GWARA POZNAŃSKA W POWIEŚCIACH RYSZARDA SCHUBERTA BOGDAN WALCZAK R yszard Schubert urodził się w Poznaniu w 1949 roku. Maturę uzyskał w I Liceum Ogólnokształcącym im. Karola Marcinkowskiego. Jest autorem dwu powieści, które ukazały się nakładem oficyny wydawniczej "Czytelnik" w Warszawie: Trenta tre (1975) i Panna Lilianka (1979). W latach osiemdziesiątych odszedł od literatury i zajął się działalnością gospodarczą w sektorze prywatnym. Mieszka w Poznaniu. Na tle literatury wyzyskującej w warstwie językowej elementy miejskiej gwary Poznania! powieści Ryszarda Schuberta wyróżniają się dwiema cechami: nowatorstwem formalnym i stopniem nasycenia tekstu elementami tej gwary (większy stopień wykazują tylko w całości stylizowane na gwarę poznańską satyryczno-humorystyczne wiersze Lecha Konopińskiego i Włodzimierza Ścisłowskiego oraz proza nurtu felietonowo-gawędowego (a więc teksty w istocie paraliterackie), którego najwybitniejszym reprezentantem był Stanisław Strugarek, a który obecnie z powodzeniem kontynuuje Juliusz Kubeł). Nowatorstwo formalne powieści Schuberta w znacznej (zapewne: przeważającej) mierze leży w ich warstwie językowej. Debiutancka powieść Trenta tre ujęta jest w ramy monstrualnych rozmiarów niby-protokołu. Typ zastosowanej tu stylizacji na właściwą protokołowi urzędową odmianę polszczyzny (stylizacji przejaskrawionej, karykaturalnej - nie pastiszu, lecz parodii) dobrze ilustruje już spis treści, zawierający takie (skrócone) tytuły rozdziałów: Na okoliczność, Na bazie, Z tytułu, Po linii, Na bazie po linii, Na okoliczność a nie Z tytułu, Wolne głosy). Oto próbki tej karykaturalnej polszczyzny urzędowej: W c-a chwilę po wyjściu z Boobalka II ogół ob.ob pracowników Bazy przechodził obok lokalu "Panderoza" . W trakcie ww. przechodzenia do uszu kolektywu doszły poniższe odgłosy: "Jho che piha!, jho che piha!". Po wnikliwym, wszechstronnym oraz kolektywnym przeanalizowaniu sprawy ogół stwierdził jednomyślnie, iż w lokalu "Panderoza" przebywa ob. trunkujący portier Bycze Jąjo. W wyniku głosowania ogół uchwalił jednogłośnie: aj wyznaczyć ob.ob. delegatów, ąj wyprowadzić z lokalu jak wyżej ob. dąjącego sobie w kamsztyk portiera Bycze Jąjo, bj wolne głosy. Podkreśla się, iż wolny głos zabrał ob. czł[onek] br[ygady] Radca Placek zaznaczając ze swej strony, że ob.ob. delegatami muszą być najlepsi pracownicy na Bazie bez dyskusji. Wobec powyższego do lokalu "Panderoza" udali się: 1. ob. czł. brygady Radca Placek, 2. ob. czł. br. Wampir Muchołap, 3. ob. cz1. br. Lejtkolba Szymon, 4. ob. st. ref Lulek E. (biurowy) 2. Podkreśla się, że przy bufecie lokalu "Panderoza" obecni byli: ogół, ob. portier Bycze Jąjo, ob. Pawełek pass[ożyt] Gitara, ob. ob. passożyci społeczni. Natychmiast po odwołaniu na stronę ob. ob. zainteresowanych, kolektyw przystąpił do udzielania ostrego napomnienia ob. portierowi Bycze Jąjo za jego nieregulaminowe zachowanie się w miejscu publicznym, jak również w obecności ob.ob. kobiee. W takich partiach elementy gwary poznańskiej pojawIają się stosunkowo rzadko, gdyż "teoretycznie" nie ma tu dla nich miejsca (styl urzędowy jest odmianą polszczyzny ogólnej, co wyklucza ex definitione elementy gwary; mogą się one pojawiać jedynie na skutek nieumiejętnej realizacji zamierzonego celu komunikacyjnego, a więc jako swego rodzaju błąd w sztuce - tutaj oczywiście świadomy, celowy i artystycznie wyzyskany). Ramy protokołu rozsadzają jednak od wewnątrz dialogi powieściowych bohaterów: robotników zatrudnionych przy wyładunku wagonów, przetokowych, maszynistów, portierów, magazynierów, przedstawicieli niższego szczebla nadzoru inżynieryjno-technicznego itp. Wprawdzie niektórzy z bohaterów, "biurowi" i aspirujący do "biurowości", wpadają chwilami w szablony polszczyzny oficjalnej, w ogóle jednak zdecydowanie dominuje w tych powieściowych dialogach żywioł mowy potocznej, silnie zabarwionej regionalnie ze względu na socjalno-środowiskowy status rozmówców: dla większości postaci powieściowych narzędziem spontanicznej wypowiedzi w warunkach kontaktu nieoficjalnego jest gwara miejska - potoczny język niewykształconych mieszkańców miasta. Panna Lilianka utrzymana jest w formie monologu-opowiadania narratorki a zarazem głównej bohaterki powieści Ewy Antoszewskiej, po mężu Zatońskiej. Autor po mistrzowsku stylizuje jej narrację na polszczyznę potoczną, nie szczędząc sygnałów kolokwialności w postaci różnych nieartykułowanych "przerywników", ekspresywnych wykrzykników, wkrętów typu no, nie? wiesz itp., a także charakterystycznych dla języka mówionego zakłóceń toku wypowiedzi, nawrotów wątku, przypomnień itp., np. Wreście, mam koleżankę, ona jest krawcową, ja od niej pożyczam. No-o: pożyczam raz, pożyczam dwa, pożyczam trzy, poży-nie!: przepraszam - matka jej była krawcową - tak - bo bym zmyliła P9 4 . No ale tą trójkę dzieci ze mną miał, nie? - nie zrobiłam go kaleką więc nie było znów tak źle, nie? A propo! - mało to! On wiedział że!., przedtem - tak - widzisz - właśnie: jeszcze tego nie skończyłam. Tu się teraz muszę cofnąć - przepraszam: nie chcąc bym przeinaczyła. Owóż: Bogdan Walczak więc tak najsamprzód początkowo był Mirek... Lecz do czego ja zmierzałam? Chor? -aha: kiedyś - nie! ja choruję na miedniczki, nerkowe P 31-32 lub: Po pół roku... nie: to jeszcze było wcześniej - tak: Mój był jeszcze bezrobotny; mówię: - Może mi się uda znaleźć jakąś pracę - nie? - samej P 53. Monolog narratorki odznacza się jednak nie tylko właściwościami języka mówionego jako takiego. Zatońska jest kobietą prostą, niewykształconą, toteż i dla niej narzędziem spontanicznej wypowiedzi w warunkach kontaktu nieoficjalnego nie jest potoczna odmiana polszczyzny ogólnej, lecz gwara miejska. Taka jest artystyczna motywacja wyzyskania elementów gwary poznańskiej w obu powieściach Ryszarda Schuberta. Elementy te autor wyzyskuje w sposób wybiórczy - stosowany przez niego zabieg trzeba by więc określić mianem stylizacji selektywnej. Decydują o tym dwa czynniki: prawdopodobieństwo socjologiczne jako warunek realizmu językowego i wzgląd na czytelnika. Bohaterowie Trenta tre w partiach dialogowych mówią językiem zróżnicowanym (nawet zindywidualizowanym) w zależności od ich społecznego statusu. Także narratorka Panny Lilianki przytaczając wypowiedzi różnych osób respektuje wymogi prawdopodobieństwa socjologicznego. Często przez nią cytowany mąż ("Mój"), wyżej od niej usytuowany w hierarchii społecznej, mówi w zasadzie polszczyzną ogólną, w niewielkim tylko stopniu przetykaną elementami gwary Poznania. Przytaczając wypowiedzi przedstawicieli inteligencji (adwokata, aplikanta, księdza itp.), stara się narratorka utrzymać je w ramach normy starannej polszczyzny kulturalnej. Z kolei wypowiedzi osób z jej najbliższego kręgu rodzinnego i towarzyskiego obfitują w cechy gwarowe, nieraz używane ze znaczną konsekwencją, nawet w zakresie fonetyki. Ona sama też nie mówi cały czas zupełnie jednakowo: w zależności od tematu, stanu emocjonalnego itp. elementów gwarowych jest raz mniej, raz więcej i pojawiają się one raz rzadziej, raz częściej. Trzeba zresztą stwierdzić - i tu dochodzimy do wspomnianego wyz ej względu na czytelnika - że absolutnie konsekwentnie występujące liczne cechy gwary poznańskiej stanowiłyby poważną przeszkodę w czytelniczym odbiorze powieści. N awet dla doskonałych znawców i codziennych użytkowników tej gwary, którzy, napotykając w tekście liczne nieortograficzne (dziwaczne w świetle obowiązujących zasad pisowni) formy, musieliby je, nie bez wysiłku, identyfikować z dobrze im znanymi (ale tylko słuchowo, nie wzrokowo!) formami gwary poznańskiej. Nadmiar elementów stylistycznie nacechowanych w tekście literackim z jednej strony prowadzi do monotonii i przesytu, z drugiej zaś zmusza czytelników do wysiłku, zwykle nieopłacalnego (w świetle uzyskanego efektu artystycznego). O tego rodzaju barierach w recepcji czytelniczej dobrze wiedzą autorzy powieści historycznych, "wiejskich" itp., którzy też w ogromnej większości wypadków stosują stylizację (archaizację, dialektyzacj ę itp.) selektywną. Jakie właściwości gwary poznańskiej wyzyskuje w swoich powieściach Ryszard Schubert? Najogólniej można by powiedzieć, że liczne i różnorodne, tznczerpane ze wszystkich poziomów budowy języka. Omówimy je tutaj kolejno według działów języka - od fonetyki po słownictwo i frazeologię. Właściwości fonetyczne mają to do siebie, że w autentycznych wypowiedziach gwarowych pojawiają się bardzo często. Toteż stylizacja w tekście literackim wymaga w tym zakresie szczególnej rozwagi i umiaru. Ponadto niektóre cechy fonetyczne są bardzo trudne do oddania dla pisarza, mającego do dyspozycji niewystarczający w tym względzie zasób liter oficjalnej polskiej pisowni (ich wierne odzierciedlenie wymagałoby zastosowania specjalnego alfabetu fonetycznego, używanego przez dialektologów do zapisu tekstów gwarowych, stąd w tekście literackim są one zapisywane w sposób przybliżony) . Poznańska gwara miejska swoje odrębności fonetyczne (w stosunku do języka literackiego) dzieli z okolicznymi gwarami centralnej Wielkopolski. Ze stanowiska fonetyki polszczyzny ogólnej najbardziej uderzającymi cechami gwary poznańskiej jest zwężona wymowa niektórych samogłosek a, e i o oraz wymowa samogłosek nosowych. Dawna polszczyzna miała dwa rodzaje a - krótkie i długie, potem, od