KAMIENICA POZNAŃSKICH LEKARZY MAGDALENA MRUGALSKA- BANASZAK W 1800 roku przy ul. Święty Marcin 11 (dawniej nr 6), w bezpośrednim sąsiedztwie kościoła pw. Św. Marcina, zbudowano niewielki, parterowy, fachwerkowy dom ze spadzistym dachem krytym dachówką, który Marceli Mott y nazywał "chałupiną o kilku oknach"l. Powierzchnia domku wynosiła ok. 60 m 2 , a wewnątrz znajdowały się dwie izby, kuchnia i przedsionek. W 1836 roku jego właścicielem był mistrz stolarski J ohann Michael Streib. Trzy lata później posesja wraz z zabudowaniami należała do mistrza piekarskiego Josepha Pade, który 1 kwietnia 1859 r. sprzedał ją drowi Teofilowi Małeckiemu (1810-1886) i architektowi Stanisławowi Hebanowskiemu 2 . Nowi właściciele zburzyli dom oraz stojącą w podwórzu drewnianą szopę i przystąpili do budowy nowoczesnej, jak na ówczesne warunki, kamienicy. Budowa trwała od maja 1859 roku do listopada roku następneg0 3 (ryc. 1). Z relacji Marcelego Motteg0 4 wynika, że Hebanowski był autorem projektu kamienicy i nadzorował jej budowę, a znaczną część przedsięwzięcia sfinansował dr Matecki. Lekarze zaliczali się wówczas do jednej z najbogatszych grup zawodowych, więc Mateckiego stać było na budowę tak luksusowej kamienicy, szczególnie że należał w tym czasie do najlepszych lekarzy w mieście (ryc. 2). Od 1857 roku pełnił funkcję naczelnego chirurga w Szpitalu Przemienienia Pańskiego, kierował zakładem położniczym w Szpitalu św. Elżbiety, uchodził na świetnego diagnostę, zręcznego chirurga, a przede wszystkim położnika. Był współtwórcą PTPN 5 , przyjacielem Karola Marcinkowskiego i "spadkobiercąjego ideałów"6, gorąca przyjaźń łączyła go również z Marcelim Mottym, który wychwalał go jako człowieka i lekarza. "Bezinteresowności był Matecki rzadkiej - pisał o nim Mott y - dopóki mu dobrze szło, nie dbał, czy ten lub ów pacjent zapłaci; nigdy się swojej należności nie dopominał i nie skarżył się przed innymi na nie płacących. Gdzie widział prawdziwą biedę, dawał z ochotą, a nieraz aż nadto hojnie (...)"7. Ryc. 1. Kamienica przy ul. Święty Marcin 11, fot. z ok. 1895 r. Ze zb. Muzeum Historii Miasta Poznania (dalej MHMP). Nie wiadomo, gdzie obaj wspólnicy zawarli znajomość. Być może połączyła ich sprawa budowy pomnika Mickiewicza. Dr Matecki stał na czele specjalnie w tej sprawie powołanego komitetu, który od połowy 1857 roku zabiegał o właściwej rangi lokalizację monumentu, niewykluczone, że również Hebanowski był wśród osób współdziałających w tej sprawie z komitetem. Po wielu staraniach, dopiero 27 grudnia 1858 r. władze pruskie wyraziły zgodę na ustawienie pomnika na niewielkim placyku za kościołem Św. Marcina 8 . Można z dużym prawdopodobieństwem przypuszczać, że sąsiedztwo fachwerkowej "chałupiny" stolarza Streiba wydawało się Mateckiemu wysoce nieodpowiednią oprawą monumentu, dlatego postanowił wykupić plac obok pomnika i wybudować okaza Magdalena Mrugalska- Banaszak Ryc. 2. Doktor Teofil Matecki. Ze zb. MHMP. łąkamienicę. W dniu odsłonięcia pomnika, 7 maja 1859 r., aranżacja przestrzeni wokół pomnika nie była jeszcze co prawda gotowa, ale na hipotece kamienicy Hebanowskiego i Małeckiego komitet zabezpieczył pewną kwotę pieniędzy, którą później wykorzystywano na utrzymanie pomnika i otaczającej go zieleni oraz na zamawianie co roku, w dniu śmierci poety, nabożeństwa żałobnego w kościele Św. Marcina. Twórca kamienicy przy ul. Święty Marcin Stanisław Hebanowski (1820-1898) należał, obok Gustava Schultza, do najwybitniejszych poznańskich architektów 2 poło XIX w. Jego ojcem był Józef, rektor szkoły miejskiej, "człowiek wysokiej postawy, spokojny i poważny, wypełniający sumiennie swoje obowiązki, przykładny i pobożny w życiu prywatnym, cieszył się powszechnym szacunkiem. Mimo szczupłych dochodów