ROCZNIKI WIELKOPOLSKIEprzetłumaczyła ANNA PAWlACZVK przy współpracy JACKA WIESIOŁOWSKIEGO C zasy książąt wielkopolskich znane są przede wszystkim za pośrednictwem tekstu Kroniki wielkopolskiej, a potem tekstu roczników Jana Długosza, który większość swych wiadomości o Wielkopolsce zawdzięczał właśnie Kronice wielkopolskiej i materiałom Kroniki Wielkiej. Tylko te teksty doczekały się polskiego przekładu. Roczniki wielkopolskie znane są jedynie ze swego łacińskiego tekstu, niedostępne miłośnikom Wielkopolski i Poznania. Żaden z nich nie doczekał się tłumaczenia. Wiadomości jakie one przynoszą są istotne dla ludzi chcących poznać przeszłość miasta i regionu. Przede wszystkim dlatego, iż właśnie one są autentycznym zapisem z epoki, są bardziej szczegółowe i często dokładniejsze niż wszelkie wiadomości Kroniki wielkopolskiej. W zasadzie, wstrzymując się od komentarzy pokazują rzeczywistość owej epoki Piastów wielkopolskich, najazdy na nasze ziemie jak i nasze napady na sąsiadów, czasem donoszą o klęskach żywiołowych, spiskach ludzi z elity władzy, dalej o uroczystościach dworskich czy o kolejnych majątkowych i prawnych zdobyczach ludzi z kręgu kapituł wielkopolskich. Dlatego warto je poznać, nim upiększone stylistycznie, czasem ocenzurowane lub podkolorowane, zostały włączone w ramy późniejszych kronik. N ajstarsze roczniki pisane w Wielkopolsce nie zachowały się. Oryginały zniszczone zostały w czasach rozpadu państwa Bolesława Chrobrego. Część ich zapisów uprzednio trafiła jednak do rocznikarstwa małopolskiego, tworzącego się przy krakowskim dworze Kazimierza Odnowiciela. Jakieś noty dostały się do Czech, gdy książę Brzetysław w 1038 wraz z relikwiami świętych uwoził swe łupy z Wielkopolski. Wielkopolska pozbawiona dworu królewskiego, a potem książęcego, stawała się pustynią kulturalną z oazami kultury wokół dworów biskupich i paru opactw. Powrót centrów kultury na prowincję jest ogromną zasługą okresu rozbicia dzielnicowego. Dwór księcia dzielnicowego, jeśli był oparty jednocześnie o środowisko biskupa i jego kapituły, a choćby o silną kolegiatę z jej szkolnym zapleczem, stawał się liczącym ośrodkiem kul Anna Pawlaczyk, Jacek Wiesiołowski tury tak świeckiej, jak kościelnej. Gdy od poło XIII w. dołączyły jeszcze środowiska mieszczańskie ze swym potencjałem ekonomicznym i ciekawością świata, powstały klasztory zakonów żebraczych (dominikanów i franciszkanów), a w okolicach zaistniały dwory możnych zafascynowanych kulturą rycerską, warunki do rozwoju kulturalnego były spełnione. Wystarczył okres działania Mieszka Starego, by rocznikarstwo wielkopolskie zaczęło się odnawiać. Książę był lojalny wobec starszego brata Bolesława Kędzierzawego, ale natychmiast po jego śmierci okazał wielkie ambicje polityczne i zaangażował swe rycerstwo i kręgi kapitulne w ogólnopolską politykę. Rocznikarze mieli już co notować. Gdy w końcu XIII w. skończyła się samodzielność Wielkopolski, skończyło się lokalne rocznikarstwo. Same ośrodki kościelne nie były w stanie kontynuować zapisów. Rocznikarstwo w XIV w. stanowi tylko nikłe odbicie swych wcześniejszych tradycji, a w XV w. traci całkiem na znaczeniu. Tworzone wówczas zapisy historyczne przybierają inną formę, wpisywane są w seryjne księgi różnych kancelarii i mają charakter wyraźnie lokalnych zapisek środowiskowych. Świetne w skali kraju trzynastowieczne rocznikarstwo wielkopolskie - głównie poznańskie - dotarło do nas nieomal przypadkiem. Wszystkie oryginały prowadzonych roczników zaginęły, niezależnie od tego przy czyim dworze były prowadzone i gdzie - w Poznaniu, Gnieźnie, Włocławku, Kaliszu - je spisywano. Szczęśliwie dokonano ich odpisu w 3 ćwierci XIV wieku dla wybitnego kronikarza i pamiętnikarza swych czasów, Janka z Czarnkowa. Albo on sam ułożył, albo też zaraz po jego śmierci z luźno zgromadzonych materiałów - tak oryginałów, jak kopii - utworzono kolekcję dziejopisarską, nazwaną potem Wielką Kroniką. Gromadziła ona zarówno kronikarskie (Kronika wielkopolska, kronika Janka z Czarnkowa), jak rocznikarskie materiały, swym zestawem wiadomości obejmując całe dzieje Polski widziane z wielkopolskiej perspektywy. Ten zestaw materiałów został uzupełniony nieco materiałami małopolskimi z kręgu katedry krakowskiej ok. 1395 r. i zaczął być kopiowany jako najbogatszy zestaw materiałów historycznych obrazujących dzieje Polski. O ile sam archetyp Wielkiej kroniki, oparty o materiały pozostałe po Janku z Czarnkowa zaginął, to kopie tej kroniki przekazane zostały aż w 9 rękopisach, głównie z 1 poło XV wieku. W ten sposób trzynastowieczne roczniki wielkopolskie zostały uratowane przed zaginięciem, a wraz z nimi Kronika wielkopolska i kronika Janka z Czarnkowa. Roczniki przechowane poza rękopisami Kroniki Wielkiej, jeśli ocalały, to tylko w pojedynczych przekazach. "Rocznik lubiński", jedyny przykład rocznika lokalnego związanego z klasztorem, ocalał tylko w dwóch fragmentach z XIII w. przechowywanych obecnie w Berlinie, niewielkie "Spominki poznańskie" ocalały we Wiedniu. "Rocznik poznański I" i "Rocznik poznański II" zaginęły w XX wieku w wielkopolskich bibliotekach. Hipotetyczny "rocznik kaliski" zniknął już w wieku XIV. Ta prawie całkowita zagłada przekazów tekstu wielkopolskiego rocznikarstwa jest rzeczywiście przerażająca. * * W tłumaczeniu tekstów oparto się na tekście ustalonym w wydaniu B1Ygidy Kiirbis Roczniki wielkopolskie, Monumenta Poloniae historica, series nova, T.VI, Warszawa 1%2. I. Rocznik kapituły poznańskiej Tekst rocznika zachował się wyłącznie w kodeksach Kroniki Wielkiej. Wydawcy rozmaicie rozdzielali zapisy rocznikarskie między tekstami roczników. W ostatnim wydaniu tekstu przyjęto, iż w skład rocznika kapituły poznańskiej wchodziły zapiski z lat 965 - 1232, 1247 -1273 i 1295 -1309. Pochodzenie naj starszych wiadomości nie jest przekonywująco wyjaśnione, natomiast w latach 1247 -1273 jest to bodajże najżywiej prowadzony z wszystkich roczników polskich tego czasu. Zapisy następowały prawie na bieżąco, przynoszą ogromną ilość szczegółów dotyczących Wielkopolski, jej książąt i kościoła poznańskiego. Potem, po wiadomości o ślubie Ludgardy i Przemyśla II, następuje tajemnicza luka trwająca aż do koronacji Przemyśla II na króla Polski i niczego się nie możemy dowiedzieć o księżnej i jej małżonku. Ponieważ na tejże dacie urywa się Kronika wielkopolska, budzi się podejrzenie, iż karty tak rocznika, jak kroniki zaginęły nie bez powodu. Dopiero w 1295 zapiską o koronacji wznowione zostały noty rocznikarskie i kontynuowane przez najbliższe lata. Widoczna jest jednak ogromna autocenzura ówczesnego rocznikarza, żyjącego w okresie stałych zmian panujących w Wielkopolsce władców. Utrata przez Poznań jego stołecznej roli powoduje zaniechanie prowadzenia rocznika jeszcze przed włączeniem Poznania w skład państwa Władysława Łokietka. Wiadomości rocznika kapituły poznańskiej stanowiły istotne źródło wiadomości dla autora Kroniki wielkopolskiej, gdy pisał o wydarzeniach XIII wieku. Wprowadzał je często z niewielkimi tylko stylistycznymi zmianami. Gdy później kopiowano wiadomości rocznika tworząc zwód Kroniki Wielkiej, kopista kilkukrotnie opuszczał całkowicie obszerne noty rocznikarskie, odsyłając do wcześniej przepisanych kart z tekstem kroniki. Być może uczynił to też bez zaznaczania w tekście, gdyż niektóre lokalne wiadomości Kroniki wielkopolskiej powinny były się wcześniej znajdować właśnie w tekście rocznika kapituły poznańskiej. [1] W roku pańskim 965 Dąbrówka z Czech poślubiła Mieszka, księcia polskiego, który to Mieszko w następnym roku przyjął chrzest. [2] Zatem w roku pańskim 968 Jordan, pierwszy biskup został w Polsce ustanowiony, a zmarł w roku 984. [3[ Zatem w roku itd. 999 [! 992] książę Mieszko, pierwszy chrześcijanin polski zmarł. [4] Zatem w roku 977 święty Wojciech poniósł śmierć męczeńską. [999] Święty Gaudenty został powołany na biskupa. [5] Wiersz: Wroku tysięcznym setnym trzydziestym i jeszcze ósmym książę Polski Bolesław zgasł o świcie w przededniu kalend listopada Żył na tym świecie sześć lat i pięćdziesiąt? Komentarz Wydawniczy wykorzystano w uzupełnieniach rzeczowych dotyczących osób i miejscowości wymienionych w tekstach oraz poprawek i objaśnień dat. Wszystkie te uzupełnienia umieszczono w nawiasach kwadratowych. Por. też G. Labuda, Rocznik poznański, Studia źródłoznawcze T.2 1958 s.97-112; B. Kiirbis, Dziejopisarstwo wielkopolskie XIII i XIV wieku, Warszawa 1959 ; J. Wiesiołowski, Kolekcje historyczne w Polsce średniowiecznej XIVXV wieku, Wrocław 1967 oraz Kronika wielkopolska. Monumenta Połoniae historica, series nova, T.VIII, wyd. B. Kiirbis, Warszawa 1970; Kronika wielkopolska, przetłumaczył K. Abgarowicz, opracowała B. Kiirbis, Warszawa 1965. Anna Pawlaczyk [6] Zatem w roku 1142 [! 1146] Władysław, syn Bolesława zwanego Krzywoustym, pobity koło Poznania przez braci zbiegł na Węgry. [7] W roku 1025 zmarł Bolesław Wielki. [8] Zatem w roku 1034 zmarł Mieszko [II], król Polski, syn wielkiego Bolesława. [9] Zatem w roku 1179 [! 1177] Mieszko Stary został wygnany. [10] Zatem w roku 1181 odzyskał Gniezno. [11] Zatem w roku 1183 [! 1193] Mieszko, syn Mieszka Starego, zmarł. [12] Zatem w roku 1184 [! 1194] Kazimierz Wielki [Sprawiedliwy], książę krakowski, zmarł, i Odon, syn Mieszka [Starego], zmarł w tym samym roku. [13] Zatem w roku 1185 [! 1195] Mieszko został zraniony przez Krakowian, a Bolesław, jego syn, został zabity. [14] Zatem w roku 1202 Mieszko Wielki [Stary] zmarł. [15] Zatem w roku 1229 Leszek [Biały], książę krakowski i pomorski, został zabity pod Gąsawą. [16] Zatem w roku 1232 [! 1231] Władysław [Laskonogi], syn Mieszka, został wygnany [1229] i zmarł na wygnaniu. [17] Zatem w roku 1279 zmarł Bolesław, książę polski, zwany Pobożnym, i w tym samym roku zmarł w Krakowie drugi Bolesław, zwany Wstydliwym. [18] W roku pańskim 1247 książę Bolesław [Pobożny], syn niegdyś Władysława zwanego Odowicz, który wówczas miał w posiadaniu Kalisz, odzyskał twierdzę Ląd, którą okupował książę Kazimierz, syn niegdyś Konrada, książę kujawski. Por. Kronika wielkopolska, rozdz. 83 [19] W tym samym roku zmarł książę Konrad [Mazowiecki], ojciec Kazimierza i Siemowita, pozostawiając synowi Siemowitowi, swoje księstwo, jednak po pogrzebie ojca jego brat Kazimierz znienacka zajął Łęczycę, Spicymierz, Sieradz i Rozprzę, podczas gdy jego brat Siemowit wraz z [Agafią], matką ich obu, sprawowali ojcowskie pogrzebowe obrzędy. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 83 Pieczęć Mieszka Starego, księcia wielkopolskiego (1177) (intagilo rzymskie z jadącym Bacchusem) Rys. z Kodeksu Dyplomatycznego Wielkopolski Pieczęć Mieszka Starego, księcia wielkopolskiego (rzekomo 1175) (falsyfikat z poł XIII wieku) Rys. z Kodeksu Dyplomatycznego Wielkopolski [20] W roku pańskim 1248 Przemysł, książę Polski, pojmał komesa Tomasza, kasztelana poznańskiego i Tomisława, jego syna, a swego podczaszego, w więzach dostarczył do Gniezna i oddał pod straż. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 86 [21] W tym samym roku książę Kazimier odzyskałz twierdzę Ląd. [22] W tymże roku biskup poznański Boguchwał nadał Niemcom z Międzyrzecza przywilej zwolnienia z dziesięciny na dwa lata, czyli w owym roku i następnym. [23] W tymże roku Boguchwał, biskup poznański, otrzymał wieś Kozłów od księcia [mazowieckiego] Siemowita za 90 grzywien srebrnych, które ów książę winien był zapłacić biskupowi za ojcowskie długi. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 86 [24] W tym samym roku Jakub, archidiakon leodyjski, kapelan papieża i jego legat w Polsce, Prusach i na Pomorzu, celebrował synod we Wrocławiu. U czestniczyli w nim: Fulko, arcybiskup gnieźnieński, Tomasz, biskup wrocławski, Michał, biskup włocławski, biskup krakowski Prandota, poznański Boguchwał, płocki Piotr, lubuski N anker i pierwszy biskup chełmski Heidenreich. N a tymże synodzie ów Jakub za zgodą biskupów uwolnił Polaków od ślubu, którym byli związani, o wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych. Z dawien dawna mieli bowiem Polacy zwyczaj, by zaprzestawać spożywania mięsa w niedzielę Circumdederunt me, lecz odmienili go i dlatego nazbyt często byli ekskomunikowani, a stąd powstawało, jak się zdaje, niebezpieczeństwo dla dusz. Ten sam Jakub ze swymi biskupami postanowili, by Polacy i inni mieszkańcy tej ziemi podług swego osądu swobodnie decydowali, czy komu podoba się z dobrej woli powstrzymać od pokarmów mięsnych od wspomnianej niedzieli aż do Zmartwychwstania Pańskiego. A jeśli tak się spodoba, niechaj dochowa tego zwyczaju aż do niedzieli Esto mihi. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 84 [25] Zatem w tym samym roku pan Fulko, arcybiskup gnieźnieński, i biskupi polscy przeznaczyli piątą część dochodów kościelnych z trzech lat za pośrednictwem brata Godfryda, kaznodziei i penitencjarza papieskiego, na wspomożenie kościoła rzymskiego, kiedy ten sam papież pozbawił władzy cesarza Fryderyka na synodzie w Lyonie i skierował przeciw niemu ramię świeckiej władzy. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 85 [26] W tymże roku Ludwik, król Francji, przeprawił się przez morze zamierzając walczyć o Grób Pana naszego Jezusa Chrystusa i Ziemię Świętą. [27] W roku pańskim 1249 książę polski Przemysł umocnił Poznań i bratu swemu Bolesławowi dał Gniezno, metropolię Polski, i inne twierdze: Nakło, Pieczęć Odona księcia kaliskiego (przed 1194) Rys. z Kodeksu Dyplomatycznego Wielkopolski Anna Pawlaczyk Ujście, Czarnków, Żnin, Ostrów, Bnin, Giecz, Biechów. Bolesław zaś dał na wieczne posiadanie wspomnianemu bratu swemu, księciu Przemysłowi, swą część ziemi kaliskiej i jej twierdzy Kalisza, którą posiadał prawem dziedziczenia poza działem ziemi jako pierworodny syn. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 8 [28] W tym samym roku książę śląski Bolesław, syn niegdyś księcia Henryka, darował Lubusz, twierdzę szlachetną i bezpieczną, arcybiskupowi magdeburskiemu, w zamian za pomoc przeciwko swemu bratu Henrykowi, księciu wrocławskiemu, z którym wojował dlatego, że tenże Henryk rzeczonego brata Bolesława pojmał uprzednio i uwięził pod strażą w wieży w Legnicy. Skąd zdołał ów Bolesław zbiec z ziem brata swego Henryka. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 88 [29] W tymże roku książę opolski Władysław, syn niegdyś księcia Kazimierza, który okupował Rudę, darował ją Kazimierzowi, synowi niegdyś księcia kujawskiego Konrada, za 50 srebrnych grzywien, które winien był wdowie po swym bracie Mieszku, Jucie. Pozostawił bowiem w testamencie ów Mieszko rzeczoną sumę swej żonie, siostrze mianowicie Kazimierza. Jej dłużnikiem stał się tenże Władysław, wszedłszy w prawa sukcesji owego Mieszka. Zaiste, Pan sprawiedliwy i miłujący sprawiedliwość nigdy nie zapomina o miłosierdziu - gdy posła Władysława wysłano dla przekazania twierdzy, a posłowie Kazimierza zwlekali z jej odebraniem, książę polski Przemysł, zebrawszy wojska swe przepędził wysłanników wspomnianych książąt, a samą twierdzę obiegł i zdobył, sam bowiem ubiegał się o nią na mocy prawa dziedziczenia. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 89 [30] W tymże roku, w noc po święcie Św. Jana Chrzciciela [25 VI], ja Boguchwał, grzesznik, biskup poznański, usłyszałem w jakowejś pobożnej wizji pewnego zakonnika mówiącego: "Do dwudziestu pięciu lat cała Polska zostanie wypełniona". A gdy poprosiłem pilnie mówiącego o wyjaśnienie, czy na dobre, czy na złe zostanie wypełniona, nie odpowiedział mi, lecz jednak rzekł, że i papieża losy się wypełnią. Ja poprosiłem, by obróciło się to na dobre. Zbudzony ze snu wyjawiłem to zdarzenie kilku moim kapelanom. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 89 [31] W tym samym roku w ziemi czerskiej, pomiędzy wsią Rakowo, należącą do biskupa poznańskiego, a wsią Rozniszewo, należącą do pewnego Domawica, zostały wytyczone granice od rzeki Wisły aż do brzegu rzeki Pilicy, z polecenia księcia Siemowita, za wspólną zgodą na takie postanowienie biskupa Boguchwała i rzeczonego Domawica, i obecnych świadków. Był też obecny tamże prepozyt panien norbertanek z Kazimierza, od których ową wieś miał w posiadaniu rzeczony Domawic. Granice zaś wyznaczono gdzieniegdzie usypaniem ziemi na kształt kopców, gdzieniegdzie nacięciem drzew, które powszechnie nazywa się granicznymi. [32] W tym samym roku Konrad, syn niegdyś Henryka, księcia śląskiego zabitego przez Tatarów, z obawy przed bratem Bolesławem [Rogatką] przeniósł się do Polski, do Przemyśla, księcia wielkopolskiego, swego szwagra, który go goscInnie przyjął i szlachetnie traktował. Wreszcie zebrawszy wojsko swoje, a także swego brata Bolesława, księcia gnieźnieńskiego, zbudował i umocnił twierdzę Bytom, i przekazał ją wspomnianemu szwagrowi swemu Konradowi. Gdy zaś twierdza ta została wzniesiona, książę Przemysł księcia Bolesława [Rogatkę] pojmał i uwięził, gdyż odmówił on bratu swemu Konradowi prawa do części ziemi, a nawet tegoż podstępnie zgładzić usiłował. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 90 [33] W tymże roku książę Przemysł owemu Konradowi siostrę swą, panią Salomee, dał za małżonkę. Ślub odbył się w Poznaniu, w obecności arcybiskupa gnieźnieńskiego Fulka i biskupa poznańskiego Boguchwała. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 90 [34] W tym samym roku komes Tomasz i jego synowie, Jan i Sędziwój, zostali wyswobodzeni z niewoli za sprawą poręczycieli pod warunkiem, że księciu Przemysłowi w dobrej wierze, bez podstępów będą służyć. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 90 [35] W roku pańskim 1254 [! 