ZIELEŃ W URBANISTYCZNYM ROZWOJU JEŻYC MICHAŁ BEl M P oczątkowo Jeżyce, będąc gminą podmiejską, cechowały się bardzo nieregularnym układem drzew charakterystycznym dla obszarów wiejskich. Przy ulicach rosły drzewa przypadkowo sadzone, jak i samosiejki. Od lat 70. XIX wieku Jeżyce zaczęły zmieniać swoje oblicze. Przyczyną tego było podjęcie przez władze Poznania starań o włączenie w obszar administracyjny miasta nowych terenów, w tym również Jeżyc. W latach 80. zaczęła powstawać na Jeżycach infrastruktura komunalna, która zapoczątkowała proces integracji funkcjonalnej z miastem. Jednym z takich działań było zadrzewianie ulic. Odbywało się ono według ściśle określonego porządku - równe odstępy między drzewami i jeden gatunek przy danej ulicy, czego pozostałościąjest obecny skład gatunkowy drzewostanu ulicznego. Po włączeniu Jeżyc w granice miasta nastąpił intensywny proces urbanizacji - w miejsce niskiej, wiejskiej zabudowy zaczęły powstawać kilkupiętrowe kamienice, równocześnie wytyczano nowe ulice. Obszary starej wiejskiej zieleni - zagajniki, kępy drzew - padały ofiarą rozwoju budownictwa. Jednak jeżyckie podwórka, wbrew temu, co zwykło się sądzić, nie zawsze mają charakter ciemnych studni. Wynika to z faktu, iż ówcześni budowniczowie planowali zagospodarowanie działki tak, aby na tyłach kamienic znalazło się miejsce na zieleń. Ogródki powstawały również przed domami. Niestety, do dnia dzisiejszego nie przetrwało wiele z ówczesnych założeń. W późniejszym okresie chęć maksymalizacji zysków skłaniała właścicieli do zagęszczania zabudowy. W wielu oficynach budowano domy, często o gorszym standardzie, które zajmowały przestrzeń ogrodów. Taka zabudowa przeważnie rozdzielała duże przestrzenie zielone, będące wynikiem połączenia podwórzy kilku kamienic. Do dzisiaj jednak istnieją nie zabudowane duże podwórza, czego przykładem może być zespół kamienic przy ulicach Jackowskiego 1 i 3, Kraszewskiego 17 i 19 oraz Szamarzewskiego 2. Ryc. 1. Stary zadbany ogródek przy ul. Asnyka Ryc. 2. Odtworzony ogródek przy ul. Słowackiego Wraz z rozwojem ekonomicznym miasta podwórza stawały się również terenem aktywności gospodarczej. Powstawały na nich piekarnie (np. Dolaty przy ul. Szamarzewskiego 28 oraz Sobkiewicza przy tej samej ulicy pod numerem 37), zakłady rzemieślnicze (np. firma wulkanizacyjna Józefa Zagórskiego przy ul. Dąbrowskiego 58), stajnie i garaże przedsiębiorstw transportowych, takich jak firma Michała Baranowskiego działająca od 1910 roku przy ul. Jackowskiego 15, czy nawet małe zakłady przemysłowe, jak wytwórnia cygar Granowicz- Wlekliński przy ul. Staszica 15. Działalność gospodarcza odbywała się najczęściej w budynkac h parterowych, co powodowało zajęcie dużej przestrzeni podwórza i zniszczenie niej ednego ogródka. Największa część założeń zieleni ucierpiała jednak nie od rozwoju gospodarczego w okresie do II wojny światowej, lecz w 2 pol. XX w. Nastała wtedy moda na betonowe podwórza, które były łatwiejsze w utrzymaniu dla rejonów eksploatacji budynków. Betonowe podwórze było opłakanym w skutkach symbolem postępu technicznego - nie dość, że mieszkańców pozbawiono kontaktu z zielenią, to brak roślinności doprowadził do zawilgocenia gleby, a co za tym idzie - kamienic. Lata 90. naszego wieku zaowocowały gwałtownym wzrostem liczby samochodów. Poznań osiągnął drugą, zaraz po Warszawie, pozycję w kraju co do liczby zarejestrowanych samochodów osobowych - ponad 370 na tysiąc mieszkańców (nie licząc samochodów będących w leasingu i rejestrowanych w Warszawie!). Michał Beim Ryc. 3. Podwórze kamienicy przy ul. Wawrzyniaka 17 Samochody bardzo prędko opanowały wszelkie wolne przestrzenie śródmieścia. Zajęły nie tylko tereny należne pieszym i rowerzystom, ale także te, na których wcześniej rosła zieleń. Problem dotyczy nie tylko zieleni przyulicznej, ale prawie wszystkich podwórzy. Wiele podwórek, a nawet ogródków przed kamienicami (np. przy ul. Słowackiego 42), stało się nowymi miejscami postojowymi dla samochodów, a ulice niegdyś słynące z bujnej szaty roślinnej są dziś ogołoconymi z drzew i trawników, pełnymi błota i śmieci parkingami o wąskich, zniszczonych chodnikach. Ewidentnym tego przykładem może być ul. Staszica, na której jeszcze w połowie lat 80. rosło ponad 20 drzew. Dziś stoi tam pięć drzew, z których jedno prawie uschło. Według ostatniego kompleksowego przeglądu drzewostanu przyulicznego, przeprowadzonego w 1992 roku, teren starych Jeżyc porastało ponad 1200 drzew należących do pasa drogowego (por. tab. 1). Według wstępnych szacunków do dziś ubyło kilkadziesiąt sztuk. Natomiast nawet przybliżona liczba drzew poza pasem drogowym jest nieznana. Obszar zwartej zabudowy, jaki stanowią Jeżyce, niesie ze sobą jeszcze inną uciążliwość - utrudniony dostęp do terenów zielonych, które pełnią funkcje rekreacyjne. Optymalne rozmieszczenie obszarów zieleni w mieście wyznacza się na podstawie czasu, jaki jest potrzebny, aby przeciętny mieszkaniec dotarł do najbliższego takiego terenu. Odległość do placów zabaw nie powinna być większa niż 6 min, do zieleńców 12 min, natomiast spacer do dużych kompleksów nie powinien trwać dłużej niż 20 min. Tab. 1. Drzewa uliczne na terenie Osiedla Jeżyce . stan na dzień 30.04.1992 r. L.p. Ulica Gatunek Ilość sztu k 1 p i. Asnyka Głóg dwuszyjkowy 14 2 Bukowsko Jesion pensylwański '5! Klon zwyczajny 7 3 