MIĘDZY MAGIĄ A WIARĄ Złoty sygnet mieszczański z Poznania ZYGMUNT DOLCZEWSKI Z abytki gotyckiej biżuterii należą w Polsce do rzadkości. Tym większe zainteresowanie musi budzić przedmiot kosztowny, o wysokim poziomie artystycznym i skomplikowanych, wielowarstwowych treściach ideowych l. Muzeum Sztuk Użytkowych, Oddział Muzeum Narodowego w Poznaniu, posiada w swych zbiorach niezwykły obiekt 2 . Jest nim złoty sygnet, z gmerkiem i minuskułowymi inicjałami "m-a" w ośmiobocznym tłoku pieczętnym; tło tłoka jest grawerowane stylizowanymi motywami roślinnymi. Podcięcie oczka zdobione jest podobnym ornamentem, lecz częściowo wypełnionym zieloną, przezroczystą emalią. Szyna pierścienia jest wypukła, rozszerzona przyoczku, z powierzchnią artykułowaną trzema podłużnymi, skośnymi półwałkami, przedzielonymi drobnym perełkowaniem. U nasady oczka wypukłości przechodzą w płaskie, podłużne arkadki, obrzeżone także tym samym perełkowaniem. W środkowej arkadce, po obu stronach oczka, wygrawerowane są postacie świętych Barbary i Katarzyny, z atrybutami i w koronach, wyobrażone na granatowym, częściowo zniszczonym, emaliowanym tle. W bocznych arkadkach ryte są napisy, wypełnione białą (opakową) łub granatową (częściowo wykruszoną) emalią. Inskrypcje wykonane frakturową minuskułą są następujące: "caspar-melchior" i "balthasar-mar[i]a". Tło arkadki przy napisach krótszych wypełnia wyryty roślinny ornament, w części z zieloną, przeświecającą emalią. Także i powierzchnia wewnątrz szyny pierścienia została pokryta grawerowanym, biało- i granatowo emaliowanym napisem, o podobnym jak poprzednio kroju, jednak poprzedzonym majuskułowym inicjałem oraz przedzielonym krzyżykami: "Jhe sus + nasaren us + rex + i udeorum" . Stan zachowania sygnetu jest dość dobry - nacięta jest jedynie krawędź tłoka i nieco spiłowana część wewnętrznej strony pierścienia - zapewne dla spraw « i»» * - Ryc. l. Sygnet mieszczański ze zb. MNP, widok z bokudzenia jakości metalu. Mocno zniszczona jest natomiast dekoracja emalierska, szczególnie granatowa, nieco mniej zielona, natomiast znacznie lepiej zachowana jest emalia biała, opakowa. Niestety, nie udało się odtworzyć historii tego przedmiotu. Według niemożliwej do sprawdzenia wersji, został on przed kilkudziesięciu laty wykopany w Poznaniu, na terenie jednego z rozebranych budynków klasztornych, być może podominikańskich. Jedynie gmerk umieszczony na tłoku sygnetu wskazuje, że jest to klejnot mieszczański. Badania tego pierścienia, wobec zaskakującego bogactwa zarówno jego formy, jak i treści, wiązać się muszą poruszeniem całego szeregu zagadnień. Przede wszystkim należy przypomnieć, że choć sygnet - połączenie pierścienia z pieczęcią - jest formą starą, znaną już w starożytności 3 , to sygnet mieszczański pojawia się na przełomie XIV i XV wieku, początkowo we Włoszech, później także w krajach Europy Środkowej i Zachodniej4. Mimo swej niewątpliwej oryginalności posiada on cały szereg różnego rodzaju analogii, szczególnie w zbiorach angielskich. Najbardziej zbliżonym do omawianego pierścienia jest brązowy sygnet mieszczański ze zbiorów British Museum, określony jako XV-wieczny wyrób kontynental ny 5. Posiada on także tłok pieczętny z gmerkiem i trójdzielną szynę z wypukłościami przedzielonymi perełkowaniem. W brytyjskich zbiorach znajduje się jeszcze kilka sygnetów ukształtowanych z potrójnych wypukłości lub żeberek, co świadczy o popularności tej formy u schyłku średniowiecza 6 . Imponujący jest zwłaszcza masywny Zygmunt Dolczewskizłoty sygnet Jeana de Grailly, który pochodzi jeszcze z XIV wieku 7 . W skarbie z Fishpool, ukrytym najwcześniej