ARCHITEKTURA POZNANIA W LATACH 1918-1939* JAN SKURATOWICZ Początek nowego czy kontynuacja? W Wielką Wojnę wkroczył Poznań jako miasto średniej wielkości, dogodnie położone na wschodnich kresach państwa pruskiego, dobrze wyposażone w infrastrukturę techniczną, z rozwiniętym systemem powiązań komunikacyjnych, z przekształconym centrum i ogromnymi możliwościami dalszego rozwoju. Gdy przed rokiem 1914 miejscowym władzom udało się w zasadzie rozwiązać problem mieszkaniowy, o tyle już w 1916 i 1917 roku pojawiły się problemy z tanim budownictwem dla wracających z wojny weteranów. Przejęcie władzy w mieście przez stronę polską nie przyniosło od razu poprawy. Trudno było bowiem w chaosie wojny budować nowe domy. Dopiero ustalenia traktatu wersalskiego przyniosły zasadnicze zmiany. Obowiązek określenia swej państwowej przynależności przez Niemców i zniemczonych Żydów spowodował niebywały ruch demograficzny. Wyjazd niemal 40 tysięcy mieszkańców z miasta stworzył pozostałym obywatelom szansę na niezwykle tanie pozyskanie opuszczanych domów. Zwalniały się przede wszystkim luksusowe mieszkania w zachodnich dzielnicach miasta, np. w rejonie ul. Matejki, pustoszały luksusowe zespoły willowe na Jeżycach, Łazarzu czy Sołaczu. Wyjazd licznej kadry urzędniczej zwalniał bardzo cenione mieszkania w zasobach spółdzielczych, teraz obejmowane przez polskie spółdzielnie. Dotychczas, na mocy specjalnych uprawnień policyjnych, Polacy do takich spółdzielni, jak Spółdzielnia Urzędników Niemieckich, nie byli przyjmowani. Na ogromnej fali emigracji pojawiło się, rzecz jasna, charakterystyczne zjawisko spekulacji domami odkupywanymi z rąk niemieckich właścicieli. W aktach * Niniejszy tekst jest fragmentem obszerniejszego artykułu przygotowywanego dla 2 cz. 11 tomu Dziejów Poznania. Pani dyrektor O. Sikorskiej z PWN dziękuję za zgodę na jego publikację. Jan Skuratowicz Towarzystwa Ubezpieczeń od Ognia znajdujemy dość licznie pojawiające się nazwiska z Warszawy czy Łodzi. Zjawisko nabywania przez poznaniaków lepszych domów uwalniało dotychczas zajmowane przez nich lokale. Dotychczasowe, najwyżej cenione zachodnie dzielnice utrzymały swój status, wyraźnie natomiast straciły na znaczeniu Wilda, Chwaliszewo i dalsze przedmieścia Poznania. Na ich terenach istniały bowiem wcale liczne zespoły domów robotniczych, których lokatorzy nie byli w stanie przenieść się do lepszych mieszkań, a nadchodzący kryzys walutowy i wielka inflacja, a potem światowy kryzys końca lat dwudziestych pogłębiły złą kondycję tej grupy zawodowej. Bardzo charakterystycznym zjawiskiem było masowe wykupywanie zespołów willowych przez wybitnych przedstawicieli świata handlu i nauki oraz nowo tworzonej administracji. Tendencja ta narastała stopniowo, aby w pełni rozwinąć się już po roku 1930 w nowoczesnych osiedlach willowych Łazarza i Grunwaldu. W niektórych wypadkach starsze zespoły o niezbyt wysokim standardzie mieszkaniowym nagle, z przyczyn pozamerytorycznych, uzyskiwały ogromne znaczenie, a co za tym idzie - i cenę. Tak stało się w przypadku Sołacza budowanego dla niezbyt zamożnych inwestorów narodowości niemieckiej, który po ich wyjeździe przekształcił się w elitarną dzielnicę zamieszkiwaną przez liczną kadrę Wydziału Leśnego utworzonego właśnie Uniwersytetu Poznańskiego. Brak dojazdu do centrum i brak sieci sklepowej rekompensował bardzo niski koszt nabycia domów oraz piękne położenie poza miastem wśród powstających ogrodów. Wykup domów na Sołaczu przez naukowców spowodował bardzo szybki wzrost cen ziemi w tej dzielnicy, a co się z tym wiąże - szybki rozwój części wschodniej i zachodniej projektowanego