POZNAŃSKIE WĄTKI LEGENDY GENERAŁA JANA HENRYKA DĄBROWSKIEGO MAGDALENA WARKOCZEWSKA L egenda generała Jana Henryka Dąbrowskiego narodziła się w Wielkopolsce, zanim jeszcze sława twórcy Legionów Polskich dotarła z Włoch do kraju. Dał się bowiem Dąbrowski poznać jako znakomity dowódca podczas wojny 1792 roku i powstania kościuszkowskiego. Opracowania historyczne podkreśląją znaczenie prowadzonych przez niego operacji wojskowych na terenie Wielkopolski podczas obu tych kampanii. Pisali także o tych epizodach z jego życia pamiętnikarze, m.in. Wirydiana z Radołińskich primo voto Kwilecka Fiszerowa. "To powstanie rozpoczęło się w Gnieźnie - relacjonowała - wybuchające następnie w innych punktach nie miało ani wodza, ani broni i zapasów żywności"l. Kościuszko przysłał generałów Antoniego Madalińskiego i Jana Henryka Dąbrowskiego. Na czele powstania powinien stanąć wyższy stopniem Madaliński, jednak zrzekł się dowództwa, mówiąc: "Bracia, gdybym miał tyle głowy, ile mam serca, byłbym waszym wodzem! Toteż pójdźmy pod komendę Dąbrowskiego, który się na tym lepiej od nas wyznaje"2. Niezależnie od przebiegu działań wojennych w Wielkopolsce i od rzeczywistego układu stosunków między oboma generałami talenty wojskowe i organizatorskie Dąbrowskiego stały się głośne. Zdawał sobie z nich sprawę także Kościuszko, wydając 9 września 1794 r. rozkaz: "Daję ordynans, aby generał major Dąbrowski z powierzonym sobie wojskiem dążył do Wielkopolski drogą i sposobami, które roztropność i talenta Jego wskażą za najdogodniejsze. To wszystko gorliwości i talentowi Jego polecam, z zapewnieniem największej narodu wdzięczności"3. W tym czasie zawiązała się bliska współpraca między Dąbrowskim a Józefem Wybickim, która z biegiem lat przekształciła się w przyjaźń tlWającą przez całe życie i doniosłą w równym stopniu dla nich obu. Okres formowania się Legionów, walki we Włoszech, męstwo żołnierzy i kadry oficerskiej, wreszcie nastrój panujący wśród legionistów przydawały blasku nazwisku Dąbrowskiego. Szczególnie uroczystym momentem było Ryc. 1. Jan Gładysz, Wjazd generała Jana Henryka Dąbrowskiego do Poznania, 01. pł., zbiory Muzeum Narodowego w Poznaniuprawykonanie w Reggio di Emilia Mazurka, pieśni, w której Józef Wybicki unieśmiertelnił swojego przyjaciela. Wymienienie jego nazwiska obok hetmana Stefana Czarnieckiego i połączenie z imieniem Napoleona stworzyło mocne oparcie dla rozszerzającego się mitu Legionów i legendy ich wodza. Sam Dąbrowski miał szczególne wyczucie historii, które zapewne wpoił mu poznany w młodości, podczas służby w wojsku saskim, kapitan Wallnuss Wywarł on duży wpływ na intelekt kształconego dotychczas niemal wyłącznie w rzemiośle wojskowym Jana Henryka. Dzięki niemu młodzieniec zainteresował się sztuką i literaturą, rozbudziła się w nim pasja kolekcjonerska Podczas pobytu w Dreźnie, w latach 1782-92, rozpoczął zbieranie map, książek i grafik, pasjonował się literaturą niemiecką i francuską. Po śmierci kapitana Wallnussa odziedziczył jego bogatą kolekcję antyków, obrazów i broni Adam Skałkowski uważał, że Dąbrowski w owym czasie bardziej przypominał poetę niż wojownika 4 . Magdalena Warkoczewska W istocie był Dąbrowski dzieckiem swojego wieku, ukształtowanym jakby na pograniczu dwóch epok - oświecenia i romantyzmu, z różnorakimi płynącymi z tego faktu konsekwencjami. Ziemię włoską, na której rozgrywały się głównie dzieje Legionów, uważał za "niegdyś święty przybytek wolności". Nieprzypadkowo jedną z odezw generała żołnierze usłyszeli przed frontem katedry w Mediolanie, a wielkim przeżyciem stało się odczytanie rozkazu