w roku 1464, obok pięknego sygnetu z napisami i szyną z trzema skręconymi żeberkami, znalazła się także obrączka z potrójnymi, także skręconymi wypukłościami przedzielonymi perełkowaniem 8 . Znany pierścień biskupa Stanbery of Hereford, zmarłego w 1474 roku 9 , posiada z kolei trójdzielną nasadę oczka, zdobioną motywami roślinnymi. Ta spora ilość angielskich analogii musi być jednak traktowana z pewną rezerwą, gdyż właśnie zbiory angielskie są najlepiej opracowane i publikowane. Wystarczy zwrócić uwagę na srebrny sygnet mieszczański ze zbiorów kolońskich 10 , określony jako niemiecki z początków XVI wieku, z niemal identycznym rysunkiem tłoka pieczętnego i gmerkiem na rytowanym tle, czy sygnet zmarłego w roku 1478 Johanna von Venningen, biskupa Basel w Szwajcarii 11 , z inicjałami właściciela w niezwykle podobnym do omawianego, ośmiobocznym tłoku pieczętnym, by zrozumieć, że ewentualne podobieństwa wiążą nasz sygnet z XV-wiecznymi wyrobami zachodnioeuropejskimi, bez stanowczego wskazania na któryś ośrodek. Motyw skręconego drutu, na przemian gładkiego i perełkowanego, zdobi wiele wyrobów złotniczych wykonanych w Norymberdze ok. 1500 roku 12, a był on naśladowany i w innych ośrodkach. Znany od dawna zwyczaj umieszczania na pierścieniach wyobrażeń świętych występuje także w XV-wiecznych pierścieniach zachodnioeuropejskich,choć nie znany jest zestaw popularnych świętych Barbary i Katarzyny. Można tu wskazać na pierścień z Godstow Nunnery13, z wyobrażeniem Św. Trójcy i Matki Boskiej, oraz znaleziony w 1802 roku w Coventry14, z przedstawieniem "Chrystusa w grobie" i "Pięciu ran chrystusowych" wraz z inskrypcjami. W zbiorach Victoria and Albert Museum znajduje się sygnet z ok. 1510 roku, uważany za angielski, z wyobrażeniami Matki Bożej i Św. Krzysztofa, umieszczonymi na szynie, po bokach tłoka pieczętnego; wewnątrz wyryty jest napis: "EN BON AN", wskazujący, iż był to podarek noworoczny15. Częściej jeszcze spotyka się w zbiorach muzealnych pierścienie z napisami o różnej treści. Nie brakjest wśród nich także i pierścieni z imionami Trzech Magów, jak na wspomnianym wyżej przykładzie z Coventry, na którym obok innych napisów umieszczono i to wezwanie 16. Poza najczęściej występującymi hierogramami, lub innymi inskrypcjami o charakterze dewocyjnym, znajdują się na nich także teksty miłosne lub magiczne. Motywy roślinne w tle tłoka pieczętnego, zbliżone do dekoracji tła XV-wiecznych miniatur 17 , znajdujemy także na przywołanym sygnecie ze zbiorów koloń Ryc. 3. Sygnet ze zb. MNP, św. Katarzyna Ryc. 4. Sygnet ze zb. MNP, św. Barbarn Zygmunt Dolczewskiskich. Natomiast podobny ornament, zdobiący nasadę szyny, umieszczony jest również na wskazywanym już pierścieniu biskupa Stanbery of Hereford. Mimo znacznej miniaturyzacji postaci świętych dziewic można w nich zauważyć pewne cechy stylowe 18 . Otóż o ile święta Katarzyna lekkim przegięciem swej postaci, podkreślonym biegiem fałd sukni, przynależy jeszcze do stylu "miękkiego" gotyku, to postać świętej Barbary, bardziej sztywna, lecz z łamiącymi się u jej stóp fałdami szat, wskazuje już na oddziaływanie stylu" twardego" końca XV wieku. Także frakturowy dukt minuskułowego pisma właściwy jest piętnastemu stuleciu, choć występuje on jeszcze i w wieku następnym 19. Wszystkie wspomniane wyżej analogie pozwalają określić czas powstania sygnetu na 2 poło XV w., a nawet na jego koniec, czy też pierwsze lata stulecia następnego. Jest to niewątpliwie obiekt wyjątkowy, gdyż, mimo podobieństw do cytowanych przykładów, analogie dotyczą jedynie poszczególnych elementów pierścienia, a nie jego całości. Niewątpliwie