Długosza Jarząb pospolity 32 4 Gaj owa Jarząb mączny (mąkinia) 4 Robinia biała 17 5 Galla Klon zwyczajny kulisty 45 6 Gorczyczewskiego Klon zwyczajny kulisty 7 7 Jackowskiego Klon zwyczajny kulisty 61r Robinio biała 11 8 Janickiego Klon zwyczajny kulisty 71 9 Kassyusza Robinia biała 24 10 Kochanowskiego Jarząb szwedzki a3 Klon zwyczajny kulisty 8 11 Kościelna Lipa krymska 34 Klon zwyczajny d3 Wiąz szypułkowy (Iimak) 1 12 Krasińskiego Jarząb szwedzki 4 13 Kraszewskiego Robinia biała 22 Klon jawor 17 Głóg dwuszyjkowy 8 14 Mickiewicza Lipa krymska 40 15 Mylna Jesion pensylwański 19 Klon zwyczajny kulisty 17 16 Polna Klon zwyczajny 13 17 Poznańska Klon zwyczajny 3 18 Prusa Głóg dwuszyjkowy a3 19 Przybyszewskiego Klon srebrzysty 11 Klon zwyczajny 17 2) Roosevelta Klon zwyczajny 24 21 Sienkiewicza Klon jawor 14 Kasztanowiec zwyczajny Klon zwyczajny kulisty 22 Głóg dwuszyjkowy Lipa krymska 1 22 Słowackiego Klon zwyczajny kulisty 70 Lipa krymska 43 23 Staszica Brak danych 24 Szamarzewskiego Klon zwyczajny 1(2 Jesion pensylwański 61r Robinia biała ffi 25 Wawrzyniaka Klon zwyczajny kulisty 22 Michał Beim Lp. Ulica Gatunek a5 ś-N. Wawrzyńca Jesion wyniosły DqbczelWony 'Z1 Zeylaada Głóg dwuszyjkowy 2B Zwierzyniecka Klon jawor 29 Żeromskiego Klon zwyczajny Wiqz szypułkowy (Iimak) Ilość sztuk 00 10 2 7 2 Źródło: Wydział Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Poznania Na terenie starych Jeżyc brakuje większych terenów zielonych. Jedynym takim kompleksem jest Ogród Zoologiczny, swoich funkcji jednak nie spełnia, gdyż wstęp na jego teren jest płatny. Brakuje również placów zabaw oraz miejsc do gier zespołowych. Większość placów zabaw przeznaczona jest na wyłączny użytek przedszkoli (przy ulicach Mickiewicza, Sienkiewicza i Słowackiego) bądź żłobków (Szamarzewskiego). Istnieją tylko dwa ogólnodostępne place zabaw: sławny już plac Asnyka oraz powstały z inicjatywy rady osiedla plac przy ul. Kadłubka. Jeżyckie szkoły dysponują licznymi boiskami, ale dopiero w czerwcu 1999 roku zostało oddane pierwsze z prawdziwego zdarzenia centrum sportowe przy Szkole Podstawowej nr 81 (ul. Janickiego) służące po godzinach lekcyjnych również mieszkańcom dzielnicy. Zagrożenia Obszar Jeżyc między ulicami: Roosevelta, Bukowską, Przybyszewskiego, Żeromskiego i torami kolejowymi od północy nie należy do miejsc dogodnych dla rozwoju flory. Przede wszystkim brakuje przestrzeni - na powierzchni 2,1 km 2 jest zameldowanych ponad 35 tys. osób, co stanowi jeden z najwyższych w Poznaniu wskaźników gęstości zaludnienia - 16 tys. 779 osób/km 2 ! Większą gęstość zaludnienia mają tylko os. ks. Jerzego Popiełuszki (23 tys. 890 osób/km 2 ) i os. św. Łazarza (16 tys. 863 osób/km 2 ). Istniejąca już zieleń jest zagrożona przez czynniki antropogeniczne. Zanieczyszczenia powietrza (dwutlenek siarki, tlenki azotu i fluoru, ozon, pył) prowadzą do uszkodzeń liści, jednak bezpośrednią przyczyną usychania drzew są bardzo niekorzystne warunki glebowe, a zwłaszcza brak wody. Systemy korzeniowe roślin nie mają dostępu do wystarczających zasobów wilgoci, gdyż woda z opadów atmosferycznych infiltruje tylko w niewielkim stopniu, a większość jest odprowadzana po nieprzepuszczalnych powierzchniach do systemu kanalizacyjnego. Na dodatek wysokie zasolenie - pozostałość po corocznej "akcji zima" - powoduje zmianę stosunków osmotycznych w glebie, czyli tzw. suszę fizjologiczną (roślina mimo występowania wody w glebie nie może jej pobrać przez system korzeniowy). Poważnym zagrożeniem dla drzew są chuligani i ci spośród mieszkańców, którym drzewa przeszkadzają. Spośród 11 klonów zasadzonych późną jesienią 1999 roku przy ul. Słowackiego dwa zostały połamane, zanim wypuściły liście, natomiast dwa z siedmiu klonów przy ul. Gorczyczewskiego w ciągu kilku miesięcy uschły "w tajemniczych okolicznościach" . Ryc. 4. Zieleń ganku przy ul. Krasińskiego Ryc. 5. Ogród w podwórzu przy ul. Poznańskiej 27 Michał Beim Wymagany, minimalny procent powierzchni działki przeznaczonej pod zieleń - tzn. powierzchni terenu całkowicie nie utwardzonego, o wielkości jednostkowej większej niż l m 2 i służącego jako grunt pod trawy, kwiaty, krzewy i drzewa lub pokrytego taflą wody, np. sadzawek, stawów lub cieków: 10%mm 25% 40% 60% Ryc. 6. Planowany udział zieleni w powierzchni działek wg projektu Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego Jeżyc. Wł. Miejska Pracownia Urbanistyczna w Poznaniu. Rozdzielenie procesów planowania obszarów zielonych i projektowania infrastruktury technicznej powoduje, że elementy ochrony zieleni (a również środowiska) są rozpatrywane na różnych, mało ze sobą powiązanych płaszczyznach. Infrastruktura podziemna często zostaje zaplanowana w ten sposób, że później w danym rejonie nie można zasadzić drzew. Z kolei projektanci infrastruktury drogowej w wielu przypadkach stają przed trudnym wyborem: zieleń czy miejsca parkingowe. Niestety, częściej wygrywa ta druga opcja, czego przykładembył w 1998 roku remont ul. Dąbrowskiego na odcinku od ul. Mickiewicza do Rynku Jeżyckiego. Obserwuje się również niebezpieczną tendencję do traktowania terenów zielonych, zwłaszcza w obszarze najbardziej zabudowanym, jako rezerw przestrzeni pod budownictwo. Najpełniej obrazują to plany zabudowania zieleńca u zbiegu ulic Kochanowskiego i Poznańskiej czy powstałe już pawilony handlowe "przy krzyżu" na