wychował starannie i szczęśliwe dość liczne potomstwo (...)"9. Początkowo Stanisław uczył się zawodu u Antoniego Krzyżanowskiego, w latach 1842-44 studiował w Berlinie, a później w Paryżu. Z wojaży zagranicznych wyniósł dogłębną znajomość sztuki europejskiej; szczególnie bliski był mu renesans, zarówno w wydaniu włoskim jak i francuskim, którego formy swobodnie stosował w swoich realizacjach powstałych po powrocie do Poznania (po 1855 roku)lO. Kamienica przy ul. Święty Marcin jest jedyną znaną realizacją Hebanowskiego z zakresu miejskiego budownictwa mieszkaniowego. Przede wszystkim pro Ryc. 3. Podpisy Małeckiego i Hebanowskiego na ubezpieczeniach ogniowych z 1860 roku. Ze zb. Archiwum Państwowego w Poznaniu (dalej APP). jektował pałace i dwory dla wielkopolskiego ziemiaństwa. Ponadto Hebanowski jest twórcą gmachu Teatru Polskiego oraz fabryki i willi Hipolita Cegielskiego w Poznaniu ll . Jego konkurent Gustav Schultz (ok. 1825-1874) miał zdecydowanie większy dorobek w projektowaniu kamienic. Rozpowszechnił w Poznaniu nowy typ komfortowej kamienicy wzorowanej na realizacjach berlińskich i wiedeńskich, o reprezentacyjnych klatkach schodowych, z przeszklonymi dziedzińcami. Elewacje domów Schultza, "z rozmaitymi ozdobami frontowymi", wzbogacone dodatkowo o loggie i balkony, nawiązywały w formie do pałaców renesansowych. Ich autorowi ówcześni mieszkańcy miasta, przyzwyczajeni do prostych, wręcz ascetycznych elewacji, nadali przydomek "Facaden- Schultz"12. Obaj architekci znali się osobiście, ponieważ pracowali wspólnie w 1871 roku przy budowie szkoły i klasztoru Sióstr Sercanek na Wildzie 13 . Korzystanie z renesansowych wzorów było zjawiskiem powszechnym pośród ówczesnych architektów projektujących luksusowe kamienice. Począwszy od 2 poło XIX w. modzie tej nie oparło się bogate mieszczaństwo i burżuazja miast niemal całej Europy, a nowe trendy objęły swym zasięgiem także tereny Polski 14 . Hebanowski tę właśnie orientację stylistyczną zastosował przy budowie swojego domu. Niewykluczone, że bezpośrednich inspiracji dostarczyły mu powstałe kilka lat wcześniej realizacje Gustava Schultza, a pośród nich m.in. pałac Anderschów wzniesiony w latach 1855-56 przy ob. Al. Marcinkowskiego 20, czyli w bardzo bliskim sąsiedztwie domu Hebanowskiego. Narożnikowa kamienica Hebanowskiego powstała na rzucie litery L, a dłuższym bokiem (od strony zachodniej) stykała się z pi. Mickiewicza, na którym w 1859 roku stanął pomnik wieszcza 15 . Ta część kamienicy zamknęła przestrzeń wokół pomnika, dopełniając jednocześnie jego architektoniczną oprawę. Wcześniej od strony wschodniej przestrzeń tę ograniczał kościół św. Marcina, a od północy - stojąca w głębi, drewniana dzwonnica (ryc. 4). Dwupiętrowa kamienica z wysokim parterem przywoływała rozwiązania stosowane w założeniach pałacowych. Obie elewacje, zarówno północna jak i zachodnia, zostały bardzo starannie opracowane. Elewacja od strony ulicy jest sześcioosiowa, przy czym na skraju, w płytkim ryzalicie, umieszczono półokrągło zamkniętą, przejezdną bramę. Okna II piętra wieńczył tympanon. Ściana budynku od strony placu jest dziewięcioosiowa. Okna osi środkowej znajdowały się w płytkim ryzalicie i otrzymały ozdobną oprawę, przede wszystkim okno II piętra, które wieńczył tympanon, a po bokach spinały korynckie kolumny. Najbardziej dekoracyjne rozwiązanie zastosowano przy ściętym narożniku domu, gdzie szersze okna nadały całej bryle lekkości, dodatkowo podkreślonej ulokowaniem okien parteru w płytkim występie erkeru. Po bokach okien na piętrach Hebanowski umieścił korynckie kolumny, a płyciny międzyokienne wypełniała stiukowa dekoracja roślinna. Poza tym okno II piętra (tak jak poprzednio) wieńczył tympanon, a po bokach, na wysuniętej partii