przez Josepha Stiibbena założenia. Już w latach trzydziestych Sołacz był ekskluzywną dzielnicą miasta. Tendencje do rozbudowy założeń willowych, zauważalne przed Wielką Wojną, utrzymały się w latach dwudziestych, a rozwinęły w trzydziestych znakomitymi zespołami Banku Gospodarki Krajowej przy ul. Ostroroga czy Banku Polskiego przy ul. Lubeckiego. Przykład Poznania wyraźnie pokazuje, że ukształtowany przez wybitnego urbanistę plan jego rozwoju procentuje przez wiele następnych lat. Założenia koncepcji rozwoju miasta stworzone przed 1918 rokiem przez Josepha Stiibbena, polegające na koncentrycznym rozwoju miasta w oparciu o sieć pofortecznych dróg i ulic, były niemal doskonałe. Dzisiejszemu mieszkańcowi miasta należy się przypomnienie, że do 1939 roku zwarta zabudowa rzadko przekraczała obwodnicę ulic Przybyszewskiego - Reymonta, a linie tramwajowe, np. na Grunwaldzie, kończyły się jeszcze w latach 60. naszego wieku w okolicach ul. Ostroroga. Wytyczony przez Stiibbena kierunek sprawdził się doskonale. Oczywiście istniały tendencje do ukierunkowania rozwoju miasta także na wschód czy na północ, ale, jak pokazało życie, tereny te nie miały dla inwestorów tej siły przyciągania, co tereny na zachód od miasta. Budowa w połowie lat dwudziestych Osiedla Warszawskiego nie zmieniła tej tendencji. Zespół wzniesionych tam domów przez wiele lat pozostawał poza układem komunikacyjnym i właściwie był niemal miasteczkiem satelickim. Podobnie stało ": N_t;II , #....' ", :::;f '''': ?;:: :;.....;-:-.r ' " "'-, f,( ."';"" ,.""'",""!' /'".'; '.,.'" , .' ./ ."',' ,, .t YL" " ,'l -,,:J f ;: :<.' :" <} -'. :;f '; , '. I "t ."1-:''''' F:: . '\.i: .,..... "-;; li .. ił ; !> h' T/' .;t: >h" . , " j.: i 1 '-. I;' -, :r::&>::':' . ' ": ::;'f; ,.r'Y. , jA',.;. .j !i S',::o" . :, ',... ,t ",":". ;=...,...-/"»" ..,..?....".. .:,-t IH_' .d' :_ I .... .., 0 ". :r..."':'f.;" ;--,1."fi , I t . II '. ..:# 't" I . . . ,_'_ JI .. i: ';;'",-<.= łlł1 0 ł .. '" !.. '; I ..' i ;.;,j"J ,!;' .-:; .. i ..c .1_ ..!;I" ,,! Ryc. 2. Budynek Szkoły Podstawowej przy ul. Głogowskiej, arch. Pillar Wykształcone w okresie wcześniejszym ścisłe centrum miasta przyciągało nowe inwestycje publiczne. Istotną rolę w transformacjach centrum miała decyzja o utworzeniu w 1921 r. Targów Poznańskich opartych o tereny dawnej Wschodnioniemieckiej Wystawy z 1911 r. Od 1921 roku zaczęły się tam pojawiać kolejne pawilony skupione wokół Wieży Górnośląskiej - wówczas niekwestionowanego symbolu Targów. Decyzja o zorganizowaniu w Poznaniu Powszechnych Targów Krajowych, czyli PeWuKi, utrzymała targowe funkcje na tych terenach. Oczywiście program PeWuKi nie zmieścił się na terenach starych targów. Objął tereny Parku Wilsona i obecnej Areny, tworząc charakterystyczne zespoły tymczasowych pawilonów wystawienniczych. Poza PeWuKą Targi Poznańskie nie były jednak elementem dominującym. Miasto pozostawało miastem ze swymi narastającymi problemami, przede wszystkim natury finansowej. Zmiany wyglądu miasta Powstałe przed 1914 rokiem miasto rezydencjonalne cesarza miało swój charakterystyczny wygląd. Nie dotyczy to, rzecz jasna, jego układu przestrzennego, który był ponad podziałami politycznymi czy narodowościowymi. Chodzi raczej o rodzaj i formy stylowe wypełniające ten układ architektury. Szczególnie silnie widoczne to było na obszarze nowo tworzonego miasta, gdzie Ryc. 3. Kamienica przy ul. Kochanowskiego 8, arch. A. Ballenstaedt ,i:' ",' , ? ' :j :::{:: l, /. :iVr2 : t;;'!" . ,.,' .fj;t'{tl , \ : ! ł t, ,1 -,>" 8" ." t. :. n;n'":;"', , ..fb '"; l'o;'" ,.;p <, .. ,/ ,.,..,:,': ",,' _ .i;' -y,', /,',:. ,4/$,:1 1 "".' r- ,?" ; ", " :-- ,,-;< d"ri ',' J,.: : iii . ?!;' , LI W ..,. ',; .1 i' r, .. "l',,' ,; '\fjT; t ..:,!. .: L;;. . ;. " , ; " , , , : , '; ji»» . . , . ';1 .,., -- :.':' ":':"". . '-: , 'f :i' Jj' ; fIL 1;,: f[:: ;,; r J : f , ,i ,. 