1249], w Kalendy stycznia [1 I] matka pana księcia Przemyśla, Jadwiga, zakończyła żywot i została pochowana w kościele gnieźnieńskim. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 90 [36] W tymże roku [1249], czternastego dnia przed Kalendami czerwca [19 V], książę Przemysł brata swego Bolesława pojmał i zajął wszystkie jego posiadłości, mianowicie twierdze Gniezno, Nakło i Ujście, które mu się poddały. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 90 [37] W tym samym roku dziesiętnicy biskupi z Ciążenia zostali skazani wyrokiem księcia Przemyśla na to, aby biskupowi poznańskiemu Buguchwałowi zwozić drwa do jego kuchni i browaru. Ogłoszono także w sentencji wyroku, że każdy z tych ludzi winien dostarczyć biskupowi trzy duże - tak zwane podwójne - wozy siana, które to siano mają sami skosić i wozem swym dostarczyć do stajni biskupich. [38] W tym samym roku [Eryk IV] król Danii został zabity przez swego brata Abla, który przejął jego królestwo. [39] W tymże roku książę Konrad [z Bytomia], syn Henryka, brata swego, księcia Henryka [z Wrocławia] pojmał w niewolę za to, że ten obiecał był i potwierdził przysięgą, że zażąda od brata ich obu, Bolesława [Rogatki], pewnej części ziemi, a tego nie uczynił. Sam książę Henryk został uwolniony w zamian za zakładników, pod warunkiem jednak, żeby albo od brata Bolesława zażądał sprawiedliwości dla brata Konrada, lub zadośćuczynił owemu Konradowi z własnej ziemi. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 92 [40] W roku pańskim 1251 książę Bolesław, syn Henryka, Ikona, syna Mirona, kasztelana krośnieńskiego, którego zdawał się miłować najbardziej ze wszystkich ludzi, i którego każdą prośbę spełniał, i któremu ów książę przekazał był wiele pieniędzy, pojmał w niewolę i oddał Niemcom pod straż, chcąc odeń pieniądze wymusić, by mógł dzięki nim uzyskać pomoc niemiecką. Co widząc Polacy, którzy przebywali przy owym księciu Bolesławie, zwątpili Anna Pawlaczykw niego i opuściwszy go jako swego honoru prześladowcę, przeszli na stronę jego brata Konrada, wydając mu Krosno i inne warownie. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 93 [41] W tym samym roku dziesiętnicy biskupi z Poznania zostali postanowieniem księcia Przemyśla zmuszeni do znoszenia drewna do kuchni biskupiej i browaru. Postanowiono, że jeśli ojciec z synem lub dwaj bracia owych ludzi biskupich podzielą pomiędzy siebie swój majątek i będą żyć osobno, każdy z nich będzie opłaty, świadczenia i służby oddawać w całości biskupowi, panu swemu. [42] W roku pańskim 1250 Fryderyk niegdyś cesarz, którego papież Innocenty IV pozbawił władzy głównie dlatego, że gdy został przez papieża Grzegorza IX uroczyście ekskomunikowany, przez kilka lat gardząc zwierzchnictwem Kościoła trwał w anatemie, w dniu św. Łucji [13 XII] zakończył żywot. Był zaś ekskomunikowany dlatego, że pewnych kardynałów, legatów Stolicy Apostolskiej, przybyłych do niego pojmał w niewolę, nie bojąc się gniewu Bożego, innych kazał zabić, doświadczył ich różnorakimi karami na wzgardę kleru i wolności kościelnych. [43] W roku pańskim 1251 Przemysł, książę Polski, siostrę Eufemię dał za żonę Władysławowi, księciu opolskiemu, choć z owym Władysławem łączyło ją pokrewieństwo czwartego stopnia. Por. Kromka wielkopolska rozdz. 94 [44] W tym samym roku zdarzyło się, że łotrzykowie jacyś wyruszyli z Lubusza, by zdobyć łupy ze wsi i miast polskich, i skrycie podeszli aż na pola pod Zbąszyniem. A gdy zamierzali uprowadzić zbójeckim zwyczajem pasące się tam zwierzęta, któryś z pasterzy rzekł do nich: "Dlaczego dla małej zdobyczy porzucacie większą? Oto przecież twierdzy Zbąszyń pilnuje ledwie trzech ludzi, czekających na swych panów, którzy mają przybyć jako straż twierdzy." Słysząc to łotrzykowie umyślili udać się do twierdzy niby jako owa straż, i takim podstępem ją zdobyli. Zaprawdę, gdy wieść o tym zdarzeniu dotarła nazajutrz do czcigodnego księcia wielkopolskiego Przemyśla i przeszyła go niczym strzała z wysokości, bez nijakiej zwłoki, lecz jako mąż odważny, choć z niewielu tylko rycerzami, jacy na jego dworze pozostawali, twierdzę ową wraz z rozbójnikami wewnątrz pozostającymi otoczył, dając wszystkim wielmożom wielkopolskim i całemu ludowi stanowcze polecenie, aby dla uchronienia się od tak wielkiej krzywdy czym prędzej do niego przybywali. Słysząc to, szlachta i lud, jak było przykazane, bez zwłoki otoczyli wspomnianą twierdzę wielką liczbą zbrojnych. Gdy zaś łotrzykowie, którzy twierdzę zajmowali, ujrzeli się w śmiertelnych terminach, prosili o łaskę. Książę Przemysł zaś z wrodzonej sobie łagodności uczynił pokój z śmiertelnymi wrogami, darował im życie, choć ich samych miał w swej mocy. A łotrzykowie, mając ocalenie życia za spodziewaną zdobycz, wrócili do siebie. Przesławny książę Przemysł, radując się wielce ocaleniem swych rycerzy, twierdzę zajął i trzymał w pokoju. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 95 [45] W roku pańskim 1252 Przemysł, książę polski, czcigodnego Konrada, księcia głogowskiego, w kościele poznańskim wieńcząc pasem rycerskim, nadał mu godność rycerza. Dokonano tego w dniu Św. Stefana [2 VIII], a mszę odprawił biskup poznański Boguchwał. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 96 [46] W tym samym roku brat Gerard z zakonu dominikanów, wysłannik brata Hugona, dominikanina, kardynała prezbytera, legata Stolicy Apostolskiej, przybył do Poznania i na zwołanym zgromadzeniu z udziałem biskupa poznańskiego Boguchwała, kleru miasta i całej diecezji, mocą władzy wspomnianego legata ekskomunikował publicznie wszystkich jawnie żyjących w nieślubnych związkach. Na polecenie wspomnianego legata rzeczony biskup ze swym klerem na 80 grzywien srebrnych wagi kolońskiej zostali oszacowani i je zapłacili. [47] W tymże roku Michał, biskup kujawski, w dniu św. Cyriaka [8 VIII] zakończył ziemski żywot. [48] W tymże roku książę pomorski Barnim zajął Drezdenko, a w tym samym miesiącu, po jego ataku, książę polski Przemysł odzyskał tę twierdzę. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 96 [49] W tym samym roku pan Boguchwał, biskup poznański, Gościmira z synami i synowcami, dziećmi niegdyś Czechosława, jego brata, mianowicie Gościmirem i N ezadonem, w imieniu kościoła poznańskiego od księcia Kazimierza odzyskał i przekazał ich księciu Przemysłowi, ponieważ przez księcia Bolesława za nich samych winnicę we Winnogórze otrzymał był i posiadał ją w imieniu swego kościoła. [50] W tymże roku pan Wolimir został konsekrowany na biskupa włocławskiego. [51] W tymże roku szlachetny pan komes [Bogumił], palatyn (wielko )polski, zasnął w Chrystusie. [52] W roku pańskim 1253, w piątym dniu przed Idami lutego [9 II], pan Boguchwał, biskup poznański, zakończył ziemski żywot we wsi Solec. A biskup ten lubował się w czytaniu świętych ksiąg po całych dniach i nocach, które to księgi w większości pozostawił po swej śmierci kościołowi poznańskiemu. Tak je umiłował, że wobec miłości do nich za nic miał sobie skarbnicę wszelkich rzeczy świata tego. Biskup ten również w drugim roku swego posługiwania chór i prezbiterium katedry poznańskiej z powodu pewnych pęknięć murów kazał całkowicie wyburzyć i postanowił wznieść nowy fundament i tak rzecz kontunuować. Spędził zaś na stolicy biskupiej 10 lat i 26 tygodni. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 97 [53] Nota. W tym samym roku brat Gerard z zakonu dominikanów po raz drugi przybywając do Polski z polecenia Hugona, kardynała i legata zażądał od kościoła poznańskiego na wydatki dla tegoż legata 80 grzywien srebrnych wagi poznańskiej ze wspólnego skarbca, dla przeprowadzenia wyboru w tym kościele. Owa elekcja tak przebiegała: cały przebieg elekcji złożono w ręce trzech kompromisowych elektorów, mianowicie Piotra prepozyta, Piotra dziekana, Gerarda scholastyka, a kogo by owi trzej wybrali, wspomniani kanonicy mieli za Anna Pawlaczyktwierdzić i uprawomocnic. Wezwawszy łaski Ducha Świętego wybrali pana Piotra dziekana, męża sprawiedliwego i pobożnego. Lecz ponieważ istniał zakaz, który nie pozwalał arcybiskupowi metropolicie polskiemu zatwierdzać wybranych w Polsce bez wiedzy i zezwolenia Hugona, kardynała i legata, przeto kanonicy wysłali do wspomnianego kardynała Hugona pana Piotra, kanclerza niegdyś pana Boguchwała biskupa, dla zatwierdzenia elekcji. Gdy tenże znalazł się w drodze, napadli go, pojmali i ograbili jacyś ludzie, i tak powrócił nie załatwiwszy sprawy. Wspomniani kanonicy wysłali więc natychmiast innych posłów. Przybyli oni do samego Hugona, uzyskali zatwierdzenie i listy zatwierdzające, i inne listy do arcybiskupa metropolity, w których zakaz ten został odwołany. Wspomniani zatem kanonicy, gdy otrzymali listy zatwierdzające, wybrali się w drogę do pana Fulka arcybiskupa. Spotkali się w pobliżu rzeki Nidy. A gdy zjawili się owi kanonicy ze swym elektem, panem Piotrem, przed obliczem owego pana arcybiskupa, sprzeciwił się ich wyborowi pan Jan, kanonik tego kościoła, mówiąc, że jego osobę pominięto w tej elekcji, i żądał jej unieważnienia raczej niż zatwierdzenia. A gdy po długich rozmowach nie zdołali dojść do żadnych wniosków w sprawie zatwierdzenia, posłowie poprosili o drugi termin, pan zaś arcybiskup wyznaczył im inny termin spotkania w Sławnie. A gdy po raz wtóry zjawili się w wyznaczonym czasie i miejscu, pan Teofil, archidiakon czerski, kanonik poznański, również sprzeciwił się mówiąc: "Ponieważ na was przypadła wolna elekcja i mnie na nią nie wezwaliście, choć przecież mogłem przybyć, gdyby mnie wezwano, przeto uważam, że zostałem zlekceważony". I tak wówczas też nie zdołali wspomniani kanonicy uzyskać żadnej decyzji w sprawie zatwierdzenia elekcji. Słysząc zaś o tym pan Opizo, opat z Mezano, który był wtedy legatem w Polsce, że taka niezgoda zapanowała wśród wspomnianych kanoników, polecił im przybyć do siebie. I przybyli aż do Wrocławia. A gdy stawili się w obecności tegoż legata, napomniał ich, by szukali porozumienia. Przyjmując zbawienną radę, obie strony w obliczu legata zgodziły się na wspomnianego pana Piotra dziekana. Widząc to wspomniany legat, że stali się jednomyślni w sprawie elekcji, tęż e mocą władzy papieskiej zatwierdził. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 97 [54] W tym samym roku książę Przemysł szlachetnego męża brata, księcia Bolesława, w święto Wielkiejnocy [20 IV] uwolnił z niewoli, w którą go był pojmał, dając mu czasowo twierdzę Kalisz, dopóki nie przydzieli mu innej części ziemi. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 99 [55] W tymże roku czcigodny książę Przemysł na prośbę pewnego mieszczanina [Tomasza] z Gubina przeprowadził swych obywateli z miasta położonego w okolicy zwanej Sródka, w pobliżu kościoła Św. Małgorzaty, i przeniósł ich z tamtej strony Warty w pobliże kościoła Św. Marcina, gdzie było wcześniej lokowane inne miasto, które ów książę kazał umocnić murami i fosami. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 100 [56] W tym samym roku szlachetni mężowie, książęta (wielko)polscy, mianowicie Przemysł i Bolesław, przybyli do kasztelanii w Gieczu i rokowali pomiędzy sobą o podziale swej ziemi. Na te rokowania przybył Fulko, arcybiskup gnieźnieński i wielu (wielko )polskich możnych. I gdy tak wiele radzili między sobą o tej sprawie, wspomniany książę (wielko)polski Przemysł, bratu swemu panu Bolesławowi darował Gniezno, metropolię Polski, Kalisz, Rudę, Giecz, Bnin i Biechowo. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 99 [57] W tymże roku, w dniu Wszystkich Świętych [1 XI], po sumie w katedrze poznańskiej kanonicy tego kościoła, którzy wówczas ze swym elektem panem Piotrem siedzieli dla przeprowadzenia spraw, usłyszeli sześciokrotny huk piorunów. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 101 [58] Zatem w tym samym roku pani Elżbieta, żona księcia Przemyśla, urodziła córki bliźniaczki [Annę i Ofkę]. [59] W tym samym roku, od święta Wielkiejnocy [20 IV], aż do dnia św. Jakuba Apostoła [25 VII], którego święto przypada podczas żniw, nieustannie dniem i nocą padały deszcze. Doszło do takich powodzi, że wieloma polami i drogami można było pływać, a podczas zbiorów poszukiwano wzniesień dla gromadzenia zebranych płodów. Znajdowano także ryby na wielu polach w zagonach i chwytali je ludzie w bajorach i potoczkach. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 101 [60] W tym samym roku pan Piotr, elekt poznański, we wsi Kozłów należącej do księcia Siemowita [mazowieckiego] został przez czcigodnego ojca pana Fulka, arcybiskupa gnieźnieńskiego, konsekrowany na biskupa. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 102 [61] W tymże roku brat Wit z zakonu dominikanów został ustanowiony pierwszym biskupem na Litwie, i tamże w Kozłowie razem z Piotrem został wyświęcony. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 102 [62] N astępny rok od narodzenia Pana naszego Jezusa Chrystusa, w którym to roku przyjął ciało z Marii Dziewicy. Pan Piotr biskup. [!] W roku pańskim 1254 pan Piotr, biskup płocki, wstąpił na drogę życia WIecznego. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 104 [63] W tym samym roku pan Opizo, opat z Mezano, legat Stolicy Apostolskiej w Polsce, ekskomunikował czcigodnego męża, pana księcia Przemyśla, i całą ziemię w jego księstwie obłożył interdyktem za to, że ten książę, mimo obecności legata na ziemi śląskiej, dopuścił do splądrowania pewnego miasta należącego do księcia Henryka, mianowicie Oleśnicy. Ów książę nakazał to miasto splądrować z tego powodu, że tenże książę Henryk obowiązany był wspomnianemu Przemysłowi 50 srebrnych grzywien za jakiegoś niemieckiego jeńca, a nie zapłacił mu rzeczonej sumy, choć często się tenże książę Przemysł upominał. Która to ekskomunika obowiązywała od piątku po niedzieli Reminiscere aż do wtorku po niedzieli Iudica [8 do 31 III 1254] itd. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 103 Anna Pawlaczyk [64] W tym samym roku pan Andrzej, prepozyt płocki, zwany Ciołkiem, został wybrany i w tym samym roku wyświęcony na biskupa płockiego. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 104 [65] Zatem w tymże roku najświętszy męczennik Stanisław, biskup niegdyś krakowski, ósmego dnia przed Idami maja [8 V] za pontyfikatu papieża Innocentego został uroczyście kanonizowany. W owej kanonizacji uczestniczyli: Opizo, opat z Mezano, legat papieski, Fulko, arcybiskup gnieźnieński, Prandota, biskup krakowski, Tomasz - wrocławski, Wolimir - włocławski, Andrzej - płocki, Wit - pierwszy biskup litewski z zakonu dominikanów, Gerard, pierwszy biskup Rusi z zakonu cystersów, a także szlachetni panowie książęta polscy: Kazimierz, książę łęczycki i kujawski, Przemysł, książę (wielkopolski, Siemowit, książę mazowiecki, Bolesław, książę krakowski i sandomierski, Władysław, książę opolski. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 105 [66] W tym samym roku pan Piotr, biskup poznański, został porażony prawostronnym paraliżem i trwał w tym stanie od ósmego dnia przed Kalendami maja aż do dnia czwartego przed Idami maja [24 IV do 12 V], a ten był dniem ostatnim jego żywota. Jego następcą został w tymże roku Boguchwał z Czernelina w diecezji poznańskiej, który przez pana Fulka, arcybiskupa gnieźnieńskiego, w Kurzelowie został wyświęcony na wspomnianego biskupa. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 105 [67] W tymże roku, w miesiącu wrześniu, czcigodni panowie, książęta polscy, bracia przyrodni Przemysł i Bolesław, wraz z panem Konradem, księciem głogowskim, synem niegdyś księcia śląskiego Henryka [Pobożnego], zebrali swe wojska i udali się aż nad rzekę po polsku zwaną Widawa, odległą od Wrocławia o kilka mil, i wysławszy wojsko splądrowali ziemie księcia Henryka, brata wspomnianego księcia Konrada. Splądrowali ziemie wokół Trzebnicy i wokół Cerekwicy, i na całym Pogórzu, a pewna część wojska przeprawiła się nawet przez Odrę i plądrowała wokół Leśnicy, z wyjątkiem wsi kościelnych, które owi książęta uczynili nietykalnymi, wolnymi od wszelkiego zniszczenIa. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 107 [68] Następuje inna opowieść w te słowa. W tym samym roku, mianowicie 1254, Kazimierz, książę łęczycki, brata swego pana Siemowita, księcia mazowieckiego, i jego małżonkę pojmał i trzymał w niewoli. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 108 [69] O konsekracji Boguchwała. Rubryka. W roku pańskim 1255, w niedzielę Reminiscere [21 II], w kościele w Lądzie, pan Boguchwał z Czernelina został przez czcigodnego ojca pana Fulka, arcybiskupa gnieźnieńskiego, konsekrowany na biskupa. W konsekracji uczestniczyli czcigodni ojcowie, mianowicie Tomasz, biskup wrocławski, Wolimir - włocławski, Andrzej - płocki i pewien biskup chełmiński [Heidenreich], z zakonu dominikanów. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 109 Pieczęci: l. Leszka Czarnego, księcia krakowskiego, sandomierskiego i sieradzkiego (klęczącego przed św. Stanisławem), 2. jej contrasigiIlum, 3. Przemyśla I, księcia wielkopolskiego, 4. Przemyśla II, księcia wielkopolskiego i 5. tegoż Rys K.W. Kielisińskiego ze zbiorów Biblioteki Kórnickiej Anna Pawlaczyk [70] W tymże roku Domarat, rycerz, sędzia (wielko )polski, po oktawie Wielkiejnocy [po 4 IV] spożył wieczorny posiłek, w dobrym zdrowiu położył się do łóżka, by zasnąć, i zaraz pozbawiła go życia niespodziewana i nagła śmierć. [71] W tym samym roku, w oktawie Wielkiejnocy, książę Kazimierz [Łęczycki] brata swego księcia Siemowita wyswobodził z niewoli. