JEŻYCE ŚREDNIOWIECZNE JACEK WIESIOŁOWSKI N azwa Jeżyce po raz pierwszy pojawia się w źródłach historycznych w 1253 roku, w dokumencie lokacyjnym Poznania wystawionym przez braci Przemyśla, zwanego Pierwszym, i Bolesława, zwanego później Pobożnym. Nie oznacza to bynajmniej, że Jeżyce nie istniały wcześniej - Poznań już od czasów pierwszych Piastów musiał być dość gęsto otoczony osadami należącymi do księcia, Kościoła oraz prywatnych rycerzy i możnych. Charakterystyczna nazwa powstała być może - podobnie jak Wierzbice czy Wierzbięcice - od przezwiska nadanego synom założyciela osady. Można sądzić, że istniał rycerz czy władyka Jeż, po którym osadę odziedziczyli jego synowie, zwani po ojcu Jeżycami. Popularne, nawet banalne przezwisko Jeż nie daje jednak żadnych wskazówek chronologicznych dotyczących powstania osady, różni Jeżowie i Jeżyce mogli gospodarować tu nawet w czasach przedpiastowskich. Jakiś Jeż (Jes) występuje już w 1136 roku jako poddany arcybiskupstwa gnieźnieńskiego, co potwierdza dawną proweniencję tego przezwiska. Liczni Jeżowie (zapisywani w źródłach: Yesz, Jessz, Jeszz, Jezz, Yesh, Gyesch, Gyez) i Jeżykowie (Yeszyk, Yeszk, Iezik, a w tekście łacińskim - Geszic), dalej Jeżowice i Jeżewice (Jeszowycz, Jezovycz, Yeszovycz) znani są również z obfitych źródeł późnośredniowiecznych l. Forma Jeżyc jako syn Jeża nie jest jednak źródłowo potwierdzona, co nie wyklucza, iż mogła występować we wcześniejszym średniowieczu. , Sredniowieczne zapisy nazwy wsi wskazują na jeszcze inną możliwość rozwiązania problemu. W dokumencie z 1298 roku - kopii przywileju lokacyjnego - Jeżyce widnieją jako Yssycz, a w czternastowiecznych zapisach - Yszycze, Iszycze, Eyzicz. W tekstach z XV wieku spotykamy nazwy: Gyzicze, Ysecz, Isycze, Giszicza, Gysicz, Eysicz, Gyszycz, Gysecza, Giszicze, Gyszycze, Gyzicze, Ischicze, Chizicze, Gyzicze, Gizycze, Grzicze, Yszicze, Gysicza, Idzicze, Giszcze 2 . Żaden z tych zapisów nie pozwala jednak na możliwość czytania "Jeżyce" (zwłaszczaże "Gi-", "Gy-" czytano konsekwentnie jako "Ji-"), lecz na odczyt "Jiszyce" bądź "Jizyce", a to świadczyło by z kolei, iż nie Jeż, ale Jiż, czyli czeski Jirzi, a polski Jerzy byłby założycielem podpoznańskiej osady. Wyjaśnia ten proces opinia językoznawcza. Łaciński Georgius został "zapożyczony do polszczyzny za pośrednictwem języka czeskiego w dwóch okresach, starszym w formie Jur(z) i młodszym, po zmianie w języku czeskimju > ji (ok. pol. XIV w.), w formie Jirz, która już na gruncie polskim przekształciła się w Jerz- ,,3. Pochodzenie nazwy Jeżyce (właściwie: Jerzyce) od Jerzego, nieznanego bliżej eponima, założyciela osady, pozwala ograniczyć powstanie Jeżyc do czasów chrześcijańskich i to bynajmniej nie do ich początków. Wprawdzie w dokumentach polskich imię łacińskie Georgius - Jerzy występuje dopiero w połowie XIII wieku 4 , a więc współcześnie do lokacji Poznania, ale było już znane w swej pierwotnej czesko-polskiej wersji najpóźniej w początkach XII wieku, skoro we wspomnianej bulli gnieźnieńskiej z 1136 roku poddanymi arcybiskupa byli "Jurzewicy"5. Imię Jerzy musiało być więc nadawane w Polsce na przełomie XI i XII wieku, w czasach Bolesława Krzywoustego czy nawet Bolesława Śmiałego, zapewne najpierw w warstwie szlacheckiej, a potem kmiecej. Trudno jednak przyjąć, by przed połową XI wieku mogła powstać osada Jerzego (Jirzego, Jurzego) ijego synów. Obie hipotezy są jednak pod względem językowym mało prawdopodobne i