Z ZAWAD NA GŁÓWNĄ I DALEJ... Kilka słów o rodzinie Witkowskich NATALIA JACKOWSKA Dotoplastą rodu Witkowskich z Głównej był Marcin Witkowski (1814-1889), r syn najbliższej kuzynki Karola Marcinkowskiego, lekarza-społecznika, twórcy poznańskiego Bazaru i Towarzystwa Naukowej Pomocy, patrona dziewiętnastowiecznej pracy organicznej. Młodość ich obu związana była z poznańskim Wzgórzem św. Wojciecha, gdzie doktor Karol się urodził jako syn miejscowego szynkarza, Marcin zaś był czeladnikiem u pewnej Niemki, wdowy po piekarzu. Według rodzinnych przekazów na Św. Wojciechu poznał swoją przyszłą żonę, Mariannę Terczewską z Buku, z którą zamieszkał na Zawadach i tam prowadził własną piekarnię. Witkowscy mieli 12 dzieci - naj starszy Andrzej (1849-1885) był lekarzem, najmłodszy Wojciech (1869-1929), który pod koniec życia wstąpił do zakonu redemptorystów w Krakowie, proboszczem w Komornikach. Aż trzech spośród braci Witkowskich poświęciło się ogrodnictwu, pozostając na Zawadach lub przenosząc się do pobliskiej Głównej. Jednym z nich był Jan Nepomucen Witkowski (1867-1928), sołtys Głównej. W 1891 roku poślubił Agnieszkę Żakowską (1871-1957), wnuczkę Jakuba Żakowskiego, który przywędrował do Głównej ze Żmudzi, gdzie odbywał dwudziestoletnią służbę warmii carskiej (z tej samej rodziny Żakowskich pochodził uczestnik walk o Tobruk i Monte Cassino, zmarły w 1984 roku harcmistrz Czesław Żakowski). Agnieszka i Jan zamieszkali w domu przy ul. Głównej 32. Doczekali się 11 dzieci. Ich potomkowie mieszkają dziś w Szczecinie, Wrocławiu, Gdańsku i Warszawie, ale większość pozostała w Wielkopolsce i Poznaniu. Starszy z synów Jana Nepomucena Władysław (1899-1970) oraz młodszy Bernard (1901-1974) kpili ponoć z siebie nawzajem, bowiem jeden urodził się jeszcze w XIX, a drugi już w XX wieku. Jednak gdy wybuchło powstanie wielkopolskie razem uciekli z domu, kradnąc ojcu strzelbę. Władysław służył później , . v Ryc. l. Jan Nepomucen i Agnieszka z Żakowskich Witkowscy z dziećmi w Głównej, fot. z ok. 1911 r. #* 1\.* - Ryc. 2. Rodzina Witkowskich przed domem na Głównej w 1926 r. Natalia Jackowska · BHBSRRPHKMHIBSHMRHRH'*yfc NRHMHBH Ryc. 3. Wesele Władysława Witkowskiego i Joanny Adamczyk oraz Anieli Witkowskiej i Franciszka Jackowskiego 31 lipca 1945 r. w domu przy ul. Głównej 32w artylerii, brał udział w walkach o Lwów, dosłużył się stopnia porucznika. Po przeniesieniu do rezerwy ukończył studia weterynaryjne na Uniwersytecie Lwowskim, gdzie również pracował jako asystent. Po doktoracie powrócił do Wielkopolski. W 1939 roku dostał się do niewoli i do końca wojny przebywał w oflagu. Na Głównej mieszkał do śmierci, pracując m.in. jako inspektor weterynaryjny. Młodszy z braci, Bernard, powołany w 1919 roku do Wojska Polskiego, w 1922 roku jako rezerwista zdawał maturę w Gimnazjum Św. Marii Magdaleny, by następnie podjąć studia prawnicze na Uniwersytecie Poznańskim. W sierpniu 1939 roku służył w 17. pułku piechoty w Rzeszowie. Internowany w obozie dla polskich żołnierzy w Rumunii, uciekł, by zaciągnąć się do oddziałów we