"113. Te tłumne zebrania zostały jednak wkrótce przerwane przez zaborców obawiających się podsycania nastrojów rewolucyjnych l14 . * * * W kwietniu 1890 roku doszło do rozbiórki budynku wagi l15 , który odgrywał bardzo ważną rolę w dziejach miasta, pełniąc najróżniejsze funkcje, ale też będąc znaczącym obiektem architektonicznym w układzie urbanistycznym Starego Rynku. Już u początków nowego miasta lokacyjnego stanowił on zamknięcie perspektywy głównego placu rozciągającego się przed wschodnią elewacją obecnego Ratusza l16 . Wyjątkowy talent Quadry pozwolił później zharmonizować jego średniowieczną bryłę z rozbudowanym renesansowym Ratuszem, a bez wątpienia także z pozostałymi budynkami bloku śródrynkowego odbudowanymi przez architekta. Hipoteza mówiąca o tym, iż budynek wagi był pierwotnym ratuszem, a obecny Ratusz siedzibą wójta i że oba budynki co najmniej od 1386 do 1560 roku wypełniały razem zadania przypisane ratuszowi, wymaga nowej analizy materiałów archiwalnych. Gdyby jednak udało się ją potwierdzić, to, paradoksalnie, wzniesienie w miejscu wagi tzw. nowego ratusza w 1892 roku, wg projektu Heinricha Griidera l17 , nawiązywałoby do tej historycznej sytuacji. Jakkolwiek by nie było, nie zmieni to faktu, iż władze miasta w zależności od potrzeby przeno Ryc. 11. Zrekonstruowany budynek tzw. Wagi Miejskiej, fot. E. Leszczyńskasiły pewne zadania z obecnego Ratusza do pomieszczeń w budynku wagi i na odwrót. Świadczy o tym nie tylko historia giełdy, kramów żelaznych i arsenału, ale przede wszystkim dzieje wielkiej sali. Wiadomo także, iż okresowo sala ta pełniła funkcje kultowe. Tutaj bowiem odbywały się nabożeństwa farne w czasie wielkiej powodzi w 1578 roku l18 , a za panowania Stanisława Augusta udostępniono ją braciom czeskim w celu odprawiania publicznego nabożeństwa l19 . Wraz z pogarszającą się sytuacją miasta na przełomie XVII i XVIII wieku podupadał sam budynek wagi, którego władze nie były w stanie same wyremontować. Podobnie więc jak to miało miejsce w przypadku wielu kamienic rynkowych, został on w l. połowie XVIII wieku oddany we władanie szlachcie. Po upadku Rzeczypospolitej jego rola została jeszcze bardziej ograniczona, sprowadzając się w zasadzie do kamienicy z lokalami na wynajem, z której władze miejskie czerpały zyski, nie angażując jednak większych środków na jej renowację, co w rezultacie upoważniło je do rozbiórki tego zabytkowego obiektu. Jednak Niemcy zdawali sobie sprawę z zabytkowej wartości wagi, o czym świadczy fakt wykonania zdjęć dokumentujących jej rozbiórkę oraz zachowanie niektórych detali architektonicznych i elementów wyposażenia 120. Ewa Leszczyńska Ryc. 12. Waga Miejska od strony północno-zachodniej, fot. E. Leszczyńska Znaczne zniszczenie nowego ratusza w czasie działań wojennych w 1945 roku skłoniło władze Poznania do zastąpienia go rekonstrukcją dawnej wagi. Budynek odbudowano w latach 1958-60 na podstawie projektów Zbigniewa Zielińskiego, Z. Lutomskiego i Reginy Pawulanki, którzy wykorzystali niemiecką dokumentację fotograficzną i wprowadzili kopie zachowanych nadproży okiennych, których oryginały znajdują się w Ratuszu. Zdobiące elewacje sgraffita wykonał Z. Bednarowicz l21 . Zrekonstruowanie Wagi oraz innych części bloku śródrynkowego, w tym przede wszystkim domków budników, miało nie tylko znaczenie historyczne, ale przede wszystkim urbanistyczne, gdyż przywracało rynkowej zabudowie pierwotne proporcje. ANEKS 8.1 : Rachunek pana Vogelzanka ratione [względem] restauracyi Wagi i expens [wydatek] na nie erogowanych 1725 anno, die 27 mensis augusti 8.2: Rachunek expensy z rozkazu Prześwietnej Komissyi na wybudowanie izby sąndowy która się ex fundamento erigowała, co się tak rzemieśnikom jako i na inne do tegoż budynku potrzebne materialia wypłaciło. To jest. i różnymi czasy tamże sam dojeżdżając i czeladź ciesielską dosełając, za furę florenów 21 [groszy] 5 Za 60 sztuk drzewa w boru wycechowanego, sztukę rachując po l floren 14 groszy Za drzewo różne do stemplowania, murłatów, rosztowania etc. z woźbą półtory kopy Borowemu kontentacyi Od zwalenia 60 sztuk drzewa ze pnia po 5 groszy Za ladę do nakładania drzewa Za wóz nowo sporządzony do takich kloców wożenia, okowany, z reparacyą połomanych u niego porządków Za dwie beczki piwa cieślom do boru Tymże za wódkę do boru Od zwiezienia 50 sztuk balek z boru, od każdy sztuki płaciłem po florenów 5, co facit [czyni] Woźnicom za wódkę którzy te zwozili balki Latus [na tej stronie] Waga miejska czy ratusz?s. 3: Transport lateris [przeniesienie strony] Cieślom od stemplowania sklepu Od wielkiego pociągu fury przez dwa dni Dwiema pomocnikom w boru Pielarzom od rżnięcia murłatów Za dwie szufle żelazne Za dwa rydle Za dwie motyki Za powrozy do starych balków Za 75 sztuk desek do rusztowania a [po] 34 grosze Za goździe do rusztowania Trzema pomocnikom od łomania starego sklepu Od zwożenia różnego drzewa od wody Za 15 sztuk drzewa na tarcice po 3 floreny Pielarzom od 75 razów po 7 szelągów Kularzom od wyciągania drzewa z wody na wierzch Trzema pomocnikom do windy Za deski do krukszteynów [podpór] 50 sztuk po 27 groszy Za 8 kop goździ Za 30 heli [skrzyń] wapna z furą a 9 florenów Za 115 heli wapna a l floren Za piwo i wódkę różnemi czasy rzemieśnikom Mularzowi Katenacemu od trzech czeladzi z pomocnikami bez niedziel 18 zapłaciłem Cieśli od czterech czeladzi za niedziel 23 a 39 florenów [florenów] 88 [fi] 150 [fi] 4 [fi] 10 [fi] 15 [fi] 138 [gr] 15 [fi] 21 [fi] 7 [gr] 15 [fi] 250 [fi] 5 florenów 710 [gr] 5ów 710 [gr] 5 [fi] 16 [gr] 15 [fi] 8 [fi] 9 [gr] 10 [fi] 20 [fi] 8 [fl]l [gr] 24 [fi] 3 [fi] 6 [fi] 85 [fi] 3 [gr] 15 [fi] 10 [fi] 12 [fi] 45 [fi] 54 [gr] 13 [fi] 12 [gr] 15 [fi] 9 [fi] 45 [fi] 10 [gr] 20 [fi] 270 [fi] 115 [fi] 30 [fi] 815 [fi] 897 Ewa Leszczyńska Za różne statki do wapna i wody Za ankrę dębową z żelazem i kowalem Pomocnikom do windy Latus [fi] 12 [fi] 33 [fi] 9 florenów 3249 [gr] 27s. 4: Transport lateris florenów 3249 Za 68 sztuk tarcic na górną podłogę po 14 łokci a 40 grosZy [fi] 90 Pomocnikom [fi] 3 Za wódkę i piwo dla cieślów [fi] 3 Za smarowidło do windy [fi] 3 Za oliwę do windy i liny Za wódkę i piwo dla cieślów Za 4 ramy dębowe do okien a 12 florenów Za 2 mniejsze ramy a 9 florenów Za 6 okowów pobielanych do okien i ćwieki Szklarzowi za okna z robotą a 68 florenów Za ołów do tych okien Za 88 prętów żelaznych a 15 groszy Kowalowi od różny roboty Od łomania cegły Od rumowania gruzu Pielarzom za przerzynanie drzewa według potrzeby Za goździe do rusztowania Za piwo i wódkę cieślom Za zwożenie drzewa od wody formanowi Pielarzom od 4 kloców rznięcia Za piwo i wódkę cieślom i mularzom Za 16 sztuk tarcic l4-łokciowych a 40 groszy Za 36 fur gliny na podłogę Dwiema pomocnikom Za kop 58 gwoździ groszowych na podłogę i podniebienie Za 50 sztuk tarcic odjmp. Mieszkowskiego a 45 groszy Za 40 sztuk łat do naprawienia dachu a 5 groszy Za 400 sztuk dachówek a 5 florenów [za 100 sztuk] Latuss. 5: Transport lateris Za 3 kopy gwoździ do łat Za stół sąndowy teszarzowi [stolarzowi] Za 10 ławek po 3 floreny i przyniesienie ich z stołem Za wapno do bielenia Za dwie sztuki drzewa do gzymsów p. Rzepeckiemu Za furę pielarzom [fl]l [fi] 48 [fi] 18 [fi] 52 [fi] 108 [fi] 38 [fi] 44 [fi] 20 [fi] 14 [fi] 14 [fi] 18 [fi] 3 [fi] l [fi] 10 [fi] 56 [fi] l [fi] 21 [fi] 36 [fi] 6 [fi] 116 [fi] 75 [fi] 6 [fi] 20 florenów 4082 [gr]27 [gr] 8 [gr] 6 [gr] 24 [gr] 20 [gr] 24 [gr] 15 [gr] 12 [gr] 12 [gr] 2 O [gr] 2 O [gr] 20 [gr] 10 [gr] 12 [gr] 20 [gr] 10florenów 4082 [gr] 10 [fi] 6 [fi] 24 [fi] 32 [fi] 10 [fi] 10 [fi] 7 [gr] 27 Za dwoje taczek z okowami Za gruzu wytaczanie aresztantom Za drzewo do stemplowania fundamentu Cieślom od tegoż i pomocnikom od odprzątania fundamentu Za 60 fur kamieni do fundamentu Item [podobnie] za 50 fur Pomocnikom od nakładania kamieni Teszarzowi za ramę dębową Za różne żelaza do ankrów Kowalowi od roboty Za de sków do kuckszteinów 30 sztuk Za gwoździe do rusztowania Za 8 kop gwoździ Za 37 heli wapna/florenów 9 Mularzowi Fichtowi od trzech czeladzi przez niedziel 18 po florenów 52 Za piasku 130 fur a floren l Summa summarum [fi] 14 [fi] 8 [fi] 15 [fi] 21 [fi] 60 [fi] 50 [fi] 23 [fi] 5 [fi] 59 [fi] 25 [fi] 22 [fi] 6 [fi] 8 [fi] 333 [fi] 988 [fi] 130 florenów 5942 [gr]28 [gr] 15 [gr] 15 [gr] 6 [gr] 24 [gr] 5 W Poznaniu die [27] augusti 1725 Jan Friedrich Vogelsang In Commissione Posnaniensi die 27 augusti anno Domini 1725 aptata reproductum verificaris et comprobatum Ludovicus Szołdrski Palatinus Calissiensis Commissionis Director manu proprias. 6: Transport lateris florenów 5942 [gr] 5 a ponieważ po restoratii wiatr dach i posadzenie[?] runowa!, a dla konserwacii budinku tegoż dała Prześwietna Kommissia na nowe florenów 300 Suma florenów 6242 [gr] 5 Więc ja deklaruję się Prześwietni Kommissii za tę sumę reparatią dachówki uczynić, na co się podpisuję. Działo się w Poznaniu die l septembris anno 1725 Jan Friedrich Vogelsang PRZYPISY: 1 Zastanawiające jest, iż określenie takie nie pojawia się w stosunkowo dobrze zachowanych aktach miejskich z XVI i XVII wieku. 2 M. Mika, Opis Poznania Z 1728 roku, "Kronika Miasta Poznania" (dalej: KMP), 1950, s. 24l. 3 Cyt. za W. Maisel, Obraz "Areopagus Maioris Poloniae" Z ratusza poznańskiego, "Czasopismo Prawno-Historyczne", T. xxx, 1978, z. 2, s. 214. Ewa Leszczyńska 4 M. Mika, Opisy i lustracje Poznania Z XVI-XVIII wieku, Poznań 1960, s. 240. 5 Ibidem, s. 240. 6 Archiwum Państwowe w Poznaniu (dalej: APP), Akta Towarzystwa Ubezpieczeń Ogniowych nr 174. 7 Z. Gloger, Encyklopedia staropolska, T. II, Warszawa 1901. 8 J. Łukaszewicz, Obraz historyczno-statystyczny m. Poznania, 1838, T. II, s. 77. 9 W. Maisel, Zabudowa wewnętrzna rynku poznańskiego w XVI wieku, "Przegląd Zachodni", 9-12/1953, s. 693; A. Rogalanka, Zabudowa wewnętrzna rynku starego miasta w Poznaniu, "Biuletyn Historii Sztuki", T. XVII, 1955, s. 367; eadem, Wytyczenie miasta lewobrzeżnego, [w:] Dzieje Poznania, pod red. J. Topolskiego, Warszawa- Poznań 1988, T. I, s. 194; Z. Kaczmarczyk, Ustrój miasta lokacyjnego, [w:] Dzieje Poznania..., op. cit., s. 188. 10 J. Łukaszewicz, op. cit., s. 77. 11 F. Schwartz, Vom alten Stadtwagegebiiude in Posen, Zeitschrift der Historischen Gesellschaft in Posen, 1891, s. 109. 12 APP, Akta radzieckie poznańskie, T. I, nr 32, 1435 r.; cyt. za: A. Gąsiorowski, Późnośredniowieczna konurbacja poznańska, [w:] Dzieje Poznania..., op. cit., s. 221. 13 F. Schwartz, op. cit., s. 109. 14 J. Łukaszewicz, op. cit., s. 77. 15 F. Schwartz, op. cit., s. 109. Por. też: Władze miasta Poznania, oprać. J. Wiesiołowski i Z. Wojciechowska, Poznań 2003, T. I: 1253-1793, s. 25-32. 16 E. Małachowicz, Stare Miasto we Wrocławiu, Warszawa-Wrocław 1976, s. 16-17. 17 Określenie takie pojawia się na planie towarzyszącym opisowi Rzepeckiego. 18 J. Kohte, Verzeichnis der Kunstdenkmiiler der Provinz Posen, Der Stadtkreis Posen, Berlin 1896, T. II, s. 86. 19 F. Schwartz, op. cit., s. 111. To pozbawione okien pomieszczenie w przyziemiu znajdowało się zapewne po jego północno-wschodniej stronie i dostępne było bezpośrednio z bramy wjazdowej umieszczonej w ścianie zachodniej. 20 A. Karłowska- Kamzowa, Sztuka gotycka w Poznaniu, [w:] Dzieje Poznania..., op. cit., s. 374. Datowanie to znalazło również potwierdzenie w analizie zachowanych tam tynków i zapraw pochodzących z XIII i XN w. (por. przyp. 26). 21 Z. Kaczmarczyk, op. cit., s. 188-193; A. Gąsiorowski, Samorząd miejski, [w:] Dzieje Poznania..., op. cit., s. 237-239. 22 Badania konserwatorskie i architektoniczne wschodniej, gotyckiej części piwnic Ratusza staromiejskiego w Poznaniu, etap U, T. I Opis i rysunki. Dokumentacja wykonana przez Firmę Konserwatorską Piotr Białko, Zabytki malarstwa, rzeźby, architektury sp. Z 0.0., Kraków, mps w zb. Muzeum Historii Miasta Poznania. 23 W. Gałka, O architekturze i plastyce dawnego Poznania do końca epoki baroku, Poznań 2001, s. 83-84. 24 Pokrywa się to z informacją W. Bettenstaedta, iż zwornik z herbem Przemyślidów znajdował się pierwotnie w jednym z pomieszczeń górnej kondygnacji. Por. W. Bettenstaedt, Das Rathaus in Posen und seine Herstellung in derJahren 1910-1913, Posen 1913. 