wieku XVI, tzw. jasne, o brzmieniu a, i tzw. pochylone, o brzmieniu pośrednim między a i o. W języku literackim w XVIII wieku obie te samogłoski zlały się w jedną o brzmieniu a, natomiast w gwarze poznańskiej dawne a pochylone wymawiane jest jako o. Jako o, a czasem nawet u, wymawiane jest też a przed spółgłoską nosową, niezależnie od tego czy było ono dawniej długie, czy też krótkie. Zgodnie z poznańską rzeczywistością językową ta właściwość pojawia się w powieściach Schuberta w wypowiedziach tych postaci, które ze względu na swój status społeczny mówią stosunkowo czystą gwara poznańską: bez całki czas polił ćmika T53, He he, ta grubo biurowo zawdy wesoło T75, na kolejorzy małpy szły jak do ula T83, jak wy możecie z takim wariotem wytrzymać T123, No i tero, Ewcia chcąc nie chcąc z gorstką banioków P7, jo tako cycato i przystojno baba P8, nagle krzok. Krzok mi szmyro PI 6, jo tako przystojno P24, ajo lubię ryby łapać bo sie ślizg o P47, tako bidno ni mum dokund iś P47, Mosz jedzynie jo poczekum P63, jo tako zmartwiuno P81, Pomyśl ale dej zapolić PI19 itd. Podobnie jak w wypadku a, dawna polszczyzna miała też dwa rodzaje e - krótkie i długie, potem, od XVI wieku, tzw. jasne, o brzmieniu e i tzw. pochylone, o brzmieniu zbliżonym do I' lub y. Dziś w języku literackim wymawia się zawsze e, natomiast w gwarze poznańskiej dawne e pochylone brzmi po spółgłosce twardej jak y, a po spółgłosce miękkiej jak y lub i. Tak samo,jak y lub i, brzmi e przed spółgłoską nosową, niezależnie od tego, czy było ono dawniej długie, czy też krótkie. I ta właściwość znalazła odzwierciedlenie w powieściach Schuberta: jak ten bidny tata wyleciał z gniazda T38, jho nie wiym, czy jo byłam: niepakowno P42, tero ci pokoże co to jest małżyńsko miłoś P46, Na wieki wieków amyn P47, jak ty tu miyyszkosz? P47, una je z biydoty ale od cie lepszo P48, Mireek, powiydz prowdee P48, Nie rozumiysz? P57, Już prawie umiyro, jo tako zmartwiuno P81 itd. W wygłosie (na końcu wyrazu) ogólnopolskiemu -ej odpowiada w gwarze poznańskiej y (po spółgłosce Bogdan Walczaktwardej) lub i (po miękkiej) (-;' e tej pozycji zanika): Idź se lepi [eee] do lasu T39, To se wierz dali T40, pokazywał zaświadczenie od doktorowy T53,1 jak, na Kolei nie było lepi? T83, Dali, bo ućkną! T136, Lepi się Szymon na mknij TI 80, I jak, Krowa, nic ci nie lepi? TI 94, taka z naszy kamienicy P 30, jak najszybci chciaam zgolać P30, i cie wedle tegu nojbarzy kochaam P48, Do cudowny groty Matki Boski! P59, jeszczy gorzy P96, jeszczy mi robili miejsce, tej!: Niymcy Polce PI06, Szybci. Pryndzy dali bo ni m6ge! P119 itd. Inaczej niż w wypadku a i e, współczesna polszczyzna ogólna do dziś zachowuje różnicę między dawnym o krótkim (później jasnym) i dawnym o długim (później pochylonym): pierwsze brzmi jak o, drugie jak u (pisane o). W gwarze poznańskiej jednak jak u wymawiane jest także o (i dawne długie, i dawne krótkie) przed spółgłoską nosową: Guniły się na gwizdek, no T54, Tej...kuniec P9, welun, wianek ślubny, tako bidno ni mum dokund iś - i Go) sie wyprowodzum, tej! P47, Niech bydzie pochwolun Jezus Krystus P47, una je z biydoty P48, Un sie zaro zrobi lepszy P57, wyndzunka pochnie na całe mieszkanie P63, Albo tej: kuno...Już prawie umiyro P81, Więc: śniadanie. Kroma!, tej: sucho P125 itd. Zdarza się też historycznie uzasadnione u (d) tam, gdzie w języku literackim jest dziś o: chodź no to ty bramy P50. Uderzającą osobliwością gwary poznańskiej jest u (jako kontynuant o pochylonego) w przymiotnikowo-zaimkowej końcówce -ego: ni ma dzie starygu wetkać? T76, Podług przepisów na tory już nie tegu... T81, my montowali rury, do solnygu T177, No-o do lutygu 2,50 weź i żyj! P28, tyś nie zaznoł ojca i cie wedle tegu nojbarzy kochaam P48, żebym jo nie mogła być na ślubie nojmłodszygu syna P49, dziesinć papierosów do Mojygu luzym P49, i te Piłsudskiygu, te banioki dziesinciozłotówki P50 itd. Kontynuant o pochylonego pojawia się też w przyimku do: du Czemeszna du gimnazja na człowieka cie pokierowaam P48, zaro mi powiedzioł, że ni m6ge du cie chodzić P49, jo tam jutro du wos przyńde P49, jedyn du drugiygu mi nie koże chodzić P50 itd. Samogłoski nosowe są w gwarze poznańskiej wymawiane węziej niż w języku literackim. Tam zatem, gdzie są wymawiane czysto nosowo (przed spółgłoskami szczelinowymi), brzmią jak nosowe y lub i oraz u. Oficjalna pisownia polska nie dysponuje stosownymi literami, toteż tej cechy nie można oddać w tekście literackim. Natomiast tam, gdzie następuje rozszczepienie samogłosek nosowych na grupy złożone z samogłoski ustnej i spółgłoski nosowej (przed spółgłoskami zwartymi i zwarto-szczelinowymi), grupy te brzmią jak y lub i oraz u plus spółgłoska nosowa: Dziewińdziesiunty...ósmy pewno... T76, tej: osim pińdziesiunt P8, pińć musiaam wpłacić P14, jak on szukoł, jak przeoroł te wysokum trawę kympa w kympe PI 7, tak już klynczoł tak sie czołgoł P43, ni mum dokund iś P47, ksiundz mie wysłoł do Sicina P49, wrócił pryndzy i obszukoł [...] sto dwadzieścia pinć śpitaaali P58, piyrsze poza Moim inny kto zaglundo!! w tą wielmożną!, i nie Polok ale szkop - no do czego to podobne P122 itd. W pojedynczych formach zdarza się zanik nosowości, np. przed spółgłoską zwartą lub zwarto-szczelinową w formach czasu przyszłego i w rozkaźniku czasownika być: byde czekoł przyjdź i szłus Pil, co mo być to bydzie PI 6, Niech bydzie pochwolun Jezus Krystus P47, Nie-e - co ji byde godać,nie? P49, ty se ino chodź z chłopami, i pij wódkę, i pol papiyrosy nie bydź dziywcze głupio P57 itd., a przed spółgłoską szczelinową w wyrazie mężczYzna: Piękny, super piękny: meszczyzna super PI 3, lepiej wokół siebie mieć dziesięciu meszczyz, kolegów, jak jedną koleżankę P25, ja dlatego nie wychodzę za mąż, bo meszczyzna chciałby iść do łóżka P73 itd. Wymowa wygłosowego (kończącego wyraz) -ę nie różni się w gwarze poznańskiej od mowy literackiej, natomiast wygłosowe -ą brzmi jak -om (w wymowie tych, którzy usiłują mówić poprawnie, na sposób literacki) lub -urn (w wymowie tych, którzy mówią czystą gwarą poznańską): Ale un godo, że sie tak klocom bez dziecioka T87, O, jak robi, aż mu te kłaki lotajum! T81, jo już zmarnowano, zmaglowano i nakrochmaluno, giyrum ani nogum ni mum siły ruszać P42 itd. To -urn najbardziej uderza (gdyż odpowiada ogólnopolskiemu -ę, a nie -ą) w bierniku liczby pojedynczej tych rzeczowników rodzaju żeńskiego, które w dawnej polszczyźnie miały końcówkę -ą, zachowaną w gwarze poznańskiej. Ryszard Schubert trafnie wyzyskał tę odrębność: Miał elektrownium i kino, no T55, na N owym Rynku miał drogerium T55; szpycnąć na numeracjum T137, Niby masz racjum, Ryszard T138, to mi policzą ino pensjum, bez żadnej nadgodziny! T166, posiada ze swej strony koncesjum na ob. domokrążcę T172, jak nasi źle nastawili artylerium T176, Miaabym kolacjum a tak nic! P23, I ze złości Mirka bratu dał hurtownium P37, wszystkie lumpy pasek z gumą suknium halkę i podwiązki zamknął, zakluczył, w szafie P47, dzie sum dwa pokoje z kuchnium? P47 -48, cycuś ondulacjum super wiesz fryzurę se odtrzasłam P 1 O 1, ja za język polski daabym so głowę uciąć!, za pisownium wogle naszą PI 05, No więc, na policjum PI 16, Wiesz co jak so przypomnę, całą okupacjum PI 19 itd. Labializacja (czyli poprzedzanie samogłosek uniezgłoskotwórczym, zapisywanym w tekstach literackich przez ł), postrzegana jako cecha rażąca i typowo "wsiowa", pojawia się bardzo rzadko, tylko w nagłosie (na początku wyrazu) i tylko w wypowiedziach osób o najniższym statusie społecznym: Ale powiydz, dziywcze łukochane P49, Tylko Boże łukochany, żebyś groszym nie szastali P51, Aale, dziywcze łukochane P63. Z jednym wszelako wyjątkiem: powszechna jest w Poznaniu (czego nie omieszkał wyzyskać Schubert) labializacja w wykrzykniku o.', który w jej wyniku brzmi jak lei, i w jego bardziej rozbudowanych postaciach (np. łejej! z ojej!): łe cholera, no jasne T45, łe tam: od łobuza T86, Łe!, łe!... T99, Łejej, Edziu, no tak znów nie możesz mówić TI 23, Łejej, Rysiu, no taak TI 26, łe-e, od stopów do kolan całe pedały mam zimne TI 94, Łe-jej, czy ci się co stało? PI 7, Łe ny mój J eezu, synku kochaaany P47, Łe cholera, kuniec świata P99, łe cholera, jak tyż wyzywaa PI03 itd. We współczesnej polszczyźnie obserwuje się tendencję do przejścia wygłosowego -aj w -ej. Formy dzisiej i tutej można usłyszeć nawet w radiu i telewizji. W gwarze poznańskiej tendencja ta obejmuje także formy rozkaźnika (również w liczbie mnogiej przed końcówkami -my i -cie): Ucikeejii T147, No, to dej coś polete TI 77, czekej, ja ci już wywinę P9, dej ty spokój P21, dej mu, nie bądź głupio, bydziesz miaa dobrze P22, Co?! [...] pytej go sie! P43, Bogdan Walczak Cicho! nic nie godej! P50, Trzymej , ta poduszka bydzie diu cie P51, czemu "święte" pytej go sie P81, Siadej, ryży skopie Pl 03, To dejcie mi katanę T81, dejcie spokój P52 itd. Z innych poznańskich odrębności w zakresie brzmienia samogłosek w określonych pozycjach wspomnimy jeszcze o dwu. Grupa -et- przechodzi w gwarze poznańskiej w -oł- \ U rzeźnika dawali za dwajścia groszy połno kichy T54, ino dziób i połno pierza T178. Grupa -ii-, -yl- brzmi jak -ul-: A tam buły kejtry i go pożarły T53, Jak buł nalot, to my siedzieli w ty piwnicy TI 76, ty bułeś w Kędzierzynie TI 77, one już tam buły od zimy TI 78, Buł najmłodszy w bractwie kurkowym, nie? T79, Sześ buło bez kitów sześ bez łapów TI 81 itd. Nie jest to jednak jedyny kierunek zmiany: ta sama grupa -ił-, a także -U-, przechodzi też w -yl-, -yl-: wygolył sto litrów piwa T54, Zaś potym wywalyli redychy T54, a pamiętasz, jak się palyła rzeźnia TI 78, Podpalyłeś - twoja rzecz. Nie podpalyłeś - twoja rzecz T178, bez twój luźny cylinder nawalyła nowa pompa! T178, Ja bym te gniazda wywalył T178, całkie tory wywalyły sie w górę Tl82 itd. Wszystkie przykłady pochodzą z Trenta tre. Zastanawiające, dlaczego w późniejszej Pannie Liliance Schubert zrezygnował z wyzyskania tych charakterystycznych dla gwary poznańskiej właściwości. W zakresie spółgłosek nie ma tak uderzających jak w zakresie samogłosek różnic między gwarą poznańską a polszczyzną ogólną. Wygasającymi cechami są pewne naleciałości niemieckie w wymowie niektórych spółgłosek. Musiały być one względnie wyraźne w pierwszych dziesięcioleciach naszego wieku, skoro autor poznańskiego poradnika językowego z 1922 roku, Jan Biliński, przestrzegał przed taką wymową: "Nauczycielstwo powinno na tę sprawę zwrócić uwagę i starać się zaprawić młodzież szkolną już od naj młodszych lat do poprawnej wymowy. Szczególnie baczyć na r, by nie było gardłowe, na t, by nie było przydechowe, i na eh, by nie było charczące"s. Przydechowe th pojawia się, choć rzadko, w mowie narratorki Panny Lilianki: tej! thaki cham PI7, ledwie po kronice - grabenfreś-wizytha P30, to mówię ci: thak całowoł moją dupę i thak płakoł nad tą dupą P43, Thak wyciyro, tak wyciro, bo thaki zakochany P46, No tho: idź P81 itd. I u niej, i w mowie innych postaci obu powieści, pojawia się też z rzadka przydech po innych spółgłoskach: jho nie, jho nie T46, C-ho?, khajak z żaglem?! T84, C-ho?! Nie rób pan sobie z nas głupków! T91, C-ho? Pan się wyraził, że na morzu płynął pan kajakiem? khajakiem?! T 93, Na morzu khajakiem, ha-ha-ha-haa! T94, p-ho kolanach PI 7, jho nie wiym, czy jo byłam: niepakowno, czy tyn Mój mioł: supherzaguniacza - w każdym razie, thero, po trzech dniach leżymy, i odpoczywumy wreście, pho tym libowaniu P42 itd. Trudno rozstrzygnąć czy jest to przejaw wpływu niemieckiego, czy też raczej - zważywszy na wiek postaci powieściowych - wynik dobitnej i przedłużonej artykulacji. Niewątpliwie niemiecką naleciałością fonetyczną jest wymowa eh po samogłosce przedniej jak ś: finka wartości stu pięćdziesięciu złotyś T96, otrzymuje ode mnie dziesięć złotyś tygodniowo T96, pobrać z banku rolnego sześć tysięcy złotyś T99, pół miliona złotyś TI00 itd. Tu też należy forma rychtyś (obok rychtyk), omówiona niżej w dziale słownictwa. Niemieckiego pochodzenia jesttakże wymowa s- w nagłosie przed spółgłoską jak sz-: Sztopera Bycze Jajo w "Surmie" nie było T45, W technikum, sztudent T191 itd. Drobną, lecz bardzo charakterystyczną (i stąd chętnie przez Schuberta wyzyskiwaną) cechą gwary poznańskiej jest dźwięczna wymowa -zd- zamiast stw formach czasu teraźniejszego czasownika być: Nie: jo już jezdym waszo mama P48, może jezdeś już natchniuno! P50, Cicho!, za smarkato jezdeś żebyś sie wtruncaa! P51, grunt że jezdym grunt że Ewcia żyje P135 itd. Wyjątkowo trafia się udźwięcznienie spółgłoski w innych formach: Panie Rysiu, trzaśnij pan to pizymeczko, żeby jeszcze poszło z raportami T75. W zakresie spółgłosek najbardziej uderzającą właściwością gwary poznańskiej są uproszczenia grup spółgłoskowych, prowadzące do zaniku spółgłosek w pewnych pozycjach. W swobodnej wymowie poznańskiej ginie ł po spółgłosce: Podug przepisów na tory już nie tegu T81, tero były huki ino suchej! P33, ino suchej! P50, tero suchej! P78, jako gupio! PII0, tak mi gupek kadzi P122 itd. Ł ginie też między samogłoskami, a w grupie -ała-, która się seryjnie powtarza w żeńskich formach czasu przeszłego i trybu warunkowego: uszporaam se osiem pięćdziesiąt P7, miaam pół godziny przerwy P-7, całą noc nie spaam! P8, Ona jak miaa imieniny PI 2, już bym z nim zerwaa PI 7, nie śmiaam wogle spojrzeć P21, szłam do domu i beczaam P23, jak wyszłam to godzinę w bramie staam i ryczaam P28 itd. W szybkiej mowie w tej samej pozycji ginie też m w wyrazie mama: Mama, niech maa Mirkowi powie P37, Mama, co maa chce robić? P51, Mama, jak też maa ma sumienie PI12 itd. Tę cechę Ryszard Schubert wyzyskuje bardzo chętnie i często (przykłady idą w setki!), ale tylko w Pannie Liliance. Być może w czasie pisania Trenta tre jeszcze jej sobie nie uświadamiał. Jest to bardzo prawdopodobne, gdyż zanik ł w tej pozycji "nie rzuca się w uszy" i wiele osób regularnie tak wymawiających (oczywiście w spontanicznych wypowiedziach artykułowanych w szybkim tempie) wcale tego nie słyszy nie można też było o tym przeczytać w ówczesnej bardzo jeszcze skąpej literaturze przedmiotu 6 . W dwuspółgłoskowych grupach w nagłosie i śródgłosie (środku wyrazu) w wyniku uproszczenia wypada zwykle pierwsza spółgłoska, w trójspółgłoskowych - środkowa: Dzie? T50, ni ma dzie starygu wetkać T76, dzie jo byde wum donosić? P50, a Ewunie dzie bydziesz obrocoł P77 (obok dzie pojawia się też kolokwialno-ekspresywne dziet-tam 'gdzież tam!': Ja się nie umiałam oddać chłopu w biały dzień, dziet-tam (?) P78, Dziet-tam: ani mowy PI06 itd, pódź ino na spacer P48, Pódź no - jo z tą teką! - pódź no dziywcze P50, "Piersze kochanie" T39, ta grubo biurowo zawdy wesoło T75, He he, zawdy jednaki zynder T83, ty żeś tam zawdy za tymi małpami lotoł T83 (ze staropolskiego zawżdy 'zawsze'), Szefowa! Jedne ziorka! Tl13 itd. W wygłosowych grupach spółgłoskowych ginie oczywiście ostatnia spółgłoska: a ty go musisz znajś T40 (ze znajść zamiast znaleźć według znajdę, znajdziesz itp.). Sześ buło bez kitów, a sześ bez łapów T181, lepiej wokół siebie mieć dziesięciu meszczyz, kolegów, jak jedną koleżankę P25, tero ci pokoże co to jest małżyńsko miłoś P46, ni mum dokund iś P47 itd. Tego rodzaju formy trafiają się też w potocznej polszczyźnie ogólnej. Bogdan Walczak W mowie poznaniaków występują także zaobserwowane i wyzyskane przez Schuberta głębsze, dalej posunięte redukcje głosek. Dla przykładu przytoczymy tu formy so (z sobie przez stadium soe; z soe w wyniku dalszego uproszczenia powstaje albo se, dziś już właściwie ogólnopolskie, albo so): Idę so kupić buty do "Baty" na Plac Wolności P7, Do Truskawca so jeździła P12, chciaabym so pooddychać P79, łeb so w chustkę zawiązaam PI03 itd., dwajścia: Śledziki po dwajścia są? T175 miaam dwajścia jeden lat P42, Mróz. Wielki: dwajścia dziewięć stopni P 97 itd., w kamrazie 'w każdym razie': wchodzi Ela, Ema (?), w kamrazie kumpela PI 10, żletka 'żyletka': czyszczę dalej. Żletką, cały parkiet P93 itd. Osobliwe i bardzo dla gwary poznańskiej charakterystyczne są "ucięte" formy rozkaźnikowe typu cho 'chodź': no to cho na śnieg - i zeskoczyli my w biegu TI07 czy zobo 'zobacz, spójrz': Zobo. Zobo zobo te samolociki jakie tycie! P127. W mowie poznaniaków oprócz uproszczeń dochodzi w grupach spółgłoskowych do charakterystycznych upodobnień i rozpodobnień (wtedy, gdy upodobnienie prowadziłoby do redukcji głoski, a przez to do zlania się danej formy z inną): Cała dżżałam, z nerwów P31, Już musiaa ci naskażżyć P64 (w Poznaniu w powszechnym użyciu jest uproszczona postać naskażYć), Dźwi zostaną nie domknięte PI 38 (dziesiątki przykładów na formę dźwi), wszystkie żdżarła PI 81, pyry - jałowe, sine, takie co nie żdżarli P96 (przykład rozpodobnienia: zżarł na skutek upodobnienia przybiera postać żżań, co grozi uproszczeniem do żarł (por. wyżej naskarżYć - naskaŻŻ)lć - naskażYć) i zlaniem się z żań od żreć: zapobiega temu rozpodobnienie na żdżarł), pani nie może pod górkę upkać? TI 83 itd. Przykładem upodobnienia między wyrazowego może być Pam Bóg: Pam Bóg nierychliwy ale sprawiedliwy P140 (przed wargowym b zębowe n zmienia się na również wargowe m). Jak wynika z przedstawionego przeglądu, Ryszard Schubert wyzyskał w swoich powieściach obfity i różnorodny zestaw właściwości fonetycznych poznańskiej gwary miejskiej. W zakresie fleksji (odmiany wyrazów) różnic między gwarą poznańską a ogólnopolskim językiem literackim jest znacznie mniej. I tu jednak Schubert uwzględnił w swojej stylizacji najważniejsze z tych odrębności. W zakresie odmiany rzeczowników trzeba wspomnieć o końcówce -ów w dopełniaczu liczby mnogiej rzeczowników rodzaju żeńskiego i nijakiego: a ile się muchów nałapie? T79, zabiere do kurów T177, króliki bez kitów T181, Sześ buło bez kitów a sześ bez łapów T181, Czesia jest wielka pani i ręców se pobrudzić nie może T191, Mój mie z pływów wytośtuje P77, Mąka, porę ziorków P96, Pełna papa zmarszczków PI 03, Pilnowali bombów PI 08, idzie do nas, do tych babów, podejrzanych! P121, że nie miaam wszów się dziwię, pomyśl P132 itd. Dostrzegł i wyzyskał Schubert końcówkę -ą (zamiast ogólnopolskiego -ę) w bierniku liczby pojedynczej tych rzeczowników, żeńskich, które w dawnej polszczyźnie kończyły się w mianowniku na a długie, a potem pochylone: Niech pani prędko biegnie na poczekalnią pierwszej klasy P18, każdy stangret ma liberią w beżu P38, zaczekali aż zakończy mszą P99, znam polską familią PI 08 itd. (ponieważ jednak wy głosowe -ą wymawiane jest w Poznaniu jak -om lub -urn, omawiane tu formy biernikowe przybierają zwykle postać typu drogerium, hurtownium, kolacjum, suknium itp., co ukazaliśmy wyżej w dziale fonetyki). Wyzyskał też Schubert szerszy niż w polszczyźnie ogólnej zakres użycia