dziennego Dąbrowskiego 3 maja 1798 r. na rzymskim Kapitolu. Dąbrowski, Wybicki i oficerowie legionowi chłonęli włoską kulturę, oglądali zbiory starożytności gromadzone w muzeach, interesowali się wykopaliskami w Herculaneum i Pompei, a zarazem dbali o to, by prości żołnierze mieli możliwość zdobycia podstawowego wykształcenia - pisania, czytania i rachunków. Wiara w ideały oświeceniowe splatała się w mentalności generała z romantyczną już fascynacją przeszłością i z poszukiwaniem w historii wątków umacniających legendę Legionów jako formacji nawiązującej do najpiękniejszych kart z dziejów narodu polskiego. We Włoszech powstał pomysł, zapewne nie bez wpływu Wybickiego, aby po powrocie do kraju stworzyć Świątynię Zwycięstwa. Z tą myślą generał gromadził narodowe pamiątki. Z kościoła Matki Boskiej w Loretto przejął chorągiew turecką, zdobytą przez króla Jana III w bitwie pod Parkanami w 1683 f., zaś 7 czerwca 1798 r. przedstawiciele konsulatu rzymskiego wręczyli mu uroczyście szablę króla Jana. Z konsekwencją i podziwu godnym zrozumieniem dla współczesnej historii zbierał także Dąbrowski aktualne dokumenty i korespondencję dotyczącą Legionów s . U działem generała i Legionów były chwile podniosłe i napawające otuchą, która dawała nadzieję na rychły powrót do kraju, ale i liczne tragedie, klęski i rozczarowania. Największy osobisty tryumf przeżył Dąbrowski w roku 1806, gdy w polskim mundurze, u boku Napoleona wkraczał do stolicy pokonanych Prus 6 , i później, gdy w Wielkopolsce na jego i Wybickiego wezwanie wybuchło powstanie poprzedzone tryumfalnym wjazdem do Poznania 6 listopada 1806 r. Dąbrowski wraz z Wybickim opuścili Berlin, po audiencji u Napoleona, 4 listopada o godzinie 11. We Frankfurcie nad Odrą byli następnego dnia o godzinie 5 rano, skąd powozem wyruszyli do Poznania poprzedzeni gońcami, którzy rozrzucali przygotowaną w Berlinie proklamację. Według relacji Wybickieg0 7 , mimo wieczornej pory i słotnej pogody ulice miasta wypełniły się mieszkańcami. Wysłanników cesarza witano entuzjastycznie, wyprzężono konie i wśród wiwatów zawieziono do pałacu Mielżyńskich na Starym Rynku. Wydarzenia te zapadły w pamięć poznaniakom, przekazywano je sobie w ustnej tradycji, czasem ubarwiając, a nawet myląc fakty i daty. Marceli Mott y w swoich wspomnieniach przytaczał opowieść pana Urbańskiego, który "pamiętał dawne dzieje i lubił o nich gawędzić, osobliwie o Francuzach... Pamiętam, jak nam opowiadał o wjeździe Dąbrowskiego do Poznania, witały go tłumy ludzi na Chwaliszewie śpiewając »Marsz, marsz Dąbrowski«"8 Opowieść cytowana przez Mottego zgadza się ze sceną na znanym obrazie Jana Gładysza "Wjazd generała Dąbrowskiego do Poznania". Czy jednak wizja malarza i relacja pamiętnikarza mogły dotyczyć owego słynnego wjazdu, który dał początek powstaniu przeciwko Prusakom, tak odmiennie opisywanego przez Ryc. 2. Jan Gładysz, Portret generała Jana Henryka Dąbrowskiego we wnętrzu ozdobionym elementami masońskimi, oryginał zaginął, fot. Muzeum Wojska w Warszawie .'*" ._"I\I\?",. ;**? uczestniczącego w nim Józefa Wybickiego? Dąbrowski i Wybicki przybyli z Berlina, nie mogli więc do Poznania wjeżdżać od strony Chwaliszewa, położonego jak wiadomo, na prawym brzegu Warty. Obraz Gładysza i cytowana przez Mottego opowieść dotyczy więc zapewne innych wydarzeń, które nastąpiły juz po zawarciu pokoju w Tylży i ustanowieniu Księstwa Warszawskiego Dywizje dostały wówczas od cesarza rozkaz powrotu do swoich departamentów. Generał Dąbrowski na czele oddziałów z Warszawy przez Błonie i Łowicz ruszył do Poznania. Okryty chwałą po ostatnich