25 Z. Kaczmarczyk, op. cit. 26 Ibidem, na podstawie badań M. Szymańskiej, Wójtostwo poznańskie 1253-1386, "Przegląd Zachodni", 6-8/1953, s. 167-193. 27 W. Gałka, Z badań nad najstarszą zabudową mieszczańską Poznania lewobrzeżnego, KMP, 4/1999, s. 28-29; idem, O architekturze..., op. cit., s. 82-83, ił. 86 i 87. 28 Potwierdza to nie tylko jej bardzo głębokie posadowienie, ale i sama obronna forma, zrozumiała wobec faktu nieco późniejszego obwarowania miasta. Por. W. Gałka, O architekturze..., op. cit., s. 80-83. 29 Władze miasta Poznania, op. cit., s. 1-3. 30 A. Gąsiorowski, Późnośredniowieczna..., op. cit., s. 221. 31 W. Maisel, Zabudowa..., op. cit., s. 691-692, przyp. 35 i 37. 32 Ibidem, s. 690. Jak podaje autor, nie udało się niestety ustalić, czy przedtem istniał tu jakiś wcześniejszy pręgierz. Nie jest to jednak wykluczone, skoro A. Rogalanka w przekonujący sposób dowodzi, że z tego punktu nastąpiło w XIII w. wytyczenie obrysu miasta (por. A. Rogalanka, Wytyczenie miasta lewobrzeżnego, [w:] Dzieje Poznania..., op. cit., s. 206-208). 33 Por. przyp. 25. 34 W. Gałka, O architekturze..., op. cit., s. 128. 35 APP, Akta radzieckie poznańskie, T. I, nr 670,1456 r.: "...staciones seu loca super libra civitatis nostre pro vendicione suarum pellicearum". 36 F. Schwartz, op. cit., s. 110. Na podstawie ksiąg rachunków miejskich autor podaje, iż doszło wtedy do kosztownego remontu wagi, co jego zdaniem oznacza, iż musiał on być znaczny. 37 Są to piaskowcowe belki o wymiarach 2xO,23 m, których lico z napisami pierwotnie pokryte było polichromią, o czym świadczą widoczne pozostałości. Schwartz podał, iż była to szaro-zielona farba olejna. Wcześniej jednak napisy mogły być złocone lub czarne, wzorem napisów z kominka znajdującego się w wielkiej sali na piętrze. Obecnie są przechowywane w Muzeum Historii Miasta Poznania. Por. przyp. 119. 38 "Kto posiada cnotę, ten nie potrzebuje żadnej rzeczy do życia", "Trzeba, aby dobre państwo troszczyło się o cnotę". Tłumaczenie wg J. Kowalczyk, Fasada ratusza poznańskiego. Recepcjaform Z traktatu Serlia i antyczny program, "Rocznik Historii Sztuki", 1970, s. 166. 39 "Na próżno jest broń [na zewnątrz] dla wrogów, jeżeli jest nie ma rady w domu", "Szczęśliwe państwo [miasto], które w czasie pokoju ma na względzie wojnę". T łumaczenie jw. 40 J. Kowalczyk, op. cit. 41 Kominek wykonany jest z piaskowca i znajduje się obecnie w Sali Królewskiej Ratusza. Napis" Ora et labora" jest wymalowany czarną farbą. N a nim znajduje się drugi złoty napis "NEMlNEM TIME NISI DEUM" ("Nikogo się nie boję oprócz Boga"). Wymowa tego ostatniego sugeruje, iż mógł on zostać tutaj wprowadzony w okresie kontrreformacji. 42 Por. T. Jakimowicz, Pałac Górkóww Poznaniu, Poznań 1971, s. 46-51; eadem, Sztuka lat 1540-50, [w:] Dzieje Poznania..., op. cit., s. 573; W. Gałka, O architekturze..., op. cit., s. 163-164. T. Jakimowicz uważa, iż kominek ten wykazuje podobieństwo do kolumn dziedzińca pałacu Górków, które wykonane zostały w jednym z warsztatów śląskich. Widoczne w tych pracach zmiłowanie do bogatej ornamentyki zacierającej niemal konstrukcję wynikało wg autorki z przejmowania wzorców renesansowych z drugiej ręki, przeważnie za pomocą wzorników graficznych, w których z reguły przeważał czynnik dekoracyjny. Taką atrybucję potwierdzają liczne kontakty władz Poznania ze Śląskiem, gdzie min. konsultowano z fachowcami ze Zgorzelca i Wrocławia problem odbudowy zniszczonej w czasie pożaru w 1536 r. wieży ratusza. Wiadomo też, iż w 1539 r. na Dolny Śląsk wysłany został cieśla Jan, który przed przystąpieniem do wykonania nowej drewnianej konstrukcji wieży ratusza, miał obejrzeć wieżę w Oleśnicy; por. W. Maisel, Zabudowa..., op. cit., s. 692. 43 W. Maisel, Zabudowa..., op. cit., ss. 692,695,698-699. Spaliły się wtedy całkowicie postrzygalnia i jatki szewskie. Zakres prac zleconych później Quadro przy odbudowie większości bud i jatek pozwala sądzić, iż pozostałe także ucierpiały w czasie pożaru. Ogień ominął natomiast jatki rzeźnicze i położony w ich sąsiedztwie budynek "starego ratusza". 44 Ibidem, s. 692. 45 Ibidem oraz J. Kowalczyk, op. cit. 46 J. Kowalczyk, op. cit., s. 166. 47 J. Bielecka, Inwentarze ksiąg archiwów grodzkich i ziemskich Wielkopolski XIV-XVIII wieku, Poznań 1965, s. 143; cyt. za: W. Maisel, Obraz..., s. 214. 48 W. Maisel, Zabudowa..., op. cit., s. 694; idem, Budowle Jana Baptysty Quadro w świetle poznańskich materiałów archiwalnych, "Biuletyn Historii Sztuki", 3-4/1953, s. 109. Autor uważa, iż do odczytania znaczenia słowa testudo, oznaczającego zarówno sklepienie, lokal handlowy, jak i piwnicę, pomocny może się okazać zwrot testu din o seu institas zawarty w jednej z ksiąg miejskich z 1535 r. W istocie jedno z wielu znaczeń słowa instita, -ae, czyli kramu, straganu lub sklepu, pokrywa się nie tylko ze znaczeniem słowa testu do, -inis, któ Ewa Leszczyńska re może również oznaczać dach ochronny, ale i z brzmieniem wizytacji wagi w następnych stuleciach, gdzie wyraźnie jest mowa o sklepionych i podpiwniczonych kramach. 49 Ibidem. Użyto wtedy 61 tys. cegieł, 6 tys. cegieł sklepiennych, osiem pieców wapna i 500 płytek posadzkowych. Znaczne sumy pochłonęło też kopanie fundamentów. 50 M. Mika, Opis murów i budynków miejskich Z roku 1654, KMP, 1948, s. 212-213. 51 W. Maisel, Zabudowa..., s. 695. 52 ibidem, s. 695. 53 Nie wiadomo, czy autorzy rekonstrukcji dopatrzyli się tego reliktu zachowanego pomiędzy oknami pod dachem pulpitowym kramów. Faktem jest, że wykonana przez Bednarowicza dekoracja sgraffitowa jest zbliżona w formie do widocznego reliktu. Powstaje jednak pytanie, czy powinna ona zdobić skrzydło, czy też starszą część tego budynku, na której bez wątpienia taka dekoracja się znajdowała i która z racji pełnionych funkcji była ważniejsza. 54 W. Maisel, Zabudowa..., op. cit., ss. 695, 700-705; idem, Budowle..., op. cit., s. 107-109. 55 M. Zlat, O mniej znanych dziełach Giovanniego Baptisty Quadra, [w:] Marmur dziejowy. Studia Z historii sztuki, Poznań 2002, s. 94-96. Autor uważa, że upodobnienie formy wagi i ratusza polegało na zastosowaniu zbliżonego pseudo boniowania i wprowadzeniu prostokątnych okien wzorowanych na mniejszych oknach ratuszowych. Trudno się z tym zgodzić, biorąc pod uwagę fakt, że pierwotna forma pseudoboniowania różni się od dekoracji ratuszowej, także kształt okien wagi, które powstały w trakcie remontu w latach 1533-34, wpłynął raczej na formę okien ratusza niż odwrotnie. 56 Ibidem. 57 Ibidem. 58 Ibidem. 59 Ibidem. 60 Ibidem. 61 Ibidem. 62 Ibidem. 63 E. Leszczyńska, Zespół pofranciszkański w Śremie, "Kronika Wielkopolski, 3/1999, s. 76. 64 M. Mika, Opis murów..., op. cit., s. 212-213. 65 Ibidem. 66 Ibidem oraz M. Mika, Opisy i lustracje..., op. cit., s. 190-191: "Inwentarz przedmiotów znajdujących się w wadze miejskiej, spisany przez szafarzy miejskich w Poznaniu 1511731 roku". Tutaj dokładny opis wszelkiego typu odważników i sprzętów używanych do ważenia. 67 W. Maisel, Zabudowa..., op. cit., s. 694. 68 M. Mika, Opis Poznania..., Aneks lVisio Libripendii seu staterae civilis publicae die 4.2.1750, s. 267-268. 69 M. Mika, Opis murów..., op. cit., s. 212-213. 70 Z. Gloger, op. cit., T. IV, s. 256. A. Briickner, Encyklopedia staropolska, T. II, s. 512. 71 Ibidem. 72 W. Maisel, Zabudowa..., op. cit., s. 704-705. Na podstawie zachowanych archiwaliów Meisel wnioskował, iż smatruz nie był zespolony z sukiennicami i został zbudowany od fundamentów w 1563 r. jako osobny budynek zlokalizowany w miejscu dawnego arsenału, czyli miejsca zajętego obecnie przez BWA. Jako dowód podawał zapisane kilkakrotnie w księgach miejskich na przełomie XVI i XVII w. określenie in theatro civitatis posn., vulgo smatrusz dieto, czyli miejsce, w którym, jego zdaniem, zlokalizowana była hala targowa wzniesiona na podstawie przywileju z 1280 r. Przeczą temu jednak zapisy archiwalne przytoczone przez samego badacza, w których wielokrotnie mowa jest o tym, iż w miejscu theatrum znajdowały się sukiennice: "pannicidia in medio fon seu theatro sita", "pannicidium in teatro dviii", "pannicidium suum aciale in theatro civili", cyt. za: W. Maisel, Zabudowa..., op. cit., s. 700-703, przyp. 99,104 i 106. Zapisy z przełomu XVI i XVII w. nie pozostawiają więc wątpliwości, iż co najmniej do 1611 r. smatruz razem z sukiennicami zlokalizowany był właśnie w miejscu, w którym pierwotnie znajdowała się owa poszukiwana przez badacza hala targowa. 73 Cyt. za: W. Maisel, Zabudowa..., op. cit, s. 704. 74 "colum in ordine institiarum, in libripendio, smatrus dico", cyt. za: W. Maisel, Zabudowa..., op. cit., s. 704. 75 J. Łukaszewicz, op. cit., s. 77-78. 76 M. Mika, Opis murów..., op. cit., s. 212-213. 77 Cyt. za: W. Maisel, Zabudowa..., op. cit., s. 692. Przeczy to więc twierdzeniom Łukaszewicza, który podawał, że "w nowszych czasach nazywają także, nie właściwie atoli, giełda sklep pod ratuszem, w którym piwo grodziskie szynkują", J. Łukaszewicz, op. cit., s.78. 78 M. Mika, Opis Poznania Z 1728..., op. cit., Aneks I "Visio Libripendii seu staterae civilis publicae die 4.2.1750.", s. 267-268. 79 APP, Komisja Skarbowa Poznańska 135. Za wskazanie mi tego rachunku chciałabym serdecznie podziękować p. Michałowi Zwierzykowskiemu. 80 Por. ibidem. 81 APP, Komisja Skarbowa. 82 E. Linette, Jan Catenazzi ijego dzieło w Wielkopolsce, Warszawa- Poznań 1973 oraz hasło Jan Catenazzi oprać, przez E. Linette w Wielkopolskim Słowniku Biograficznym, Warszawa- Poznań 1983, s. 92. 83 Ibidem. 84 St. Łoza, Architekci i budowniczowie w Polsce, Warszawa 1954, s. 76. 85 APP, Komisja Skarbowa. 86 W. Maisel, Obraz..., op. cit., s. 213. Jest to obraz olejny na płótnie o wymiarach 277x232 cm. Obecnie znajduje się w zb. Muzeum Narodowego w Poznaniu i jest eksponowany w Muzeum Historii Miasta Poznania w Ratuszu. 87 F. Schwartz, op. cit., s. 111. 88 Ibidem, s. 221. 89 Ibidem, s. 218. 90 Ibidem, s. 219. 91 Ibidem, s. 216. "Dzięki waszemu sądowi stałam się Wielkopolską", tłumaczenie wg W. Maisla. 92 Ibidem, s. 220. 93 Ibidem. 94 Ibidem, s. 214. Na odbitce fotograficznej widoczne na nodze stołu wyobrażenie, które Maisel uznał za autoportret autora obrazu, rysuje się raczej jako mało czytelny, ale rozpoznawalny herb Poznania, co bardzo pasowałoby do prezentowanej hipotezy. Przedstawienie to jednak oglądane w oryginale nie pozwala się jednak tak odczytać, szczególnie, iż fragment ten nie wykazuje przemalowań. 95 Ibidem, s. 218-219. 96 M. Mika, Opis Poznania Z 1728..., op. cit., Aneks I, s. 267-278. 97 Ibidem, s. 268. 98 Ibidem. 99 Ibidem. wo YV. Maisel, Zabudowa..., op. cit., s. 705. 101 M. Mika, Opisy i lustracje..., op. cit., s. 70-71. "Inwentarz broni, znajdującej się na ratuszu poznańskim i w jatkach chlebowych". Czytamy tam: "W jatkach chlebowych: 31 dział (...) Działo zepsowane [w] wadze złożone, to pro memoria". 102 F. Schwartz, op. cit., s. 111. 103 Por. artykuł M. Zwierzykowskiego w niniejszym tomie. 104 M. Mika, Opisy i lustracje..., op. cit., s. 240. 105 Ibidem, s. 248. "Rewizja gmachów miejskich sporządzona przez Komisję Dobrego Porządku. Poznań 15 XI 1779". Ewa Leszczyńska 106 Ibidem. 107 Ibidem, s. 250. "Inwentarz miasta Poznania z podaniem domów, placów, ich właścicieli i komorników w nich zamieszkałych". 108 p o r M Warkoczewska, Widoki starego Poznania, Poznań 1960, ii. 58,59 i 61. Są to trzy litografie wykonane w warsztacie K. A. Simona w latach 1820-38. 109 Pomieszczenia przeznaczone dla kobiet w synagogach. 110 M. Mika, Opis Poznania..., op. cit., Aneks I, s. 267. 111 M. Mott y, Przechadzkipo mieście, T. I, wyd. II, Poznań 1999, s. 47-48. 112 Ibidem, s. 45. 113 Ibidem, s. 46. 114 Ibidem. 115 jijyp, Akta Towarzystwa Ubezpieczeń Ogniowych nr 174; oraz F. Schwartz, op. cit., s. 108-110. 116 A. Rogalanka, op. cit., s. 208. Jak wykazała autorka, osiągnięto to poprzez rozsunięcie i skręcenie budynków Wagi i obecnego Ratusza o 7%. 117 APP, Akta Towarzystwa Ubezpieczeń Ogniowych nr 175; J. Skuratowicz, Architektura Poznania 1890-1918, Poznań 1991, s. 312. 118 J. Łukaszewicz, op. cit., s. 298. 119 Ibidem, s. 77. 120 F. Schwartz, op. cit., s. 108. Towarzystwu Historycznemu przy ówczesnym Muzeum Prowincjonalnym przekazano zdemontowany kominek oraz nadproża okienne, a Galerii Muzeum Mielżyńskiego (Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk) alegoryczny obraz Areopagus Maioris Poloniae (por. W. Maisel, Obraz..., op. cit., s. 214, przyp. 