1;, :..:i (;1 ! : t -ł .. <, .. '':-"'" ,",;'" ' L ' ' / ' ; $.1, ,.., , t t ': ' !wnl:. .: .':;: JW e, '-t f" w miejscu pruskich fortyfikacji wzniesiono w latach 1902-1911 zespół reprezentacyjnych gmachów, tworząc, popularyzowaną przez prasę, nową widokówkę - jak mówiono - "praniemieckiego Poznania". Wzniesiony kompleks gmachów przeznaczono na siedziby urzędów (Dyrekcja Poczty, Ziemstwo Kredytowe, Komisja Osadnicza), instytucji naukowych (Akademia Królewska, Instytut Higieniczny) i zespół Zamku Cesarskiego, który zdominował obszar położony w pobliżu dawnej Bramy Berlińskiej. Szereg wzniesionych w mieście gmachów publicznych, jak biblioteka, muzeum, banki czy siedziby urzędów, zmieniało w istotny sposób dotychczasowy charakter miasta, wprowadzając nowe dominanty i akcenty. Należy też pamiętać o tak istotnym elemencie zmieniającym ulice, jak pomniki czy charakter napisów w oknach sklepowych. Zrozumiałe więc jest, że natychmiast po przejęciu władzy przez Polaków nastąpiła fizyczna likwidacja tych najbardziej widocznych śladów poprzedniego okresu. Po usunięciu pomników nie odpowiadających nowym czasom, nastąpiła :: 1mii: :f!lł; ': <,j: y,'w.;" . 4 "L ", :; ti ,.,. ..f. ,'.. .( " Ul. '.:::! "'j "'"::}' ""'"';:':..' -:>""""'> --:' ''<:". . Jan Skuratowicz polonizacja miasta poprzez wymianę wszystkich napisów i szyldów. Wykorzystano do tego celu Komisję Artystyczną powołaną w ramach pruskiej struktury prawnej. Nie było jednak żadnej możliwości zmiany charakteru zabudowy centrum. Epizodyczne projekty spolszczenia centrum, wykonane po 1920 roku przez architekta Lucjana Michałowskiego, pozostały w sferze pomysłów. Gospodarne społeczeństwo miasta zaakceptowało istniejącą rzeczywistość, wprowadzając do zastanych budowli nowe treści. W ten sposób nowo utworzony Uniwersytet przejął gmachy Akademii Królewskiej i Komisji Osadniczej oraz część Zamku. Pozostałe instytucje, po spolszczeniu kadry urzędniczej, pozostały na starych miejscach. Podobnie było z gmachami muzeum, biblioteki czy banków. Gmachów istniejących wystarczyło administracji lokalnej aż do 1939 roku. Problemem stało się rozrastanie administracji centralnej i wojewódzkiej. Stąd w latach trzydziestych powstały nowe, reprezentacyjne siedziby Izby Skarbowej (obecnie Urząd Wojewódzki), gmach Ubezpieczalni przy ul. Dąbrowskiego, nowe budynki Izby Rzemieślniczej czy okazały Dom Żołnierza. Rozrastający się potencjał naukowy Poznania wymagał wzniesienia nowych gmachów dla Wyższej Szkoły Handlowej, bursy uniwersyteckiej czy Wyższej Szkoły Pielęgniarstwa. Wszystkie umieszczono w paśmie dawnych ringów, dopasowując ich architekturę do zastanego sąsiedztwa. Dla niemal wszystkich wybrano konwencję postklasycystyczną (Wyższa Szkoła Handlowa). W przypadku Poznania żaden z gmachów przeznaczonych na siedziby urzędów nie otrzymał formy nowoczesnej. W przypadku gmachu Ubezpieczalni, mimo nowoczesnej konstrukcji, osłonięto ją zachowawczo potraktowanymi elewacjami. Podobny charakter miały inwestycje miejskie. Wzniesione w drugiej połowie lat dwudziestych gmachy Łazienek Miejskich, ośrodka zdrowia czy Gimnazjum Urszulanek przy Wałach, miały charakter neoklasycystyczny lub barokowy. Dopiero w latach trzydziestych, przy wznoszeniu ośrodka zdrowia przy pl. Kolegiackim, starano się wykorzystać pomysły na nowoczesne rozwiązanie elewacji. Sąsiedztwo starej zabudowy nie pozwoliło na bardziej awangardowe