końcówki -a w mianowniku i bierniku liczby mnogiej rzeczowników rodzaju męskiego: Zaś potem trzebno by zmienić numera T34, Przecie mam dokumenta, o... T52, Wszystkie numera się zgadzały T157, ino że zrobili kursą i teraz są wielkie magazyniery, cholipa T137 itd. (wszystkie przykłady pochodzą z Trenta tre - czyżby Schubert zapomniał o tej cesze w czasie pisania Panny Liliankil). Wreszcie nie mogło zabraknąć w powieściach Schuberta tak dla Poznania charakterystycznych mianownikowych form zdrobniałych i zgrubiałych imion męskich z końcówką -u (zamiast ogólnopolskiego -o), przeniesioną tutaj z wołacza: przecież pan Rysiu mówił o Niemenie T79, pan Rysiu jest na takie pisma szpeć TI09, ob. gł. księgowy N owak Mięciu TI 59, A w ty szopie był Kaju Królik! T 176, Kaju Wichłacz mi pożyczył T 181, No, jak Jasiu Kibic T 18 3, to ten Rysiu im chorował, miał czterdzieści stopni P 140 itd. Izolowaną formą szeroko rozpowszechnioną w gwarach jest doma 'w domu': powiydz ino Ewci żeby była duma! P49. Więcej odrębności wykazuje odmiana czasowników i głównie te właśnie odrębności zostały wykazane w funkcji stylizacyjnej w powieściach Schuberta. Trzeba tutaj przypomnieć, że wykładnikami form fleksyjnych są nie tylko końcówki, ale i oboczności głoskowe w temacie (części przedkońcówkowej). Tak na przykład duża grupa czasowników polskich wykazuje w odmianie czasu teraźniejszego oboczność -0-: -e- (biorę - bierzesz) lub, rzadziej, -a-: -e- Oadę - jedziesz). Cechą gwary poznańskiej jest wyrównanie tej oboczności: Jede dali T40, Biere długopis! T50, ja biere jeden kij T179, Biere urlop T194, do cholery czy do diabła ją poniesę P12, Bierę, niesę, peron pusty ludzie się roześli P18, wrócę to wyniesę P49, więc mu niesę P97, Bo jo: "nur fur Deutsche"? - jede: w dupie PI06, zawsze coś przyniese! P50, ja tego nie zniesę P81, Ja se jede szportką P142, jak nie wygnietę P147 itd. Dodajmy, iż wyrównanie oboczności (niesła zamiast niosła według nieśli) występuje też w formach czasu przeszłego: żebym ja jego bagaż niesła P18, pewno kiecka się uniesła już się nie mógł opanować P77, przyniesła mi do pralni P96, ja tą watę oczywiście więzłam do teściowy PI07, Że ja te napięcie zniesłam - powiedz... P119, laleczkę Halszce niesłam P119 itd. Charakterystyczną cechą gwary poznańskiej (dostrzeżoną i wyzyskaną przez Schuberta) są też odrębności w zakresie występowania elementów obocznych. Na przykład czasowniki I koniugacji wykazują, w języku literackim, spółgłoskę twardą przed końcówkami pierwszej osoby liczby pojedynczej i trzeciej osoby liczby mnogiej (idę, idą), a w pozostałych formach osobowych mają spółgłoskę miękką (idziesz, idzie, idziemy, idziecie), natomiast w gwarze poznańskiej twarda spółgłoska pojawia się także przed końcówką pierwszej osoby liczby mnogiej: Idemy? - No no [...] idymy T55, to mogemy już przyjść? T84, pogrozi palcem i jademy dalej T89, mogemy, sprzeciwu nie zgłaszam TI07, To jak, idemy? T137, nie mogemy tak szybko T138, Mogemy kupić i szlus T181, Wsadzimy Wojtusia i pani pomogemy T183, jak już mogymy to se poczekumy P38, nasrać, nie idymy już P91 itd. Wyzyskał Bogdan Walczak także Schubert wypadki przenoszenia oboczności charakterystycznych dla czasowników I koniugacji do odmiany czasowników koniugacji II: N o no, lete! T139, No to dej coś polete 1177, Idę. Lete [...] zbiegowisko P18, Podchodzymy do tego ołtarza P39, Wychodzymy P50, jak nie doletę P147 itd. W odmianie czasu przeszłego czasowników zakończonych na -nąć w gwarze poznańskiej częściej niż w polszczyźnie ogólnej wypada przyrostek -nąII -nę: więc ta publika, co już szła do chaty, to się cofła T115, wszystko by klapło T117, czy aby nie bomli bejmów TI 77, Chcesz, żeby cię zaś potem bez całe życie prokuratory za gacie ciągli? TI 78, kluka sie wy ciągła TI 78, czy ty sie nie kapłeś, że ja jestem biedna?? P8, Kucłam P16, to bym taką babę kopła, no do czego to podobne (?) P75-76, Ja go chyba ściągłam wzrokiem P86, zamkła dźwi P94, a ja capłam portmaneję P98, bym cie kopła w dupę pierun by cie spalił PI 18, nawet szpycłam czy ma ząbek PI 47 itd. W zakresie form czasu przeszłego najobficiej wyzyskuje Schubert w swojej stylizacji konstrukcje z żem (fonetycznie też Ż)lm), żeś, żeśmy, żeście: bo żem ci zostawił [...] w katanie T35, Wtedy żem był dobry T35, He he, ja żem też już nie mógł wyleżeć T36, jak żem ci raz oglądał z Marylą telewizor T37, Już żem jej chciał dać smary T37, kogo żeś ty chciał nabujać T39, to aż żem ci się wystraszył, cholipa T40, Przecież jo żym nie przyszed wos obżyrać! T76,1 żeś wytrzymoł? T82, ja żem się wtenczas zdenerwował T82 itd. oraz formy pierwszej osoby liczby mnogiej typu Popili my się jak takie głupki! T84, Wsiedli my w elwę TI 07, Specjalnie jechali my na stopniach TI 07, i zeskoczyli my w biegu TI07, Usiedli my u dyrektora T124, wyśli my nad wartę P15, szli my brzegiem P83, wynajęli my mieszkanie u polskiego Niemca P83, Byli my latali chcieli my rozpoznać, wiesz?, Kokera P140 itd. Wbrew rozłącznej pisowni my nie jest tu zaimkiem, lecz końcówką, czego bezspornie dowodzi zredukowana postać -m: jak mu nalalim gorzały do pieczonej kaczki! T70, A, to jak wyszlim. Wzięlim szczuna pod mankiet T70, Znaleźlim go w budce T70, jak czytalim z bratem T72, nakryłim się pierzyną [...] i garowałim jak złoto T73, jak bylim u niego z bratem T128, co my wtedy wywinęlim matce? T180, ubralim się z bratem w te gacie Tl80 itd. Kilka odrębności dotyczy form trybu rozkazującego. W pierwszej osobie liczby mnogiej zwraca uwagę końcówka -ma: N o, a weźma taki Kałamajczak Stefan T55, No, a weźma Czepczycki JózefT55, ja się i mogę z panem pokłócić, mówma, nie T65, weźma taki przykład T65, Ale teraz weźma inaczej T67, No przecież panie Rysiu, mówma tak otwarcie (odnotujmy na marginesie, że sporadycznie końcówka -ma pojawia się też w czasie przeszłym: A jak myśma rozmawiali T66). O ile te formy pojawiają się dość często, o tyle (co trochę dziwi) wyjątkowo tylko uwzględnia Schubert bardzo dla gwary poznańskiej charakterystyczne "ucięte" formy rozkaźnika typu ciąg, trzYm: Franz, mówi, ściąg majty T40, Ryn do wyra, trzym za zyge T46. Dostrzegł natomiast i wyzyskał regularny z historycznego punktu widzenia rozkaźnik czasowników zakończonych w bezokoliczniku na -c: nawlyc mi te igłę P51. Na koniec trzeba wspomnieć o kilku mniej lub bardziej izolowanych formach, których odrębność, choć pozornie fonetyczna, ma w istocie wyłącznielub przynajmniej po części morfologiczny charakter: "Więc widocznie tam jest plaża - [u.] - graje P16, idźcie, idźcie szafa graje Pl15, no więc: szafa graje PI16, Mój stale stojoł ja nie wiem jaką on miał robote że stale stojoł P7, Mój już stojoł P28, Stojoł stojoł aż wystojoł P31, albo stendy w ogóle nie wyńdziesz TI 04, i tak szybko z pewnością nie pondzie TI 05, że jak póńde to mie wygno z dumu P49, jo tam jutro du wos przyńde! P49, jak nie weznę dzieci P131, una je z biydoty ale od cie lepszo P48 itd. W zakresie składni Ryszard Schubert wyzyskał stosunkowo niewiele właściwości gwary poznańskiej. Kilka razy pojawia się popularne w mowie poznaniaków odwzorowanie niemieckiej konstrukcji accusativus cum infinitivo: miałem go stać na klatce T116, łapię tą gromnicę w kuchni miałam stojeć P82, jak mnie widział stać P107, jak widziaam w kącie stać łóżeczko P132, część butelek miaam stać w piwnicy część w pawlaczu P139 itd. Równie rzadko trafia się użycie nieakcentowanej formy zaimka osobowego na początku zdania (a więc tam, gdzie w polszczyźnie ogólnej może wystąpić tylko forma akcentowana): Mi się coś tak mocno zdaje, panie Edziu T193, Mi by szklanka z rąk wypadła P33, Mi się spodobało [.u] ja się zgadzam ja zostaję P137 itd. Częściej się natomiast pojawia inna poznańska odrębność w zakresie szyku wyrazów: konsekwentne użycie przydawki dopełniaczowej przed rzeczownikiem określanym (a więc zawsze ojca dom, nigdy dom ojca): Załóżcie rosówkę, może weźmie ten Edy karp T35, ja rozmawiałam swego czasu z męża kolegą, lekarzem T123, inny na Mojego miejscu PlO, jestem na Mojego łasce P17, tylko ty mi przeszkodziłeś, paskudzie jeden, że nie byłam Duxa żoną P34, tylko dzięki Mirka matce pierwszy miesiąc my przetrwali P51, Kiedyś, Mirka matka mówi P63, pani matka stęka Pili itd. Zupełnie sporadycznie pojawiają się inne poznańskie odrębności składniowe, np. charakterystyczny, wzorowany na szyku niemieckiego aber, szyk ale w funkcji wzmacniającej, uwydatniającej znaczenie orzeczenia lub orzecznika: Tero ale se wyobraź handel! PI10 czy zaburzenia w zakresie funkcji niektórych form przypadkowych: wszysko o sie [a więc: o siebie zamiast o sobie\ wiem a... byłam patriotką, hm... P100. Do składni zalicza się też problematykę wyrazów niesamodzielnych, gramatycznych - spójników i przyimków (gdyż pełnią one wyłącznie funkcje składniowe). W tym zakresie zwraca uwagę w mowie poznaniaków użycie przyimka bez w miejscu przyimka przez we wszystkich jego funkcjach (i odwrotnie, użycie przez w znaczeniu bez - czego już jednak Schubert nie wyzyskał): A bez noc nie zdechli? T36, bez całki czas polił ćmika T53, bez te dziurki mógł szpycować T55, garowali bez połowę nocy na cmentarzu! T54, bez tydzień miał żarcia pikabelo! T54, I tero bez korytorz? T80, robi jak się należy bez dwie godziny TI 38, i tak bez cały rok TI 39, Idemy bez łąkę TI 77 itd. Jest to jedyna właściwość