CZTEROLETNIE KADENCJE I JANA SOBIESKIEGO WŁADZE DOŻYWOTNIE POZNANIA C iągnąca się od 1618 roku wieloletnia wojna w Niemczech zniszczyła najważniejszego partnera handlowego Poznania. Załamała się produkcja w warsztatach niemieckich, załamał się eksport z Poznania, nawet na produkty żywnościowe, tak potrzebne w głodujących Niemczech, nie było nabywców, gdyż firmy niemieckie nie były w stanie zapłacić za towar, a kredytu już nikt im nie udzielał. Uciekinierzy z Brandenburgii i Śląska oraz innych terenów niemieckich osiedlali się masowo w miastach i miasteczkach po polskiej stronie granicy. Rozkwitało Leszno, Rawicz, Wschowa i inne przygraniczne miasta. W latach 40. załamał się jeszcze rynek rosyjsko-litewski, gdzie trwała wojna. Poznań został bez partnerów handlowych. W sytuacji poszukiwania winnego kryzysu w mieście doszło do zadeklarowania zmiany ordynacji wyborczej do władz Poznania. Formalnie z inicjatywą wystąpił Trzeci Porządek, czyli przysiężni miejscy. Latem, 9 sierpnia 1647 r. - na rok przed zakończeniem wojny trzydziestoletniej w Niemczech i wybuchem powstania Chmielnickiego - podjęli oni następującą uchwałę: "My, totius communitatis civitatis Posnaniae iurati [całej wspólnoty miasta Poznania przysiężni], zszedłszy się dnia dzisiejszego, to jest die nona augusti, de consensu spectabilium dominorum proconsulis, consulum, advocati et scabinorum [dnia 9 sierpnia, za zgodą wspaniałych burmistrza, rajców, wójta i ławników] na ratusz, a radząc jakoby tego ubogiego miasta ostatniej zgubie zabieżyć i rzeczy w lepszy porządek i formam [kształt] wprawić, na niżej opisane puncta, virtute praesentis plebisciti [punkty, mocą obecnego postanowienia pospólstwa] jednostajnie nemine contradicente [bez czyjegokolwiek sprzeciwu] zezwoliliśmy. A uważając consuetudinem 24 virorum electionis et annuam magistratus mutationem [zwyczaj wyboru 24 mężów i coroczną zmianę władz], która przez kilka czasów recepta et usitata fuit [przyjęta i używana była], znaleźliśmy onebyć omnium confusionum [wszystkich niepokojów] i nieporządków originem [przyczyną] i widzimy, że onej, in tanta civitatis desolatione [w takim upadku miasta], kontynuować z niżej opisanych przyczyn nie możemy. N aprzód, że dla wojen cudzoziemskich i osad na pograniczu nowych, wszystkie commercia [interesy] zawarte [tj. zamknięte] i odjęte są, emporium [rynek] uprzywilejowane zniszczone, że się z niego opulentiores [bogatsi] do różnych miast wyprowadzić musieli. Druga, że nam Pan Bóg przez przeszłe powietrze [tj. zarazę] siła godnych ludzi pobrał, na które nie tak prędko in hac temporum calamitate [w tym czasie nieszczęścia] miasto się zdobędzie, gdyż co się praestantioris indolis [wybitniejszej] młodzi pokaże, to ich do siebie różne zakony przemówią i biorą. Trzecia, że nikt dla półrocznego proconsulatus [burmistrzowskiego] urzędu o dobro i pomnożenie tego miasta ująć się nie może, gdyż ledwie się na urzędzie [ rozejrzy], albo nic zgoła drugi nie obaczywszy, z niego schodzić musi. Czwarta, że grunty i dobra sieroce, których magistratus supremi sunt tutores [władze miasta najwyższymi są opiekunami], przez te doroczne odmiany niszczeją i w niwecz się obracają. Piąta, że miasto k woli takowej odmienię żadnego kredytu nie ma, bo gdyby nie te mutationes [zmiany], mogłoby się miasto znacznie, sumy jakiej ad fidem publicam [dla wiary publicznej] dostawszy, ratować, żeby grunty i kamienice miejskie pod cudzą nie wpadały jurysdykcją i niejednego (tak szlacheckiej, jak miejskiej kondycji) podupadłego ubóstwo z rąk żydowstwa lichwiarskich wyrwać. Z tych tedy i wielu innych przyczyn, przychylając się do