WSPOMNIENIA O KORPORACJACH AKADEMICKICH ALEKSANDRA SMOCZKIEWICZOWA K orporacje akademickie! - Ileż wywołują wzruszeń u osób, które pamiętają międzywojenne czasy akademickie. We wspomnieniach stają przed oczyma sztandary korporacyjne, barwne stroje, czapki, wstęgi oraz wszelkie odznaki, a z zakamarków pamięci wyczarowuje się dziarskich, eleganckich studentów, umiejących się zachować w każdym towarzystwie, o cechach łączących beztroską wesołość młodości z pełną świadomości powagą podchodzenia do życia. Współczesnemu społeczeństwu polskiemu niewiele wiadomo o korporacjach akademickich. W czasach PRL-u nie należało o nich wspominać, jako o burżuazyjnym przeżytku minionego 20-lecia wolnej Polski, hołdującemu wychowaniu Polaka w tradycjach narodowych i religijnych. A obecnie - mało się o nich wspomina. Mówi się bowiem, że korporacje takie jakie były - w zmienionych istotnie warunkach i postulatach życia - nie miałyby racji bytu ani swoich zwolenników. A może one właśnie przyczyniłyby się teraz do naprawy skrzywionej przez komunizm psychiki człowieka, do wskazania prawdziwych ideałów i zachowań współczesnemu społeczeństwu, zwłaszcza w kształconej i oświeconej jego części. W poznańskim piśmiennictwie ostatnich lat - tj. w czasach, gdy już można by się tym tematem zajmować - nie znalazłam żadnego opracowania działalności korporacji w okresie międzywojennym. Jedynie dla upamiętnienia faktu ich istnienia odsłonęto z inicjatywy kilku seniorów korporacyjnych tablice pamiątkowe poszczególnych korporacji w październiku 1983 roku, w prawym krużganku kościoła 00. Dominikanów w Poznaniu przy alei Niepodległości. Tablice te, oprócz nazwy korporacji, jej emblematów i barw zawierają któtkie informacje historyczne. Niestety nie są one kompletne, dla niektórych zostało tylko miejsce do wypełnienia. Wśród inicjatorów tej akcji byli m.in. adwokat Sylwester Kubera z korporacji Lechia, przemawiający na odsłonięciu w imieniu Aleksandra Smoczkiewiczowa fundatorów i lekarz dr Józef Wojciechowski z korporacji Baltia. Kamienne tablice pamiątkowe poznańskich korporacji, umiesszczone w tak tłumnie uczęszczanym przez społeczeństwo, a zwłaszcza młodzież kościele - to już bardzo wiele dla przypomnienia obecności tych organizacji i ich znaczenia w społecznym życiu Poznania. Dla stojących przed tablicami w zadumie starszych osób - to część ich życia, może ta najważniejsza i najciekawsza - dla młodego pokolenia to może tylko pouczająca historia, oby jednak nie była obca i nieciekawa. Materiały dotyczące różnych korporacji, dokumenty i pamiątki są najprawdopodobniej rozproszone po domach prywatnych. W Archiwum UniMarian Smoczkiewicz z Baltii wersytetu Poznańskiego podobno zachowały się teczki dotyczące działalności korporacji na terenie uczelni poznańskich. Ogółem ile ich jest i jaką przedstawiają wartość trudno mi było określić. Faktem jest, że materiały te czekają na swego historyka. W papierach pozostałych po moim mężu Marianie Smoczkiewiczu, adwokacie w Bydgoszczy, czynnym w życiu społecznym miasta a uprzednio na terenie Uniwersytetu - znalazłam wiele materiałów z życia korporacyjnego Poznania i spoza Poznania. Mąż mój, wraz z innymi znacznymi obywatelami Bydgoszczy zginął zamordowany przez Niemców w listopadzie 1939 roku. Z zawieruchy wojennej uratowały się po nim pisma, sprawozdania, fotografie, emblematy korporacyjne oraz rękopisy referatów i notatek z zebrań. Mój mąż był bowiem rycerzem i później filistrem korporacji Baltia, a także w pewnym okresie prezesem Poznańskiego Koła Międzykorporacyjnego. Dzięki posiadanym materiałom staram