bitwach pod Tczewem i Frydlandem, w których dwukrotnie odniósł rany, wkraczał do miasta 27 sierpnia 1807 roku. "Gazeta Poznańska", opisując przebieg uroczystości pisała, ze "Widok Dąbrowskiego i wojska narodowego wzbudził entuzjazm powszechny, wyciskając łzy ukontentowania prawdziwych Polaków"9 Może obraz Gładysza, wbrew opiniom przyjętym dotychczas w literaturze, przedstawia wjazd Dąbrowskiego nie z listopada 1806, ale z sierpnia 1807 roku? Magdalena Warkoczewska Ryc. 3. "Siedziba Wodza Legionów", pałac w Winnogórze, akwarela z ok. poło XIX wieku, zbiory Krzysztofa Mańkowskiego Monumentalne płótno przedstawia generała na koniu, otoczonego świtą złożoną z kilku wojskowych zapewne z różnych formacji. Ludzie zebrani na ciasnej uliczce Chwaliszewo, zabudowanej niewielkimi domkami, gestami i mimiką wyrażają radość. Entuzjastycznie witają bohatera kobiety odziane w lekkie, mocno wydekoltowane stroje, które wskazują na ciepłą porę roku. Orszakowi towarzyszą dzieci i mężczyźni w różnych strojach, w tym także typowych dla członków gminy żydowskiej. Generał nosi mundur zbliżony do tego, jaki obowiązywał w Księstwie Warszawskim, choć, jak wiadomo, w sprawie umundurowania wojsk Księstwa przez dłuższy czas nie było sprecyzowanych przepisówlo. N a piersi ma ordery - od lewej na czerwonej wstążce Krzyż Oficerski francuskiej Legii Honorowej, który otrzymał 17 lipca 1804 r., dalej Order Korony Żelaznej i Virtuti Militari, jednak nie jest to Krzyż Komandorski, jaki nadano mu dopiero po 26 grudnia 1807 r. 11 i który widać na jego późniejszych portretach, lecz order niższego stopnia (brak niestety informacji, kiedy i za co go otrzymał). Na dalekim planie obrazu, przed budynkiem probostwa katedralnego, widoczne są szeregi maszerującego wojska, a nad całą sceną górują wieże Katedry. Ryc. 4. Wiktor Kumatowski, \\jazd generała Dąbrowskiego do Poznania, litografia z ok. 1841 roku, zbiory Muzeum Narodowego w Krakowie, Muzeum Czartoryskich Obraz Gładysza może być także tylko konnym portretem bohatera, takim jakie od czasów antyku uważane były za najbardziej reprezentacyjne i niejako nobilitujące. Generał uczestniczy w scenie zbiorowej, wyrażającej entuzjazm i poruszenie tłumnie zgromadzonych mieszkańców Poznania, ale on sam przedstawiony jest statycznie, zajmuje miejsce centralne kompozycji, a wzrok kieruje na malującego artystę. Obraz nosi więc niewątpliwie cechy portretu. Dzieła tego typu, przedstawiające uroczyste, ceremonialne wjazdy, podobnie jak konne portrety bohaterów, wodzów i monarchów nie były w sztuce początków XIX w. rzadkością. Powstawały zarówno w kręgach sztuki francuskiej (słynny obraz J. L. Davida "Bonaparte na przełęczy Św. Bernarda" z roku 1800, którego kopia wykonana przez Fabiana Sarneckiego wisiała około połowy Magdalena Warkoczewska XIX w. w Kasynie Polskim w Bazarze), jak i niemieckiej (F. Pforr, "Wjazd Rudolfa Habsburga do Bazylei w 1273 r." z lat 1809-10 oraz K. F. Schumann, "Alegoria powrotu króla Fryderyka Wilhelma III z wojny wyzwoleńczej") 12. Gładysz podczas studiów we Francji i w Dreźnie mógł się zapoznać z malarstwem o podobnym charakterze. Płótno zamówione było dla Winnogóry, której właścicielem został generał dzięki donacji Napoleona, i stało się jednym z licznych elementów wystroju wnętrz dawnego pałacu biskupiego, zwanego odtąd "siedzibą Wodza Legionów"13. W październiku 1807 r. Dąbrowskiego spotkał wielki, osobisty zawód, jakim było mianowanie księcia Józefa Poniatowskiego naczelnym wodzem wojsk Księstwa Warszawskiego i ministrem wojny. Wówczas wycofał się w zacisze domowe, założył rodzinę