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 110 [72] W tym samym roku książę Mściwoj, syn księcia pomorskiego Świętopełka, w noc św. Michała [29 IX] zajął potężną twierdzę Nakło, która jest kluczem do całej Polski, przez zdradę jakiegoś kusznika. A gdy prędko dotarła wieść o tym zdarzeniu do szlachetnego pana, księcia Przemyśla, do którego należała ta twierdza, wspomniany książę, zebrawszy wojsko swe i wojsko swego brata, księcia Bolesława, wraz z księciem łęczyckim Kazimierzem otoczyli zewsząd wspomnianą twierdzę. Bolesław zaś, książę krakowski, syn niegdyś Leszka, temu księciu wysłał posiłki tysiąca mężów, a książę Semowit, syn niegdyś Konrada, brat Kazimierza, posłał ośmiuset. I tak wodzowie, Przemysł i Kazimierz, widząc trwałość twierdzy i nie mając do niej łatwego dostępu, by ją odzyskać, obawiając się też utraty swych ludzi, w pobliżu owej drogi, przy bramie polskiej na zachodzie, wznieśli pewien mały zameczek dla umocnienia granic Polski, by stamtąd można ich strzec. W ten sposób była Polska wystarczająco strzeżona, gdyż Pomorzanie nie mogli plądrować polskiej ziemi z dawnej twierdzy, choć z najwyższym wysiłkiem i strachem mogli zrobić wypad i - pozostawiwszy tam straże - pozbierać drwa z pozostawionych stanowisk polskich, i powrócić do siebie. Straże natomiast, zarówno z nowej twierdzy czy zameczku, jak i ze starego grodu Nakła, często prowokowały się nawzajem i walczyły, a z pomocą Bożą Polacy wiele razy zwyciężali i zabijali Pomorzan. Zdarzyło się zaś - niejako pokuta za grzechy - że pewnego dnia, gdy spotkali się Polacy i Pomorzanie tak z nowego zamku, jak i dawnego, i wdali się ze sobą w walkę, Pomorzanie zwyciężyli Polaków. Wśród nich został zabity prawy rycerz polski, Hemram i potężny rycerz Pakosław, syn Szczedrzyka, który był w wielkich łaskach u księcia Przemyśla. Powiadają wszakże, iż wielu Pomorzan zostało w tej bitwie rannych i zabitych itd. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 111 [73] Następuje opowieść o księciu Przemyśle. W roku pańskim 1256 książę Przemysł ze swoim wojskiem i z rycerzami brata Bolesława, i z panem księciem Kazimierzem przybyli razem do Nakła, i za zgodną radą ludzi roztropnych posunęli się aż do twierdzy Pomorzan zwanej Raciąż, i otaczając ją ze wszystkich stron wojsko podłożyło wszędzie ogień, tak aby przeraziły się straże twierdzy i wydały ją w ręce księcia Przemyśla. Ci odważnie walczący mężowie żadną miarą nie chcieli tak poddawać twierdzy, gdyż przysięgali na wierność swemu księciu, dopóki całej twierdzy wraz z zamkniętymi wewnątrz ludźmi nie ogarnął gwałtowny pożar. A gdy Polacy ujrzeli już Pomorzan w rozpaczy, rzucili się w ogień i ilu się dało ludzi wyrwali z pożaru mężów, kobiet i dzieci. Wśród pojmanych znaleźli się kasztelan Sokół, sędzia, chorąży i zostali wydani w ręce księcia Przemyśla. Ma jatek zaś tych wspomnianych ludzi w części spłonął, w części porwali go Polacy, to, czego ogień jeszcze nie pochłonął. Wielu tam ludzi, znaczących i małych, spłonęło razem z ich majątkiem. Bowiem wielu Pomorzan uciekło wcześniej do wspomnianego grodu ze swym dziećmi i majątkiem ze strachu przed Polakami. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 112 [74] Następuje co innego. Zatem w tym samym roku w Wielkim Poście, książę Świętopełk ze swymi synami [Mściwojem i Warcisławem] i ze swym bratem [Raciborem] zebrawszy niejakie wojsko dla sprowadzenia zapasów przybył do starego grodu Nakła. Gdy był przed nowym zamkiem, spróbował, czy zdoła może jakimś sposobem zdobyć ten zamek, choć znalazł tam wiele straży. Po naradzie jednak kazał wojsku gotować drwa sosnowe, potem zrobić z nich pochodnie, by móc podpalić ten zamek. A gdy przygotowane drwa rzucili Pomorzanie na przekopy i widzieli, że to nie wystarcza, musieli wrócić po drwa, by większą ich ilością napełnić przekopy. Polacy zaś, jako mężowie przezorni i wielce doświadczeni, gdy ujrzeli, że Pomorzanie wracają po drwa, a te drwa już zostały rzucone, lecz jeszcze nie zapalone, zbrojnie wyruszyli i usunęli ich część przy pomocy machin w tym celu przygotowanych, drwa te podpalili i zniszczyli ogniem. Widząc zaś Pomorzanie tak wielką ostrożność i przezorność Polaków w końcu przestali rzucać drwa w przekopy, lecz jako mężowie nader dzielni, uzbrojeni w swe tarcze i osłony zbliżyli się, i - także z machinami - zaczęli zdobywać gród. Lecz miłosierny Bóg nie opuścił sprawiedliwych Polaków, którzy słusznie bronili polskiego dziedzictwa, jakie Pomorzanie usiłowali odebrać siłą księciu (wielko )polskiemu. Gdy żadnej nie masz pewności i nadziei ocalenia życia, sam Bóg raczył siebie samego położyć na szalę pomocy dla Polaków, zsyłając im wspomożenie z niebios, dając im siły i stałość w odpieraniu ich nieprzyjaciół, chociaż dość mocno zwątpili o ocaleniu, i z pomocą Bożą wówczas odepchnęli nieprzyjaciół od grodu. I mówiło się, że zostało wtedy pod grodem 20 Pomorzan zabitych na śmierć i 60 rannych niemal śmiertelnie. A owa bitwa rozpoczęła się tego dnia przed południem i trwała aż do godziny komplety. Tak książę Świętopełk, po utracie niewielu ludzi, wycofał się pokonany. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 113 [75] O Pomorzanach, którzy dzierżyli dawną twierdzę Nakło. Rubryka. Zatem w tym samym roku po niedzieli Rogaciones [21 V] zdarzyło się, że Pomorzanie, którzy dzierżyli dawną twierdzę Nakło, wyruszyli i prowokowali Polaków z nowego zameczku, który wzniósł był książę Przemysł. Polacy zatem, jako prawi ludzie i odważni żołnierze, widząc ich ataki wymierzone w siebie, wyruszyli i rozpoczęli mężną z nimi walkę. A książę Świętopełk, jako mąż podstępny i chytry, z wielką przezornością nakazał Pomorzanom prowokować Polaków, a sam przebywał w pobliżu wzgórz, które otaczają twierdzę N akło. Lecz gdy Polacy odnieśli zwycięstwo nad tymi, którzy ich prowokowali, Świętopełk nagle i niespodziewanie zszedł ze wzgórz, i rzeczonych Polaków ze wszystkich stron otoczył tak, że nie mieli żadnej drogi ucieczki. Widząc, że Anna Pawlaczykznaleźli się w śmiertelnym niebezpieczeństwie, Polacy zaczęli, na ile mogli, opierać się tej masie wojska. Lecz gdy nie zdołali się obronić, bo tak było ich mało, Pomorzanie pozabijali ich, niektórych ranili, pojmali i uprowadzili do swojej ziemi. Wśród nich pojmali niejakiego rycerza Mścisława i wielu innych, których imion z powodu obszerności tej listy nie zapisaliśmy. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 114 [76] Komes Boguta wystąpił przeciwko panu Boguchwałowi, biskupowi poznańskiemu. Rubryka. Zatem w tym samym roku, mianowicie w roku 1256, komes Boguta wystąpił przeciwko panu Boguchwałowi, biskupowi poznańskiemu, zwanemu z Czernelina, i przeciw jego kościołowi o pewne jezioro, które zwie się Synce, twierdząc, że należy ono do niego z mocy prawa. Wpomniany zaś biskup ze swymi kanonikami, którzy byli od dawien dawna w jego posiadaniu, o czym pamięć była wielce już zatarta, bronił swych racji w obliczu księcia Przemyśla, mówiąc, że jezioro z dawna należy do niego i jego kościoła (nie całe jednak, lecz połowa wraz z połową rzeki zwanej Obra, która przez to jezioro przepływa). Wspomniany książę Przemysł sądownie nakazał biskupowi i jego kanonikom, by zgodnie z ich przywilejem i dawnym zwyczajem przybyli na miejsce, a jeden z nich, który by tam lepiej wiedział, niech o tej połowie jeziora i rzeki przysięgnie. Zatem wspomniany biskup ze swymi kanonikami, czyniąc zadość komesowi Bogucie, choć nie musiałby tego czynić, ponieważ kościół poznański od wielu lat posiadał z pewnością tę własność, jednak posłał trzech kanoników dla złożenia przysięgi, mianowicie pana Gerarda dziekana, pana Gocława kustosza zwanego Baszko, pana Wincentego kanonika, syna rycerza Masła (?). Którzy w tymże roku, w dniu Św. Wita [15 VI], przybywając o wschodzie słońca zaczęli prosić komesa Bozona, kasztelana z Międzyrzecza, który brał udział w owej sprawie, by ich samych komes Boguta nie zmuszał do przysięgania. Wspomniany rycerz żadną miarą nie chciał się na to zgodzić. Ci zaś, których w tym celu przysłano, by przysięgli o posiadaniu połowy jeziora i połowy rzeki, jakikolwiek miała bieg, wszyscy trzej, każdy ubrany w stułę przysięgli na mszał i także na krucyfiks, który tam wraz z mszałem trzymał kapłan Piotr, syn Michała, kapelan z Pszczewa. Usłyszeli też owi składający przysięgę, że pan Paweł, biskup poznański, osobiście za ową połowę jeziora i połowę rzeki zaręczył, a przeto oni przysięgali mając świadomość tego, o czym także najstarsi ludzie i wiarogodni powiadali, że jest prawdą. I tak, dzięki ich przysiędze wówczas połowa wspomnianego jeziora i rzeki Obry znalazła się w posiadaniu biskupa i jego kanoników. [77J Następuje inny rozdział. Zatem w tymże roku 1256 w Pomorzanach komes Baran młodszy wystąpił przeciwko panu kustoszowi poznańskiemu Baszkowi w obliczu księcia Przemyśla, że tamten zabrał mu niemieckie sieci rybackie. Stawiwszy się tam przed sądem ów kustosz utrzymywał, że działał on w słusznej sprawie, mówiąc, że ten Baran przeciwko Bogu i sprawiedliwości uzurpuje sobie prawo do obu brzegów rzeki Warty, które z mocy prawa należały do świątników kościoła Św. Piotra. Zatem książę Przemysł polecił sądownie, by ów kustosz z kilkoma kanonikami według dawnego zwyczaju pojawił się, i jeden z nich złożył przysięgę, który lepiej o tym wiedział. Przybyli tam Piotr prepozyt, Jan scholastyk, Gosław kustosz, który zwał się Baszko, Marek kanonik, gotowi przysięgać według polecenia księcia Przemyśla. Wspomniany zaś komes Baran, widząc, że przybyli oni po to, by przysięgać, nie dopuścił ich do złożenia świadectwa, lecz zawarł z nimi ugodę. I tak nastąpiła między nimi ugoda, że winien był pan kustosz i świątnicy kościoła utrzymać oba brzegi, podobnie jak Baran i jego ludzie. A gdy któryś z nich nie mógłby łowić lub zaniechał połowu, ten, kto posiada jakąkolwiek część (połowu), niechaj da drugiemu, a tyle, ile sam daje, niech ten drugi otrzyma od niego; a jeśli którzykolwiek z nich razem się spotkają przy swych sieciach i ludzie ich obu poławiają, niech się podzielą między sobą po połowie. [78] Następuje co innego. Przeto w tym samym roku, w przeddzień święta św. Jakuba Apostoła [24 VII], przybył szlachetny mąż książę Przemysł ze swym baronami do wsi Kcynia, by radzić o odzyskaniu twierdzy Nakło, którą opanował podówczas książę pomorski Świętopełk. Przybył do niego mąż czcigodny, brat Poppo, Krzyżak z niemieckiego rodu, związany z księciem Przemysłem pokrewieństwem czwartego stopnia poprzez matkę pana Przemyśla. Przybył ów brat Poppo dlatego, by pozwolono mu pośredniczyć pomiędzy panem Przemysłem i księciem Świętopełkiem w zawarciu pokoju i odzyskaniu twierdzy. Wspomniany zaś książę Świętopełk, który zajął Nakło siłą, ponieważ nie mógł w dogodny sposób utrzymać owej twierdzy z powodu zameczku, który wzniósł książę Przemysł, tenże książę Świętopełk ze swej strony powierzył owemu bratu Popponowi wszelkie rokowania, przyjmując jakiekolwiek rozstrzygnięcie. Ów zaś częstokroć wymieniany brat Poppo, udając się do księcia Przemyśla oznajmił mu, że książę Świętopełk domaga się w zamian za zwrot twierdzy Nakło 500 grzywien srebrem. Gotów jest ponad wszystko dotrzymać z nim umowy pokojowej, a nawet obiecał ustąpić, zaręczając słowem, że w przyszłości nie będzie uzurpował sobie prawa do jakiejkolwiek części jego ziemi, ani rościł praw do tej twierdzy, lecz jako jego ojciec posiadał tę ziemię wraz z twierdzą Nakło, tak niechaj Przemysł panuje. Szlachetny zaś książę Przemysł, zasięgnął rady roztropnych mężów, choć niewiele utraciłby ze swej ziemi, gdyby Pomorzanie zatrzymali N akło z powodu zameczku, który wzniósł był ów książę. Obawiając się jednak niespodziewanych przyszłych niebezpieczeństw, nie wiedząc, co może z tego później wyniknąć, przez owego brata Poppona obiecał utrzymać trwały pokój i wypłacić 500 grzywien groszy. Po zakończeniu tych rozmów, za pośrednictwem wspomnianego brata Poppona, spotkali się pomiędzy dawną i nową twierdzą książęta Przemysł i Świętopełk, i wraz z kilkoma zaledwie ludźmi bez mieczy, całkiem nieuzbrojeni, mając się nawzajem na oku, wymienili pocałunek i siedząc na koniach rozprawiali o swoich sprawach. Książę Przemysł powrócił zatem do swych stanowisk, a książę Świętopełk do dawnej twierdzy Nakło, po zawarciu trwałego pokoju. Nazajutrz zaś, czyli w samym dniu św. Jakuba Apostoła, wjechał książę Przemysł ze swymi rycerzami do dawnej twierdzy Nakło. Przyjmując go gościnnie do zamku, książę Świętopełk potwierdził przysięgą zawarcie z nim pokoju, i twierdza N akło została zwró Anna Pawlaczyk Pieczęć Przemyśla I księcia wielkopolskego (1248) Rys. z Kodeksu Dyplomatycznego Wielkopolskieona księciu Przemysłowi. Wspomniany zaś książę Świętopełk poprosił o danie sobie zakładników, by nie pozbawiono go tak wielkiej sumy pieniędzy. I książę Przemysł, jako mąż wiarogodny, dał mu dziewięciu zakładników spośród synów swych dostojników, których te są imiona: Dzierżykraj i Dobrogost, synowie Wincentego, Włodzimierz, syn Prandoty, Jakub, syn biskupa poznańskiego Boguchwała z Czernelina, Janusz, Dobek z Pniew, Samson Gniewomirowicz, Dzierżko Jaraczewicz, Mroczek Przecławicz, Sędziwój Zbylutowicz. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 115 [79] Tomasz, biskup wrocławski. Zatem w roku pańskim 1256, w oktawie św. Michała [po 29IX], pan Tomasz, biskup wrocławski, mąż roztropny i uczony, prawdziwie zwierciadło całego kleru polskiego owego czasu, przybył do pewnego klasztoru na Śląsku, zwanego Górką, braci opactwa św. Marii we Wrocławiu, dla poświęcenia tam pewnego kościoła na prośbę opata św. Marii. Pan książę śląski Bolesław [Rogatka], syn niegdyś księcia Henryka młodszego, którego zabili Tatarzy, nie zważając na zbawienie swej duszy, za podszeptem nieprzyjaciela rodzaju ludzkiego - szatana, niespodziewanie nocą, podczas której ów biskup spoczywał, niczym diabeł zawistny i srożący się przeciw takiemu mężowi, i dobrej sławy ojcu i pasterzowi, nie uznając w nim pasterza, lecz zwykłego najemnika, prawdziwie jako wilk na bezbronną owieczkę, tejże nocy z Niemcami, łamiąc prawo gościnności, zbrojną ręką napadł, i jako złodzieja i rozbójnika kazał pojmać. A dla zawstydzenia kościoła i kleru, samego obnażyć z szat i obrabować ze wszystkich rzeczy jakie przy nim były, ogłaszając przeciw niemu zarzuty całkiem błahe i próżne wobec Boga i ludzi. Lecz ze wszystkich przyczyn, jakkolwiek licznych, ta, jak się zdawało, była najważniejsza, by ów książę mógł odeń wymusić jakieś pieniądze. Wspomniany zaś biskup dla wielkiego ciężaru swego ciała już od jakiegoś czasu Pieczęć Przemyśla I księcia wielkopolskiego (1252) Rys. z Kodeksu Dyplomatycznego Wielkopolskinie dosiadał konia. Wiedząc o tym Niemcy, którzy go trzymali, by mu bardziej dokuczyć i przysporzyć bólu i cierpienia, wsadzili go, wbrew jego zwyczajom, na kłusującego konia i prowadzili - jak zbója - znakomitego męża niewinnego wobec Boga i ludzi, w samej tylko koszuli i krótkich spodniach, co było dla takiej osoby upokarzające. Zlitował się nad nim, jak powiadają, pewien ubogi Niemiec, widząc złą pogodę, dał mu płaszcz dość mizerny i buty stare, i wytarte, gdyż zdarto z niego nawet obuwie. Byli z nim pojmani także czcigodni mężowie Bogusław prepozyt i Hekard, kapłan i kanonik wrocławski, wraz z nim poprowadzeni do Wlenia, twierdzy wspomnianego księcia Bolesława, i wtrąceni do strzeżonego więzienia. Wspomniany zaś książę Bolesław, pełen złej woli, pragnąc od prepozyta Bogusława i od Hekarda wymusić pieniądze, uwięził ich. Z pana biskupa wielce się natomiast naigrawał, ciągnąc go od zamku do zamku i wtrącając go do wieży w Legnicy, by od niego także wymusić pieniądze. Co też uczynił. Wymusił od niego samego 2000 grzywien w srebrze, niezależnie od otrzymanego od Hekarda sukna purpurowego w zamian za złagodzenie więzienia - czego zresztą nie uczynił. Pan zaś biskup obiecał, że zapłaci mu pieniądze, by móc zakończyć utrapienia swoje i swoich ludzi i takim sposobem wyjść z niewoli. Słysząc o tym Fulko, arcybiskup gnieźnieński, niezwykle poruszony tak niesłychanym zdarzeniem, o którym nigdy w Polsce w jego czasach ani też wcześniej nie słyszano i nie widziano, za radą swych braci biskupów i sufraganów, ogłosił przeciw wspomnianemu księciu Bolesławowi wyrok ekskomuniki i polecił swym sufraganom, by we wszystkie niedziele i święta tak w kościołach katedralnych, jak i parafialnych nakazali przy zapalonych świecach Anna Pawlaczyk i dźwięku bijących dzwonów ogłaszać ekskomunikę. Polecił też ten pan arcybiskup, by przed komunią padłszy na kolana odmawiać psalm "Boże, na chwałę moją nie milcz" wraz z "Ojcze nasz" i z wersetem "Niech powstanie Bóg" i tą modlitwą: "Wysłuchaj, proszę, Panie, Twój kościół nie tylko osłabiony prześladowaniami pogan, lecz i nieprawościami chrześcijan dotknięty, by ci, co odmawiają poddania się Twej władzy, majestatem twej prawicy zaraz przemocą byli odrzuceni. Przez Pana itd." A gdy odmawiano psalm, uderzano inaczej niż zwykle w dzwony. A ów wspomniany książę Bolesław, gardząc władzą kościoła, nie chciał żadnego z nich wypuścić, dopóki nie otrzyma do ręki jakiejś części wymuszonego okupu. Pan biskup, by prędzej zakończyć niewolę, zapłacił część pieniędzy i w dniu Wielkiejnocy [8 IV] został uwolniony, dając jako zakładników synów pewnych szlachciców i swoich sołtysów. Natomiast książę Bolesław, chcąc się w jakiś sposób oczyścić z winy, szlachetnych mężów, braci swych rodzonych, pana Henryka, księcia wrocławskiego i pana Konrada, księcia głogowskiego oskarżył o zbrodnię uwięzienia biskupa, a także innych szlachciców z ich ziem. Temu nie można było uwierzyć, gdyż ludziom podstępnym, a takim on był, nie należy dawać wiary itd., jak wyżej lepiej zostało opisane. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 116 [80] Inny rozdział. Zatem w roku pańskim 1257, tenże książę Bolesław poprosił brata swego, szlachetnego męża, pana Konrada, księcia głogowskiego, by przybył go odwiedzić aż w zamku legnickim, a była to prośba podstępna i złowróżbna, z zamiarem uwięzienia samego Konrada. Zatem książę Konrad, wiedząc jakimś sposobem, że zagraża mu taki wypadek, chciał się przekonać, czy będzie tak, jak sądził; a jednak tak i byłoby, gdyby się przezornie nie zabezpieczył. Powierzając się jednak losowi i biorąc ze sobą wystarczającą liczbę ludzi, potajemnie noszących broń, wybrał się w drogę do brata. A gdy był już blisko wspomnianego miasta, zostawił kilku uzbrojonych w ukryciu, by czekali na dobre czy złe zakończenie wyprawy i z pozostałymi wkroczył do zamku. Brat Bolesław o ile z pozoru gościnnie i wystawnie go przyjął, lecz w sercu hodował zdradę i podstęp. Pan zaś Konrad gdy ujrzał, że Niemcy, którzy otaczali jego brata Bolesława, obsadzili prawie wszystkie wieże strażnicze, a widząc w twierdzy wokół brata swego niewielu ludzi, co on przeciw niemu knuł, tym jemu wzajem odpłacił. Jako w tym zamku pan Konrad księcia Bolesława pojmał i cichutko, by Niemcy z wież nie zeszli i pana swego nie odbili, pojmawszy go wywiózł z twierdzy i uwięzionego odprowadził do Głogowa i oddał pod straż. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 117 [81] Następuje rubryka o śmierci Przemyśla, księcia Polski, która opisana jest wyżej w czwartym seksternie, licząc od początku, która tak się rozpoczyna: W tym też roku, w przeddzień Id czerwca [4 VI], najczcigodniejszy mąż pan - jak wyżej. Kronika wielkopolska w rozdz. 118: W tymże również roku, 4 czerwca, najznakomitszY mąż, Pan Przemysł, Z łaski Bożej książę Wielkopolski, młodszY syn zmarłego Władysława, który był synem Odona, odszedł Z tego świata do Chrystusa. Krótko przechodząc jego żYcie, aby w czYtelniku nie wywołać nudy, opisałem je bardzodokładnie, aby czytający lub słuchający mogli pod jakimś względem naśladować czyny i obyczaje jego. Był więc ten książę młody wiekiem, miał bowiem [zaledwie] 36 lat, lecz dojrzały ze względu na [swój] charakter, sposób życia i postępowanie, [toteż] w licznych okolicznościach cieszył się wielką i zadziwiającą łaską Boga. Był człowiekiem najwstydliwszym wśród duchownych i świeckich. Nikt nie słyszał nigdy Z ust jego żadnego słowa brzydkiego lub sprośnego. Wcale nie umiał gniewać się; a jeże li niekiedy ktoś pobudzał go do gniewu, nigdy nie mógł nikt poznać po nim, czy się gniewa, a to z powodu pogodnego obliczajego, które każdemu okazywał. Zawsze gotów był nakłonić ucha swego do wielkiego i małego, do ubogiego i bogatego, i serdecznie wysłuchiwał ich, gdy mówili do niego. Rzetelnie też, jeśli mógł, załatwiał ich sprawy. Wśród książąt polskich mego czasu był najłagodniejszy, opanowany i pokorny, pojednawczy i łaskawy, pobożny i żarliwy w szczerym miłowaniu Boga i ludzi. Z nikim nie chciał spierać się, chyba że ktoś wtargnął na jego ziemię; wtedy bronił się, jak mógł. W ciągu swego życia obwarował swój kraj ze wszystkich stron pokojem, przez zjednywanie sobie sąsiednich książąt jako przyjaciół nie mieczem, lecz mądrością, której uiyczył mu Jezus Chrystus i której zawsze przestrzegał. Nie chciał zajmować obszaru żadnego księcia, lecz raczej pragnął pokoju Z wszystkim ludźmi. Był bardzo pobożny. Nigdy nie opuszczał, gdy mógł, służby Bożej. Rozkoszował się pięknym śpiewem. W miarę możności odprawiał godzinki o chwalebnej Pani i otaczał ją największą czcią. I to było u niego podziwu godne, że gdy nocną porą kładł się do łóżka i nieco pokrzepił się snem, gdy inni myśleli, że śpi całą noc, on wstawał, czasem o północy, czasem wcześniej, i siedząc ze świecą pod swą kotarą trzymał psałterz i czytał niektóre psalmy i modlitwy, które umiał lub mógł mieć pod ręką; a czynił to często i chętnie. Pychą gardził, pijaństwa zupełnie unikał. Nigdy nie widział go nikt pijanego. Jadł umiarkowanie, miodu przez wiele lat nie pił, lecz piwo i wino. Było ono tak rozcieńczone, że ledwie miało smak wina. Kąpieli przez dobre cztery lata przed śmiercią nie używał. W każdym Wielkim Poście,jak mówiono, pod innymi szatami nosił włosiennicę, i to potajemnie. Ja, Baszko, kustosz poznański, widziałem, że po jego śmierci pewien kapłan nosił tę włosinnicę, a była bardzo gruba. Boga bardzo miłował, a święty Kościół czcił i uwielbiał. I brał w obronę całe [świeckie] duchowieństwo, a także wszystkich zakonników miał w wielkim poważaniu i dość często przyjmował ich Z uszanowaniem na swoim dworze. A jeżeli w jakieś wielkie święto bawił w pobliżu kościoła gnieźnieńskiego lub poznańskiego, podejmował śniadaniem kanoników tych kościołów oraz wikariuszów. Także dla wszystkich przybyszów, duchownych i świeckich, stół jego był dostępny. W każdy Wielki Czwartek, gdziekolwiek był, kazał skrycie przyprowadzać nocą ubogich i umywał ich nogi, wycierając je ręcznikiem i całując; a ciała napojem pokrzepiał, dając im także kilka kawałków płótna na koszule. Nigdy nie potrajił źle o kimś mówić, choćby ktoś nie wiem jak źle iył. I cóż [więcej] mam powiedzieć? Wśród książąt i innych nie znalazł się w Polsce człowiek podobny do niego. Pamiętny na wieczne dobra, które miały być jego radością w niebiesiech, w testamencie swoim pozostawił Bogu i kościołowi św. Wojciecha w Gnieźnie wieś Czernelin, inną zaś dla kościoła św. Piotra w Poznaniu, mianowicie Buk, wraz Z ludźmi, którym wyznaczył obowiązki świątników; do tego kościoła dołączył sam Buk Z miastem, Z mennicą, Z komorą celną, Z karczmami oraz Z wszystkimi ludźmi i użytkami, a także Z wszelką jurysdykcją i władztwem pod zarządem tego Anna Pawlaczykkościoła, prosząc i stanowiąc, aby za jego duszę przy jego grobie nocą i dniem stale płonęło światło i żeby (czerpiąc) Z tych dochodów odprawiano msze za niego i za innych codziennie, jeśliby to było możliwe, lub przynajmniej w każdy poniedziałek albo w inny dzień, który stosownie będzie można zapewnić w tygodniu. Na pogrzebie jego rozlegał się tak wielki płacz, jekiego nigdy nie słyszano [na pogrzebie] żadnego księcia Polski. Płakało po nim duchowieństwo, ponieważ sprzyjał mu. Płakali po nim rycerze, gdyż był dla nich łaskawy. Płakali po nim mnisi, ponieważ spełniał względem nich uczynki miłosierdzia. Ci [wsZyscy], którzy byli obecni na jego pogrzebie lub usłyszeli o jego śmierci, bez względu na wiek i płeć nie mogli powstrzymać się od płaczu. Oby Bóg duszę jego umieścić raczył w królestwie niebieskim, a Jezus Chrystus tam go wprowadził. Amen. [82] O kupnie wsi świątników od Przemyśla. Zatem w tym samym roku przed śmiercią Przemysła, pana księcia (wielkopolskiego, świątnicy kościoła poznańskiego z Gierłatowa kupili od tego księcia wieś do niego należącą, posiadłość niejakiego Ryka i jego braci, za 7 grzywien srebrem. Te są ich imiona: setnik Ciężyk (?) z Januszem, bratem swym, i Poste (?). Kupili pod warunkiem, że nikt ze świątników oprócz ich samych i ich potomków nie będzie miał wieczystego prawa do tej wsi. [83] Zatem w roku pańskim 1257 narodził się syn Przemysła itd. Także zostało to już opisane bezpośrednio po poprzedniej nocie, tutaj więc opuszczam. Kronika wielkopolska w rozdz. 119 W tym samym roku urodził się syn Przemysła, dobrego księcia Wielkopolski, w Poznaniu, w niedzielny poranek, w uroczystość św. męczennika Kaliksta. I gdy kanonicy poznańscy i wikariusze śpiewali modlitwy poranne, pod koniec dziewiątej lekcji podszedł zwiastun i doniósł o narodzeniu chłopca. Więc natychmiast doniosłym głosem zaczęli śpiewać" Te Deum laudamus" tak ze względu na poranne oficjum, jak Z radości Z powodu narodzin chłopca - by chwalić Boga, że tak wielką łaską raczył pocieszyć Polaków. Poznański zaś biskup Boguchwał, którego zwano Boguchwałem Z Czernelina i kustoszpoznański Baszko podnieśli chłopca ze zdroju chrztu świętego. I nadano mu imię ojca Przemysł dla pamięci zacnego ojca jego. [84] Zatem w tymże roku, w dniu św. Kaliksta [14 X] itd. Jest już o tym opisane itd. [85] Zaczyna się rubryka o synodzie odbytym w Łęczycy, a przeto z powodu pożytku i z powodu papieru i trudu pomijam itd. Kronika wielkopolska w rozdz. 120 Wtym samym również roku, wspomniany ksiądz Pełka, arcybiskup gnieźnieński, biskupi Prandota krakowski, Tomasz wrocławski, Bogu ch wał poznański, Andrzej płocki i Wilhelm lubuski oraz liczni opaci, prałaci i kanonicy kościołów odbyli synod w Łęczycy. Na tym synodzie wspomniany arcybiskup ze swoimi sufraganami Z upoważnienia papieża Aleksandra ogłosili krucjatę przeciw Bolesławowi [Rogatce] i z polecenia tegoż pana papieża kazali pub- licznie [ją] ogłosić za to, że ten książę dłużej niż przez rok znosił klątwę rzuconą na niego Z powodu uwięzienia biskupa wrocławskiego i Z zatwardziałością serca lekceważył przepis karności kościelnej. Uchwalono na tym synodzie także liczne konstytucje, które się zachowuje i przechowuje w kościołach katedralnych. [86] Zatem w tym samym roku pan Gerard, dziekan poznański, zmarł. Jego następcą został pan magister Henryk, krewny jego, który był wcześniej kantorem tegoż kościoła, a którego jako kantora zastąpił pan Jakub, syn Tristana. [87] Zatem na rok przed śmiercią pana Przemyśla, księcia (wielko )polskiego, szlachetny mąż brat jego, pan Bolesław, książę (wielko )polski, w ziemi krakowskiej u księcia Bolesława, syna niegdyś Leszka, wziął sobie za żonę córkę króla węgierskiego, imieniem Helena. W roku pańskim 1258 przywiódł ją do swojej ziemi z ziemi krakowskiej. Por. Kronika wielkopolski rozdz. 121 [88] Zatem w tym samym roku Bolesław, książę (wielko )polski, po śmierci swego brata, pana księcia Przemyśla, rozpoczął spór z księciem Kazimierzem, księciem łęczyckim i kujawskim, o gród w Lądzie, który ów książę Kazimierz zajął siłą w czasach młodości tegoż księcia Bolesława. I choć wiele ucierpiała z obu stron ziemia wspomnianych książąt, wierząc jednak w swą sprawiedliwą rację i ufając Bogu wszechmocnemu, który nie opuszcza sprawiedliwych, książę Bolesław zastosował się do proroczej rady: "walcz za ojczyznę", i zgromadziwszy wielkie wojsko, z ziem swoich wszedł na ziemię kujawską i stanął w pobliżu Inowrocławia. Przybył tam również na pomoc pan Warcisław, książę sławieński, z sześciuset zbrojnymi. Słysząc to książę Kazimierz, że pan Bolesław z tak liczną siłą stanął na ziemi kujawskiej, choć miał przecież swe wojsko zgromadzone ów książę Kazimierz, nie chciał się potykać z tymże księciem Bolesławem. Niepokoiła także samego księcia Kazimierza świadomość, że posiadał cudzą własność, przeciwko Bogu i sprawiedliwości. Posłuszny zbawiennej radzie swych baronów dla dobra pokoju wspomnianemu księciu Bolesławowi połowę kasztelanii w Lądzie przywrócił - paląc twierdzę, którą miał tam zbudowaną książę Kazimierz. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 122 [89] O śmierci arcybiskupa kościoła gnieźnieńskiego Fulka. Zatem w tym samym roku w N ony kwietnia [5 IV] pan Fulko, zwany właściwie Pełka, arcybiskup gnieźnieński, zakończył w Łęczycy swój ziemski żywot. Żył w dobrych obyczajach i uczciwie, a pod jego rządami cały kościół polski triumfował. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 123 [90] Zgromadzenie kanoników, którzy wybrali pana Janusza prepozyta na arcybiskupa gnieźnieńskiego. Zatem w tym samym roku kanonicy gnieźnieńscy zebrali się w kościele metropolitalnym. Wezwawszy łaski Ducha Świętego, z woli wspólnej wybrali pana Janusza, prepozyta, na arcybiskupa gnieźnieńskiego. Po elekcji wysłał posłów do Kurii Rzymskiej po swe zatwierdzenie i paliusz. Posłowie zaś tacy byli: pan Henryk, dziekan poznański i kanonik gnieźnieński, pan Idzi, archidiakon łęczycki i Przybysław, kanonik gnieźnieński. Przybywszy do Kurii Rzymskiej po zatwierdzenie i paliusz do najświętszego ojca naszego i pana, pana Aleksandra III papieża, dowiedzieli się o takim jego postanowieniu, że nikt wybrany arcybiskupem nie zostanie zatwierdzony za pośrednictwem po Anna Pawlaczyksłów, jeśli wcześniej jakikolwiek elekt nie pojawi się osobiście przed obliczem pana papieża. Gdy więc pan elekt o tym się dowiedział, zaraz do Kurii Rzymskiej wybrał się w podróż, a gdy pojawił się przed panem papieżem w piątek przed niedzielą Invocavit [28 II], uzyskał zgodę na swą konsekrację. N atomiast wspomniani jego posłowie, mianowicie pan Henryk, dziekan poznański, i Przybysław, kanonik, zmarli w Lombardii. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 124 [91] Zatem w tym samym roku Warcisław, książę sławieński, poprosił dla siebie o pomoc od Bolesława, księcia (wielko )polski, przeciwko księciu pomorskiemu Świętopełkowi. Ten wszystkich swych baronów, jakich miał najlepszych w swej ziemi, wysłał jemu. Pan zaś Warcisław, wspomniany książę sławieński, spotkawszy się z Polakami i ze swym biskupem [kamieńskim] poprowadził wojsko z Kamienia aż do Słupska. A ów książę pozostawił swego biskupa i jego wojsko, i pewnych rycerzy niemieckich na stanowiskach wokół posiadłości swoich i rzeczonych Polaków. Wówczas ów książę [Świętopełk] ze swym wojskiem napadł na placówki wspomnianego księcia i tam, pokonawszy wojsko biskupa, rycerzy jego i rycerzy niemieckich, i służbę rycerzy polskich, którzy zostali przy rzeczach, jednych zabił, innych pojmał i zdobywszy liczne łupy na tych placówkach wycofał się bez strat. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 125 [92] Następuje o czym innym. Zatem w roku pańskim 1259, w dniu Cyriaka męczennika [16 III], książę Kazimierz, syn niegdyś księcia Konrada, zebrawszy swego wojska aż do dwóch tysięcy mężów, potajemnie wszedł na ziemię kaliską, jako człowiek podstępny i obłudny, zaczął ją bez miłosierdzia niszczyć i łupić. A gdy dotarła wieść o tym do szlachetnego męża pana Bolesława, księcia (wielko )polskiego, choć już opuścił był ową ziemię kaliską, chciał bowiem udać się do ziemi poznańskiej, nie mając wojska przy sobie oprócz nielicznych mężów, którzy przebywali na jego dworze, powrócił do swego zamku w Kaliszu. Lecz nie zdołał tam zebrać liczniejszego rycerstwa, a jednak - z towarzyszącymi [mu] 30 rycerzami - polecając się Bogu wszechmogącemu i sprawiedliwości, z tymi niewieloma ludźmi mężnie zaatakował wspomnianego księcia Kazimierza i jego wojsko, i rozpoczął bitwę pomiędzy Kłonią i wsią arcybiskupią Opatów, w pewnym borze, który nazywa się Solec. Lecz Bóg, który jest sprawiedliwością i obrońcą sprawiedliwości, rycerzom księcia Bolesława dał takie męstwo i odwagę, że wspomnianego księcia Kazimierza z ziemi tej z niesławą odparli i wielu jego rycerzy zabili, innych ranili, a łupy, jakie w ziemi tej zdobyli, odebrali, i zdobyli też ponad 300 ich koni. Tam również [Bogunę] wojewodę kujawskiego rannego pojmali. Powiadają też, że kiedy rycerze księcia Bolesława zaatakowali wojsko księcia Kazimierza, taki i tak wielki strach ogarnął napadniętych, że wszystkie drzewa i krzewy brali za żołnierzy. I z tego przerażenia mnóstwo wojska uległo 30 mężom. Bez wątpienia spłynęła z wysokości pomoc Boga wszechmocnego, który nigdy ufających jemu nie opuszcza. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 126 [93] Zatem w roku pańskim 1260, w środę po niedzieli Letare [26 VI], spłonął kościół Wszystkich Świętych w Głównej, wraz z dworem pana biskupa i z izbą, w której po wielokroć oddawał się studiom. [94] Zatem w roku pańskim 1262, w dniu św. Piotra [29 VI], brat Wit z zakonu dominikanów, biskup niegdyś litewski, na prośbę pana Boguchwała, biskupa poznańskiego, poświęcił w kościele katedralnym chór od nowa wybudowany. W tym dniu na przyszłość będzie obchodzone wspomnienie konsekracji kościoła. W konsekracji tej uczestniczył pan Wilhelm, biskup lubuski. Pan biskup Boguchwał na rocznicę konsekracji nadał rok odpustu, a wspomniany brat Wit kolejny rok, a biskup lubuski 80 dni. [95] Następuje co innego niżej w te słowa: Zatem w roku pańskim 1263, w dwunastym dniu przed Kalendami maja [20IV], czcigodny ojciec, brat z zakonu dominikanów, pan Wit, biskup litewski, konsekrował kościół w Głównej pod wezwaniem Wszystkich Świętych i św. Wawrzyńca męczennika. Gdzie zostały złożone w ołtarzu relikwie następujących świętych: Tymoteusza Apostoła, Jana Chrzciciela, Wawrzyńca męczennika, Fabiana i Sebastiana męczenników, Floriana męczennika, Krzysztofa męczennika, Aleksego wyznawcy i innych świętych; został tam też ustanowiony odpust trzy razy w roku: na rocznicę konsekracji tego kościoła, w dniu Wszystkich Świętych, w dniu św. Wawrzyńca itd. [96] Zatem w roku pańskim 1266, gdy margrabiowie dowiedzieli się, że twierdzę Santokzajmuje pan Bolesław, książę (wielko )polski, przybyli ze swym wojskiem i obiegli ją wraz ze znajdującymi się tam rycerzami wspomnianego Bolesława. Książę Bolesław, obawiając się, by jego rycerze jakimś sposobem nie zostali uwięzieni i zabici w twierdzy, zawarł pokój i zgodził się na zniszczenie wspomnianej twierdzy. I zaraz została zniszczona. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 150 [97] Zatem w roku pańskim 1267 [! 1268], około święta św. Michała [29 IX], czcigodny i przenajświętszy w Chrystusie ojciec pan Klemens IV papież przeniósł się z tego świata do Pana, czyli zakończył swój ziemski żywot. [98] O elekcji Pietrzyka, biskupa poznańskiego. Zatem w roku pańskim jak wyżej [! 1265], kapituła poznańska w dniu nawrócenia św. Pawła [25 I] zebrała się na zgromadzeniu kapitulnym i, wezwawszy łaski Ducha Świętego, wybrała Pietrzyka, prepozyta, syna rycerza Drogosława itd. Już jest ta sprawa z elekcją wspomnianego Pietrzyka opisana i obszernie zanotowana w piątym seksternie licząc od początku tej Kroniki etc. Właściwie zaczyna się "O elekcji Pietrzyka rubryka", a zatem co raz zostało zapisane, dlaczego ma być pokrótce opowiadane; i z tego powodu tutaj pomijam, ponieważ tam słowo w słowo stoi, jako się rzeczy miały, a także liczne sprawy dobrze są opisane, które tutaj byłyby pokrótce omawiane. Kronika Wielkopolska w rozdz. 