ważną rzeczą dla zrozumienia roli tego klejnotu będzie próba interpretacji jego znaczeń. Interpretację należy zacząć od wyjaśnienia znaczenia samego materiału, którym jest złoto - metal szlachetny i drogi, symbol bogactwa, władzy i najwyższej godności 20 . Posiada ono jednocześnie konotacje religijne: jest materialnym znakiem Boskiego światła, emanacją i widomym obrazem Niewidzialneg0 21 . Symboliczną rolę odgrywały też użyte kolory emalii - błękitny, zielony i biały. U mieszczone w złotym pierścieniu, kojarzą się one z szlachetnymi kamieniami zdobiącymi biżuterię - szafirami (lub lapis-lazuli), szmaragdami i perłami, klejnotami, które posiadały wielorakie znaczenia, także religijne 22 . Przypominają zapewne, że przez cnotę (symbolizowaną przez biel), możemy mieć nadzieję (zieleń) osiągnięcia życia wiecznego (błękit)23. Jednocześnie krąg, doskonały i nieskończony, jest także symbolem Najwyższeg0 24 . Trynitarną symbolikę sugeruje z kolei utworzenie masywnej jedności, uformowanej z trzech równoległych, zjednoczonych częśce s . Pierścień, używany od najdawniejszych czasów jako ozdoba, szybko stał się symbolem władzy - jako taki występuje już w tekstach biblijnych 26 . N akładano go podczas koronacji cesarzom i królom, papieżom w czasie uroczystości intronizacji i biskupom podczas sakry. Złoty pierścień nosili rycerze i doktorzy, był też oznaką władzy burmistrza. Szczególną formą pierścienia jest sygnet, pierścień zaopatrzony w tłok pieczętny. I ten klejnot, znany już w czasach biblijnych, miał duże znaczenie jako symbol powierzenia łub przekazania komuś władzy. W średniowieczu uzyskał on dodatkową funkcję potwierdzania weksli lub innych zobowiązań. Nic więc dziwnego, że w XV wieku rozpowszechnił się także w środowisku mieszczańskim 27 . Rytowane wyobrażenia świętych dziewic i męczennic 28 poszerzają funkcję omawianego pierścienia. Święte Katarzyna i Barbara, niezwykle popularne w czasach średniowiecza 29 , często towarzyszyły Matce Boskiej w obrazach i ołtarzach, w kompozycjach typu "sacra conversacione". Święta Barbara 30 , opiekująca się wszystkimi zawodami związanymi z niebezpieczeństwem i zagrożeniem życia, była także znaną patronką dobrej śmierci. Święta Katarzyna 31 , patronka kołodziejów i wszystkich zawodów związanych z kołami, opiekowała się również uczonymi doktorami i adwokatami, a także zajęciami związanymi z dobrą i płynną wymową, chroniąc równocześnie przed dolegliwościami, które jej mogłyby przeszkadzać. Pierścień z ich wizerunkami stał się jakby miniaturowym dyptykiem, do którego mogła się zwracać pobożność właściciela 32 . Niewątpliwą dewocyjną rolę tego klejnotu wzmagały także i inskrypcje 33 . Znaczenie wezwania imion Trzech Mędrców 34 jest oczywiste: jeszcze w XVIII wieku uciekano się do nich w różnych nieszczęśliwych wypadkach, lecz szczególnie pomocni byli w przypadkach chorób epilepsji i feb ry 3s. Z przyniesionym przez nich dla Bożej Dzieciny złotem wiąże się niezwykła tradycja. Otóż pierścień z tegoż złota sporządzony był dobroczynnym "paladium" Habsburgów, do których przez wieki należał, póki nie zaginął w XVI wieku 36 . Pozwalał on przewidzieć wynik każdej bitwy, w której jego właściciel brał udział. Dalsze napisy, a więc imiona Jezusa i Marie 7 , wzywane w ciężkiej potrzebie lub niebezpieczeństwie śmierci, były potężnym i wypróbowanym puklerzem przeciwko diabłom, demonom, czarom i "złemu oku". Szczególnie znajdujący się wewnątrz pierścienia tekst, powtarzający znany napis z Utuli - tabliczki umieszczonej na krzyżu z polecenia Poncjusza Piłata, miał wyjątkowy charakter, zwłaszcza wówczas, gdy był