JAN HIERONIM CHROŚCIEJOWSKI Z dziejów pediatrii XVI wieku (Odczyt wygłoszony na otwarciu II Zjazdu Pediatrów Polskich w Poznaniu 23 czerwca 1924)* JÓZEF FRITZ P ółtora stulecia ubiega od ukazania się dzieł Nil Rosena 1 ) i M. Underwooda 2 , prac opartych o badania wielkich anatomów i fizjologów XVIII w., Hallera, Morgagniego, Boerhaavego, które położyły fundamenty pediatrii i zapoczątkowały jej wyodrębnienie się z ogólnej wiedzy lekarskiej. Z niezrównaną szybkością, wśród mrówczej pracy w szpitalach i przytułkach dziecięcych, nowo powstających i wielkich nowych idei, rozbudowała się nasza dyscyplina w ciągu półtora wieku, ale nadejdzie czas, a może on już jest, gdy ramy tej nauki pęknąć będą musiały, by, dzieląc los innych gałęzi wiedzy, rozpaść się i pozwolić na wytworzenie się z niej nowych, koniecznością postępu wyróżniczkowanych dziejów. Chwile te największych zdobyczy niejeden może z obecnych tu Panów sam przeżywał. W takich momentach nie zawadzi przystanąć, by, odwróciwszy się, spojrzeć w przeszłość na przebytą drogę zmagań się i rozrost tej wiedzy, której zebrani tu dziś żywymi jesteście reprezentantami. Niech mi więc będzie wolno cofnąć się dalej jeszcze i powieść czcigodnych słuchaczów do samych powijaków pediatrii, odległych od nas o trzy i pół wieku, zwłaszcza że przy jej kolebce stoi obok wielkiego ówczesnego padewskiego lekarza Hieronima Mercuriale z Foroliwji i postać Polaka, Wielkopolanina, ukochanego tegoż ucznia Jana Hieronima Chrościejowskiego, lekarza fizyka i burmistrza miasta Poznania. Roiło się w prastarej Padewskiej Wszechnicy w ostatnim ćwierćwieczu XVI wieku od wielu w sztuce lekarskiej znakomitości, żądni zaś wiedzy scholarze ze * Tekst drukowany w "Archiwum Historii i FilozofIi Medycyny", 1924, nr 3/4. wsząd z dalekich płynęli ziem do miasta założonego przez sędziwego Antenora. Po śmierci Antonia Fracantiana powołał senat Wenecji na katedrę Hieronima Mercurialisa 3 , lekarza dożów, papieży i rzymskich cesarzy. Wielkim był jego rozgłos, śpiewał bowiem Franciszek Hunyady, przyjaciel serdeczny Chrościejowk . 4 S lego : "Te Rhodani, Rhenique cohors te Sarmatis Arctos Te Scytha, te Mysus, Dacique, Geteaque lquuntur", zaś wśród uczniów w jego kolegium często także i polską słyszano mowę, bo pilnie spisywali wykłady, prócz wymienionego Chrościejowskiego, Wojciech Szeliga rodem z Warszawy, który nawet wydał dzieło swego mistrza: De venenis et morbis venenis tractałus locupletissimus... inque VI libros digestus w Wenecji w 1584 roku, poświęcając je królowi Stefanowi Batoremu, by jako "adolescens animi et ingenji magna expectatione" do ojczyzny wróciwszy, przedwcześnie zamrzeć 6 , lub Stanisław Skierniewita, który, jak piszą stare padewskie akta, "fuit severe examinatus in med. et eruditionis suae mag num dedit argumentum" , później profesor Jagiellońskiej Akademii, medyk wojskowy Batorego i hetmana Zamojskiego w zwycięskich wyprawach moskiewskich, albo doctor Petrus Slovacius Ordinarius in Academia Cracoviensi, Petrus Umiastovius de Chimont i Gallus Wengrinius 7 . Wielu też z odległej Polski zwracało się do niego o radę. Pacjentem jego był, jak czytamy w wydanych Consultationes, "episcopus quiddam Polonus vertigine, capitis et stomachi dolore, arenulis laborans" (czy nie Jakób Uchański, póź Ryc. l. Nastawianie złamanej nogi, drzeworyt niemiecki z 1517 roku Józef Fritz niejszy prymas gnieźnieński?). Leczy go wspólnie z Tagliacozzim z Bolonji, znanym rhino-labio i auropIastą, który poważył się targnąć na prawa stwórcy, kształtując ludzkie oblicza, za co ciało jego z grobu kościelnego wyrzucono ijako czartu przypadłe w nie poświęconej pogrzebano ziemi. Leczył się u Mercurialisa i Paweł Uchański, bratanek prymasa, do Włoch spieszący, by złożyć od króla Stefana papieżowi Grzegorzowi XIII obedjencj ę 8, i illustris ac reverendissimus Erasmus decanus cracoviensis. (Zamojski?), ogłuchły nie od śpiewów kościelnych i odmawiań brewiarzy, ale i licznych polowań i libacyj, i wielu innych, po nazwisku nie wymienionych Polaków, chorych na serce, kiłę, przepukli ny 9. Takbył cenionym w Polsce Geronimo Mercuriale, że wielki kanclerz Jan Zamojski, były rektor Universytetu Juristarum Padewskiego Uniwersytetu, mecenas renesansu, mając zamiar fundować humanistyczne College Royal w Krakowie, do niego z prośbą o pomoc się zwrócił, a może nawet i do objęcia katedry medycyny zapraszał. Nie mógł tego uczynić Mercuriale, ale, polecając się królowi Stefanowi, zaznaczył, że nie zabraknie pewno wśród włoskich lekarzy takich, którzy, nie bacząc na uciążliwą podróż, niespodzianki klimatu i obyczajów, wyżej ponad to wszystko sobie postawią łaskę wielkiego polskiego władcy, korzyści i sławę od . . 10 nIego otrzymają . Kilkadziesiąt dzieł z dziedziny filologii i różnych lekarskich gałęzi pozostawił Mercuriale, między niemi zaś traktat z pediatrii. Traktat ten o chorobach dziecięcych wyszedł w 1583 roku w Wenecji pod tytułem: DE MORBIS PVERORVM TRACTATVS LOCVPLETISSIMI, Variaque doctrina referti non solm Medicis, verum etiam Philosophis magnopere utiles; Ex ore Excellentissimi Hieronymi Mercurialis Foroliuiensis Medici clarissimi diligenter excepti, atque in Libros tres digesti: Opera Johannis Chrosczieyoioskij CYM LICENTIA, ET PRIVILEGIO ZNAK DRUKARSKI Venetijs, Apud Paulum Meietum Bibliopolam Pat. M.D.LXXXIII 11 . 