i zajął się urządzaniem pałacu. Barbarę Chłapowską, piękną i posażną pannę, poznał w 1806 r. podczas balu w poznańskim Ratuszu. Ślub odbył się w Katedrze poznańskiej 5 listopada 1807 f., W rocznicę pamiętnego wjazdu do Poznania. W sprawozdaniach drukowanych w "Gazecie Poznańskiej" uroczystość zaślubin opisywano w słowach podniosłych, w typowej dla owych czasów manierze językowej. Wzruszenie poznaniaków było jednak szczere, zachwycali się marsową postawą Wodza i urodą jego młodej żony. Obsypano ich prezentami. Fermoar (brylantową agrafę) pani Barbarze wręczono jako "dar Rządu - ofiara... przeznaczona była dla tej, która pierwsza przez ślubne związki uszczęśliwi rannego w pamiętnej bitwie pod Frydlandem. Niech ta pamiątka w Twoim Pani złożona ręku podwójną dzisiaj znaczy epokę - i odnowionej sławy Polaka i Waszego szczęścia" - przemawiał generał Amiikar Kosiński 14. N owożeńcy początkowo mieszkali w Poznaniu, lecz niebawem przenieśli się do Winnogóry. Julian U rsyn Niemcewicz, który odwiedził Winnogórę w roku 1821, tak opisywał rezydencję Dąbrowskich: "Do Winnogóry zaprosiła mnie wdowa towarzysza mego obozowego z roku 1794... Dom porządny, wystawiony był przed 70 laty przez ks. Czartoryskiego, biskupa poznańskiego, pięknie przez ostatniego pomnożony właściciela. Kochał się Dąbrowski w pamiątkach ojczystych i lubił je uwieczniać. Świadkiem tego kosztowny zbiór zbroi, chorągwi, starożytności, rzadkich rękopisów, map geograficznych Towarzystwu Królewskiemu Przyjaciół N auk zapisanych przez niego. I tu, w domu jego napotykam te pamiątki. Wymalowane są groby sławnych w dziejach naszych Rymkiewicza, Liberadzkiego, Tremo i innych"15. Bardziej szczegółowe są wspomnienia córki generała, Bogusławy z Dąbrowskich Mańkowskiej: "... ten pokój miał na dużych marmurowych kolumnach piękne popiersia Czarnieckiego, Sobieskiego i cesarza Napoleona. Ściany tego pokoju były całe zamalowane gustownymi freskami, które wyobrażały pomniki poległych legionistów we Włoszech. Z dala było widać Apeniny i niebo włoskie, a cały pokój wyglądał jak cmentarzysko ubarwione girlandami i wieńcami laurowymi wiszącymi na pomnikach, które sterczały otoczone płaczącymi wierzbami. Te różnych kształtów pomniki miały na sobie wypisane daty bitew i zgonu z nazwiskiem poległego... Jeden z nich był w rodzaju piramid egipskich, wsparty na zebranych kulach armatnich. Ten właśnie we Włoszech chował szczątki dzielnego Liberadzkiego, co padł tak chlubnie w obronie Werony. Niedaleko tego, pośród wysokich topoli stał pomnik ulubionego od wojska Elie Tremo... I tak wokół całego pokoju był długi szereg tych walecznych synów Ojczyzny, którzy mieli nadzieję, że prowadzeni przez ukochanego wodza wrócą oswobodzić własną Ojczyznę. Wkoło ścian, pod sufitem, były malowane girlandy z plecionych liści laurowych, ponad niemi na całym suficie godła narodowe i trofea wojskowe, tarcze, pałasze, piki, kule armatnie otaczały artystycznie wielką środkową tarczę, na której był Orzeł Biały i Pogoń"16. Wystrój wnętrza dopełniało płótno Gładysza, portret generała oraz militaria i pamiątki, które gromadził niegdyś z myślą o Świątyni Zwycięstwa. Broń i trofea, owa wspomniana już chorągiew przywieziona z Loretto, trumienka srebrna z kośćmi króla Stanisława Leszczyńskiego i miecz hetmana Tarnowskiego, kojarząc się z wydarzeniami historycznymi o wielkim znaczeniu, wzruszały i budziły patriotyczne emocje. Wielką wartość miały dokumenty z czasów formowania się Legionów i ich walk. Zbiór ten, zawierający także cenne mapy i plany wojskowe, znajdował się od roku 1816 w całości w