11). 121 l . Jasiecka, H. Kondziela, Przegląd zabytków miasta Poznania, Poznań 1965, s. 20. PIOTR KORDUBA Dsiadanie nieruchomości w mieście było w Europie od średniowiecza por wszechnym obowiązkiem, bo dom i grunt zapewniały obywatelską pełnoprawność!. "Dla siebie osiadłość, to jest dobra i possessyą na juryzdykcyi miejskiej (...) żeby miał w roku i sześciu niedzielach"2, tak brzmiał jeden z artykułów przedkładanych przyjmującemu prawo miejskie w Poznaniu, które przysięgał wypełniać. Miejska egzystencja była zatem w pierwszej kolejności zapośredniczona przez dom i właśnie dlatego w nim najpełniej odbijały się problemy miasta i jego mieszkańców. Od czasów średniowiecza do XIX wieku, jako czasu przełomu w budownictwie mieszkalnym, jednorodzinny dom miejski przeszedł wiele przemian 3 . Pod względem funkcjonalnym przeobraził się z przestrzeni uniwersalnej w zespół specjalistycznych pomieszczeń, a w sensie społecznym i gospodarczym jest obrazem przejścia od wieloosobowego gospodarstwa do centrum życia niewielkiej rodziny. Dom to także komponent miasta. Zależność między nim a otoczeniem opierała się w historii na przenikaniu strefy publicznej (miejskiej) i prywatnej (domowej)4. Te trzy ogólne prawidłowości są zauważalne w rozwoju kamienic przyrynkowych w Poznaniu, ponieważ wywodziły się one z ogólnoeuropejskich źródeł domu mieszczańskiego i podlegały takim samym jak on przemianom. Europejski dom średniowieczny był wielofunkcyjny i łączył mieszkanie z miejscem pracy5. Brak podziału tych sfer oraz zróżnicowania pomieszczeń powodowało, że zazwyczaj spano, jedzono i handlowano w tym samym wnętrzu. Najbardziej wyspecjalizowanym pomieszczeniem w takim domu była kuchnia. Tę niewielką, a obciążoną wieloma przeznaczeniami przestrzeń zajmowała liczna rodzina wraz ze służbą i pracownikami. O tak złożonej strukturze społecznej średniowiecznego domu zwykło się mawiać das ganze Haus. Mieszkańcy domu żyli w przestrzennej bliskości 6 , wszystkie bowiem czynności odbywały się w tym Piotr Kordubasamym niemalże pomieszczeniu i przy obecności innych domowników. Brak wyodrębnienia strefy pracy powodował, że sfera prywatna i publiczna nieustannie się przenikały. Dom średniowieczny dawał zatem możliwość schronienia, ale nie zapewniał izolacji jednostki od ogółu 7 . W najwcześniejszym okresie - jako budynek drewniany lub standardowy murowany - rzadko bywał symbolem statusu. O społecznym prestiżu świadczyły wówczas raczej stroje właścicieli i domowe sprzęty. Pierwsze poważniejsze przemiany w modelu zamieszkiwania zaczęły się w XVI wieku 8 - liczba osób w domu stopniowo się zmniejszała, co wynikało z przynajmniej częściowego przeniesienia magazynów albo przestrzeni handlowej poza jego obszar. Sprzyjało to pogłębianiu potrzeby izolacji rodziny od społeczeństwa, a co za tym idzie, kształtowało nową organizację przestrzenną mieszkania. Zjawisko to wystąpiło najpierw pośród najwyższych warstw mieszczańskich. To ich domy nabierały jako pierwsze bardziej indywidualnego wyglądu świadczącego o społecznym prestiżu mieszkańców. W domu wydzielano coraz więcej pomieszczeń, choć prawdopodobnie nie posiadały one jeszcze jednorodnego przeznaczenia. W prawie wszystkich znajdowały się np. sprzęty do spania, z których korzystało nawet po kilka osób 9 . Dopiero w końcu stulecia obok kuchni pojawiła się sypialnia, od której zaczęła się separacja i dyferencjacja funkcji mieszkalnych 10. Posiadanie pokoju sypialnego i jakość jego wyposażenia stały się symbolami standardu wczesnonowożytnego domu. W XVII wieku radykalnie zwiększyła się liczba i różnorodność przedmiotów stanowiących wyposażenie miejskiego domu 11. O jego zamożności świadczyły odtąd nie tylko liczba kuchennych sprzętów czy pościeli, ale wspaniałe meble, zastawa stołowa, obrazy, książki. Stale rosnąca potrzeba intymności przyniosła separację między właścicielami a służbą i pojawienie się kolejnych, wyspecjalizowanych pomieszczeń - izb stołowych, a w pierwszorzędnych domach bibliotek czy nawet zbrojowni 12 . Apogeum przemian domu mieszczańskiego nastąpiło w większości europejskich miast w XVIII stuleciu. Dom stał się wówczas tylko mieszkaniem i temu nadrzędnemu celowi podporządkowane zostały jego przestrzeń i wyposażenie 13 . Domy z tamtego czasu posiadały obok kuchni, sypialni i jadalni także salon, palarnię, pokoje muzyczne i przede wszystkim pomieszczenia dla poszczególnych domowników 14 . Po raz pierwszy w historii miejskiego domu starano się w miarę możliwości zmniejszyć liczbę pomieszczeń przechodnich, by zapewnić jak największy komfort zamieszkiwania 15 . Przemiany domu mieszczańskiego dotyczyły, pomijając regionalne odstępstwa, w równym stopniu dwu podstawowych typów domów zaalpejskiej Europy, to znaczy górnoniemieckiego (środkowoeuropejskiego ) i dolnoniemieckiego (północnoeuropej skiego ) 16. Typ górnoniemiecki, charakterystyczny dla Polski południowej, to wielka rodzina domów o różnorakiej, zależnej od lokalnych tradycji liczbie kondygnacji i traktów. Budynki te wznoszono zazwyczaj na sporych działkach jako zespoły podobnych pomieszczeń skupionych wokół dziedzińca (podwórza). Taka szerokofrontowa budowla zwrócona była do ulicy okapem, a jej fasada urozmaicona nierzadko wykuszem. Na parterze znajdowały się pomieszczenia pełniące funkcje handlowo-usługowe, a na piętrze - mieszkanie. Jego centrum stanowił położony od strony ulicy pokój mieszkalny z piecem, tzw. Stube (od nazwy tego organizującego przestrzeń domu pomieszczenia powstało określenie Stubenhaus). Właściwe obu typom zmiany funkcjonalne objawiały się w domach górnoniemieckich nadbudowywaniem kolejnych kondygnacji mieszkalnych i zamianą gospodarczego podwórza w reprezentacyjny dziedziniec. Dom dolnoniemiecki z kolei, występujący na północnych terenach Polski, ze względu na niewielką szerokość działek był węższy, a z braku odpowiedniej powierzchni użytkowej przyziemia również wyższy od górnoniemieckiego (trzy do pięciu kondygnacji), zwrócony szczytem do ulicy i nakryty dachem siodłowym (stąd określenie dom szczytowy - Giebelhaus). W zależności od miejsca i czasu powstania był jedno-, dwu- lub trzytraktowy. Jego wyróżnikiem jest sień - miejsce pracy i mieszkanie zarazem. Ograniczenie funkcji domu w dzisiejszym rozumieniu do sieni spowodowało, że nazywano ją niekiedy domem (Haus), a sam budynek domem sieniowym (Dielen- lub Hallenhaus) lub sieniowo-szczytowym. Wyższe kondygnacje mieściły magazyny. Dom dolnoniemiecki poprzedzał niekiedy rodzaj ganku lub podestu o bardzo zróżnicowanych regionalnie funkcjach i charakterze. Przemiany w sposobie wykorzystania takiego domu prowadziły do parcelacji pierwotnie jednoprzestrzennej sieni na zespół mniejszych i zróżnicowanych pod względem funkcji pomieszczeń, a także do zamiany gospodarczych pięter na pomieszczenia mieszkalne i dostawiania oficyn. W ciągu wieków pierwotnie silnie zróżnicowane budynki stawały się coraz bardziej do siebie podobne 17 . Tym sposobem dom północnoeuropejski przyjmował cechy środkowoeuropejskiego i odwrotnie 18 . Kamienice przyrynkowe w Poznaniu, choć odpowiadają typologicznie domom dolnoniemieckim, są doskonałym przykładem takiego właśnie przenikania się różnorodnych rozwiązań dopasowywanych do lokalnych zwyczajów i potrzeb. Dzięki lokacyjnemu wytyczeniu miasta w połowie XIII wieku ijego korektom trwającym do XV stulecia powstał czworoboczny rynek o boku długości 140 m 19 . Wybiegające z niego ulice dzieliły pierzeje placu na osiem bloków o głębokości 42-46 m i szerokości 59-62 m. W XV wieku sześć z nich liczyło po osiem domów, a dwa - po dziewięć 20 . Późniejsze zmiany doprowadziły na jakiś czas do równej we wszystkich blokach liczby ośmiu parcelo szerokości 7-9 m, co dawało w sumie 64 działki 21 (dopiero w XVIII wieku pojawił się zwyczaj łączenia parcel). Każda z działek zwrócona była frontem do rynku i dochodziła do tylnych ulic poprzecznych. Te wielkości i podziały miały charakter modelowy i, jak przekonują badania archeologiczne, były przez wiele dziesięcioleci po lokacji weryfikowane realiame 2 . Zmiany takowe były możliwe, ponieważ większość budynków wznoszono w owym czasie w konstrukcji drewnianej - zrębowej lub szkieletowej. Domy te położone były na większych od opisanych działkach i choć w ich frontowych partiach, to jednak w znacznym oddaleniu od lica fasad kamienic późniejszych 23 . Naj ciekawszą, ale absolutnie wyjątkową budowlą pochodzącą z tego wczesnego okresu jest datowana na przełom XIII i XIV wieku kamienno-ceglana wieża mieszkalna (ryc. I) 24, której relikty znajdują się w tylnym trakcie kamienicy nr 48. Jak można przypuszczać, był to rodzaj kupieckiego domu popularny w Nadrenii, Dolnej Saksonii i Westfalii, stanowiący odpowiednik ogrzewanej izby zamkowej i określany jako Kemenate lub Steinhaus. Budowla taka zapew Piotr Korduba niała pośród drewnianej zabudowy obronę przed pożarem i wrogiem. W Poznaniu była prawdopodobnie siedzibą wójta. Najstarsze murowane domy na poznańskim rynku, powstające od końca XN wieku, nosiły charakterystyczne dla typu północnoeuropejskiego cech y 25. Były to dwukondygnacyjne, początkowo niepodpiwniczone budynki, których parter zajmowała wielka sień. Jej powierzchnia wynosiła od 60 do 100 m 2 , a wysokość wahała się od 4 do 5 m. Ściany poprzeczne rozczłonkowane były ostrołukowymi blendami (domy nr 44, 80, 96, 9720; ryc. 2) lub wnękami sedillowymi (nr 42), których pola wypełniały malarskie przedstawienia (nr 64). Przykrycie sieni stanowił drewniany, belkowy strop. Przy tylnej ścianie umieszczano urządzenie ogniowe. Towary dostarczano na piętro za pomocą urządzenia dźwigowego wystawionego ze szczytu tylneg0 27 . W 2. połowie XV wieku powiększono przestrzeń tych budynków przez nadbudowę jednego lub dwóch pięter nad wysoką sienią. Pozyskanie nowej przestrzeni służyło nie tyle poprawie warunków mieszkaniowych, co magazynowych. Przykładem może być dom nr 44, gdzie nad sienią wzniesiono kondygnację magazynową, później przekształconą na mieszkal ną 28. Jednoznacznie mieszkalne przeznaczenie pięter datuje się w Poznaniu od przełomu XV i XVI wieku. W 2. połowie XV wieku zaszła jeszcze jedna, bardzo istotna dla przyszłego oblicza poznańskich kamienic zmiana. Domy, które posiadały dotąd tylko jeden trakt, pogłębiono do dwóch. Tym sposobem przedni, obszerniejszy, zajmowała dawna wysoka sień (ryc. 3), a krótszy, tylny początkowo również jednoprzestrzenna izba 29 . Z czasem wydzielono z niej wąski korytarz (przechód) prowadzący na podwórze. Na styku traktów umieszczono schody. Zamiana magazynowych pięter na kondygnacje mieszkalne odciążyła wielofunkcyjną dotąd sień i pozwoliła na założenie okazałego pomieszczenia nad izbą tylną zwanego izbą wielką (magna stuba) 30. Ściany poprzeczne izby wielkiej były, tak jak ściany sieni, artykułowane arkadowymi blendami lub wnękami sedillowymi. Trakt frontowy pierwszego piętra zachował nadal funkcje magazynowe lub, jako tzw. sala na przodku, uzyskiwał charakter mieszkalny (np. w kamienicach nr 42 i 97)31. Niewspółmiernie mniej można powiedzieć o wyglądzie ówczesnych fasad, które, wielokrotnie przebudowywane, znikły niemal całkowicie z rynkowego pejzażu. Pewne o nich pojęcie daje dziewiętnastowieczny rysunek (ryc. 4), który przedstawia m.in. dwa domy nr 50 i 51 posiadające jeszcze piętnastowieczne szczyty. Pierwszy z nich to niezwykle okazała trzyczęściowa struktura zdobiona blendami i sterczynami, a drugi prezentuje rodzaj czteroosiowej attyki. Jak można przypuszczać, oba wieńczyły trój osiowe fasady o podobnej do nich artykulacji (wersja czteroosiowa domu nr 50 jest wynikiem nowożytnej przebudowy). Wejścia do domów prowadziły przez szerokie, ostrołukowe portale, za Ryc. 2. Ostrołukowe wnęki z sieni kamienicy nr 97 z XIV;XV w., fot. ze zb. miejskiego konselWatora zabytków (dalej: MKZ) Piotr Korduba pewne zbliżone do fragmentu z domu nr 42. Elewacje podwórzowe również zamykały, znacznie już skromniejsze, szczyty z arkadowymi blendami (ryc. 5). Szczyt domu nr 50 przypomina rozwiązania, które stosowano w tym czasie w przyrynkowych kamienicach