POLSCY LEKARZE W DZIEWIĘTNASTOWIECZNYM POZNANIU Portret demograficzno-społeczny grupy WITOLD MOLIK N a początku XX wieku poznańscy lekarze tworzyli - jak zapamiętał Tadeusz Szulc - trzon miejscowej "inteligencji polskiej, tak nieskończenie podówczas ważnego czynnika w polskim życiu Poznania i zaboru pruskiego"l. Istotnie, wielu lekarzy z racji wysokich kwalifikacji zawodowych i rozlicznych zasług cieszyło się w tym czasie dużym prestiżem społecznym. Jako zwarta grupa zawodowa polscy lekarze wyodrębnili się w Wielkim Księstwie Poznańskim w XIX stuleciu. Stali się tutaj z czasem - obok księży, dziennikarzy i prawników - najbardziej aktywną grupą polskiej inteligencji, wywierającą znaczny wpływ na rozwój polskiego ruchu narodowego. Niektórzy poznańscy lekarze, jak Karol Marcinkowski, Teofil Matecki czy Heliodor Święcicki, doczekali się odrębnych monografii, a ostatnio całej ich grupie osobną książkę poświęcił Włodzimierz Witczak. Praca ta zawiera jednakże poważne luki i nasuwa wiele uwag krytycznych 2 . W ramach prowadzonych od wielu lat badań nad dziejami polskiej inteligencji w Poznańskiem w XIX i na początku XX wieku zgromadziłem dużo materiałów dotyczących także poznańskich lekarzy. Pozwalają one uzupełnić monografię Włodzimierza Witczaka oraz zweryfikować przedstawione w niej ustalenia. Podjęcie takiej próby w niniejszym artykule wymaga scharakteryzowania na wstępie zastosowanej metody badawczej. Prawo obowiązujące w monarchii Hohenzollernów gwarantowało lekarzom wolność wykonywania zawodu. Byli oni mniej niż urzędnicy, księża czy nauczyciele uzależnieni od władz pruskich 3 . Te ostatnie nie gromadziły zatem w osobnych teczkach dotyczących ich dokumentów (kwestionariuszy osobowych, opinii, dokumentów osobistych itd.). Brak w zachowanych zespołach archiwalnych teczek personalnych lekarzy znacznie utrudnia obecnie zrekonstru owanie ich cech demograficznych i społecznych. Informacje na ten temat są rozproszone w różnych źródłach: wykazach absolwentów poszczególnych gimnazjów, aktach przechowywanych w archiwach uniwersytetów niemieckich, wspomnieniach pośmiertnych itd. Celem zebrania możliwie pełnych danych sporządziłem więc kartotekę czynnych zawodowo w latach 1815-1918 w Wielkim Księstwie Poznańskim polskich lekarzy. Składa się ona z kwestionariuszy zawierających następujące rubryki: nazwisko, imiona, data i miejsce urodzenia, data i miejsce śmierci, wykonywany zawód, pochodzenie społeczne, wykształcenie (ukończone szkoły, odwiedzone uczelnie), miejsca działalności, rodzina (dane dotyczące żony i dzieci) przebieg kariery zawodowej, działalność społeczna i polityczna, twórczość naukowa, literacka lub artystyczna. Zrekonstruowanie dróg edukacji poznańskich medyków sprawia dużo trudności, gdyż poświęcone im nekrologi, wspomnienia pośmiertne oraz hasła w różnych słownikach biograficznych często zawierają niepełne informacje o odwiedzonych przez nich uniwersytetach. Bardzo pomocne okazały się zwłaszcza wyniki badań przeprowadzonych w kilkunastu niemieckich archiwach uniwersyteckich. Nie objąłem nimi jednakże niektórych archiwów, m.in. archiwum licznie odwiedzanego przez Polaków w 2. poło XIX i XX w. uniwersytetu w Gryfii. Zebrane przeze mnie dane, chociaż niepełne i w odniesieniu do niektórych uczelni zaniżone, odzwierciedlają - jak sądzę - rolę poszczególnych uniwersytetów niemieckich w kształceniu poznańskich lekarzy. Czerpiąc informacje z różnych źródeł, wypełniłem w większym lub mniejszym stopniu wymienione wyżej rubryki na poszczególnych kwestionariuszach. W sumie zebrałem dane o kilkuset polskich lekarzach mieszkających i pracujących w omawianym okresie w Poznańskiem, w tym o 106 medykach czynnych zawodowo w samym Poznaniu (tj. o ok. 90% lekarzy praktykujących wówczas w Grodzie Przemysława). Opisana kartoteka stanowi podstawę źródłową prezentowanych niżej ustaleń dotyczących rodowodu społecznego, pochodzenia terytorialnego i miejsc studiów uniwersyteckich