się uchronić od zapomnienia działalność korporacji Baltia i także innych korporacji poznańskich. Może te moje zapiski skłonią żyjących jeszcze korporantów do naśladownictwa i do spisania tego, co w młodości było ich życiem, udziałem i na pewno radością. Wielką pomoc w uporządkowaniu materiałów stanowiły moje rozmowy z adwokatem Sylwestrem Kuberą i dr Józefem Wojciechowskim. Do wglądu od adwokata Kubery uzyskałam "Rocznik Korporacyjny 1828-1928", wydany w Warszawie nakładem Prezydium Związku Polskich Korporacji Akademickich, oraz jednodniówkę korporacji Hermesia, wydaną ku uczczeniu pierwszego Dziesięciolecia Związku Korporacji Akademickich pt. "Viribus U nitis". Dr Wojciechowski dostarczył opracowaną przez siebie historię korporacji Baltia za lata 1921-1939 (maszynopis 142 str., powielony 50 razy), na podstawie której mogłam zweryfikować i umieścić we właściwym czasie posiadane przeze mnie dokumenty. Obu moim rozmówcom za wszystkie informacje i zgodę na umieszczenie ich w moim opracowaniu serdecznie dziękuję. Adwokat Kubera dostarczył mi ponadto odbitkę artykułu Łukasza Bieleckiego pt. "Komilitoni i Filistrowie", który ukazał się 1994 roku w 24-tym zeszycie czasopisma CZAS. Opisany w nim został m.in. przebieg reaktywowania korporacji Lechia w Poznaniu. Polski ruch korporacyjny ma za sobą długą historię. Rok 1828 to data powstania pierwszej polskiej korporacji o nazwie Polonia na uniwersytecie w Dorpacie (Tartu) w Estonii, gdzie studiowali Polacy usunięci z Wilna po procesie Filomatów i Filaretów. Szczytne cele utrzymania i zachowania polskości w wykształconej warstwie Polaków podjęły też następne korporacje powstałe w Rydze i w kilku miastach uniwersyteckich w Niemczech. Stowarzyszenia te wiązały węzłami przyjaźni, honoru i zasadami narodowymi polską młodzież na obczyźnie, pochodzącą z różnych warstw społecznych i z różnych dzielnic Polski. Zewnętrznie korporacje przejęły utarte i wypróbowane formy organizacyjne burszowskich stowarzyszeń, jednakże z podkładem polskich treści ideowych. W swoich zadaniach korporacje polskie podkreślały przede wszystkim pielęgnowanie polskości na obcym terenie, a także wychowanie swych członków na ludzi o wysokich zaletach charakteru i umysłu, dobrze przygotowanych do pracy zawodowej i społecznej dla przyszłej Polski. Po odrodzeniu państwa polskiego i powstaniu Uniwersytetu w Poznaniu zorganizowały się przy nim również męskie stowarzyszenia - korporacje. Z niemieckich uniwersytetów przeniesione zostały zwyczaje i atrybuty tamtejszych organizacji, a więc charakterystyczne dla każdej z nich barwy na sztandarach, czapkach i wstęgach, mundury i szable, znamionujące pewien rygor, oraz herby i tzw. cyrkle z początkową literą nazwy korporacji. Przejęto także zwyczaje organizacyjne z niektórymi z łaciny pochodzącymi nazwami dla członków jak i typów zebrań i spotkań. Członkami korporacji byli studenci, zwani rycerzami lub barwiarzami, a między sobą tytułujący się komilitonami - im podporządkowani byli kandydaci, czyli giermkowie, rekrutujący się z grupy prokandydatów. Po ukończeniu studiów rycerz stawał się filistrem korporaacji, zrzeszonym w Kole Filistrów. Szkoleniem giermków zajmowali się indywidualnie poszczególni rycerze, a nad całokształtem szkolenia czuwał wybrany z grona rycerzy starszy tzw. "oldermen" . Zróżnicowane też były typy spotkań i zebrań. Były więc konwenty zwyczajne i wyborcze, komersy uroczyste i zwyczajne oraz spotkania szkoleniowe tzw. "coetusy". Z okazji świąt odbywały się tzw. fidułki, urozmaicone śpiewami i występami artystycznymi, na których mogły