wrocławskich 32 . Rozbudowane w opisany sposób późnośredniowieczne domy przyrynkowe przy standardowej szerokości 7-9 m zyskiwały głębokość dochodzącą do 24-28 m. Resztę parceli zajmowały drewniane budynki gospodarcze. Do połowy XV wieku ponad połowa przyrynkowych kamienic była już murowana (w 1500 roku tylko o trzech domach brak informacji, by były kamienicami 33 ). Według dotychczasowych ustaleń pojawiający się w Poznaniu na przełomie XN i XV wieku dom szczytowo-sieniowy, jako budynek o jednoprzestrzennym, wielofunkcyjnym parterze i magazynowym poddaszu, znajdował się w zaawansowanym stadium ewolucji 34 . Trudno jednak zgodzić się do końca z ową opinią, bowiem forma takiego domu, dosadnie wskazująca na swe źródło, czyli dolnosaksoński dom wiejski 35 , była w gruncie rzeczy najprymitywniejsza z możliwych i dopiero piętnastowieczne przemiany wprowadziły bardziej złożoną strukturę budynku. Kluczowe wydaje się tu usytuowanie paradnej izby w trakcie tylnym. Pomieszczenia o podobnym przeznaczeniu umieszczano zazwyczaj na pierwszym piętrze, ale w trakcie frontowym; tak było w Lubece 36 , Elblągu 37 i Gdań Ryc. 4-5. Kamienice nr 49-51, rys. F. v. Quast, 1841 r. (po lewej) i elewacja tylna kamienicy nr 42, rys. Johannes, ok. 1940 r. sku 38 . Rozwiązanie poznańskie najbardziej przypomina dyspozycję kamienic toruńskich, gdzie tzw. Saallokowano od podwórza, podczas gdy przestrzeń frontową nadal zajmowały magazyny39. Uważa się, że usytuowanie w Poznaniu izb wielkich powyżej utylitarno-reprezentacyjnej sieni było niejako nawiązaniem do formy wieży mieszkalnej, ale ukazywało również chęć wywyższania się bogacącego się mieszczaństwa 40. Problem ten należy widzieć także w innym kontekście. Dom, którego życie toczyło się w wielofunkcyjnej, a zatem niemalże ogólnodostępnej sieni, był w gruncie rzeczy transparentny41. U stanowienie nowego, ulokowanego ponad przyziemiem pomieszczenia stanowi dowód na potrzebę wzrostu mieszkalnych aspiracji i separacji od czynności wykonywanych w sieni oraz jest pierwszym z przejawów postępującego w późniejszych wiekach rozdziału publicznej i prywatnej przestrzeni w poznańskich domach. Opozycja użytkowo-reprezentacyjna sień - paradna izba wielka ulega osłabieniu, jeśli wziąć pod uwagę ich dekorację. Oparta na motywie ślepych arkad jest w obu pomieszczeniach taka sama. Nie wypracowano osobnego programu architektonicznej dekoracji dla pomieszczeń paradnych, a posłużono się schematem typowym dla sieni. Hierarchizacja wnętrz przejawiała się zatem bardziej w różnicy poziomów i zapewne treści nieznanych nam dziś malarskich dekoracji oraz wyposażeniu niż w walorach czysto architektonicznych. Jak pokażą przykłady z kolejnych epok, umieszczenie paradnego pomieszczenia w trakcie tylnym przyrynkowych kamienic stanie się poznańską tradycją. Piotr Korduba Przy poznańskim rynku, tak jak i w wielu innych miastach, mieszkali najbogatsi mieszczanie. Prawidłowość ta utrzymała się do końca interesującego nas okresu. Zawodowo zajmowali się przede wszystkim handlem. Byli to krojownicy sukna, kupcy i kramarze 42 . Dla przedstawicieli tych zawodów posiadanie domu w tym miejscu było z wielu powodów rozwiązaniem optymalnym. W centrum rynku znajdował się zespół zbiorowych parcel, które tworzyły handlowe ciągi, a prezentowany w nich towar był dostarczany z magazynów znajdujących się w przyrynkowych kamienicach. Mieszkający przy placu kupcy mieli wielce udogodnione warunki transportu, a niewielka odległość między mieszkaniem i kramem zapewniała możliwość stałego nadzoru nad interesami. Obecność wyizolowanych z przestrzeni domu miejsc sprzedaży powodowała, że przyrynkowe kamienice w Poznaniu w mniejszym zapewne niż w innych ośrodkach stopniu służyły celom handlowym. Spośród przedstawicieli pozakupieckich grup zawodowych i społecznych zamieszkujących rynek wymienić należy rzemieślników i szlachtę. Pierwsi, ze względu na niską pozycję w społecznej hierarchii oraz zawodową rejonizację dawnego Poznania, rzadko wchodzili w posiadanie tutejszych domów. Z kolei do reprezentantów szlachty pierwsza kamienica należała już w 1463 roku, ale zjawisko ich wzmożonego osiedlania się w rynku datuje się dopiero od 2. polowy XVI stulecia 43 . Mieszkańcy rynku stanowili nie tylko finansową, ale także rządową elitę miasta - w XV wieku aż co trzeci z nich zasiadał w municypalnych władzach lub był starszym cechu 44 . Pakt ten powodował, że połowa członków władz miejskich rekrutowała się z mieszkańców rynku. Rynkowy adres był zatem i wygodny, i prestiżowy. Większość z zamieszkujących tu rodów starała się utrzymać dom jak naj dłużej . Jednak mieszkanie przy rynku nie tylko świadczyło o zamożności, ale również jej wymagało. Niepomyślność w interesach, wdowieństwo były najczęściej przyczyną utraty kamienicy, a co za tym idzie - zmiany jej właściciela 45 . Uchwycenie przejścia ze średniowiecza do epoki nowożytnej w dziejach kamienic przyrynkowych jest niezwykle trudne i wymaga postawienia przynajmniej dwóch różnorodnych pytań: o układ domu oraz o jego architektoniczne oblicze. Nie należy oczekiwać, że zmiany w zakresie obu tych zagadnień zachodziły równoległe i dadzą się łatwo wpisać w oblicze renesansowego Poznania. Problem przemian funkcjonalnych kamienicy wynika bowiem nie z przyczyn estetycznych, a zmieniających się niezależnie od artystycznych epok potrzeb mieszkaniowych. Ich genezę może raczej wyjaśnić wiedza z zakresu historii gospodarczej, społecznej czy historii obyczajów, a w mniejszym tylko stopniu historia sztuki. Ponadto nie należy zapominać, że raz wzniesione murowane kamienice nie były w przypadku jakichkolwiek przemian burzone, tylko przebudowywane, powiększane, stając się w gruncie rzeczy rusztowaniem dla zmiennych kostiumów dekoracyjnych. W zakresie architektury trudno bezpośrednio powiązać powszechnie uznane za przełomowe dla oblicza renesansu w Poznaniu wydarzenia - wzniesienie podcieni domków budniczych z lat 1535-63, przebudowę pałacu Górków z lat 40. i przebudowę ratusza z połowy wieku 46 ze zmianami w wyrazie artystycznym kamienic. Brak dowodów nie pozwala także widzieć odbudowy niektórych gmachów w mieście po pożarze w 1536 roku jako początków sztuki renesansowej. W tej sytuacji należy porzucić zamiar wyznaczenia przełomowego momentu dla kształtu nowożytnej kamienicy i przyjąć na podstawie dziejów kilku bliżej znanych domów 47 czas po połowie XVI wieku jako początki nowożytnych przebudów przyrynkowych kamienic. Nie można być jednak pewnym, że zmiany w układach przestrzennych budynków nie nastąpiły już wcześniej, to znaczy na przełomie XV i XVI stulecia 48. By najpełniej zobrazować szesnastowieczną kamienicę przyrynkową, posłużymy się konkretnym przykładem - domem nr 43, którego fragmenty dawnego wystroju przetrwały do dziś, a o samym budynku posiadamy dość sporo informacji. Choć był to zapewne jeden z najwspanialszych w całym mieście domów, to jednakjego dzieje można uznać za typowy przykład losów przyrynkowej kamienicy. Pierwotną budowlą wzniesioną na zajmowanej przez obecny dom działce była drewniana chata z 2. połowy XIII wieku (relikty podobnej budowli znane są z kamienicy nr 44 49 ), a pierwszy murowany budynek został tu zbudowany w 2. ćwierci XV wieku jako dwupiętrowy i dwutraktowy i odznaczał się różnicą poziomów poszczególnych traktów. Trakt frontowy przyziemia zajmowała, podobnie jak w kamienicy sąsiedniej nr 42, jednoprzestrzenna sień 50 , natomiast w północnej części traktu tylnego przyziemia wydzielono wąski przechód prowadzący na podwórze. Ślad po piecu we frontowym trakcie pierwszego piętra sugeruje, że kondygnacja ta pełniła od początku funkcje mieszkalne, a w jej obszarze mieściły się dwa jednoprzestrzenne wnętrza. W początkach XVI wieku dom został poddany przebudowie 51 . Pierwszy jej etap dotyczył przede wszystkim pomieszczeń pierwszego piętra, które otrzymały wówczas nowe, ale jeszcze późnogotyckie w formie, częściowo polichromowane stropy belkowe. W wyniku kolejnych prac 52 parter uzyskał charakter trójtraktowy (ryc. 6). Dawna wielka, jednoprzestrzenna sień została podzielona na dwa po- SŁ mieszczenia - większe, pół- 43° nocne, z dostępem do piaskowcowych schodów na górę i mniejsze, południowe (obecną sień ze schodami). Oba otrzy -- : J r/\ Ki XIX -=r Ryc. 6. Plany przyziemia i pielWszego piętra kamienicy nr 43, rys. W. Gałka dzisto-sieciowym (ryc. 7). W czasie następnych prac z lat 60. XVI wieku wprowadzono układ trójtraktowy na piętrach (ryc. 6). W trakcie środkowym pierwszego z nich oprócz schodów mieściła się zapewne, wzorem innych kamienic, ciemna kuchnia 53 . Drugie piętro posiadało analogiczny do pierwszego układ pomieszczeń; wszystkie nakryto kasetonowymi stropami. Pojawiający się w domu nr 43 typ sklepionego przyziemia był w poznańskich kamienicach bardziej popularny po Quadrowskiej przebudowie ratusza, a same sklepienia stanowiły zazwyczaj wersję znanych z pierwszego piętra ratusza nakryć zwierciadlanych (Rynek 49 i Wrocławska 11; ryc. 8) 54. Również zwyczaj wydzielania w przestrzeni tzw. sali na przodku niewielkich ogrzewanych izb wystąpił w innych przyrynkowych kamienicach. Z 2. połowy tego stulecia pochodzi, już co prawda niesklepiona, "na teyze sali izdebka" w sąsiednim domu nr 42 55 . Siedemnasto- i osiemnastowieczne inwentarze wymieniają jeszcze kilka przyrynkowych domów, w których znajdowały się podobne pomieszczenia. Wydaje się, że czas ich powstania przypadł jednak na wiek XVI. W trzech domach (nr 39, 54, 56), podobnie jak w kamienicy nr 43, były to sklepione izby w trakcie frontowym 56, w dwóch przypadkach (nr 55 i 98) - niesklepione 57 . W ostatniej z wymienionych kamienic izba ta znajduje się na drugim piętrze. W latach 50. i 60. XVI wieku kamienica nr 43 uzyskała bardzo bogate wyposażenie w postaci polichromii oraz dekoracji stropowych. Podstropowy kraniec tylnej izby piętra dekorowały sceny figuralne o tematyce antycznej i biblijnej58. Relikty ściennych malowideł odkryto także w obu izbach frontowych drugiego Piotr Kordubak' IX HIi A«jJAii i ciKjJJn__ R Iii m/lfjł l f P*HM H MI)*I* "**",*% iF Ryc. 7. IZba we' T;ontowyin trakcie plgrwszego piętra kamienicy nr 43 (sklepienia z polowy XVI w., polichromie z końca XIX w.), fot. sprzed 1939 r., ze zb. MKZmały nowe przekrycia: większe - sklepienie o formach gwiaździsto- kryształowych i mniejsze - nieco skromniejsze sklepienie gwiaździsto - sieciowe; wszystkie z żebrami przewodnimi. Trakt środkowy zajmowało niewielkie pomieszczenie sklepione kolebką, część tylna przyziemia nie uległa zmianom. Z tej samej fazy przebudowy pochodzi wzniesiona w południowej partii traktu frontowego pierwszego piętra niewielka izbapiętra 59 . Mają one charakter architektonicznego fryzu podstropowego wspartego na perspektywicznie rysowanych wolutowych konsolach. Wypełnia go dekoracja roślinna i groteskowa z pojedynczo zachowanym tondem zawierającym profil ukoronowanej męskiej głowy (ryc. 9). Pozostałe elementy malarskiego wystroju pomieszczeń tworzyły architektoniczne obramienia drzwi, wnęki, a także wyobrażenie tralkowej balustrady. Najciekawszym elementem wyposażenia kamienicy jest strop tylnej izby drugiego piętra, którego każdy z 99 kasetonówwypełniało tondo z półplastycznym profilem kobiecym lub męskim (ryc. 10)60. Do dziś zachowało się 12 takich wykonanych z masy papierowodrzewnej przedstawień w czterech powtarzających się typach (ryc. 11). Ten wyjątkowy wy Ryc. 8. Sień kamienicy nr 49, ok. 1560 r., fot. sprzed 1939 r., ze zb. MKZr- r I. . 