124 kart in 4s fol. Ib puste + 15 kart sygnowanych * - * * * * , zawierających dedykację: Amplissimo Senatui Posnaniensi 2a-3a, In opus de morbis puerorum Epigrammation Francisci Hunniadini Transilvani b-4b, Index rerum magis memorabilium 5a-16a i Errata inter colligendum indicem animadversa, + 107 tekstu + 1 kartę czystą, znaczone A-Z i Aa- Dd. Egzemplarz nieznany Estreicherowi, niegdyś własność konwentu Św. Dominika w Poznaniu, obecnie Biblioteki Baworowskich we Lwowie, Państwu pokazuję. Jan Chrościejowski, Chrosciejski lub Chrościewski, jak go współczesne akta piszą, którego nazwisko widnieje na karcie tytułowej tej inkunabuły pediatrycznej, z mazowieckiej pochodził rodziny. Ojciec jego Stanisław Chrościewski lub Croszl(i)ewski, Groscesius, z przydomkiem Niger 12 , pieczętował się herbem Łabędź; urodzony w Ciechanowie, był prawie że rówieśnikiem Klemensa Janickiego, a później tegoż poety przyjacielem. Uczył się w Lipsku, biret doktora medycyny uzyskał 5 IV 1544 w Padwie, która za czasów swych najświetniejszych przeszło 50 polskich lekarzy wydała. Jako lekarz nadworny Andrzeja Górki, kasztelana poznańskiego i generała Wielkopolski, dwukrotnie piastował godność prokonsula, burmistrza Poznania w latach 1559 i 68, zaś w 77 w senacie poznańskim jako rajca zasiadał. Dwa lata przedtem (1557) urząd burmistrza był w ręku sławnego lekarza Strusia, z którym zapewne Stanisława jakieś bliższe stosunki łączyć musiały. Niemało ze sztuki lekarskiej zasłynąć on musiał, skoro sam Zygmunt August u niego lekarskiej szukał pomocy, wielu też uczniów wychował, bo król w dyplomie z 1566 roku tak o nim powiadał: "wyszli jak z wnętrza konia trojańskiego różni (z pod jego ręki) synowie magnatów, którzy następnie otrzymali najwyższe dostojeństwa i zasiedli razem z N ami u steru Rzeczypospolitej". Nie zaniedbywał też i pracy naukowej. Jeszcze w Lipsku wydał Elegiam elegantem in laudem thermarum Carolinarum de eorundem natura et usu - o Karolowych Warach, rzecz na pewno ciekawą dla historyków polskiej balneologii, niestety, egzemplarza jej dotychczas nie znaleziono; ogłosił później Libel/os de odore, de humoribus) w Krakowie u Piotrkowczyka 13 , de usu ligni guajacil4, lecz umiłował on i sztuki wyzwolone. Syn Jana Hieronima wysłał po pierwszych naukach w Kolegium Lubrańskiego i Krakowskiej Akademii do Pad wy 15. Tu wśród słuchaczy Hieronima Mercuriale wielką musiał się Jan odznaczyć pilnością, skoro bowiem wielu uczonych zwracało się z prośbami do mistrza, by swe wykłady o chorobach dziecięcych ogłosił, jemu młodemu lekarzowije opracować polecił. Właśnie wybierał się do powrotu na wezwanie ojca, chorobą złożonego, Jan, gdy go to zaszczytne zlecenie spotkało: "mihi id inunxit negocij, meliorem in formam eas redigerem, reuiderem, et typis aptas facerem"16 - ręka więc jego wcale silnie spoczęła na tern dziele. - Wydał je i wiózł do ojczyzny, wracając senatowi poznańskiemu w upominku trzeci klucz do herbu miasta, który otwiera drogę do źródeł życia: "Ergo beata viris Posnania sancta Senatu Excipe Phoebei tam nobile munus alumni, Te geminae decorant claues insignia clara, Panditur ijs via virtutum, nunc tercia clavis, Qua vitae reseratur iter, quae secla recludit, Accessie 7 " . Wychowanie dzieci senat w swych dłoniach dzierży, on niech więc łaskawie ten dar przyjmie, "ne uHa circa pueros fiant errata"18, memento, któreby się i dziś jeszcze niejednemu miastu przydało. Dzieło wydane wielką cieszyło się poczytnością, liczne edycje XVI i XVII wieku i przekład na język niemiecki wymownie o tern świad czą 19. Wiadomości w niem zawarte Jan na pewno stosował w swej praktyce, był bowiem i on obwodowym lekarzem, wraz zaś z drem Janem Borkiem, poznańczykiem, uszlachconym dla wielkich zasług przez Zygmunta III, biegłym lekarzem, w 1612 r. burmistrzem miasta Poznania. O pomocy, którą niósł i dzieciom, niejedna może gdzieś notatka pokryta pyłem czasu w nie wydanych aktach drzemie. Dzieło samo, które z kolei przedstawiam, roztoczy nam niejako "in nucę" obraz całej ówczesnej pediatrii, a spoczywając na źródłach klasycznych i arabskich, znanych dokładnie Merkurialisowi i zbyt może silnie wyzyskanych, całej pediatrii do połowy XVI wieku w ogóle. Obok dzieł Corneliusa Roelan z Mechlinji: De infantium sive puerorum morborum et symptomatum dignatione et curatione libel/us Józef Fritz z 1540 r. i Jakóba Trunconiusa: De custodienda puerorum sanitate z 1593 r., są wykłady Hieronima właściwe wszystkim, co naukowa pediatria XVI wieku wytworzyła 20 , a jeśli zważymy, i że wpływ Hieronima jeszcze XVIII dosięga wieku, to zrozumiemy wartość tego za czasów Hallera już oczywiście przestarzałego, ale najobszerniejszego, przez półtora wieku zgórą niejako obowiązkowego podręcznika 21. N owych obserwacji szukać w nim nie będziemy, bo materiał dziecięcy nie był wówczas tak ceniony, lekarzowi za leczenie dziecka nie płacono, a zasada wypowiedziana przez boskiego Platona w Rzeczypospolitej nie straciła ze swego waloru: "Puer omni bestia intractabilior" pozostał i nadal. Autor stoi na stanowisku patologii humoralnej z Corpus hippocraticum. Wszędzie napotykamy na elementy kosmiczne, jak ogień, powietrze, wodę, na soki w ciele krążące im odpowiednie, jak krew, śluz, woda, żółta i czarna żółć, na celowość w naturze ilustrowaną często naiwnemi porównaniami ze świata zwierzęcego, nierzadko też na