poznańskich lekarzy. Ryc-l. Klemens Koehler (1840-1901) Liczebność Ukazanie wzrostu liczebnego polskich lekarzy w Poznaniu nie jest zadaniem prostym. Niektóre poznańskie książki adresowe zawierają wprawdzie wykazy imienne pracujących w stolicy W. Ks. Poznańskiego medyków, ale bez informacji określających ich przynależność narodową. W ostatnich dziesięcioleciach XIX i na początku XX wieku władze pruskie sporządzały co pewien czas zestawienia Witold Molikstatystyczne lekarzy według struktury narodowościowej, ale nie o wszystkich z nich posiadały dokładne informacje i w niektórych przypadkach kierowały się kryterium nazwiska. Zestawienia te należy więc traktować jako przybliżone. Niemało polskich lekarzy nosiło, jak wiadomo, nazwiska niemieckie, a niemieckich i żydowskich - nazwiska polskie 4 . Niemieckie nazwiska nosili tak zasłużeni polscy lekarze, jak Antoni Freudenreich, Klemens Koehler czy Czesław Meissner. Praktykujący od 1901 roku w Poznaniu Józef Kroll był synem kapitana Friedricha Wilhelma Krolla usuniętego z wojska niemieckiego po poślubieniu Julii Marszewskiej5. Wychowany w duchu patriotycznym przez matkę działał aktywnie w tajnych polskich organizacjach młodzieżowych, a później wziął udział w powstaniu wielkopolskim 1918-19 roku, dosługując się stopnia podpułkownika. W wykazie poznańskich lekarzy z 1872 roku figuruje Stanisław Rother, któremu krótki biogram w swym słowniku poświęcił Stanisław Kośmiński 6 . Inne informacje (dotyczące kariery w wojsku pruskim) skłaniają jednakże do ostrożności i wywołują wątpliwości przy kwalifikowaniu go do grupy polskich lekarzy. Niemcami byli z kolei czynni zawodowo przed I wojną światową w Poznaniu lekarze Arnold Malinowski i Karl Jakubowski. Przykłady te pokazują, że przynależności narodowej niektórych lekarzy nie można jednoznacznie określić. Weryfikując zebrane informacje, starałem się ustalić liczebność i przynależność narodową poznańskich lekarzy w wybranych latach. W obliczeniach prezentowanych w poniższej tabelf nie można jednak wykluczyć niewielkiego marginesu błędów. Liczebność i struktura narodowościowa poznańskich lekarzy w XIX i na poczqtku XX wieku Rok Polacy Niemcy i Żydzi Razem 1835 5 2) 25 1855 9 Zl 35 1872 ]3 32 45 1881 ]J 35 52 1897 35 70 ](E 1912 62 81. ]43 Pierwsi polscy lekarze legitymujący się tytułami doktorskimi rozpoczęli działalność zawodową w Poznaniu na przełomie drugiego i trzeciego dziesięciolecia XIX wieku. Około 1816 roku osiedlił się tutaj i szybko zyskał zamożną klientelę Tomasz Huison. W 1821 roku, wkrótce po ukończeniu studiów na uniwersytecie berlińskim rozpoczął praktykę jako lekarz i operator Józef Antoni Jagielski (1792-1865), a dwa lata później z dyplomem doktorskim tegoż uniwersytetu wrócił do swego rodzinnego miasta także Karol Marcinkowski (1800-1846), zdobywając szybko sławę bardzo dobrego lekarza we wszystkich warstwach społecznych. Jeszcze w 1835 roku praktykowało w stolicy W. Ks. Poznańskiego tylko pięciu polskich medyków. Następne dziesięciolecia przyniosły niewielką poprawę sytuacji. Przyrost liczby polskich lekarzy następował stopniowo, choć raczej powoli. Większej dynamiki nabrał dopiero w końcu XIX wieku. Kilkanaście lat później (po 1906 roku) napłynęła z uniwersytetów niemieckich do Poznania dość liczna grupa młodych polskich medyków, zmieniając na korzyść strony polskiej strukturę narodowościową miejscowych lek arzy 8. Dodać do tego trzeba, że przed I wojną światową pojawiły się w Poznaniu również pierwsze polskie lekarki. Po uzyskaniu w 1906 roku tytułu doktorskiego na uniwersytecie w Monachium rozpoczęła tu najpierw praktykę Stanisława Parczewska (z domu Cichy), a kilka lat później otwarła swój gabinet lekarski Janina Żniniewicz, która dyplom doktorski otrzymała w 1911 roku na uniwersytecie w Gryfu 9 . Aż do końca XIX wieku Polacy stanowili tylko 20-33% ogółu czynnych zawodowo w Poznaniu lekarzy. Dopiero w latach przed wybuchem I wojny światowej udział ich wzrósł do 