być obecne także panie. Wysoką rangę korporacjom nadawali - czynni patroni tych stowarzyszeń. Wśród nich, oprócz wybitnych osobistości ze sfer uniwersyteckich i społecznych, były też historyczne dzisiaj postacie, którym Polska zawdzięczała odzyskanie niepodległości. Patronem warszawskiej Patrii jako filister honoris causa był m.in. Ignacy Paderewski, a poznańskiej Silesii - Wojciech Korfanty. Aleksandra Smoczkiewiczowa Uroczysty komers Baltii w dniu 7 grudnia 1927 roku. W środku siedzą gen. Józef Haller i prof Leon Taylor Poznańskiej Lechii patronowali: dowódcy powstańców wielkopolskich generał broni Józef Dowbór- Muśnicki oraz generał Stanisław Taczak. Do filistrów-opiekunów Baltii należeli Roman Dmowski, generał Józef Haller, poeta Jan Kasprowicz i ks. infułat Józef Prądzyński. Między sobą korporacje różniły się barwami na szarfach i czapkach, hasłami - dewizami (najczęściej w języku łacińskim), herbami i cyrklami, a przede wszystkim zamierzeniami wytkniętymi w statutach. I tak na przykład Baltia zajmowała się sprawami polskiego morza i Pomorza, Masovia natomiast sprawami Warmii i Mazur, które znalazły się poza granicami Polski. Korporacja Silesia utrzymywała i krzewiła polskość na Śląsku. N a wschodnich kresach Polski działali owocnie korporanci ze Lwowa, a korporacje w Gdańsku łączyły Polaków i dbały o zachowanie polskości w Wolnym Mieście. Związkom z miast kresowych pomagały w ich działalności te z centralnej Polski, tworząc kartele korporacyjne. Przy uczelniach powstawały w tym okresie także takie korporacje, które zrzeszały studentów określonych zawodów, np. Esculapia i Hermesia, jak również i takie, które łączyły sobie bliskie pod względem społecznym i zainteresowań zespoły studenckie. Dla młodego studenta wejście do korporacji nie było zadaniem łatwym. Kandydatura każdego chętnego była dokładnie prześwietlana pod względem Sztandar korporacji "Masovia". Fot. B. Drzewiecka poglądów, cech osobowości oraz posiadanych wiadomości. Na temat kandydata wypowiadał się konwent, a pasowanie na giermka odbywało się na komersie. Przed awansem giermka na rycerza w korporacji prowadzono co najmniej jednoroczne, zakończone egzaminem szkolenie, przez zaznajomienie go z zagadnieniami z nauk społecznych, historii i literatury oraz wdrażanie do życia z normami etycznymi i obowiązującym paragrafem statutu: "Korporacja jest stowarzyszeniem ideowo-wychowawczym polskiej młodzieży akademickiej, mającym na celu przez współpracę w ścisłym gronie kolegów - przyjaciół przygotować swych członków do pracy obywatelskiej dla dobra Oj" czyzny . W każdym mieście uniwersyteckim w Polsce działało koło międzykorporacyjne, łączące wszystkie korporacje; w Poznaniu - Poznańskie Koło Międzykorporacyjne PKM. Powstał także ogólnopolski związek wszystkich kor Aleksandra Smoczkiewiczowaporacji, tj. Związek Polskich Korporacji Akademickich ZPKA z dewizą: "Salus Reipublicae Suprema Lex Esto". Pierwszy Zjazd tego związku odbył się w kwietniu 1921 roku w Warszawie. U dział w nim wzięły korporacje: Polonia z Wilna i Posnania, Lechia z Poznania, oraz Arkonia, Welencja, Sarmatia i inne z Warszawy i Krakowa. Zjazdy tej naczelnej władzy korporacyjnej odbywały się odtąd corocznie. W Poznaniu w okresie międzywojennym istniały i działały 24 korporacje akademickie. W kolejności powstawania były to: 1. Polonia, później Magna Polonia, 2. Lechia, 3. Posnania, 4. Surma, 5. Chrobria, 6. Baltia, 7. Silesia, 8. Corona, 9. Helionia, 10. Masovia, 11. Legia, 12. Quiritia, 13. Laconia, 14. Hermesia, 15. Mercuria, 16. Slensania, 17. Gedania, 18. Filomatia