ŻYWOT I PISMA STANISŁAWA NIGRA CHROŚCIESKIEGO , HUMANISTY I LEKARZA POZNANSKIEGO WIEKU XVI* LUDWIK ĆWIKLIŃSKI W śród powodzi utworów humanistycznych łacińskich wieku XVI, pisanych wierszem, niewiele jest takich, czy w zagranicznym, czy w naszym piśmiennictwie, które by posiadały zalety istotne, które by tchnęły życiem i prawdą, celowały oryginalnością pomysłów i obrazów, które by były czymś więcej, aniżeli przerabianiem tak często już użytych i zużytych form starożytnych, sztucznym w nie wtłaczaniem obcej, bo współczesnej treści. Mimo to budzą one zajęcie z wielu względów, zwłaszcza dawniejsze, u nas szczególnie te, które poprzedziły twórczą działalność Jana z Czarnolasu. Z tej też przyczyny w wielki zbiór Akademii Krakowskiej, w Corpus poetarum polono-latinorum wejść mają wszystkie poezje owego dawnego okresu, obszerniejsze i pomniejsze, zarówno utwory poetów znakomitszych, jak i wiersze tych, którzy tylko w młodości lub okolicznościowo, przy szczególnych sposobnościach składali haracz rozpowszechnionemu zwyczajowi wierszowania. Do grona ostatnich należy także Stanisław Niger Chrościeski. Pisma jego, wierszem i prozą, utonęły w niepamięci, tak że ichjuż odszukać niepodobna; o jego życiu i działaniu ponad to, co czasu swego w kilkunastu wierszach zestawił Janocki, nikt więcej nic powiedzieć nie umiał l . Zajmując się Janickim, spotkałem się z Nigra nazwiskiem i odszukałem dwa jego listy, przechowane w rękopisach. Poszukiwania dalsze uwieńczył skutek dość pomyślny: odnalazł się jeden poemat, który mieli w rękach Załuski i Janocki; zebrało się materiału archiwalnego przynajmniej tyle, że z niego wysnuć można krótki rys życia humanisty i lekarza. * Tekst drukowany w Księdze pamiątkowej Uniwersytetu Lwowskiego, Lwów 1900. Polem jego zabiegów młodzieńczych i późniejszej pracy była Wielkopolska; do niej też i jej dostojników odnosi się treść przeważającej części jego wierszy - tych wszystkich, które dotychczas odnaleźć zdołałem. Może więc rzecz niniejsza dorzuci kilka drobnych szczegółów do obrazu kultury i historii rozwoju umysłowości w tej dzielnicy, która w pierwszej połowie wieku XVI w wyższej mierze aniżeli później poddawała się prądom współczesnym, a piśmiennictwu polskiemu dostarczyła wówczas dwóch wybitnych poetów: Andrzeja Krzyckiego i Klemensa Janickiego. Stanisław Niger Chrościeski (Chroscesius), pochodził z rodziny niezamożnej, choć szlacheckiej, herbu Łabędź 2 . Urodził się w Ciechanowie na Mazowszu, z ojca Jana 3 i był mniej więcej rówieśnikiem Klemensa Janickiego, ten ujrzał światło dzienne w roku 1517, datę urodzenia Nigra umieścić możemy w przybliżeniu między rokiem 1515 a 1520 4 . Los zrządził, że Niger i Janicki, chociaż na świat przyszli w tak odległych od siebie okolicach, w młodym już wieku zbliżyli się do siebie. Stało się to może w domu kanonika gnieźnieńskiego Stanisława Kilowskiego, który piastował także godność kanonika płockiego 5 . Kilowski zajmował się gorliwie młodzieńcem wielkopolskim, rokującym piękne nadzieje na przyszłość, i sprawił, albo przynajmniej niemało przyczynił się do tego, że zyskał on wstęp najpierw na dwór prymasa Andrzeja Krzyckiego, a po tegoż śmierci na dwór Piotra Kmity. I Niger znalazł miejsce w otoczeniu kanonika Kilowskiego, i przebywał przez czas niejaki w domu jego, zapewne w Gnieźnie, gdzie Kilowski zwykle przemieszkiwał, rezydując pilnie przy katedrze 6 . Może zresztą i inne były przyczyny, że Niger wcześnie przeniósł się do Wielkopolski i w tej dzielnicy, przede wszystkim zaś w Poznaniu, szukał szczęścia. Być nawet może, że i on, zarówno jak Janicki, w Poznaniu w gimnazjum, założonym w roku 1517 przez biskupa Lubrańskiego, otrzymał wykształcenie humanistyczne. Tutaj w każdym razie bawił około roku 1536 7 , kiedy Jan z książąt litewskich zasiadł na stolicy biskupiej poznańskiej, zrzekłszy się zajmowanego przez lat siedemnaście biskupstwa wileńskiego 8 . Był to pan możny, a zacny i hojny. Niger, wskazany na łaskę panów, szukał u niego pomocy i żywił nadzieję, że biskup otaczać będzie muzę jego życzliwą opiek ą 9. Szukał poparcia i u innych, osobliwie też u najwyższego świeckiego dostojnika poznańskiego, u Andrzeja Górki, który od roku 1535 dzierżył kasztelanię poznańską i godność generała wielkopolskiego 10. Obracał się więc Niger w części przynajmniej w