43%. Mimo utrzymywania przez Niemców i Żydów przewagi liczebnej, szybki wzrost liczby polskich lekarzy na przełomie XIX i XX wieku budził niepokój władz pruskich. Starały się one wszystkimi możliwymi środkami wzrost ten zahamować. Inaczej układały się proporcje w strukturze wyznaniowej i narodowościowej ludności Poznania. W 1848 roku Polacy stanowili 42,9%0, Niemcy 40,5%, a Żydzi 16,9% jego mieszkańców. W następnych dwudziestu latach proces niemczenia Poznania jeszcze bardziej się pogłębił. Do 1867 roku udział Niemców wzrósł do 47%, a Polaków zmniejszył się do 38% (Żydów spadł nieznacznie do ok. 15%). Od lat 70. ludność polska odzyskiwała stopniowo przewagę liczebną. W1890 roku Polacy stanowili 50,7% mieszkańców stolicy W. Ks. Poznańskiego. Po przyłączeniu do niej w 1900 roku podmiejskich osad - Jeżyc, Łazarza i Wildy, proporcje jeszcze bardziej zmieniły się na korzyść strony polskiej. Dziesięć lat później spośród 156 tys. 696 mieszkańców przyznawało się do polskiej narodowości 89 tys. 428, czyli 57,1 % 10. Z porównania przytoczonych wyżej danych wynika, że polscy lekarze byli w Poznaniu niedoreprezentowani, a niemieccy i żydowscy mocno nadreprezentowani. Z drugiej strony wypada jednak zauważyć, że zamożniejsza ludność niemiecka i żydowska zapewne w większym stopniu korzystała z usług lekarzy niż polska. Zachowane źródła dostarczają tylko bardzo skąpych i powierzchownych informacji o składzie społecznym i narodowościowym klienteli poznańskich lekarzy. Do Karola Marcinkowskiego "zbiegali się chorzy" z całego Księstwa, "każdy, o którym jako taka była nadzieja wyzdrowienia, bywał przyjmowany". Doktor Marcin "bez zwłoki zaradzał potrzebie, nawet chorych nie do uleczenia własnym opatrywał nakładem, wspierając ich i groszem gotowym"ll. Udzielał pomocy wszystkim mieszkańcom "bez różnicy stanu i narodowości", zyskując uznanie i szacunek także wśród Niemców i Żydów, czemu dali oni później wyraz, uczestnicząc tłumnie w jego pogrzebie 12 . Rozległą praktykę posiadał Carl Ludwig WoltI Przyjeżdżało do niego, zwłaszcza w latach 20. XIX w., polskie ziemiaństwo z całej prowincji 13 . Doktor August L6wenstein w książce adresowej na rok 1855 anonsował swoje usługi w trzech językach. Reklamy w języku polskim i francuskim adresował z pewnością do potencjalnych polskich pacjentów, w tym zwłaszcza do ziemiaństwa (zob. ryc. 2). Klemens Koehler, mając "ciągle styczność z Niemcami, czy to w swojej rozległej praktyce, czy [też] na urzędach zaszczytnych, umiał zawsze zachować swój polski charakter [...]" oraz nawet w najgorszych dla Polaków czasach budzić szacunek dla siebie wśród mieszkańców niemieckiej i żydowskiej narodowości 14 . Praktykujący na Wildzie i później na La Witold Molik Dr. led>tt>=£ranfl' Ijeiten, fo tde Me fammttte&er /\autlei&eit, nad) bem neueften Startb* fiinfte ber SRefeijin. SpredjBunbe: 3TIorgens 6ts 10 unb STaeCmiftags oon 2-5 iUjr. S i t Sijjonitlaiig /\ isniiirtigrr miii Ur Ą fewpuniicttj geleitet. traitement du Docteur August Locwenstein i Posen. GuI\rison des affections qui ont I1Śsiste* h laus les traitements. Corisulialions tnus ]rsjours Gerberttraue Kr. 13. par tern avant midi jus -- qii'i 10 et apres midi de 2-5 teures. Traitement par eorrespondenee. Dr. August L6wenstein, lekarz praktyczny i chirurg w Poznaniu, przy Garoaraeh pod Nr. 13 na dole. Leczenie syfIlitycznych, cierpiących na chorobliwe moczenie, cze5 ści rodne, jato tez na wyrzuty skórne wszelkiego rodzaju wedle i najnowszego stanowiska sztuki lekarskiej. Przyjmuje w godzinach z rana do 10. i po południu od 2. do 5. i Co się tyczy leczenia osób zamiejscowych, takowe odbywa I się za pośrednictwem korrespondencyi. Ryc. 2. Anons z książki adresowej Poznania z 1855 rokuzarzu Stanisław Chachamowicz "wielkim uznaniem jako lekarz cieszył się aż do śmierci w kołach obco-plemieńców"15. Można zatem sądzić, że wielu polskich lekarzy leczyło także Niemców i Żydów, i że niemało niemieckich i żydowskich medyków