dawniejszych przywilejów od królów ichmości temu miastu i nam communitati, gratiose [pospólstwu, łaskawie] konferowanych, one 24 virorum annuam electionem [24 mężów coroczny wybór] na stronę odłożywszy, na elekcję 16 tylko mężów zezwalamy, którzy przez nas obrani, mają być in occluso rotulo secundum antiquam consuetudinem [w zamkniętym piśmie według starego zwyczaju] jegomości panu generałowi podani, aby namjegomość, tamquam bracchium regale [jako ramię królewskie], z tych szesnastu 8 mężów ad magistratum [do rady miejskiej] wysadził, którzy aby do 4 lat na urzędzie trwali, pozwalamy, z takim dokładem, aby każdy z nich po półroczu, porządkiem po sobie idącym, burmistrzem albo prezydentem był, żeby tak każdemu z onych ośmiu na urząd wysadzonych po półroczu burmistrzem być się dostało. Magistratus [rada miejska] zasię z onych drugich 8 mężów, którzy ze 16 obranych zostaną, a nie z innych, ma sobie wójta i ławicę przybrać, którzy takimże porządkiem jako i magistratus [rada miejska] chodzić alternative [przemiennie] mają, to jest, żeby się każdemu z nich przez te 4 lata po półroczu wójtem być dostało. A że magistratus i scabinatus [rada i ława miejskie] czteroletnie trwać będzie, tedy rzecz słuszna, aby też cechmistrzowie iurati [przysiężni] czworoletni byli, z których 12 selectioribus [wybrańszych] ma być wolno zawsze w izbie radzieckiej przy sądach siadać, a to dla przysłuchania się sądom i ćwiczenia się w rzeczach potocznych. Szafarze ze wszystkich trzech porządków, podług dawnego zwyczaju obrani, mają także do 4 lat trwać, a to dla lepszego porządku, żeby tego, co jeden zbudował, drugi za odmianą nie walił, ea tarnen conditione [z tymjednakwarunkiem] , iż z przyczyn słusznych każdy porządek swego szafarza odmienić może, i żeby każdy z nich klucz do kasy miał, i aby co rok rachunek administrationis suae coram tribus ordinibus [administrowania swego przed Trzema Porządkami] czynili. Ajeżeliby na którego z rady durante illo 4 annorum tempore [podczas tego czteroletniego czasu] Pan Bóg śmierć przypuścił, tedy na jego miejsce ma być jeden ex scabinatu [z ławy] posadzony, a zasię ad scabinatum [do ławy] jeden z przysiężnych ex communitate [z pospólstwa] do tego qualificatus [nadający się], co in arbitrio spectabilis magistratus [osądzeniu wspaniałej rady miejskiej] zostawać ma przybrany. N a ostatek, chcąc, aby ten nasz plebiscyt do prędkiego i skutecznego przyszedł efektu, tedy z pośrzodka siebie do referowania i konferowania onego cum spectabilibus dominis proconsule, consulibus, advocato et scabinis [ze wspaniałymi panami burmistrzem, rajcami, wójtem i ławnikami] p. Jana Winkiera, p. Jana Rychtera, p. Wojciecha Budzyniewicza, p. Wawrzyńca Robaszka, p. Jakuba Kemerera, p. Stanisława Szwarca, p. Jana Zystowica, p. Jana Badońskiego, p. Daniela Himelreicha, p. Wojciecha Zaiera, p. Wojciecha Prasołkowicza i p. Matysa Olmana naznaczamy i deputujemy, którzy konferowawszy cum spectabiii magistratu [ze wspaniałą radą], aby pro approbatione [po zatwierdzenie] tego do królajegomości pana naszego miłościwego, jako najprędzej posłali. Na co pro maiori robore et firmitate [dla większej mocy i trwałości] rękami własnymi w protokole dobrowolnie podpisujemy się". Burmistrz i rada miejska oraz wójt z radą, przyjąwszy delegację 12 przysiężnych, postanowili natychmiast wystąpić do króla o zatwierdzenie tej uchwały pospólstwa. U chwała ta jest niezwykle interesująca, tak ze względu na analizę sytuacji społecznej w mieście, jak na sposób jej rozwiązania. Stabilizację i poprawę sytuacji miało przynieść przedłużenie kadencji do czterech lat, zarówno dla rady, jak i dla