Posnaniensis, 19. Esculapia, 20. Odra. Cztery pozostałe nie były członkami Związku Polskich Korporacji Akademickich. Były to: 1. Pomerania, 2. Korpus Zawisza Czarny, 3. Roma i 4. Iustitia. Korporacje szczyciły się swoimi hasłami, dewizami i hymnami. Podaję za Rocznikiem Korporacyjnym teksty dewiz (najczęściej łacińskich). Mianowicie: Związek Polskich Korporacji Akademickich i Baltia działały pod dewizą: "Salus Reipublicae Suprema Lex Esto", Magna Polonia i Aqilonia (Warszawa) - "Omnia pro Polonia", Lechia - "Honor i Ojczyzna", Chrobria - "Honori et Amicitiae", Silesia - "Fortes Fortuna Adiuvat" , Hermesia - "Viribus Unitis", Varsovia (Warszawa) - "Virtute et Assiditate", Chrobatia (Warszawa) - "Semper Honeste", Respublica (Warszawa) - "Decore Diligentia ac Doctrinae" . Hymny korporacyjne miały zawsze patriotyczny wydźwięk i odnosiły się do owocnej i zwycięskiej pracy dla Polski. Jawnym tego przykładem są słowa do hymnu Baltii, napisane przez Jana Kasprowicza z muzyką członka Baltii Aleksandra Gronowicza, (tekst hymnu, jako odbitka z rękopisu J. Kasprowicza patrz dalej), a także słowa do hymnu Hermesii, autorstwa jednego z jej członków, które za jednodniówką Hermesii cytuję: "Naprzód społem - zwartym kołem ku wyżynom pójdźmy w czas, zawsze zgodni i pogodni - tak Hermesia uczy nas! Poprzez boje, trudy, znoje - niech ożywia serca krew Zapał męski? duch zwycięski to Hermesii naszej zew!" Śpiew był nieodzowną częścią składową wszystkich spotkań korporacyjnych. Zachował się śpiewnik korporacji Surma, wydany w Poznaniu w 1922 roku pod hasłem" Pereat Tristitia". Oprócz słów i melodii Gaudeamus igitur..., hymnu Surmaków i pieśni Filaretów i Filomatów zawiera on także znane piosenki polskie (np. Szynkareczka Chopina) oraz ówczesne piosenki studenckie, czasa mi wręcz frywolne, w których wyczuwa się wpływ poczucia humoru niemieckich Burschenschaftów (np. śpiewana w kilku językach "Piękna córka pastora"). Korporanci lubili się bawić! Do tradycji należało urządzanie w karnawale uroczystych bali w Poznaniu w salach hotelu Bazar i w sali Belwederu na Targach Poznańskich, a w Toruniu w salach Dworu Artusa, gdzie najczęściej bawiła się Baltia. Podstawą rozwoju każdego organizmu społecznego jest wolność. Poczucie swobody w działaniach, naturalnie w rozsądnych granicach, było i jest u młodzieży akademickiej szczególnie rozwinięte. Wydana w 1933 roku tzw. Ustawa Jędrzejowiczowska godziła w znacznym stopniu w autonomię uniwersytetów i w wolność stowarzyszeń akademickich, zwłaszcza korporacji. Nic więc dziw (iiLniwtvfytttu 3!?t> 3na.ń ct> ma jaj/\tjyt prosić .. lAB SmoczkicwiczOw . . XIV Jfcw»W J atw iviqilje Mvjeciy Jłu»>lt tu salart) JG)u>oim JK.ptufnw Hovuniu Mxiv l[iH}tvvw i JKoturotil JKorppracjt Jtinitjiy* japr»<3tntt (luyi) j«. Wijitijmatją. Strif balwt). 5i. t ja, ttk c IJOJJ. 21.50. Wftnr S j t. fvt A Aleksandra Smoczkiewiczowaiulmn Mk:) .WAT AUTONOMIA '. . . t«VVVVV%fV>e,< DoL tvrurry*. yujjL s rrr1\) jr*L ryrurl\&. QcL iwul\a OB+JUfB t IiUZ/emj, ol\G frrl\r*y> am-" yioUty, jGco+F t JAN KASPROWICZ PlEŚŃ "BAL TlI". l. OD MORZA JESTEŚMY OD MORZAl O BALTJO, CZAS SZPADY SWE WZNIEŚĆ NA ŹRÓDŁA WSPANIAŁEJPOTĘGI NA MORZA POLSKIEGO CZEŚĆl 2. OD MORZA JESTEŚMY OD MORZA, OD SZUMNYCH BAŁTYCKICH WÓD, Z ŚWIEŻOŚCI ICH SIŁĘ SWĄ CZERPIE NASZ POLSKI, ODWIECZNY RÓD. 3. OD MORZA JESTEŚMY OD MORZA, OD NAJCUDOWNIEJSZEGO Z MÓRZ; WYRÓSŁSZY U JEGO WYBRZEŻY, KAŻDY Z NAS WIERNY ICH STRÓŻ OD MORZA JESTEŚMY OD MORZA - NIECH JE W OPIECE MA BÓGl MY W JEGO STANIEMY OBRONIE, GDYBY ŚMIAŁ ZBLIŻYĆ SIĘ WRÓG. OD MORZA JESTEŚMY OD MORZA, OD JEGO PRZEMOŻNYCH