rozwiązania. Taki też charakter miały nowe inwestycje dla zarządzających infrastrukturą miejską, jak dom Zakładów Siły i Światła przy ul. Grobla, budynek PKO wraz z salą kinową (obecnie kino Bałtyk), kamienica magistracka przy ul. Głogowskiej z restauracją "Magnolia" czy szpitale na ul. Długiej i Szamarzewskiego. Wydaje się, że ówczesne władze wojewódzkie i miejskie oraz społeczeństwo przyzwyczaiło się do form klasycyzujących i dla odróżnienia od architektury wilhelmińskich Niemiec wybierało te formy w celu samoidentyfikacji. Nie pojawiły się też, tak charakterystyczne np. dla Warszawy, pomysły wznoszenia budynków wysokich, tzw. wieżowców. Na przeszkodzie stała uchwalona przez Radę ordynacja budowlana zakazująca w zasadzie wznoszenia w centrum miasta gmachów wyższych niż 17,5 m do gzymsu koronującego. Próba wzniesienia takiego gmachu banku PKO przy pl. Wolności, mimo nacisków centrali, skończyła się na zgodnym z ordynacją gabarycie. Także i powstające wówczas nowe budowle dla nowych mediów, jak gmachy kinowe (np. kinoteatr Słońce przy pl. Wolności), pomimo nowoczesnej konstrukcji budynku odwoływały się do klasycyzującej dekoracji zarówno wnętrz, jak " "1\.\-", ,<::: :. .;;;. ./ . ::. 9P" y:" . .. .. ..". j " ,;/ "'ł J ,,' , I ;;;;'/' ,(y.;;, .. t . ....)' . ,Oj' It); ;11'1 iIf I ..,., d-l. .. ,: 'iti:: ':,;; . , : I " 8Ia:-:: " ,I" ! j ',: .. . j({1 :} ". , ." ; =' , :f. ,:.L ';1' .,p' ...... " li " '; i "; I' , . .j." fi ;: ': ,, ' " 'ó . ," 1. :).>r:;': '.', ",!:..1,,' :I ..: .:J:". ,.. :",... ' < ł ," ::''*".Jj :.. ',co A:""r..::;'"A ;': f' . . . .C ,'tIlIlIlfl l wf: <. ą}j6(.' ___o <;;.;;/ .... .,. ".- .. ... _. H_' ......... 2, .t- .; . '.' ,. 'l. .t. ..... :; .";;. ,> ,. ., . ' ..:< -+/;:fk:'ł ,,". .:-'.... ..":.../.-: y.:;<%<:e.:""<"':': -. ".{iłbudowania. Świadczą o tym inicjatywy Banku Gospodarstwa Krajowego, który kredytował w zasadzie budowę zespołu willowego przy ul. Ostroroga - Zakręt czy Banku Polskiego realizującego osiedle przy ul. Lubeckiego. Model dwumieszkaniowej willi był wynikiem nie chęci wznoszenia budynku dwupokoleniowego (co też się zdarzało), co raczej chęci obniżenia kosztów budowy. Zacierała się w ten sposób różnica pomiędzy willą a domem czynszowym o 2-3 mieszkaniach. Utrzymywano ogólny wygląd zespołu willowego, zwiększano rentowność poniesionych kosztów. Lokalizacja założeń willowych nie została oddana ślepemu przypadkowi. Jak wielokrotnie zdarzało się w historii Poznania, najbardziej cenione tereny położone były na zachód od miasta, a więc nie skażone zanieczyszczeniami. W odróżnieniu od okresu wcześniejszego, gdy założenia willowe wstawiane były pomiędzy zabudowę domów wielomieszkaniowych, teraz nowo zakładane zespoły lokowano na możliwie najtańszych gruntach, przewidując, że Jan Skuratowicz ,";","" ' I " '. .' . ". ." . .':._n.... . \ ; 0".- .... ., --0.- L ,... '. o o." ł ;"" . .:. . .. '+ ' Ryc. 6. Kamienica przy uL Siemiradzkiego 3 (fragment) "",. . f , '-r: ".;..; "4 .a .. ,. ..1" ;< .......:_........jIOYj>.:ó,:::. )'; .>:< .<'-.' - . --. ' ":..., :......:,. -41 ;icf;-'. .... -" 'o. . bogaci posesjonaci na ogół nie korzystają z usług komunikacji publicznej. O przyczynach rozbudowy Sołacza już wspominaliśmy. Dogodny układ komunikacyjny ul. Grunwaldzkiej i dostępność gruntów za terenem szpitala diakonisek sprzyjał lokowaniu tutaj założeń willowych. Długa obwodnica miejska traktowana była jako miejsce do lokowania zabudowy rozproszonej, stąd np. decyzja o wzniesieniu w początkach lat trzydziestych willi przy ul. Marynarskiej (obecnie Iłłakowiczówny), utrzymanych w konwencji klasycystycznej, a projektowanych