składniowa gwary poznańskiej, która na skutek znacznego i równomiernego nasycenia tekstu powieści (ale znowu: tylko Trenta trel) musi się przebić do świadomości czytelnika. W miarę często występują także niektóre mniej lub bardziej sfrazeologizowane konstrukcje składniowe: za pannę, 'gdy była (-m, -ś) panną': ja za pannę byłam gwiazda P7, ja za pannę byłam piękna P82, za lobuza 'gdy był (-em, -eś) Bogdan Walczakłobuzem, tzn. chłopakiem': my za łobuza w niemieckiej szkole tego nie mieli T137, My za łobuza nie robili jak teraz T138 (też od łobuza 'od dzieciństwa': Od kiedy, od łobuza T86), za Niemca 'podczas okupacji niemieckiej': Jak my robili za Niemca T83, do góry 'na górę': Klucze, jak zamknęli biura, goniec niósł do góry P12, Wejdź no tu do góry P77 itd. Stosunkowo słabe wyzyskanie poznańskich właściwości składniowych w powieściach Ryszarda Schuberta może trochę dziwić. Cechy składniowe są na ogół wyraziste, względnie łatwo zwracają uwagę, są więc przydatne w stylizacji. Poznańskie odrębności składniowe od dawna zwracały uwagę Polaków z innych dzielnic. W szczególności było to udziałem bardzo zrazu licznych, a i dziś nierzadkich składniowych germanizmów. Już w 1920 roku Adam Antoni Kryński tak pisał o wpływie niemieckim w byłym zaborze pruskim: "Wpływ ten dotyczy nie tylko strony leksykalnej języka polskiego, ale sięga głębiej: oddziaływa na jego budowę wewnętrzną, obejmuje dziedzinę jego składni. Wskutek tego tok wysłowienia, porządek wyrazów w zdaniu, zależność jednych wyrazów od drugich częstokroć nabierają charakteru obcego polskiemu i służą za dowód, że w dziedzinie składni wpływy obce, szczególnie niemieckie [.u] znajdują zbyt słabą odporność w rodzimym poczuciu językowym licznych jednostek polskich [...]"7. Stylizacja na gwarę poznańską najintensywniejsza jest - w obu powieściach Schuberta, w szczególności jednak w Pannie Liliance - w zakresie słownictwa. Wyzyskany przez autora zestaw poznańskich wyrazów odznacza się wielkim bogactwem i różnorodnością. Są wśród nich wyrazy, które od swoich ogólnopolskich odpowiedników różnią się tylko jakimś elementem wymowy, jest to jednak różnica jednostkowa, nieseryjna, "nieregularna" . Innymi słowy, mamy tutaj wprawdzie do czynienia z odrębnością fonetyczną, ale nie systemową, lecz zleksykalizowaną, tzn. ograniczoną do jednego, a najwyżej kilku wyrazów. Należą tu takie formy jak: cheba 'chyba': cheba tu rosną jagody czy co? T40, Już cheba wolę być robolem, cholena... T138, Ja przepisy chleba znam T166 itp., inacy 'inaczej': bo inacy nie znajdziesz T40, ino 'jeno (tzn. 'lecz, tylko')': Ja panu rysy nie zrobiłem ino Eda T60, Ty ino nie cuduj PI00 itd., liter 'litr': Pół funta krupniku liter wody w to wrąbaam P52, więc półtora a nie liter Pili, maderac 'materac': Niech pani odsłoni ten maderac P99, polskie maderace? Pi 36, masiwny 'masywny': nogi miaa może brzydsze: tu zbyt masiwne P14, ośmiu 'ośmiu': W ośmiu my wtedy poszli T176, papiór 'papier': Kity kładźcie na papiór T177, Papióru mogę dać T180 itd., pitling 'pikling': Trzy duże pitlingi, serek PI08, połowa 'połowa': garowali bez połowę nocy na cmentarzu! T54, A biurowe co robią bez połowę dnia? - palce malują! T169, jak żem przytośtał połowę świni T176 itd., połówka 'połówka': wsadził ci połówkę w rękaw katany T70, Natychmiast po przeproszeniu ob. wirtuoza [u.] połówką chleba T150, iż bez połówki sprawy się nie da rozebrać TI 72, oddał ci Rychu za te połówkę? TI 83 itd., pumóc 'pomóc': ksiundz mie wysłoł do Sicina, żebym ci nie mogła pumóc P49, rosmaity 'rozmaity': A ile rosmaitej wiary przed wojną nie robiło?! T54, mało żem ci już rosmaitych pamperków nakupował? T155 itd., skon 'zgon': No w godzinie skonu miaabym światomość P144, sułtanna 'sutanna': sułtannę księdzu podarł P32, Bijatyka nie z tej ziemi, że księdzu sułtannę podarł P37, tej 'ty' (forma wołacza): Tej... kuniec... P9, Więc ja pójdę z tobą - tej!: by cię szlag nie trafił? P23, Co? - tej - coś ty powiedziaa P135 (setki przykładów w Pannie Liliance), tero 'teraz': Tero poszed do córków T76, tero ci już wierze P49 itd., usieść 'usiąść': To jak, mogę usiejś? (dodatkowo pojawia się w tej formie antycypacja miękkości i redukcja wygłosowej grupy spółgłoskowej), warstat 'warsztat': Miałam syna, warstat, dobrze nam się żyło PI09, zaro 'zaraz': I jak przyjechaam, zaro mi powiedzioł P49, Nie rozumiysz? Un sie zaro zrobi dobry P57, zes 'z': Możesz sobie organizować w Bninie zabawę, ale nie zes "Kwarami"!! T80 itd. Celowym, ekspresywnym przekształceniem jest forma Ruchałka 'Rusałka': bo wczoraj żem garował nad Ruchałką TI07. Liczniejsza jest grupa wyrazów, które od swoich ogólnopolskich odpowiedników różnią się odmiennym ukształtowaniem słowotwórczym (tu szczególnie zwracają uwagę bardzo dla gwary poznańskiej charakterystyczne formacje formalnie zgrubiałe, lecz w Poznaniu używane bez tego ekspresywnego zabarwienia): bracka 'brat': od razu musielim z bracką wsypać pół chleba T129, trzebno było zapieprzać z bracką do fabryki T137 itd., całki 'cały': a bez całki czas polił ćmika T53, bez całkie noce garował na działce T181, całkie tory wywalyły sie w górę T182 itd., "Ceglorz" '" Cegielski" (jako nazwa zakładów)': z miejsca do "Ceglorza" P92, Cholerka 'cholera': i jakoś mi tak z tyłu miękko, cholerka T89, choróbsko 'choroba': co to za cholerne choróbska sie do człowieka nie przyczepią T193, córa 'córka': Podchodzą do mojej córy T91, Na to córa się odzywa T91, Córa w krzyk T92, czubeczYszek 'czubeczek': a gdyby się tak wyroiły na samiuteniutkim czubeczyszku drzewa? T98, drobka 'drabina': No więc, na tą drobkę wchodzę P77, dupsko 'dupa': Tak mi dupsko zerżnął, tej!: w noc poślubną P43, jak też ją zaczęła po tym dupsku rżnąć P94, dzieciary 'dzieci': Teraz już dzieciary mądrzejsze od starych, cholipa T37, w ogóle nie mają dzieciarów T123, my nie mieli co dać dzieciarom T176, z dzieciarami w osiem osób w tej sklepinie my mieszkali PI09 itd., dziecioszek 'dziecko': jak ci zaczęła tego dziecioszka całować T 41, tak pokochała tego dziecioszka T89, Taki fajn dziecioszek T183 itd., firana 'firanka': chyba w środku - za firaną Pili, fory 'fort': ja będę fojerem w Forach Siódmych P128, Oni panu to odstawią aż do Forów P129, gor 'garnek': a widziaam, że się moczą śledzie, w górze P97, kanciaty 'kanciasty': Pędź pędź, guźle kanciaty T123, kicha 'kiszka': kichę mogłeś dostać mięso PI08, majty 'majtki': a ta małpa ściągła ci przedtem majty T40, Franz, mówi, ściąg majty T40, jak przyjmował małpy do roboty, to ino same młode i każda musiała pokazać majty, czy ma czyste T55, wypchać majty ob. swojej żony poduszką T153 itd., miech 'miesiąc': Dali mu cztery miechy kicia T176 (natomiast miech 'worek' w ogóle się nie pojawia w powieściach Schuberta), patrol (jako rzeczownik rodzaju żeńskiego): bo to była patrol PI 17, z miejsca [...] patrol zmotoryzowana P128, pętel 'pętla': Pętel szybko się zacieśnia P22, pory 'portki': Ściągaj pory, Szymon T48, już ci miał pełne pory strachu TI 04, on zakłada pory P146, siora 'siostra': Idę do ty siory, mówię co i jak PI0l, siora z Janym i jo z Moim PI 13, Wyszłam wyleciaam i do siory P126, stędy 'stąd': albo stendy Bogdan Walczakw ogóle nie wyńdziesz TI04, szwagrocha 'szwagier': poleciał se na jesień do szwagrochy T176, Tyś był u szwagrochy? - ja T176, teka 'teczka': Wyłóż ino dziywcze z teki - nie? P49, żeby tylko te wypchaną tekę w ławce dojrzeć! P50, teka w skórze wyświechtano, sznurkiem obwiązano P50 itd., totkolotko 'totolotek': A totkolotko wysłaliście? T34, z tytułu wspólnej gry w totkolotko T151, trzebno 'trzeba': Zaś potem trzebno by zmienić numera T34, Trzebno się było zabrać za odkurzanie T84, To Maryli trzebno dać na książeczkę TI 39, Z maszynką trzebno umieć gadać T179 itd., trzepaka 'trzepaczka': wyszedł z łóżka wziął trzepaki P43, Ręką nie chciał bo by mnie przetrącił więc trzepaka bił - powiedz: za co? P43, tyla 'tyle': Poza tym to jesteś picer i tyla T39, jakbyś mógł sam tyla we wyrze gnić T194 itd., warszawiana 'warszawianka': ta nygusiata warszawiana P30, weko 'wek': tam stały szampany, a ty piwnicy, weka różne i kompoty P97, wuja 'wujek': wuja czy mogę się wmelić do twojego wyra T73, żebyś wiedział, że wuja nie chciwy T180. Pewne słowotwórcze odrębności gwary poznańskiej tkwią też w nazwiskach znaczących, jakie noszą niektóre postaci Trenta tre, np. Tapeciara: ale słyszał był od ob. czł. br. Tapeciary T33 czy Żarowa: ob. z-ca gł. księgo Żarowa Franus T159. Gdy mowa o nazwach własnych, warto dodać, że Schubert wyzyskał w swojej stylizacji także typowo poznańskie formy imion chrzestnych: Eda: Przestań już pieprzyć, Eda T84, A pamiętasz, Eda, jak my płynęli kiedyś w Bninie? T84 itd., Heluta: Pan Zatoński, nastawiony przez Helutę Pil i Luta: trzeci miesiąc mija więc ta Luta mówi P27 itd., Józwa: chcesz znać przepisy lepiej od Józwy? TI 65, Kazinek: Kazinek, mówię, pobawimy się TI 07, Miej czujność, Kazinek, zaraz go zrobię T 107, Melacha: A Melacha, głośno, do tych ludzi w pierwszej ławce P39, a Melacha z ojcem miast mi współczuć P146 itd., Zyga: wolny głos zabrał na marginesie ob. mł. ref. Marciniak Zyga T161, to znaczy Szrama... Zyga, no T192 itd. (o formach na -u typu Kaju, Rychu, Rysiu była już mowa wyżej, w dziale fleksji). Pojawiają się też, choć rzadko, typowo poznańskie formy odmężowskie nazwisk: Grześkowioczka: jak Grześkowioczka, Stefa! PI07 i Marcinioczka: a ta Marcinioczka P30. Są również takie wyrazy, które od swoich ogólnopolskich odpowiedników różnią się jednocześnie i pod względem fonetycznym (zleksykalizowaną cechą wymawianiową), i pod względem słowotwórczym: ćknąć 'ciec': Śledziki ćkną T176, ćknie mi ślina P63 itd., merla 'mirt': A na szybach wianki z mertą P38, portmaneja 'portmonetka': a ja capłam portmaneję P98, ućknąć 'uciec': to już żem ci chciał ućknąć T40, Jak ućkłeś ze stołu operacyjnego? TI 08, Dali, bo ućkną! T 136 itd. W warstwie stylizacyjnej języka powieści Schuberta przeważają jednak zdecydowanie stricto sensu poznańskie odrębności wyrazowe (i semantyczne), to znaczy wyrazy i znaczenia w ogóle nieznane polskiemu językowi ogólnemu (ponieważ materiał jest bardzo obszerny, a objętość niniejszej pracy ograniczona, każdy wyraz i związek wyrazowy zilustrujemy w zasadzie tylko jednym przykładem): aby 'tylko': ja żem miał aby osiem T40, i aby podpisuje listę! T166, ady 'ale, ależ, przecież, no': Ady się nie wygłupiaj, człowieku T79, Ady zostaw, Bronek, ja zapłacę i już T94, ala 'małpa (też wyzwisko)': ja ci afo udowodnię P93, ale 'skądże': A bez noc nie zdechli? - Ale T36, ajnzac 'przymusowe roboty': potem w Niemczech u bałera - ajnzac P92, ajsbajna 'golonka' a ja żem ci skoczył do "Magnolii" na ajsbajny T117, badejki 'kąpielówki': Zdjęłam suknium (Mój w badejkach) PI6, badziewie 'barachło, byle co': schował badziewie do biurka T164, balbierz 'fryzjer': stara akurat wyszła do balbierza T117, baltendojczka 'Niemka z krajów bałtyckich': piczka z Rygi haltendojczka PI02, bałtowa 'Niemka z krajów bałtyckich': bałtowa z Rygi PI00, bałer 'gospodarz': potem w Niemczech u bałera - ajnzac P92, bamber 'chłop, zwłaszcza bogaty': to se ino jechał do bambra T54, baniok 'moneta, bilon': Ewcia... z gorstką bani oków P7, bejmy 'pieniądze': Wiara miała bejmy, no no T54, bębas 'dziecko, malec': a ten bębas nam się wyrwał T70, biber 'kapelusz': wiśniowy płaszcz i biber elegancki rękawiczki PlO 1, bimba 'tramwaj': my widzieli tą Zatońską jak w niymiecki bimbie so jechaa PI06, bomnąć 'uderzyć': jak nasi źle nastawili artylerium, to bumli w te chatę T176, też 'ukraść': Bomłaś?.. No nie nie, ale skąd je masz - nie? P97, brecha 'łom': A jak, brechy pod koła i szlus T35, browar 'piwo': nie mieli w czym zabrać browaru T54, bruch 'przepuklina': tam się w mig nabawił - taczką musiał wozić różne - bruchu P92, bum-bum 'w czasie okupacji radio londyńskie': jeszcze bum-bum my nasłuchiwali, radio PI 14, cebula 'dziura': takie wiesz: cebule P96, chabas 'mięso': a to lumpy a to chabas PI39, cholipa 'cholera (eufemizm)': od razu żem mu powiedział, cholipa, żeś jest za honorowy T127, chorobny 'przeklęty': co to ci jest za chorobny rojber T176, chynchy 'zarośla': Chynchy, żywej duszy, krzoki wkoło: kieretyny PI6, cynder 'kapelusz': cynder nowy do śmietnika P15, cyrkuśnik 'cyrkowiec': Albo ten cyrkuśnik, co mu szczur zeżar flak T53, ćmik 'papieros': a bez całki czas polił ćmika T53, docyrać 'docucić': jak się już docyroł P18, doktorowa 'lekarka': pokazywał zaświadczenie od doktorowy T53, dozwolić 'pozwolić': Jo na takie rzeczy nie dozwolę! P50, dynamówy 'obszerne spodenki, też kalesony': Aby w dynamówach? T48, dynks 'jakaś rzecz, której nazwy mówiący nie zna lub w chwili mówienia sobie nie przypomina': Co? dynks?? - tatuś powiedz (?) P80, eka 'grupa, paczka (znajomych, kolegów)': cała eka wprysła do miejskich odlewni państwowych na Odrzykońskiej T116, elwa 'jedenastka (tramwaj)': Wsiedli my w elwę i do parku sztywnych TI07, ema 'dziewczyna': wydra, szwabska [...] omaza, ema P121,fajn 'świetny, znakomity': co za... fajn... śledziki T178, też 'świetnie, znakomicie': fajn groł, no no T184, fertyk 'koniec, gotowe': zasypał żem ranę piaseczkiem i fertyk TI09,fest,feste 'dobry, mocny, porządny': Feste miaabym rodzinę P35, też 'dobrze, mocno, porządnie': Feste się tam pokrachali P59, frechowny 'bezczelny, arogancki': Taki fajn dziecioczek, a taka frechowna mamusia! T183, funt 'pół kilograma': może być pół funta masła PI08, filtrować 'jeść': już mam futrować gierę T117, fyrać 'uciekać': letę szurom zgolom fyrom a na dole zima (?!) P21, fyrnąć 'uciec': jak nie fyrnę (?!!) P21, gajgi 'skrzypce': podobno Muchołap grał na gajgach "Ave Maryja" we farze? T79, galart 'galareta': My: jak galart, w hełmach Niemcy - policaje P146, gang 'garnitur': Gang czarny elana T172, garować 'spać': Cała Baza jeszcze w najlepsze garowała T77, giera, giyra 'noga': giery zgrabne jak cholera PI 15, jedną giyrą do roboty, drugą w domu zostać chciała P91, też 'golonka': on źre gierę Bogdan Walczakwieprzową po brodzie mu kapie PlO, też 'noga stołu, krzesła, nóżka szatki, wanny' itp.: na każdym piętrze wanna, tako wiysz cynkowo, na tych giyrach P76, gierka 'nóżka': gierki, rączki, całkie ciałko, cholipa T41, giwera 'karabin': Mój, jak zobaczył hełmy i giwery P91, glajdus 'bezwstydnik, świntuch': dejcie spokój, taki glajdus (?), aale... P73, glinownia 'posterunek policji': tu na Grudnia, na glinownium: fraszka PI20, gnyczek 'zdrobniale: kark': wodą sodową gnyczek i piersi P18, góra 'ogień, tu: słońce': taka ładna góra ci w oczy poświeci T81, grabenfreświzYta 'pieszczoty': ledwie po kronice - grabenfreświzytha P31, grabenwizYta 'pieszczoty': Wiesz jak chłopy (?): tango cipa igrabenwizyta - a ja nic: twardo P58. Gutalina 'pasta do butów (tu: do podłogi): a jo łapy w gutalinie, tej! PI04, hazaj 'zając': a jak taki hazaj na przykład leje, to jak, wolno strzelać czy nie? T21, hok 'obelga': stary psiakręc hok PI 12, japa 'dziura': Japy, bo te małpy na kolanach P96, kabzda 'kieszeń': 10 groszy w kabździe P30, kaker 'dziadyga': niby sama a tu kaker ją całuje? co (?!) P23, kalafa 'twarz': po kalafie się klepaa PI03, kanka 'bańka, dzbanek': napił się był z kanki na mleko T152, kapnąć się 'zorientować się': bo się kapnie że nie byłam w Puszczykówku nigdy P16, katana 'marynarka, kurtka': wsadził ci połówkę w rękaw katany T70, kawalindek 'kawałeczek': Kawalindek za Targami zasnąłem T92, kejter 'pies' może na stare lata też będę jak bezdomny kejter T125, kielce 'zęby': Kielce bym so wstawić daa PI00, kieretyna 'zarośla': Chynchy, żywej duszy, krzoki wkoło: kieretyny PI6, kij 'piętro': to ci było na drugim kiju TI08, kikać 'zerkać, zaglądać': a jo kikum, z tego łóżka P53, kiknąć 'zerkać, zajrzeć': kiknęła tylko przez dziurkę od klucza T69, kinder 'obelżywie o kimś, kto zachowuje się jak dziecko': będzie pani zwracała uwagę na starego kindra?! T78, kintop 'kino (też w znaczeniach przenośnych) ': Byście wy musieli widzieć ten kintop w bimbie T117, kiszczonka 'wywar po gotowaniu niektórych wędlin': i za darmo kiszczonki, no T54, kita 'ogon': Kity kładźcie na papiór, zabiere do kurów T177, też 'ogon, tył samolotu': Leci im coś z kity! - co? - ulotki PI28, fcjamof 'kamień': wiesz klamoty P17, klepka 'kostka (masła)': Patrzę a tu kuraa, klepka masłaa, kilo cukruu P49, kluka 'nos': podsuwam mu pod klukę ten artykuł T90, knaić się 'iść': N o-o: więc się knaję P116, knebel 'kij': dobijali ją kneblami! T132, konfekty 'cukierki, czekoladki': jak koło mnie latali, ech!: ciasteczka, konfekty, co tylko T124, kop 'rodzaj gry w karty': Potem zaczęli my rżnąć w kopa TI08, krukiewa 'prostytutka': że byłam potraktowana przez was jak krukiewa, zdzira P126, kuczera (zamiast kuczer) 'woźnica': ob. b. czł. br. Radca Placek - kuczera T184, kumpela 'koleżanka': a kumpela mówi do mnie P57, kurdefiks 'przekleństwo (eufemizm)': Kur-de-fiks!: idę z Moim P56, kuty 'chytry, szczwany': Ona mi ucieknie - tej!: jaki kuty (?) P8, kwyrlać 'mieszać (tu: wiosłować )': Normalnie ośmiu szplinów kwyrla w jednym kajaku T85, lachać się 'śmiać się': jeden grabarz zaczął się w głos lachać TI08, laczki 'obuwie domowe': że jak kobiecie kupisz papcie albo laczki, narzeczonej, to ci ucieknie, wiesz? P8, lajsnąć się 'wystroić się': jak się lajsłam i wiśniowy płaszcz i biber P 101, lajtas 'bezwstydnik, świntuch': czego?! do lajtasów?!, spieszy ci się już do innych chłopów?! P53, lewizna 'niewierny, kobieciarz': Ten Mój Paskud ale musiał być lewizna P56, libowanie 'akt płciowy': odpoczywamy wreście, pho tym libowaniu P42,lola 'kij, laska, pałka': Zaś potem rano Brygida ci ucikła a lola się została!, hehehe! T146, luj 'łobuz': ty luju [...] spróbuj tylko pisnąć, to ja cie wykończę Till, lump 'tkanina, materiał': mogę sobie kupić papcie z płata, lumpa, jak do trumny! P7, w liczbie mnogiej 'ubranie, odzież': zdzierają ci lumpy T116, latus 'obdartus": Ja za łatusów w pierdlu siedzieć nie mam przyjemności, tak T50, macoszki 'bratki': Zawsze pierwszego listopada zanoszę mu pęczek macoszków T116, manteltrejger 'koniunkturalista': Manteltrejger? - przyśli Niemcy to być Niemką a jak Polska to być Polką - płaszcz na dwóch ramionach? PI06, mara 'ktoś rozlazły': rychtyk mara - całe lata w Polsce a po polsku nie mówiła P93, markierować 'udawać, lawirować (tu: zerkać)': jednym ślepiem z łóżka markieruję! P47, merknąć się 'zorientować się': zobaczymy czy się merkniesz P9, mleczarek 'mleczarz': Mleczarka na kierownika, panie kolego T71, mochmol 'wódka': Mochmol, panie kolego, tylko przez mochmol. Od jutra nie piję, tak T71, modrakowy 'modry': Ewciu, weź może tą modrakową co ją miaaś zeszłą rażą P9, moja 'żona': A Krysia do moji mama zupki