FAL: JUŻ NASZE JE PRUJĄ OKRĘTY, W SZCZĘŚLIWĄ PŁYNĄCE DAL... 6. OD MORZA JESTEŚMY OD MORZAl O BALTJO, MY, ZASTĘP TWÓJ, RUSZYMY, GDY BĘDZIE POTRZEBA Z WZNIESIONĄ TĄ SZPADĄ WBÓJl Aleksandra Smoczkiewiczowa Slfc" Poczet sztandarowy "Baltii" na procesji I Krajowego Kongresu Eucharystycznego w Poznaniu w dniu 29 czelWca 1930 roku Ciała w Poznaniu. Idąc w pochodzie ze swoimi barwnymi sztandarami przyczyniała się do pogłębiania religijnego nastroju i uświetnienia uroczystości. Dowodem na obecność akademików w I Krajowym Kongresie Eucharystycznym w Poznaniu w dniach 26-29 czerwca 1930 roku jest zaproszenie, wystosowane do Poznańskiego Komitetu Akademickiego oraz fotografia z udziału w procesji korporacji zrzeszonych w Poznańskim Kole Międzykorporacyjnym. Nie brakowało też młodzieży w pracach organizacyjnych Międzynarodowego Kongresu Chrystusa Króla, odbywającego się w Poznaniu w dniach 25-30 czerwca 1937 roku. W czasie uroczystości u stóp Pomnika Wdzięczności, który nosił napis "Deo Omnipotente - Polonia Restituta", między innymi sztandarami korporacyjnymi stał sztandar Baltii. Pomnik ten stał wówczas na placu przed Uniwersytetem w miejscu obecnego pomnika Czerwca 1956. Szczególną opieką otaczał korporację Baltia jej filister ks. Infułat Kapituły Metropolitalnej Józef Prądzyński, postać niezwykle piękna, mająca duży wpływ na młodzież. Na Mszach św. odprawianych w kaplicy mieszczącej się w N owym Domu Akademickim przy aleji Niepodległości, wygłaszał pełne treści, niezwykle interesujące homilie. Młodzież na te nabożeństwa dla tych homilii, uczęszczała tłumnie, szukając uzupełnienia swej wiedzy religijnej i odpowiedzi na pytania, jakie jej stawia życie. Zakończyć moje poszukiwania w starych materiałach korporacyjnych oraz moje osobiste wspomnienia pragnę następującym stwierdzeniem: Korporacje akademickie zdołały w okresie swej działalności wychować pewien typ czło wieka o pozytywnych walorach etycznych - świadomego swej roli w społeczeństwie - hołdującego ideałom solidarności społecznej i wyzbytego nadmiernego indywidualizmu i zapatrzenia się we własne korzyści. Wejście młodego studenta w grono członków korporacji wraz z jej rygorami i wymaganiami, ułatwiło mu zapoznanie się z przejawami i przepisami życia organizacyjnego, nauczyło zasad parlamentaryzmu, umiejętności prowadzenia dyskusji i przyjmowania sprawiedliwej krytyki, a także przyczyniło się do tak zwanego wyrobienia towarzyskiego, co nie było bez znaczenia w późniejszej pracy zawodowej i dalszych losach korporanta. Może najpiękniej działalność korporacji wśród młodzieży akademickiej ocenił Ksiądz Arcybiskup antoni Szlagowski, przemawiając nad trumnami korporantów, którzy w czasie przewrotu majowego w 1926 roku w Warszawie oddali życie na ołtarzu Ojczyzny. Powiedział on bowiem m.in. "Korporacje akademickie są stowarzyszeniami, w których - słaby silnym się staje - a silny na bohatera wyrasta". N as, których młodość przypadła na lata międzywojenne, i którzy wychowani zostaliśmy w tamtym okresie, niezmiernie ucieszyła wiadomość, że dzięki usilnym staraniom jej seniorów, korporacja Lechia została reaktywowana przy Uniwersytecie w 1990 i przy Akademii Ekonomicznej 1993 roku. Na 75-lecie Uniwersytetu Poznańskiego im. Adama Mickiewicza w maju 1994, wystąpiła na estradzie w Auli Uniwersyteckiej obok Władz Uczelni korporacja Lechia. Jako jedyna znowu w barwach i ze sztandarem, uświetniła uroczystość swoją obecnością. Miejmy nadzieję, że nie tylko korporacja Lechia jako organizacja, ale że przede wszystkim jej ideały także zostały reaktywowane! Vivant Sequentes!