udzielało z kolei porad polskim pacjentom. Ważniejsze od przynależności narodowej okazywały się często umiejętności i kwalifikacje zawodowe, skuteczność w leczeniu chorych i zdobyte uznanie. Ten stan rzeczy ulegał stopniowo zmianie od ostatnich dziesięcioleci XIX wieku. Głoszone wówczas przez obie strony hasło "swój do swego" nie pozostawało bez wpływu - jak się wydaje - także na zapatrywania znacznej części pacjentów poznańskich lekarzy. U dawali się oni wówczas po rady i pomoc głównie do swoich rodaków, bojkotując medyków innych narodowości. Pochodzenie terytorialne i społeczne Spośród 106 objętych badaniem medyków 23 urodziło się w Poznaniu. Można więc powiedzieć, że co piąty polski lekarz wykonywał praktykę w swym rodzinnym mieście. Dalszych 68 lekarzy przyszło na świat w różnych miejscowościach na terenie W. Ks. Poznańskiego. Trudno byłoby tu wymienić wszystkie z owych kilkudziesięciu miast, miasteczek i wsi, zwłaszcza że z żadnego z nich nie wywodziła się większa grupa poznańskich lekarzy. Spoza Wielkiego Księstwa Poznańskiego pochodziło tylko 15 lekarzy, w tym siedmiu z Prus Zachodnich, jeden z Prus Wschodnich, jeden ze Śląska, pięciu z zaboru rosyjskiego i jeden z Galicji. Z Prus Zachodnich pochodzili m.in. znani poznańscy lekarze: Teofil Kaczorowski, Stanisław Janta- Połczyński, Tadeusz Bolewski i Franciszek Jankowski. Ten ostatni działał przez wiele lat w Toruniu, a "później wyjeżdżał na sezon kąpielowy do N auheim, gdzie cieszył się podobno wielkim wzięciem jako lekarz chorób sercowych. Na zimę zjeżdżał do Poznania, gdzie po trudach bardzo pracowitego letniego sezonu przeważnie wypoczywał, praktykując zresztą i tutaj"16. W Ciborzu koło Lidzbarka Warmińskiego w Prusach Wschodnich urodził się wybitny chirurg Leon Mieczkowski. Z zaboru rosyjskiego przybyli: Tab. 2. Pochodzenie społeczne polskich lekarzy czynnych zawodowo w Poznaniu wiatach 1835-1912 Pochodzenie społeczne/zawodowe Rok 1835 1872 1897 1912 ziemiańskie 1 5 10 19 w tym synowie: właścicieli ziemskich 3 6 14 dzierżawców 1 2 2 2 renlierów* 2 3 inteligenckie 1 4 14 24 w tym synowie: lekarzy 6 10 urzędników 1 3 5 3 nauczycieli gimnazjalnych 1 3 dyrektorów 1 2 oficerów 1 nauczycieli elementarnych 1 3 innych 2 mieszczańskie 3 2 10 U w tym synowie: kupców 2 2 4 4 rzemieślników 1 3 mieszczan-rolników 3 1 właścicieli domów 1 innych 1 2 2 brak danych 2 1 8 Razem 13 35 62 * Byłych właścicieli ziemskich mieszkających przeważnie w miastach i utrzymujących się z zachowanego kapitału. Alfred Bentkowski, Józef Tyc, Eugeniusz Parczewski i Stanisław Chachamowicz, a z Galicji pochodził Tomasz H uison 17. Miał on "antenatów angielskich i robił wrażenie przyswojonego, dość oryginalnego cudzoziemca". Z upływem czasu coraz bardziej się jednakże polonizował. Niewielki udział w objętej badaniem grupie lekarzy pochodzących z pozostałych dwóch zaborów staje się zrozumiały, gdy uwzględni się fakt, że w zaborze pruskim praktykę zawodową mogli wykonywać tylko lekarze legitymujący się dyplomami ukończenia niemieckich uniwersytetów. Do ostatnich dziesięcioleci XIX wieku studia medyczne w Niemczech podejmowało niewielu Polaków z zaboru rosyjskiego i Galicji. Nieliczni lekarze pochodzący z Królestwa Polskiego na ogół dość szybko "aklimatyzowali się" w poznańskim środowisku. Wspomniany już wyżej Stanisław Chachamowicz "tutejszym stosunkom początkowo obcy zżył się z nimi wkrótce i zrósł do tego stopnia", że liczni pacjenci dotkliwie odczuli jego odejście w 1920 roku 18. Rodowód społeczny polskiej inteligencji stanowi od kilkudziesięciu lat przedmiot sporów i dyskusji wśród historyków i socjologów. Zwolenników i przeciwni Witold Molikków miała i ma teza Józefa Chałasińskiego o szlacheckim pochodzeniu tej warstwy społecznej. Potrzebne są więc szczegółowe badania nad rodowodem społecznym inteligencji w poszczególnych dzielnicach oraz tworzących ją grup zawodowych. Przyjrzymy się zatem bliżej pochodzeniu społecznemu poznańskich