T176, mój 'mąż': Jezu, jak ten Mój mnie kochał, ludzie P7, mówić 'powiedzieć': o czym zapomniaam mówić P93, nadbić sobie 'przysporzyć sobie': dużo bym se tym nadbiła, później, jak już byłam w ciąży - ale: nie P97, namknąćsię 'usunąć się': Lepi się Szymon namknij T180, natchniona 'brzemienna': może jezdeś już natchiuno! P50, nawora i naworka 'zupa mleczna z mąką': No naworę, nie wiesz co to naworka? P96, neper 'ktoś z marginesu społecznego': ten jest normalny strucel [...], szplin [...] i neper T28, nimada, ni-mada 'wykluczone, nic z tego': i baba puści mnie kantem? - ni-ma-da P8, taka zmarnowana mam ci obiad robić? - nimada P52, nośpłat 'handlarz starzyzną': ob. b. czł. br. Lejtkolba Szymon - nośpłat T184, nuplać 'ssać': W szesnastym nuplali my prawie matki cycki! T179, nuta i nutka 'prostytutka': ty mnie chcesz traktować jak penerę? , wycirusa?, pierwszą lepszą nutę?? P77, nutki na 27 Grudnia T39, nyga 'komar': tak mi nygi pedały pokąsali TI07, nygusiaty 'leniwy': ta nygusiata warszawiana P30, nyguska 'ostatnia południowa msza święta': zareagował natychmiast udaniem się na mszę świętą nyguska T148, nygustwo 'lenistwo': nie zabieracie pasażerów z nygustwa T134, nyrol 'skąpiec': taki ci był nyrol! T97, obcinać 'krytycznie, złośliwie oglądać, obserwować': i od pierwszej chwili zaczyna mnie obcinać T87, obzorgnąć 'załatwić': ja w ty półgodzinie pięć pokoi już obzorgłam P98, oklekrany 'upaćkany': Oklekrano, zmarnowano, oklejono, lepi się ten śluz P78, okrasa 'słonina': jak nie weznę dzieci szpryt okrasę P131, omaza 'byle co': w dupie ci pomoże jak żeś jest omaza PI03, osiemnastka 'osiemnastolatka': niestety, nawet osiemnastka z chorego wisielca powstańca zrobić nie potrafi T152, pamperek 'pajacyk': mało żem ci już rosmaitych pamperków nakupował? T139, papa 'gęba': No i Mój: zgaszony - papę miał zatkaną P83, papcie 'buty': ja czyszczę papcie [...] w sini PI04, paskud 'ktoś niemiły, złośliwy, dokuczliwy': Powinien pan wpakować paskuda do więzienia! TI06, też 'penis': utknij paskuda T171, pazura 'ręka': ładuj pazurę w gacie T171, pela 'dziewczyna': a pele bez gaci jeździli na karuzelach T53, jak on ci się zakochał w jednej peli z baru T73, pen era 'prostytutka': ty mnie chcesz traktować jak penerę? P77, pierdoły 'głupstwa': tego owego [...] i takie tam pierdoły T88, pierduśnica 'plotkarka': Z takimi pierduśnicami Bogdan Walczakjak wy T22, pityna 'pobożnisia': Przecież ja nie miaam zmiru żeby być pityną P142, płat 'tkanina, materiał': mogę sobie kupić papcie z płata, lumpa, jak do trumny! P7, podejgnąć 'donieść, zadenuncjować': musiał ktoś podeżgnąć jutro możesz być aresztowana PI 14, podlizna 'podlec': taki: cham. Taka: podlizna - Jeezus P59, pokrachać się 'pokłócić się': Feste się tam pokrachali P59, polewka 'zupa z kwaśnego mleka lub maślanki': Rano wieczór we dnie w nocy daj komu polewki, czy ci będzie jadł? P78, ponda 'wstyd, kompromitacja': teraz się nie mogę zdradzić, że mam pożyczone. Poruta PI7, pOzYwać 'nazywać': Zochna - pozywali P146, pruć 'mówić prawdę w oczy': ja im prułam w myślałam bo mnie było stać PIOO, przenorać 'stracić, przepuścić': ino naprzód wszystko przenoroł T176, przepękać przetrwać ciężki okres': i 20 lat przepękasz P144, przYrechlać się 'przywlec się': Ach, przyrechlał mi się [...] o dziewiątej T73, przYrechlywać się 'przywlekać się': do roboty przyrechlywał się na ósmą T181, przYtośtać 'przynieść': jak żem przytośtał połowę świni T176, psiakręc 'psiakrew (eufemizm)': stary psiakręc hok PI 12, psiakrusz 'psiakrew (eufemizm)': operował mnie znajomy lekarz, psiakrusz T19, puj! 'naśladowanie odgłosu wystrzału': Puj! Tak-tak- tak-tak - takTl9, purzYtek 'pośladek': dwa purzytki P147, purzYty 'pośladki': mie zaczęło swędzić, między purzytami P43, pyra 'ziemniak': pyry czymś polane, a bez mięsa! P96, pyrda 'dziewczynka lub niska kobieta': Ale pomyśl, tako babulinka, tako mało pyrda P51, racha 'złość, gniew, uraza': Le cholera, kuniec świata - ale na mnie miaa rachę P99, radlona 'radlina': c-a radlona pyrów T22, rais 'precz, wynocha': zaczekali aż zakończy mszą i rałs! P99, rechlaćsię 'gramolić się': a nie na tory się jeszcze rechlać T81, redycha 'tu: noga': bo mi zmarzły redychy T73, redyska 'rzodkiewka': Z czym? - Ze smalcem i z redyskami T34, retundzicha 'zbierająca, gromadząca przedmioty w myśl zasady, że wszystko może się przydać': jak ta Maglarkowo retundzicha P30, rojber 'urwis': co to ci jest za chorobny rojber?! T176, rug cug 'szybko': bo mi ojciec i matka rug cug umarli T137, rugzak 'plecak': Mój wziął rugzak, elegancki P15, ruta 'spokój, opanowanie': A Mój, z taką rułą P16, rupotać 'mieć stosunek płciowy': Chce fundować (?) - chce rupotać PlO, rupotanie 'stosunek płciowy': sam to chciałeś - ani obżeranio ani rupotanio P53, rychtować się 'szykować się': bez całą drogę żem się rychtował T168, rychtyk, rychłyś 'akurat, dokładnie, w sam raz, rzeczywiście': to ci było rychtyk kawał masona! T55, rychtyś pod szkiełownią my mieszkali PII3, ryczka 'stołek, taboret': By sobie pod piecem na ryczce usiadł T81, ryn 'rym!': płaszcze na kolana, ryn! P31, a to zwierzę: ryn mnie w piasek? P77, sklep 'piwnica': Piec: ogólny, w sklepie, jakby wiesz: centralne P95, skop 'baran (też wyzwisko)': Siadej, ryży skopie PI03, sprysnąć 'spaść': z miejsca prawy but mi sprys na parkiet P9, stetrany 'zmęczony, wyczerpany': Nie budź Mirek Ewci unaje stetrano P126, szczun 'chłopak': Młody szczun, jakoś mu idzie T35, szkieber 'Niemiec': byle szkieber mi nie będzie skakać też. Nie bój nic P92, szkiebrzYca 'Niemka': to jak były trzy szkiebrzyce i te gacie łata tej na łacie P96, szkieł 'policjant': szkieły łapią po godzinie, policyjny PI06, szkiełownią 'posterunek policji': rychtyś pod szkiełownią my mieszkali P113, szmekier 'brukowiec': Co tam znów masz? Taki maszynopis jeden - Szmekier? T38, szmucha 'machlojka': jeszcze: sztopfuj, jeszcze: szmuchy PI07, szmyrać 'szeleścić': Krzok mi szmyro P16, szneka 'drożdżówka': ja JUZ zjadłam sznekę, a ty co? P52, sznupka 'twarz, buzia': widzę w myślach sznupkę dziecka P74, sznytka 'kromka chleba': Weź pani te sznytke P125, szpeknąć 'spojrzeć': Panie Edziu, chodź no pan szpeknąć T19, szplin 'postrzeleniec, wariat': a Mój Stary myślał że te marki są za paczki - taki szplin! PI 10, szport 'uciecha, zabawa, żart, dowcip, heca': szport my mieli nie z tej ziemi PII0, szportka 'spacerowy wózek dziecięcy': Lipiec, słońce, bardzo ładne lato bierę w szportkę Kajtka jedę se na spacer P140, szprechać 'mówić po niemiecku': szprechać ani w ząb - aż się cały trząsł P91, sZpryt 'spirytus': jak dyrektor kazał spuścić do Cybiny trzy baseny szprytu T182, szpyc 'wzrok, wejrzenie': Co się okazało szpyc szedł na mnie PII8, szpycnąć 'spojrzeć, zobaczyć': to jak żem szpycnął, że leży we wyrze T40, szpycować 'spoglądać, patrzeć': bez te dziurki mógł szpycować T55, sztachnąć się 'zaciągnąć się (dymem z papierosa)': żeby ten szczur się sztachnął T53, sztopfować 'cerować': więc ja w domu aż do nocy sztopfowaam P96, szucher 'machlojki': Więc tu chodzi nie o szmuchy, szucher, ale o Ewuni dupkę P115, szukano 'zabawa w chowanego': będziemy się bawić w szukano T40, szwesterka 'siostra (pielęgniarka)': gdzieś szwesterka dzieciok sam P147, szYdernik 'żartowniś, dowcipniś': A jaki to ci był szydernik? - mój ty Boże! T 180, slip 'oko': On miał na mnie slip, ten jej mąż PI0l, ślipek 'oczko': gierki-nóżki rączki-łapki oczki-ślipki buzię-sznupkę P146, ślumper 'brudas, obdartus': jak człowiek jest kierowcą, to już musi od razu chodzić jak ślumper? T123, śpik 'sen': tylko tak uniosła w śpiku rękę T129, śpiki 'skronie': niech pani naciera śpiki PI8, śrup 'koń': Dobrze że te śrupy się nie kapowały P77, tąpnąć 'tupnąć, tu: umrzeć': miał czterdzieści osiem lat jak tąpnął T177, tośtać 'dźwigać, ciągnąć': Tośtał żem go sam jeden T114, tytka 'torebka papierowa': jak również tytki T29, uszparać, uszporać 'uciułać, zaoszczędzić': Coś uszporum coś ksiyndzu udziubne P50, wachlajter 'brygadzista, kierownik': Mój był wachlajterem i tych chłopów miał pod sobą P91, wajcha 'zwrotnica': Kto przełoży wajchę? T36, też 'szlaban': Na Dębcu spuścili wajchę T115, wal-falbanka 'walansjenka': na rękawach: wal-falbanki PlO, weg 'precz': na tle wiary weg P142, wiara 'ludzie': wiara do nas dzwoni a Mój nic - tej! P42, wiara uciekaa w bramach się chowaa wiesz jak wiara PI06, wiaruchna 'ludzie': No a jak już tę wiaruchnę rozbudzi? T37, wprysnąć 'wpaść': zza kotary ryn w mig w wyr, wprysłam P114, wyćpić 'wyrzucić': Zaś potem kierownik ich wyćpił T54, wylyrany 'obluzowany, chwiejący się': łóżka - trzy czy cztery wylyrane P123, wypruć 'powiedzieć niemiłą prawdę w oczy': Ja ci jeszcze coś wypruję bo nie byłabym tu sobą P121, wyro, wyr 'łóżko': ryn do wyra, już obrobio P80, Wyra, meble: polskie, ale część miał z Niemiec P129, ryn w mig w wyr PI 14, wyrupotać 'odbyć stosunek płciowy': weź Wampir drugą szychtę, bo muszę dziś wyrupotać twoją Jałówkę T187, wyszuchrować 'zdobyć przez matactwa, machlojki': Jak nie wyszuchrował węgla T176, wytośtywać 'wyciągnąć': Mój mnie z pływów wytośtuje P77, zacharapcić 'przywłaszczyć sobie coś nieprawnie': Tyś zacharapcił królika? - ja T176, zakluczać 'zamykać na klucz': Mój zaklucza dzieci P78, zakluczYć 'zamknąć na klucz': że go ksiądz zakluczył P32, zaknaić się 'dowlec się': Ale ino zaknaił ci się na