on przedzielony znakami krzyża. Tekst ten, zapisany na skrawku pergaminu i leżący na ołtarzu, pod obrusem, przez trzy msze święte odprawiane w noc Bożego Narodzenia (tzw. anielską, pasterską i królewską), był Zygmunt Dolczewskizalecany od najdawniejszych czasów jako niezbędny do wykonywania bardzo skutecznych i silnych amuletów 38 . Ta ostatnia informacja zwraca naszą uwagę na dodatkową, nieco odmienną rolę omawianego sygnetu. Sposób rozmieszczenia napisów i wyobrażeń oraz ich mikroskopijne niemal rozmiary praktycznie utrudniają, a nawet uniemożliwiają wykorzystanie ich jako obiektu dewocji. Sugeruje to, że miały one znaczenie raczej magiczne 39 aniżeli dewocyjne, zaś sygnet, obok innych symbolicznych i hierarchicznych znaczeń, był także bardzo wielostronnym i niewątpliwie silI . 40 nym ta lzmanem . Granica między obiektem dewocji a obiektem magicznym była (i zapewne nadal jest) niezwykle płynna 41 . Te same obrazy czy napisy mogły być użyte dla obu celów. Znakomitym komentarzem tego stwierdzenia jest zdanie św. Tomasza z Akwinu, zawarte w jego Sumie Teologicznej. Rozpatrując sprawę noszenia na szyi kartek z zapisanymi "słowami Bożymi", podkreśla on, że "słowo Boże" zapisane ma tę samą moc, co wygłoszone, opierając się na stwierdzeniu Chrystusa "w imię moje czarty będą wyrzucać..." (Mk XVI, 17). "Słowo Boże" ma też nie mniejszą moc aniżeli relikwie świętych, więc jeśli one są z pobożności noszone dla opieki, to i "słowa Bożego" można używać dla swej obrony od złeg0 42 . Jakież to były słowa? - "Ojcze Nasz...", "Zdrowaś Mario..." lub też jakiekolwiek wezwanie Imienia Bożeg0 43 i, choć św. Tomasz tego nie wymienia, zapewne także i imiona świętych, których relikwie otaczano wielką czci ą 44. Jednakże "anielski doktor" równocześnie przestrzega: "Trzeba też strzec się pokładania ufności w sposobie pisania lub przywiązywania, lub w jakimkolwiek innym tego rodzaju głupstwie, nie mającym związku z czcią Boga", ijeszcze dalej: "To samo odnosi się do noszenia relikwii. Kto je nosi z ufnością w Bogu i w zaufaniu do tych świętych, których szczątki nosi, nie będzie to wzbronione. Jeśli by natomiast nosił dla czegoś, co jest czcze, lub przywiązywałby wagę do głupstw, a nie do tego, co należy do czci Boga i świętych, wówczas byłby to zabobon i rzecz niedozwolona". O jaki zabobon tu chodzi, wyjaśnia inny wers tegoż artykułu: "Także wygłaszanie słów Bożych i wzywanie imienia Bożego ze względu na samą cześć Bożąjest dozwolone; natomiast ze względu na jakieś magiczne praktyki, będzie niedozwolone". Jak się okazuje, problem ten gnębił świątobliwych teologów już znacznie wcześniej. Święty Tomasz, omawiając zgodnie z metodologią wykładu różne strony tego aspektu, przywołuje w tym miejscu zawsze aktualne zdanie świętego Jana Chryzostoma: "Niektórzy noszą na szyi pewną część przepisanej Ewangelii. Czy jednak codziennie nie czyta się Ewangelii w Kościele, czyż nie słuchają jej wszyscy? Jeśli więc komuś nie pomogą słowa Ewangelii brzmiące w jego uszach, jakżeż mogą go zbawić, gdy są zawieszone na szyi? W czymże zresztą zawiera się moc Ewangelii? (00.) Jeśli w zrozumieniu treści, wówczas lepiej zachowaj je w sercu, niż gdybyś miał je wieszać na szyi twojej"45. A więc, wszystko zależało od intencji użytkownika, a działanie Kościoła zmierzało głównie do tego, by stosowano w praktyce słowa i wyobrażenia odpowiednie, by służyły one "czci Bożej", a więc pobożnej refleksji i dewocji, a nie "magicznym praktykom". Zarówno św. Tomasz, jak i św. Jan Chryzostom pisząwprawdzie o tekstach pisanych na karteczkach pergaminu, lecz dotyczyło to wszelkich tekstów noszonych