różne natrafić możesz logiczne finezje ze starej scholastyki, jak np. rodzaje przyczyn, są one bowiem i causae efficientes, formales, finales, materiales, immediatae. Dzieło całe obejmuje, jak wspomniałem, przeszło sto kart średniego kwartantu i rozpada się na trzy księgi, z których ostatnia zajmuje się tylko robakami w trzewiach dziecięcych. Zaczynając wykłady, uważa Mercuriale za konieczne usprawiedliwić się, że ten przedmiot w ogóle traktuje, nie było bowiem lekarzy chorób dziecięcych w Egipcie i w starożytnym świecie, leczenie dziecka należało pozostawić naturze samej, ciała bowiem niemowląt są delikatne, by znieść mogły wszelkie lekarstwa, ogień lub żelazo 22 . Lecz litość nad słabością i bezbronnością oraz ubolewanie z powodu nieuctwa tylu lekarzy, którzy raczej śmierć niż zdrowie niosą dziecięciu, skierowywa ku zajmowaniu się wiekiem dziecięcym i chłopięcym do 14 r. życia (pueritia). Przyczyny tak częstych chorób leżą w zaburzeniach podczas porodu, po odcięciu pępowiny, w nieprzyzwyczajeniu się do powietrza i temperatury otoczenia, w różnicy odżywiania, wreszcie w zamianie pobytu płodowego na twarde łoże życia. Wszystkie te schorzenia są, albo zewnętrzne, albo wewnętrzne, i płyną z powiększenia (ex additione) lub zmniejszenia (diminutione), dzieląc zaś człowieka na 3 próżnie (cavitates, ventres): górną, środkową i dolną, odpowiadające głowie, klatce piersiowej i jamie brzusznej, można by też i według zajęcia tychże poszczególne rozróżniać choroby. Zdarzeniami ex augmentatione są wszystkie wysypki pod ogólną nazwą: variolae et morbilli ujęte 23 są to erupcje wyziewów (humores) , które natura wysyła na skórę, podobnie jak drzewa pączki i kwiaty. Wysypki te wcale dobrze są opisane, wszystkie zmiany w obrazach klinicznych w związku z niemi dokładnie i obszernie omówione; znajdujemy nawet prawdopodobnie pierwszą próbę wyodrębnienia odry, którą dopiero w zupełności, jako osobną jednostkę, wydzieli w XVII wieku Sydenham, opisawszy morbilli ignei t. j. płonicę. Znane mu są i inne rodzaje wysypek, jak krwotoczna, wykwity na kończynach u kobiet z zatrzymaną regularnością, o których istnienie dziś jeszcze spór wiodą dermatolodzy, pokrzywki i opryszczki. Wśród grupy ospy (variolae) odróżnia większą i mniejszą (Varicella?). Przyczyny tych zmian skórnych dopatrują się licznie przytoczone starożytne i średniowieczne teorie w karmieniu się lub nasiąkaniu płodu krwią menstruacyjną, której pozostałości (reliquiae excrementitiae sanguinis menstrui) później w gorączce wrzeć zaczynają i na powierzchnię wychod zą 24. Jeśli substancja wydalana jest gorącą, daje "variolas"; jeśli zaś sucha i delikatną, powstają "morbilli" . Mercuriale polemizuje z sądami Avenzoara, Pracastoriusa i Arabów, godzi się z przytoczonemi wywodami tylko po części, dziwem bowiem byłoby, dlaczego przed Arabami żadnych o "morbilli" nie można napotkać wzmianek, chociaż "Vitium sanguinis menstrui sempiternum est a mundo nato post peccatum Euae". Raczej przyjąć należy jeszcze i inne czynniki etjologiczne, jak: "Vitium morbidi coeli vel aeris", złe wody, wyziewy ziemne, zapach trupów. Starsi dlatego rzadziej zapadają na te słabości, bo są odporniejsi; podkreślając zaś dziedziczoną skłonność do tych zaburzeń, umiejętnie określa Mercuriale pojęcie dziedziczności 25 . Terapia wszystkich wykwitów niech przyspieszy wydostanie się tych trucizn na zewnątrz. Jako wielką nowość w dietetyce w czasie schorzenia należy podnieść wzmocnione żywienie w długotrwałej gorączce, myśl propagowaną dopiero znacznie później przez Gravoesiusa, którą też jako oryginalną na tegoż wyryto nagrobku. Prócz środków lokalnych wskazaniem jest niesypianie, bo sen przeszkadza wydostaniu się wyziewów z ciała. Na otwieranie pęcherzyków ospowych w stadium przedropnem niechętnie się Mercuriale pisze, jeśli się jednak to czyni, to należy użyć narzędzi złotych lub spiżowych, a nie żelaznych, bo już Arystoteles był zdania, że żelazo bardziej rani, a spiż ma większą zdolność ściągania ran (glutinandi). Nie zaszkodzą też lewatywy, pijawki, upust krwi z żyły. Ex diminutione powstaje wychudzenie (macies, gracillitas) z wymiotami, częstemi stolcami, brakiem łaknienia. Przyczyny zaburzenia w przemianie materii wcale dobrze przez autora opisane 26 : nie odpowie dni pokarm, niemożność przyswojenia przez zamknięte żyły krezkowe, tak że mlecz do ciała nie płynie, wielka śledziona, letnie gorąco, a także, wedle opowiadań, strzygi, do grobowych ślepych ptaków podobne czarownice, które dzieci urzekają, zatruwając je "< (blum Mcdicis, v c n t o t .. f '" t «eatnPbilolophis magnopcrc vcil« ayal; Meiatdwfimi iih cen terex( epl) pttjKt pltirrtitniAgtfi " 'OpmJcb*nAMCk&>iatcyoU«*iJ M trCSNtJA, ET MUVILEGIO. Vu»twM5j»><3 Jaulum Mcictołn Bih!iopt>iam te, X, "*t D. LXXXIII. . . i IŁ'...... .. _..