erkeru, stały na postumentach dwie wazy. Kamienica nakryta została płaskim dachem z ozdobnymi kominami i wyraźnym gzymsem koronującym. Pod nim architekt umieścił niewielkie okienka partii poddasza, których liczba została zdwojona w stosunku do pozostałych otworów okiennych. Drugi gzyms oddzielał parter od reprezentacyjnych Magdalena Mrugalska- Banaszak Ryc. 4. Pomnik Adama Mickiewicza, za nim dzwonnica kościoła św. Marcina, po lewej zachodnia elewacja kamienicy Hebanowskiego, fot. po 1904 r. Ze zb. MHMP. pięter kamienicy. Lico muru zdobiło pseudo boniowanie, nawiązując do popularnego w renesansie dekoracyjnego opracowania stosowanego szczególnie w architekturze pałacowej. Reprezentacyjny charakter otrzymał przejazd, którego ściany rozczłonkowane zostały przyściennymi arkadami. Po prawej stronie przejazdowej bramy znajduje się wejście na klatkę schodową. Przy jej projektowaniu Hebanowski odstąpił od wzorców pałacowych, nie powielił też rozwiązań charakterystycznych dla luksusowych kamienic Schultza. Tutaj jest ona bardziej kameralna, dostosowana do potrzeb właścicieli kamienicy. Zachowane do dziś resztki dawnego wystroju świadczą o tym, jak wyglądała pierwotnie. Drewniane schody otoczone delikatnymi tralkami prowadziły na poszczególne kondygnacje domu. Bardzo starannie opracowana została stolarka drzwi do mieszkań. Na ścianach umieszczono serię medalionów z figuralnymi przedstawieniami (m.in. alegoria muzyki, nauk ścisłych, sztuk pięknych), a na stropie stiukową kompozycję o geometrycznych podziałach z motywami roślinnej arabeski (ryc. 5). Poza tym strop wypełniały malowidła, dzisiaj już nie istniejące. Wysokiej jakości wystrój sztukatorski pochodził zapewne z zakładów mistrza Antoniego Krzyżanowskiego. Reliefowemedaliony z kamienicy Hebanowskiego spotkać można także w domach przy ul. Strzeleckiej 28 i ul. Szymańskiego 10 16 , bardzo podobne sztukatorskie dekoracje zachowały się również w pałacu w Bezdrowie 17 , który zbudowano według projektu tego architekta. Parter i dwa piętra kamienicy zajęły bardzo rozległe (ok. 300-400 m 2 powierzchni) i luksusowo wykończone mieszkania. To na parterze liczyło osiem pokoi, na piętrach po jedenaście (dodatkowe trzy umieszczone były nad przejazdem). W każdym mieszkaniu było pomieszczenie z ogrodem zimowym, przestronna kuchnia ze spiżarnią, pokój dla służby, łazienka z kompletnym wyposażeniem i klozet ze spłuczką. W domu zainstalowano bieżącą wodę, gaz i elektryczność 18 . Dzieło Hebanowskiego wzbudzało podziw zarówno wśród ówczesnych mieszkańców miasta, jak i kolejnych pokoleń poznaniaków. O kamienicy tej pisano, że to "okazały dom"19, "jedna z naj wytworniej szych kamienic w mieście", "elegancki dom urządzony z największym, możliwym komfortem"2o. Reprezentacyjna forma gmachu nie była zapewne przypadkowa - dom budowany jako siedziba własna architekta miał reklamować możliwości twórcze właściciela. Niebagatelne znaczenie miało również sąsiedztwo pomnika Mickiewicza. Zjawisko budowania przez architektów własnych domów stało się szczególnie popularne w końcu XIX i na początku XX wieku. W tym czasie w Poznaniu niemal każdy architekt wznosił okazałą kamieni cę 21, rzadziej natomiast willę, która z kolei była charakterystyczna dla środowiska wrocławskiego 22 . Kamienica Hebanowskiego jest jednym z najnowocześniejszych w Poznaniu, zachowanych przykładów siedzib własnych architektów. Swój dom przy ul. Młyńskiej miał również Schultz. Zbudował go w 1867 roku, w 1945 roku został rozeb rany 23. Integralną częścią założenia przy ul. Święty Marcin było zagospodarowanie tylnej części posesjf 4 . Wraz z budową kamienicy na tyłach, równolegle do ulicy, Ryc. 5. Medaliony na klatce schodowej kamienicy, fot. współczesna J. Banaszak. Magdalena