niewykluczone, że nazwa dawnej wsi, a obecnej dzielnicy Jeżyce pochodzi odjakiegoś innego słowa z wczesnośredniowiecznej polszczyzny. Wieś została zbudowana na zboczu doliny Bogdanki, między tarasem wzgórza a rzeczką. Prawdopodobnie spływał tam nieznany dziś strumień, albowiem w środku wsi (in medio ville) znajdował się staw młyński z niewielkim młynem, poświadczony kilkakrotnie w źródłach późnośredniowiecznych. Jeżyce miały charakter owalnicy, obudowanej domostwami kmieci, co wskutek ciągłości osadnictwa pozostawiło ślad rozpoznawalny po dziś dzień w kształcie ul. Kościelnej. Łany wsi Jeżyce znajdowały się poza wsią i nie były z nią związane. Układ łanów oraz granice pól jeżyckich są znane z planu Poznania z 1780 roku, nie ulega jednak wątpliwości, iż oddają one dobrze układ średniowieczny. Bogdanka stanowiła granicę oddzielającą Niestachów, Sołacz i Winiary od Jeżyc. Pale graniczne dzielące Jeżyce i Sołacz (a właściwie Niestachów) od Golęcina (Gonięcina) i należącej do wojewody poznańskiego pustej dziedziny Sytkowa znajdowały się w rozlewisku Bogdanki (obecnie zapewnie gdzieś na początku jeziora Rusałka). Sytkowo i Michałowo sąsiadowały od strony północnej z Jeżycami. Od zachodu znajdowały się pola Ławicy, a bliżej miasta łany Górczyna, graniczące z Jeżycami mniej więcej na osi ob. ul. Grunwaldzkiej. Północny skrawek Jeżyc, między granicami Ławicy, Michałowa i Sytkowa, zwany był Wrzosy Jeżyckie. Na stoku opadającym w kierunku Bogdanki, od strony północno-wschodniej (mniej więcej od połowy ul. Kościelnej), aż do czterech pali granicznych Sytkowa, Golęcina, Sołacza i Jeżyc, znajdowało się wielkie pastwisko gminne. Od strony miasta wieś sąsiadowała z Kundorfem i dziedziną Gaj. Jeżyce nie były wsią tranzytową, należały do osad zbudowanych poprzecznie do szlaków handlowych. Główne drogi przecinające J eżyce średniowieczne i staropolskie zachowały się po dziś dzień (w osiach ulic Dąbrowskiego, Bukowskiej, Grunwaldzkiej). W którym miejscu Jacek Wiesiołowski Ryc. 1. Łany i pastwiska J eżyc na planie Poznania z 1780 r. osady znajdowało się sołectwo, nie wiadomo. Możliwe, że wyodrębnione sołectwo nawiązywało do pierwotnej osady (gródka?) eponima Jeżyc ijego potomków. W1253 roku Jeżyce były osadą książęcą, trudno jednak określić od kiedy. Warto zwrócić jedynie uwagę, że Przemysł i Bolesław odzyskali Poznań i Wielkopolskę po pokonaniu wojsk książąt śląskich przez Tatarów pod Legnicą w 1241 roku. Ich ojciec Władysław Odonic utracił tę część Wielkopolski w 1234 roku, gdy zajęły ją wojska Henryka Brodatego, księcia wrocławskiego. KonfISkata osady mogła nastąpić albo w czasach okupacji Poznańskiego przez książęta śląskie, albo po odzyskaniu Poznania przez książęta wielkopolskie, ale także wcześniej, w czasie walk Władysława Odonica ze stryjem Władysławem Laskonogim w latach 20. XIII w. Burzliwe czasy ułatwiałyby przejście osady Jerzyców, bądź ich potomków, w ręce księcia. W 1253 roku nie żyli już potomkowie Jerzego, gdyż w przeciwnym razie wnosiliby o zwrot majętności rodowej, zwłaszcza gdyby ich ziemie zostały skonfiskowane przez książęta śląskie. Zapewne wyginęli w czasach wojen. W takim razie czas założenia osady przez Jerzego (Jirzego, Jurzego) trzeba przesunąć na wiek XII lub koniec XIo stanie osady Jeżyce w czasie lokacji miasta najlepiej mówią sformułowania przywileju lokacyjnego. Wsie wokół miasta były tak zdewastowane przez wycofujące się z Poznania wojska śląskie, że w kilkanaście lat po odzyskaniu