*-.»i:-h... , Ryc. 2. Karta tytułowa dzieła Mercuriale-Chrościejowskiego De morbispuerorum Józef Fritzwzrokiem, dotykiem lub oddechem. Wzrok kobiet w czasie miesiączkowania jest tak zatruty, że najjaśniejsze zwierciadła, na których spoczęły choćby przez krótką chwilę ich oczy, natychmiast ciemnieją i plamią si ę 27. Mleko kobiece, które niczem innem nie jest jak krwią dobrze przetworzoną, często za rzadkie lub za gęste, również do tego przyczynić się może; poznać to próbą paznokciową. Kropla rzadkiego na paznokciu wielkiego palca natychmiast rozleje się i zbieleje, gęstego zaś twardnieje 28 . Złe mleko wywołuje owrzodzenie na pośladkach, za gęste - zaparcia, czeraczność, wymioty, gorszy, długi oddech. Złym znakiem jest suchość skóry. Leczenie skieruj w pierwszym rzędzie przeciw karmicielce, bo leki działają na dziecko przez pokarm 29 . Zmiana jej nierzadko już sama wystarczy. Karmicielka niech będzie o różowej cerze, niektórzy wolą śniadą, co najmniej 20-, najwyżej 40-letnią, 2-3 miesiące po porodzie, dobrych obyczajów, niech prowadzi regularne życie, sypia wiele, nie martwi się, rano piersi naciera wodą, przechadza się, nie używa Venus, bo po zajściu w ciążę zbyt wiele siary w mleku mieć będzie, niech nie pije wiele wina - najwyżej słodkie - bo dziecko na pewno na padaczkę zapadnie, nie je ostrych, słonych lub gorzkich pokarmów 3o . Skoro liczne lewatywy i środki przeczyszczające karmicielkę zawiodą, przejść należy do leczenia dziecka samego, lecz czynić to ostrożnie, kąpielami w mleku lub w malwie, maśćmi, koralem lub jaspisem na szyi zawieszonym, bo te dają stolec twardszy, nie przegrzewać silne m obwijaniem, przysypywać pieluszki spalonemi lekami lub napawać je dymem z tychże, stosować lewatywy odżywcze, nie przewijać ciągle, u starszych zaś podać środki wzmagające łaknienie. Przeszedłszy do chorób poszczególnych części ciała, powstałych z powiększenia 31 , omawia autor powiększenie głowy u dzieci, która i takjest większa z powodu mózgu i wielkości ócz; te bowiem już później więcej nie rosną. N admierne zwiększenie, na które zmarł Judasz zdrajca, miał bowiem głowę jak beczułkę, powoduje nagromadzenie się w niej płynów i powietrza. Płyn może być czysty, tłuszczowy lub krwawy, a jest nieraz cięższy od ołowiu; nagromadza się pod skórą, błoną nad czaszką, między czaszką a oponami, w komorach samych i między skórą a mięśniami skroniowe mi. Powstaje, jak to widać u noworodków, jeszcze w życiu płodowym, w pewnych położeniach bowiem płody mają głowę zagiętą ku tyłowi; mózg jako natury wodnistej zatrzymuje wtedy wodę, czerpiąc ją z ośrodka wodnistego. Wszystkie wyziewy zimnego organizmu podnoszą się i w mózgu zamieniają w ciecz; sprzyja temu szerokość naczyń dogłowowych, działających ssąco na trzewia; dołącza się czasem ucisk na naczynia i trudność w parowaniu z powodu gęstości płynu i nieprzepuszczalności powłok. Często wina w tern matki samej, bo jada owoce rozwadniające krew, spółkuje w ciąży, urażając płód, czasem powoduje to położna, wykonywając nieodpowiedni obrót. Wypuk nad czaszką jest wtedy dudniący, a jeśli płyn jest poza kośćmi, głowa jakby aureolą jaśnieje i nie daje oddźwięku. Gdy płyn znajduje się w czaszce samej, dzieci krzyczą i nie mogą zamknąć ócz. Leczyć należy to schorzenie lekami odwadniającymi, suchem pożywieniem, czuwaniem dziecka i karmicielki, bo sen zatrzymuje wznoszące się opary, środkami przeczyszczającymi, maścią siarkową, wyciągiem z mrówek, położonym na głowę, wreszcie kilkakrotne m nacięciem lub otwarciem czaszki samej. Nacięcie czyń z tyłu głowy więcej ku dołowi, by płyn lepiej odpływał. N a szyi mają dzieci różnej wielkości, od soczewicy do melonu, naroślą32, jedne zropiale lub twarde (glandulae induratae), inne w torebkach (strumae), pełne tłuszczu, krwi albo gipsowej substancji, przesuwalne i zrosłe z podłożem, płytko i głębiej położone; podobne są i pod pachami i w pachwinach. Wszystkie powstają z mas spływających z głowy, u rzezańców ich niema. Do ich wzrostu przyczyniają się zimne i mokre okolice, złe wody, tłuste potrawy, a zwłaszcza wielka żarłoczność, dlatego i u świni je spotykamy (wyróżnia zapalenie ślinianki przyusznej). Leczenie ich trudne, zabiegi operacyjne w okolicy naczyń i nerwu krtaniowego dolnego ("recursorius") niebezpieczne. "Strumae" wycięte z pochewką mogą wrócić, ulegają one stale wpływom księżyca, w czasie pełni zwiększają się, gruczoły zaś ciągle ropieją. Wskazanem leczenie suchem powietrzem, czuwanie, niesypianie z ustami zwróconymi do poduszek, nie pochylanie głowy, nie noszenia ciężarów na niej. Lekki gniew napędzi ciepło do głowy, a cienkie wina, lewatywy, suche pożywienie, upust krwi, pijawki wiele zdziałają. Torebki pod wpływem środków wywołujących ropienie można otworzyć, płyn wypuścić, a maścią apostołów ranę zabliźnić. Dziwną moc mają posiadać pewne osobniki, jak to było u królów galickich, którzy, dotknąwszy woła znakiem krzyża, natychmiast go leczyli. Wargi często pękają przez nagromadzenie się wyziewów w ciele; przyspieszysz ich gojenie, gdy pijawki i maści zawiodły, przyżegając je żelazem, lub gdy jedwabnika zanużonego w oliwie, śpiącemu dziecku na pępek położysz33. Temu baczną należy poświęcić uwagę, gdy dzieci krzyczą, bo często ulegają przepukli - nom (opisuje ich kilka rodzaji) lub ropieniu 34 . Przepuklinę usunąć można, wycinając worek przepuklinowy lub nadpalając go w kilku miejscach. Przy operacji przepuklin pachwinowych zważyć należy na jądro, bo uszkodzenie tegoż zatrzymuje dziecko w rozwoju 35 . Nie wiele się różni od naszych metod leczenie "clausurae meatum urinae et foecum"36, stulejki, zaszywanie przetok pochwowoodbytowo-pęcherzowych, odprowadzanie wypadłej odbytnicy, które to schorzenie sprowadzać ma przesiadywanie dzieci na zimnych kamieniach 37 . Zabiegi chirurgiczne w tych przypadkach zupełnie nawet w szczegółach odpowiadają dzisiejszym. Dzieci z zaburzeniami