MrugaIska - Banaszak stanęła parterowa stajnia o powierzchni ok. 80 m 2 (ryc. 6). Za nią, aż do ul. Wysokiej, rozciągał się ogród. W pierwszych latach po wybudowaniu kamienicy obaj wspólnicy gospodarzyli w niej razem, Mateccy zajmowali mieszkanie na parterze, a Hebanowski na I piętrze. Gościnny dom dra Mateckigo i jego żony Apolonii z Szumanów (1817-1884) był przez wiele długich lat "ogniskiem życia narodowego". Mott y pisał, że "co dzień niemal, z dnia lub wieczorem, mogłeś tu zastać jaką znaną osobistość, bądź z rodziny bliższej lub dalszej, bądź gościa z miasta lub ze wsi, nieraz spoza granicy, a liczne towarzystwa celem narad lub zabawy aż nadto często przepełniały pokoje państwa Małeckich"25. W kamienicy przy Świętym Marcinie nie spotykano się wyłącznie w celach towarzyskich. Mateccy przyjmowali w swoim mieszkaniu przedstawicieli wielu polskich organizacji i stowarzyszeń. Oboje byli gorącymi patriotami, oddanymi sprawie odzyskania niepodległości i, jak wspominał po latach częsty bywalec ich domu, "takiego środka zbornego dla różnorodnych istot polskich (00.) nie ma już teraz, a bodaj czy będzie"26. Po 1868 roku Hebanowski odsprzedał swoje udziały wspólnikowi i przeniósł się na ul. Berlińską 31 (ob. 27 Grudnia) 27. Z biegiem lat zarządzanie kamienicą ICT a. itt 1 1 -i-o Uprri i ",LU] <t.A -TT \ \ d * ?/" . * \aLsŚŁJ-j MiJijSi. · Ajf I'" r Ryc. 6. Plan sytuacyjny posesji z 1872 r. Ze zb. APP. przysparzało państwu Mateckim coraz więcej trudności, postanowili więc ją sprzedać 28 . W 1874 roku dom kupił Serafin Michalski z Górnej Wild y 29, nie związany z profesją lekarską, jednak już na polisie ubezpieczeniowej z 1881 roku jako nowy właściciel kamienicy figuruje dr Bolesław Wicherkiewicz, który uruchomił tu swą klinikę okulistyczną30. Zapewne państwa Mateckich ucieszyła wiadomość, że ich dawny dom trafił w ręce Bolesława, który był synem Jana Alojzego Wicherkiewicza, kolegi Teofila Mateckiego z okresu studiów medycznych na Uniwersytecie Wrocławskim. Jan Alojzy Wicherkiewicz, "druh po myśli i sercu Karola Marcinkowskiego", urodził się w 1812 roku w Zdunach niedaleko Krotoszyna 31 . W 1833 roku udał się na studia do Wrocławia, gdzie w czerwcu tegoż roku otrzymał dokument następującej treści: "Zaświadczamy, że uzdolniony młodzieniec Wicherkiewicz, Polak z Poznania, prawnie wpisany jako student Wydziału Medycznego na Uniwersytecie Wrocławskim, został zaprzysiężony zgodnie ze zwyczajem". Z całą pewnością takim samym zaświadczeniem legitymował się Teofil Marecki. Po ukończeniu studiów Jan Alojzy pojechał do Berlina, aby tam, ówczesnym zwyczajem, zdać egzamin praktyczny; specjalizował się w chirurgii i położnictwie. Około 1845 roku ożenił się z Wiktorią z Dziegieckich. Państwo Wicherkiewiczowie mieli pięciu synów, a każdy z nich otrzymał bardzo staranne wykształcenie 32 . Drugi z synów Bolesław urodził się w 1847 roku, ukończył Gimnazjum św. Marii Magdaleny w Poznaniu i w 1867 roku podjął studia medyczne na uniwersytecie berlińskim (ryc. 7). Po pięciu latach otrzymał tytuł doktora medycyny i rozpoczął błyskotliwą karierę. Najpierw pracował we Wrocławiu jako asystent słynnego okulisty Foerstera, a w 1875 roku przeniósł się do Wiesbaden, gdzie doskonalił swoje umiejętności. W 1877 roku udał się w podróż do Anglii, aby poznać nowoczesne metody leczenia z zakresu okulistyki, następnie zwiedził kliniki Paryża i zakłady okulistyczne w Niemczech. Dwa lata później powrócił do kraju, krótko pracował w Kcyni, po czym przeniósł się do Poznania. Jemu współcześni pisali o nim: "troskliwy i biegły opiekun ócz naszych"33, "znany i ceniony okulista"34. Tadeusz Szulc, młodszy po fachu kolega dra Wicherkiewicza, w okresie gimnazjalnym mieszkaniec jego kamienicy, uważał, że "stał się on [Wicherkiewicz] jako okulista powagą uznawaną także przez Niemców, którzy wśród swoich lekarzy nie mieli mu równego ,,35. Poza okulistyką i chirurgią okulistycz Ryc. 7. Bolesław Wicherkiewicz, fot _ z ok _1910 r _ Ze zb _ MHMP. Magdalena Mrugalska-Banaszakną Bolesław specjalizował się również w chirurgii plastycznej. Wśród kolejnych pokoleń Wicherkiewiczów krąży opowieść o tym, jakoby był on pierwszym na świecie specjalistą tej gałęzi medycyny. Podobno kiedy na polowaniu w Rosji ranny niedźwiedź zaatakował wielką księżnę i zdarł jej skórę z czoła, łącznie z powieką, dr Wicherkiewicz transplantował księżnej skórę z królika z brwią wyskubaną z króliczych włosów. Pomimo intensywnej pracy zawodowej Bolesław znajdował czas na działalność społeczną. W latach 1880-95 był radnym miejskim, pełnił funkcję wiceprezesa Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół N auk, działał w zagranicznych (francuskim i niemieckim) Towarzystwach Okulistycznych, w 1889 roku założył i przez kolejne lata redagował "Nowiny Lekarskie", jedyne wówczas w Poznaniu specjalistyczne pismo medyczne. Był pomysłodawcą utworzenia "Pomocy koleżeńskiej", a pierwszy fundusz żelazny nazwano jego imieniem. Każdą wolną chwilę poświęcał muzyce i teatrowi, w środowisku poznańskim znany był jako wytrawny znawca sztuki. Nie stronił też od uprawiania sportu, lubił jazdę konną i modny wówczas bicykl. Żoną Bolesława była Bożena z Łyskowskich (1858-1906), która "swym przyjaznym ustosunkowaniem się do ludzi, swą serdeczną otwartością i bezceremonialnością mieszkanek Pomorza, umiała zyskać dla siebie wiele sympatii w Poznaniu"36. Państwo Wicherkiewiczowie mieli córkę Janinę Bolesławę. Z relacji rodzinnych, zachowanych dokumentów i literatury wspomnieniowej wyłania się postać Bolesława jako człowieka niezwykle energicznego i pracowitego, wrażliwego na ludzką nędzę, lekarza humanisty o bardzo szerokich horyzontach. W swoich poglądach był, jak na ówczesne czasy, bardzo postępowy, gorąco popierał bowiem emancypację kobiet. Wielki patriota, który umiłowanie ojczyzny wyniósł z tradycji rodzinnych (jego ojciec był ucze W r/I iż d "" f. jł/if/CeutŁdtarHn. śfćmsseó' , Ryc. 8. Plan sytuacyjny posesji z 1881 r. Ze zb. APP. stnikiem powstań w latach 1831 i 1848). Bolesław Wicherkiewicz zmarł w grudniu 1915 roku i został pochowany na cmentarzu Rakowickim w Krakowie. Na potrzeby kliniki okulistycznej Wicherkiewicza przebudowano dawną stajnię, a nową, zdecydowanie mniejszą od poprzedniej, postawiono tym razem prostopadle do ulicy (ryc. 8). Budynek kliniki był piętrowy, z okazałym wykuszem na osi środkowej, w którym umieszczono klatkę schodową (ryc. 9). Mimo że fasada budynku była o wiele skromniejsza od elewacji kamienicy, wyraźnie do niej nawiązywała przez mocno zaznaczony gzyms dzielący parter od I pfętra, artykulację okien - zdwojenie malutkich otworów okiennych w partii poddasza Dn Wiehertiewiea .I .,...., IX Wttrtiswi " s --.... Kiinika oczna dla ubogie! (od podweita) Armen-Augen-Heil-Anstalt fHofciiweht}. - i zastosowanie pseudoboniowania. Przed 1895 rokiem do budynku kliniki dobudowano skrzydło boczne, prostopadłe do ul. Święty Marcin (ryc. 10). N owe skrzydło było dwupiętrowe, o prostej, wręcz monotonnej bryle pozbawionej elementów dekoracyjnych i zróżnicowanych (głównie wielkością) otworach okiennych. Gładkość rozbijały jedynie wąskie, poziome pasy, zapewne nawiązujące do dekoracji elewacji kamienicy i "starego" skrzydła kliniki. Płaską elewację ogrodową w niewielkim stopniu łamał wykusz umieszczony na parterze, z boku budynku, który sprawiał wrażenie, jak gdyby został doklejony. Nowe skrzydło kliniki okulistycznej było zatopione w bujnej zieleni ogrodu. Patrząc na budynek od strony elewacji ogrodowej (ryc. 11), przychodzą