prawdopodobnie przez Rogera Sławskiego, Stanisława Mieczkowskiego, a może i przez Kazimierza Rucińskiego. Najważniejsze urbanistycznie wille od strony ul. Grunwaldzkiej uzyskały bardzo monumentalny charakter, a wnętrza przypominają swym układem realizacje pałacowe. Część domów od strony uL Reymonta ma skromniejszy charakter. Na początku lat trzydziestych powstały dalsze założenia na tym terenie. Za kredyty Banku Gospodarki Krajowej powstał zespół domów przy ul. Ostroroga ""JĄtli ; IIIum "i.:ti.;;.. ,,", · Fif"" " t- - C'*. ,_: "': .' >:- '_>:':,.:-. .;.... "-Ii: ,!,..-' : . '. i::; ".0___.... --'_". . -::0-;}1. 7':;:"";::::' .' 1 ",. .:. ttl ' ;:-: r' 'u "y".' . -or,,', -.<, ':"'"" I -;,--::---.-!---- ---." . ". ....h ,.... Y .: ' " ,. r '" '>!-.< j :L-.-.u._. . !I.;,;:c_, Ij 'I 1 - . : J :., '."'rn .. :';:;::'>:':'y; n. i::f Ryc. 7. Kamienica - narożnik Sienkiewicza i Kochanowskiego - Zakręt. Duże działki mieściły jedno- lub dwumieszkaniowe wille. Działki pomiędzy Ostroroga a Zakrętem miały wille umieszczone na przemian, co podnosiło standard zespołu. Większość domów utrzymano w skromnym, klasycyzującym charakterze, ze stromymi dachami; nie brakowało tam jednak przeróbek schematu jakby domu z kostek preferowanego przez Czarneckiego, który zrealizował tam szereg willi w różnych konwencjach. Niektóre z późniejszych willi wyróżniają się swą nowoczesną architekturą, jak willa przy Ostroroga nr 24, prawdopodobnie dzieło Jana Cieślińskiego, czy własna willa malarza Stanisława Smoguleckiego, być może dzieło Stanisława Mieczkowskiego, o niemal pałacowym programie i wyglądzie. Obok wysokich urzędników, bankierów, architektów (PospieszaIski) lokowali się tam przedstawiciele arystokracji, jak rodzina Turno, która wykupiła wzniesioną przez Adama Ballenstaedta pod numerem 1 okazałą, barokową w kształcie willę. Zabudowa drugiej strony ul. Grunwaldzkiej była już raczej dziełem z lat 1935-38, a wille odwoływały się do modnego zestawiania wielu brył tworzących monumentalne całości. Tereny położone dalej od głównej ulicy mieściły domy skromniejsze i do 1939 r. w większości pozostały nie zabudowane. W dalszym ciągu ul. Grunwaldzkiej, na terenach tzw. Abisynii, wzniesiono zespół domów przy ul. Marszałkowskiej, Kasztelanów, Kasztelańskiej i in., już w manierze nowoczesnej. Były tam zarówno domy dwumieszkaniowe, jak i jednomieszkaniowe. Standardy były jednak Jan Skuratowicz . . r ".... ". =r(;. .- , . . . ... . .. ... ,.-:-. .. :'":>'.;'%< .,,.... "'" ."'.. ..... .. , :. ("': Ił .. II " : I ... , ł I . i -- :; :" :f'/< . . .. . . ' I . , :"" , d. : ; ; . ,.. . n".i. '-t '. t .: :".. ;n ..}; .: L :<. ',:.U.::;"1 j; ",:<-:''Y ;.i.. " 3":.; " ",.:: -.d- - 1,J.la Ryc. 8. Willa przy uL Ostroroga 2, arch. W. CzarneckI (zd. archiwalne i plan parteru) , . . . 'lir 'W'/ ", f. .,.. _.!:!!'!';,....,,"""". ,. . DI .: . . , t ;0.»*"'..".... _w" _': <_ .s..: : J}-.. .. i; mi :. ,'. .:0. , : .... 'ł" , ;;-r.-::tIIt. N :\{,; , 1': .". ;) f;fr \t:. ..'4, ." l1r- 5._6 ::. " {IJlIlIrAtAJ J ". ":J.4 -----ł Ryc. 9. Willa na narożniku ul. Grunwaldzkiej 65 i Rycerskiej. arch. W. Czarnecki (zd. archiwalne i plan parteru) Nie wspomnieliśmy tutaj o budownictwie komunalnym. Problem zabezpieczenia mieszkań ludziom mniej zarabiającym pojawił się na początku lat dwudziestych. W odpowiedzi władze postawiły wówczas przy ul. Wspólnej szereg tanich bloków mieszkalnych. Wzorowy zespół takich domów wzniósł nieco później pozyskany przez miasto architekt ze Lwowa - Władysław Czarnecki. Ten ostatni zespół zgodny był z ówczesnymi poglądami na charakter budownictwa komunalnego. Zabudowa kwartału była