w odżywianiu, u których jest "humor acer", często mają wyprzenia, usunąć je można pudrem, maściami i energicznem przeczyszczaniem karmicielki 38 . Odmrożenia kończyn - które dlatego są tak narażone, bo są zdała od źródła ciepła, głowa zaś nie odmraża się, albowiem ciepłość z natury do góry się wznosi - leczy licznemi, jeszcze dziś używanemi, lekami ludowemi, gotowaną rzodkwią, palonym rakiem z miodem, proszkiem z kopyt osłów, popiołem ze skóry zajęczej39. Drugą księgę wypełniają choroby wewnętrzne ogólne i szczegółowe głowy, klatki piersiowej i jamy brzusznej - znany nam już zresztą podział 40 . Podłożem ich wspólnym gorączka, której powstawanie związane jest z gęstością ciała niemowlęcia, ta bowiem nie pozwala często gorącu, wytwarzanemu przez soki krążące, wyjść. Zagęszczenie to tłumaczy też, dlaczego dzieci nie siwieją, bo pewne wyziewy nie mogą się wydostać na skórę. Gdy one podniosą się do głowy, a dziać się to może wcale łatwo, wszak górna część ciała u dzieci jest większą, senność zaś, sprzyjająca się unoszeniu się, wzmożoną, występują zaburzenia Józef Fritz 2BarCa % Sfoafofilcp tor33cp@rptcwn txs 3&iifcCctu. Ryc. 3. Drzeworyt niemiecki z 1517 roku . * " ej» -MI' --,----,o J\ f . nerwowe, jak padaczka, lunatyzm, udar, bełkotanie, przepalenie gł owy 41. Schorzenie to może także wywołać nagromadzenie się płynu ropnego w komorach mózgowych, który przy ich zamknięciu, uderzając o ściany tychże, wywołuje wstrząśnienia, jakby to z rozbioru mózgów owczych wynikało. Najczęściej cierpią na drgawki dzieci otyłe. Mercuriale podkreśla w tych zachowaniach obciążenie dziedziczne, a pomny ich przyczyn, radzi konsekwentnie przy padaczce wysuszać głowę różne mi lekami, także wywołaniem kichania, pijawkami za uchem, choćby nawet nadpalać kark rozżarzonem żelazem. Jeśli przy tem energicznem leczeniu przyjdzie do ponownych drgawek, to należy pokropić ranę moczem kozła, środkiem znanym historykom farmakologji. Z łagodniejszych środków pomóc mogą: wstrzymanie się od silnych napoi, peonia lub szmaragd zawieszone na szyi, wreszcie nie zaszkodzi leczenie lewatywami, pijawkami i goręcemi okładami (synapismus). Od padaczki odróżnia drgawki z zachowaniem przytomności, pojawiające się przy znacznej utracie wody (exsicatio), zna objawy tężca noworodków. Grupę porażeń omawia z dobrą znajomością anatomii, wyróżniając przy zaburzeniach w mowie zmiany pochodzenia centralnego i obwodowego 42 . Z przyczyn wywołujących to zachorzenie wymienia, prócz zbytniej miękkości i wilgotności języka, która powoduje za słabe uderzenie tegoż o zęby, jedną jeszcze i dziś nie pomijaną wśród ludu, mianowicie za krótkie wędzidełko języka 43 . Położna miała, według Galena, stale, jak dziś wykonywa zabieg Credego, paznokciem przerywać wędzidełko; lekarz używał do tego całego instrumentarjum; jeśli nie miał odpowiednich narzędzi, przekuwał je, podwiązywał nitką, a codziennie zaciskając przerywał. Przy opisie chorób nosa uderza wzmianka o katarze, z którym się dzieci rodzą, co coraz częściej się zdarza; przemawiałaby ona za znajomością kiły dziedzicznej, zwłaszcza że autor dopatruje się przyczyn tego zjawiska w niezdrowem nasieniu rodziców 44 . O kile samej u dzieci, którą obserwował Paraeus, a znał już w XV wieku Torella, zresztą żadnych danych nie znajdujemy. Zachorzenia uszne dają mu możność rozważań, czy w gorzkiej wydzielinie ucha rodzić się mogą robaki, gdy gorzkie morze żadnej istoty nie żywi 45 . Z zachorzeń jamy ustnej opisuje zapalenie migdałków 46 - na pewne znajomości objawów błoniczych wskazywałyby liczne wzmianki o uduszeniu - ropienia w nich, pleśniąwki dobrotliwe i złośliwe i torbiel podjęzykowa. Przyczyną są zbyt częste przykładania dzieci do piersi, ostre mleko psujące się w żołądku i wysyłające żrące soki do jamy ustnej, gorączka, czas letni. Wśród wielu środków leczniczych przeważają pijawki, stawiane na kończynach dolnych, by ściągały "materiam pituitosam" ku dołowi, upust krwi, przeczyszczenia, wreszcie wycięcie. Trudno z pewnością i tylko za drogą cenę nabyć było można w starożytności bardzo skuteczne na pleśniawki lekarstwo, mianowicie miód pszczół, gnieżdżących się w grobie Hipokratesa 47 . Obszernie rozwiódł się nad ząbkowaniem (rozdz. 15), sprawą która i dziś jeszcze nie znika z praktycznej pedjatrji, a wielu matkom sprawia kłopoty. Zęby są, zdaniem Mercurialisa, opartem na autorach starożytnych, kośćmi czującemi (ossa sentientia), po wyjęciu odrastającemi, nie mają jednak szpiku i tłuszczu, dlatego psy ich gryźć nie chcą, w ogniu się nie spalają, a rodzą się z istoty pokrewnej ziemi, której płód człowieka ma niewiele, zwierzęta więcej, dlatego te rodzą się z wykształconem nieraz uzębieniem. U człowieka także się to zdarzyć może, takim był n. p. Morcus Curtius dentatus, lecz wtedy mleko matki na pewno jest gorętszem. Substancji ziemnej, z której rosną kości głowy, mają dzieci z początku mało, pierwsze przeto uzębienie musi być gorsze, najmniej jej mają zęby sieczne, dlatego najwcześniej wypadają. Są zęby powstające w 80. latach życia; te są prawdziwemi zębami mądrości i słusznie są rzadkie, jak mądrość sama. Mężczyźni mają mieć według Arystotelesa i Alberta Wielkiego więcej zębów, niż kobiety, bo są gorętsi, lecz dziwnie byłaby natura postąpiła, jeśli to rzeczywiście ma być prawdą, boć przecież, jeśli kobiety są zimniejszemi, mniej