145 W roku pańskim 1265, w dzień nawrócenia św. Pawła, kapituła poznańska zebrała się w swej sali kapitulnej. I wezwawszY łaski Ducha Świętego zaczęli zastanawiać się nad wyborem pasterza. Wreszcie po odbytej naradzie wybrali biskupem i pasterzem prepozYta PietrzYka, syna rycerza Drogosława ze Skórzewa. A po dokonaniu wyboru udał się - jak to jest w zwyczaju Anna Pawlaczyk - rzeczony elekt Z niektórymi braćmi Z kapituły do księdza arcybiskupa Janusza, metropolity gnieźnieńskiego, aby uzYskać swoje zatwierdzenie. Lecz gdy przYbył do Żnina, gdzie był [ten] drugi biskup, dowiedział się od niektórych, iż jego wybór powinien być unieważniony dlatego, że małe posiadał wykształcenie i nie znał praw; jakkolwiek, prawdę mówiqc, w służbie Bożej mógł rzqdzić kościołem Bożym. A to wSzYstko czYnił ksiqdz arcybiskup zgodnie Z wolq księcia pana Bolesława, który wtedy rzqdził [tq] dzielnicq i [z wolq] żony rzeczonego księcia, pani Heleny, córki króla Węgier, aby na biskupstwie poznańskim osadzić dziekana gnieźnieńskiego Talente - pochodzenia jego i urodzenia nie zna nikt w całej Polsce - ponieważ był ich zaufanym,jak to się potem okaże. Widzqc to ksiqdz Jan, syn rycerza Wiestka, biegły prawnik Z tytułem mistrza, zaapelował do [woli] księdza arcybiskupa chcqc, aby wybór dokonany przez jego kościół został zatwierdzony przez papieża. Lecz gdy ten wybrany Pietrzyk miał stanqć do apelacji, którq wniósł ksiqdz dziekan Jan, odbywszY naradę Z przewrotnymi ludźmi i swoim najbliższym [przYjacielem] przystał na wspomnianego Paten te, aby ksiqdz arcybiskup łatwiej mógł go osadzić. Kapituła widzqc, że Pietrzyk zrzeka się swego prawa i że skutkiem tego wybór napotyka na trudności, na zwołanym zebraniu zaczęła zastanawiać się nad wyborem kogoś innego, aby przeszkodzić mianowaniu wspomnianego Fa len ty. Wybrali Jwięc] księdza archidiakona Jana, człowieka wykształconego, który żYł uczciwie i odznaczał się świqtobliwościq. Lecz gdy przedstawili go temuż arcybiskupowi w Gnieźnie, nie chciał go wyświęcić użYwajqc wobec kapituły pretekstu, że ma [ona] innego elekta. A wSzYstko to czynił podstępnie, aby wsadzić Paten te. Ksiqdz dziekan Jan, biorqc pod uwagę, że arcybiskup nieżYczliwie usposobiony jest do kościoła poznańskiego, ośmielił się tego samego dnia odwołać się od [opinii] wspomnianego arcybiskupa do pana papieża. I wniósłszY odwołanie w Gnieźnie w okresie suchedniowym, tj. w sobotę Intret [28 II], wysłał do Kurii Rzymskiej wspomnianego elekta archidiakona Jana, Z księdzem scholastykiem Piotrem i kanonikiem Mirosławem. A gdy oni udali się do Kurii, wspomniany arcybiskup osadził często wymienianego Paten te, na biskupstwie poznańskim. Lecz gdy chciał wyświęcić go w Pyzdrach na biskupa, kapituła wysłała pewnego wikariusza imieniem Benedykt, który nazywał się Kolka, Z wezwaniem, aby nie wyświęcał go na biskupa. Wspomniany zaś ksiqdz arcybiskup za nic uważajqc odwołanie wniesione do papieża, kazał ciągać rzeczonego wikariusza i kapłana, i źle z nim się obchodzić. I tak zlekceważYwszY odwołanie i pogwałciwszY kościelne przepisy wyświęcił owego na biskupa. Sqdzę, że został on nieprawnie wyświęcony. Ten dziekan Jan, nie chcqc znosić krzYwdy swego kościoła, poszedł do Kurii Rzymskiej za wspomnianym archidiakonem, elektem. PrzYszedłszy przed oblicze pana papieża Klemensa IV, przedstawili mu sprawę kościoła. Pan papież, widzqc, że kościołowi poznańskiemu stała się krzYwda Z powodu wsadzenia Fa len ty, co arcybiskup uCzYnił wbrew prawom i wbrew zarzqdzeniu pana papieża Aleksandra IV, nie majqc prawa do prowizji wjakimkolwiek bisku- pstwie, chyba jedynie w wypadku [czYjegoś] niedbalstwa - dał im pisma do księdza Tomasza, biskupa wrocławskiego, Z wezwaniem intruza Falenty [przed sqd]. I gdy wrócili Z Kurii Rzymskiej ze wspomnianym listem kanonicy, dziekan Jan, ksiqdz scholastyk Piotr i Mirosław, wezwali jego samego do kurii. Lecz ponieważ księdza Mirosława, który miał donieść panu papieżowi, że pozew został doręczony przez księdza Tomasza, zabili jacyś polscy rycerze, Pieczęć Bolesława Pobożnego księcia wielkopolskiego (1252) Rys. z Kodeksu Dyplomatycznego Wielkopolski XI załatwienie sprawy kościoła zostało opóźnione. Jednakże ksiądz dziekan Jan, scholastyk Piotr i inni bracia kanonicy po odbytej naradzie wysłali do Kurii Z listem księdza biskupa wrocławskiego mnie, Godzisława, kustosza tegoż kościoła, Z przYdomkiem Baszko. I gdy przYszedłem do Kurii Rzymskiej, ze mną przybył także rzeczony Falenta. I gdy stanęliśmy przed panem papieżem, wspomniany Falenta okazał pismo dotyczące udzielenia mu biskupstwa. Lecz gdy pan papież zobaczYwszy i przeczYtawszY to pismo przekonał się, że on nieprawnie otrzYmał biskupstwo poznańskie. Jako sprawiedliwy sędzia na usilną prośbę archidiakona i elekta Jana, a także na moje nalegania, zgodnie Z prawami usunął wspomnianego Falentę Z biskupstwa poznańskiego. Również ksiądz Jan, elekt i archidiakon, widząc, że sprawa jego zatwierdzenia przewleka się i że Z tego mogłoby wyniknąć niemałe niebezpieczeństwo dla kościoła, przedstawił panu papieżowi, jakie prawo przemawia za jego wyborem. Ale ponieważ pan papież miał prawo nadawania [biskupstwa}, nadał biskupstwo poznańskie mistrzowi Mikołajowi, swemu kapelanowi którego wtedy wysłano do Polski w sprawie kanonizacji błogosławionej Jadwigi - i wyświęcił go w Viterbo na biskupa poznańskiego. [99] Zatem w tymże roku [1265?] poznański kościół katedralny nieszczęśliwie został objęty pożarem, lecz z łaski Bożej nie doznał zniszczeń, z wyjątkiem owych sławnych dzwonów, jakich moim zdaniem świat cały nie posiada. [100] Następuje co innego. Zatem w tym samym roku [1265?] pan książę Bolesław wzniósł twierdzę Dubin we wsi pewnego komesa Szczedrzyka. [101] Zatem w roku pańskim 1267 ów książę wzniósł inną twierdzę Niesłusz, we wsi Gniewomira, syna Trzebiesława. [102] Zatem w roku 1268 ów książę wzniósł twierdzę na ziemi rudzkiej, nad Pro sną, i nadał jej imię Bolesławiec. Anna Pawlaczyk [103] Zatem w roku jak wyżej, najłaskawszy książę i pan, pan Kazimierz, książę kujawski i łęczycki, zmarł [! 14 XII 1267]. [104] Zatem we wspomnianym roku [1268?] Pietrzyk, prepozyt, zmarł w święto Wielkiejnocy. [105] Zatem w roku pańskim 1295, w dniu świętych męczenników Jana i Pawła [26 VI], pan Jakub drugi, arcybiskup, króla Przemyśla olejami świętymi namaścił i koronował wraz z jego małżonką [Małgorzatą] w kościele metropolitalnym w Gnieźnie; i żył on jeszcze siedem i pół miesiąca po tym wydarzeniu, a w dniu św. Doroty [6 II] został zabity w Rogoźnie. [106] O śmierci Piotra Pomorzanina [1268], kanonika poznańskiego jest wyżej podane. Kronika Wielkopolska w rozdz. 152: Następnie, gdy w roku pańskim 1268 Piotr Pomorzanin, kanonik kościoła poznańskiego w obecności Mikołaja, biskupa poznańskiego, żądał od Dobrogosta Z Nagrodnic dziesięciny z posiadłości ziemskiej i został wyznaczony termin do wysłuchania ostatecznego wyroku, Sulisław, syn Dobrogosta, zabił niegodziwie wspomnianego kanonika na cmentarzu kościoła w Czernelinie, gdy ten przechodził w procesji. I za to wspomniany Dobrogost i jego potomkowie na zawsze zostali skazani na płacenie dziesięciny zwyczajem chłopskim. [107] Zatem o śmierci pani Salomei, księżnej głogowskiej [!] jest podane, gdyż w tymże roku pańskim zmarła [1268]. Jej żywot został powyżej opisany dokładnie. Kronika Wielkopolska w rozdz. 154: W roku pańskim 1268 w wigilię św. Marcina szlachetna dziewica Salomeą, jedna Z mniszek Z zakonu św. Klary, siostra Bolesława Wstydliwego, zachowując chlubny tytuł dziewictwa szczęśliwie odeszła do Chrystusa w klasztorze w Skale, która to miejscowość nazYwała się Skała świętej Maryi. Dla umiłowania tej dziewicy pobożna jej matka i syn jej Bolesław, wspomniany książę, założYli w Zawichoście klasztor św. Klary. Później z powodu napadów litewskich przenieśli go do Skały, miejscowości (wyżej wspomnianej), a następnie został przeniesiony do Krakowa, przY kościele św. Andrzeja. W związku z nią opowiadają taki cudowny szczegół: chociaż nie pochowana leżała pięć dni tamże w Skale, w chórze sióstr, jednak przeczYste jej ciało wcale nie wydawało wstrętnego odoru, który raziłby siostry; a nawet zdawało im się, że pod wpływem jakiejś przemiłej woni, która rozchodziła się ze świętego jej ciała, doznają pokrzepienia. Skoro zaś 13 listopada nieskazitelne jej ciało oddano do kościelnego pogrzebu, a następnie 1 lipca wydobyte Z grobu przenoszono Z wielką czcią do Krakowa celem ponownego pogrzebania, Z świętego jej ciała nie rozpływała się przecież żadna odrażająca woń, choć trumna była otwarta. Słyszałem także od owej bardzo pobożnej dziewicy Marty, zakonnicy wspomnianego klasztoru, że zjej ciała sączYła się dziwnie przYjemna i pachnąca oliwa. Liczni chorzY chwytając palcami krople jej i następnie namaszczając się, natychmiast odzYskiwali zdrowie, jakąkolwiek dotknięci byli chorobą. [108] Zatem w roku pańskim 1269 Otton, syn Ottona, margrabiego brandenburskiego, po śmierci swego ojca wzniósł gród w Sulęcinie, na granicach Polski pomiędzy Lubuszem a Międzyrzeczem, czemu nie sprzeciwiał się szlachetny mąż pan Bolesław, książę (wielko )polski. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 153 [109] O zniszczeniu miasta Międzyrzecz przez Ottona i o zniszczeniu, i wygnaniu mieszkańców grodu Sulęcin przez pobożnego księcia Polski Bolesława. Rubryka. Zatem we wspomnianym roku książę Bolesław Pobożny, około święta św. Michała [29 IX] umocnił blankami miasto swoje Międzyrzecz. Już jest to obszernie opisane o obu zdarzeniach w innych seksternach, a zatem zobacz rubrykę podobnie tytułowaną. Kronika Wielkopolska w rozdz. 157: W tym samym roku, tuż przed uroczYstościq św. Michała, Bolesław Pobożny, ksiqżę Wielkopolski, zabezpieczYł swoje miasto MiędzYrzecz blankami. Lecz zanim zostało otoczone rowami, Otto, syn wyżej wspomnianego margrabiego Ottona, znienacka przYbywszY, zaczqł je oblegać. A nie mogqc zdobyć grodu, spalił go. I wzbogaciwszY się wspaniale zdobyczq [zagarniętq} w mieście, uradowany wrócił do swego kraju. [110] Zatem w roku pańskim 1270, około święta Oczyszczenia błogosławionej Dziewicy Maryi [2 II], Otton, syn margrabiego Ottona, wraz ze swym braćmi wzniósł zamek Santok w pobliżu kościoła św. Andrzeja, pod nieobecność pana Bolesława, księcia (wielko )polskiego udał się on bowiem w tym czasie do ziemi krakowskiej. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 159 [111] Zatem w wyżej wymienionym roku pan Bolesław, około dnia św. Grzegorza [12 III], wzniósł twierdzę Drezdenko. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 159 [112] Zatem w tymże roku książę Władysław, syn niegdyś Henryka, księcia śląskiego, którego zabili Tatarzy, arcybiskup Salzburga, w dniu św. Wojciecha [24 IV] w swym arcybiskupstwie z tego świata przeniósł się do Chrystusa. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 160 [113] Zatem w tym samym roku, na osiem dni przed Bożym Narodzeniem [17 XII], Niemcy zajęli twierdzę Drezdenko dość silnie umocnioną itd. [114] Następuje relacja o zniszczeniu Santoka. Zatem w roku pańskim 1271 książę Bolesław, zebrawszy wielkie wojsko, tak ze swojej ziemi, jak i z pewnej części Kujaw, którą wówczas władał, wszedł na ziemię kasztelanii santockiej, którą dzierżył margrabia Otton, syn Ottona, lokowaną na prawie niemieckim. Straszliwie ją zniszczył plądrowaniem, spaleniem, unicestwieniem, wygnaniem mieszkańców. Spędził na tej ziemi bezpiecznie trzy noce i z wielką zdobyczą, zdrów i cały powrócił do siebie. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 160 [115] Zatem we wspomnianym roku twierdza Kruszwica spłonęła z rozkazu pana Bolesława, księcia (wielko )polskiego itd. [116] Rubryka o niezgodzie między Warcisławem i Mściwojem, książętami pomorskimi, następuje tak: Przeto w roku pańskim 1271, pośród niezgody pomiędzy przesławnymi władcami i książętami pomorskimi, Mściwoj odzyskał od brata swego czcigodnego Warcisława twierdzę pewną, wprost niezdobytą w opinii wszystkich ludzi, zwaną Gdańsk, oraz miasto ufundowane i założone tam, a obwarowane Anna Pawlaczykgłębokimi fosami. Zaniepokoił się tym, że gdy brat jego Warcisław niegdyś samego Mściwoja trzymał w niewoli, pojmanego i wydanego sobie przez swych baronów, ową twierdzę Gdańsk i miasto wydał margrabiemu panu Konradowi, synowi niegdyś Jana, margrabiego brandenburskiego, w zamian za pomoc, by jego brat Warcisław nie dominował na ziemi pomorskiej. Wspomniany więc książę Warcisław, pragnąc ze swymi Pomorzanami, którzy przy nim stali, podjąć próbę zdobycia i odzyskania Gdańska, bądź innych twierdz na swej ziemi, przybył do Wyszegrodu, gdzie zachorował i zmarł, i leży pochowany w Inowrocławiu u braci mniejszych [franciszkanów]. Widząc, że pozbył się brata swego pana Warcisława, książę Mściwoj spodziewał się, że sam będzie już bezpiecznie panował na Pomorzu, zapragnął wkroczyć do zamku swego i miasta Gdańsk, lecz nie pozwolili mu Niemcy, którzy strzegli tego zamku i miasta imieniem margrabiego Konrada. Poznawszy tak wielką niegodziwość i perfidię Niemców, którzy nie pozwalali mu panować i władać na własnej dziedzicznej ziemi przodków, wspomniany książę Mściwoj zwołał siły całej swej ziemi i starannie otoczył strażą wspomniany zamek i miasto, by nie przedostało się tam więcej Niemców dla pilnowania i obrony wspomnianych umocnień. Lecz Pomorzanie nie potrafili zająć zamku, dali więc swemu księciu panu Mściwojowi radę, by się połączył z Bolesławem, panem księciem (wielko )polskim, bratem swym ciotecznym, który wówczas panował potężny wojskiem i mądrością. Przybywszy doń, Mściwoj poprosił o radę i pomoc brata swego przeciwko tymże Niemcom, którzy swych umocnień bronili, bardziej pragnąc, żeby wspomniany pan Bolesław posiadał ziemię pomorską, niż by Niemcy ją okupowali niezwykle okrutnie, gdyż wspomniany książę Mściwoj nie miał potomstwa. Książę Bolesław, jako książę skromny, człowiek współczujący a pobożny, bratu swemu wobec tak wielkiej krzywdy, jaką od Niemców odebrał, choć brat uraził go niegdyś, jednak wiedziony czułą braterską miłością, pokonawszy złość, w dobroci swej obiecał okazać mu pomoc. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 161 [117] Zatem w roku pańskim 1272 pan Bolesław, książę dzielny i zasobny w zbrojne siły szlachetne i potężne, syn niegdyś księcia Władysława, syna niegdyś księcia Odona, zebrawszy niewielkie wojsko - nie tak liczne, jak to miał w zwyczaju wyprawiając się na obce ziemie - ponieważ wiedział, że z wojskiem, jakie zebrał, bezpiecznie mógł wyruszyć na ziemie Pomorzan. Wyprawiwszy się tam pomiędzy świętem Trzech Króli [6 I] i Oczyszczenia przesławnej Dziewicy [2 II], pospieszył ze swymi Polakami i Pomorzanami przeciwko Niemcom, którzy byli w Gdańsku, nie zabierając żadnych stosownych machin wojennych - prócz tarcz i faszyny oraz niewielkich i niepokaźnych narzędzi wojskowych. Podłożył silny ogień i wbrew spodziewaniu wszystkich ludzi zwyciężył ich, zajął zamek, a Niemców prawie wszystkich, jacy tam byli, pozabijał poza kilkoma, którzy uciekli na pewną wieżę i ocalili życie, jednak dostali się do niewoli i zostali pojmani przez księcia Mściwoja. I tak, przy Bożej pomocy, pan książę Bolesław, cały i zdrów, straciwszy niewielu żołnierzy zabitych i rannych, z triumfem i sławą powrócił do siebie. A było to dziełem Pieczęć Przemyśla II księcia 'l s JI wielkopolskiego (1276) Rys. z Kodeksu Dyplomatycznego Wielkopolski samego Boga wszechmogącego, który zawsze gotów jest wspomagać wspomnianego pana Bolesława, księcia polskiego, i zawsze mu pomagać, gdziekolwiek walczył on o sprawiedliwość. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 161 [118] Następuje inny rozdział. Zatem w roku wyżej wspomnianym, szóstego dnia przed Kalendami czerwca [27 V], szlachetny panicz Przemysł, syn księcia Przemyśla, w szesnastym roku życia, z woli i nakazu szlachetnego męża, stryja swego, pana Bolesława, księcia (wielko )polskiego, który wówczas władał całą (Wielko )polską, zebrawszy wojska polskie, wraz z komesem Przedpełkiem, palatynem polskim i komesem Jankiem, kasztelanem kaliskim, którzy wtedy byli znaczniejsi w owym wojsku, najechał zbrojnie ziemię wokół Drezdenka, którą ojciec jego Przemysł przekazał był margrabiemu panu Konradowi, synowi margrabiego Jana Brandenburskiego, czyli z Brandenburgii, jako posag swej córki [Konstancji]. Gdy zapragnął splądrować wspomnianą ziemię, zbliżył się do pewnego zameczku, który zbudował ów Konrad na wspomnianej ziemi w wiosce zwanej Strzelce. Jego rycerze, jako sprawni i odważni, bez żadnych machin przystąpili do owego zamku z ogniem gwałtownym i wkrótce go zdobyli, a obrońców prawie, wszystkich, jacy byli, zgładzili mieczem, oprócz kilku, których jako jeńców od wspomnianego szlachetnego panicza rycerze z trudem uzyskali. A gdy wrócili do siebie i byli już w zamku Wleń, dano znać, że w zamku Drezdenko jest niewielu Niemców, którzy go trzymają zajęty siłą. Dostępu do owego zamku Anna Pawlaczykbronili jacyś Kaszubi, którzy służyli księciu Bolesławowi, a którzy przybyli do tego miasta łodzią i podpalili jedną z bram. Gdy ów szlachetny panicz posłyszał i uzyskał takie wieści, kazał na powrót zwołać rycerzy, którzy już odeszli odeń, a z innymi, którzy byli dotąd przy nim, przybył pod tę twierdzę. A gdy zarówno rycerze, jak i lud zaczęli szykować machiny oblężnicze, Niemcy - obawiając się nadmiernie tego, by im nie przytrafiło się to samo, co tamtym w Strzelcach wyciągnęli ręce do zgody, i zawarłszy pokój bez nijakiego trudu wojennego i rozlewu krwi, wydali wspomniany zamek owemu panu, we wtorek w dniu Rogacionum [31 V], i pozostawiwszy silną straż w owym zamku, powrócił on do siebie z honorami i triumfem. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 161 [119] Następuje inna opowieść w te słowa. Zatem w roku pańskim 1273 szlachetny panicz Przemysł, syn niegdyś księcia Przemyśla, wszedł na ziemię sławieńską księcia Barnima, by zobaczyć szlachetną pannę, córkę pewną księcia imieniem Henryk z Wismaru, która była zrodzona z córki księcia Barnima. I dlatego ów książę trzymał ją przy sobie, ponieważ była mu bliska. A gdy ją ujrzał Przemysł, spodobała mu się jej osoba, i tamże na ziemi wspomnianego księcia Barnima, w mieście Szczecin, pojął ją za żonę, a stało się to, gdy ukończył lat szesnaście. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 161 [120] N ota inna. Zatem w roku pańskim 1273, w miesiącu lipcu, szlachetny mąż pan Bolesław ze szlachetną Heleną, małżonką swą, z czcigodnym ojcem panem Mikołajem biskupem, z baronami swymi, i z tymże paniczem Przemysłem wyruszyli naprzeciwko tejże pani imieniem Ludgarda aż pod Drezdenko. Przyjęli ją tam z honorami i odprowadzili aż do Poznania, i przez wspomnianego biskupa I kanoników tego kościoła, według zwyczaju od dawna przestrzeganego, z uroczystą procesją wprowadzili ją do kościoła. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 161 [121] O koronacji Przemyśla II. Zatem w roku pańskim 1295 Przemysł II, książę wielkopolski, został namaszczony i koronowany na króla przez czcigodnych ojców, panów Jakuba, arcybiskupa gnieźnieńskiego, Jana Herbicza, biskupa poznańskiego, Wisława - włocławskiego, Konrada - lubuskiego i Gocława - płockiego, biskupów - za wiedzą panów Jana zwanego Romka - wrocławskiego i Jana Muskały - krakowskiego, biskupów - w kościele gnieźnieńskim, w niedzielę najbliższą po dniu św. Jana Chrzciciela, naktórą przypadała uroczystość bb. Jana i Pawła [26 VI]. [122] O śmierci tegoż Przemyśla, króla Polski. Zatem w roku pańskim 1296, gdy ów król obchodził Zapusty [4 - 7 II] w mieście Rogoźno, Niemcy, kierowani zawistnym zapałem, że król ten uzyskał królewskie berło, mianowicie margrabia Otton Długi wraz z innym Ottonem i z margrabią Janem, krewnym wspomnianego króla, wysłali licznych uzbrojonych ludzi, by go potajemnie pojmali. Weszli oni do owego miasta wczesnym rankiem, w dniu Popielca [8 II], i pojmali go ciężko rannego. Nie Pieczęć majestatyczna Przemyśla II, króla polskiego i księcia pomorskiego (1296) (a wers) Rys. z Kodeksu Dyplomatycznego Wielkopolski Pieczęć majestatyczna Przemyśla II, króla polskiej i księcia pomorskiego (129i (rewers) Rys. z Kodeksu Dyplomatycznego Wielkopolski Anna Pawlaczyk wystarczyło im tak okrutne uwięzienie króla, ponieważ nie było dla nich dogodnym prowadzenie go do swej ziemi, umęczyli go strasznie i zadali okrutną śmierć. Pogrzebany został w kościele św. Piotra w Poznaniu przez pana Jana, biskupa tego kościoła, a Władysława [Łokietka], księcia kujawskiego, rycerze powołali do sprawowania zwierzchności na ziemiach polskich. Wers: W roku tysięcznym trzechsetnym bez jednego [1299] Po raz wtóry Poznań przez Niemców umęczon płacze. [123] Następuj e inny rozdział w te słowa. Zatem w roku pańskim 1299, gdyż kościół w czasach księcia Władysława ponosił liczne szkody, tak za sprawą wspomnianego księcia, jak i jego rycerzy, a mianowicie bezczeszczenie cmentarzy i uciskanie ubogich, wdów i sierot, wszystkich dóbr kościoła, dla niszczenia kościoła i innych rzeczy, o których strach mówić, Andrzej, z Bożej łaski biskup poznański, w całej swej diecezji wydał interdykt generalny zabraniający sprawowania świętych obrzędów itd. [124] Zatem w roku pańskim 1300 Polacy, widząc niestałość wspomnianego księcia Władysława, wezwali Wacława, króla Czech i uznali go sobie za pana, po ucieczce Władysława ze wszystkich, także własnych, ziem. Pod panowaniem króla Wacława wielki pokój i sprawiedliwość zapanowały w Polsce, jako za czasów owych dawnych władców. Król ten wziął sobie za żonę pannę Ryksę, córkę króla Polski Przemyśla. Zmarł zaś w roku pańskim 1305. Jego następcą został syn jego Wacław, lecz krótki czas panował, zaledwie półtora roku. I został zabity przez kogoś ze swego dworu w mieście swym Ołomuńcu, w domu dziekana, podczas południowej drzemki. On także nie stały był i samowolny. [125] Zatem w roku pańskim 1306, po jego śmierci, Henryk, książę śląski i pan ziemi głogowskiej, posiadł i zawładnął pokojowo całą ziemią (wielkopolską. Był on wielce zawzięty wobec złodziei, zbójów i gwałtowników, lecz sam był wielkim ciemiężycielem i nie najlepszym przyjacielem Polaków. Lecz w jego czasach wielki spokój panował w Polsce, na wszystkich jego ziemiach. [126] Zatem w roku jak wyżej pogańscy Litwini zniszczyli ziemie wokół miast Kalisza i Stawiszyna, i wielką liczbę ludności uprowadzili na Litwę, wielu też zabili i okrutnie zamordowali. [127] Zatem w roku pańskim 1309 zmarł ów książę Henryk, pozostawiwszy pięciu synów, mianowicie Henryka, Konrada, Jana, Bolesława i Przemyśla. Których, jako że byli młodzi i podatni na wpływy, Niemcy, zobowiązali sobie i przywiązali radami, tak że nie mogli oni uczynić niczego, co nie spodobałoby się Niemcom, i wiele od nich Niemcy ziem i miast wyłudzili za niewielkie sumy pieniędzy. Radzili im, by wyniszczali całą ludność polską, zarówno osoby kościelne, jak i świeckich rycerzy. Przeważnie panował jednak pokój za ich rządów, choć przez dwa lata nie całkowity. Pieczęć kapituły poznańskiej (1234) Ryc. z Kodeksu Dyplomatycznego Wielkopolski · t i I i ' ." iii Pieczęć kapituły poznańskiej (1358) Rys. z Kodeksu dyplomatycznego Wielkopolski Jacek Wiesiołowski II. Rocznik kapituły gnieźnieńskiej Drugi ciag zapisek z lat 1192 -1238, 1239 - 1247 uważa się ostatnio za zapiski rocznikarskie pisane w kręgu kapituły gnieźnieńskiej. Ich część początkową stanowią doŚĆ suche zapiski z czasów Władysława Laskonogiego, potem w czasach Odonica i jego synów narracja jest żywsza, a zapisy coraz częstsze. Rocznikarz nie ogranicza się do wiadomości gnieźnieńskich czy dotyczących metropolitów, gdyż są też infonnacje z dworu książęcego czy z kręgu kapituły poznańskiej. W roku 1247 - lub nieco później - zapiski gnieźnieńskie zostały zapewne skopiowane na użytek rocznikarza piszącego przy katedrze poznańskiej. Być może w Gnieźnie nadal kontynuowano własne, odrębne zapisy rocznikarskie, ale one nie zachowały się; może zostały zniszczone w końcu XIII wieku, jak to najpewniej uczyniono z końcowymi zapisami (po 1273, a przed 1295) rocznika kapituły poznańskiej. W pocz. XlV w. w Gnieźnie, zapewne na dworze arcybiskupim zaczęto prowadzić nowy cykl zapisek, które ocalały wśród tzw. "Spominek gnieźnieńskich" . [I] Zatem w roku pańskim 1192 gród gnieźnieński został spalony i klasztor tamże. [2] Zatem roku pańskiego 1193 zmarł Mieszko [syn Mieszka Starego], książę kaliski. [3] Zatem roku pańskiego 1194 zmarł Ilik kasztelan, a wokół Lubusza walczyli Pomorzanie. [4] Zatem roku pańskiego 1197 [! 1195] został zabity księże Bolesław [syn Mieszka Starego]. Por. Kronika wielkopolska, rozdz. 47 [5] Zatem roku pańskiego 1217 Władysław [Laskonogi] zajął Kalisz, a [Władysław] syn Odona uciekł na Węgry. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 58 [6] Zatem roku pańskiego 1220 zwaliła SIę wieża kościoła katedralnego gnieźnieńskiego. [7] Zatem roku pańskiego 1223 [Władysław] syn Odona wkroczył do Ujścia w sam dzień św. Dionizego [9 X]. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 58 [8] Zatem roku pańskiego 1224 [Ludwik] landgraf [turyński] zajął Lubusz. [9] Zatem roku pańskiego 1227 książę Władysław Wielki [Laskonogi], syn Mieszka [Starego] w dzień Rozdzielenia Apostołów [15 VII] został pobity pod Ujściem [przez Władysława Odonica] , a wojewoda [gnieźnieński Dobrogost?] wraz z wieloma innymi został zabity. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 59 [10] Zatem 1231 Władysław [Laskonogi], syn Mieszka przez [Władysława], syna Odona, został usunięty z ziem i tegoż roku zmarł na wygnaniu. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 64 [II] Zatem roku pańskiego 1232 książę Władysław, syn Odona, zezwolił biskupowi [poznańskiemu] Pawłowi polować na terenach biskupstwa, bić monetę w Krobii i [nadał mu] wieś pewnego Fulka koło Krobii. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 65 Laskonogiego, księcia wielkopolskiego (1216) (fragmenty) Rys. z Kodeksu Dyplomatycznego Wielkopolski Pieczęć Władysława Odonica, księcia na Ujściu (1233) Rys. z Kodeksu Dyplomatycznego Wielkopolski Rocznik Kapituły gnieźnieńskiej Ll, : . i . i Jacek Wiesiołowski Pieczęć sekretna Władysława Odonica, księcia wielkopolskiego (1237) Rys. z Kodeksu Dyplomatycznego Wielkopolski [12] Zatem 1233 rycerze (wielko )polscy chcieli zabić pana swego Władysława, syna Odona, sprowadzając księcia Henryka [Brodatego] wraz z synem [Henrykiem Pobożnym] do (Wielko)polski. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 65 [13] Tegoż roku tenże Władysław umocnił gród w Bninie. [14] Zatem 1234 rzeczony książę [Władysław Odonic] wraz z synem swoim [Przemysłem? Bolesławem?] zbudował zamek w Gnieźnie i zniszczył gród w Bninie. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 65 [15] Zatem 1238 zakończył żywot Henryk [Brodaty], książę śląski. [16] Tegoż roku Niemcy zajęli Santok. [17] Zatem roku pańskiego 1239 zmarł Władysław, syn Odona, książę (wielkopolski. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 67 [18] Zatem tegoż roku pańskiego papież Grzegorz IX ekskomuniko wał cesarza Fryderyka, ponieważ pewnych biskupów z ich biskupstw wyrzucił bez przyczyny i sądu. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 70 [19] Zatem [Wilbrand] biskup magdeburski zajął Lubusz, a straciwszy wielu ludzi z wojska swego zmuszony został do ustąpienia. [20] Zatem rzeczonego roku Konrad [Mazowiecki], książę łęczycki, mistrza Jana [Czaplę], scholastyka płockiego uwięził i po ubiczowaniu, i na torturach powieszonego zabił. Którego potem znowu - już martwego przy kościele św. Benedykta, na brzegu rzeki Wandal [Wisły], naprzeciwko kościoła katedralnego płockiego kazał zawiesić. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 69 [21] Tegoż roku [Kazimierz Konradowie], książę kujawski, odzyskał Bydgoszcz. [22] Zatem tegoż roku Świętopełk, książę pomorski, spustoszył Kujawy, złupił i spalił kościół w Inowrocławiu i toż miasto. [23] Książę [kujawski] Kazimierz, syn Konrada [Mazowieckiego], pojął za małżonkę [Konstancję], córkę Henryka [Pobożnego], będącą z nim w piątym stopniu pokrewieństwa. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 69 [24] Zatem książę śląski Henryk [Pobożny] odzyskał Santok od Niemców. [25] Zatem roku pańskiego 1240 pan Grzegorz IX papież rozkazał wszystkim arcybiskupom przybyć do Rzymu. Biskupom zaś i kapitułom polecił, aby przez posłów kompetentnych tamże się zjawili, tak aby za ich radą usunął cesarza [Fryderyka II] według ugody przez wszystkich przyjętej, albo też by go odwołali z cesarstwa jako heretyka, ponieważ ponad rok trwając w ekskomunice nie chciał zadośćuczynić kościołowi. Ale chytrością i przebiegłością tegoż cesarza zamknięte zostały drogi, tak że na wezwanie papieskie ci, którzy zostali wezwani, przybyć nie mogli itd. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 70 [26] Zatem roku pańskiego 1241 najpierw Tarsis [!] król [! tatarski] wkroczył na Węgry z licznym wojskiem. Zabiegł jemu drogę Bela, król węgierski, z bratem Kolomanem wydając bitwę, obaj straciwszy wiele wojska uciekli. Król zaś Tarsis pustosząc Węgry i zabijając ludzi od naj starszego do najmłodszego, nie szczędząc ludzi żadnego wieku i płci, dotarł aż do Dunaju. Kiedy wchodził na Węgry, część wojska swego skierował przeciwko Polsce. Oni w Popielec [1311] zniszczyli Sandomierz i następnie, przechodząc przez Kraków i Wiślicę oraz Łęczycę, przybyli do Wrocławia. Zabiegł im drogę książę Henryk [Pobożny], syn Henryka - który wówczas panował na Śląsku, w Krakowskiem i w (Wielko )polsce - wraz z całym swym wojskiem na przedpolach zamku legnickiego. Ten Henryk, utraciwszy wiele tysięcy ludzi, przez owych Tatarów został zabity. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 71 [27] Następuje inny rozdział. Zatem tegoż roku (Wielko )polanie, którzy sprzyjali księciu Henrykowi, przez co ten książę władztwo w (Wielko)polsce posiadał, porzucając syna jego Bolesława [Rogatkę] z powodu jego pychy i wymawiając mu swe służby, demonstracyjnie przyłączyli się do synów niegdyś Władysława, syna Odona, to jest Przemyśla i Bolesława, którzy byli prawdziwymi dziedzicami (Wielkopolski. Następnie zajęli twierdzę w Przemęcie. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 72 [28] Następuje inny rozdział. Zatem roku pańskiego 1242 zmarł pan Wisław, biskup krakowski. Nastąpił po nim na biskupstwie pan Prandota. Elekcja jego była, jak sądzimy, z inspi Jacek Wiesiołowski racji boskiej zrządzona, gdyż - co rzadko się zdarza - wszyscy posiadający prawo wyboru jednomyślnie na niego swe głosy składając, przy braku sprzeciwu, zgodnie go wybrali. [29] Zatem roku pańskiego 1243 Przemysł, książę (wielko )polski, wraz ze swymi (Wielko )polanami zbudował zamek w Zbąszyniu. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 73 [30] A roku tegoż książę Świętopełk odwiódł ochrzczonych Prusów, pod panowaniem Niemców się znajdujących, od posłuszeństwa i złączonych ze sobą namówił do powstania przeciw Niemcom. Oni niespodziewanie wpadli na Niemców i żadnemu wiekowi ani płci nie pobłażając, wielu z Niemców zabili. Dla pomszczenia tego Krzyżacy z zakonu niemieckiego wraz z książętami polskimi zajęli grody rzeczonego księcia Świętopełka, czyli Wyszegród i Sartawice. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 73 [31] Roku pańskiego 1243 Krzyżacy wraz z rzeczonymi książętami polskimi gród Nakło odebrali spod władzy pomorskiej i ustanowili księcia Przemyśla jako prawowitego dziedzica. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 73 [32] Zatem tegoż roku książę Konrad [Mazowiecki], wkraczając do diecezji krakowskiej spustoszył wsie kościelne i spalił dwór biskupi, a w wielu innych rzeczach kościół ten uciemiężył. Dlatego Prandota, biskup rzeczony, pana księcia ekskomunikował. Jego wyrok potwierdził pan Fulko, arcybiskup Polski. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 74 [33] Następuje inny rozdział. Zatem tegoż roku Świętopełk, książę pomorski, syna swego Mszczuja dał Niemcom za zakładnika, który z tego powodu, że ojciec jego wraz z Prusami w czasie powstania walczył z Niemcami, do Niemiec został zaprowadzony. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 74 [34] Zatem roku pańskiego 1244 Świętopełk spalił Zantyr i podpalił miasto Chełmno za podstępem pewnych przekupionych pieniędzmi itd. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 75 [35] Zatem niedługo potem tenże Świętopełk z wieloma Prusami, wkraczając na Kujawy, uprowadził wielu jeńców chrześcijan i wielu pomordował, ziemię pożarami spustoszył, dwaj bracia z zakonu franciszkańskiego zostali także zabici. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 75 [36] Zatem roku rzeczonego książę Przemysł do Polski sprowadził żonę [Elżbietę], córkę niegdyś Henryka [Pobożnego], księcia Śląska. Następnie rycerze jego wzięli zamek w Kaliszu i oddali mu. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 76 [37] Zatem Teodoryk, kantor wrocławski, w domu swym we Wrocławiu przez jakichś Polaków został zamordowany. [38] Zatem tegoż roku książę [pomorski] Barnim zbudował nowy zamek przed Santokiem, a Pomorzanie, którzy przez długi czas w starym Santoku służyli księciu Henrykowi [Pobożnemu] i jego synowi Bolesławowi [Rogatce], przekazali zamek Santok księciu Przemysłowi. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 77 [39] Zatem tegoż roku pan Boguchwał, biskup poznański, jednego dnia mianował trzech prałatów w swej kapitule: Gerarda scholastyka, Jana archidiakona i Helwiga kustosza. [40] Zatem tegoż roku wszyscy rycerze (wielko )polscy, spiskujący przeciwko kościołowi poznańskiemu, chcieli zlikwidować zwolnienia, jakie kościołowi książę Władysław, syn Odona, przywilejem swym potwierdził, aby ludzie ze wsi kościelnych byli zwolnieni od płacenia poradlnego, podworowego, stróży, przewozu i powozu, i aby ciż ludzie pozywani w sprawach sądowych byli wolni od sądów starościńskich i kasztelańskich. Tym zwolnieniom wszyscy (Wielko )polanie wspólnie się sprzeciwiali - z wyjątkiem poradlnego, podworowego i stróży. Na co pan Boguchwał czasowo się zgodził. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 78 [41] Roku zaś 1245 książę Przemysł z bratem Bolesławem, na prośbę rzeczonego pana biskupa, potwierdzili przywilej ojcowski i ową wolność, którą ojciec ich udzielił temu kościołowi i kazali obwołać to na targowiskach. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 78 [42] Zatem tegoż roku ludzie ze Środki chcieli otrzymać w użytkowanie tereny, które władzą księcia posiadali tak na pasanie bydła, jak dla innych pożytków z nich płynących. Strzeciwił się temu biskup Boguchwał wraz ze swą kapitułą i uzyskał w sądzie, że pan proboszcz, scholastyk, kustosz i trzej inni kanonicy zaprzysięgli, że owe tereny z wszystkimi prawami należą do kościoła. Na mocy tej przysięgi wyznaczono granice następujące: od wschodu, od drugiego mostu, który jest na drodze wiodącej do kościoła św. Małgorzaty, bezpośrednio prowadzą na południe, nad Cybiną, aż do wzgórza wsi zwanej Rataje i tak w stronę zachodnią wzdłuż wzgórza dochodzą aż do rzeki Warty, tak że Chartowo zawarte jest w tych granicach i jest w posiadaniu kościoła. [43] Zatem roku rzeczonego książę Przemysł brata swego Bolesława przepasał mieczem rycerskim w kościele gnieźnieńskim w dzień po św. Wojciechu [24 IV]. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 78 [44] Zatem tegoż roku pan Fulko arcybiskup wraz ze swymi sufraganami, przez pana Innocentego IV papieża został zawezwany na sobór [w Lyonie] w drugim roku panowania tegoż papieża. Pieczęć kapituły gnieźnieńskiej (1222) Rys. z Kodeksu Dyplomatycznego Wielkopolski Jacek Wiesiołowski Pieczęć kapituły gnieźnieńskiej (1290) Rys. z Kodeksu Dyplomatycznego Wielkopolski [45] Zatem tegoż roku (pewien) Piotr wraz z trzema innymi zeznał, że jest wasalem kościoła św. Piotra [w Poznaniu] w służbie proboszcza poznańskiego. [46] Zatem roku pańskiego 1246 [Opizo] legat papieski i jego nuncjusz na ziemie polskie, pomorskie i pruskie, przybywszy do Polski uwolnił od ekskomuniki księcia Świętopełka i dał dyspensę wszystkim synom duchownych. Zabrał też pieniądze świętopietrza zebrane przez kilka lat przez pana Boguchwała, biskupa poznańskiego. [47] Zatem roku pańskiego 1246 zmarł Mieszko książę opolski. [48] Zatem roku rzeczonego Bolesław [Rogatka] książę śląski, syn księcia Henryka, którego zabili Tatarzy, wkraczając do (Wielko)polski zbudował zamek nad rzeką Obrą. Zabiegli mu drogę książęta (wielko )polscy Przemysł i Bolesław wraz z wszystkimi (Wielko )polanami, których uprzednio zebrali i nadal ściągali. Dla dobra pokoju zawarli porozumienie i trzy grody Santok, Międzyrzecz i Zbąszyń jemu przekazali. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 79 [49] Zatem roku pańskiego 1247 panowie książęta (Wielko)polski, bracia Przemysł i Bolesław tak podzielili między siebie (Wielko )polskę, że [Przemysł]księciu Bolesławowi ustąpił zamek Kalisz z wszystkimi przyległościami i całą ziemię rozciągającą się od rzeki Prosny aż do Przemętu i ów Przemęt z wszystkimi przyległościami, w stronę zaś północy aż do Warty, Mosiny i aż do bagna zwanego Sepno i następnie Łęki (?), następnie - kończąc - aż do Obry. Resztę zaś ziemi otrzymał we władanie i na własność książę Przemysł, zaprzysiągł zaś, że nigdy przeciwko temu podziałowi nie wystąpi. Niemniej na prośby tychże książąt pan Boguchwał, biskup poznański, ekskomunikowal tego, któryby lekceważąc przysięgę wystąpił przeciwko podziałowi, zabierając bratu jego władztwo. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 81 [50] Rozdział. Zatem tegoż roku Barnim, książę sławieński, zajął Santok będący we władaniu Bolesława [Rogatki] księcia śląskiego. Przemysł zaś, książę (wielko )polski, jako pierwszy przystąpił do obrony tegoż zamku, mimo że nie był w jego władaniu. Bolesław zaś, książę śląski, pospieszył wraz ze swym wojskiem wspomóc księcia Przemyśla przeciwko Barnimowi. Ten Barnim widząc, że nie może walczyć z oboma książętami, uszedł nocą z zamku. Rozważywszy przeto książę śląski troskę księcia (wielko )polskiego o obronę (Wielko )polski przeciwko Pomorzanom, dobrowolnie zwrócił księciu Przemysłowi ten zamek. Por. Kronika wielkopolska rozdz. 82 III. Kalendarz i spominki włocławskie Zespół zapisek historycznych znany jako "Spominki włocławskie" pochodzi z notat kalendarzowych prowadzonych w kalendarzu liturgicznym - stąd posługiwanie się Idami, Kalendami i Nonami, czyli rzymskim sytemem oznaczania dni i miesięcy - biskupa włocławskiego Macieja z Gołańczy na Pałukach, wieloletniego biskupa włocławskiego (1324- 1364, zm. 16 V 1368), przez kapelana biskupiego lub też jednego z jego licznych krewniaków z rodu Pałuków, zasiadających w kapitule kujawskiej. Sam Maciej był siostrzeńcem swego poprzednika, biskupa Gerwarda, a jego następcą został jego bratanek Zbylut z Gołańczy. Po rezygnacji biskupa z jego stanowiska, ok. 1366 r. odpisano jego noty historyczne; być może dokonał tego dziejopis Janko z Czarnkowa. Oryginał kalendarza zaginął, odpis z kopii wykonanej ok. 1366 r. został włączony do materiałów "Kroniki wielkiej". Noty dotyczą głównie spraw polsko-krzyżackich i kujawskiego kręgu katedralnego oraz spraw dynastycznych. Tylko niektóre wiadomości, podane niżej, dotyczą spraw wielkopolskich, głównie osób biskupów poznańskich i arcybiskupów gnieźnieńskich - współczesnych Maciejowi z Gołańczy - oraz rodziny i działalności samego biskupa. [1] Roku pańskiego 1324 w Idy stycznia [8 I] w Awinionie pan Michał [! Maciej] został konsekrowany na biskupa włocławskiego przez czcigodnego ojca pana Piotra [Despres], kardynała- biskupa prenestyńskiego. [2] Zatem w 19 kalendy lutego [14 11342] pan Jarosław [Bogoria ze Skotnik] archidiakon krakowski został wybrany na arcybiskupa gnieźnieńskiego. [3] Zatem 5 dnia przed Kalendami lutego [28 I] pan Wojciech Pałuka został konsekrowany na biskupa poznańskiego roku pańskiego 1348. Jacek Wiesiołowski [4] Zatem 6 dnia przed Idami lutego [8 II] Przemyśl, król polski, zabity został w Rogoźnie w roku pańskim 1296. [5] Zatem 16 dnia przed Kalendami marca [14 II] zmarł czcigodny w Chrystusie ojciec pan Jan Doliwa, biskup poznański, który dobrze żyjąc był szczodrym, roku pańskiego 1335. [8] Zatem pan Michał biskup włocławski żył lat 40, pan Wolimir 23 lata, pan Wojciech [! Albierz] 13 lat, pan Wisław 16 lat, pan Gerward 23 lata. [9] Zatem 9 dnia przed Kalendami maja [23 IV] został spalony włocławski kościół katedralny wraz z domami kanoników i prałatów w Starym Mieście rzeczonym. Został spalony przez brata Kerstana i innych braci, i ludzi zakonu niemieckiego [Krzyżaków], którzy w tym czasie zbrojnie przybyli z zamku dobrzyńskiego dla ograbienia i zniszczenia ziemi kujawskiej w roku pańskim 1329, w czasach pana Macieja, biskupa włocławskiego, który był otrzymał prowizję na to biskupstwo od pana papieża Jana XXII, podczas pobytu pana Macieja w Awinionie. [12] Zatem 3 dnia przed Idami kwietnia [11 IV] miasto Brześć [Kujawski] zostało oblężone przez brata Ottona z Luterberga i braci jego z domu niemieckiego, i ludzi ich mocnych i zbrojnych roku pańskiego 1332. [13] Zatem 12 dnia przed Kalendami maja [20 IV] miasto rzeczone Brześć zostało zdobyte przez panów wyżej zapisanych w roku pańskim 1332 i to wówczas był dzień Wielkanocny. [14] Zatem 8 dnia przed Kalendami maja [25 IV] został koronowany na króla Polski sławny książę pan Kazimierz [Wielki], syn pana Władysława [Łokietka], króla polskiego, w kościele krakowskim przez czcigodnych ojców panów Janisława arcybiskupa gnieźnieńskiego, Jana [Grotowica] , biskupa krakowskiego i innego Jana [Doliwę], biskupa poznańskiego roku pańskiego 1333. [17] Zatem w przeddzień Kalend czerwca [31 V] zmarł pan Wojciech Pałuka, biskup poznański we wsi Solec roku pańskiego 1355. [21] Zatem 2 dnia przed Idami czerwca [12 VI] odjechał pan Maciej biskup włocławski z dworu papieskiego w Awinionie, który także zostawszy biskupem otrzymał relikwie św. Stanisława i ku czci jego wzniósł kaplicę w kościele katedralnym w roku pańskim 1324. [22] Zatem 3 dnia przed N onami lipca [5 VII 1330] został zdobyty zamek w Raciążu przy pomocy licznych machin i innych przelicznych urządzeń wojennych przez braci rzeczonych [Krzyżaków]. Z niego zostały zabrane liczne skarby należące do różnych ludzi, liczna broń i kusze, a wielu ludzi zostało zabitych i wziętych w niewolę, których pan biskup [Maciej z Gołańczy] wykupił za 400 grzywien monety polskiej. [23] Zatem N ony lipca [7 VII] został spalony zamek w Radziejowie przez tychże [Krzyżaków] roku rzeczonego [1330], 7 dnia przed Idami lipca [9 VII] został spalony zamek nakielski. [25] Zatem 5 dnia przed Kalendami października [27IX] była walka między ludźmi panów Władysława, króla polskiego i Ludera [księcia brunszwickiego], wielkiego mistrza i braci jego z zakonu niemieckiego, w której przeliczni ludzie z obu stron zostali zabici, lecz liczniejsi bracia i ludzie zakonu rzeczonego, koło wsi Płowce w pobliżu Radziejowa roku pańskiego 1331. [26] W sam dzień Wszystkich Świętych [1 XI] zmarł w Awinionie przebywający w kurii papieskiej pan Bernard [! Gerward], biskup włocławski, opiekun i korona narodu polskiego, w roku pańskim 1323. [27] W przeddzień Kalend listopada [! 4 XI] dano prowizję na biskupstwo włocławskie panu Zbylutowi, proboszczowi katedralnemu włocławskiemu, roku pańskiego 1366 [! 1364]. [28] Zatem w dniu św. Barbary [4 XII] zmarł czcigodny w Chrystusie ojciec pan Janisław, arcybiskup gnieźnieński, roku pańskiego 1341 w Łęczycy w domu swym koło kościoła. [29] Zatem 3 dnia przed Idami grudnia [11 XII] udzielono prowizji na biskupstwo włocławskie panu Maciejowi, dziekanowi włocławskiemu, roku pańskiego 1323. [34] Jan Łodzią, biskup poznański. Rubryka. [Roku] 1346 zmarł Jan Łodzią, biskup poznański. Za życia ułożył liczne wiersze, jeden o Wniebowzięciu świętej Marii "Salve salutisjanua", inny o Oczyszczeniu [NMP] "Benedictus benedicta", inny o św. Wojciechu "In laudem sacro presuli", w którym każdy wiersz tekstu zaczyna się literami jego imienia, czyli "lohannes presul poznaniensis", także o św. Piotrze" Tu es Petrus et super hanc petram" , zaczem inny o św. Pawle, a także tekst, który się śpiewa po hymnie w kościele poznańskim "Lux clarescit in via". Był on wesoły, dla uciechy grywał w domu na cytrze, lecz uciechom cielesnym gorąco hołdował, dobrze wykształcony i dobrze urodzony. IV. Spominki gnieźnieńskie Jako "Spominki gnieźnieńskie" określono w historiografri polskiej zbiór różnych, luźnych notat historycznych, znajdujących się w zbiorze Kroniki Wielkiej. Znaczna ich część nie ma jednak nic wspólnego z Gnieznem i Wielkopolską. Częściowo są to wypisy z zachowanego w oryginale kalendarza katedry krakowskiej, częściowo pochodzą z niezidentyfikowanego źródła o wyraźnej śląskiej proweniencji. Spora partia zapisek dotyczy klęsk żywiołowych w Polsce i mogą one być tak wielkopolskiego, jak raczej małopolskiego czy śląskiego pochodzenia. Nie wiadomo z jakich źródeł wynotowano zapiski o najazdach Litwinów na Polskę, częściowo - być może - z wielkopolskich. Wielkopolskiego pochodzenia są z pewnością początkowe zapiski "Spominek gnieźnieńskich", jedne pochodzą z notat sporządzonych w kręgu katedry gnieźnieńskiej lub dworu arcybiskupiego w pocz. XIV wieku, inne z fragmentu wielkopolskiego kalendarza z notami od 2 poło XIII w. do poło XIV wieku. Kilka dalszych podanych niżej zapisek ma zapewne wielkopolskie pochodzenie lub odnosi się do Wielkopolski. [1] Następuje inny rozdział. Zatem roku pańskiego 1314, po śmierci pana Jakuba [Świnki], arcybiskupa gnieźnieńskiego, zmarłego dnia 4 marca i pogrzebionego nazajutrz po św. Grzegorzu [13 III], pan Borzysław, archidiakon kościoła poznańskiego i kanonik gnieźnieński, w dniu świętych Filipa i Jakuba apostołów [1 V], na elekcji w Uniejowie w drodze kompromisu złożonego w ręce arbitrów zgodnie został wybrany. On w tymże roku w miesiąc po elekcji, jak zwyczaj każe, rozpoczął podróż do Kurii Rzymskiej celem otrzymania konfirmacji. Ale zanim ów Bo Jacek Wiesiołowskirzysław został wybrany, zmarł pan Klemens [V] papież. Po jego śmierci Stolica Apostolska pozostawała opróżniona przez prawie trzy lata i tak konfirmacja została przesunięta. Jednak po wyborze pana Jana XXII papieża rzeczony Borzysław, wystarczająco przeegzaminowany, został konsekrowany na arcybiskupa w Awinionie, gdzie przebywał dwór papieski. Lecz - niestety - gdy z powodu różnych spraw narodu i kościoła swego przeciągał pobyt w Kurii Rzymskiej, opóźnił swój powrót itd. Roku pańskiego 1317 tamże zakończył żywot i został pochowany w kościele braci dominikanów. I tak nadanie arcybiskupstwa gnieźnieńskiego przeszło do uprawnień rzeczonego papieża. [2] Zatem tegoż roku ów pan Jan [XXII] papież udzielił prowizji na to arcybiskupstwo szanownemu mężowi panu Janisławowi, archidiakonowi kościoła gnieźnieńskiego, w dniu św. Willebroda [7 XI]. A roku pańskiego 1341 3 dniaprzed Kalendami listopada [4 XII] ów pan Janisław arcybiskup świętego kościoła gnieźnieńskiego, odszedł z tego świata, w przeddzień wigilii [! 23 XII pogrzebany?] . [3] Zatem Łęczyca została spustoszona przez Litwinów, a kościół poważnie spalony roku pańskiego 1304 [11294] w Zielone Świątki [6 VI]. [4] Tegoż roku [1294] w czwartek po Zielonych Świątkach [10 VI] była bitwa z Litwinami w Trojanowie i został zabity książę [kujawsko-łęczycki] Kazimierz wraz z wojskiem swym z powodu złej straży. [5] Zatem 1283 [! 1279] zmarł Bolesław [Pobożny] książę Wielkiej Polski. [6] 1313 zmarł Bolesław [II], książę całego Mazowsza. [7] Zatem 1312 w 6 idy marca [10 III] zmarł Kazimierz [II], książę bytomski. [8] Zatem roku pańskiego 1333 w dniu św. Marka ewangelisty [25 IV] Kazimierz [Wielki] został koronowany na króla Polski przez Janisława, arcybiskupa gnieźnieńskiego. [9] Zatem tegoż roku [! 1258] zmarł Fulko, arcybiskup gnieźnieński, dnia 6 miesiąca kwietnia. [20] Roku 1326 Litwini, jak tyrani, urodzonych w Saksonii uprowadzili związanych powrozami [wiersz metryczny]. [21] Następuje o wierze Polaków. Roku pańskiego 994 [! 966] Polska przyjęła wiarę katolicką. [22] Zatem 1385 [11383] w dzień św. Jana Chrzciciela [24 VI] książę śląski Konrad [II oleśnicki] spalił Poniec i po nieprzyjacielsku go zniszczył. [23] Zatem roku 1318 [! 1317] zmarł książę [!] arcybiskup Borzysław w [Kurii] Rzymskiej w Awinionie i został pochowany u braci kaznodziejów w kościele św. Jana. [24] Zatem w roku 1320 w 13 kalendy (lutego) [20 I] koronowany i namaszczony na króla Polski książę Władysław [Łokietek]. [25] Zatem w roku 1323 Litwini zniszczyli ziemię dobrzyńską i miasto Dobrzyń spalili w dzień Nawrócenia św. Pawła [25 I]. [26] Zatem w roku 1327 [! 1326] Litwini czterdziestu rycerzy [!] trzeciego dnia przed św. Grzegorzem [10 III] zniszczyli ziemię koło Frankfurtu [nad Odrą]. [27] Zatem w roku 1307 [11308] w dniu św. Gawła [16 X] Litwini spustoszyli ziemię kaliską. [28] Zatem w roku 1296 w Popielec [8 II] pan Przemysł [II], król Polski i książę pomorski schwytany jest w Rogoźnie i zabity w drodze w wigilię [!]. [33] Zatem roku 1354 został zabity Beniamin, wojewoda (wielko )polski, przez Maćka [Borkowica] tamże także wojewodę i przez Sędziwoja [z Czarnkowa ] i przez Skórę [z Gaju]. [38a] Zatem wielki Bolesław zwany Chabry (Chrobry) pokonał Węgrów i Saksonów i w rzece Soławie słupami żelaznymi granice Polski oznaczył. Ten przyjął świętego Wojciecha i umieścił w Gnieźniev. Rocznik lubiński Rocznik lubiński, pisany w słynnym opactwie benedyktyńskim w Lubiniu, zachował się tylko we fragmentach. Wpisywany byl na kartach tablicy paschalnej, podającej wyliczone daty Wielkanocy dla kolejnych lat w XII i XIII wieku. Ocalały z niego: jedna karta prawie kompletna z zapiskami z lat 1143 -1175 oraz fragment karty drugiej z fragmentarycznie zachowanymi zapiskami z lat 1247 -1258,1263 -1274. Pochodzi on z końca XIII wieku i posiada kilka uzupełnień z XN, a nawet XV w. Około 1500 został zniszczony, a jego pergaminowe karty użyto jako materiał introligatorski. Prócz wiadomości lokalnych z opactwa posiada informacje o biskupach, głównie poznańskich, być może pochodzące z nie zachowanego, naj starszego katalogu biskupów poznańskich oraz nieco informacji politycznych. Tekst rocznika był przedmiotem kilku prób badawczych, zmierzających do odtworzenia uszkodzonych zapisek z XIII w. W tłumaczeniu oparto się na tekście ustalonym ostatnio przez B. Kurbisownę, pomijając oznaczenia późniejszych dopisków. [I] 1143 Robert, biskup wrocławski, przeniesiony został na biskupstwo krakowskie [1142] i tam zmarł. [2] 1144 [! 1143] Mateusz mianowany biskupem krakowskim, rządził 23 lata. [3] 1145 Ołtarz w Lubiniu został dedykowany Pannie Marii przez Konrada biskupa [poznańskiego ?]