ławy czy starszych cechowych. Liczba zgłaszanych kandydatów miała być równa liczbie miejsc w radzie i ławie, każdy radny miał mieć zagwarantowane półroczne urzędowanie jako burmistrz, a każdy ławnik jako wójt. Rola starosty generalnego została ograniczona do jednorazowego aktu wskazania na grono rajców i grono ławników. Było to możliwe w sytuacji, gdy starosta generalny Bogusław Leszczyński nie rezydował w Poznaniu, lecz był związany z dworem królewskim. Nie wydaje się, aby inicjatorami uchwały pospólstwa byli cechmistrze, ich przychylność raczej kupiono perspektywą czteroletnich kadencji jako starszych cechowych. Już l września tego roku, czyli w trzy tygodnie po uchwaleniu, schorowany król Władysław IV w Grodnie na Litwie przyjął postulaty i od razu wydał przywilej ustanawiający czteroletnie kadencje wszystkich władz miasta. Dalsze losy tego przywileju królewskiego winny być tematem osobnego opracowania. Ważne jest jednak, że elity miejskie w przedłużaniu kadencji, choćby na cztery lata, widziały możliwość sprawniejszego zarządzania miastem, a przysiężni gotowi byli pójść na daleko idący kompromis, zachowując jednak formalnie prawo do wyznaczania tak rajców, jak ławników. Kolejna zmiana poznańskiej ordynacji wyborczej została dokonana w pół wieku później, w co najmniej dziwnej formie i zaskakującym trybie. Instygator koronny (ówczesny prokurator generalny), niejaki Sebastian Gilbaszewski, interweniował w sprawie ciągnącego się od kilku lat jakiegoś procesu między mało znanymi mieszkańcami Poznania i równie mało znaną szlachtą wielkopolską. Pozwał przed sąd królewski władze Poznania izarządał (4IV1693 r.) od nich dokumentów o trybie wyboru władz sądowych, celem usunięcia odrębności tak sposobu wyboru władz, jak i ordynacji sądowej. Po przedstawieniu dokumentów królewskich Władysława Warneńczyka (1444), Zygmunta Starego (1518), Zygmunta Augusta (1555) i Władysława IV (1647) przez wyznaczonego (21 VI1693 r.) pełnomocnika miasta, instygator uznał, że są i będą one przyczyną nieporządku i ruiny miasta, i wniósł do króla o ujednolicenie poznańskiej ordynacji wyborczej i sądowniczej na wzór innych wielkich miast polskich. Sekretarze i doradcy królewscy - nie wymienieni z nazwisk - stwierdzili, że główną przyczyną jest brak dożywotności we wszystkich Trzech Porządkach Miejskich w Poznaniu, a z wielkich miast polskich tylko Poznań, "metropolia Większej Polski", została doprowadzona do ruiny przez coroczne wybory ludzi "częściowo niepiśmiennych, częściowo niezdolnych, nieznających prawa i stanu miasta". Król Jan Sobieski dokumentem wydanym w Warszawie już 7 sierpnia 1693 r. wprowadził dożywotność urzędów miejskich "wzorem innych czołowych miast dobrze rządzonych". Komisarze królewscy mieli dokonać samodzielnie wyboru dwóch burmistrzów i dziesięciu rajców dożywotnich, przyjąć od nich przysięgę wierności i oznajmić o tym mieszczanom. Tak ustanowione władze miasta miały w dzień po Św. Mateuszu - w zwyczajowym terminie ustanawiania władz miejskich - wybrać spośród siebie rajcę, który przez rok będzie sprawować urząd wójtowski, następnie arcyławnika i 11 ławników, również dożywotnich. Następnego dnia burmistrze z radą mieli dokonać wyboru 20 mężów (zwanych vigintivirami od łacińskiego słowa ,,20 viros") spośród obywateli miasta i cechmistrzów, bez zwracania uwagi na ich przynależność cechową. Vigintivirowie mieli być również dożywotni. Ryt l. Król Jan III Sobieski Dożywotnim władzom miasta pozostawiono tylko prawo do wyborów uzupełniających. Wyboru czterech kandydatów na dwóch burmistrzów spośród dożywotnich rajców, dokonywali większością głosów