mogą trawić Józef Fritzpokarmu, lepiej więc muszą żuć, a do tego więcej im potrzeba zębów. Im więcej zębów, tern dłuższe jest życie. Dziąsła miękkie, delikatne, przez twarde zęby przebijane, muszą boleć, a nawet ulec zapaleniu, zwłaszcza jeśli ząbkowanie odbywa się w lecie. Lepiej odżywiane dzieci zapadają często przy niem na drgawki. Szybko więc karmicielce podać należy twarde pokarmy, brodawki sutek niech będą zimne, dziecku zaś palcem ugniatać dziąsła wypada, smarując je mlekiem psiem, mózgiem zająca lub kóz, wcierając popiół z zęba wściekłego psa, lub zawiesić ząb byka i wilka z koralami, jaspis zielony, albo cudowne ziele w złotym lub srebrnym zamknięte pierścieniu na szyi, tak, by dotykały żołądka, a ząbki zapewne się wyklują. Gdy się zęby psują lub ich brak, sporządź je z kości słoniowej i umocuj do innych, a zapobiegniesz nieraz czkawkom, nudnościom, wymiotom, złym stolcom. U dzieci złoszczących się przy żołądku wypełnionym powstaje gorące powietrze, to, wznosząc się i niejako podskakując, wywołuje czkawkę; dziewczynki i kobiety uczuciowe często jej ulegaj ą 48. Żołądek zbyt pełny kurczy się często, chcąc pozbyć się szkodliwości, wymiotuje, jeśli jednak te leżą nie w jego treści (in spatio), lecz na powierzchni ścian, lub w ich budowie, łatwo nudności mieć można. Łatwiej wymiotują zwierzęta o szerokiej piersi, trudniej o długich szyjach, bo droga do tego powietrza krótszą jest niż do jamy ustnej. Świnie dlatego często wymiotują, bo pysk ku ziemi wyciągają i żołądkiem na niej leżą. Zaburzenia w narządach moczowych są przedstawione dokładnie; przyczyny ich: jużto zwiotczenie mięśni pęcherza, jużto zmiany w dolnym odcinku rdzenia. Wśród wielu leków, jednego pominąć nie można, przypomina bowiem dzisiejszą organoterapi ę 49. Przy niedomodze pęcherza moczowego poleca mianowicie, zdaje się za Arabami idąc, sproszkowany pęcherz owcy lub świni, zaznaczając: virtus tarnen et facultas harum non est ex proprietate ipsius animalis, sed potius ex proprietate membri". Przy schorzeniach jelit roztrząsa, oparty o całą plejadę autorów klasycznych i średniowiecznych, pytanie, jakie stolce są najlepsze, a nie uznając wszędzie tego coby było "et praeter rationem et praeter auctoritatem scriptorum", dochodzi do wniosku, iż u młodszych płynne, u starych zbite być powi nny 50. Niemało szkodzą jelitom robaki, które na ziemi pożyteczne, w ciele ludzkim wiele boleści wyrządzaj ą 51. Dając niejako mały traktat o nich, wyczerpująco opisuje ich rodzaje i sposób rozmnażania się; powstają one ze złych pokarmów, żyją zaś prócz jelit i w macicy, w głowach zwierząt, wywołując padaczkę, a bóle głowy ludzkie często od robaków w głowie rosnących pochodzą, wszak Plutarch opowiada o pewnym Ateńczyku, że z nasieniem robaka wyrzucił, który tam na pewno z substancją z głowy przez rdzeń spływając dostać się musiał. Wychodzą one też nosem i uszami, są i w płucach, niema ich jednak w naczyniach, bo te są wąskie i zamknięte, a przezorna natura tamje tylko posłała, skąd je też łatwo wypędzać można. Najwięcej ich mnoży się w jesieni, bo z owoców swój początek biorą, i w czasie zarazy. Łatwo poznać dziecko cierpiące na robaki: majaczy, ma drgawki, zaniewidzą, nie słyszy, zgrzyta zębami, żuje, jeść nie może, to znowu wilcze ma łaknienie, ślini się, jęczy, trze nos, jest gniewliwe, nie ustanie najednem miejscu, mocz ma pienisty, a pot cuchnący. Jeśli podczas gorączki wychodzą nieżywe robaki, śmierć na pewno niedaleka. Lekarstw na nie bez liku, miedzy niemi i dzisiejsze, paproć i aloes, jednak zasadą w leczeniu niech będzie, by przez usta szły leki gorzkie, wypędzając robaki ku dołowi, równocześnie przez odbytnicę słodycze, by je ściągnąć mogły. Gdy dzieci nie chcą ich przyjmować, rozwieraczem Aeginety usta otworzyć należy i krótką sondą do gardła je wpuścić. Oto tylko mały zarys tej obszernej z przed czterech wieków pedjatrji wyczerpany. Wszystko, co starożytność i średniowiecze o dziecku wiedziały, wraz z całym balastem ówczesnej erudycji, zwłaszcza w terapji, mamy w niej aż nazbyt troskliwie zebrane. Drobną tylko cząstką, nie chcąc nużyć, z czcigodnymi słuchaczami się podzieliłem. Gdy rozwój pedjatrji po wielkich odkryciach u podstaw medycyny rozpoczął się, kryć się musiała część tej starej wiedzy w chatach wieśniaczych, gdzie w spokoju dotrwała do dziś w medycynie ludowej. Liczne dobre kliniczne obserwacje, o których wspomniałem, wrosły w gmach naszej wiedzy, to zaś, co z ówczesnego lecznictwa dziś w lekarzu nawet zamiłowanym w wertowaniu starych foljantów nieraz tylko uśmiech pobłażania wywołać może, czego nie starłem w mojem przedstawieniu, uszanowawszy patynę wieków, i to było niegdyś kanonem wiedzy. Lecz skromni bądźmy dziś i ostrożni. Któż powiedzieć zdoła, jak spojrzą na nasze wyniki przyszłe pokolenia za lat pół tysiąca? Czy możemy się spodziewać, by który z obecnych podręczników był tak długowiecznym jak wymieniony traktat; wszak u nas kilka zaledwie dziesięćleci najzupełniej wystarczy, by go wytrącić z ręki ucznia, a złożyć na długi odpoczynek obok zmurszałych przyjaciół na półkach starych zapylonych księgozbiorów, by go kiedyś odnalazł lekarz bibljofil i historyk medycyny. Mógł więc spokojnie ten kwartant w darze złożyć Senatowi swego rodzinnego miasta, spłacając dług wdzięczności, młody Jan Hieronim Chrościejowski, philosophiae et medicinae doctor, życząc mu, by rady w nim zawarte wydały liczne i zdrowe młode pokolenia. "Gaudete patres" zwracając się do obecnych tu Wielkopolan, może i potomków przezacnego poznańskiego senatu, i dziś jeszcze słowami przyjaciela Jana rzec można: "Gaudete patres queis dulcia curae Pignora, vos opus hoc pueri crescente inventa N octurna versate manu, versate diurna, Vestra salus agitur , primaevo in limine vitae, Hinc Senium, hinc sericanos sperate nepotes". PRZYPISY:l Wychodziło rozdziałami, w całości wydane w 1764 r. 2 Treatise on the diseases of children 1784. 