Winnogórze. Krystalizowanie się programu wnętrz i urządzanie pałacu trwało zapewne przez czas dłuższy. Świątynia Zwycięstwa, wymarzona przez Dąbrowskiego na ziemi włoskiej, stała się ostatecznie świątynią poświęconą pamięci towarzyszy broni, a nade wszystko Panteonem narodowym, do którego poetyckim komentarzem mogły być, znane na pewno Dąbrowskiemu, strofy wiersza Juliana Ursyna Niemcewicza: "Z mogił poległych braci z siłą niezłamaną / W żelaznych hełmach nowi mściciele powstaną / Powiedzie ich Bohatyr... ,,17 Było to miejsce szczególne. Córka generała po wielu latach wspominała: "Ile razy z wolna i z namaszczeniem wchodziliśmy do tego pokoju... zawsze mieliśmy to uczucie, że w nim zamieszkują dusze wszystkich tych męczenników i bohaterów"18. Generał Dąbrowski zmarł 6 czerwca 1818 roku. Przed śmiercią wyraził życzenie, aby jego serce zostało przy żonie i dzieciach, w pałacu. Zabalsamowane zwłoki, po uroczystych egzekwiach, złożono w podziemiach kościoła w Winnogórze, serce zaś pozostało zapewne w tym, urządzonym na kształt Panteonu wnętrzu, w którym Dąbrowski, według relacji świadków, naj chętniej przebywał i w którym zakończył życie. Uroczystości żałobne odbywały się w wielu miastach. Także w poznańskiej Katedrze w dniu 26 czerwca odprawiono nabożeństwo żałobne, podczas którego mowy wygłosili Hiacynt Zakrzewski, prezes izby administracyjnej departamentu poznańskiego, i podkomendny, a zarazem ulubieniec Dąbrowskiego, Jan N epomucen Umiński. Pamięć o Wodzu Legionów długo była żywa wśród mieszkańców Poznania. Gdy po wstąpieniu na tron pruski Fryderyka Wilhelma IV sytuacja polityczna uległa pewnej liberalizacji, poznaniacy wystąpili z inicjatywą wystawienia upamiętniającego go pomnika 19. Rozmowy na ten temat toczyły się od czerwca 1841 r., wtedy też, zapewne podczas świętojańskich kontraktów, na które do Poznania przyjeżdżali ziemianie z całej Wielkopolski, wydano odezwę nawołującą do zbierania składek. Pisano w niej m.in. "Mamy nadzieję szczęśliwszych Magdalena Warkoczewskaczasów, ale nim nadejdą, nie należałoby usypiać wdzięczności narodowej, która przez pamiątki pokrzepia ducha i wywołuje geniusze! Tyle lat żyjemy tylko wspomnieniami, więc one są życia naszego podnietą. Wychodząc z tej zasady Kochani Rodacy, wzywamy was, abyście podali nam rękę i przez składki przyczynili się do uczczenia przez pomnik jaki zasług Henryka Dąbrowskiego". Do Naczelnego Prezydium z prośbą o "pozwolenie na wystawienie pomnika dla jenerała Dąbrowskiego, którego rysunek później dołączony będzie" zwrócili się w czerwcu 1842 r. w imieniu "krewnych, przyjaciół zmarłego jako też oficerów, którzy służyli pod jego dowództwem" Ludwik Sczaniecki, Stanisław Poniński, Andrzej Niegolewski, Wincenty Kalkstein, Maksymilian Mlecki. Miejscowa władza znalazła się w kłopocie, skierowała więc ową petycję do rozstrzygnięcia czynnikom najwyższym, sugerując jednak odpowiedź negatywną. Naczelny Prezes Beuermann pisał do Berlina: "Walki Dąbrowskiego w większej części skierowane były przeciw Prusom" zarówno w roku 1794, jak i 1806 oraz w kampanii 1813 r. Niemożliwe jest więc postawienie mu pomnika "w centrum pruskiej prowincji, która częściowo była sceną jego czynów". Pomnik generała w "formie statuy konnej z brązu na podstawie" lub "tylko posąg pieszo bohatyra wyobrażający" miał stanąć według pomysłu projektodawców "w środku przedniej ściany placu [Wilhelmowskiego, ob. placu Wolności] naprzeciw N owej ulicy". Prośba komitetu została oczywiście odrzucona, a kilkadziesiąt lat później (w roku 1902) w tym miejscu odsłonięto monument ku czci niemieckiego cesarza Fryderyka. Poza przechowywanym w Archiwum Państwowym poszytem akt Naczelnego Prezydium dotyczącym pomnika, pamiątką, jaką z inicjatywą jego budowy można związać, jest litografia z zakładu Wiktora Kurnatowskiego, podpisana: "Jan Henryk Dąbrowski. Wjazd do Poznania. 