lekarzy. W czasach Rzeczypospolitej szlacheckiej leczeniem chorych zajmowali się przedstawiciele warstw ludowych, a na wyższym szczeblu medycynę reprezentowali Żydzi lub doktorzy sprowadzani z zagranicy. "Tradycja zawodu lekarskiego - jak pisze Ryszarda Czepulis- Rastenis - była całkiem pozbawiona koneksji szlacheckich, co miało niebagatelny wpływ na panujące opinie o tym zawodzie także i w XIX stuleciu"19. Tym większą uwagę zwraca więc duży udział medyków pochodzenia ziemiańskiego wśród działających w omawianym okresie w Poznaniu polskich lekarzy. Jak wynika z ustaleń przedstawionych w powyższej tabeli, wzrastał on systematycznie. Przed I wojną światową lekarzy polskich pochodzenia szlacheckiego było - według obliczeń Tadeusza Szulca - "stosunkowo dużo, mniej więcej jedna trzecia"20. Szacunek ten wydaje się nieco zawyżony. Niemniej, jeżeli nie co trzeci, to przynajmniej co czwarty lekarz spośród praktykujących wówczas w stolicy W. Ks. Poznańskiego polskich medyków legitymował się rodowodem szlacheckim. Lekarze ci pochodzili na ogół z wielodzietnych lub zubożałych rodzin ziemiańskich. Nie mogli liczyć na odziedziczenie rodzinnych majątków. Chcąc w przyszłości prowadzić życie na odpowiednio wysokim poziomie poświęcali się zawodowi lekarskiemu, który dla młodych Polaków w zaborze pruskim stał się w XIX stuleciu jednym z atrakcyjniejszych. Należał do zawodów najbardziej dochodowych i prestiżowych. Niektórzy polscy lekarze pochodzenia szlacheckiego obracali się tylko w środowisku ziemiańskim, utrzymywali dystans wobec kolegów po fachu, ale też nie mieli wśród nich miru i byli przez nich nie lubiani 21. Z upływem lat coraz więcej polskich lekarzy - jak wynika również z ustaleń prezentowanych w tabeli 2. - rekrutowało się z rodzin inteligenckich. Ustalenia te potwierdzają tezę o wzrastającej stopniowo w XIX stuleciu autorekrutacji polskiej inteligencji. W coraz większej liczbie rodzin lekarzy zawód ojca był dziedziczony przez syna lub synów. Spośród pięciu synów pracującego przez ponad czterdzieści lat w Kcyni lekarza Jana Alojzego Wicherkiewicza dwóch - Bolesław i Bogdan - poświęciło się również karierze lekarskiej22. Obaj zostali okulistami i kierowali kolejno kliniką okulistyczną w Poznaniu. Oryginalnym sposobem życia wyróżniał się Maciej Gąsiorowski, który na początku XX wieku - wg Tadeusza Szulca - nie brał już żadnego udziału w życiu lekarskim. Był on synem znanego poznańskiego lekarza-społecznika i historyka polskiej medycyny Ludwika Gąsiorowskieg0 23 . Przez trzy generacje zawód lekarski przechodził z ojca na syna w omawianym okresie w rodzinie Kapuścińskich. Wzięty poznański lekarz i działacz-patriota Bolesław Kapuściński był synem znanego średzkiego medyka Jana Alojzego Kapuścińskiego. Syn Bolesława i wnuk Jana Alojzego Witold Kapuściński po ukończeniu studiów medycznych rozpoczął w 1912 roku praktykę lekarską w Grodzie Przemysława, a po I wojnie światowej został profesorem Uniwersytetu Poznańskiego. Można by tu przytoczyć znacznie więcej podobnych przykładów. Inni poznańscy lekarze pochodzenia inteligenckiego byli synami nauczycieli gimnazjalnych, wyższych » i średnich urzędników oraz nauczycieli szkół elementarnych. Udział w objętej badaniem grupie lekarzy pochodzenia mieszczańskiego zwiększał się stopniowo w liczbach bezwzględnych i zarazem zmniejszał się pod względem procentowym. Wywodzili się oni przeważnie z rodzin kupców, rzadziej z rodzin rzemieślników. Trzech medyków było synami mieszczan utrzymujących się z rolnictwa. W latach poprzedzających I wojnę światową spośród pracujących w Poznaniu polskich medy- I ków tylko co piąty legitymował się mieszczańskim pochodzeniem. Uwagę zwraca także brak w analizowanej grupie lekarzy pochodzenia chłopskiego i robotnIczego. Z powyższych rozważań wynika, że większość czynnych zawodowo w dziewiętnastowiecznym Poznaniu polskich lekarzy wywodziła się z dobrze lub przynajmniej średnio sytuowanych rodzin, dysponujących