3 * 30 IX 1530, + 9 VI(?) 1606. 4 Zob. Bethlen Wolt: Historia Transiłuaniae 1686, lib. IX, 306, i De morbis puerorum ete, fol. 3a. 5 Paulus Meietus in 4° maiori, późniejsze wydania we Frankfurcie n. M. u Wechela, w Bazylei u Waldkirchnera 8°, w Wenecji u Juntów 1601 4°. Józef Fritz 6 W kwietniu 1585, uczczony pomnikiem w kościele św. Jana Chrzciciela w Warszawie, zob. Starowolski, Monum. Sarmat., 253. 7 St. Windakiewicz, Materiały do historii Polaków w Padwie, "Archiwum do dziejów literatury i oświaty w Polsce", VII, s. 163. 8 Zob. Teodor Wierzbowski, Jakób Uchański arcybiskup gnieźnieński, Warszawa 1895, s. 37. Wybrany przez Batorego, za inicjatywą Wincentego Laureo, przybył Uchański 13 II 1579 do Padwy, a 10 IV tegoż roku wyjechał do Rzymu. Z podróżą nie bardzo się spieszył, może i dlatego przed jej rozpoczęciem wysłał przez Stanisława matematyka podarunki Merkurialisowi z prośbą o wskazówki higieniczne na drogę. Por. Mercurialis, Responsionum et consultationum tomus 1. Venetiis 1587, 105: "A illustrissimo viro Paulo Vehauslchio [ (sic) czytaj U chańscio] Serenissimi Polonorum regis ad Gregorium XIII. P. M. Legato navigaturo Consultatio 47". 9 O pacjentach Mercurialisa pomówię w oddzielnej notatce. 10 Zob. Stanisław Łempicki, Jan Zamojski, protektor medycyny i medyków, Lwów 1921, s. 19. Dwóch innych z Padwy lekarzy jeszcze prosi o poparcie swych planów Zamojski, Hieronima Capevacciusa i Bernardina Paterna, profesorów medycyny Jana Chrościejowskiego. 11 Zob. tablicę. Egzemplarz ten, ongiś w pięknej oprawie skórzanej o renesansowych ozdobach, z herbem Poznania, wyciśniętym w pośrodku, i o szerokim, złoconym brzegu, zawiera, obok notatki stwierdzającej jego pochodzenie na karcie tytułowej: Conventus Posnanensis S. Dominici 1641, smutną refleksję, dopisaną ręką XVI wieku: "Et gratis poenitet esse probum" i parę uwag w tekście, np. fol. 75a, w. 8 od dołu "falitur mercurialis". Egzemplarza dedykacyjnego znaleźć nie mogłem; Biblioteka Archiwum Państwowego w Poznaniu, która objęła Bibliotekę miejską z ratusza, egzemplarza żadnego nie posiada, nie miała zresztą tego dzieła już z końcem XVIII wieku Biblioteka miejska, jak to z inwentarza rękopiśmiennego ksiąg lekarskich z wieku XVIII, który przejrzałem, wynika. 12 Zob. Ludwik Ćwikliński, Żywot Stanisława Nigra Chrościeskiego, humanisty i lekarza poznańskiego z wieku XVI go, Lwów 1900. 13 Egzemplarze zachowały się w bibliotekach w Piotrogrodzie i Dzikowie. 14 W Krakowie u Andrzeja Piotrkowczyka 1576. 15 Matką Jana była Ewa z domu Lutosławska, córka Stanisława, herbu Jelita, jedynym zjego stryjów Wojciech, miecznik ziemski i burgrabia Przemyśla (zob. Inscr. Posen, T. 930, fol. 367, w Archiwum Państwowem w Poznaniu). Lata urodzenia i śmierci z aktów poznańskich dokładnie ustalić na razie nie można (przejrzałem ich cały szereg: Inscr. Po sen 923,4,8,30,1024 i 25, Acta consularia z 1600-1615). Wzmiankę o Janie czyni pierwszy testament chorowitego Stanisława z 1561 r., który wymienia dzieci: Teodozję, Jana i Łukasza (o ostatnim mówi jedna z notatek w aktach, że poraniono go w twarz podczas jakieś walki ulicznej). Urodziłby się więc Jan przed rokiem 1561, zaś umarł po 1631, jeśliby do niego odnieść należało pokwitowanie dla małżonków Kassów Jana i Agnieszki, rybaków poznańskich, wystawione w roku 1631 przez Jana Chrościewskiego (Inscr. Posen 1024, fol. 417b) i rachunki z Zieleznickim, plebanem kościoła św. Marcina, również z 1631 r. (tamże 1025). Lecz zdaje mi się to mało prawdopodobnem; oba akty wymieniają wprawdzie Jana Chroścewskiego, nie dając jednak żadnego tytułu, zaznaczając tylko "nobilis" , co dziwnem być musi, zwłaszcza że Acta consularia piszą stale: Philosophiae et Medicinae doctor. Liczyłby więc Jan 70 lat zgórą. Wpisał się na Wszechnicę Jagiellonów w 1575 "commutatione aestiva in rectoratu sexto J oannis Turobini artium et juris utriusque doctoris, decani crusficensis et canonici eccl. cathedr. Chelmensis" jako Joannes Stanislai Medici de Posnania dioec. eiusdem. Album studiosorum Universitatis Cracoviensis, ed. A. Chmiel. Cracoviae III 1904, s. 98, zaś w r. 1576 "accepit gradum baccalaureatus in artibus, duro prius examine absoluto" za rektoratu Jakóba Górskiego, doktora obojga praw i kanonika płockiego (Statuta nec non Liber Promotionum philosophorum ordinis in Universitate studiorumJagellonica ab 1402-1849, ed. J. Muczkowski,Cracoviae 1849, s. 216, gdzie fałszywie czytano Joannes Proscesius (!) Posnaniensis).W r. 1583 był już doktorem padewskim, bo tak skreślił swe nazwisko pod dedykacją do senatu poznańskiego w maju w r.: "Amplitudini vestrae maxime addictus Joannes Groscesius P. et M.D." Stopień uzyskał 3 VII 1582 r.: Johannes Chrosevius Polonus, f. Stanislai fuit, examinatus in art et med. sub H. Mercuriali, a