miasta przez Piastów wielkopolskich znajdowały się tam nadal nie uprawiane grunty orne, które teraz książęta nadali wójtowi poznańskiemu Tomaszowi z Gubina. Były tam też nie wykorzystywane pastwiska i łąki, które mieli otrzymać od wójta mieszczanie poznańscy. Po zasiedleniu wsi miejskich przez sprowadzonych przez wójta osadników niemieckich miał on dodatkowo otrzymać co piąty łan w tych wsiach. Mieszczanie poznańscy otrzymali prawo budowania młynów we wszystkich wsiach miejskich, z czego wynika, iż młyny podpoznańskie były również zniszczone. Tak opisany w przywileju lokacyjnym stan wsi odnosi się w jakimś stopniu do Jeżyc, choć trudno stwierdzić, że tam właśnie jednocześnie znajdowały się i porzucone grunty rolne, i zniszczone młyny, i zapuszczone łąki. Wójt poznański nie zajmował się osobiście tworzeniem nowego miasta i odbudową wsi. Wsie otrzymywały prawo magdeburskie, a ich zagospodarowaniem zajęli się najbogatsi z osadników, których stać było na wykupienie utworzonych przez wójta sołectw, mających standardowo 2 do 4 łanów. Niezwykle szerokie uprawnienia wójtów poznańskich, zwłaszcza w stosunku do sołtysów, zaczęły być ograniczane już przez Przemyśla II. Wskazują na to dwa zachowane dokumenty dotyczące sołtysa najeżycach. Książę dążył do podporządkowania sobie sołtysów nie za pośrednictwem dziedzicznego wójta Poznania, lecz specjalnie powołanego landwójta. Nie było dla niego obojętne, czy w wypadku wyprawy wojennej towarzyszyć mu będzie wójt poznański na czele kilkunastu sołtysów z pachołkami, czy zbrojni sołtysi będą bezpośrednio pod książęcym dowództwem. Dla skarbu książęcego nie były też obojętne dochody z sądów sołtysich, co wskazuje na powodzenie akcji kolonizacyjnej i ściągnięcie już dużej liczby ludności do wsi miejskich książęcego Poznania. W końcu maja 1293 roku książę Przemysł II uwolnił sołtysajeżyckiego Piotra od podległości wójtowi poznańskiemu. Wójt Rainold odmawiał sołtysowi prawa do odbywania trzykrotnie w roku sądów wielkich (iudicium magnum) i domagał się odpowiedzialności sołtysa przed sądem wójta. Książę uwolnił sołtysa od tych pretensji wójtowskich, poddając go bezpośredniemu sądowi księcia lub jego landwójta i przejął opłatę po dwa denary od sądu. Sołtys miał odbywać sądy w obecności landwójta, inkasującego od razu opłaty sądowe dla księcia. Przy okazji książę określił istniejące obciążenia Jeżyc, zapewne charakterystyczne też dla pozostałych wsi Poznania. Miały one płacić corocznie 8 grzywien czynszu dla księcia, 7 grzywien plebanowi św. Wojciecha, do którego parafii należały Jeżyce, grzywnę kościołowi św. Mikołaja (z nieznanej przyczyny) i tylko 2 grzywny wójtowi poznańskiemu. Wikary z parafii św. Wojciecha miał w każdą Wigilię przybywać do wsi i pobierać kolendę (daninę parafialną), co było - jak podaje dokument - z dawna praktykowanym obyczajem. Dla uniknięcia kolizji sądowniczych książę osobnym dokumentem - dość nietypowym - zabronił mieszczanom poznańskim nabywania gruntów na Jeżycach. Nabywca gruntów musiał mieszkać we wsi. Sołtysjeżycki posiadał 4 łany i młyn, wolne od obciążeń, oraz prawo łowienia ryb w stawie na Bogdance poniżej Niestachowa, a w wypadku zasiedlenia ponad Jacek Wiesiołowski Ryc. 2. Jeżyce i Górczyn na planie topograficznym okolic Poznania z 1795 r. 40 łanów dodatkowe dochody z nich przysługiwać miały jemu i jego potomkom 6 . Uprawnienia i majątek sołtysajeżyckiego można porównać z prawami sołtysa z książęcej wsi Górczyn Henryka