przy sobie przez wiernych, także na klamrach pasów, biżuterii, a zwłaszcza na pierścieniach. Przykładów takich znamy wiele, świadczą więc one o niezwykłej żywotności tego problemu 46 . Nie od rzeczy będzie wskazać na tradycję rozdawania przez króla Anglii pierścieni wykonanych ze srebrnych i złotych monet, złożonych na ołtarzu po adoracji Krzyża św. w Wielki Piątek, i natychmiast wykupionych, niezwykle pomocnych chorym na epilepsję i łagodzących bóle mięśni pochodzące ze skurczów 47 . Wynika z tych relacji, że rzeczywiście omawiany przez nas sygnet, poza innymi konotacjami, jest także amuletem o niezwykle silnym, a jednocześnie bardzo różnorodnym oddziaływaniu. Złoty krąg, postacie popularnych patronek, imiona Trzech Magów, wreszcie wezwanie Marii oraz przytoczenie napisu z tabliczki umieszczonej na męczeńskim krzyżu Zbawiciela (pierścień tym właśnie tekstem stykał się bezpośrednio z ciałem właściciela) były jednocześnie pobożnymi odniesieniami i stanowiły magiczną osłonę właściciela od przeróżnych niebezpieczeństw, przypadków, czyjejś złej woli i czarów, "złego oka", a także od przewrotnego i podstępnego działania złego ducha. Dodajmy, że pierścień, noszony na serdecznym palcu, więc szczególnie silnie oddziaływał na serce, uważane za siedlisko życia, i duszy, i emocji 48 . Taka koncentracja funkcji na jednym klejnocie występuje bardzo rzadko: jest to jednocześnie oznaka najwyższej władzy, kosztowny klejnot, sygnet, obiekt dewocji, amulet chroniący od różnych niebezpieczeństw, a nawet można go uznać jako stu generis, środek leczniczy przeciwko atakom epilepsji, febrze i bólom głowy. Dzięki powyższej analizie, dysponując tak wieloma informacjami, możemy próbować przynajmniej ogólnie określić osobę właściciela. Z pewnością był mieszczaninem, zamożnym i poważanym, gdyż został burmistrzem i stać go było - biedaka na burmistrza przecież nie wybierano - by to wyróżnienie uświetnić zamówieniem sobie niezwykle okazałego i kosztownego, pełnego wymowy, sygnetu. Miał on osobliwy kult do wyobrażonych na pierścieniu świętych dziewic, co mogło wynikać z naturalnej potrzeby - jak każdy chrześcijanin bał się śmierci nagłej, która mogła go zaskoczyć nie przygotowanego i narazić na wieczną utratę duszy: od tego właśnie chroniła go święta Barbara. Jako człowiek publiczny, musiał przemawiać do współobywateli rozumnie i dobitnie, nic więc dziwnego, że odwoływał się do świętej Katarzyny, której opieka mogła mu zapewnić tę umiejętność. Może miał uniwersyteckie wykształcenie lub korzystał z rady dobrego lekarza czy uczonego duchownego, do kogo i w jaki sposób winien się zwracać, by uchronić się nie tylko od chorób i dolegliwości, lecz także i od występnych ludzi i czarów. Dobry doradca zadbał także o to, by burmistrz mógł uchronić swój skarb największy - duszę nieśmiertelną. Raczej nie dowiemy się, czy burmistrz cierpiał na epilepsję, choć nie możemy tego wykluczyć. Podobno sygnet znaleziono w Poznaniu. Czy był tu w końcu XV wieku burmistrz o inicjałach "m-a"? W 1497 roku, na jedną kadencję został burmistrzem niejaki" Mathias aurifaber" - Maciej złotnik 49 . Zygmunt Dolczewski Ryc. 6. Sygnet ze zb. MNP, tłok pieczętny z gmerkiem i inicjałami "m-a" Wiadomo, że w klasztorze dominikańskim w Poznaniu (gdzie rzekomo sygnet znaleziono) grzebano nie tylko zakonników, lecz kazali się tam także chować zarówno rycerze, jak i mieszczanie. Można założyć, że Maciej złotnik został tam pochowany z oznaką swego najwyższego urzędu komunalnego. Czy Maciej złotnik mógł być autorem tego sygnetu? Odpowiedź będzie niejednoznaczna; o pracach tego mistrza właściwie niewiele