1807" . Jest to oparta w ogólnych zarysach na obrazie Gładysza, ale różniąca się wieloma szczegółami i jakby przetworzona scena, która rozgrywa się nie na Chwaliszewie, lecz na Ostrowie Tumskim, w sąsiedztwie Katedry i kościoła NPM. Autora ryciny zainspirowały tylko niektóre fragmenty płótna (m.in. skopiował mężczyznę ze skrzyneczką w ręce, Żyda, dwóch żołnierzy ze świty generała). Natomiast wyidealizowany wizerunek Dąbrowskiego na koniu daleki jest od realizmu portretu z obrazu Gładysza. Warto zwrócić uwagę na podpis, który sytuuje to wydarzenie w roku 1807, potwierdzając tym tezę, że także obraz Gładysza przedstawia wjazd generała do miasta w sierpniu 1807 r. Jest całkiem prawdopodobne, że rycina została wykonana na zamówienie komitetu budowy pomnika i miała zachęcać do zbierania składek 20 . O zachowanie trwałej pamięci troszczyła się także rodzina generała. Po śmierci Barbary w roku 1848 strażniczką tradycji stała się przede wszystkim córka Bogusława (1815 - 1901), żona Teodora Mańkowskiego. Uznawała to za swój obowiązek, a nawet posłannictwo. W roku 1879 w oficynie Żupańskiego wydała poemat "Siedziba Wodza Legionów". Utwór, choć nie najwyższych lotów, przypominał zasługi wojenne Dąbrowskiego i podtrzymywał tradycję, która z nim i z Winnogórą łączyła powstanie organizacji spiskowych w Królestwie Polskim (głównie majora Łukasińskiego) w latach 20. XIX wieku. Pamięć o sławnym ojcu musiała być Bogusławie szczególnie droga, skoro nawet dedykacje na swoich fotograficznych wizerunkach przeznaczonych dla przyjaciół podpisywała nie imieniem i nazwiskiem, lecz określeniem "Córka Wodza L . , ,,21 eglonow . Poczucie tego narodowego i rodowego obowiązku przekazała dzieciom i wnukom. Po bezpotomnej śmierci syna generała Bronisława, w roku 1880 dziedzicem Winnogóry został wnuk Bogusławy Henryk Mańkowski, znany przede wszystkim jako wybitny numizmatyk, uważany ponadto za doskonałego gospodarza. Dołożył on wiele starań, aby uzupełnić przechowywane jeszcze nadal w Winnogórze pamiątki po generale i epoce legionowej. Nie ustrzegł się jednak błędów. Czy to poddając się współczesnej modzie, czy ze względów praktycznych dopuścił do rozbiórki starego pałacu. Powody podjęcia takiej decyzji były zapewne złożone - budynek był w katastrofalnym stanie technicznym i nie wiadomo, jak wysokie byłyby koszty jego konserwacji i jakie mogły być jej rezultaty. Przystąpiono więc do budowy nowego pałacu według projektów Stanisława Boreckiego, w modnym wówczas "stylu krajowym" nawiązującym do historycznego budownictwa pałacowego 22 . Budynek otrzymał okazały portyk wsparty na czterech kolumnach, wnętrza były bez wątpienia bardziej przestronne i reprezentacyjne niż te, jakie mogła pomieścić dawna "siedziba Wodza Legionów". Żal tylko, że nie udało się zachować lub choćby tylko dokładnie zdokumentować wyglądu owego fascynującego Panteonu. W roku 1862 Wydział Historyczno- Literacki Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół N auk postanowił uczcić pamięć Dąbrowskiego, wznosząc przy kościele w Winnogórze kaplicę grobową. N a czele powołanej specjalnie komisji stanął Seweryn Mielżyński. W sprawozdaniu Towarzystwa za rok 1862 pisano: "Kaplica pomnikowa przeznaczona do zachowania szczątków jenerała Henryka Dąbrowskiego wykończona już w murach, poświęcona będzie z początkiem przyszłej