110 i 8SBS (IfllMHI Ryc. 9. Kraniec z pomieszczenia frontowego traktu drugiego piętra kamienicy nr 43 z polowy XVI w., fot. ze zb. MKZ Piotr Korduba Ryc. 10. Fragment kasetonowego stropu z pomieszczenia tylnego traktu drugiego piętra kamienicy nr 43 z połowy XVI w., fot. ze zb. MKZ Ryc. 11. Główki z kasetonów stropu kamienicy nr 43, fot. ze zb. MKZ strój pomieszczenia dopełniały ścienne malowidła komentowane łacińskimi inskrypcjami (ryc. 12). W XVI wieku powstał także dom tylny kamienicy, tzw. indermach 61 , wychodzący na równoległą do rynku ul. Klasztorną62. Jego parter mieścił przejazdową sień sklepioną kolebką z lunetami. Komunikację z domem frontowym, podobnie jak w większości przyrynkowych kamienic, zapewniał mu drewniany ganek. Wejście na ganek znajdowało się w izbie tylnej pierwszego piętra domu frontowego. W innych kamienicach dom tylny nie zawsze mieścił przejazdową sień, w jej miejscu znajdowały się wówczas dwa pomieszczenia, z których jedno było przechodem na podwórze. Indermachy pełniły pierwotnie tylko funkcje gospodarcze 63 , dopiero w epoce nowożytnej zamienione zostały na mieszkalne oficyny. Ryc. 12. Hipotetyczna rekonstrukcja pomieszczenia tylnego traktu drugiego piętra kamienicy nr 43 z zachowanym, renesansowym stropem kasetonowym. Strop został wykonany prawdopodobnie z drewna modrzewiowego i zawiera 99 kasetonów. W każdym z nich znajdowało się niegdyś tondo z wykonanymi z masy papierowo-drzewnej główkami męskimi lub kobiecymi. Ściany pomieszczenia dekorowała na całej wysokości figuralna polichromia, m.in. z przedstawieniem konia. Na ścianie południowej zamykałją nieodczytany łaciński napis wykonany majuskułą. W rekonstrukcji rysunkowej z uwagi na zbyt skromne odkrywki zaproponowano przedstawienie nawiązujące do fryzu z Wawelu autorstwa Hansa Diirera, rys. J. Borwiński Piotr Korduba Szesnastowieczne przebudowy kamienicy nr 43 w zasadniczy sposób zmieniły jej charakter. Ze średniowiecznego, choć już całkowicie mieszkalnego domu stała się okazałą miejską siedzibą o zaawansowanym układzie pomieszczeń i nowożytnej dekoracji. Jej ówczesne oblicze najlepiej przekonuje o słusznych wątpliwościach dotyczących momentu i charakteru nowożytnego przełomu w dziejach poznańskich kamienic, dom ten jest bowiem przykładem braku bezpośredniego związku między dyspozycją pomieszczeń i architekturą budynku. O ile mieszkalne potrzeby właścicieli były nowoczesne, to jednak nie znaleziono odpowiednio dla nich nowoczesnego środka artystycznego. Inaczej mówiąc, choć koncepcja ogólnego podniesienia standardu kamienicy jest zintegrowana i odznacza się potrzebą zwiększenia liczby pomieszczeń, to środki artystyczne, jakimi to osiągnięto, są różnorodne. W nie długim bowiem czasie od założenia późnogotyckich stropów i sklepień wprowadzono renesansowe malowidła i bardzo "humanistyczną", główkową dekorację stropu. Wyjaśnienia dla tego zjawiska nie znajdziemy w dziejach własnościowych kamienicy, ponieważ w tym okresie należała ona do jednej rodziny - dwóch doktorów medycyny i burmistrzów Walentych Reszków, seniora i juniora, przedstawicieli miejskiego patrycjatu 64 . Istnieje co prawda przypuszczenie, że za przynoszącą nowożytny wystrój przebudowę odpowiedzialny był Walenty junior 65 , ale najbardziej prawdopodobne wydaje się, że zmiana form dekoracji tej akurat kamienicy była inspirowana przebudową ratusza i nie bez znaczenia mogły tu być osobiste kontakty Reszków jako reprezentantów intelektualno-rządowej elity miasta 66 . Warto zastanowić się, do jakich w istocie zmian doprowadziła ta szesnastowieczna przebudowa. Nie ulega wątpliwości, że była wynikiem chęci podniesienia komfortu i prestiżu siedziby przez dekorację, jednak metody, jakimi owe zmiany uzyskano, przekraczają standardowe dla kamienic jakości. Niecodzienne wydaje się zastosowanie tak dużej liczby bardzo dekoracyjnych sklepień. Ta forma przykrycia nie jest typowa dla mieszczańskich domów, a jeśli się pojawia, to zazwyczaj w skromnej wersji w czysto użytkowych wnętrzach (piwnice, przejazdy, składy). Sklepienia są szczególnie rzadkie w domach północnoeuropejskich, a tam, gdzie występują, świadczą o wyjątkowym splendorze budynku - quasi-rezydencji 67 . Częściej spotykane są w domach typu środkowoeuropejskiego. Drugim elementem wystroju domu świadczącym o jego wysokim standardzie są ścienne malowidła. Ich obecny stan zachowania całkowicie wyklucza możliwość rekonstrukcji programu, ale już sam fakt i miejsca występowania (pomieszczenia pięter) zasługują na uwagę. Biorąc pod uwagę sklepione przyziemie, można dojść do wniosku, że cały dom posiadał niezwykłe reprezentacyjny charakter, choć środki owej reprezentacji były w przypadku każdego z poziomów różne. Widocznie eksponowanym miejscem były trakty tylne pierwszego- i drugiego piętra. Fakt ów potwierdza wcześniejsze stwierdzenie, że średniowieczny wybór pomieszczenia traktu tylnego, tzw. magna stu ba, na najbardziej reprezentacyjne miejsce w domu stał się w późniejszych czasach poznańską tradycją. Zwyczaj ten utrzymano w kamienicy nr 43 mimo nowożytnej przebudowy. Szczególny charakter miejsca nie był, jak w czasach średniowiecznych, podkreślany przez niszową artykulację ścian, a przez zapewne wysoce erudycyjny program malarski. N owożytna dekoracja architektoniczna podkreślająca status izb tylnych pojawiła się dopiero w końcu XVI wieku, a jej przykład stanowią przyokienne kolumienki i ścienne arkady z pomieszczenia na drugim piętrze traktu tylnego przywoływanej już wielokrotnie kamienicy nr 42 (ryc. 13)68. Dekoracja drugiego piętra domu nr 43 wydaje się jeszcze bardziej okazała niż niższej kondygnacji. Mimo trudności z odczytaniem większości scen warto zauważyć, że typ przedstawienia: tondo z męską podobizną otoczone groteską i wicią roślinną, należy do najbardziej prestiżowych w szesnastowiecznym malarstwie ściennym. Dość bowiem przywołać dwa fryzy wawelskie z lat 30. XVI wieku oparte na tym samym motywie: kraniec krużganków oraz malowidło z narożnej sali skrzydła wschodniego pierwszego piętra 69 . W samym Krakowie ten sposób dekoracji znalazł naśladownictwo, ale dopiero w 2. połowie stulecia i w niewielu domach mieszczańskich 70. Również w Izbie Pańskiej krakowskiego ratusza znajdował się malowany kraniec z ujętymi w medaliony portretami królów polskich 71 . Najbliższą kamienicy 43 pod każdym względem realizacją byłby widoczny dziś na fasadzie poznańskiego ratusza malowany zespół medalionów. Trudno jednak jednoznacznie dowieść, że powstał XVI . k 72 on w WIe u . Z tego typu przedstawieniami łączy się zagadnienie wspomnianej dekoracji stropu sali drugiego piętra - medalionów z profilami twarzy. Ze względu na miejsce występowania oraz na kształt i formę przedstawień problematyka poznańskiego stropu wiąże się z dwoma zagadnieniami naraz: motywami dekoracji stropów oraz motywem profilu twarzy w medalionie. Rozpatrując pierwsze z zagadnień, niełatwo odeprzeć nasuwające się niemal automatycznie skojarzenie ze stropem Sali Poselskiej na Wawelu. Ze względu na rangę pomieszczenia krakowskiego trudno w bezpośredni sposób wiązać oba obiekty. Odmiennajest także tematyka przedstawień; głowy wawelskie to wyobrażenia przedstawicieli różnych warstw P y" OJ ne, a w gruncie rzeczy przede wszystkim ich stany emocjonal Ryc 13 Fragment tzw. izby wielkiej traktu tylnego pielWszego piętra kamienicy nr 42 z końca XVI w., fot. ze zb. MKZ Piotr Korduba ne 73. Kogo przedstawiają profile z poznańskiej kamienicy - trudno określić. Sądząc po uczesaniach i nakryciach głów, są to w trzech przypadkach postaci współczesne, a w jednym (z wieńcem na głowie) postać antyczna (ryc. 11). Różna jest także forma przedstawień. Krakowskie, będąc pełnoplastyczną pracą w drewnie, odbierane są jako dzieło rzeźbiarskie, natomiast dość płytkie wizerunki poznańskie kojarzą się bardziej z pracą malarską lub np. ceramicznym odlewem. Stropu krakowskiego nie można jednak całkowicie lekceważyć w kontekście naszych rozważań, bowiem ustanowił on pewien typ dekoracji, która, jak wiadomo, była naśladowana 74 . Nie udało się wszakże odnaleźć analogicznych rozwiązań we wnętrzach kamienic mieszczańskich 75 . Póki co zatem, rozwiązanie poznańskie należy pod względem formalnym traktować jako unikatowe. Znacznie mniej niezwykły jest sam motyw pojawiający się w kasetonach. O ile rzadko występuje jako wypełnienie przykryć pomieszczeń, to w innych miejscach i mediach jest nadzwyczaj często, szczególnie właśnie w XVI stuleciu spotykany. Inspiracją dla wielu przedstawień były grafika książkowa lub wzorce medalierskie, które znajdowały odbicie w rzeźbiarskich dekoracjach mieszczańskich kamienic 76. Profile były dość często wykorzystywane w szesnastowiecznych dekoracjach pieców. Z tego czasu pochodzą np. medalionowe Ryc. 14. Kamienica w Lubece o fasadzie dekorowane) ceramicznymi" tondami z profilami twarzy, 2. potowa XVI w., fot. za R. Struck, Bas a/te bilrgerliche 'Wohnhaus in Lilbeck, Liibeck 1908kafle . z zal1).ko.weho piec we Wleniu na mttsku', meJa1iolW na podstawie pieca we Dworze Artusa 78 oraz kafel z owalną podobizną Anny J agiellonkC 9 . Przywołane obiekty i źródła ich dekoracji świadczą o wielkiej popularności samego motywu, ale pozostają w odległych z poznańskimi zabytkami relacjach. Nieco bliższe ideowo, choć geograficznie dość dalekie, są dwa zagraniczne przykłady. Pierwszym z nich jest szesnastowieczny lubecki zwyczaj dekorowania średniowiecznych fasad kamienic terakotowymi medalionami (ryc. 14)80. Nie występowały one pojedynczo, a były ułożone we fryzy na jednej lub kilku kondygnacjach. Dekorację taką posiadały tylko najbardziej okazałe i zamożne domostwa. Co ważne, medaliony zawierały nie tylko męskie i kobiece profi1e antyczne, ale także podobizny współczesne. Drugi przykład dotyczy mieszczańskiego wnętrza i jest nim zespół drewnianych tond z cesarskimi portretami wg rzymskich monet w tzw. Goldlinstube w Rapperswilu w Szwajcarii 81 . U mieszczono je na boazerii pokoju drugiego piętra kamienicy między łukami blend arkadowych - niczym tonda na fasadzie Ospedale degli Innocenti we Florencji. Szesnasto wieczne kamienice przyrynkowe posiadały jeszcze kilka innych, osobliwych elementów architektonicznych i funkcjonalnych, których dom nr 43 był pozbawiony. Za szczególnie niezwykłe dla domu typu północnoeuropejskiego należy uznać pojawiające się na poznańskich kamienicach wykusze zwane tu alkierzami 82 . Wspominają o nich już piętnasto- i szesnastowieczne archiwalia 83 . Wznoszono je na wysokości pierwszego piętra i zazwyczaj nie były uwzględniane w pierwotnej wersji kamienicy, a dodawane. Na ich budowę potrzebna była zgoda, której miasto udzielało rzadko i to zazwyczaj przedstawicielom patrycjatu 84 . Znamy jeden wyjątek, kiedy zezwolenie otrzymał Żyd posiadający dom przy ul. Żydowskiej. Reglamentacja pozwoleń wynikała z obaw władz miasta o zwężanie światła ulic przez wykusze, a także o niebezpieczeństwo ich runięcia, bowiem jako elementy dodane, a więc niezwiązane solidnie z budynkiem, naj Ryc. 15. Fragment wschodniej pierzei rynku z kamienicą nr 37, na fasadzie widoczny jeden z nielicznych na poznańskich kamienicach wykuszy, lit. K A Simona, ok. 1820 r. Ze zb. Biblioteki Jagiellońskiej. Piotr Kordubaszybciej ulegały destrukcji. Tym sposobem wykuszy było niewiele i prawie wszystkie związane z przestrzenią rynku. Umieszczano je najczęściej na elewacjach bocznych kamienic narożnikowych, np. nr 45 i 91, dwa znajdowały się także na domkach budniczych. Wykusz posiadał również narożny dom nr 37 (ryc. 15), nie wykonano go jednak na bocznej elewacji, tylko - jak głosi umowa o dzieło - "na rynek będzie z wielkiej izby alkierz na dwóch kroksteinach kamiennych"85. Powstał przy okazji przebudowy kamienicy w połowie XVII wieku. Drugim osobliwym elementem architektury poznańskich kamienic były wspominane w inwentarzach heltany, czyli rodzaj galerii, balkonu, wybudowy w dachu 86 . Mimo że mówią o nich teksty siedemnasto- i osiemnastowieczne, to jednak przyjąć należy, że element ten pojawiał się w poznańskich domach od połowy XVI stulecia. Miejsce umieszczania heltanów oraz ich rodzaj były zróżnicowane; stąd wieloznaczność pojęcia. Prawdopodobnie naj starszy z nich, pochodzący z połowy XVI wieku, znajdował się w domu na miejscu dzisiejszej kamienicy przy ul. Wielkiej 1 87 . Umiejscowiony był w podwórzu, które w przypadku tejże kamienicy miało wyjątkowy charakter murowanego, arkadowego dziedzińca. Jego galerie prowadziły właśnie do architektonicznej "altany" stanowiącej oprawę dla miedzianej sadzawki. Również w tylnej części ulokowany był heltan przyrynkowej kamienicy nr 55 88 . Był to dostawiony na wysokości piętra do elewacji podwórzowej "tylnego mieszkania" rodzaj balkonu czy znów galerii. W kamienicy nr 54 podobny element znajdował się także od strony podwórza, ale nie wiadomo, w którym jego miejscu 89 ; mogła być to konstrukcja na dachu budynku. Niewykluczone, że podobnie jak w domu