MISCELLANEA PROFESOR FRANCISZEK ADAMANIS (1900 -1962) - ZASŁUŻONY ORGANIZATOR POWOJENNEJ FARMACJI W POZNANIU - W MOICH WSPOMNIENIACH MARIA ALEKSANDRA SMOCZKIEWICZ Darmacja w Poznaniu, jako kierunek studiów r uniwersyteckich i liczący się ośrodek badawczy, zawdzięcza swoją znaczącą pozycję w Wielkopolsce i w całym kraju działalności dwóch wybitnych postaci, związanych z tą specjalnością. Byli to - obaj urodzeni poza Wielkopolską - kierownicy Katedry Chemii Farmaceutycznej: - prof. Konstanty Hrynakowski w okresie międzywojennym i - prof. Franciszek Adamanis do roku 1962. Wydział Farmaceutyczny Akademii Medycznej im. K. Marcinkowskiego w Poznaniu w dniu 14 kwietnia 1992 roku, w 30-1ecie jego śmierci uczcił pamięć prof. Adamanisa uroczystym zebraniem. Rocznica ta skłania do wspomnień tych, którzy przez lata pracowali z prof. Adamanisem na U czelni i także tych, którzy mieli szczęście zaprzyjaźnić się z Profesorem, jego żoną i jego rodziną. Łaskawy los sprawił, że należałam i do pierwszych, i do drugich. Poznałam Profesora na początku mej działalności w Uniwersytecie Poznańskim w roku 1934. Był wtedy adiunktem w Katedrze Chemii Farmaceutycznej, odpowiedzialnym przed kierownikiem tj. prof. Hrynakowskim za wszystko, co działo się w Katedrze. Nas, młodych asystentów wprowadzał ofiarnie w tajniki dydaktyki i pracy naukowej. Część z nas znalazła się po zawierusze wo jennej znowu pod jego opieką. Po latach niewoli, Franciszek Adamanis z niezwykłą energią starał się odbudować dawną Farmację i tchnąć w nią nowego, współczesnego ducha. We wszystkich sprawach dotycznących Uczelni, specjalności farmaceutycznej, zawodu aptekarza i jego uwarunkowań społecznych brał udział z pełnym zaangażowaniem i nieomylnym instynktem urodzonego organizatora. Współdziałaliśmy z nim ochoczo wszyscy - taki bowiem wówczas panował duch w narodzie - pełen wzajemnego zaufania, chęci do efektywnej pracy i do zapewnienia sobie i innym normalnego, pełnego perspektyw życia. W owym powojennym okresie z nazwiskiem: Franciszek Adamanis nieodłącznie związany był tytuł naukowy: Profesor. W swoim środowisku tytuł ten symbolizował rangę i poważanie jakim cieszył się Franciszek Adamanis. Profesorów na Farmacji w owym czasie było kilku, cytowani byli zwykle z nazwiskami - profesor bez nazwiska był tylko jeden: Franciszek Adamanis. Z zakamarków pamięci staram się wydobyć to wszystko, co w nich zostało ze wspólnej mojej z profesorem działalności, i przelać to na papier. Zawodną pamięć wspomagam danymi i faktami, zawartymi w artykułach pośmiertnych w fachowej prasie polskiej. Wspomnienia moje nie pretendują więc do wnikliwej i rzetelnej oceny tego wszystkiego, co dla nauki polskiej, dla Uczelni, miasta Poznania i kraju zrobił profesor Adamanis. Może natomiast w pewnej mierze przyczynią się do tego, aby dzieje powojennej Farmacji poznańskiej, w których prof. Adamanis miał swój znaczący udział, nie poszły w zapomnIenIe. Franciszek Adamanis urodził się w 1900 roku w Libawie na Łotwie. Studia farmaceutyczne odbył w Uniwersytecie Poznańskim w latach 1923 do 1927, zakończone nagrodzoną przez Senat Uniwersytetu pracą magisterską pt. ,,0 aldolu Heintza i jego otrzymaniu". Właściwą pracę badawczo-naukową i dydaktyczną rozpoczął w roku 1930, po 3-1etnim okresie zatrudnienia w przemyśle spirytusowym. Podjął wówczas pracę pod kierunkiem profesora Hrynakowskiego, kierownika Katedry Chemii Farmaceutycznej Uniwersytetu Poznańskiego. W roku 1932 uzyskał stopień doktora filozofIi na Wydziale Matematyczno - Przyrodniczym Uniwersytetu za pracę pt. "Analiza termiczna i optyczna pewnych związków organicznych", i równocześnie etat adiunkta w Katedrze. W roku 1936 habilitował się na Uniwersytecie na podstawie pracy