ul. Dąbrowskiego. Jeżyce zieloną oazą? Będący już w ostatecznej fazie przygotowania miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego dla Jeżyc zawiera zapisy dotyczących zieleni. Szczegółowo określa minimalny odsetek powierzchni działki przeznaczonej pod zieleń, zasady utrzymania i tworzenia pasów zieleni przydrożnej oraz postuluje utrzymanie charakterystycznych dla tej części miasta ogródków przed kamienicami. Zapis dotyczący wymaganego, minimalnego procentu powierzchni przeznaczonej pod zieleń nie dotyczy jednak działek o powierzchni mniejszej niż 300 m 2 , działek narożnikowych, a także tych, których szerokość, mierzona linią dostępu do krawędzi ulicy, jest mniejsza niż 12 m. Często ten zapis jest przyznawany działkom "na wyrost", gdyż zamierzeniem projektantów jest zabezpieczenie powierzchni pod budynkami w oficynach, które zostaną w przyszłości rozebrane, przed ponownym ich zabudowaniem (por. ryc. 6). Ryc. 7. Ogródki przy ul. Sienkiewicza Ryc. 8. Okazała wierzba przy ul. Krasińskiego Michał Beim Plan przewiduje też utrzymanie i uzupełnienie istniejących oraz założenie nowych rzędów drzew przyulicznych. N owe ciągi drzew mają przywrócić dawny blask istniejącym ulicom oraz wzbogacić nowo wytyczane ulice, które powstaną na terenie dzisiejszej Wiepofamy oraz na terenie Wojewódzkiej Komendy Policji (przedłużenie ul. Mansfelda). W miejscu obecnie istniejących zakładów przemysłowych ma powstać nowa zabudowa o charakterze mieszkalno-usługowym, podobna zabudowa ma zająć część terenów zajezdni przy ul. Gajowej. Planuje się również przedłużenie ul. Prusa do ul. Zwierzynieckiej, jednak tu nie przewiduje się nasadzeń przyulicznych. Ze względu na brak środków finansowych na wykup gruntów plan nie przewiduje stworzenia parków na terenach, które ma opuścić przemysł. Na obszarze dzisiejszej Wiepofamy są bardzo dogodne warunki przyrodnicze do utworzenia obszarów zielonych, gdyż przepływa tamtędy potok Seganka, który obecnie jest ujęty w kolektor. Natomiast mieszkańcy tej części Jeżyc za sprawą planowanego przebicia pod torami kolejowymi uzyskają łatwiejszy dostęp do terenów parku Sołackiego. Przypuszczalnie również pewnej poprawy mogą się spodziewać mieszkańcy południowej części Jeżyc, gdyż padają argumenty za wydzieleniem części Zoo na ogólnodostępny park. Niestety, jeśli nie zajdą zmiany przy uchwalaniu planu przez Radę Miasta, mieszkańcy nie mogą liczyć na utworzenie parku na części obszaru likwidowanej zajezdni przy ul. Gaj owej (pomiędzy ulicami Zwierzyniecką, Kraszewskiego, Sienkiewicza a przedłużeniem Prusa). Plan przewiduje również utrzymanie i ochronę "znaczących w przestrzeni miasta pojedynczych drzew i grup drzew". Do takich zaliczono: zieleniec przy kościele przy ul. Szamarzewskiego, ogród przy kościele pw. Najświętszego Serca Jezusa i św. Floriana przy ul. Kościelnej, zieleń na placu zabaw przy ul. Mickiewicza, drzewo u zbiegu ulic Poznańskiej i J eżyckiej, zieleń na rogu ulic J eżyckiej i Romka Strzałkowskiego, park przy willi na ul. Dąbrowskiego 77 (ob. siedziba PSL), zespół zieleni na narożniku ulic Dąbrowskiego i Kochanowskiego, drzewa przed Ogrodem Zoologicznym przy ul. Zwierzynieckiej oraz zieleń przy ul. Jackowskiego przy skrzyżowaniu z ul. Gorczyczewskiego. Planuje się również utworzenie zespołu drzew na placyku, który ma powstać na terenie dzisiejszej Wiepofamy, oraz stworzenie zieleńca przy rozwidleniu starej i nowej ul. św. Wawrzyńca. Swoje oblicze ma zmienić również Rynek Jeżycki, który być może w niedalekiej przyszłości zostanie otoczony rzędem średniej wielkości drzew, w miejsce obecnie istniejących pawilonów handlowych z płyty obornickiej. Rynek ma pełnić nie tylko funkcje handlowe, lecz także być miejscem różnego rodzaju imprez kulturalnych. Realizacja tych zamierzeń jest obwarowana przede wszystkim zatwierdzeniem miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego w obecnej formie oraz ilością środków finansowych, które będą w dyspozycji miasta i inwestorów. Od tego zależy, czy Jeżycom zostanie przywrócony dawny blask i czy mieszkańcy będą mogli się cieszyć okazałą zielenią. RÓŻNE OBLICZA NOWYCH JEŻYC JÓZEF MODRZETEWSKI W nowym budownictwie jeżyckim, z racji ciasnej zabudowy i braku wolnych terenów, stawia się głównie tzw. plomby. W ostatnich latach w okolicach ulic Poznańskiej, Mylnej i Jeżyckiej powstała, w ramach tzw. rewitalizacji kwartału, duża enklawa domów reprezentujących pewien określony typ budownictwa, akcentowany przez liczne wykusze, łamane linie balkonów i wysunięte ponad dachy nadbudówki. Jednak obok tych charakterystycznych cech w kolejnych realizacjach pojawiły się elementy nowe, będące swego rodzaju odstępstwem od dotychczas przyjętej koncepcji. Dom stawiany obecnie przy ul. Mylnej wyróżnia się np. znaczną długością (podzielono go na pięć segmentów), wyrównaną linią zadaszenia i długim szklanym pasmem w parterach, przeznaczonym na sklepy. Kolejny obiekt, budowany między ulicami Mylną i Kościelną 24, zajmie w przyszłości cały czworobok, przy czym niższą część osadzono na wspólnej płycie fundamentowej. Budynek pozbawiony będzie nadmiaru ozdobnych elementów, otrzyma jedynie oryginalny uskok łączący obie części, aby dostosować go do linii zabudowy ulicy. Wspomniane odstępstwa w tych i może jeszcze innych fragmentach enklawy nie naruszą jednak podstawowych jej cech - pozostanie