Francji. Nie zdążył, w tym czasie Francja skapitulowała. Dopiero w lutym 1941 roku Bernard Witkowski uzyskał wizę wyjazdową z Rumunii i przez Turcję udał się do Egiptu, jednak przebyte choroby, malaria i czerwonka, uniemożliwiły mu służbę wojskową. Jako pracownik Czerwonego Krzyża zajmował się ludnością polską, która z armią gen. Władysława Andersa opuściła Związek Radziecki. Do 1946 roku pozostał w Palestynie. Jedna z rodzinnych anegdot mówi, jak udawszy się do fryzjera w Jerozolimie, powitany został przez arabski personel zakładu zwrotem wyuczonym od polskich żołnierzy: "Proszę, siadaj, stary byku!" Po wojnie wraz ze swoją ukochaną żoną Walentyną osiadł w Międzychodzie, gdzie podjął praktykę adwokacką. Sami bezdzietni, otaczali opieką licznych siostrzeńców. Wnukowie Jana N epomucena z Głównej, Tadeusz Skowroński ps. "Jastrzębiec", syn Marty, oraz Jerzy Dłużewski ps. "Po bóg", syn Heleny, walczyli w szeregach Armii Krajowej. W czasie okupacji w Warszawie rekrutowali kolejnych ochotników. Być może przeżyli wojnę dzięki aresztowaniu, bowiem zdekonspirowani trzy miesiące przed wybuchem powstania warszawskiego, po ciężkim śledztwie na Pawiaku zostali wywiezieni do KL Stutthof, unikając w ten sposób losu tysięcy warszawskich dwudziestolatków. Tadeusz zbiegł podczas ewakuacji obozu z tzw. marszu śmierci pod Kartuzami. Po wojnie ukończył studia na Akademii Medycznej w Poznaniu i zamieszkał w Międzychodzie, gdzie znany był nie tylko jako znakomity chirurg, ale również myśliwy i filatelista o europejskiej sławie. Jerzy, ewakuowany do Lubeki, cudem uniknął śmierci na zbombardowanej barce. Po wojnie osiadł w Szwecji, gdzie ukończył studia w zakresie budownictwa lądowego. Szwagrem Tadeusza był inny oficer AK, urodzony w Piotrogrodzie kpt. Włodzimierz Gedymin ps. "Włodek", absolwent Gimnazjum im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu, który jako pilot brał udział w walkach powietrznych nad Kutnem w 1939 roku, strącając dwa bombowce, oraz w brawurowej akcji wywiezienia z okupowanej Polski do Wielkiej Brytanii części niemieckich rakiet VI l . Po wojnie służył w lotnictwie cywilnym; liczne dalekie i egzotyczne kraje, jakie dzięki temu poznał, uczyniły zeń niezrównanego gawędziarza. Siedem córek Agnieszki i Jana N epomucena Witkowskich wyszło za mąż. Najmłodsza Aniela (1910-1983) jako dyplomowany ogrodnik pracowała w poznańskiej Palmiarni, zaś po wojnie, wraz z mężem Franciszkiem Jackowskim, dbała o zieleń cmentarza Miłostowskiego, który pomyślany był nie tylko jako miejsce pochówku, ale przede wszystkim rozległe założenie parkowo-leśne. Nie ma już chyba dziś na Głównej ludzi pamiętających sołtysa Jana Nepomucena. Pozostał jego dom, a ogrodnictwo na Głównej, prowadzone przez bratanka Jana N epomucena, funkcjonowało do lat 80. XX wieku. Choć wnuki, prawnuki, a dziś nawet już praprawnuki sołtysa przedwojennej Głównej obierają różne profesje, dla wielu z nich zamiłowanie do hodowli roślin ozdobnych jest bodaj naj trwalszą spuścizną rodzinną. PRZYPISY: 1M. Wojewódzki, Akcja V-l, V-2, Warszawa 1975.