jakieś podwórko T54, zatośtać 'zanieść, zawlec, zaciągnąć': Bogdan Walczak Takiego smoka zatośtałeś na trzecie piętro? T116, zatrzasnąć zabić': Agata [...] zatrzasłaby cię na śmierć T118, zdindany 'pijany': Pan mecenas, schlany i zdindany P62, zdjąć 'sfotografować': ob. ob. kamerzyści polskiej TV nie mogli byli zdjąć ob. delegata Radcy Placka T168, zgolać 'uciekać': Ty se zdajesz sprawę, jak zgolaam? P21, zmir 'cierpliwość': Przecież ja nie miaam zmiru żeby być pityną P142, zoldaj 'żołnierz': a ty, tyś się, tyś zwykłemu, zoldajowi się oddałaś? P87, zyga 'penis': Ryn do wyra, trzym za zyge P46, zynder 'łobuz, obibok': wydał się zynder za wujem T73, zyzolić 'zezować (tu: patrzeć, obserwować)': zyzoliło na nas dwóch błękitnych T70, ździebko 'trochę': mumy sobie ździebko du porozmowianiu P48 itd. Niepodobna sobie wyobrazić udanej stylizacji na gwarę poznańską bez charakterystycznych dla niej związków frazeologicznych (utartych połączeń wyrazowych). W powieściach Schuberta pojawiają się zarówno wyrażenia: artycha niczym 'artysta wysiada!': a ty se możesz wyobrazić jak ja w lustrze się prezentowaam? [...] artycha niczym! P8, artycha ze spalonej sceny 'lichy artysta (licha artystka)': istna wiesz artycha ze spalonej sceny PlOT, jasne Z modrym 'wyraz podziwu, zdumienia, przestrachu lub aprobaty': Jo usiadłam, świyca mi wypadła - jassne z modrym P82, kawa ze stodoły 'kawa zbożowa': Kruma! tej: sucho, ze stodoły kawa - ja odmawiam P125, każdy jeden 'każdy': to potrafi byle, każdy jeden P97, ten istny 'ten właśnie, ów': powiem temu istnemu prosto w oczy, ale nigdy za jego plecami T65, w te i weJte (tutaj: wefte w te i nazad) 'tam i z powrotem': a te szkieły wefte w te i nazad PI 14, w żYciu nie 'nigdy w życiu': Ale nie bądź taka dziwna ... - ... w życiu nie! P29, zaś potem 'potem, później, następnie': To zaś potem jak mnie kiedy zawołała T41 itd., jak i zwroty: być bejt 'być wykończonym, skrajnie osłabionym': Mój jest bejt. Leży P18, być precz 'być nieobecnym': Przyszłam, Mój był precz P126, być w druku 'być niezdecydowanym': pomyśl w jakim byłam druku! (?), kropce, strachu i napięciu P22, dać smary 'zbić': Już żem jej chciał dać smary T32, dać, dawać sobie w kamsztyk 'upijać, upić się': wyprowadzić z lokalu jak wyżej ob. dającego sobie w kamsztyk portiera Bycze Jajo T146, dostać szmyrgla 'dostać bzika, zwariować': Bez te książki to jeszcze dostanie szmyrgla T183, dusić garę 'spać': (tu duszenie gary 'spanie'): jak również z tytułu duszenia gary T165, głupio przychodzić komuś 'docinać komuś': Ja już mu nie chciałem głupio przychodzić T66, gnić w wyrze 'długo leżeć w łóżku': Tak tydzień gnić w wyrze, to można dostać szmyrgla, cholipa T36, iść lołs 'odchodzić': No no, idymy lołs, Placuś, idymy T55, iść weg 'odchodzić': jak mieli my iść weg TI08, mieć głód 'być głodnym': My nie mieli wtedy głodu - tuż po okupacji PI40, mieć w porach 'bać się': jak zobaczył Niemców, już ze strachu w porach miał P91, muki wypędzić 'oduczyć dąsów': "Ja ci te muki wypędzę" - tam w nosie mi wypędził P42, obcinać kogoś Z winkla 'patrzeć z ukosa na kogoś': z winkla mnie obcinał, nie ma się co dziwić PI0l, sikać koksem 'opowiadać bzdury': Ty Ryszard po szkołach, ale nieraz to już sikosz koksem T47, szPycować na kogoś krzywię 'patrzeć na kogoś krzywo, niechętnie': A zaś potem to jeszcze na człowieka krzywo szpycują, że robi ryczałt T139, wydać się za kimś 'wdać się w kogoś': wydał się zynder za wujem T73, wyjść z papci 'zdenerwować się': czy byś tut ej z papci nie mógłwyjść?? - no do czego to podobne (?) P82, zrąbać dupę 'zbić': jak mi wtedy dupę zrąbał to powinnam raczej odejść, nie? miaam prawo P46, żYć na knebel Zyć bez ślubu': i z tym Duxem żyłabym na knebel P34 itd., jak wreszcie frazy, sfrazeologizowane wyrażenia przyimkowe itp.: aby ino 'tylko': żeby [...] pokazywać wszystko, a nie aby ino początek T37, co jest lots? 'o co chodzi?': Co tu tero bydzie lołs, nie? PII6, idź do boru 'odczep się, daj mi spokój': Ale słuchaj: jak penera po-po: stajniach?, po oborach? - aale: idź do boru P77, ino ciąg! 'odczep się, daj mi spokój': obrzydlistwo!!: ino ciungii! P30, ino pyńdźl 'zmykaj, odczep się, daj spokój': Rychtyk noc poślubno - ino pyńdź P42, na ile przYchodzi, przYjdzie 'ile kosztuje': na ile przyjdą te kompleciki? T174, na jana 'byle jak': na okoliczność włożenia [...] w gips na jana T161, na szagę 'na ukos; na przełaj': Na szagę! P15, nie idzie 'nie można': Plackowi byle co przedać nie idzie!, hehe T39, niech Ouż) ma mieć 'niech (już) ma': niech mo mieć bo ksiundz mo doś P49, pod Bogiem 'Bóg mi świadkiem': i z tym Duxem żyłabym na knebel. Pod Bogiem P34, z winkla 'z ukosa': a jo z winkla, jednym ślepiem z łóżka markieruję! P47 itd. Na koniec odnotujemy jeszcze charakterystyczne konstrukcje "streszczające" typu tak i tak (zamiast dokładnego zrelacjonowania, jak), tam i tam (zamiast dokładnego zrelacjonowania, gdzie) itp.: Idę do Mojego mówię co i jak P29, Tai i tak ubrany?! P18, Ach, Ewcia, u nas w domu tak i tak P54, wo ist Chef?! [...] Tam i tam. Idzie. Wali do Sabiny szefa PI02, o ty o ty miaam być godzinie P50 itd. Wśród przytoczonych wyżej wyrazów i związków frazeologicznych jest sporo germanizmów (ich obecność w gwarze poznańskiej jest wynikiem ponad stuletniego panowania pruskiego w naszym mieście). Rezygnacja z ich identyfikacji i wskazania ich niemieckiego źródła została spowodowana tym, iż stosunkowo niedawno w "Kronice Miasta Poznania" ukazał się artykuł o wpływach niemieckich w gwarze poznańskiej, w którym wszystkie te germanizmy zostały szczegółowo omówione i objaśnione pod względem etymologicznym 8 . Trzeba też wyraźnie podkreślić, że przedstawione w niniejszej pracy poznańskie właściwości językowe rzadko tylko są właściwościami wyłącznie poznańskimi, tzn. ograniczonymi do mowy naszego miasta. Ogromna ich większość ma zasięg szerszy, nieraz bardzo szeroki 9 . Nie są one jednak składnikami ogólnopolskiego języka literackiego, a dla poznańskich bohaterów powieści Schuberta stanowią naturalny środek porozumienia i ekspresji. Są więc te właściwości językowe w tym sensie poznańskie, iż rzeczywiście w Poznaniu (choć zwykle, tzn. w odniesieniu do większości tych cech, nie tylko w Poznaniu) tak się mówi. Jak widać z powyższego przeglądu, Ryszard Schubert wyzyskał w swoich powieściach bardzo bogaty i różnorodny zestaw poznańskich właściwości językowych. Autentycznie poznańskie (w sprecyzowanym wyżej znaczeniu) są nie tylko poszczególne cechy wymowy i odmiany wyrazów, same wyrazy, ich znaczenia i związki frazeologiczne. Autentycznie poznańska jest całość, zrodzona z harmonijnego połączenia wszystkich tych elementów: wielki monolog narratorki Panny Lilianki i obszerne dialogi w Trentra tre. Tę "poznańskość" tekstu, wykraczającą poza jego poszczególne składniki, mogłyby ukazać tylko Bogdan Walczakdłuższe przytoczenia, na które tutaj nie ma mIeJsca. Nie pozostaje nic innego, jak odesłać zainteresowanego czytelnika do tekstu powieści Schuberta. Takie odesłanie może mieć i dodatkowy skutek: może zachęcić do lektury tych powieści jako takich, niezależnie od stylizacyjnej warstwy ich języka. Jak się bowiem wydaje, powieści Schuberta nie zdobyły sobie większej popularności - nawet w Poznaniu, rozmiłowanym przecież (przynajmniej ostatnio) w swojej gwarze (na co zdaje się wskazywać wzięcie, jakim się cieszą gawędy Juliusza Kubła, radiowe konkursy Jacka Hałasika itp.). Ale też powieści Ryszarda Schuberta to nie literatura popularna. Autor nie stara się epatować gwarą poznańską. Nie troszczy się o to, by wszędzie była pazura, a nigdzie ręka, wszędzie giyra, a nigdzie noga itp. Za to za "poznańską" warstwą językową kryje się i organicznie z niej wynika niebanalny "poznański" świat przedstawiony - obraz poznańskiej rzeczywistości pozbawiony uproszczeń i łatwych stereotypów. A jest to nieomylny znak literatury wyższego lotu. PRZYPISY 1 Pisze o niej (z wyłączeniem stosunkowo nielicznych utworów wierszowanych) Anna Piotrowicz w swej rozprawie doktorskiej Wielkopolskie słownictwo regionalne w prozie współczesnych pisarzy poznańskich (Poznań 1989), opublikowanej (niestety nie w całości) w postaci dwu książek: Typy regionalizmów leksykalnych, Poznań 1991 i Wielkopolskie słownictwo regionalne w prozie współczesnych pisarzY poznańskich (Rzeczowniki), Poznań 1991. 2 R. Schubert, Trenta tre, Warszawa 1975, s. 145-146. 3 Ibidem, s. 146. 4 Przykłady z obu powieści Ryszarda Schuberta: Trenta tre, Warszawa 1975 (=T) i Panna Lilianka, Warszawa 1979 (=P) dla oszczędności miejsca cytuję bez cudzysłowu i wielokropka sygnalizującego ucięcie części zdania przed i/lub po cytowanym fragmencie. Liczba po skrócie tytułu oznacza numer strony. 5 J. Biliński, Błędy językowe, Poznań 1922, s. 13. 6 O ile mi wiadomo, na tę właściwość gwary poznańskiej zwraca dopiero uwagę częsc monograficzna obszernej (około 60 arkuszy) pracy zespołowej Słownikgwary miejskiej Poznania pod red. M. Gruchmanowej i B. Walczaka, złożonej do druku w Wydawnictwie PWN. 7 A.A. Kryński, jak nie należy mówić i pisać po polsku, Warszawa 1920, s. 4. 8 Zob. B. Walczak, Wpływy niemieckie w polszczyźnie Poznania, "Kronika Miasta Poznania", 1992, nr 1-2, s. 67-75. 9 Ich zasięg geograficzny przedstawia szczegółowo wspomniane wyżej (w przypisie 6) opracowanie (monografia i słownik) gwary poznańskiej.