na myśl włoskie pejzaże z domami uśpionymi podczas poobiedniej sjesty. Gdyby nie widoczna z prawej strony wieża poznańskiego Ratusza, można by, przez moment, pomyśleć, że na fotografii uwieczniono jedno z miast południowej Europy. Z polisy ubezpieczeniowej, wystawionej w 1899 roku, wiadomo, że w piwnicy kliniki ulokowano kuchnię, dwie jadalnie i pomieszczenie gospodarcze. Na parterze była izba przyjęć, trzy pokoje dla personelu, laboratorium, pokój kąpielowy i toaleta. Na pierwszym piętrze znajdowało się pięć sal dla chorych i sanita La ctinique ophthalmique pour les pauvres Mi> du IX. WIchtrtMo. [irise de h com) Ryc. 9. Budynek kliniki okulistycznej (od podwórza), fot. z 1895 r. Ze zb. MHMP. Magdalena Mrugalska- Banaszak riaty, a piętro wyżej cztery. Pokoje dla chorych umieszczono również na poddaszu. Klinika okulistyczna zaopatrzona była w gaz, bieżącą wodę i elektryczność. Zgodnie z zapisem hipote. . cznym poczynIonym Jeszcze za czasów Mateckiego, Wicherkiewiczowie jako właściciele kamienicy zostali zobowiązani do dbania o pomnik Adama Mickiewicza i wiadomo, że wywiązywali się z tej powinności. Kiedy w 1890 roku postanowiono przenieść zwłoki Mickiewicza do Krakowa, w Poznaniu zawiązał się komitet, który przygotował program obchodów mickiewiczowskich w mieście. Jego członkiem, obok m.in. Maksymiliana Jackowskiego i Heliodora Święcickiego, był dr Bolesław Wicherkiewicz. W dniu 4 lipca odprawiono uroczyste nabożeństwo w kościele farnym, po czym "uwieńczono" pomnik wieszcza odnowiony staraniem dra Wicherkiewicza 37 . Ryc. 10. Plan sytuacyjny posesji z 1899 r. Ze zb APPm b J gOw 1895 roku łóżek i otrzymała ona status Krajowego Zakładu Leczniczego. W tymże roku Bolesław Wicherkiewicz został profesorem zwyczajnym okulistyki na Uniwersytecie Jagiellońskim i przeniósł się do Krakowa, a jego klinikę przejął brat Bogdan. Uroczyste pożegnanie Bolesława odbyło się w poznańskim Bazarze, gdzie" uwieńczono głowę jego wawrzynem zasługi, czcząc obywatelską gorliwość i błogą dla Wielkopolski działalność ,,38. Najmłodszy z braci Wicherkiewiczów Bogdan urodził się w 1855 roku w Kcyni. Po ukończeniu medycyny w Berlinie rozpoczął pracę w Poznaniu jako asystent w klinice okulistycznej Bolesława 39 (ryc. 12). W latach 1891-95 prowadził własną praktykę lekarską w Gdańsku. Podobnie jak jego starszy brat był wielkim miłośnikiem muzyki, biegle grał na fortepianie. Jego żona Maria ze Sławskich (1875-1962), niezwykle uzdolniona osoba, parała się malarstwem, by ostatecznie poświęcić się pracy literackiej40. Ich wnuk Tomasz pisał, że "Maria i Bogdan pro wadzili dom niezwykle otwarty. Huczne przyjęcia odwiedzali prócz wielkopolskiej śmietanki również członkowie misji wojskowych: włoskiej, francuskiej i angielskiej; częstym gościem był generał Józef Dowbór-Muśnicki. Bywali w domu Wicherkiewiczów i znamienici literaci: Kornel Makuszyński, Magdalena Samozwaniec, Kazimiera Iłłakowiczówna, Remigiusz Kwiatkowski, Stefan Balicki. Piwnice dostarczały wybornych trunków, głównie węgrzynów i tokajów (_) ,,41. Śmierć Bogdana Wicherkiewicza w 1924 roku zakończyła kolejny etap w historii świętomarcińskiej kamienicy. Klinika funkcjonowała jeszcze kilka lat i nosiła imię dra Wicherkiewicza. Po 1930 roku budynek lecznicy został sprzedany kościołowi św. Marcina 42 . Ryc. 11. Nowe skrzydło Dm WieheIkiawieza Dr. WichaIkiewicz'skliniki okulistycznejfot. Z ok. 1895 r. Ze zb. MHMP. Klinika oczna dla ubogich (od ogrodu). Armen-Augen-Heil-Anstalt (Gartenansicht). La clinique ophthalmiąue pour les pauvres (Vue pri.se du jardin) d U Dr. Wicherkiewiez Magdalena Mrugalska- Banaszak Lekarzami byli nie tylko właściciele kamienicy przy ul. Święty Marcin, zawód ten reprezentowało też kilku jej lokatorów. W okresie kiedy