wiosny"23. Przy zachodniej ścianie nawy kościelnej wzniesiono wieloboczną kaplicę w stylu neogotyckim. W sarkofagu, naśladującym rzymski grobowiec Scypiona Afrykańskiego, umieszczono przeniesione z podziemi szczątki generała. Polichromia w kaplicy została wykonana według projektów Seweryna Mierzyńskiego, on także namalował obraz dla ołtarza i zaprojektował witraże. Przedstawiały one polskiego Orła, litewską Pogoń i herb Dąbrowskich Panna. W roku 1912, na zlecenie Henryka Mańkowskiego kaplicę przebudowano, nadając jej formę barokową, a ściany w roku 1918 pokryła nowa polichromia wykonana przez Stanisława Smoguleckieg0 24 . W tymże roku 1918, pod koniec Wielkiej Wojny, gdy mijała setna rocznica śmierci Dąbrowskiego, wydawana w Poznaniu "Praca. Tygodnik Ilustrowany" - pismo o szerokim zasięgu - pisała: "Dnia 6-ego b.m. mija sto lat od chwili, gdy w zaciszu dworu winnogórskiego zamknął powieki Jan Henryk Dąbrowski... Niestety nie wolno nam uczcić tej pamiętnej rocznicy w sposób godny bohatera. Nie będzie świetnych obchodów publicznych, nabożeństw pontyfikalnych, pochodów. Nie będzie iluminacji (00.) Domy nasze nie przystroją się w zieleń i barwy narodowe. N awet szary mundur skautów i czapka rogata (00.) uległy proskrypcyi. W ciszy i skupieniu serc przyjdzie nam przeżyć ten Magdalena Warkoczewska Ryc. 5. Marian Jakub Jaroczyński, Generał Dąbrowski, litografia z ok. pol. XIX w., zbiory Muzeum Narodowego w Poznaniudzień uroczysty, dzień poświęcony temu, który w chwili najgłębszego upadku ducha narodowego, gdy już wszystko zdawało się być stracone (00.) nową wiarę tchnął w serca pokolenia... ,,25 W tym samym numerze zamieszczono fragment powieści Wacława Gąsiorowskiego (pseudonim Wiesław Sclavus) pod tytułem "Księżna Łowicka", opisujący ostatnie chwile generała Dąbrowskiego. Pojawił się tu raz jeszcze opis wyposażenia Panteonu i owych "kunsztownych fresków (00.) na tle italskiego nieba, a apenińskich łańcuchów"26. Pierwodruk powieści ukazał się w roku 1908, a więc jeszcze przed rozbiórką starego pałacu, może więc autor oglądał to wnętrze przed zniszczeniem. Konwencja powieści nie pozwala wprawdzie na wyciąganie wniosków o dokumentacyjnym charakterze zapisu, ale też nie można go całkowicie wykluczyć. Z innych informacji zamieszczonych w tym piśmie dowiadujemy się, że nakładem Drukarni i Księgarni św. Wojciecha ukazała się broszura Romana Roli pod tytułem "Henryk Dąbrowski. Pożyteczna lektura tak dla ludu i młodzieży jak niemniej inteligencji"27. Rada N arodowa wydała też kartki dla dzieci z portretem, życiorysem i słowami Mazurka oraz zapowiadała wydanie kolorowych pocztówek. Ponieważ władze nie pozwoliły na urządzenie świeckich obchodów rocznicowych, odbyły się tylko nabożeństwa w kościołach. Na najważniejsze uroczystości do Winnogóry przybyły liczne delegacje poznańskich organizacji i przedstawiciele Koła Polskiego w sejmie z księciem Ferdynandem Radziwiłłem. Mszę św. odprawił ksiądz arcybiskup Edmund Dalbor, kazanie wygłosił ksiądz prałat Józef Kłos. Po mszy odbyło się poświęcenie odnowionej kaplicy grobowej. W Poznaniu nabożeństwo zakończone odśpiewaniem pieśni "Boże, coś Polskę" odprawiono w kolegiacie farnej. Uroczystości odbyły się także na Łazarzu, w kościele Matki Boskiej Bolesnej, do którego przybyły poczty sztandarowe różnych towarzystw 28 . Skomplikowane i godne przypomnienia są dzieje puszki srebrnej, w której przechowywano serce generała 29 . Henryk Mańkowski, zapewne wówczas gdy przystępował do rozbiórki starego pałacu, złożył ją w dniu 14 grudnia 1908 r. jako depozyt w Muzeum Narodowym w Krakowie. Było