de Tunch, mieszczanina poznańskiego. Henryk, rajca poznański z 1280 roku, pochodził z bliżej nie znanej miejscowości, być może śląskiej, i był związany już z księciem Bolesławem Pobożnym, stryjem Przemyśla II, któremu oddałjakieś usługi. W1284 roku otrzymał, jako sołtys, prawo do osadzenia książęcej wsi Górczyn na prawie magdeburskim. Poza prawem do posiadania wolnych młynów, ile ich tylko wybuduje, miał prawo do wolnej karczmy. Wszelkie dodatkowo zagospodarowane na Górczynie ogrody i stawy miały należeć do sołtysa. Książę przyznał mu również dochody z łąk i bagien górczyńskich oraz prawo do polowania na zające, kuropatwy i bażanty7. Być może podobne uprawnienia dodatkowe miał również wójt na Jeżycach. O osobie Piotra, pierwszego znanego sołtysa jeżyckiego, niewiele wiemy, gdyż - przy banalności imienia - brak podstaw do identyfikacji go z jakimś innym Piotrem, mieszczaninem poznańskim. Zastanawiające jest, że pół wieku później właścicielką gruntów na Jeżycach była niejaka Nyża (Agnieszka), wdowa po Henryku de Tunch, zapewne synowa - lub żona wnuka - wspomnianego sołtysa z Górczyna. Być może rodzina de Tunch (lub de Tonch) z Górczyna i rodzina Piotra z Jeżyc były spokrewnione i dlatego w rękach Henryka młodszego z Górczyna ocalały naj starsze dokumenty sołtysie z Jeżyc, jedyne dokumenty sołtysów ze wsi miejskich Poznania. Dokumenty innych sołtysów wsi miejskichuległy zniszczeniu w czasie konfiskat po zdobyciu Poznania przez Władysława Łokietka. N astępne pół wieku to okres w dziejach Jeżyc, o którym nie posiadamy żadnych wiadomości. Dopiero z 1352 roku pochodzi informacja, że Wierzbięta z Paniewa, starosta generalny Wielkopolski, uwolnił Mikołaja, sołtysa z Jeżyc, z obowiązku udziału w wyprawach wojennych 8 . Z kolei w 1356 roku rada miejska Poznania poświadczyła, że wspomniana wyżej Agnieszka, wdowa po Henryku (młodszym) de Tunch, za zgodą syna Ludwika i córki Katarzyny nadała wikariuszom wieczystym Katedry poznańskiej 2 grzywny czynszu z Jeżyc 9 . Czy była ona właścicielką części sołectwa, czy też po prostu posiadała co najmniej 2 łany na Jeżycach, wystarczające do płacenia czynszu w takiej wysokości, nie wiadomo. Jej syn Ludwik wstąpił do stanu duchownego, został proboszczem w Komornikach, altarystą katedralnym, w końcu kanonikiem poznańskim. Na nim kończy się ostatnia z patrycjuszowskich rodzin Poznania, mająca w swej tradycji udział w zakładaniu nowego miasta 1o . W 1372 roku, po śmierci Kazimierza, zwanego Wielkim, przybyła do Wielkopolski królowa węgierska Elżbieta Łokietkówna, pełniąca obowiązki namiestnika swego syna króla Ludwika Węgierskiego. Celem podróży było uspokojenie silnej wtedy w Wielkopolsce opozycji antywęgierskiej. Środkiem ku temu było przeprowadzenie restytucji własności szlacheckiej, kościelnej i miejskiej, skonfiskowanej przez jej ojca Łokietka i brata Kazimierza. Latem Elżbieta przybyła do Poznania i w ramach akcji reprywatyzacyjnej rozważyła, wraz z towarzyszącymi jej dostojnikami, sprawę wniesioną przez rajców poznańskich. "Prosili oni pokornie, aby wsie ich miasta poznańskiego, to znaczy Jeżyce i Winiary zwane po polsku, od początku fundacji do tego miasta i rajców poznańskich należące, które najsławniejszy książę pan Kazimierz niegdyś król polski, świętej pamięci brat ___ _, I,.." III jvi'W *irm«ł* Am».i« .nwimnn Aj__ Y .A._Aj_.__ ArA Ij F TM""". . ", »> *« 41 U) W < WW** MJ*r*»" wfhiw*"** <ł Ś?M&Jfił««<-»mA»i7rtpr>**nifi'f fin&m»ne SV* c-»****A. $Vjiw<