wiemy. Możnajednak przypomnieć, że właśnie przełom wieków XV i XVI był w Poznaniu płodny w niezwykle okazałe dzieła złotnicze - wykonywano wówczas bogato zdobione monstrancje, pacyfikały i relikwiarze, o zróżnicowanej dekoracji zarówno plastycznej, jak i płaskiej, rytowanej. Z przekazów wiemy, że wykonywano także dzieła emaliowane. Wśród obowiązujących w XVI wieku w Poznaniu złotniczych sztuk mistrzowskich spotykamy zarówno wykonanie pierścienia, jak i wycięcie w kamieniu pieczęci z herbem. Poznańscy złotnicy byli więc do tego rodzaju prac technicznie i artystycznie przygotowani. Należy też wskazać, że późnogotycki kielich mszalny, fundowany przez Jakuba z Koźminka dla kościoła parafialnego w Krobi, wiązany z Mikołajem Auerhanem, złotnikiem poznańskim, ma koszyczek obrzeżony srebrnym skręconym sznurkiem, na przemian gładkim i perełkowatym, a więc formalnie zbliżonym do szyny sygnetu; tego rodzaju motywy spotyka się też w innych dziełach złotniczych tego czasu. Póki jednak nie znajdzie się zbliżony do naszego sygnetu klejnot, trudno się autorytatywnie wypowiadać w kwestii jego autorstwa. Wśród zabytków polskich, o ile wiadomo, nie są znane mieszczańskie sygnety z tego czasu, natomiast z terenu naszego kraju - sygnet mołdawskiego kanclerza Toma Logofet y ze zbiorów wawelskich, z lat ok. 1468-1474, wiązany z Krakowem 50 . Różni się on nieco od naszego zabytku, jednak również posiada trójdzielną szynę i ośmioboczny tłok pieczętny. Kult obu przedstawionych na omawianym pierscleniu świętych byl w Poznaniu rozpowszechniony: zarówno święta Barbara, jak i Katarzyna miały tu od średniowiecza swoje kościoły, a w Katedrze (i zapewne w Farze) liczne altarie. W katedrze znajdowało się także kilka altarii Trzech Króli. Sądzę jednak, że w tym czasie była to sytuacja typowa dla każdego większego miasta. Dlatego też, póki nie zdobędziemy dalszych informacji, rozważania dotyczące atrybucji sygnetu muszą zostać zawieszone. Stwierdzenie to w niczym nie ujmuje omawianemu sygnetowi jego wyjątkowości, nie tylko w polskich kolekcjach; jest to niezwykle rzadki klejnot mieszczański tej klasy. Wskazuje on przy tym, jak w nierozerwalny sposób magia łączyła się z życiem religijnym, będąc w zasadzie jego częścią, czy może, w pewnym sensie - przedłużeniem. PRZYPISY: 1 Praca ta była wygłoszona jako komunikat na ogólnopolskiej sesji Stowarzyszenia Historyków Sztuki w 1996 roku w Gdańsku. Wdzięczny jestem dyskutantom, szczególnie Panu Profesorowi Januszowi Kębłowskiemu, za życzliwe uwagi które umożliwiły mi pewne pogłębienie tego tematu. 2 MNP Rm 4582, wys. 2,46 cm, waga 24 g, złoto próby ok. ,,20". 3 Das Siegel im Altertum. Gebrauchsgegenstand und Kunstwerk. Staatliche Museen zu Berlin, b.f. [1986], s. 6. 4 G. F. Kunz, RingsJorthefinger, New York 1973, s. 115 nn.; H. Taith, Jewelry, 7000years: An International History and uiustrated Survey Jrom the Collection oj the British Museum, New York 1991, s. 229; o mieszczańskich sygnetach także: H. Newman, An illustrated Dictionary oj Jewelry, London 1981, s. 199, hasło "merchant's-mark ring". 5 Kunz, op. cit., N ew York 1973, s. 136 nn. 6 Taith, op. cit., s. 142 (328j), s. 233 (590); Kunz, op. cit., s. 136 nn. 7 Taith, op. cit., s. 233. 8 Taith, op. cit., s. 142 (328g). 9 Kunz, op. cit., s. 272 n, pierścień został w 1843 f. znaleziony w grobie biskupa. 10 A. B. Chodour, R. J oppien, I. Schmuck, Fingerringe. Kunstgewerbemuseum der Stadt KaIn, KaIn 1985, s. 148, poz. kat. 233. 11 Reallexikon zur deutsche Kunstgeschichte, Bd. 1, szp. 787, hasło "Bischofsring", iL 6, sygnet ze złoconego brązu, znaleziony w grobie zmarłego biskupa. 