quo habuit isignia, B. Paterno, M.Oddo, B. Trevisano, H. Capivaccaeo, A. Bottono, H. Saxonia, Aem. Campolungo (Akta Kolegjum Lekarskiego, por. St. Windakiewicz 1, c. 163). Wśród wymienionych egzaminatorów oraz profesorów Jana dwóch zasługuje na krótką wzmiankę: Albertino Bottoni, znakomity klinicysta, i Trevisanus, ceniony bardzo przez A. Hallera. Prócz wymienionego podręcznika jest Jan prawdopodobnie jeszcze autorem dwu epigramów w Libellus de humoribus III: In stemma Illustris ac Magniifici D. Lucae comitis a Górka i Distichon in nobile stemma auctoris, razem 8 wierszy podpisanych monogramemJ. C.N. 16 De morbis puerorum, fol. 2b. 17 Ibidem, fol. 4a. 18 Ibidem, fol. 3a. 19 1584. Eiusdem de venenis et morbis venenosis libri II, Tralliani de Lumbricis Epistoła, Frankfurt a. M. A. Wechel. Haered. 8°,_ item de Venenis. Apud Juntas 1601. Kartę tytułową tego wydania reprodukuje J. v. Bokay, Die Geschichte der Kin derh eilkun de, Berlin 1922, s. 16,1615. 4°, w tłumaczeniu P. Uffenbacha. Frankfurt 1605, folio. 20 Zob. Hermann Bruning: Geschichte der Kinderheilkunde. - Pfaundler Schlossmann III, wydanie 1923, s. 5. O innych monografiach z zakresu pediatrii od 16-18 w., por. Meissner, Grundlagen der Literatur der Paediatrik, Leipzig 1850. 21A.v. Haller, Bibliotheca medicinae practicae, qua....a rerum initiis ad a 1755 recensentur II, Basileae et Bernae, p. 170, i Bibliotheca chirurgica I, Basileae et Bernae 1774, p. 227. "vagum opus est et veteribus nimis addictum ut etiam intertia medicamenta laudet, ventriculum gallinaceum ad calculum frangendum etc. Variolas monet novum esse morbum. Lumbricos in pestilentia frequenter esse cum eaedem causae et pestis generationi faveant et lumbricorum... Clausi penis operationem sibi non succesisse"; Zob. również K. Hennig, Geschichte der Kin derh e ilkun de w Gerhardta handbuch der Kinderkranheiten 1877, 1, s. 1-50. 22 An et quot sint morbi pueriles, et an sint curandi a Medico, cap. I, fol. 1-2b. 23 De Morbillis et Variolis, cap. II, fol. 2b-16b. 24 "... calor praeter naturalis excitatur, ac subinde in sanguine fit ebullitio, propter quam sequitur, ut illae sordes menstruales tanqum excrementum a sanguine secernantur, et secretae in partes cutaneas tanquam in communem cloacam extrudantur", fol. 4b. 25 "... haereditatem paternam, seu proprietatem esse potentiam, et aptitudinem quandam flljas ingenitam, propter quam redduntur apti, et dispositi ad suscipiendos similes morbos; id enim usu venire in morbis versimile est, quod conspicimus euenire in animi motibus, quod scilicet parentes ingenerant filijs aptitudinem... edenas virtutes", fol. 9a. 26 Sól jest środkiem przeciw wysychaniu (Ringer)!, cap. III, fol. 17a-25a. 27 (Menotoxyny). 28 Próba polecana u Sorana z Efazu, por. Troitzky w Archiv fur Kin derh eilkun de XVII, s. 107, i Oribasiusa. 29 Jeszcze Rosen poleca przy lues najpierw wcierania matce, jeśli zaś dziecko jest żywione mlekiem kozim, kozie. Por. BAckay, 27. 30 Por. Troitzky 1, c. 103-110, i Traugott Kroner, Ober die Pjlege und Krankheiten der Kinder aus griechischen Quellen w Jahrbuchf. Kinderheilkunde N F. X, s. 352 in. 31 De particularibus puerorum morbis et primum de capitis aucta magnitudine, cap. IV, fol. 25a-30a. 32 De struma, cap. V, fol. 30a-35a. 33 De scissuris, seu fissuris labiorum in pueris, VI, 35a-36b. 34 De tumore umbilici, VII, 39a. 35 De tumore scroti, id est ramice, VIII, 39a, b. 36 Rozdział IX, 40b. 37 De ani procidentia, 42b; Zob. Również Kroner 1. c. XI, 86 n. 38 De intertrigine XII, 43a. 39 De pernione XIII, 44b. 40 De febre puerorum in genere I, 46b. Józef Fritz 41 De epilepsia III, 53a; De conunlsione IV, 55; De paralysi et torpore V, 57b; De vitijs locutionis in genere VI, 59. 42 Wśród wielu środków poleca i hydroterapję, między innemi zauważając, 67b: "Hi pp. In fine lib. De virginibus laudat, ut ad torporem finiendum detineantur pedes in aqua gelida, usque ad malIeolum, eo quod, inquit, statim reuertitur sanguis, quae Hipp, auctoritas mihi ad mentem reduxit quiddam, quod audivi a quibusdam Nobilissimis Polonis, qui inquiunt, et est res notatu digna, in regione pedes, prae summo frigore ita rigeant, et torpeant, ut si vel tangantur manibus calidis, vel approximentur igni, statim decidant; atque unum esse in eo casu summum auxilium, si priusquam sese calori exponant, partes torpefactae in aquam gelidissimam mittantur" . 43 Por. Kroner , s. 84. 44 De coryza, tussi et anhelitus difficultate X, 66b. 45 De dolore et humiditatibus aurium XI, 68a, 69b. 46 De tonsillis, seu paristhmis XII, 71b, De Aphtis, 73b. 47 Por. Kroner 1, c. X, 342. 48 De singultu XVII, 77b-79a; De nausea et vomitu XVIII, 80a; De urinae Incontinentia XIX; De urinae suppressione XX; De calculo vesicae et satyrismo XXI i XXII, 85b. 49 Leczenie stare wedlug homeopatycznej zasady similia similibus. 50 De vitiis intestinorum XXVIII; De alvo nimis fusa. XXV; De tenesmo XXVI; De torminibus intestinorum XXVII, 92a. 51 De nomine et definitione lumbricorum, de causa efficiente lumbricos, de causa formali lumbricorum, de loco ubi fiunt lumbrici, de nonnullis concausis lumbricorum, de differentiis lumbricorum i t. d. Poglądy te utrzymały się po większej części jeszcze w dziele Nil Rosena, por. B6kay 1, c. 27, który poleca np. usuwać robaki z końcem 3. kwadry lub z początkiem pełni księżyca.