ona pożądanym rejonem mieszkaniowym w śródmieściu, bez tramwaj ów, autobusów, z umiarkowanym ruchem i nielicznymi miejscami postojowymi dla samochodów (w "plombach" są podziemne parkingi), bez marketów, biurowców i lokali gastronomicznych. To zamierzenie, podjęte przez jednego inwestora i dwie pracownie projektowe (Izabela Klimaszewska-Tadeusz Biedak oraz Krzysztof Frąckowiakz zespołem), mogło się jednak udać tylko najeżycach, jego konsekwentne urzeczywistnienie w innych częściach miasta nie byłoby łatwe. W nie dalekim sąsiedztwie tego zespołu, przy ul. Dąbrowskiego, za kościołem pw. Najświętszego Serca Jezusa i św. Floriana, oddano do użytku w 1999 roku Józef Modrzejewski Ryc. 1. "Żółty dom" przy ul. Jeżyckiej 27/31tzw. Pasaż J eżycki, który również powstał w pracowni projektowej Klimaszewska- Biedak. Pięciokondygnacyjna budowla, pełniąca zróżnicowane funkcje - biurowe, handlowe i mieszkaniowe - cofnięta w głąb parceli z zachowaną kępą zieleni pośrodku, otrzymała od frontu wielką, lustrzaną ścianę, na której rozchodzą się pod kątem prostym pasy pełnej faktury, tworząc perspektywiczną iluzję. Ten front ma tworzyć nieodzowny w tym zakątku ekran, oddzielający obiekt od ruchu ulicznego. Budynek ma formę dużego prostokąta, z halą pośrodku, nakrytego szklaną czaszą dachową. Izolację od hałasu po stronie wewnętrznej zapewniają oszklone galerie na czterech wyższych piętrach zajmowanych przez mieszkania. Dwie niższe kondygnacje wypełniają lokale handlowe. Wewnątrz znajduje się duże atrium, w którym umieszczono schodyruchome i windę panoramiczną, w podziemiu zaś znalazła się hala parkingowa dla 40 samochodów. Warto zaznaczyć, że powierzchnia użytkowa całości wynosi 5 tys. 100 m 2 . Pasaż Jeżycki został usytuowany już poza największym placem handlowym dzielnicy, jakim jest Rynek Jeżycki, niejako u progu drugiego odcinka ul. Dąbrowskiego. Ta główna arteria stanowi także magistralę o największym natężeniu ruchu, o charakterze wyraźnie śródmiejskim - z teatrem, kinem, biurowcami, lokalami handlowymi i gastronomicznymi. Pasaż zajmuje przy tej arterii dość niezwykłą pozycję, przede wszystkim dzięki nowatorskim elementom architektonicznym. Na tym odcinku ul. Dąbrowskiego, którą uznaje się za przedłużenie city, powstawały już obiekty zrywające z tradycją kamienicy z przełomu XIX i XX wieku. Należy do nich kilkunastokondygnacyjny wieżowiec Wiepofamy, który początkowo miał służyć biurom konstrukcyjnym fabryki, a następnie został sprzedany Akademii Medycznej i zaadaptowany na biurowiec administracyjny. N aprzeciw zaś pasażu, przy narożniku ul. Staszica, powstał 6- kondygnacyjny budynek mieszkalno-handlowy wg projektu arch. Jerzego Buszkiewicza. Jest rzeczą charakterystyczną, że sam narożnik, w postaci dość silnie zaznaczonej półrotundy, wysuwa się ponad lica obu części sąsiednich, zwracając uwagę dość Ryc. 2. Dom ze srebrną szpilką przy ul. Poznańskiej 34/36 Ryc. 3. Projekt domu przy ul. Kościelnej 24, symulacja komputerowa Józef Modrzejewski szeroko potraktowanym przeszkleniem oraz wyższym, wyeksponowanym parterem. Siedziba Akademii Medycznej i wymieniony dom Jerzego Buszkiewicza są usytuowane, podobnie jak pasaż, w zasadzie prostopadle do ul. Dąbrowskiego, na skutek m.in. ograniczonej powierzchni parceli. Próby poszerzenia ul. Dąbrowskiego na odcinku od śródmieścia do Rynku Jeżyckiego napotykają na przeszkodę w postaci szpalerów cennych, starych drzew. Ta sytuacja nie zachęcała dotąd inwestorów ani do większych przebudów istniejących kamienic, ani też do wypełniania nielicznych luk w zabudowie. Pierwszą "jaskółką" zmian ma być zamiar postawienia na pustej parceli, mniej więcej naprzeciw kina Rialto, budynków mieszkalno-handlowych. W końcowym stadium realizacji znajduje się natomiast budynek stawiany przy narożniku ulic Gajowej i Zwierzynieckiej. Faza projektowa przedłużała się z powodu dość silnej ingerencji konserwatora miejskiego, ponieważ dom zajmuje szczególne miejsce w szeregu secesyjnych kamienic z początku wieku, od ul. Gajowej, ajednocześnie stanowi przedłużenie ciągu nowszych budynków od ul. Zwierzynieckiej. Cechą charakterystyczną budowlijest narożna wieżyczka, w której umieszczono klatkę schodową. Zachowuje ona typowe kształty, z tym że jedną ze ścian niemal w całości wypełniają płyty szklane, także w obrębie iglicy. Autorzy koncepcji, Izabela Klimaszewska i Tadeusz Biedak, dążyli do harmonijnego połączenia nowoczesnego charakteru domu, stąd duże przeszklenia wieżyczki, wejścia i fragmentów ścian, z elementami zastanymi w starej substancji zabytkowej tego fragmentu Jeżyc, co osiągnęli dzięki zachowaniu podstawowej bryły z wysokimi dachami i wykuszami. Całość stanowi więc swoisty konglomerat form, ze zredukowanymi w trakcie budowy wielkościami partii szklanych. Ten najnowszy budynek może stanowić problem przy tworzeniu koncepcji nowej zabudowy na miejscu likwidowanej zajezdni tramwajowej. Decyzja Ryc. 5. Projekt elewacji południowej domu na narożniku ulic Zwierzynieckiej i Gajowej Józef ModlZejewski w sprawie usunięcia tej zajezdni została już właściwie podjęta. Komisja branżowa Rady Miasta dokonała szczegółowej lustracji tego terenu i wysunęła szereg wniosków odnośnie jego wykorzystania. Zgodzono się z sugestiami Miejskiej Pracowni Urbanistycznej, aby przedłużyć ul. Prusa do ul. Zwierzynieckiej i przeznaczyć poszerzony fragment od