pt. "Związki cząsteczkowe mocznika i jego pochodnych z substancjami stosowanymi w farmacji". Habilitacja została zatwierdzona na początku roku 1937 przez Ministerstwo Wyznań i Oświecenia Publicznego. Po śmierci profesora Hrynakowskiego w roku 1938 Franciszek Adamanis objął kierownictwo Katedry Chemii Farmaceutycznej jako zastępca profesora, po powrocie z obozu koncentracyjnego w roku 1946 jako profesor nadzwyczajny, a od roku 1958 jako profesor zwyczajny. Katedrą kierował aż do swojej śmierci tj. do roku 1962. Zmarł w Poznaniu w dniu 14 kwietnia 1962 roku i pochowany został na cmentarzu w Junikowie w Poznaniu. Wszyscy, którzy znali Franciszka Adamanisa pamiętająjego charakterystyczną sylwetkę, jego wysoką, szczupłą, trochę przygarbioną postać, szybkość M.A Smoczkiewiczw ruchach i wschodni zaśpiew w mowie. Jako umysłowość był humanistą w pełnym tego słowa znaczeniu - interesował się bowiem nie tylko naukami związanymi z farmacją i ogólnie z przyrodą, lecz także historią, socjologią i etyką. Lubił filozofować na tematy zachowań ludzkich, ograniczoności rozumu ludzkiego a także możliwości poznania otaczającego świata. Był człowiekiem głęboko religijnym, związanym węzłami prawdziwej przyjaźni z ludźmi stojącymi blisko Kościoła Katolickiego. Do przyjaciół zaliczał m.in. ks. Ludwika , Bielerzewskiego, proboszcza parafii Sw. Michała w Poznaniu, który w 30-1ecie , śmierci Profesora odprawił Mszę Sw. za jego duszę. Profesor był bystrym obserwatorem i ludzi, i świata. Posiadał umiejętność oceny spotykanych ludzi według ich wartości ogólnoczłowieczych i ewentualnej przydatności do współpracy. Mimo pewnego krytycyzmu stosunek Jego do ludzi był zawsze życzliwy, zawsze zabarwiony chęcią pomocy. Miał także swoje przemyślenia, którymi lubił się chwalić. Na temat wyższości umysłu męskiego nad kobiecym cytował na przykład taką historyjkę: "gdyby nie wzięli się za to mężczyźni - kobiety dotychczas zamiatałyby podłogę za pomocą miotły lub szczotki, bo same nie wpadłyby na możliwość zastosowania ssania w elektroluksie do usuwania śmieci". Zgadzał się jednak z tym, że wśród kobiet istnieją "naukowe" wyjątki i te są tym cenniejsze. Do wyjątków zaliczał m.in. późniejszą pro£: Marię Szmytównę, z którą pracował bardzo wydajnie w okresie między- i powojennym. Mam nadzieję, że i ja znalazłam się wśród wyjątków: z pewną aprobatą obserwował moje mozolne pięcie się po stopniach kariery naukowej. Zawsze był niezwykle skromny w wymaganiach dla siebie. Może dzięki temu, a przede wszystkim dzięki swojej filozofIi życiowej i uporowi do przetrwania przeżył w nieludzkich warunkach cztery lata w niemieckim obozie koncentracyjnym w Mauthausen-Gusen. Prowadził tam tajną produkcję leków, ratując współwięźniom zdrowie i życie. O swoich przeżyciach obozowych lubił bardzo opowiadać, przy czym podkreślał zawsze dodatnie cechy ludzi, z którymi musiał się stykać. Słuchającym mogło się czasami zdawać, że Profesor relacjonuje zdarzenia i fakty, w których sam nie brał udziału, a był tylko postronnym, niezainteresowanym świadkiem. Taką postawę wypracowują u siebie tylko ludzie bardzo dobrzy i ufni w skuteczną opiekę z zaświatów. Taka postawa promieniała także z domu rodzinnego Profesora. W swej działalności miał więc Profesor wspaniałe oparcie w najbliższej rodzinie. W środowisku poznańskim znana była, zawsze zawodowo w aptece czynna żona Profesora mgr farm. Janina Adamanisowa, człowiek o niezwykłych zaletach serca i umysłu. Dom jej, zwłaszcza w okresie wojny, a także i po wojnie, zawsze był otwarty dla potrzebujących i stanowił miejsce spotkania dla przyjaciół i znajomych. Działała w tym domu także matka pani Janiny, córka powstańca z 1863 roku, urocza i zawsze energiczna pani Jadwiga z