przy ul. Wielkiej, kamienica ta posiadała jakieś wodne urządzenie, bowiem w 2. połowie XVII stulecia naprawiano w niej rodzaj sanitarnej instalacji określonej jako "trąba z altanki przez sklepienia na dół". Ewidentnie na dachu znajdować musiał się heltan kamienicy nr 37, bowiem posiadał, widoczne zapewne z rynku, "dwa słoneczne zegary, podle siebie, jeden wielki, drugi maluśki"90. Geneza tego osobliwego jak na mieszczańską kamienicę elementu jest w przypadku Poznania dość łatwa do wyjaśnienia. Otóż w trakcie przebudowy pałacu Górków w latach 1545-48 wykorzystano fragment dachu dla założenia tarasu, na którym wzniesiono altanę - rodzaj pawilonu z sadzawką, gdzie "był zawsze ryb dostatek"91. Jak dotąd zauważono tylko zbieżność tego założenia z galerią domu przy ul. Wielkiej92. Choć było to zapewne pierwsze naśladownictwo pomysłu Górków przez mieszczan, to nie należy wykluczać, że pozostałe z wymienionych kamienic także inspirowane były zapewne najokazalszym pałacowym heltanem. Podobną formę architektoniczną, o zapewne pokrewnym przeznaczeniu, znamy z kilku kamienic krakowskich. Pomijając dość popularne w tym mieście zwieńczenia klatek schodowych w formie kiosków nakrytych wielospadowymi daszkami, stosowano tam również bogatsze rozwiązania 93 . Kamienicę nr 42 przy krakowskim rynku wieńczył taras wyłożony ołowianymi płytkami i obwiedziony balustradą z "kamiennymi balassami" , z kolei na domu nr 22 znajdował się rodzaj altany otwartej arkadowymi prześwitami w formie przypominającej portyki galeriowe. Te założone na wysokości czwartego piętra tarasy zapewniały wspaniały widok nie tylko na najbliższą okolicę, ale nawet na otoczenie miasta. Podobne rozwiązanie architektoniczne występowałowe Wrocławiu. Na dachu wzniesionej w latach 1526-32 tzw. kamienicy Rybischa, jednego z pierwszych w mieście budynków renesansowych, znajdował się taras obramiony balustradą z wieżyczką-belwederem pośrodku 94 . Również w tym przypadku inspiracje pochodziły z architektury rezydencjonalnej. Wykusze i heltany miały ze sobą wiele wspólnego. Dla obu trudno znaleźć pragmatyczne uzasadnienie, nie były bowiem niezbędne dla funkcjonowania mieszczańskiej kamienicy. Stanowiły raczej element o charakterze reprezentacyjno-dekoracyjnym, jak sadzawka Górków - "do zażywania rekreacji i uciechy"95. Wykusze nie powiększały w znaczny sposób powierzchni domu, ale za to zapewniały dodatkowe oświetlenie, a umieszczane przy domach w newralgicznych punktach rynku, na jego narożach - przynosiły ich mieszkańcom rozrywkę płynącą z podglądania miejskiego życia 96 . Przeznaczenie heltanów należy tłumaczyć odwieczną w miastach potrzebą kontaktu z naturą i świeżym powietrzem. Realizowano ją na wiele sposobów. W Gdańsku służyły temu m.in. słynne przedproża, czyli obszerne, obsadzone drzewami tarasy przed wejściami do kamienic z miejscami do siedzenia lub zwyczaj zakładania niewielkich ogrodów na podwórzach, obywatele większych miast byli też często właścicielami usytuowanych w pobliżu miejsca zamieszkania ogrodów czy nawet rezydencji. Poznańskie altany czy balkony są jedną z najciekawszych form odpowiedzi na potrzebę obcowania z naturą i dowodzą szybkiej recepcji humanistycznej wizji architektury otwartej, umożliwiającej kontakt z otaczającym światem. Nie należy także zapominać, że wzorowane na rozwiązaniu z magnackiej siedziby, znacznie podnosiły prestiż mieszczańskich siedzib. Trudno z właściwą poprzednim rozważaniom precyzją zrekonstruować wygląd fasady renesansowej kamienicy przyrynkowej. Ciągłe zmiany jej dekoracyjnych kostiumów oraz uboga ikonografia ówczesnego poznańskiego rynku nie ułatwiają zadania. Pewne pojęcie o wyglądzie budynków daje siedemnastowieczny widok rynku przedstawiający m.in. dwie kamienice (ryc. 16). W tamtym czasie nadal utrzymywały się trzyokienne fasady szczytowe, o ile jednak ich płaszczyzny pozostawały nierozczłonkowane, a jedynymi elementami dekoracyjnymi były obramienia okien, to lica szczytów dzieliły pilastry, które, przecinając się z gzymsami, tworzyły rodzaj kratownicy. Centralne partie szczytów ujmowały skrajnie umieszczone spływy. Fasady kamienic były z pewnością barwne, a dominujące w nich kolory wpływały, tak jak w przypadku domu nr 56 zwanego "kamienicą złocistą", na nazwy budynków. Dzięki zachowanym inwentarzom obywateli Poznania z XVI wieku możemy w przybliżeniu scharakteryzować wyposażenie przyrynkowych kamienic. Większość inwentarzy zawiera umiarkowaną liczbę pozycji i nie są to zazwyczaj zbyt cenne obiek ty 97. Najwięcej miejsca zajmują w nich naczynia oraz ubrania. To one świadczyły o stopniu zamożności. Dominowały najróżniejsze misy, talerze, kubki z nieszlachetnych metali 98 , ze srebra wykonane były jedynie pojedyncze przedmioty, np. dość często spotykane łyżki albo elementy ubioru - pasy, guzy, klamry. Już w owym czasie stroje były słabością poznaniaków. Wymienia się ich sporo i różnego charakteru. W garderobach męskich znajdowały się np.: suknia niemiecka jeździecka, czarna, żupan łosiowy, delia czerwona, kabaty, kożuch Piotr Korduba Ryc. 16. Fragment obrazu z kościoła pobernardyńskiego w Kaliszu, S. Rataj ski, 1658 r.; w tle widoczne dwie kamienice o gładkich fasadach i dekoracyjnych szczytachmoskiewski i wiele innych". Co ciekawe, mieszczki posiadały mniej odzi eży 10o. Nawet najobszerniejsze inwentarze nie wymieniają zbyt wielkiej liczby mebli. N aj popularniejszym sprzętem były skrzynie, a z siedzisk zydle 101 , ponadto wymienia się pulpity i "łoże zielone"102. Dużą rolę w dekoracji wnętrz odgrywały tkaniny. Podobnie jak w domu pod nrem 96, gdzie "kobierzec na zydlu", czy pod nrem 56, gdzie "stół przykryty kobiercem pstrym", pokrywały domowe, zapewne proste w formie sprzęty. Część z nich stanowiła ścienne obicia. O takich mowa w izbie frontowej pierwszego piętra, gdzie "kortyna na ścianie"103. Polskie umiłowanie obwieszania ścian dekoracyjnymi tkaninami było znane i wyśmiewane: "Lada ściana spróchniała w jakiej czci została, Z wierzchu glina, wnętrz z kiru podszewki dostała"104. Jeśli wierzyć staropolskiej literaturze, która głosiła, że "nad obiciem malowania, pod wierzchem floryzowania"105, model ówczesnego wnętrza polegał na łączeniu malarstwa ściennego z obiciami i snycerką stropu, w ten sposób, by w żadnym miejscu nie pozostawić gładkiej powierzchni ściany. Wiedział o tym Sebastian Petrycy z Pilzna, pisząc, że "Domu ochędostwo zależy na kształcie, na omiataniu, na obiciu i malowaniu ,,106. Z ciekawszych elementów wyposażenia szesnastowiecznych domów przyrynkowych warto wymienić nierzadko spotykane części uzbrojenia. W jednym z nich przechowywano "W sieni na dole: 9 zbroi, 8 drzewiec, 3 siodła z blachami na zad... "107, w innych pojawiały się "miecz, szabla turecka (...), 2 zbroji przedsobek a zasobek, trzecia zbroja z obojczykiem, z przyłbicą, i z rękawicami"108. Przedmioty owe z pozoru nie na miejscu w mieszczańskim domu, nie mogąjednak dziwić. Według przytaczanej już przysięgi obywatel miasta musiał posiadać "zbroję, rapir, albo pałasz, muszkiet, kule, proch i wszelaki porządek do obrony miasta i sąsiada swego" 109 . Jak widać, rozporządzenie szanowano. Również dla dzieł sztuki znalazło się w ówczesnych domach miejsce. Inwentarze wspominają bowiem o licznych obrazach 110, najczęściej o tematyce religijnej, a do najpopularniejszych z nich należały wizerunki świętych i patronów. Nie brakowało także obrazów świeckich, spośród których najczęstsze były portrety tworzące zapewne galerie antenatów. Obrazy wisiały w reprezentacyjnych pomieszczeniach domu: w izbach wielkich, salach, alkierzach. Za podobnie elitarne przedmioty, pojawiające się rzadziej niż malarstwo sztalugowe, trzeba uznać książki. Zazwyczaj występują one w kilku łacińskich egzemplarzach, choć spotyka się także druki polskie. Najliczniejszy z ówczesnych księgozbiorów liczył 230 tomówlII. Poznański rynek w XVI wieku, wzorem stulecia poprzedniego, zamieszkiwała miejska elita. Mimo że nie zbadano dotąd zagadnienia nowożytnego składu społecznego jego mieszkańców, to można z dużą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić, że elitarność tego adresu była aktualna do końca istnienia państwa polskiego l12 . Od czasów renesansu, wraz z ogólnym wzrostem wykształcenia, również mieszkańcy rynku byli lepiej wyedukowani. To z nich właśnie rekrutowali się adepci Akademii Lubrańskiego i późniejszego kolegium jezuickiego. Drobna zmiana, jaka nastąpiła w szesnastowiecznej społeczności rynku, polegała na wzrastającej liczbie zamieszkujących tam lekarzy. Tworzyli oni ze względu na swe wykształcenie i zamożność istotną grupę w miejskiej elicie i nierzadko - tak jak wspomniani przedstawiciele rodziny Reszków z kamienicy nr 43 - zasiadali w ratuszu. W tym samym czasie nasilił się, narodzony jeszcze w poprzednim wieku, obyczaj wykupywania przyrynkowych domów przez szlachtę i trwał do końca XVIII stulecia. Sytuacja ta była dla miasta niekorzystna, bowiem szlachta, jako uprzywilejowana grupa społeczna, wzbraniała się przed płaceniem miejskich podatków, zubażając tym samym kasę Poznania. Królowie polscy już od XIII wieku próbowali najróżniejszymi edyktami zmusić szlachtę do uiszczania szosu, a Zygmunt I w 1523 roku zakazał nawet nabywania jej nieruchomości l13 . Rozkazy podobnej treści wydawali aż po Stanisława Augusta następni władcy, ale nie byli w stanie przeciwdziałać temu procesowi. Jak wiele w mieście domów należało do szlachty, przekonać się można, czytając sporządzony w 1618 roku spis takowych l14 . W XVII i XVIII stuleciu nie obserwuje się zmian w układzie przestrzennym domów przyrynkowych. Nadal aktualny pozostawał, z niewielkimi wyjątkami l15 , ustalony w XVI wieku układ trzytraktowy i dwupiętrowy. Przeobrażenia dotyczyły raczej funkcji, wystroju i wyposażenia pomieszczeń. Wiemy o nich właściwie tylko z inwentarzy, zatem trudno zrekonstruować je pod względem Piotr Kordubaartystycznym. Prawie niemożliwe jest także uchwycenie zmian zewnętrznego oblicza budynków. Na niewielką dynamikę w mieszczańskim budownictwie tego czasu miały przede wszystkim wpływ wydarzenia w mieście. Od 2. połowy XVII wieku po pierwsze dziesięciolecia kolejnego stulecia datuje się stagnacja w rozwoju gospodarczym Poznania. Stacjonowanie wojsk szwedzkich oraz sprzymierzonych z nimi brandenburskich w czasie pierwszego najazdu szwedzkiego także nie wpływało korzystnie na sytuację miasta. O ile jednak nie ucierpiało ono zbyt mocno w owym czasie, to skutki drugiego najazdu szwedzkiego z początku XVIII wieku były znacznie gorsze. Straty ludnościowe i materialne powiększyła szalejąca w latach 1708-11 zaraza. Na domiar złego w 1736 roku Poznań nawiedziła dokuczliwa powódź. Na skutek działań wojennych zniszczeniu uległo ogółem 231 domów, czyli ok. 40%, a powódź spowodowała uszkodzenia 340, czyli ok. 60%116. Najbardziej dosadnie o powojennych stratach, między innymi pośród zabudowy rynkowej, mówi wizja miasta z 1714 roku l17 . Wiele kamienic zostało wówczas określonych jako "totaliter zrujnowana" lub "salva venia kupa gnoju", w opisie innych pojawiały się przymiotniki pusta, opuszczona, obalona. Mimo że część domów zaraz odnowiono, wizja po powodzi z 1736 roku nie przedstawia zbyt pięknego widoku, zanotowano w niej bowiem, że "w Rynku przed różnymi kamienicami (...) gruzów i gnojów dawnych na kilkadziesiąt łokci wzdłuż, na kilkadziesiąt w szerz, na wzwyż na kilka łokci wysokie kupy"118. Skutki różnorodnych zniszczeń były z pewnością w ciągu XVIII stulecia stopniowo usuwane, ale radykalny przełom stanowiły prace działającej od 1779 roku Komisji Dobrego Porządku 119. Dzięki niej odbudowano kamienice przy rynku i sąsiednich ulicach oraz usunięto z niego szpetne i zagrażające pożarom drewniane budy. To właśnie w owym czasach powstało wiele nowych fasad i dwa pałace. Jak można przypuszczać, siedemnasto- i osiemnastowieczne działania w kamienicach koncentrować się musiały przede wszystkim na naprawach spowodowanych jeśli nie wojnami czy powodziami, to z pewnością wieloletnimi zaniedbaniami. Najczęściej, poza pracami naprawczymi, dotyczyły wprowadzenia sztukaterii. Tak właśnie było w kamienicy nr 54, gdzie jest mowa o sztukateriach zarówno w sieni, jak i w wielkiej izbie pierwszego