strony ul. Kraszewskiego na wygodniejsze przystanki tramwajowe i autobusowe, zachować dawne ogrodzenie odcinka ul. Sienkiewicza i fasadę hali od ul. Gajowej. Natomiast o sposobach zabudowy podstawowej części dużego prostokątnego placu, po rozebraniu zdekapitalizowanych obiektów, ma zadecydować wybór jednej z trzech propozycji złożonych już władzom miejskim przez inwestora amerykańskiego i niemieckiego oraz przez Miejską Pracownię Urbanistyczną. Według tej ostatniej miałyby tu powstać 4- i 5-kondygnacyjne budynki mieszkalne z aneksami handlowymi, a ruch kołowy w ich najbliższej okolicy powinien być znacznie ograniczony. Walor lokalizacji może jednak przynieść inne rozwiązania, zwłaszcza w propozycjach inwestorów zagranicznych. Są oni zainteresowani tak poszerzeniem ekspozycji targowej, jak i w ogóle całego tzw. city. W takich przypadkach trudno sądzić, by brano pod uwagę charakter dawnej zabudowy w sąsiedztwie i nowego budynku na narożniku ulic Gajowej i Zwierzynieckiej. DAWNYCH POCZTÓWKACH JEŻYCKICH 1 JAKUB SKUTECKI, WOJCIECH TROJANOWSKI U schyłku XIX wieku Jeżyce były wielką wsią sąsiadującą od zachodu z Poznaniem, wówczas miastem szczelnie zamkniętym pierścieniem fortyfIkacji z wytyczonymi rejonami ograniczonej zabudowy na przedpolach. Między miastem i wsią przebiegał wykop linii kolejowych do Szczecina i Bydgoszczy, a jedynym "łącznikiem" była Kaponiera. Brama Berlińska i droga do nowego dworca kolejowego oraz wiadukt nad torami prowadzący w kierunku starego dworca i Ogrodu Zoologicznego to dla ówczesnych mieszkańców Poznania jedyne punkty widokowe, z których mogli podziwiać uroki starych Jeżyc, most Teatralnybowiemjeszcze wtedy nie istniał. Kaponierę z Ogrodem Zoologicznym łączyła ul. Zwierzyniecka (Tiergartenstrasse), biegnąca dalej aż do ul. Kraszewskiego (Hedwigstrasse). Perspektywa tej ulicy w kierunku zachodnim to jeden z najczęściej pojawiających się widoków na kartkach pocztowych. Kaponiera, niezwykle istotna jako element topografii miasta, sama w sobie nie była zbyt fotogeniczna, przeto pojawiała się na widokówkach bądź jako malowniczy acz mało istotny pierwszy plan przy prezentacji panoram Dzielnicy Zamkowej, bądź jako swego rodzaju granica i wyjście z zamkniętego miasta na otwarty teren o charakterze rekreacyjnym i jednocześnie nieco egzotycznym. Jeżyce - jako podpoznańska wieś - nie miały w zasadzie swoich własnych widokówek. To znaczy, że wszystkie były widokówkami poznańskimi, nawet jeśli pochodzą sprzed J900 roku. Najstarsze pocztówki przedstawiające Jeżyce - w każdej kolekcji stanowiące rarytasy - to przede wszystkim widoki Ogrodu Zoologicznego (por. ryciny w tekstachJ. Śmiełowskiego iW. Karolczaka). Jest jednak pewien wyjątek. Obszar między dawną Bramą Królewską a torami kolejowymi to trochę ziemia niczyja - nie był to już Poznań, wszak tereny te znajdowały się Jakub Skutecki, Wojciech Trojanowski Główny pawilon prowincjonalnej wystawy przemysłowej w Poznaniu Otwarcie:. 2(5 Mąja 1895. Trwać bądzie od Maja - Września. %Mm «mm «m A Ryc. 1. Główny pawilon Prowincjonalnej Wystawy Przemysłowej w Poznaniu, pocztówka z 1895 rpoza zarysem fortyfikacji, a jednocześnie nie były to jeszcze Jeżyce, zaczynające się za linią kolei szczecińskiej. Na tym terenie odbyła się latem 1895 roku Prowincjonalna Wystawa Przemysłowa, Provinziell Gewerbe-Ausstellung (ryc. 1), z której zachowały się stosunkowo liczne widokówki, mimo że należą do naj starszych pocztówek poznańskich w ogóle 2 . Większość z nich - z jednym chyba tylko wyjątkiem - znajduje się w zbiorach prywatnych i wciąż pozostaje obiektem westchnień kolekcjonerów. Kartki te są interesujące chociażby dlatego, że prezentują obszar "pogranicza" poznańsko-jeżyckiego, po którym nie pozostał już najmniejszy ślad. Pawilony wystawowe, z racji ich tymczasowego przeznaczenia, ale też z uwagi na wspomniane już ograniczenia rejonowe, miały lekką konstrukcję drewnianą, a mimo to nie wszystkie uległy zagładzie - niektóre zostały przeniesione później na teren Ogrodu Zoologicznego. Charakter zabudowy wynikający z ograniczeń rejonowych fortyfikacji najlepiej widoczny jest na kartkach pocztowych z widokami ul. Zwierzynieckiej. Na kilku widokówkach mamy uwieczniony kompleks budynków starego dworca kolejowego z charakterystyczną fachwerkową architekturą pawilonową. Dwa piętrowe budynki, z których jeden był właściwym dworcem kolejowym, a drugi mieścił ekspedycję towarową, znajdują się po obu stronach hali z drewnianą wiatą nad peronami. Tylko jedna pocztówka prezentuje widok samego dworca 3 - silnie retuszowaną wersję ilustracji zamieszczonej w starym numerze "Tygodnika Ilustrowanego" z 1867 roku (por. ryc. 1 w tekście J. Wojcieszaka) - pozostałe Ryc. 2. Królewska Szkoła Handlowa i Przemysłowa i pensjonat szkolny, pocztówka z ok. 1902 r. zaś przedstawiają te same budynki jako fragment Ogrodu Zoologicznego. Najczęściej jest to widok bramy wejściowej do Zoo z sylwetką piętrowego budynku w tle. Ciekawy przykład tego ujęcia spotykamy na widokówce wydanej ok. 1901 roku przez f1ffi1ę Michaelis & Kantorowicz, z tramwajem elektrycznym zmierzającym w stronę Jeżyc na pierwszym planie oraz niewielką grupką ludzi czekających na przystanku i wsiadających do wagonu. Inny fragment ul. Zwierzynieckiej, leżący tuż za Kaponierą, niemal przy skrzyżowaniu z ul. Roosevelta (Glogauersłrasse), pojawia się na