obrzeżna, w środku mieścił się ogród jordanowski dla dzieci. Nie rozwiązywało to problemów mieszkaniowych, a w latach następnych doprowadziło do powstania budownictwa barakowego i zabudowy na terenach ogródków działkowych, często z przypadkowego materiału. Wspomnieliśmy wyżej, że duża liczba wzniesionych przed 1914 rokiem kamienic zaspokajała potrzeby w tym zakresie co najmniej przez pierwsze dziesięciolecie. Dopiero w latach trzydziestych pojawił się popyt na tego rodzaju mieszkania. I rzecz charakterystyczna - miejscem, gdzie powstały nowe kamienice, były przede wszystkim zainwestowane tereny tak centrum, jak i zachodnich dzielnic miasta. Próbowano kontynuować zabudowę zespołu ul. Matejki, budując tam jednak typowe domy, znacznie odbiegające od pierwotnej koncepcji całego zespołu. Liczne kamienice wypełniać zaczęły puste place przy ul. Głogowskiej i okolicznych ulicach, szczególnie w kierunku zachodnim. W latach trzydziestych powstały dosyć sztampowe kamienice przy ul. Hetmańskiej i Chociszewskiego oraz kilka domów na Jeżycach, znajciekawszą kamienicą przy ul. Dąbrowskiego o charakterystycznych, kolistych wykuszach w fasadzie. Nowoczesną, kamieniczną zabudowę uzyskała ulica Sienkiewicza. Domy tu powstałe miały znacznie wyższy standard i oferowały znacznie większe mieszkania. Nie chciano bowiem naruszać charakteru dzielnicy uchodzącej za luksusową. Kamienica lat trzydziestych niewiele różniła się od starszej. Zrezygnowano przy jej budowie z oficyn, zwiększono liczbę kondygnacji oraz obniżono wysokości mieszkań, dopasowując je do istniejącej mody. Pozostał natomiast nienaruszony, zastanawiający przybyszów z innych zaborów, zwyczaj budowania dużej kuchni, często używanej jako główne wnętrze mieszkalne, gdy salon i gabinet były użytkowane jedynie sporadycznie, szczególnie zimą, gdy ich specjalnie nie ogrzewano. Świadczyło to wyraźnie o dążeniu do oszczędnego gospodarowania swymi dochodami. Niewiele natomiast zmieniło się od 1914 r. w zakresie higieny. Większość okazałych kamienic w zachodnich dzielnicach miało lokalną, a potem miejską kanalizację, a więc w mieszkaniach istniały pomieszczenia łazienek często wykrawane w sposób przypadkowy z powierzchni mieszkania. Teraz łazienka nabrała większego znaczenia wraz z popularyzacją nowoczesnych typów wanien i sedesów. Coraz szersze upowszechnienie się gazu spowodowało pojawienie się nowych kuchni gazowych, bardzo często jednak nie likwidowano kuchni węglowych. Oświetlenie domów było w zasadzie elektryczne, a oświetlenie gazowe zanikało ze względów bezpieczeństwa i wygody mieszkańca. Jan Skuratowicz .:..:,..;/; ;'-:.\ ,,, '::':.::..:' --. " t t:jf ;;<:-:>-:,, '. ,\.J . , -;.i:\ ' ,I ł ';,.-". . ;">. l != "{ 7< ,.,. . t[ .-': . . . .::. : ,. j t.> <\'1 >, . .>t:y, ,.,.:l.:" w :'; I ':". .. " ;-: , . .;. . : . :i . :. . '::>:.';' ';""'.:"'('"':--'-:">':.""""'/": ": .; -> "Jł!!! .:'i._.-..,! 1. .--:t!I:r .;{ ........' .,-:-'-»y-' ..... :-,. jhn y . ", h: , ' ... ?-... '!J..... ., , -=. . ... .: f :'. .. . .........:.. D-: " . l . i r, . :,,.j .'! J,:" :..... ./' ,:' :y: +t . .;\0. . ... _.. .',:, I;I ;:11':1' ;' ! l l :' l"ładllt; vS: .. ..::; {;; I" '. .,tl...... Ryc. 10. Willa przy ul. Grunwaldzkiej 58, arch. J. Czarnecka ..,,;": ".:... ' II .' ; ::III I ,J: I IH . j llll' I ;; ,,,L. ---.L I .-.J Jh ,.."',,-""c,"; Iii '1" I"' I .. .> I, II .. . to ," :./ 'i t ,:,:;1 <,.. "':-; ,'.. ' .... .li" .;.. ," :e"" ,,\j... .i ł ,I" t,., '!!'" Ryc. 11. Willa przy ul. Ostroroga, arch. J. Cieśliński .'' .-. ./ .",.1: - ..:::: :, ._;;;""'i::.. . ''''!t." .,, "'', .:. ..' «. ".:. .. '. " ". , '. . ....... .', ' . .'