12 H. Kohlhausen, Nurnberger Goldschmiedekunst des Mittelalters und der Durerzeit 1240 bis 1540, Berlin 1968, s. 321; zdaniem autora motyw ten wyraźnie wskazuje na norymberskie pochodzenie tak zdobionego wyrobu. 13 H. Newman, An illustrated Dictionary oj Jewelry, London 1981, s. 140, hasło "Godstow Ring" ; 14 Kunz, op. cit., s. 348; Newman, op. cit., s. 82, hasło" Coventry Ring" . 15 E. Steingraeber, Alter Schmuck. Die Kunst des europiiischen Schmuckes, M unchen 1956, s.99. 16 W. Schatke, Die Wallfahrt zu den Heiligen Drei Kanigen, [w:] Die Heiligen Drei Kanige - Darstellung und Verehrung, KaIn 1982, s. 78. Autor wspomina legendę o tym, że pielgrzymi do Jerozolimy kupowali złote pierścienie, którymi dotykano przechowywanych tam wówczas relikwii Trzech Króli, a które leczyły z wielu chorób; ten zwyczaj dotykania relikwii i miejsc świętych pierścieniami i inną biżuterią, lub nawet chustką, które następnie traktowano jak relikwie same, jako przedmioty cudowne i lecznicze, był, a pewnie i jest, kultywowany szczególnie w miejscach pielgrzymkowych. 17 Zwróciła mi na to uwagę Pani Profesor Alicja Karłowska-Kamzowa, której bardzo dziękuję za konsultację. Zygmunt Dolczewski 18 Za to spostrzeżenie serdecznie dziękuję Pani Profesor Alicji Karłowskiej- Kamzowej. Szczególnie wdzięczny jestem za życzliwe słowa zachęty do badań nad tym sygnetem. 19 Za konsultację tej kwestii składam Pani Prof. Brygidzie Kurbisównie uprzejme podziękowanie. 20 V. Elbern, Magia i wiara w złotnictwie wczesnego średniowiecza, BHS, XXXVIII, 1976, s. 195 nn. 21 E. Kirschbaum, Lexikon der christlichen Ikonographie, Rom - Freiburg- Basel- Wien 1970, szp. 8n, hasło "Farbensymbolik" i szp. 96, hasło "Licht, Lichterscheinungen"; M. Rzepińska, Historia koloru w dziejach malarstwa europejskiego, T. I, Kraków 1970, s. IOOnn; Elbern, op. cit., s. 216; L. Kalinowski, Najstarsze inwentarze skarbca katedry krakowskiejjako źródło do dziejów sztuki w Polsce, [w:] Cultus et cognitio. Studia Z dziejów średniowiecznej kultury, Warszawa 1976, s. 230 n. 22 J. C. Cooper, Lexikon alter Symbole, Leipzig 1986, s. 39 n; D. Forstner, Świat symboliki chrześcijańskiej, Warszawa 1990, ss.140 nn, 290 nn. 23 M. Rzepińska, Historia koloru w dziejach malarstwa europejskiego, T. I, Kraków 1970, ss,102nn, HOnn. 24 W. Kopaliński, Słownik symboli, Warszawa 1990, s. 153, hasło "koło". 25 W XVII w. popularne staje się wykonywanie ze złota, srebra lub kości słoniowej specjalnych "pierścieni św. Trójcy" - z jednego drutu, lecz o trzech splotach, bez początku i końca - chciano w ten sposób przedstawić niewyobrażalną Tajemnicę Wiary; rozwija się na ich podstawie kult i specjalne nabożeństwo do św. Trójcy; Reallexikon zur deutschen Kunstgeschichte, Bd. IV, szp. 65. 26 Kirschbaum, op. cit., Bd. 3, szp. 554, hasło "Ring". 27 Newman, op. cit., s. 199, hasło "merchant's-mark ring". 28 Newman, op. cit., s. 161, hasło "iconographic ring". 29 Opisy ich męczeństwa umieszczono w naj starszym druku malborskim z 1492 roku, [za] M. Bogucka, Kazimierz Jagiellończyk ijego czasy, Warszawa 1981, s. 237. 30 Kirschbaum, op. cit., Bd. 5, szp. 304 n, hasło "Barbara". 31 Kirschbaum, op. cit., Bd. 7, szp. 290, hasło "Katharina". 32 Newman, op. cit., s. 99, hasło diptych". 33 Newman, op. cit., s. 95, hasło "devotional ring". 