licznych widokówkach z przełomu stuleci - niektóre z nich śmiało mogą pretendować do miana najpiękniejszych widokówek jeżyckich. Na jednej z nich, kolorowej, mamy widok od strony wiaduktu na perspektywę ul. Zwierzynieckiej z ciągiem zabudowy w południowej pierzei ulicy, tramwajem jadącym w stronę Jeżyc oraz majaczącym w oddali Ogrodem Zoologicznym. Na pierwszym planie, po prawej stronie, widzimy otoczony wysokim parkanem masywny budynek w konstrukcji ryglowej, nakryty płaskim dachem z niewielkimi oknami od strony ulicy, przypominający raczej wielki magazyn niż dom mieszkalny, po lewej zaś charakterystyczną zabudowę willową z wolno stojącymi budynkami z pruskiego muru, których dachy wieńczą charakterystyczne wieżyczki; pierwszy z nich to piętrowy, tynkowany budynek z poddaszem. W starych księgach adresowych i na planach miasta łatwo można znaleźć informację, że jest to Królewska Szkoła Handlowa i Przemysłowa (Konigliche Gewerbe- und Haushaltungsschule). Tę wła Jakub Skutecki, Wojciech Trojanowskiśnie szkołę prezentuje widokówka z ok. 1902 roku, wydana przez Kunstatelier Merzbach (ryc. 2). Dwuobrazkowa karta przedstawia w ozdobnych secesyjnych ramkach dwa budynki: pierwszy - z ozdobnym wejściem na osi i dwoma ryzalitami to pensjonat, drugi - stary fachwerkowy budynek z dekoracyjnym belkowaniem, wieżyczkami i lukarnami w połaci dachu to właściwy gmach szkolny. Ten sam zespół szkoły i pensjonatu pojawił się też na widokówce wydanej przez poznańską firmę Richarda Schuberta w serii secesyjnych kart pocztowych z widokami fragmentów miasta ujętymi w szerokie ramki z wytłaczanymi motywami kwiatowymi oraz herbami Poznania i Rzeszy Niemieckiej (ryc. 3). Ta właśnie kartka doskonale pokazuje położenie obu budynków: pensjonat znajduje się na samym narożniku ulic Zwierzynieckiej i Roosevelta, a szkoła nieco w bok, właściwie już na narożniku ul. Bukowskiej. Ćwierć wieku później, tuż przed Powszechną Wystawą Krajową w 1929 roku, zbudowano w tym miejscu wielki gmach, mieszczący m.in. kino Stylowe. Pocztówka z reprodukcją akwareli T. Rożankowskiego (ryc. 4) należy do serii widokówek wyróżniających się w okresie międzywojennym wysokim poziomem druku i swoistym urokiem. Nieco późniejsze ujęcia ul. Zwierzynieckiej od strony Kaponiery prezentują jedną istotną zmianę w pejzażu tej okolicy. Na narożniku po prawej stronie, mniej więcej w miejscu, gdzie dziś stoi hotel Merkury, pojawia się wielki, dwupiętrowy gmach zwieńczony wysokim dachem i z wejściem umieszczonym w ściętym narożu. To nowo wzniesiona kamienica Hugo Rakowskiego z kawiar 1 Yeriag VOR RMtafd Schubert, Ptwe». Ryc. 3. Zespół szkoły handlowe i przemysłowej, pocztówka wydana przez fmnę R. Schuberta Ryc. 4. Pocztówka z 1929 r. z reprodukcją akwareli T. Rożankowskiego """"""" - --T. Rozankowski pin« - POZNAN. UL. M'IIA RSZAŁKA FOC H7Inią "Cafe Bristol", której wnętrza również pojawiały się na kartkach pocztowych w popularnym wówczas typie pocztówek reklamujących różne lokale rozrywkowe. Wkrótce potem nowy właściciel zmienił nazwę kawiarni i już na widokówce J. Themala, wydanej ok. 1913 roku, napis nad wejściem głosi: "Cafe Pohle". Inne widokówki z ul. Zwierzyniecką ukazują kolejne jej fragmenty, na przykład perspektywę ulicy od strony wejścia do Zoo w kierunku Kaponiery, willę Augusta Dietricha pod numerem 5 czy fragment kamienicy na narożniku ulic Zwierzynieckiej i Kraszewskiego (Hedwigstrasse) z restauracją Bruno Neumanna. Pokaźna liczba widokówek prezentuje główną arterię komunikacyjną Jeżyc, czyli ul. Dąbrowskiego (Grosse Berlinerstrasse). Najstarsza z kartek, pochodząca jeszcze z końca XIX wieku i opatrzona datownikiem pocztowym z 10 stycznia 1899 r., jest klasyczną pocztówką reklamową (ryc. 5). Trzy niewielkie obrazki, Jakub Skutecki, Wojciech Trojanowski Ryc. 5. Etablissement Wilhelma Klande przy ul. Wielkiej Berlińskiej, pocztówka z 1899 r. wykonane w technice zaskakująco kiepskiego światłodruku na niebieskim kartonie, to maniera spotykana w owym czasie dość często, choć monachijski wydawca Ottmar Zieher należał do najlepszych i najbardziej znanych. Delikatny ornament z motywem kwiatów róży i podpis Gruss aus Jersitz. Klandes Etablissement nawiązują do klasycznego typu kart pocztowych, tzw. Grussów. Wilhelm Klande był w 1899 roku restauratorem i właścicielem dwóch sąsiadujących ze sobą parceli na narożniku ulic Wielkiej Berlińskiej i Głogowskiej . Jak to często na ówczesnych przedmieściach Poznania bywało, nie była to zwyczajna restauracja, lecz cały kompleks rozrywkowo-gastronomiczny z salami restauracyjnymi, ogródkiem ze stolikami na wolnym powietrzu, drewnianymi pawilonami etc. Tym razem etablissement, tak charakterystyczny dla ówczesnej Dębiny czy Szeląga, pojawia się na Jeżycach, w kierunku, który nie kojarzy się nam dzisiaj z terenami spacerowymi. Kartka przedstawia trzy widoki: dwukrotnie jest to fragment całego założenia - najpierw sam narożnik ulic z niską zabudową parterową, dalej ogródek, a na trzecim pokazano wnętrze małej sali. Wszędzie jest pusto, jakby rzeczywiście były to nocne widoki, choć przecież księżyc na niebie to ewidentny sztafaż. Ten sam ogródek rozrywkowy pojawia się na widokówce Juliusa Rosenthala z ok. 1903 roku. Kartka, wykonana w podobnej manierze światłodrukowych widoczków zakomponowanych w ramki zdobione motywami roślinnymi, prezentuje już zupełnie nowy