. .., ,. " "." ,-.'.. ',.. -<. . ,'" .. --. .' . . , . '. . ft .. .., ".'>-- . -, '. ..., ." . ",".. ... '. >:l>:! :{ .>v. y. "-.} ....)" :i;:t: . z.; . łl!)ii::; : ., . ... ; "''" ii' ';: ;>"':>YfAf>{ >; :-1 l Z :. '.: '; ",. " >"'-"Y' - __o . "" 'J; . oM , ..." :.. ..$; ".::' ... -:-.. , '* .... I .. . .m .. :r, 4<, ,,1':',i/. Ryc. 12. Willa przy ul. Skarbka 17 Budownictwo miejskie Można z dużą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić, że gdyby nie kryzys końca lat dwudziestych i dewaluacja ówczesnej marki sytuacja finansowa miasta byłaby beznadziejna. Na krótko przed wybuchem wojny miasto było zadłużone na kwotę kilkakrotnie przekraczającą roczne dochody. Sumy te wydano na inwestycje miejskie w postaci infrastruktury, ulic oraz budynków zaplecza technicznego (gazowni, wodociągów, miejskiej rzeźni czy miejskiego teatru). Inflacja pozwoliła miastu odetchnąć, ale już w początkach lat trzydziestych koszty inwestowania miasta w infrastrukturę ponownie zaczęły narastać i zagrażały budżetowi miasta. Wszelkie koszty uzbrajania i budowy ulic, zakładania wody i kanalizacji powiększane były przez konieczność wznoszenia budynków obsługujących potrzeby ludności. Wspomnieliśmy już o budynkach łaźni, ośrodków zdrowia i szpitali miejskich. Znacznymi kosztami obciążała budżet miasta budowa nowych szkół, przedszkoli i ogródków jordanowskich. W odróżnieniu jednak od okresu przed 1914 r., budownictwo szkolne poddane zostało, tak jak i pozostała działalność budowlana, charakterystycznym przemianom. Gdy wznoszone przed 1914 rokiem szkoły prezentowały styl neogotycki lub typowy niemiecki modernizm, teraz budowano je w formie bardziej narodowej, a więc przy użyciu form klasycystycznych. I rzecz znamienna, także Jan Skuratowicz -,!.J\«,l: (':". .,. & . . _ _ '. ...,[';itlJt\ :ą,»;) . . .... _.' .£. ",h':7' -------::.K<. ." ;.,;} >I'::"h' M . t. "o ,. .r"" . ", '.' .. '!k. t ". : 'f' . '1: \h '\>"<.:ą\t!i ,.J,1 ,\11' ł, i fq;: lł'tj d I ,';,01' ', ",Jt>l. '''. ; . \l, IW h'.,, , ...,.,." ';!) '. VI ',I ":'G,ł,iy t";,:' ,...,.., '. i; l' r' r ! "'- ło:; ; .J I; H\..' I.' j(", :t:" ,,\', i:;]. ' . '. ,"" :'" ,L-tł ' ;,, ::- ;2'c"',;':::;;; ., J....;'.,.. ,:-'4.:.: " r'(;;:' ",-' ,#t tj: > \.' . . '}',';j.J:[i .. .......:i"'.... Lh ., I . o!; . .:, r .. ,l( " . .: ..,; , ..! f;r ,;;;::; ;-'ll .. I., Ryc. 13. Willa przy uL Grunwaldzkiej 40. budownictwo dla potrzeb wyższych uczelni operowało identyczną formułą. Wzniesione przed PeWuKą gmachy Collegium Chemicum i Anatomicum Uniwersytetu Poznańskiego do dzisiaj wywierają zdecydowany wpływ na swe otoczenie. Było to zasługą ich projektanta - R. Sławskiego. Podobny, neoklasycystyczny charakter nadano nowo wznoszonym kościołom, by przypomnieć kościoły na Sołaczu, Winiarach czy na Wildzie. Jedynie kościół na Dębcu wzniesiony został w nowocześniejszej konwencji, śmielej wykorzystującej żelbet. Swoistą odrębnością dla Poznania były Targi. Dobre doświadczenia z targami z 1911 roku podsunęły pomysł ich reaktywacji w 1921 roku w oparciu o zachowaną bazę. Architektura tych targowych pawilonów, jak i wszystkich nowych budowli, odwoływała się do form klasycznych. Miało to być antidotum na architekturę neostylów okresu poprzedniego. Decyzja o zorganizowaniu PeWuKi, niezwykle odważna, przyniosła miastu duże korzyści. Powstało szereg niezbędnych dla niego budowli, jak hotel Polonia, pojawiły się liczne prywatne inwestycje służące potrzebom przyszłych gości, wzrosła baza hotelowa i gastronomiczna. Architektura pawilonów PeWuKi nie była już jednak tak jednolita, jak budowle wzniesione po 1920 roku. Mimo powierzenia kierownictwa prac projektowych R. Sławskiemu, którego upodobania do form klasycznych były powszechnie znane, nie one nadawały ton wzniesionym budynkom, a przynajmniej nie one pozostały w pamięci zwiedzających :;r'_U' .'" I ." v' . "'.;...... .w . ./ ,. ;-/c" Ift ..... on hf:: ..Jg. ...ny", , ." II1P ., f . ... . . . ; . ., ł.l' 'k11' -rrł :. : i ! L i t -; . :{ '.' ,t. . :'!::';\' ., <., . .; . '" . :'-' ,""... j ,t . . (,. f. .1< :tJ ;. .. ..:. :/k 'p.":. .:!"f'I: :s.