to w owym czasie jedyne miejsce, w którym, dzięki autonomii Galicji, pamiątki i skarby narodowe nie były narażone na rabunek lub zagładę, a dzięki specyficznej roli, jaką pełnił Kraków wobec Polaków pod zaborami, mogły tu spełniać rolę edukacyjną, przypominając narodowe dzieje. Puszka z sercem Dąbrowskiego w latach 1908 - 39 była wystawiona w bocznej galerii Muzeum Narodowego w Sukiennicach (od strony kościoła św. Wojciecha), w sali poświęconej pamiątkom, obok przedmiotów związanych z Tadeuszem Kościuszką, księciem Józefem Poniatowskim, generałem Antonim Madalińskim, wieszczami i wybitnymi pisarzameo. Gdy przystępowano do budowy nowego gmachu Muzeum Narodowego w Krakowie, zaprojektowano wykonanie wnętrz na kształt Panteonu przeznaczonego na ekspozycję narodowych pamiątek. W górnej sali zamierzano pokazać witraże Stanisława Wyspiańskiego, a w połączonej z nią, znajdującej się pod ziemią krypcie miała spocząć urna z sercem Dąbrowskiego. "Bodaj, że będzie to jedyne w swoim rodzaju sanktuarium świętości narodowych, które zgromadzi największy zbiór pamiątek jako świadectwo męczeńskich szlaków wieloletnich zmagań narodu polskiego o wywalczoną wolność" pisano z nutą egzaltacji w 1935 r. 31 Do realizacji tych projektów nigdy nie doszło. Budowa nowego gmachu Muzeum Narodowego w Krakowie przeciągała się ponad miarę i ostatecznie zmieniły się zarówno projekty budowlane, jak i koncepcja ekspozycji. Puszka zaś przez wiele lat powojennych spoczywała w magazynach muzeum. W 1963 roku do dyrekcji Muzeum Narodowego w Krakowie wpłynęła prośba Krystyny z Mańkowskich Starzeńskiej o wydanie depozytu na jej ręce w celu przekazania puszki z sercem do kościoła w Winnogórze. Na polecenie Ministerstwa Kultury i Sztuki Muzeum N arodowe w Krakowie poprosiło panią Starzeńską o przedstawienie kwitu depozytowego i dowodu, że jest spadkobierczynią Henryka Mańkowskiego. Ponieważ pani Starzeńską nie mogła przedstawić odpowiednich dokumentów, ostatecznie na jej wniosek depozyt został przekazany z instytucji do Magdalena Warkoczewska Ryc. 6. Przewiezienie urny z sercem Dąbrowskiego do Ratusza, 1966 r. Fot. 1. Nowakowski instytucji, czyli z Muzeum Narodowego w Krakowie do Muzeum Narodowego w Poznaniu. 18 lipca 1966 r. odbyła się uroczystość, podczas której podpisano odpowiednie dokumenty. Puszkę najpierw wystawiono w reprezentacyjnym holu Muzeum Narodowego w Krakowie. Warty honorowe pełniło wojsko, harcerze i przedstawiciele krakowskiego Bractwa Kurkowego. Specjalny samolot wojskowy przetransportował ją do Poznania i tu, w urnie wykonanej przez rzeźbiarza Józefa Stasińskiego, w otoczeniu tłumów mieszkańców została przewieziona na Stary Rynek. Ekspozycji w Sali Sądowej poznańskiego Ratusza nadano uroczystą, narodową oprawę. Gmach Ratusza miał być jednak tylko kolejnym przystankiem. Władze miasta pierwotnie zamierzały bowiem ustawić odpowiednie mauzoleum na Cmentarzu Zasłużonych na Wzgórzu św. Wojciecha. I ten projekt nie został jednak nigdy zrealizowany. Przez ponad 20 lat urna z sercem, wystawiona na klasycyzującej kolumnie, stanowiła w muzeum integralną część ekspozycji historii Poznania w XIX wieku wraz z portretem Dąbrowskiego i płótnem Jana Gładysza "Wjazd Dąbrowskiego do Poznania"32. Tak było do roku 1990, kiedy Dyrekcja Muzeum N arodowego w Poznaniu podjęła starania o umieszczenie urny w kościele św. Wojciecha. Równolegle Towarzystwo Przyjaciół Mazurka Dąbrowskiego zabiegało o wystawienie jej na ekspozycji poświęconej Dąbrowskiemu Ryc. 7 . Urna z sercem generała Dąbrowskiego w Sali Sądowej poznańskiego Ratusza, 1966 r. - . ..", -,