kole osób, do których i Janicki miał przystęp. Pozostawali też obaj ze sobą w stosunkach przyjaznych i wymieniali między sobą listy, gdy ich losy rozłączyły; obaj też zdążali do tego samego celu, pragnęli uzupełnić swą wiedzę przez studia akademickie, i to na uniwersytetach zagranicznych, do których młodzież polska, i to nie tylko synowie magnatów, w pierwszych dziesiątkach wieku XVI gromadnie zdążała; obaj też wyruszyli prawie w tym samym czasie na obczyznę: Janicki w pierwszym kwartale roku 1538 do PadwylI , Niger nieco rychlej do bliżej położonej wszechnicy niemieckiej, do Lipska. Uniwersytet tamtejszy był i wówczas, jak jest dzisiaj, jednym z głównych ognisk naukowych środkowej Europy i ściągał wiele młodzieży tak z Niemiec, jak z zagranicy, mianowicie z Polski; nacja polska, która obejmowała Ludwik Ćwiklińskiprócz krajów polskich Wschód i Północ całą, stanowiła, jak wiadomo, jedną z czterech części składowych Uniwersytetu, a pozostawała w ścisłym związku z Collegium B. Mariae Virginis 12 . Niger przybył do Lipska jeszcze w roku 1537 i zapisał się w poczet słuchaczów Wydziału Filozoficznego na początku półrocza zimowego 1537/38 za rektoratu Leonharda Badehorn von Meissen 13 . Pozostał tu i przez następne półrocze letnie 1538, a zachowane zapiski uniwersyteckie świadczą, że nie tracił czasu na marne, lecz rzetelnie korzystał z nauk i zaprawiał się do dalszej pracy. Wygłosił tedy publicznie w ciągu tego półrocza poemat na cześć poetów, a nadto mowę przeciwko zawiści 14. U twory te nie przeszły do potomności i nigdy zapewne nie były drukowane. Równocześnie jednak skreślił Niger inny utwór poetyczny, okolicznościowy i zaraz w roku 1538 drukiem go ogłosił w Lipsku u Walentego Schumanna pod auspicjami Andrzeja Górki. Była to Pieśń pogrzebowa zpowodu śmierci biskupa Jana Z książąt litewskich, który w dniu 18 lutego 1538 zszedł z tego świata {In immaturam mortem Illustrissimi eiusdemque Reverendissimi loannis Praesulis Posnaniensis de ducibus Lithuaniae princip is epicedion) 15. Ryc. 1. Zabieg medyczny, drzeworyt niemiecki z 1517 roku Na samym czele 16 , przed obszerną przemową, wystosowaną do Andrzeja Górki (z dnia 16 kwietnia 1538), zamieścił autor cztery dystychy ad Poloniam niemieckiego studenta Jana Gigasa (właściwie Riess, rodem z N ordhausen) , który równocześnie w Lipsku do nauk się przykładał, później zaś pełnił obowiązki rektora i pastora ewangelickiego w różnych miejscowościach środkowych Niemiec i Śląska, a przy tym napisał i ogłosił różne wiersze łacińskie i prace teologiczne 17 . Epicedion Nigra nie zyskało trwałego rozgłosu, egzemplarze wydania stały się rzadkością. Nie zabrakło jednak egzemplarza w zbiorach Załuskiego, stąd pochodzi wiadomość o nim u Janockiego. Późniejsi historycy literatury i bibliografowie czerpali wiadomość o dziełku z Janockiego; nawet Estreicher, zarówno w pierwszym, jak w drugim wydaniu Bibliografii, podaje tylko tytuł, a nie umie wymienić żadnej biblioteki, która by była w posiadaniu egzemplarza Pieśni pogrzeb o wej. Prof. Wierzbowski nie wymieniajej w swej Bibliographia polonica. Jeden wszakże egzemplarz znajduje się do dziś [w 1940 roku] w Bibliotece Cesarskiej w Petersburgu. Niezwykłej uprzejmości prof. Zielińskiego zawdzięczam odpis Pieśni, według którego wydana jest poniżej 18. Pobyt Nigra w Lipsku nie trwał długo; wrócił on do Wielkopolski prawdopodobnie po ukończeniu letniego półrocza 1538. Już bowiem w dniu 1 stycznia 1539 r. wysłał, zapewne z Poznania, do kanonika Kilowskiego list z noworocznymi życzeniami oraz z poetycznym opisem herbu swego dobrodzieja 19 . Nie zapomniał także o przyjacielu dawnym Janickim i przesłał mu w tym samym roku do Padwy wiadomości ze stron rodzinnych 20 . Jako miejsce stałego pobytu wybrał sobie, jak się zdaje, Poznań i stąd znowu po długiej przerwie dnia 7 listopada 1541 r. wystosował list do swego mecenasa gnieźnieńskiego 21 . Nie liczył jednakże Niger wyłącznie na łaskę panów, nie trawił bezczynnie żywota na dworach magnatów, lecz pracował wedle możności, zajmując się nauczaniem młodzieży najpierwszych rodzin: »Ze szkoły jego - mówi król Zygmunt August w dyplomie z r. 1566 - wyszli jak z wnętrza konia trojańskiego różni synowie magnatów, którzy następnie otrzymali najwyższe dostojeństwa i zasiedli wraz z nami u steru Rzeczypospolitej