<'"; ',tu, . . ,':t. -..1 'f t.' . ł . ;\ 'i'" ''.ł>. Ryc. 14. Willa przy ul. Grunwaldzkiej 44. i w pamięci piszących o architekturze Targów. Można powiedzieć, że charakterystyczny dla Sławskiego klasycyzm odcisnął swe piętno przede wszystkim na budynkach oficjalnych, jak Hala Reprezentacyjna na narożniku ul. Bukowskiej czy pawilon Polonii przy ul. Śniadeckich. Im dalej od głównych terenów, od wspaniałego placu św. Marka, tym więcej pojawiało się elementów architektury nowoczesnej, jak naj słynniejszy chyba pawilon Związku Hut Szkła wzniesiony na tzw. terenie D. Widać wyraźnie, że o ile środowisko miejscowe podtrzymywało nadal modę na formy klasyczne, architekci z Warszawy, Łodzi czy Śląska preferowali rozwiązania nowoczesne, ale te znowu były najmniej trwałe. Czym więc były zjawiska zachodzące w okresie dwudziestu lat Ił Rzeczypospolitej? Wspomnieliśmy wyżej, że była to świadoma kontynuacja wcześniejszego rozwoju. W Poznaniu, mimo niechęci do Niemców, nie pokuszono się - jak w Strasburgu - o rozebranie Zamku Cesarskiego. Uznano go za fakt oczywisty i starano się go wykorzystywać do nowych celów. Nie usunięto z jego elewacji antypolskich rzeźb, jedynie w dawnej sali tronowej zamalowano mozaiki z wizerunkami władców Rzeszy. Tron cesarski znalazł się jako swego rodzaju spolium w Katedrze gnieźnieńskiej, a wnętrza jeszcze w latach trzydziestych wyglądały dokładnie jak w 1914 roku. Podobnie nie zakwestionowano kierunków rozwoju miasta, a więc jego rozszerzania się na zachód. Próby budowania miasta w kierunku północnym Jan Skuratowiczpozostały w sferze projektów, a budowa miasta na terenach na wschód była uznawana za bezsensowną ze względu na wartość tamtejszych ziem. Działania polskiego środowiska skupiły się więc jedynie na doraźnym spolszczeniu klimatu centrum miasta oraz nadaniu mu nowego charakteru przez budowę nowych dzielnic willowych, nowych gmachów publicznych czy kościołów. One właśnie, wznoszone w charakterystycznej manierze klasycyzmu, miały zmienić klimat architektoniczny miasta, nie niszcząc jego przeszłości. Zmieniły się dominanty miasta. Pojawił się dworzec zachodni PKP - nowa wizytówka miasta; zmieniał się też, poprzez celowy rozwój zabudowy dawnych Ringów, sposób poruszania po mieście. Ringi, pełniące dotąd charakter ciągów spacerowych, poprzez lokalizację na nich nowych okazałych budowli nabierały nowego życia. Wydaje się, że lokalizacja Wyższej Szkoły Handlowej, akademika Uniwersytetu Poznańskiego, Collegium Chemicum oraz innych gmachów uczelnianych miała na celu nadanie życia dzielnicom, dotychczas zamieszkałym przez bogatych Niemców i Żydów. Bez zmiany pozostały priorytety wypracowane przed 1914 rokiem i określające rangę poszczególnych obszarów i ich przeznaczenie. Bez zmian pozostał stary system prawa budowlanego z własną, poznańską ordynacją budowlaną. Można powiedzieć, że, jak żadne z polskich miast, Poznań pozostał sobą, wchłonął nie chcianą przeszłość, zasymilował ją i rozwinął w nową, ale chyba nada] tradycyjną całość. Ale czy rozwój miasta i jego architektury iść musi w kierunku ciągłego poszukiwania nowych form? Poznań wydaje się być przykładem zupełnie odwrotnym.