funduszami na kształcenie synów i córek. Studia medyczne należały wówczas do bardzo kosztownych. Z wydłużaniem okresu studiów i rozszerzaniem praktyk wydatki studentów systematycznie wzrastały. Na początku XX wieku koszty studiów medycznych w uniwersytetach niemieckich szacowano na 12-14 tys., a przy bardzo oszczędnym trybie życia na ok. 10 tys. marek 24 . Mniej zamożnym studentom udzielało wsparcia i stypendiów poznańskie Towarzystwo Pomocy Naukowej. Najbardziej potrzebujący otrzymywali w ciągu całego okresu studiów od 2 tys. 600 do 3 tys. 300 marek 25 . Sumy te wystarczały zatem tylko na pokrycie części wydatków. Bez pomocy finansowej ze strony rodziców, członków rodziny lub innych osób kandydaci na poznańskich lekarzy nie mogli zatem kształcić się w niemieckich ośrodkach uniwersyteckich. Wysokie koszty studiów ograniczały więc w dużym stopniu dostęp do zawodu lekarskiego młodzieńców z mniej zamożnych rodzin chłopskich, mieszczańskich i inteligenckich, nie mówiąc już o środowiskach robotniczych. Ryc. 3. Ludwik Gąsiorowski (1807-1863) Witold Molik Miejsca studiów Polacy zamierzający po ukończeniu swej edukacji i zdaniu egzaminu państwowego (tzw. egzaminu aprobacyjnego) wykonywać zawód lekarski na ziemiach pod panowaniem pruskim musieli studiować medycynę na uniwersytetach niemieckich. Mogli oczywiście odwiedzać również ośrodki uniwersyteckie poza granicami Prus/Niemiec, ale pobyt w nich pociągał za sobą dodatkowe, znaczne wydatki, na które przeważnie niezbyt zamożni polscy studenci z zaboru pruskiego nie mogli sobie pozwolić 26 . Poza tym kandydatom na lekarzy przystępującym do wymiennego wyżej egzaminu państwowego nie zaliczano semestrów spędzonych w tych ośrodkach. Kierunki peregrynacji polskich studentów do uniwersytetów niemieckich ulegały stopniowo zmianie. Z upływem lat coraz więcej z nich kształciło się nie na jednej , ale kolejno ma dwóch, trzech, czterech, a niektórzy nawet pięciu i sześciu uczelniach. W pierwszej połowie XIX wieku zdecydowana większość młodych Polaków zamierzających w przyszłości uprawiać praktykę lekarską w Poznaniu lub w innych miejscowościach na terenie Księstwa podejmowała studia na uniwersytetach we Wrocławiu lub Berlinie 27 . Obie te uczelnie kształciły przyszłych lekarzy na wysokim poziomie. Dojazd do stolicy Prus i nadodrzańskiej metropolii był dogodniejszy i tańszy niż do położonych dalej od granicy W. Ks. Poznańskiego ośrodków uniwersyteckich. Nie bez wpływu pozostawał też fakt, że w obu miastach można było ubiegać się o uprawnienia do wykonywania w Prusach zawodu lekarza. Spośród urodzonych przed 1850 rokiem z objętej badaniem grupy 35 poznańskich lekarzy, 23 studiowało we Wrocławiu, 20 w Berlinie, ośmiu w Gryfii, pięciu w Wiirzburgu, trzech w Królewcu, dwóch w Krakowie oraz po jednym w Halle, Lipsku, Heidelbergu, Wiedniu, Pradze i Warszawie. Wielu z nich kształciło się najpierw we Wrocławiu i następnie w Berlinie (oraz odwrotnie) . Uniwersytet w Gryfii stał się w latach 60. XIX w. trzecim naj liczniej odwiedzanym przez przyszłych polskich lekarzy uniwersytetem w Niemczech. Przybywali tu zwłaszcza mniej zamożni studenci ze względu na niskie koszty utrzymania i możliwość łatwego uzyskania tzw. sztundy, czyli "kredytowania czesnego na kilka lat"28. Po 1870 roku wzrosła znacznie rola w "wychowywaniu lekarzy spod zaboru pruskie Ryc. 4. Piotr Sęcki (1834-1889) go" uniwersytetów w Lipsku i Wiirzburgu 29. W Lipsku Polacy chętnie ubiegali się - przypuszczalnie z powodu niższych wymagań i prostszej procedury - o tytuł doktora medycyny, także ci spośród nich, którzy studia odbyli na innych uniwersytetach. Wreszcie na przełomie XIX i XX wieku modne wśród studentów medycyny z ziem polskich stały się uniwersytety w Monachium i Pryburgu Bryzgowijskim. Zmniejszył się natomiast wówczas udział w ich kształceniu uniwersytetu berlińskiego. Spośród objętych badaniem 106 polskich, czynnych zawodowo lekarzy w omawianym okresie w Poznaniu, przed