. [4] 1146 Zmarł Boguchwał, biskup poznański, nastąpił [biskup] Pean. [5] 1147 Cesarz [! król niemiecki] Konrad [III] wkroczył do Polski i wraz z królami i książętami udał się do Jerozolimy. [6] 1152 Zmarł Pean, biskup poznański, nastąpił Stefan. [7] 1153 Święty Bernard, opat klarewaleński, odszedł do Chrystusa. [8] 1154 Henryk, książę sandomierski, pojechał do Jerozolimy. [9] 1157 Zatem cesarz [Fryderyk I Rudobrody] wkroczył do Polski. [10] 1159 Zmarł Stefan, biskup poznański, nastąpił Bernard. [II] 1163 Bolesław [Wysoki], syn Władysława [Wygnańca], został przywrócony przez stryjów do władania na Śląsku. [12] 1164 Zmarł Bernard, biskup poznański, nastąpił Cherubin. [13] 1165 Zmarł Mateusz, biskup krakowski, nastąpił Gedko. [14] 1166 Gedko został konsekrowany na biskupa krakowskiego. [15] 1167 Książę [sandomierski] Henryk wraz ze swym wojskiem został zabity w wojnie w Prusach. [16] 1170 Święty Tomasz, arcybiskup [Canterbury] został umęczony. Jacek Wiesiołowski [17] 1172 Kolumba został opatem lubińskim. Zmarł Cherubin, biskup poznański, nastąpił Radwan. [18] 1173 Zmarł Bolesław [Kędzierzawy], książę krakowski. [19] 1175 Jan uczyniony opatem lubińskim, Kolumba przez braci niesprawiedliwie wyrzucony. [20] 1247 Zmarł Konrad, książę mazowiecki, a nastąpił Bolesław syn jego. [21] 1248 Brat Gotfryd z zakonu kaznodziejskiego, nuncjusz papieski, przybył do Polski dla zebrania od całego kleru piątej części dochodów wszystkich kościołów. [22] 1250 Heklin uczyniony opatem lubińskim. [23] 1252 Zmarł Boguchwał [I], biskup poznański i nastąpił Piotr. [24] 1253 Zmarł Piotr, biskup poznański i nastąpił Boguchwał [II]. [25] 1254 Zmarł Heklin, opat lubiński i nastąpił Jakub. [26] 1255 Zamek w Nakle został zabrany Pomorzanom i wokół tego zamku liczni Pomorzanie zostali zabici. [27] 1256 Bolesław [Pobożny], książę (wielko )polski wziął za żonę [J olentę] córkę [Beli] króla węgierskiego. [28] 1257 Zmarł Przemysł, książę (wielko )polski i tegoż roku narodził się [Przemysł II] syn jego. [29] 1258 Zmarł Fulko, arcybiskup gnieźnieński, Janusz nastąpił na arcybiskupstwie . [30] 1263 (Wielkanoc) w Kalendy kwietnia. Kasztelania łowicka pana [Janusza] arcybiskupa gnieźnieńskiego spustoszona przez Prusów. [31] 1264 (Wielkanoc) 12 dnia przed Kalendami maja. Zmarł Boguchwał [II], biskup poznański, nastąpił Piotrek i wkrótce ustąpił swego prawa. [32] 1266 (Wielkanoc) 5 dnia przed Kalendami kwietnia. Kościół poznański został spalony. [33] 1267 (Wielkanoc) 15 dnia przed Kalendami maja. Mikołaj, biskup poznański konsekrowany w Kurii Rzymskiej. Pieczęć Przemyśla II, księcia wielkopolskiego (ze zbiorów puławskich) Rys. KW. Kielisińskiego ze zbiorów Biblioteki Kórnickiej [34] 126g (Wielkanoc) 6 dnia , T. ", P r z e d I d a fi i kwietnia. Translacja relikwi Św. Jadwigi. Pieczęć opactwa lubińskiego (1376) Rys. z Kodeksu Dyplomatycznego Wielkopolski [35] 1269 (Wielkanoc) 9 dnia przed Kalendami kwietnia. [!] Roku pańskiego 1470 po spaleniu się kościoła lubińskiego nowe dzwony są dane klasztorowi przez króla Kazimierza [J agiellończyka] . [36] 1273 (Wielkanoc) 5 dnia przed Idami kwietnia. Zbudowany został nowy dom klasztorny, w którym przepiękny refektarz zakonników. [37] 1274 (Wielkanoc) w Kalendy kwietnia. Kościół poznański (brak dalszego ciągu zapiski). VI. Spominki poznańskie "Spominki poznańskie" to zespół czterech zaledwie not historycznych z 2 pol. XIII wieku, skopiowanych w pocz. XIV w. wraz z tekstem kroniki polskiej mistrza Wincentego zwanego Kadłubkiem. Pierwotnie tekst "Spominek" powstał niewątpliwie w Poznaniu i w Poznaniu w pocz. XIV w. - w każdym razie po koronacji królewskiej Przemyśla II - skopiowane zostały do zachowanego rękopisu tzw. eugeniuszowskiego kroniki Kadłubka, przechowywanego obecnie w Wiedniu. Najcenniejszą ze "Spominków" jest nie znana skądinąd nota o spaleniu Poznania w 1274 przez najazd Niemców z Brandenburgii. [1] Roku pańskiego 1274 Niemcy spalili Poznań. Anna Pawlaczyk [2] Roku pańskiego kopoiski. [3] Roku pańskiego [4] Roku pańskiego 1278 [! 1279] zmarł Bolesław [Pobożny], książę (wiel 1257 urodził się Przemysł, król [!] Polski. 1265 [! 1267] kościół poznański został spalony. VII. Rocznik poznański I (starszy) Tekst rocznika istniał jeszcze w końcu XIX w., wpisany na karcie ochronnej jednego z pergaminowych rękopisów. Zaginął wkrótce po wydaniu jego tekstu i nawet nie wiadomo dobrze, czy księga ta z dawnej biblioteki kapituły poznańskiej znajdowała się w XIX w. w Poznaniu, czy w Gnieźnie. "Rocznik poznański I" w chwili swego odkrycia uchodził za jeden z ważniejszych tekstów polskiego rocznikarstwa. Dopiero późniejsze badania, zwłaszcza Gerarda Labudy, przekonały, iż jest on tylko powstałym ok. 1341 r. wyciągiem - niekompletnym bądź zachowanym tylko szczątkowo - z jakiegoś zwodu roczników małopolskich, sprowadzonym do Poznania i tu kontynuowanym zaledwie jedną zapiską o ślubie Kazimierza Wielkiego i koronacji w Poznaniu królowej Adelajdy. Autor wyciągu rocznikarskiego był zapewne Wielkopolaninem, związanym w jakiś sposób z dworem królewskim. Dość paradoksalnie, jego wyciągi z krakowskich roczników sprowadziły na powrót do Wielkopolski informacje rocznikarskie (o Dąbrówce czy św. Wojciechu) nieznane już na tym terenie, przechowywane wyłącznie w krakowskich rocznikach, a pochodzące z naj starszych polskich roczników pisanych w Poznaniu i Gnieźnie w X i początkach XI wieku (do 1038 roku). Z kilku zachowanych wiadomości z trzynastego wieku cenną jest informacja o uwięzieniu Przemyśla II w Sądowlu, z czternastowiecznych o śmierci Jadwigi Łokietkowej, córki Bolesława Pobożnego, już ostatniej z rodu książąt wielkopolskich. [I] W roku pańskim 929 św. Wacław poniósł męczeństwo. [2] W roku pańskim 931 [! 397] zmarł św. Ambroży, biskup Mediolanu. [3] W roku pańskim 932 przeniesienie relikwii św. Wacława. [4] Znalezienie relikwii św. Stefana, pierwszego męczennika, w roku pańskim 947 [! 415]. [5] W roku pańskim 960 Mieszko, książę polski, pierwszy polski chrześcijanin, przyjął chrzest. W roku pańskim 965 pojął za żonę Dąbrówkę, córkę księcia czeskiego, z której w roku pańskim 967 narodził się pobożny Bolesław. [6] W roku pańskim 968 powołany został pierwszy biskup poznański Jordan. [7] W roku pańskim 973 św. Wojciech przybył do Polski na wezwanie pobożnego Bolesława. [8] W roku pańskim 977 zmarła Dąbrówka, matka pobożnego Bolesława. [9] W roku pańskim 985 zmarła Strzeżysława, matka św. Wojciecha. [10] W roku pańskim 990 śluby zakonne św. Wojciecha i jego brata Gaudentego. [II] W roku pańskim 997 męczeństwo św. Wojciecha. [12] W roku pańskim 999 powołanie Gaudentego na biskupa. [13] Zatem w roku pańskim 1003 mnisi eremici z Kazimierza, bracia Benedykt, Malchus, Izaak i inni, ponieśli w Polsce męczeństwo. [14] Zatem w roku pańskim 1025 zmarł Bolesław Wielki, pierwszy król Polski. Następcą jego został syn Lambert [Mieszko II]. Rocznik poznański I (starszy) Pieczęć Przemyśla, II księcia wielkopolskiego i krakowskiego (1290) Rys. z Kodeksu Dyplomatycznego Wielkopolski [15] Zatem w roku pańskim 1038 ciało św. Wojciecha przeniesiono do Czech. [16] Zatem w roku pańskim 1077 [! 1075] koronował się Bolesław II, który zamordował św. Stanisława. [17] Zatem w roku pańskim 1079 poniósł męczeństwo św. Stanisław, biskup krakowski. [18] W roku pańskim 1279 zmarli Bolesław, książę krakowski, i Bolesław, książę wielkopolski. [19] Zatem w roku pańskim 1280 drugi książę (wielko )polski Przemysł został pojmany w niewolę w miejscowości Sądowel przez Henryka, księcia wrocławskiego. Anna Pawlaczyk [20] W roku pańskim 1288 około Narodzenia Pana Tatarzy zniszczyli ziemię krakowską. [21] W roku pańskim 1339 w dniu Bożego Ciała [27 V] w Krakowie zmarła Anna, królowa Polski, córka Gedymina, księcia litewskiego, małżonka króla Kazimierza, syna króla Władysława. [22] W tym samym roku [1339] w godzinie tercji zmarła pobożna pani Jadwiga, królowa Polski, wdowa po św. pamięci królu Władysławie. [23] W roku pańskim 1340 zmarł Bolesław, zwany Jerzym, książę Rusi, w siódmym dniu przed Idami kwietnia [7 IV]. [24] Zatem w roku pańskim 1341 matka tegoż księcia Maria, księżna mazowiecka, zmarła w trzecim dniu przed Idami stycznia [11 I]. [25] W tym samym roku Tatarzy najechali ziemię sandomierską z tamtej strony Wisły. [26] W roku pańskim 1341 pan Kazimierz, król Polski, syn króla Władysława, pojął [Adelajdę] drugą małżonkę, córkę księcia Hesji, która została mu poślubiona i koronowana w dniu św. Michała [29 IX], w kościele św. Piotra w Poznaniu. VIII. Rocznik poznański II (młodszy) Także ten rocznik istniał jeszcze w końcu XIX w., od wpisania go na kartę tytułową inkunabułu przechowywany był bez przerwy w Gnieźnie. Zaginął już w XX wieku w nieznanych okolicznościach i czasie. Skopiowany został ręką pocz. XVI w. Oryginał pisany jednak był nie w Gnieźnie, ale w Poznaniu. Starsze jego wiadomości pochodzą głównie z "Kroniki wielkiej". Rocznik jest wartościowy dzięki infonnacjom lokalnym z XlV i XV wieku o Poznaniu, przy których rocznikarz korzystał ze starszych, nie zachowanych zapisek powstałych zapewne w kręgu kościoła parafialnego miasta Poznania, nie istniejącej kolegiaty św. Marii Magdaleny. [1] W roku 1211 [! 1241] król Tatarów Bathy spustoszył Ruś, Polskę i Węgry. [2] W roku 1255 [! 1260] Polacy z Niemcami najechali ziemie pogan, i wielu zabili, a potem rzucili się do ucieczki. [3] W roku 1259 Tatarzy z Prusami, Kumanami spustoszyli ziemię sandomierską i krwi wylali tyle, że strumienie rozlanej krwi spowodowały powódź na Wiśle w ziemi sandomierskiej. [4] W roku 1331 we wsi Płowce Polacy zwyciężyli w walce z Krzyżakami i wielu zostało zabitych, a w rok później Krzyżacy zajęli całą ziemię kujawską, i umarł król [Władysław], koronowany został syn Kazimierz. Który był sprawiedliwy [...] Wschowę zajął, która wcześniej została zdobyta i trzymana przez [Henryka IV] księcia żagańskiego. [5] W roku 1377 Litwini zniszczyli ziemię sandomierską. [6] 1239 Łowicz wraz z powiatem został darowany kościołowi gnieźnieńskiemu jako kara za powieszenie [scholastyka płockiego Jana Czapli]. [7] Kościół parafialny ufundowany w 1253 - a św. Stanisław kanonizowany - w mieście Poznaniu, imieniem kapituły, a w następnym roku przez biskupa Boguchwała założony szpital Św. Ducha. [8] Kościół św. Marii Magdaleny w Poznaniu zbudowany w roku 1388 i po pożarze odbudowany w roku 1470. [9] 1267 - kościół katedralny przez ogień strawiony nie więcej poniósł zniszczeń jak tylko we wspaniałych dzwonach, jakich, ufam, nie było lepszych na świecie. [10] 1371 - w niedzielę ludka [23 III] szczyt prawej wieży katedralnej, uderzony piorunem utracił dach, a wizerunki [...] królów spłonęły. [11] [...] w dniu Piotra i Pawła [29 VI] w nocy piorun spalił kościół katedralny. [12] 1386 - koronacja Jagiełły, który na chrzcie otrzymał imię Władysława. [13] W roku 1399 w poniedziałek, w dniu Wniebowzięcia św. Marii Dziewicy [15 VIII], Żydzi ukradli hostię w Poznaniu. [14] W roku 1410 król Władysław w dniu Rozesłania Apostołów [14 VII] zwyciężył Krzyżaków, a zmarł w 1434 w mieście Grodek na Rusi. [15] W roku 1437 powódź w okolicy Poznania. [16] W roku 1444, w wigilię św. Marcina [10 XI], król Polski i Węgier Władysław został zabity przez Turków nad Morzem Czarnym. [17] 1447 - Poznań spłonął podczas pierwszego przyjazdu króla Kazimierza, w dniu św. Piotra w Okowach [1 VIII]. [18] 1454 - król Kazimierz, zmuszony przez Krzyżaków do ucieczki pod Chojnicami, po dwóch tygodniach powrócił z niewieloma żołnierzami. [19] 1466 pokój zawarty z Krzyżakami. [20] 1492 - niedziela przed św. Michałem [23 IX], koronacja króla Jana Olbrachta. [21] 1497 - Polacy wypędzeni z Wołoszczyzny. ' . [22] 1501 - trzecia niedziela Adwentu przed św. Łucją [12 XII], Aleksander, książę litewski, koronowany na króla Polski. [23] 1464 - srożyła się wielka zaraza i wówczas [7 IX] wielka część miasta Poznania spłonęła, gdzie zabito wielu Żydów. IX. Zaginiony Rocznik kaliski Tajemnicze jest zaginięcie zapisek historycznych w Wielkopolsce, tak kronikarskich, jak rocznikarskich, które oświetlałyby ostatnią ćwierć XIII wieku. W zasadzie jedyne wielkopolskie wiadomości notuje annalistyka małopolska. Prócz wiadomości, które dotyczyły wspólnych spraw małopolsko-wielkopolskich, staranna analiza przeprowadzona przez prof. Brygidę Kiirbis wykryła grupę zapisek, które mogą pochodzie z dworu Bolesława Pobożnego i jego żony Jolenty, a później mogły być kontynuowane w Kaliszu, w założonym tam przez Bolesława i J olentę klasztorze franciszkańskim. Tak istnienie rocznika kaliskiego, jak jego zawartość odtworzona z zapisek kompilacji roczników małopolskich i rocznika tzw. Traski, mają charakter hipotezy badawczej, choć o dużym stopniu wiarygodności. Istotne jest jednak to, iż zezwalają one na odtworzenie ostatnich lat istnienia wielkopolskiej linii Piastów oraz ukazują, że Kalisz, stając się siedzibą książęcą został jednocześnie znaczącym punktem na mapie kulturalnej Polski. Anna Pawlaczyk 1250. Książę Bolesław, który miał za żonę Jolentę, córkę Beli, króla węgierskiego, został pojmany przez brata. 1256. Bolesław pojął za małżonkę J olentę. 1257 Przemysł, książę wielkopolski, zmarł. 1259. Fulko, arcybiskup gnieźnieński, zmarł; następcąjego został Jan. Książę (wielko )polski Bolesław pojął za żonę J olentę, córkę króla węgierskiego. 1263. Urodziła się Elżbieta, córka Bolesława, księcia wielkopolskiego. 1270. W Kaliszu, w oktawie N arodzenia Chrystusa [23 - 30 XII], urodziło się cielę o dwóch głowach i siedmiu nogach. Głowy zaś były psie i zęby psie. Jedna głowa znajdowała się na zwykłym miejscu i ta była większa, druga była mniejsza, umieszczona przy ogonie, a samo cielę miało cielęcą skórę i nogi cielęcia, a jego padliny ani psy, ani świnie nie chciały jeść. 1271. Książę Sambor został pojmany przez Bolesława, który zajął Gdańsk. 1276. Jolenta, małżonka Bolesława, urodziła córkę imieniem Anna. 1278. W tym samym czasie Bolesław, książę (Wielko)polski, z pomocą Mściwoja, księcia pomorskiego, najechał pogranicza niemieckie, pustosząc przez osiem dni ich ziemię i w końcu odniósł zwycięstwo nad ich wojskami. 1279. W tymże roku zmarł Bolesław, książę (wielko)polski, który miał za żonę Jolentę, córkę Beli, króla węgierskiego. Ów Bolesław był wielkim zwycięzcą Niemców i mężnym człowiekiem, gdyż nie bał się żadnego króla, zmarł siódmego dnia przed Idami kwietnia [7 IV]. 1283. W dniu św. Bartłomieja Apostoła [24 VIII] został zatwierdzony klasztor sióstr [klarysek] w Gnieźnie. W tymże roku zmarła najczcigodniejsza małżonka księcia wielkopolskiego Przemyśla, córka Mikołaja Kaszuby [! Henryka Meklemburskiego], zwana imieniem Ludgardy; nikt nie potrafił stwierdzić, jaką zmarła śmiercią. W tym samym roku, w wigilię wigilii św. Tomasza Apostoła [27 XII], w niedzielę, pan Jakub zwany Świnka, w Kaliszu, w klasztorze franciszkanów został wyświęcony, w sobotę na kaplarza, a w niedzielę został konsekrowany na arcybiskupa gnieźnieńskiego. W tej konsekracji uczestniczyło pięciu biskupów. Książę imieniem Przemysł, syn Przemyśla - który cztery dnie wcześniej pochował w Gnieźnie żonę - czym prędzej przybył na ową konsekrację z licznym dworem i podarował temu arcybiskupowi cenny pierścień. W roku pańskim 1284, czternastego dnia przed Kalendami kwietnia [19 III], pan Wisław, prepozyt płocki, został następca na stolicy biskupiej pana Wojciecha, biskupa kujawskiego, a został konsekrowany na biskupa przez pana Jakuba zwanego Świnka, arcybiskupa gnieźnieńskiego, w klasztorze w Strzelnie. - W tymże roku spłonął klasztor kaliski w wigilię św. Michała [28 IX]. W tym samym roku zamek kaliski został zdobyty przez Sędziwoja, to jest syna Janka, synowca Arkenbolda, który to zamek przekazał księciu wrocławskiemu Henrykowi IV. Dla jej odzyskania książę wielkopolski Przemysł przybył z wielkim wojskiem, lecz przez zdradę swych rycerzy, walczących o tę twierdzę, wielu szlachetnych rycerzy utracił. I na tym nie koniec, bowiem i ziemię, za radą wspomnianych baronów, mianowicie zdrajców, księciu wrocławskiemu przekazał w posiadanie Ołobok, i twierdzę w tychże granicach wzniósł w zamian za twierdzę Kalisz zwróconą sobie przez Henryka, księcia wrocławskiego. 1285. - W tym samym roku Przemysł, książę wielkopolski, pojął małżonkę [...], córkę króla szwedzkiego, imieniem Ryksa, w oktawie św. Franciszka [11 X]. 1286. - W tym samym roku pan Jan, biskup poznański, zmarł, a jego następcą został Jan zwany Zdrajca i został wyświęcony na biskupa w Lądzie, w klasztorze cystersów. 1288. W dniu św. Idziego [1 IX] księżna (wielko )polska imieniem Ryksa, małżonka księcia Przemyśla II, urodziła córkę [Elżbietę] w mieście PoznanIU. 1295. Przemysł, książę wielkopolski, został namaszczony na króla polskiego przez pana Jakuba arcybiskupa, zwanego Świnka, po święcie św. Jana Chrziciela [26 VI] w Gnieźnie, lecz w następnym roku został zamordowany. 1296. W szóstym dniu przed Idami lutego [8 II] król (Wielko )polski został zamordowany przez swych rycerzy z rodu zwanego powszechnie Zaremba, w pobliżu miasta Rogoźno. Gdy został ciężko, niemal śmiertelnie ranny, i po Anna Pawlaczyk Pieczęć miasta Kalisza (1374) Rys. z Kodeksu Dyplomatycznego Wielkopolski zostawili go już jak martwego, nadszedł któryś z jego prześladowców pytając, czy jeszcze mógłby przeżyć. Król odpowiedział mu gasnącym głosem, że mógłby jeszcze żyć, gdyby znalazł się w cieple i leczono go troskliwie. Była bowiem zawieja w wigilię św. Apolonii dziewicy [8 II]. Słysząc to sługa, który stał nad nim, wyjął z pochwy miecz, przewiercił nim króla aż do ziemi i dobił go wówczas. 1296. Szóstego dnia przed Idami lutego [8 II] król (Wielko )polski Przemysł został haniebnie zamordowany przez swych rycerzy, czyli przez Polaków. NAD WARTĄ JACEK WIESIOŁOWSKI W 1146 roku pod grodem poznańskim została rozegrana bitwa, która na co najmniej półtora wieku zdeterminowała dzieje Polski, otwierając okres rozbicia dzielnicowego. Współcześni zapewne nie uzmysławiali sobie jej dziejowego znaczenia. Dopiero z perspektywy wieków widać, że był to typowy etap w dziejach państwa. Swoje rozbicie dzielnicowe - często dłużej trwające niż w Polsce - przeżyły Niemcy, Francja, Włochy czy Anglia. W Polsce rozpoczęło się ono od bitwy poznańskiej, a zamknęła je, również wielkopolska, koronacja księcia Przemyśla II, praprawnuka Mieszka" Starego, jednego z protagonistów bitwy poznańskiej. Pół wieku po bitwie opisano ją obszernie, acz mało treściwie, w kronice mistrza Wincentego zwanego Kadłubkiem. Władysław, najstarszy syn księcia Bolesława Krzywoustego, "oddawał się rozkoszy w objęciach żony" Agnieszki, a pod wpływem jej namów "z okrutną zaciekłością prześladuje małoletnich jeszcze braciszków, zająwszy ich grody, postanawia ich wydziedziczyć". Jednakże z obawy przed samowolą księżnej "arcybiskup Jakub Z przedniejszymi panami przeszedł na stronę młodych książąt, którzy pod wojewodą niedawno wspomnianym Wszeborem nieraz walczyli pomyślnie przeciw Władysławowi". Młodym książętom udało się nawet pobić nad Pilicą zaciężne oddziały Władysława "że, jak wieść niesie, rzeka Pilica, nad którą stoczono walkę, wezbrała od ich krwi". Starszy książę zgromadził nowe oddziały "i zburzywszy już prawie wszystkie ich grody lub osadziwszy w nich załogi, jak gdyby spełniały się jego żYczenia, wokół grodu Poznania, który został jako jedyna ich obrona, :