Pietrasiewiczów Ferchminowa. Pod jej opieką, i natualnie także rodziców wzrastały w czułej atmosferze trzy córki Profesora. Były to trzy różne indywidualności: najstarsza Antonina, zamężna Łaciak, późniejsza lekarka w Tychach; średnia Barbara, zamężna Morkowska, późniejsza astronom i pracownica Uni wersytetu Poznańskiego, i najmłodsza Krystyna, zamężna Nowicka, ogrodniczka zamieszkała w Kaliszu. W domu najmłodszej córki Krystyny przebywa obecnie pani Janina, przeżywszy boleśnie śmierć dwóch starszych córek. Pamiątki po profesorze Adamanisie, dokumenty, listy, fotografie a także maskę pośmiertną Profesora, wykonaną przez rzeźbiarza poznańskiego Kaliszana, przekazała pani Janina Muzeum Farmacji w Poznaniu. Stanowią one tam cenny materiał historyczny o rozwoju nauk farmaceutycznych w Poznaniu. W działalności naukowej prof. Adamanisa wyróżnić można trzy rodzaje badań, pokrywające się w pewnym sensie z okresami życia Profesora. Pierwszy rodzaj to fizykochemiczne badania związków organicznych, w tym stosowa - nych jako leki, wszczęte w okresie międzywojennym prof Hrynakowskiego, drugi rodzaj to szeroko rozumiane otrzymywanie i analityka nowych leków, w tym także roślinnych, trzeci rodzaj to rozpoczęcie niezwykle ważnych badań nad trwałością leków, to jest nad ich przechowywaniem w warunkach apteki i nawet przy łóżku chorego. Badania drugiego i trzeciego rodzaju rozpoczęte zostały po wojnie w Katedrze Chemii Farmaceutycznej pod kierownictwem prof Adamanisa. W latach 30-tych prof. Adamanis włączył się czynnie w badania termiczne zainicjowane przez krystalografa prof. Hrynakowskiego. W zorganizowanej "Pracowni Stopów" według planów opracowanych przez Franciszka Adamanisa (później wspólnie z Marią Szmytówną) wykonywało żmudne analizy termiczne w ramach prac magisterskich około 20 do 30 studentów równocześnie. Do wykonania badań, tj. do uzyskania grafIku opadania w czasie temperatury mieszanin związków, potrzebny był tylko termostat powietrzny i dokładny termometr. W warunkach opracowanych przez Adamanisa i Szmytównę wyniki zawsze były powtarzalne i wiarygodne. Olbrzymi komplet danych stanowił podstawę do badania stanów równowagi faz ciekłych i stałych mieszanin dwu- i trójskładnikowych wielu substancji organicznych stosowanych także w lecznictwie, i wykazania w nich istnienia sił międzycząsteczkowych. Jako farmaceuta Franciszek Adamanis na podstawie takich badań zwrócił uwagę na korelacje swych wyników z zjawiskiem synergizmu (wzmacniania działania biologicznego) i antagonizmu ("niezgodności recepturowe"), występującym często w mieszaninach leków. Prace Franciszka Adamanisa ijego zespołu wzbudziły wówczas duże zainteresowanie w świecie naukowym, także za granicą. Wyniki tych badań cytowane zostały w niemieckich tabelach w roku 1935: "Landolt - Bornstein Physikalisch - Chemische Tabellen oraz w podręcznikach francuskich: A. Goris, A. Liot "Pharmacie Galenique" 1949 i tych samych autorów "Incompatibilites Pharmaceutiques" 1935, wydanych w Paryżu. Niektóre modele diagramów trójwymiarowych przetrwały wojnę i zdobią szafy w Zakładzie Chemii Farmaceutycznej. Niestety, ta tematyka nie przetrwała wojny. A wydawało się tak proste zastosować nowoczesne metody badawcze: spektroskopowe, rentgenowskie, chromatograficzne i inne do potwierdzenia wyników termicznych i przetransponować je na nowo zsyntetyzowane chemoterapeutyki. Może teraz po latach ktoś sięgnie do materiałów analizy M.A Smoczkiewicztermicznej z lat 30-tych naszego stulecia i przypomni wkład szkoły poznańskiej do nauki o zachowaniu się związków organicznych w mieszaninach. Nauki przyrodnicze, chemiczne i fIzyczne w całym świecie poczyniły w okresie II wojny olbrzymi krok naprzód. W zniszczonym Poznaniu, bez