zdaniem egzaminu państwowego 65 studiowało we Wrocławiu, 54 w Berlinie, 32 w Lipsku, 29 w Gryfii, 29 w Monachium, 19 w Wiirzburgu, 6 we Pryburgu Bryzgowijskim, po 5 w Królewcu, Halle, Heidelbergu i Strassburgu, 3 W Krakowie, po dwóch W Kilonii Ryc. 5. Tadeusz Dembiński i Wiedniu oraz po jednym w Bonn, (1865-1930) Giessen, Marburgu, Rostoku, Genewie, Innsbrucku, Pradze i Warszawie. Naczelną rolę utrzymał do wybuchu I wojny światowej Uniwersytet Wrocławski. Oferował on dobre warunki studiów. Poza tym w śląskiej stolicy - jak pisał w 1883 roku Teodor Choiński - "żyło się tanio, prawie za bezcen"3o. Analizując podane wyżej liczby, pamiętać należy, że wielu przyszłych poznańskich lekarzy zdobywało wiedzę medyczną na kilku uniwersytetach. I tak Klemens Koehler kształcił się we Wrocławiu, Gryfii i Berlinie, a po promocji doktorskiej w 1869 roku dokształcał się jeszcze w zakresie laryngologii w klinikach w Heidelbergu, Paryżu i Wiedniu. Adam Karwowski po uzyskaniu w 1891 roku świadectwa dojrzałości w gimnazjum w Głubczycach na Śląsku studiował medycynę kolejno na uniwersytetach w Wiirzburgu, Lipsku, Pryburgu Bryzgowijskim, Monachium, Berlinie i Innsbrucku, aJ an Stasiński odwiedził uniwersytety w Berlinie, Genewie, Strassburgu, Bonn i Monachium, wieńcząc w 1894 roku kilkuletni okres swoich studiów promocją doktorską na uniwersytecie w Wiirzburgu. Uniwersytety niemieckie cieszyły się w XIX stuleciu opinią najlepszych w świecie, przyciągały studentów medycyny z wielu krajów. Można więc sądzić, że przyszli poznańscy lekarze zdobywali w nich gruntowną wiedzę medyczną i wysokie kwalifikacje zawodowe. Świadczyły o tym ich osiągnięcia badawcze i sukcesy w leczeniu mieszkańców Grodu Przemysława oraz kariery naukowe niektórych z nich w utworzonym po I wojnie światowej Uniwersytecie Poznańskim. Witold Molik PRZYPISY: 1 T. Szulc, W Poznaniu i wkoło niego. Wspomnienia poznańskiego lekarza, Poznań 1995, s. 127. 2 W. Witczak, Lekarze polscy w Poznaniu w latach 1815-1918. Próba charakterystyki (zagadnienia wybrane), Poznań 2000. Autor tylko lapidarnie ukazał przyrost liczebny poznańskich lekarzy oraz pominął ich rodowód społeczny i pochodzenie terytorialne, są to tymczasem zagadnienia podstawowe w badaniach nad dziejami polskiej inteligencji oraz wchodzącymi w jej skład grupami zawodowymi. Stanowią punkt wyjścia do dalszych ustaleń. Pochodzenie społeczne nie pozostawało bez wpływu na kształtowanie się więzi zawodowych wśród lekarzy oraz ich działalność polityczną i społeczną. Nieprawidłowo przedstawił W. Witczak miejsca studiów poznańskich lekarzy. Nie przeprowadził w tym zakresie własnych badań i ograniczył się w zasadzie do wykorzystania prac Gabriela Kusztelaka, Andrzeja Skrobackiego i Jana Smereki, poświęconych polskim studentom na wydziałach lekarskich uniwersytetów w Berlinie, Wrocławiu i Królewcu. (G. Kusztelak, Polacy na studiach lekarskich w Berlinie (1810-1918), "Archiwum Historii Medycyny" 1972, z. 1-2; A. Skrobacki, Polacy na wydziale lekarskim Uniwersytetu w Królewcu, Olsztyn 1969; J. Smereka, Polacy na studiach lekarskich we Wrocławiu w latach 1881-1918, Wrocław 1979). Zamieszczone w nich ustalenia wymagają zweryfikowania (na co zresztą W. Witczak zwraca uwagę), gdyż dotyczą one nie tylko polskich, ale także niemieckich i żydowskich lekarzy, którzy mieszkali i pracowali na ziemiach polskich. Drogi edukacji poznańskich lekarzy należało zrekonstruować, do czego jeszcze powrócę w dalszych rozważaniach, inną metodą. Pozwoliłaby ona ukazać rolę w kształceniu czynnych zawodowo w Poznaniu polskich lekarzy nie tylko uczelni berlińskiej i wrocławskiej, ale także uniwersytetów w Gryfli, Lipsku, Monachium i Wiirzburgu. 3 Zob. W. Molik, Inteligencja polska w dziewiętnastowiecznym Poznaniu. Liczebność i struktura zawodowa, "Kronika Miasta Poznania" 1998, nr 2, s. 18. 