piętra. W pomieszczeniu tym dawny belkowy strop został przykryty podsufitką ze sztukateriami i malowidłami. Podobnie było w przypadku sklepionej izby na tej samej kondygnacji. Także w domu nr 87 prawdziwą ozdobą musiał być wykonany "sztukatorską robotą i malowaniem" strop tylnego pomieszczenia pierwszego piętra. Kamienica ta doskonale obrazuje współistnienie różnorodnych nakryć pomieszczeń, bowiem poza stropami o sztukatorskiej dekoracji znajdowały się w niej: strop belkowy w sieni, sklepienia w części tylnej oraz polichromowane stropy pozostałych pomieszczeń na piętrach 120 . Podobną niejednorodnością odznaczały się w kamienicach podłogi. Najczęściej spotykane były posadzki astrychowe (z wapna, gipsu i tłuczonych kamieni), drewniane i marmurowe 121 . Niemożliwe jest dziś ustalenie, z jakiego czasu pochodziły wymienione typy przykryć czy podłóg. Ich różnorodność wskazuje nie tylko na odmienny charakter poszczególnych wnętrz, ale także odmienny czas powstania. Niektóre z nich mogły jeszcze pochodzić z piętnasto- lub szesnastowiecznych przebudów. Na wystrój wnętrz wpływałytakże coraz bardziej dekoracyjne piece. W kamienicy nr 55 piece "dzbanyszkowej formy modro-białe na nogach toczonych" znajdowały się na obu kondygnacjach. Remontom towarzyszyła nierzadko wymiana stolarki drzwiowej i okiennej. W domu nr 54 okna obu pięter otrzymały nowe ramy, każde o 18 kwaterach wypełnionych "szkłem francuskim z Gdańska". Najciekawiej jawią się w owym czasie przemiany jl*. funkcjonalne domu. Świadczą o nich niespotykane wcześniej nazwy pomieszczeń. Znane z XVI wieku niewielkie pomieszczenie w izbach frontowego traktu pierwszego lub drugiego piętra, określane niekiedy jako izba na sali, wymienione jest w domu pod nrem 98 jako gabinee n . Z kolei najbardziej paradne z wnętrz przyrynkowych kamienic - magna stuba, nazwane zostało w domu nr 55 izbą stołoWą123. Mimo zmienionej nazwy nie straciło jednak nic ze swej reprezentacyjności. Wejście do niego zostało ujęte w "pilastry dębowe rzezane z kapitelami snycerską robotą", ściany pokryto "obiciem gdańskim" , a sufit uzyskał "podbitkę pod belkami, na niej płótno malowane na tafle przez wszystką izbę" . Wystroju dopełniał zapewne niezwykle dekoracyjny kominek "szafiasty holenderskiej roboty z figurami różnymi, rzezanymi na kształt sznycerskiej roboty" oraz opisany już wcześniej "modro-biały" piec. Przy drzwiach usytuowane było lavabo. Nieco skromniejszy wystrój posiadały pomieszczenia drugiego piętra, nakryte stropami "w bele malowane". Nic nie wskazuje na to, by wyposażenie tej kamienicy było szczególnie bogate i nigdzie poza nią niespotykane. Dla przykładu w "izbie przedniej" kamienicy nr 38 był "pawiment marmurowy" i "obrazy we czterech framugach na deskach malowane 124 Przemianom uległy też domy tylne. Za dowód należy uznać pojawienie się w wydatkach podatkowych nie notowanych dotychczas ulic: Klasztornej, Koziej, Kramarskiej, Rynkowej, Zamkowej 125, przy których stały owe indermachy , do tego momentu niezamieszkałe. Zachowany w domu tylnym kamienicy nr 43 wczesnobarokowy kominek jest jeszcze jednym dowodem na całkowicie mieszkalny w owym czasie charakter indermachów. Podobnie jak w przypadku poprzednich stuleci, trudno rekonstruować wygląd fasad z XVII i l. po Ryc. 17. Kamienica nr 90, fot. [w:] Nikodem Pajzderski, Poznań, Poznań 1922 Piotr Kordubałowy XVIII wieku. Posiadały one zapewne gładkie tynkowane lica, a formy dekoracyjne koncentrowały się w partii szczytów (ryc. 17). Zwieńczenia kamienic budowano, wykorzystując powtarzalny zespół motywów. Były to najczęściej pilastry wspierające różnego rodzaju frontony. Boki szczytu ujmowały spływy. Na oblicze fasad z 2. połowy stulecia bezpośredni wpływ miało wzniesienie dwóch przyrynkowych pałaców: Działyńskich oraz Mielżyńskich 126. Opinające ich fasady szerokie pilastry przechodzące przez dwie górne kondygnacje znalazły naśladownictwo w wielu przyrynkowych domach z kamienicą nr 43 na czele (ryc. 18). Choć naśladowano dyspozycję pałacowych fasad, to szczyty pozostawały tradycyjne i niewiele różniły się od tych z epoki poprzedniej. Tworzyły je trójkątne naczółki podtrzymywane przez pary pilastrów i kolumn, a całość ujmowały łagodne spływy (ryc. 19). Odosobnione formy rokokowe prezentowały tylko dwa przykłady: z kamienic nr 41 (niezachowany) i 58 (ryc. 20). Ryc. 18. Kamienica nr 43, fot. ze zb. MKZo ile w poprzednim stuleciu w domach dominowały sprzęty niezbędne do życia, to teraz pojawia się więcej przedmiotów nieużytkowych i luksusowych 127. Za symptomatyczne należy uznać zmniejszenie liczby naczyń z metali nieszlachetnych - cyny, miedzi, mosiądzu, a może raczej mniejszą ich ekspozycję w spisach, na korzyść coraz większej liczby naczyń srebrnych. W domostwach znajdowało się więcej srebrnych łyżek, a poza i dawniej popularnymi talerzami spotyka się flasze, kubki i bardziej specjalistyczne naczynia, np. solniczki. Podkreśla się nawet niekiedy, że są dekorowane. Zwiększa się także liczba biżuterii. Znacznemu przyrostowi uległa liczba sprzętów drewnianych. Najwięcej spośród nich notuje się skrzyń, które nadal stanowiły główne miejsce przechowywania najróżniejszych przedmiotów. Szafy w owym czasie także występują, ale ich opisy w rodzaju "szafa z czternastą szufladek wymykanemi"128 lub "szafa zielona w niej księgi"129 sugerują, że były to sprzęty o szczególnym, wyspecjalizowanym przeznaczeniu. Innym popularnym meblem były w owym czasie stoły. Te okazalsze, stojące zazwyczaj w paradnych pomieszczeniach, opisywano jako "stół czarny kamienny" albo "stół biały kamienny". Określenia te wskazują na obecność kamiennych blatów. W porównaniu z minionym okresem coraz więcej in wentarzy wymienia łóżka i to różnego rodzaju. Także siedemnastowieczne zbiory malarstwa różniły się nieco od tych ze stulecia poprzedniego. Zauważa się znaczny wzrost liczby obrazów religijnych 130. Były to zazwyczaj kompozycje o tematyce maryjnej lub hagiograficznej. Oprócz znanych już z poprzedniego stulecia portretów spotyka się pośród przedstawień świeckich także weduty i, co ciekawe, w dwóch przypadkach dotyczą one Gdańska ("konterfekt miasta Gdańska"131, a w innym miejscu" Gdańsk iluminowany"132). Między inwentarzami z XVII wieku a tymi z l. połowy kolejnego stulecia nie zachodzi wielka różnica. Oczywisty jest stały przyrost wszelkiego rodzaju przedmiotów, a także ich specjalizacja. Później z rzadka już spotyka się wielkie i bogate spisy, był to bowiem czas regresu w domowym wyposażeniu i, jak można przypuszczać, większość środków ówczesnych mieszczan pochłonęły wspomniane już odbudowy kamienic. Początkowo, wzorem stulecia poprzedniego, przyrasta liczba srebrnej zastawy. Oprócz łyżek wymienia się noże, widelce, a także sztućce o szczególnym przeznaczeniu, np. "łyżki wielkie do częstowania" lub ,,6 łyżeczków srebrnych do herbathe"133. Coraz liczniejsze były także meble, określane najczęściej jako sprzęt domowy drewniany. Poza dość powszechnymi wówczas najróżniejszego rodzaju stołami, np. "hamburskiej rob t ,,134 l b d k f ,,135 o Y u" o a l y , szalami i łóżkami spotyka się wielką różnorodność siedzisk, np. "krzesełek wyszywanych włóczką", "krzesło wielkie z poręczami", t b . k ' ,,136 k ł " a orycI oworaz " rzese gdańskich"137. Występują też niespotykane wcześniej meble w kompletach, np. "stół okrągły, duży, z szafą". Dotychczas rzadkie lub zupełnie nieznane pozycje to zbiory naczyń szklanych oraz ceramika dzielona od połowy stulecia na "porcelany i farfury" albo na wyro by saskie i holenderskie 138. W stuleciu tym zwiększa się w porównaniu z okresami poprzednimi liczba obrazów, ale nie rodzaj przedstawień. Nadal najpopularniej - sze były obrazy religijne, a ze świeckich - portrety. Pewną nowością są "landszafty", czyli krajobrazy. Jednocześnie w prawie każdym zasobniejszym domu znajdowały się książki. Ryc. 19. Kamienica nr 75, fot. ze zb. MKZ Piotr Korduba Przemiany dyspozycji kamienic europejskich od prostych układów jednoprzestrzennych w średniowieczu do złożonych wielopomieszczeniowych struktur 2. połowy XVIII wieku są w domach poznańskiego rynku doskonale widoczne. Wykształcony w ciągu XVI wieku układ trój traktowy z różną liczbą pomieszczeń na każdej kondygnacji był do dziewiętnastowiecznych zmian w sposobie użytkowania domów niemalże ogólnie obowiązujący. Zmianom w zakresie liczby traktów towarzyszył przyrost liczby pomieszczeń i podział ich funkcji. Za przełomowy w tym zakresie moment należy uznać pojawienie się w 2. połowie XV wieku paradnej izby tylnej pierwszego piętra, tzw. magna stuba, która była nie tylko pierwszym jednoznacznie mieszkalnym pomieszczeniem, w odróżnieniu od wielofunkcyjnej sieni, ale także wyznaczyła na trwałe miejsce najbardziej reprezentacyjnego wnętrza w poznańskich kamienicach. Także wspomniane na wstępie przejmowanie przez domy typu północnoeuropejskiego elementów właściwych domom środkowoeuropejskim znalazło w Poznaniu miejsce. Zarówno bowiem znaczna liczba sklepień, wykusze, jak i osobliwe hel tany stanowiły nietypowe dla szczytowo-sieniowej kamienicy cechy. Ruchome wyposażenie przyrynkowych kamienic również najzupełniej odpowiada europejskim standardom. Mimo że trudno bezpośrednio powiązać przemiany w nowożytnej sztuce Poznania ze zmianami w kamienicach, to jednak nie można nie dostrzec, że artystyczne wydarzenia w mieście miały na nie swój wpływ. Quadrowska Ryc. 20. Kamienica nr 58, fot. rysunku ze zb. MKZprzebudowa ratusza była z pewnOSClą inspiracją dla wielu modernizacji. Dość jednoznaczna zależność istniała między rozwiązaniami z miejskich rezydencji magnaterii i arystokracji, np. altaną z pałacu Górków czy fasadami siedzib Działyńskich i Mierzyńskich, a ich naśladownictwem w budownictwie mieszczańskim. Przyrynkowy dom poznański jawi się wobec tego jako jeden z wariantów dom u typu północnoeuropejskiego, którego regionalna specyfika polegała na obecności elementów domu środkowoeuropejskiego oraz przejmowaniu wybranych wzorców z innych realizacji architektonicznych w mieście. PRZYPISY: 1 R. Hammel, Hereditas, area und domus: Bodenrecht, GrundstucksgeJuge und Sozialstruktur in Lubeck vom 12. bis zum 16. Jahrhundert, "Jahrbuch fur Hausforschung", T. XXXV, 1984-86, s. 175. 2 J. Łukaszewicz, Obraz historyczno-statystyczny miasta Poznania w dawniejszych czasach, oprać. J. Wiesiołowski, T. I, Poznań 1998, s. 83. Za cenne sugestie serdecznie dziękuję p. prof. Janowi Skuratowiczowi p. Waldemarowi Komorowskiemu z Muzeum Narodowego w Krakowie. Szczególnie zasłużonym badaczem problematyki poznańskich kamienic mieszczańskich był Witold Gałka, w latach 1991-200 l miejski konserwator zabytków. W swych licznych publikacjach (por. kolejne przyp.) zaprezentował nie tylko dzieje architektury i funkcji wielu miejscowych domów, ale także ich wystroju i wyposażania. 3 O czym szerzej H. Zinn, Entstehung und Wandel burgerlicher Wohngewohnheiten und Wohnstrukturen, [w:] Wohnen im Wandel. Beitriige zur Geschichte des Alltags in der burgerlichen Gesellschaft, hrsg. L. Niethammer, Wuppertal 1979, s. 13-27; J. Putkowska, Zmiany programów oraz ich wpływ na rozplanowanie kamienic patrycjuszowskich w XVI i XVII wieku w Polsce, "Kwartalnik Architektury i Urbanistyki", T. XXX, 1985, z. 2, s. 181-196; T. K. Hareven, The Home and the Family in Historical Perspective, "Social Research", T. LVIII, 1991, s. 259. 4 F. Kaspar, Das mittelalterliche Haus aIs offentlicher und privater Raum, [w:] Die Vielfalt der Dinge. Neue Wege zur Analyse mittelalterlicher Sachkultur, Internationaler Kongress Krems an der Donau 4. bis 7. Oktober 1994. Gedenkschrift in Memoriam Harry Kuhnel, hrsg. H. Hundsbichler, G. Jaritz, T. Kuhtreiber, Wien 1998, s. 211. 5 Ibidem, s. 207-235. 6 H. Zinn, op. cit., s. 14-15. 7 F. Kaspar, op. cit., s. 210. s H. Zinn, op. cit., s. 17. 9 R. Sandgruber, Leben und Lebensstandard im Zeitalter des Barock - Quellen und Ergebnisse, [w:] Methoden und Probleme der AlltagsJorschung im Zeitalter des Barock, hrsg. O. Pickl, H. Feigl, Wien 1992, s. 180. 10 Ibidem. 11 Ibidem, s. 171-189. 12 Np. w domu Jana Speymana w Gdańsku. M. Bogucka, Testament burmistrza gdańskiego Speymana z 1625 r., [w:] Kultura średniowieczna i staropolska. Studia ofiarowane Aleksandrowi Gieysztorowi w pięćdziesięciolecie pracy naukowej, red. D. Gwinowa, Warszawa 1991, s. 587-593. 