wójt, arcyławnik i ławnicy oraz vigintivirowie; spośród tej czwórki wyboru obu burmistrzów dokonywał starosta generalny. Jeśli by tego nie dokonał w ustalonym terminie, to wyboru mogli dokonać sami rajcy. W razie śmierci rajcy dożywotniego jego następcę wybierali rajcy wyłącznie spośród grona ławników. Zwalniające się miejsce w ławie obsadzano poprzez dokonanie przez ławników wyboru dwóch vigintivirow, z których jednego wybierali rajcy. Podobnie mieli postępować vigintivirowie przy obsadzaniu swych wakatów. Jedynie pisarze miejscy i syndyk oraz doktorzy prawa i medycyny mogli być wybierani od razu do grona ławników, bez uprzedniego wybierania do zespołu vigintivirow. Cechmistrzowie, dotychczasowi przysiężni miasta tworzący Trzeci Porządek Miasta, zostali całkowicie pozbawieni uprawnień w samorządzie miejskim. Miano Trzeciego Porządku przeszło na vigintivirow. Cechmistrze utracili też prawo do wyboru jednego szafarza miejskiego, które posiadali od 1484 roku. Od tego czasu mistrzowie rzemieślniczy nie mieli już wpływu na skład rady miejskiej Poznania. W dalszej części dokumentu król Jan III Sobieski wprowadził nową, dość chaotyczną ordynację sądową, w której nieoczekiwanie znalazło się prawo burmistrzów, rajców, ławników i vigintivirow do pobierania stałego wynagrodzenia ze skarbu miasta na wzór władz Starej Warszawy. W zakończeniu dokument królewski przytaczał zalecenia moralnej treści i wyznaczał komisarzów do przeprowadzenia aktu mianowania pierwszych burmistrzów i rajców dożywotnich. Byli nimi Rafał Leszczyński, wojewoda łęczycki, od 1692 r. starosta generalny wielkopolski, Melchior Gurowski, kasztelan międzyrzecki, wspomniany Sebastian Gilbaszewski oraz Piotr Bronisz, podczaszy wschowski. Akt podpisał kanclerz wielki koronny Jerzy Albrecht Denhoff. Dnia 26 września 1693 r. Leszczyński, Gilbaszewski i Bronisz dokonali wyboru dożywotnich władz miejskich. Ponowne wprowadzenie dożywotnich rajców, mianowanie dożywotnich ławników i vigintivirow i odsunięcie od władzy cechmistrzów wymaga oczywiście dalszych badań. Brakjest na razie jakichkolwiek śladów, by na decyzję schorowanego króla, uległego już wobec swych faworytów i aparatu kancelarii, wpłynął tym razem ktokolwiek z elity miejskiej Poznania, choć realizowała ona marzenia patrycjatu poznańskiego. Wiązać to trzeba z zaburzeniami wywołanymi przez szlachtę w Poznaniu w czasie sądów grodzkich 21 sierpnia 1692 r. Zaczęło się od spoliczkowania burmistrza przez drobnego szlachcica, a skończyło na regularnym oblężeniu ratusza i złupieniu go przez szlachtę, przy całkowitej obojętności szlacheckiego sądu grodzkiego i bardzo dwuznacznej postawie świeżo mianowanego starosty generalnego Wielkopolski Rafała Leszczyńskiego i wojewody poznańskiego Wojciecha Konstantego Brezy, również świeżo mianowanego przez króla. Ten sam Leszczyński, który będąc starostą generalnym nie upilnował porządku w czasie rozruchów, jako komisarz królewski, wybierając dożywotnich rajców, zadecydował na lata o składzie władz miejskich i o ustroju miasta. Wygląda na to, iż swój strach przed pijaną szlachtą odbił sobie na cechmistrzach i rzemieślnikach poznańskich. Prawie dwustuletnia tradycja rzemieślniczych wpływów na władze miasta, odróżniająca Poznań od innych miast Rzeczypospolitej, została przerwana. Dożywotnie władze dotrwały w mieście do czasów Konstytucji 3 Maja, a w praktyce do drugiego rozbioru Polski. Bibliografia: PrzYwileje miasta Poznania, wyd. W. Maisel, Poznań 1994; Wilkierze poznańskie, T. I, wyd. W. Maisel, Wrocław 1966; W. Maisel, Napad szlachty na ratusz poznański ( 1692), "Kronika Miasta Poznania", 1-2/91. [Red. ]