4 Włodzimierz Witczak uznał za Polaka "poprzednika" Karola Marcinkowskiego Carla Ludwiga Wolffa. Cieszył się on renomą wśród polskiej klienteli, poślubił wdowę Rozalię Pomorską, i utrzymywał kontakty towarzyskie z przedstawicielami wielkopolskiego ziemiaństwa. Nie są to jednakże przesłanki wystarczające do twierdzenia, że uległ on procesowi polonizacji, W. Witczak, op. cit., s. 58-"'63. 5 M. Paluszkiewicz, J. Szews, Słownik biograficzny członków tajnych towarzystw gimnazjalnych w Wielkim Księstwie Poznańskim 1850-1918, Poznań 2000, s. 105. 6 S. Kośmiński, Słownik lekarzów polskich, Warszawa 1888, s. 429-430. 7 Źródła: Valentini, Adress-Ka len der fur die Provinzial Haupt-Stadt Posen auf dasfahr 1835 [bdw], s. 47--48; Posener Wohnungs-Anzeiger aufdasjiihr 1855 [b.d.w.], s. 134; Acta betreffend die namentlichen Nachweisung Der Medizinal Personen in Regierungsbezirk Pozen, Geheimes Staatsarchiv PreuBischer Kulturbesitz Berlin Dahlem, Rep. 76 VIII A, nr 748, nlb.; Boykott der Polen 1912-1914, tamże, Rep. 77, Tit. 871, nr 28, k. 43-44; Książka adresowa handlu i przemysłu polskiego w obrębie niemieckiego państwa 1896/1897, Berlin [b.d.w.], Dodatek, s. 4-5. 8T. Szulc, op. cit., s. 118-119. 9 Tamże; zob. hkże: W. Molik, Drogi edukacji córek ziemiańskich w Wielkopolsce w XIX i na początku XX wieku, [w:] Humanistyka i płeć I. Studia kobiece Z psychologii, filozofii i historii, pod red. J. Miluskiej i E. Pakszys, Poznań 1995, s. 166. 10 C. Łuczak, Zycie społeczno-polityczne w Poznaniu 1815-1919, Poznań 1965, ss. 45 n., M. i L. Trzeciakowscy, W dziewiętnastowiecznym Poznaniu. Zycie codzienne miasta 1815-1914, Poznań 1982, s. 68. 11 J. Jagieiski, Żywot doktora Karola Marcinkowskiego lekarza praktycznego, operatora i arkuszem, Poznań 1846. 12 W. Molik, Kult Karola Marcinkowskiego, Poznań 1996, s. 13. 13 M. Mott y, Przechadzki po mieście, T. I, oprać. Z. Grot, Warszawa 1957, s. 118. 14 Śp. radca sanitarny Dr. Klemens Koehler, "Kurier Poznański" (dalej cyt. KP) 1901, nr 21. 15 T. S., Sp. Dr. Stanisław Chachamowicz, KP 1920, nr 89. 16 T. Szulc, op. cit., s. 124. 17 M. Mott y, op. cit., T. II, s. 404. 18 Źródło: jak w przyp. 15. 19 R. Czepulis- Rastenis, "Klassa umysłowa" Inteligencja Królestwa Polskiego 1832-1862, Warszawa 1973, s. 166. 20 T. Szulc, op. cit, s. 117. 21 Tamże, ss. 117,120-121. 22 Zob. M. Wicherkiewiczowa, Lekarz i jego pięciu synów Z Kcyni, Biblioteka Kórnicka PAN, rkps 11 060. 23 T. Szulc, op. cit., s. 126. 24 .. C. Huerkamp, Der Aufstieg der Arzte im. 19. Jahrhundert. Vom gelehrten Stand zum professionellen Experten: Das Beispiel PreujJen, G6ttingen 1985, s. 115; W. Molik, Polskie peregrynacje uniwersyteckie do Niemiec 1871-1914, Poznań 1989, s. 88-90. 25 Informacje o wysokości stypendiów przyznanych: Ignacemu Mackiewiczowi, Józefowi Pomorskiemu, Celestynowi Rydlewskiemu, Wincentemu Skoczyńskiemu i Ireneuszowi Wierzejewskiemu [w:] L. Bartkowiak, Zasługi Towarzystwa Pomocy Naukowej im. Karola Marcinkowskiego w kształceniu środowiska farmaceutycznego i lekarskiego w Wielkim Księstwie Poznańskim w latach 1841-1919, Poznań 1991, ss. 343, 359, 364, 366, 383. [Biblioteka Główna Akademii Medycznej w Poznaniu, sygn. 135494]. 26 Do wyjątków należał przyszły poznański lekarz Stanisław Łazarewicz, który wiedząc, że uniwersytety niemieckie nie zaliczają "studiów zagranicznych, a mianowicie studiów odbywanych na ówczesnych polskich uniwersytetach" udał się "na pierwszy rok studiów, mimo wszystko, do Krakowa na starą Wszechnicę Jagiellońską". Zob. Przemówienie prof. dr Gantkowskiego nad trumną ś.p. dra Stanisława Łazarewicza [...], "Nowiny Lekarskie" 928, z. 23, s. 842. 27 W. Molik, Kształtowanie się inteligencji polskiej w Wielkim Księstwie Poznańskim 1841-1870, Warszawa- Poznań 1979, s. 96. 28 A. Karbowiak, Młodzież polska akademicka zagranicą 1795-1910, Kraków 1910, s. 83-84. 29 W. Molik, Polscy studenci na Uniwersytecie w Wiirzburgu w drugiej połowie XIX i na początku XX wieku, "Zapiski Historyczne" 1994, z. 1, s. 60. 30 T. Ch. [Teodor Choiński], Wrocław, "Kłosy" 1883, nr 25, s. 182.