obraz - niska, kryta gontem parterowa knajpa z pruskie go muru, okolona płotem z drewnianych sztachet przy ulicy wybrukowanej kocimi łbami. Plany miasta z ok. 1910 roku ujawniają pod numerem 3 wciąż tę samą Bilrgersiile Bandolin, podczas gdy tuż obok powstały już nowoczesne kamienice. N a drugim obrazku widnieje ogródek, tym razem pełen biesiadników siedzących przy stołach poustawianych pośród drzew w ogródku restauracji. Fragment ul. Wielkiej Berlińskiej, uwidoczniony na kolejnej kartce pocztowej z ok. 1907 roku (ryc. 6), przeczy potocznym wyobrażeniom o głównej arterii Jeżyc. Wąska, brukowana ulica, wysadzana po bokach szpalerami młodych drzew, z szerokimi chodnikami po obu stronach jezdni i majaczącym w oddali niewielkim wózkiem, wydaje się oazą ciszy i spokoju. Przedstawione w silnym skrócie perspektywicznym fasady kamienic czynszowych, częściowo przesłonięte listowiem drzew i krzewami rosnącymi w otoczonych żelaznymi płotami przedogródkach, są trudne do zidentyfikowania, tym bardziej że jedyny czytelny szyld firmowy nie zawiera żadnego nazwiska (być może fakt, że jest to szyld sklepu papierniczego nie jest zupełnie bez znaczenia, czasami bowiem, i to szczególnie na przedmieściach, właściciele sklepików z artykułami papierniczymi byli nie tylko wydawcami kartek pocztowych, lecz także z upodobaniem uwieczniali na nich siedziby swoich firm). Jednak wieżyczka na ściętym narożniku po lewej stronie domu jest na tyle charakterystyczna, że nie może być żadnych wątpliwości - to narożnik ul. Wysokiej (Hochstrasse), czyli obecnej ul. Romka Strzałkowskiego, sfotografowany od strony Rynku Jeżyckiego. Ryc. 6. Fragment ul. Wielkiej Berlińskiej, pocztówka z ok 1907 r Jakub Skutecki, Wojciech Trojanowski Perspektywa ul. Wielkiej Berlińskiej od Rynku Jeżyckiego w kierunku zachodnim znajduje się na kartce nieco wcześniejszej, pochodzącej z ok. 1900 roku. Kamienice w południowej pierzei ulicy zachowały się do dziś w stanie niemal nie zmienionym - kamienica nr 50 ze ściętym narożnikiem i widocznym szyldem sklepu Berthy Lange, fachwerkowa kamienica nr 52 i niezwykła kamienica pod numerem 54 z kolumnami zdobiącymi fasadę. Budynki w północnej pierzei są niewidoczne, znów zasłaniają je drzewa i krzewy. Nie widać również ul. Kościelnej (Kirchstrasse), ponieważ była wówczas wąską, boczną uliczką. Ten fragment ulicy jest znacznie szerszy niż przedstawiony na poprzedniej widokówce, a środkiem przejeżdża tramwaj elektryczny (do momentu wybudowania mostu Teatralnego tramwaje kursowały ulicami Kraszewskiego i Zwierzyniecką, co wyjaśnia brak torów na odcinku ulicy od Rynku w kierunku centrum miasta). Kolejna kartka pocztowa (ryc. 7) przedstawia dwa widoki posesji przy ul. Wielkiej Berlińskiej 46, na której ok. 1903 roku znajdowała się gospoda Karla Muthmanna. Co prawda opis na samej widokówce mówi raczej o domu śpiewaczym (Siingerheim), ale księgi adresowe mówią wyraźnie o gospodzie - Gastwirtschaft. Na pierwszym obrazku widzimy szeroką alejkę prowadzącą w głąb parceli, ze stolikami restauracyjnymi po bokach, oraz grupkę osób stojącą w oddali na tle otoczonego zielenią drewnianego pawilonu. Drugi obrazek przedstawia obszerne wnętrze sali z wyraźnie widoczną drewnianą konstrukcją więźby dachu, wspartą na słupach, oraz skromnym wyposażeniem; w głębi znajduje się podwyższenie, rodzaj podium dla muzyków lub może scena. Ryc. 7. Gospoda Karla Muthmanna przy ul. Wielkiej Berlińskiej 46, pocztówka z ok. 1903 r. Ryc. 8. Ulica Staszica, pocztówka z ok. 1910 r. o ile Wielka Berlińska sprawia wrażenie raczej dość przeciętnej i podrzędnej ulicy, o tyle inne ulice jeżyckie prezentują się na widokówkach znacznie bardziej okazale, by nie rzec - reprezentacyjnie. Zachowała się spora ilość kartek pocztowych z widokami ul. Staszica (Moltkestrasse). Charakterystyczne, że wszystkie prezentują perspektywę od strony ul. Szamarzewskiego (Kaiser Wilhelmstrasse) w kierunku północnym. Typowym przykładem może tu być niemieckojęzyczna kartka pocztowa z ok. 1910 roku (ryc. 8). Wydawcami widokówki są bracia Horęziak, mieszkający przy ul. Moltkego 22 (kamienica na pierwszym planie po prawej stronie), z których jeden miał tam w 1910 roku sklep kolonialny, drugi zaś - zakład krawiecki. Nie jest to jednak przykład często spotykanej widokówki reklamowej, bowiem nie sposób dostrzec jakiegokolwiek napisu czy szyldu z nazwą firmy lub chociaż nazwiskiem. Widokówki prezentujące ul. Staszica ukazują wielkomiejską arterię z eleganckimi kamienicami o wysokich kondygnacjach i licznych balkonach, planowaną najwidoczniej z rozmysłem i rozmachem. Gęsto rozstawione lampy gazowe, zieleń przedogródków, szerokość chodników po obu stronach brukowanej jezdni świadczą pośrednio o wysokim standardzie nie tylko mieszkań, ale całej dzielnicy. Podobnie okazale prezentuje się na kartkach pocztowych ul. Kraszewskiego (Hedwigstrasse). Jej perspektywa w kierunku odległego Rynku Jeżyckiego, z widoczną w silnym skrócie perspektywicznym wschodnią pierzeją z drogerią "Pod Złotym Krzyżem" oraz apteką B. Hanischa, pojawia się na widokówce wydanej ok. 1913 roku i opatrzonej podpisem w języku polskim 5 - Ulica Jadwigi. Jakub Skutecki, Wojciech Trojanowski Ryc. 9. Narożnik ulic Kraszewskiego i Słowackiego, pocztówka sprzed 1913 r. Na pierwszym planie kilka osób przygląda się fotografowi wykonującemu zdjęcie, środkiem