34 Reallexikon zur deutsche Kunstgeschichte, op. cit., 4. Band, Stuttgart 1958, szp. 476 nn, hasło "Drei K6nige"; E. Kirschbaum, Lexikon der christlichen Ikonographie, op. cit., Bd.l, szp. 539, hasło "Drei K6nige"; Schatke, op. cit., s. 73 nn. 35 M. Gorzkowski, op. cit., s. 37, autor opisuje pierścień z imionami Trzech Magów i innymi dodatkami, skuteczny na wiele nieszczęść i chorób; Schatke, op. cit., s. 78, informuje o biżuterii, medalach i wreszcie karteczkach z imionami Świętych Mędrców, noszonych przy sobie jako panaceum na różne choroby i dolegliwości. Wielkim źródłem tego rodzaju dewocjonaliów była Kolonia (odwiedzana także i przez polskich pątników), lecz znane są i polskie druczki o tym charakterze, odbitkę takiego nowożytnego już druczku, znalezionego w jednym z krakowskich klasztorów, uprzejmie udostępniła mi krakowska znajoma, której składam serdeczne podziękowania. 36 Kunz, op. cit., s. 315 nn. 37 R. Ganszyniec, Studya do dziejów magii, T. I, Pas magiczny, Lwów 1922, s. 7; o leczniczych pierścieniach z napisami "IESVS-MARIA-IOSEPH" i "IHS NASARENVS REXIVDEO RVM " , wspomina także Kunz, op. cit., s. 339. 38 R. Ganszyniec, op. cit.; noszenie amuletów niejednokrotnie było zakazywane przez Kościół; jednak w kościele w Sankt-Gallen podobnie kładziono pod obrus ołtarzowy trzy monety, które kolejno wykupywane po każdej z mszy bożonarodzeniowej (płacąc coraz więcej), służyły następnie jako lek na epilepsję; tak jak w Wielki Piątek w Anglii, uświęcenie metalu w postaci monet przychodziło prze z ofiarowanie je Bogu (złożenie na ołtarzu), wzmożone odprawioną nad mmi Ofiarą mszalną. 39 M. Bloch, Królowie cudotwórcy, Warszawa 1998, s. 159 nn; studium na temat nadprzyrodzonego charakteru przypisywanego władzy królewskiej zwłaszcza we Francjii w Anglii; autor poświęca temu zagadnieniu cały rozdział, zamieszczając obfitą, choć dawną literaturę, s. 45 n. 40 L. Hansmann, L. Kriss-Rettenbeck, Amulett und Talisman. ErscheinungsJorm und Geschichte, Munchen 1966, s. 229, iL 763-802; można tam znaleźć szereg interesujących pierścieni magicznych. 41 Ganszyniec, op. cit, s. 10; M. Czerwiński, Magia, mit ifikcja, Warszawa 1973, s. 27. 42 Tomasz z Akwinu, Suma teologiczna, T. XIX, Londyn 1971, s. 212 nn. 43 Ganszyniec, op. cit., ss. 7 i 32. Nie bez powodu nasuwa się nam tutaj skojarzenie z tefilim, skrawkami pergaminu z tekstami biblijnymi, umieszczanymi w specjalnych pudełkach i przywiązywanymi przy lewym ramieniu i na czole przez prawowiernych Żydów, podczas codziennej modlitwy (Ex. 13,18; DeuL 6, 8). 44 Wg św. Izydora Peluzjota za wezwaniem świętych dzieją się cudowne uzdrowienia i chroni ono "przeciw nagabaniom czartowskim", patrz: Encyklopedia kościelna, wyd. przez X Michała Nowodworskiego, Tom XXIII, Warszawa 1899, s. 278. 45 Tomasz z Akwinu, op. cit, s. 213. 46 Bogucka, op. cit., s. 238. 47 M. Bloch, Królowie cudotwórcy, op. cit., s. 156 nn. 48 F. Jaworski, Pierścienie historyczne polskie, Lwów 1912, s. 5. 49 C. Stempel, Goldschmiede in Warth elan d, ihre Meisterzeichen und ihre Arbeiten, "Zeitschrift fur Ostforschung, 1955, Jhg. 4, z. 4, s. 574; autor określa daty jego życia na 1493-1504, w 1503 r. określono go także "Mathias goltsmyd Rawsch genannt" ; miał pochodzić z Gostynia; Stempel wiąże z nim trzy prace złotnicze dla kościołów Poznania i Wielkopolski; T. Nożyński, Materiały do dziejów złotnictwa poznańskiego, "Przegląd Zachodni", R. IX, 1953, nr 9/10; autor znajduje w Poznaniu dwóch złotników o tym imieniu: s. 245, poz. 196, Mathias (Mathis), występujący w latach 1467-1504, i na s. 247, poz. 232, Russek (Rawsch, Rusch) Maciej, w latach 1483-1503. A. Wasilkowska, hasło "Maciej Russek" [w:] Wielkopolski słownik biograficzny, Poznań 1978, s. 632 n, łączy te osoby, chyba słusznie, w jedną postać. 50 Za zwrócenie mi uwagi na ten interesujący zabytek i uprzejme przesłanie mi jego zdjęcia oraz opisu dziękuję bardzo p. Dariuszowi Nowackiemu z Wawelu.