dom należał do Serafina Michalskiego, mieszkał w nim lekarz dentysta Józef Szulc 43 . W latach późniejszych zamieszkiwali tutaj Franciszek Zakrzewski, specjalista chorób przewodu pokarmowego, przez wiele lat administrator "N owin Lekarskich", laryngolog Wojciech Grabowski, który" dosłużył się za czasów polskich stopnia jeneralskiego jako lekarz wojskowy, już dawniej lekarz rezerwy wojska niemieckiego "44, okulista T. Kleczkowski i lekarz dentysta Adam Chwałkowski 45 . Ryc. 12. Bogdan Wicherkiewicz, fot. z 1893 r. Ze zb. MHMP. Kamienica przy ul. Święty Marcin, mimo że lata jej świetności dawno minęły, w dalszym ciągu zasługuje na zainteresowanie. Nie ma bowiem w Poznaniu drugiej takiej kamienicy, Ryc. 13. Kamienica przy ul. Święty Marcin 11, fot. współczesna J. Banaszak. w której przez kilkadziesiąt lat głównymi lokatorami byli przedstawiciele jednej profesji. Ich domy były miejscem spotkań wielu wybitnych mieszkańców miasta, ale również gości spoza Poznania. Dom zaprojektowany przez Hebanowskiego został gruntownie "zmodernizowany" po II wojnie światowej. Skuto wówczas wszystkie elementy dekoracyjne, zlikwidowano erker i pseudo boniowanie (ryc. 13). Jedynie w bardzo zaniedbanych wnętrzach zauważyć jeszcze można resztki dawnej świetności. Zapewne bezpowrotnie zniszczone zostało wysokiej klasy dzieło sztuki architektonicznej. Maria Wicherkiewiczowa, mieszkanka kamienicy przy ul. Święty Marcin, pisała, że "przemijają ludzie, a miasto zostaje"46. Szkoda tylko, że następne pokolenia ujrzały miasto oszpecone. PRZYPISY: 1 M. Mott y, Przechadzki po mieście, Poznań 1999, T. I, s. 318. 2 Archiwum Państwowe w Poznaniu (APP), SHidtische Feur SocieHit Posen (FS), sygn. 1132. 3JW. 4 M. Mott y, op. cit., T. I, s. 318. 5 Obszerny biogram Małeckiego, Wielkopolski słownik biograficzny, Warszawa- Poznań 1983, s. 460-461. 6 P. Cegielska, Z moich wspomnień. Przechadzki po mieście, Poznań 1997, s. 135. 7 Jw., s. 323-324. 8 O staraniach komitetu związanych z lokalizacją por. Z. Grot, Dzieje pomnika Mickiewicza w Poznaniu 1856-1939, Poznań 1998, s. 37-"'9. 9 M. Mott y, op. cit., T. II, s. 263. 10 Z. Ostrowska-Kębłowska, Architektura i budownictwo w Poznaniu w latach 1790-1880. Poznań 1982, s. 250. 11 Chronologiczny wykaz prac Stanisława Hebanowskiego: 1859-1860 kamienica przy ul. Święty Marcin; 1860 pałac w Uzarzewie; po 1860 pałac w Kossowie kolo Gostynia; 1860-1861 willa Cegielskich przy ul. Podgórnej w Poznaniu; po 1864 roku pałac we Wróblewie koło Wronek; 1865 dwór wDusinie; 2 pol. lat 60. XIX w. pałac w Zimnej Wodzie koło Borku Wielkopolskiego; 1868 pałac w Gorzyczkach; 1869-1870 fabryka Hipolita Cegielskiego przy ul. Strzeleckiej w Poznaniu; 1870 pałac w Posadowię koło Buku; 1871 pałac w Tarce koło Jarocina; 1873-1875 gmach Teatru Polskiego w Poznaniu; 1874-1876 pałac w Nowej Wsi koło Wronek; ok. 1877 pałac w Bezdrowie; ponadto pałace i dwory w Zaniemyślu koło Środy Wielkopolskiej, Lubiniu koło Lipna, Wielkich Jeziorach koło Zaniemyśla, Potulicach i Pluskowęskach koło Brodnicy. Opracowano na podstawie: Z. Ostrowska-Kębłowska, op. cit., ss. 258, 307-309, 317,441 "'42; K. Sobkowicz, Architekci wielkopolscy. Biogramy - dzieła - stowarzyszenia. Poznań 1988, s. 120-122; Materiały do dziejów rezydencji w Polsce, województwo poznańskie, T. I, oprać, autorskie M. Strzałko, Warszawa 1991, s. 35'" 7; J. Skuratowicz, Dwory i pałace w Wielkim Księstwie Poznańskim, Międzychód 1992, ss. 67, 70, 82,139-140. 12 M. Mott y, op. cit., T. I, s. 246. 13 Z. Ostrowska-Kębłowska, op. cit., s. 391. 14 T. S. Jaroszewski, Od klasycyzmu do nowoczesności. O architekturze polskiej XVIII, XIX i XX wieku. Warszawa 1996, s. 122-149. 