13 J. Petsch, Eigenheim undgute Stube. Zur Geschichte des burgerlichen Wohnens, Kain 1989, s.27. 14 N p. dom U phagena w Gdańsku przy ul. Długiej 12. 15 H. Zinn, op. cit., s. 18. 16 A. Bernt, Burgerhaus, [w:] Reallexikon zurdeutsche Kunstgeschichte, Stuttgart 1954, T. III, s. 180-206; G. Binding, Burgerha us, [w:] Lexikon des Mittelalters, Stuttgart- Weimar 1999, Piotr Korduba T. II, s. 1043-1046; M. Chorowska, Średniowieczna kamienica mieszczańska we Wrocławiu, Wrocław 1994, s. 7-13. 17 A. Bernt, Deutsche Biirgerhiiuser, Tiibingen 1968, s. 9. 18 Por. trudności z klasyfikacją kamienic we Wrocławiu, M. Chorowska, op. cit., s. 15. 19 A. Rogalanka, Wytyczenie miasta lewobrzeżnego, [w:] Dzieje Poznania do roku 1793, red. J. Topolski, T. 1*, Warszawa-Poznań 1988, s. 203; J. Wiesiołowski, Socjotopografiapóźnośredniowiecznego Poznania, Poznań 1997, s. 144. 20 Ibidem. 21 Wg ksiąg szosu z lat 1514 i 1534.1. Jasiecka, Układ przestrzenny kamienicy staromiejskiej w Poznaniu, [w:] Komunikaty na ogólnopolską konferencję poświęconą sprawie badań nad kamienicami mieszczańskimi i problematyce ich adaptacji do współczesnych potrzeb, październik 1963, Toruń 1963, s. 3. 22 W. Gałka, Z badań nad najstarszą zabudową mieszczańską Poznania łewobrzeżnego (XIII-XVw.) , "Kronika Miasta Poznania" (dalej: KMP), 4/1999, s. 28-29. 23 Ibidem. 24 Ibidem. Relikty podobnej budowli znajdują się pod pałacem Górków (za tę informację serdecznie dziękuję p. prof. Janowi Skuratowiczowi). 25 Ibidem, s. 32. 26 Ibidem. 27 W. Galka, Wystrój i wyposażenie kamienic na podstawie XVII i XVIII wiecznych źródeł archiwalnych, KMP, 1-2/1994, s. 128. 28 Idem, Z badań..., op. cit., s. 33-34. 29 T. Ruszczyńska, A. Sławska, Poznań, Warszawa 1953, uważały, że układ dwutraktowybył pierwotny. Zaprzeczał temu W. Gałka, Z badań..., op. cit., s. 34-35. Niektóre domy, np. nr 42 i 43, zostały od razu zbudowane jako dwutraktowe. 30 W. Gałka, Z badań..., op. cit., s. 34. 31 Idem, Historia pewnej kamienicy, KMP, 4/1999, s. 64-75. 32 N p. domy nr 5 i 14; M. Chorowska, C. Lasota, O średniowiecznej kamienicy wrocławskiej na tle socjotopograjii Starego Miasta, [w:] Architektura Wrocławia, T. I: Dom, Wrocław 1995, s. 59-60. 33 J. Wiesiołowski, Socjotopografia..., op. cit., s. 146. 34 W. Gałka, Z badań..., op. cit., s. 32. 35 F. Unglaub, Die Diele im niedersiichsischen Bauernhaus und norddeutschen Biirgerhaus, Liibeck 1911. 36 H. Hiibler, Das Biirgerhaus in Liibeck, Tiibingen 1968. 37 M. Renschmidt, Das alte Elbinger Biirgerhaus, Elbing 1933, s. 54. 38 K. Hauke, Das Biirgerhaus in Ost- und Westpreussen, Tiibingen 1967, s. 54-70. 39 J. Tajchman, Przemiany funkcjonalne toruńskiego domu mieszczańskiego w czasach nowożytnych, "Kwartalnik Architektury i Urbanistyki", T. XXX, 1985, z. 2, s. 116. 40 W. Gałka, Z badań..., op. cit., s. 35. 41 F. Kaspar, op. cit., s. 215. 42 J. Wiesiołowski, op. cit., s. 144. 43 T. Ruszczyńska, A. Sławska, op. cit., s. 62. 44 J. Wiesiołowski, op. cit., s. 145. 45 Ibidem, s. 147. 46 T. Jakimowicz, Sztuka renesansu i manieryzmu w Poznaniu, [w:] Dzieje Poznania do roku 1793, op. cit., s. 566-575. 47 Rynek 56, 39,43,48; za: W. Gałka, O architekturze i plastyce dawnego Poznania do końca epoki baroku, Poznań 2001, s. 185-191. 48 L Jasiecka, op. cit., s. 4. 49 W. Gałka, Z badań..., op. cit., s. 15. 50 R. Linette, Kamienica nr 43 przy Starym Rynku w Poznaniu, dokumentacja historycznoarchitektoniczna, mps w zbiorach miejskiego konserwatora zabytków w Poznaniu (dalej: MKZ), Poznań 1978, s. 28. 51 W. Gałka, Z badań..., op. cit., s. 25. 52 Ibidem, s. 26-28. Wg Gaiki kamienica przeszła dwie nowożytne przebudowy, w polowie XVI w. i w latach 60. XVI w., W. Gałka, Ostatnie odkrycia w kamienicach przy Starym Rynku 42 i 43, mps w zb. MKZ, Poznań 1990, s. 17-41. 53 L Jasiecka, op. cit., s. 5. Np. w kamienicy nr 42; W. Gałka, Historia..., op. cit., s. 73. 54 W. Gałka, O architekturze..., op. cit., s. 188-189. 55 Idem, Historia..., op. cit., s. 73, ryc. 8. 56 Idem, Wystrój..., op. cit., ss. 125,137-138. 57 ibidem, ss. 128,124. 58 W. Gałka, O architekturze..., op. cit., s. 190. 59 R. Linette, op. cit., s. 34-37. 60 W. Gałka, Ostatnie odkrycia..., op. cit.; T. Jakimowicz, op. cit., s. 587; W. Gałka, O architekturze..., op. cit., s. 190-191; K. Kuczman, Renesansowe głowy wawelskie. Stan wiedzy i postulaty badawcze, "Studia Waweliana", T. IV, 1995, s. 77. 61 W nazwie tej przetrwał niemiecki źródłosłów Hinter-gemacht. Tak również określane są oficyny w Krakowie; W. Komorowski, Kamienice i palące Rynku krakowskiego w średniowieczu, "Rocznik Krakowski", T. LXVIII, 2002, s. 58. 62 L Jasiecka, op. cit., s. 5; R. Linette, op. cit., s. 17. 63 Opisy i lustracje Poznania Z XVI-XVIII wieku, oprać. M. J. Mika, Poznań 1960, s. 37. 64 M. Wicherkiewiczowa, Rynek poznański ijego patrycjat, posłowie J. Wiesiołowskiego, Poznań 1998, s. 66. 65 R. Linette, op. cit., s. 37. 66 T. Jakimowicz, op. cit., s. 587. 67 J. Stankiewicz, Lwi Zamek - renesansowa kamienica gdańska, "Kwartalnik Architektury i Urbanistyki", T. 1,1956, z. 4., s. 349-370. 68 Podobną formę stosowano w kamienicach wrocławskich już w l. połowie XVI w.; A. Kwaśniewski, Dom mieszczański we Wrocławiu w okresie renesansu, [w:] Architektura Wrocławia..., op. cit., s. 133-134. 69 B. Frey-Stecowa, Znaczenie wzorów graficznych dla identyfikacji wizerunków na fryzie w kruigankach zamku wawelskiego, "Studia Waweliana", T. IV, 1995, s. 47-70; eadem, Rola grafiki w powstaniu renesansowych fryzów podstropowych w Zamku Królewskim na Wawelu, ibidem, T. VWII, 1997/98, s. 29-88. 70 W izbie frontowej pierwszego piętra kamienicy przy ul. Floriańskiej 9 oraz nieistniejące przy ul. Sławkowskiej 18, a także w izbie frontowej pierwszego piętra w Tarnowie przy Rynku 21 - wszystkie z 2. połowy XVI w.; za: M. Óayczak-Domanasiewicz, Uwagi o renesansowych dekoracjach malarskich krakowskich wnętrz mieszczańskich, "Biuletyn Krakowski", T. 111,1961, ss. 124,131. 71 A. Fischinger, Kasper Kurcz - renesansowy malarz krakowski, "Studia Renesansowe", T. II, 1957, s. 222. 72 Takie przypuszczenie wysuwa A. Rogalanka, Źródła do zagadnień malarskiej dekoracji fasad Ratusza poznańskiego w epoce renesansu, "Biuletyn Historii Sztuki", 1955, z. 2, s. 278-279. 73 A. Misiąg - Bocheńska, O głowach wawelskich i przypuszczalnych ich twórcach, "Studia do dziejów Wawelu", T. 1,1955, s. 171; K. Kuczman, op. cit., s. 71-92. 74 Podobny strop jako naśladownictwo wawelskiego miał się znajdować w zamku w Krasiczynie; W. Łoziński, Zycie polskie w dawnych wiekach, Lwów 1931, s. 7. O siedemnastowiecznych popiersiach w kasetonach A. Fischinger, Kaplica Myszkowskich w Krakowie, "Rocznik Krakowski", T. XXXIII, 1956, z. 3, s. 103. 75 Wg inwentarza z XVII w. w domu kanoniczym przy ul. Kanoniczej 18 w Krakowie znajdował się malowany "sufit z osóbkami" (za informację dziękuję p. W. Komorowskiemu). 76 W. Komorowski, Domy Rynku krakowskiego w XVI i XVII wieku (do pierwszego najazdu szwedzkiego), [w:J Między gotykiem a barokiem. Sztuka Krakowa XVI i XVII wieku, red. E. Fiałek, Kraków 1997, s. 38-41. Ogólnie o zagadnieniu The Currency of Farne: portrait medals of the renaissance, red. S. K. Scher, N ew York 1994; J. Wojciechowski, Caraglio w Polsce, "Rocznik Historii Sztuki", T. XXV, 2000, s. 5-63. Piotr Korduba 77 K. Dymek, Średniowieczne i renesansowe kafle slqskie, Wrocław 1995, s. 37. 78 E. Kilarska, W przededniu odbudowy pieca w Dworze Artusa w Gdańsku, "Aurea Porta", T. 1,1992, s. 164-165. 79 Kafle gotyckie i renesansowe na ziemiach polskich, red. C. Strzyżewski, Gniezno 1993, nr kat. 390. 80 R. Struck, Das alte biirgerliche Wohnhaus in Liibeck, Liibeck 1908, s. 78-88. 81 "G6Idlinstube" (2. ćwierć XVI w.) obecnie w Heimatmuseum w Rapperswilu; S. ZiegIer, Ho IzvertaJelte Stuben der Renaissance zwischen Main und siidlichen Alpenrand, FrankfurtjMain-Berlin-Bern 1995, s. 81. 82 Podobną osobliwością były bardzo nieliczne wykusze na kamienicach gdańskich, z których jeden widoczny jest na obrazie A. Moliera Grosz czynszowy z 1602 r. w zb. Muzeum Historycznego Miasta Gdańska - Ratusz Główny. 83 W. Maisel, op. cit., s. 267; Opisy i lustracje..., op. cit., s. 34-37. 84 W. Maisel, op. cit., s. 269. 85 W. Gałka, Wystrój..., op. cit., s. 123. 86 Ibidem, s. 140. 87 Ibidem, s. 136. 88 Ibidem, s. 128. 89 Ibidem, s. 126. 90 ibidem, s. 122. 91 W. Gałka, O architekturze..., op. cit., s. 162. 92 Ibidem, Wystrój..., op. cit., s. 136. 93 W. Komorowski, Domy..., op. cit., s. 45-46. 94 A. Kwaśniewski, op. cit., s. 109-110. 95 T. Jakimowicz, Paląc Górków w Poznaniu, Poznań 1971, s. 42. 96 K. Pilz, M. F. Fischer, Erker, [w:] Reallexikon, op. cit., T. V, Stuttgart 1967, s. 1248-1279. 97 Inwentarze mieszczańskie Z lat 1528-1635 Z ksiąg miejskich Poznania, oprać. S. Nawrocki, J. Wisłocki, Poznań 1961. 98 Por. inw. Sabiny Ungerowej z 1555 f., zam. Rynek 97, ibidem, s. 42-43. 99 Por. inw. Kaspra Schlusselfeldera z 1574 f., zam. Rynek 56, ibidem, s. 142-144. 100 p o r j li W Sabiny Ungerowej, op. cit; inw. Jadwigi Treczlerowej z 1575, zam. Rynek 31, ibidem, s. 164-168. 101 Por. inw. Jana Tregera z 1550, zam. Rynek 96, ibiem, s. 23-24. 102 Por. przyp. 99. 103 p o r przyp. 101. Określenie "siedzenie letnie" zostało błędnie zinterpretowane jako rodzaj balkonu; L. Sieciechowiczowa, op. cit., s. 52. Wg Gałki były to izby frontowe na pierwszym piętrze; idem, Z badań..., op. cit., s. 22. 104 Fraszka Jana z Kijan z 1614 f., za: M. Dayczak-Domanasiewicz, op. cit., s. 120. 105 A. Jarzębski, Gościniec albo opisania Warszawy, 1643, wyd. w Warszawie 1909, s. 125. 106 M. Dayczak-Domanasiewicz, op. cit., s. 120. 107 Por. przyp. 101. 108 p o r mw Antoniego Antosza z 1556 f., zam. Rynek 58, Inwentarze..., op. cit., s. 47. 109 Za J. Łukaszewicz, op. cit., s. 83-84. 110 W. Gałka, Obrazy w kamienicach mieszczan poznańskich w latach 1550-1650, "KwartalnikArchitektury i Urbanistyki", T. XXX, 1985, z. 2, s. 245-247. 111 M. Kramperowa, W. Maisel, Księgozbiory mieszczan poznańskich Z drugiej połowy XVI w., "Studia i Materiały do Dziejów Wielkopolski i Pomorza", T. VI, 1960, z. 1, s. 257-308. 112 O społecznej strukturze rynku J. Wiesiołowski, Posłowie, [w:] M. Wicherkiewiczowa, Rynek poznański ijego patrycjat, Poznań 1998, s. 144. 113 J. Łukaszewicz, op. cit., s. 78-79. 114 Ibidem, s. 81-82. 115 Wg wiji z 1732 r. dom nr 56 był dwutraktowy, W. Gałka, Wystrój..., op. cit., s. 137. 116 W. Maisel, Zmiany przestrzenne, [w:] Dzieje Poznania..., op. cit., T. 1**, s. 629. 117 Opisy i lustracje..., op. cit., s. 135-147. 118 Ibidem, s. 202. 119 A. Wędzki, Komisja Dobrego Porządku ijej dzialania. Stan zabudowy miasta, [w:] Dzieje Poznania..., op. cit., T. 1**, s. 799-806. 120 G. Wróblewska, Przyczynki do wyposażenia architektonicznego wnętrz kamienic poznańskich w XVIII w., "Studia i Materiały do Dziejów Wielkopolski i Pomorza", T. I, 1956, 2, s. 244. 121 Ibidem, s. 244-246. 122 W. Gałka, Wystrój..., op. cit., s. 124. 123 Ibidem, s. 128-129. 124 Ibidem, s. 130. 125 S. Waszak, Ludność i zabudowa mieszkaniowa miasta Poznania w XVI i XVII w., "Przegląd Zachodni", 9-10/1953, s. 80. 126 T. Ruszczyńska, A. Sławska, op. cit., s. 93. 127 T . 1nwentarze..., op. Clt. 128 Por. inw. Wojciecha Rochowicza z 1635 r., ibidem, s. 493. 129 Ibidem,s.501. 130 W. Gałka, Obrazy w kamienicach patrycjatu poznańskiego w końcu XVI i pierwszej polowie XVII wieku, "Studia i Materiały do Dziejów Wielkopolski i Pomorza", T. XVII, 1990, z. 2, s. 107. 131 Por. inw. Elżbiety Zernerówny, zam. Rynek 74, Inwentarze..., op. cit., s. 474. 132 Ibidem, s. 482. 133 Por. inw. Langa z 1747 r., Inwentarze mieszczańskie Z wieku XVIII Z ksiąg miejskich i grodzkich Poznania, oprać. J. Burszta, C. Łuczak, T. I (1700-1758), Poznań 1962, s. 336. 134 Por. inw. Tomasza Jagwitza z 1758 r., ibidem, s. 428. 135 Por. inw. Józefa Dretnera z 1777 r., Inwentarze mieszczańskie Z wieku XVIIJ..., op. cit., T. II (1759-1793), Poznań 1965, s. 136. 136 Por. inw. Walentego Madalińskiego z 1753 r., zam. Rynek?, Inwentarze mieszczańskie Z wieku XVIII, op. cit., s. 387. 137 Por. przyp. 136, ibidem, s. 427. 138 Ibidem, s. 426.