szerokiej, brukowanej kocimi łbami ulicy jedzie tramwaj elektryczny linii 3, zmierzający w kierunku ul. Wielkiej (Breitestrasse), a latarnia gazowa na skraju chodnika ma przymocowaną tabliczkę przystanku tramwajowego Haltestel/e. Wśród kamienic w pierzei zachodniej wyróżnia się dom na narożniku ul. Słowackiego (Karlstrasse) z charakterystyczną wieżyczką zwieńczona małą kopułką. Bardzo podobne ujęcie prezentuje nieco wcześniejsza kartka z widokiem skrzyżowania ulic Kraszewskiego i Słowackiego, z restauracją Eugena Vahlpahla na narożniku oraz widoczną w oddali kamienicą w północnej pierzei Rynku Jeżyckiego (ryc. 9). Widokówki z Rynkiem Jeżyckim są nader rzadkie. Jedna z nich, wydana przez Eduarda Reissmiillera ok. 1910 roku, przedstawia tłum handlarzy i kupujących pośrodku rynku, stragany na obrzeżach oraz fragmenty zabudowy w południowej pierzei i wzdłuż części ul. Kraszewskiego. Inna kartka, kolorowany światłodruk wydany ok. 1913 roku, jest najmniej konwencjonalna i "pocztówkowa" spośród wszystkich jeżyckich widokówek. Oto mamy południowo-zachodni fragment rynku z drewnianym pawilonem-kioskiem mlecznym i kamienicami u zbiegu ulic Kraszewskiego i Dąbrowskiego (ryc. 10). Naj ciekawszy jest jednak pierwszy plan z tłumem ludzi - kobiety w letnich, długich sukniach z kapeluszami na głowach przechadzają się między straganami, wozami i stojącymi wprost na ziemi koszami z zieleniną, a handlarki zachwalają swój towar, mierzą, Ryc. 10. Fragment Rynku Jeżyckiego, pocztówka z ok. 1919 r. ważą i pakują; wszyscy pochłonięci są zakupami, tylko mężczyzna przy krawężniku z zaciekawieniem przygląda się fotografowi, trzymając ręce w kieszeniach. Typ kartki często określany przez kolekcjonerów mianem "ulicówki" zdaje się ilościowo dominować wśród jeżyckich widokówek, co jest tym ciekawsze, że ten rodzaj pocztówek jest stosunkowo rzadki i poszukiwany. Zdecydowana większość owych kart pocztowych wykonana została w technice monochromatycznego światłodruku, za podstawę mając fotograficzne pierwowzory, a więc w sposób najwierniej oddający realną rzeczywistość; w dodatku żadna z tych pocztówek nie wskazuje na stosowanie retuszu, tym większa jest więc ich wartość ikonograficzna i historyczna. Na poszczególnych kartkach pojawiają się dokładnie takie same ujęcia tematu. Wiele widokówek to perspektywiczne ujęcia ulicy, robione często ze środka jezdni, najczęściej w kierunku północnym i zachodnim. Fotografie wykonywane były najczęściej latem, rankiem lub wczesnym przedpołudniem i przy nieco zachmurzonym niebie, na ulicach i chodnikach nie ma pojazdów ani przechodniów, podobnie jak w oknach domów nie pojawiają się mieszkańcy, a grupki osób na pierwszym planie to gapie przyglądający się fotografowi w czasie robienia zdjęć oraz właściciele bądź pracownicy firm będących nakładcami lub wydawcami widokówek. Czy jest to widok ul. Mickiewicza (Hohenzollernstrasse, ryc. 11 i 12), Słowackiego (Karlstrasse, ryc. 13), Krasińskiego (Hohenstaufenstrasse, ryc. 14) czy Jackowskiego (Nollendoifstrasse) - wszystkie one są do siebie niemal bliźniaczo podobne. Wśród tych schematycznych i typowych widokówek są jednak perełki absolutne, bo tchnące autentyczną Ryc. II. Ulica Mickiewicza, pocztówka, tzw. ulicówka Posen Hahenzoliernstrage Ryc. 12. Ulica Mickiewicza, pocztówka, tzw. ulicówka Ryc. 13. Ulica Słowackiego, pocztówka w typie ulicówki POSEN W, 3. Hohsn«t»uf«netfS898 Ryc. 14. Wille przy ul. Krasińskiego Jakub Skutecki, Wojciech Trojanowski Ryc. 15. Ulica Szamarzewskiego, pocztówka z 1913 r. atmosferą przełomu XIX i XX wieku, ajednocześnie ukazujące znane wszystkim fragmenty i zaułki w zupełnie nowej i czasami nieoczekiwanej perspektywie. Spójrzmy raz jeszcze, tym razem na ul. Szamarzewskiego (Kaiser Wilhelmstrasse). Jest to jedna z tych jeżyckich ulic, które goszczą na widokówkach najczęściej, lecz niemal wyłącznie w drobnym fragmencie - mianowicie w popularnych widokach ewangelickiego kościoła św. Łukasza, masowo pojawiających się ok. 1905 roku, kiedy to do istniejącego już od kilkunastu lat kościoła dobudowano wieżę. Niezwykle rzadkie są za to widoki "cywilnej" reszty ulicy. Takim właśnie wyjątkiem jest kartka wysłana w 1913 roku i przedstawiająca brukowaną, dość szeroką jezdnię z chodnikami po bokach obsadzonymi młodymi jeszcze drzewkami (ryc. 15). Wznoszące się po obu stronach wysokie, trzypiętrowe kamienice wybudowane sąjuż w pełnym ciągu - nie ma między nimi żadnych pustych parceli. N a pierwszym planie, po prawej stronie, stoi grupka ludzi przyglądających się fotografowi. Na szyldzie sklepu widoczny jest napis Cigarren und Papier, a na szybie nazwisko: Aflois] Palm - stąd wiemy, że jest to kamienica nr 19, sam zaś Palm okazuje się być wydawcą kartki. W dalekiej perspektywie widać pustą przestrzeń. Tam, wśród pól, na początku wieku zbudowano szpital - klinikę dla kobiet i zakład dla akuszerek (ryc. 16). Widoki kościoła Św. Łukasza są znacznie mniej interesujące, podobnie jak ujęcia kościoła Św. Floriana przy ul. Kościelnej. Trzeba przyznać, że obiekty sakralne są najmniej podatne na zmiany i przez to po latach niczym nie zaskakują. Ciekawie natomiast prezentuje się na pocztówkach ich bezpośrednie otoczenie,pi" - ] , 'Y? I YY ą YY s- 1 J.. 'l,. ACAA_i I · *u;g .' . , . ??. . . < 5r«»S a«S POS«łt cfólfi»* £ A ? W* / ProvinzhUReffimmenXehmnstait AA O&-msu. · &*& 'sf***'?