15 Warto zwrócić uwagę, że na planie sytuacyjnym, dołączonym do polisy ubezpieczeniowej z 1872 r., lokującym kamienicę w miejskiej przestrzeni, użyto określenia "Mickiewicz Platz" . Jest to ważne, ponieważ uświadamia, że taka nazwa funkcjonowała nie tylko wśród Polaków, ale również wśród Niemców mimo nasilenia polityki germanizacyjnej. 16 Z. Ostrowska- Kębłowska, op. cit., s. 309. Magdalena Mrugalska- Banaszak 17 Materiały do dziejów rezydencji, op. cit., tamże fotografia medalionu - ryc. 3. 18 APP, FS, sygn. 1132 (stan wg ubezpieczenia z 1899 roku). 19 P. Cegielska, op. cit., s. 135. 20 Z. Ostrowska-Kębłowska, op. cit., ss. 307,309. 21 J. Skuratowicz, Architektura Poznania 1890-1918, Poznań 1991, ss. 53, 56. 22 E. Niemczyk, Utopie kultury i artystyczne wizje na przykładzie domów własnych architektów, Wrocław 1982, passim. 23 Z. Ostrowska- Kębłowska, op. cit., s. 302. 24 APP, FS, sygn. 1132. 25 Jw., s. 325. 26 Jw. 27 Adressbuch der Provinzial - Hauptstadt Posen 1868, Posen 1868 i lata następne (skrót w tekście KA - księgi adresowe); z KA wiadomo, że Hebanowski mieszkał przy ul. Święty Marcin jeszcze w 1868 roku, w 1872 roku już nie figuruje w spisie mieszkańców. Zmieniał też miejsce zamieszkania - w 1876 roku mieszkał przy ul. Nowej 5a (ob. ul. Paderewskiego), później przeniósł się do majątku Brzostków w pow. jarocińskim. 28 M. Mott y, op. cit., s. 409; początkowo państwo Mateccy mieszkali przy ul. Strzeleckiej 2, a później przy ul. Święty Marcin d. nr 2 (na podstawie KA). 29 N a podstawie KA z lat 1876-1880; w księgach adresowych Michalski figuruje jako "właściciel domu". 30 Bolesław otworzył prywatną praktykę w Poznaniu w 1879 roku, początkowo przyjmował pacjentów przy ul. Św. Pawła 6 (ob. ul. Fredry), a ubogich na Chwaliszewie 73 (na podstawie KA). 31 Sylwetki Jana Alojzego i jego syna Bolesława opracowano na podstawie dokumen - tów i pamiątek, które przekazała do zbiorów Muzeum Historii Miasta Poznania dr Jolanta Olbrycht- Roguska z Krakowa, prawnuczka Bolesława - serdecznie jej w tym miejscu dziękuję. Krótki biogram Bolesława, S. Karwowski, Historia wielkiego Księstwa Poznańskiego 1890-1914, T. III, Poznań 1931, s. 312-313. Natomiast o Bogdanie ijego rodzinie piszejego wnuk Tomasz, M. Wicherkiewiczowa, Rynek poznański ijego patrycjat, Poznań 1998, s. 5-14. 32 Byli to: Władysław (1845-1895), ożeniony z Klarą Zerboni di Sposetti, dr filozofIi, profesor szkół średnich, specjalista języków starożytnych, zamieszkały w Kcyni, miał troje dzieci; Bolesław; Stanisław, zm. w 1898 roku, dr farmacji, kawaler; Kazimierz, zm. w 1927 roku, dr chemii, mieszkał na stałe w Hadze; Bogdan. 33 M. Mott y, op. cit., T. I, s. 318. 34 P. Cegielska, op. cit., s. 137. 35 T. Szulc, Rzecz o poznańskich lekarzach, [w:] Poznańskie wspominki. Starzy poznaniacy opowiadają, Poznań 1960, s. 185. 36 P. Cegielska, op. cit., s. 137; po śmierci pierwszej żony Bolesław Wicherkiewicz ożenił się powtórnie z wdową po lekarzu Marią z Trzebińskich Dębińską. 37 S. Karwowski, op. cit., s. 3. 38 Jw., s. 313. 39 Por. T. Wicherkiewicz, op. cit., s. 6-14. 40 Obszerny biogram Marii Wicherkiewiczowej, Wielkopolski słownik biograficzny, op. cit., s. 811-812. 41 T. Wicherkiewicz, op. cit., s. 8. 42 Ustalono na podstawie KA z lat 1930-1933. 43 Ustalono na podstawie KA z lat 1882-1884. 44 T. Szulc, W Poznaniu i wkoło niego. Wspomnienia poznańskiego lekarza, Poznań 1995, ss. 124,126; także KA z lat 1917-1933. 45 KAz lat 1923-1933; Z. Ostrowska-Kębłowska, op. cit., s. 309, pisze, że w kamienicy Wicherkiewiczów mieszkał też dr Bolesław Krysiewicz. Niestety informacji tej nie potwierdzają kolejne edycje ksiąg adresowych, nie ma jej także w Kartotece Ewidencji Ludności przechowywanej w Archiwum Państwowym w Poznaniu. 46 M. Wicherkiewiczowa, Najmilsze miasto, [w:] Poznańskie wspominki, op. cit., s. 184.