pomieszczeń, aparatury i dostępu do literatury trzeba było braki wojenne jak najszybciej uzupełnić. Najważniejszy jednak był dobór odpowiednich ludzi, dostatecznie przygotowanych do pracy badawczej, których Profesor Adamanis potrafił zarazić swoim zapałem pracownika nauki i nauczyć reguł obowiązujących rzetelnego i przy tym twórczego pracownika nauki. Wokół Franciszka Adamanisa zebrał się bardzo duży zespół pracowników: dawnych przedwojennych, nowych świeżo po dyplomie a także pracowników aptek i różnych instytucji farmaceutycznych. Początkowo tematyka badań związana z lekiem dotyczyła zapotrzebowań, jakie przed Farmacją stawiało życie i gospodarka. Była więc różnorodna odnośnie substancji badanych, ich otrzymywania i stosowania w lecznictwie, świadcząca przy tym niezbicie o szerokim zakresie wiedzy Profesora i inwencji prawdziwego badacza. Różne tematy łączyła natomiast stosowana w Katedrze nowoczesna metodyka badawcza, oparta o nową aparaturę i piśmiennictwo, o które Profesor intensywnie zabiegał. Współpraca z prof. Wacławem Strażewiczem skierowała zainteresowania Franciszka Adamanisa na rośliny lecznicze. Po śmierci w 1950 roku prof. Strażewicza Adamanis objął kierownictwo Państwowego Instytutu Naukowego Leczniczych Surowców Roślinnych w Poznaniu. I wtedy do swojego programu badań włączył także leki roślinne: poszukiwanie i wyodrębnianie z roślin ciał czynnych, ich oznaczanie, a także uprawę roślin leczniczych i selekcję wartościowych odmian. To była druga dziedzina badań, której Profesor poświęcił po wojnie całe swoje zainteresowanie i siły. Włączyć by tutaj należało jego działalność dydaktyczną. Studentom wykładał chemię farmaceutyczną układając materiał po raz pierwszy w Polsce według działania farmakologicznego omawianych substancji. Ten nowoczesny układ zastosował Profesor także w wydanym przez Państwowy Zakład Wydawnictw Lekarskich "Podręczniku Chemii Farmaceutycznej". Na nowo opracowany i poszerzony materiał ukazał się pod tytułem "Chemia Leków" w dwóch wydaniach, także nakładem PZWL: (I wyd. 1956 i II wyd. 1961), i zyskał uznanie w całej Polsce, nie tylko na Wydziałach, ale także w aptekach i instytutach związanych z farmacją. W podręcznikach tych zawarte były wszystkie nowe treści, współcześnie ukazujące się w literaturze. Trzecią dziedziną badań, którą prof. Adamanis jako pierwszy w Polsce wprowadził, była analiza trwałości leku w czasie jego przechowywania. W oparciu o pierwsze tego typu prace na Zachodzie Europy, zwrócił Profesor uwagę na możliwość przemian składników czynnych w roztworach, a także w substancjach stałych - leków, zwłaszcza pochodzenia roślinnego. Zmiany takie, a więc powstawanie nowych substancji mogą bowiem zachodzić pod wpływem dostępu powietrza, wilgoci, promieniowania słonecznego i innych czynników łącznie z upływem czasu i prowadzić do utraty aktywności terapeutycznej leku, a nawet do wywołania niezamierzonych wręcz szkodliwych efektów u pacjentów. Zmiany takie w lekach roślinnych obserwowano w otwieranych przez pacjentów buteleczkach. Tego typu materiały doświadczalne zawarte są w pracy doktorskiej pt. "Trwałość dwuhydroalkaloidów sporyszu z grupyergotoksyny w roztworach wodnych", wykonanej przez mgr. Zytę Płotkowiak w Katedrze Chemii Farmaceutycznej. Zmiany w ciałach czynnych obserwowano i notowano też w innych pracach doktorskich m.in. na przykład w "Studiach nad ciałami czynnymi kory kruszyny świeżej i dojrzewanej w różnych warunkach" (mgr Jan Pawlaczyk) oraz w "Zastosowanie metod chromatograficznych do oznaczania alkaloidów w korze chinowej i jej przetworach" (mgr Danuta Malejka). Badania te i ich wyniki pamiętam doskonale, brałam bowiem jako chemik analityk udział w dyskusjach nad stosowanymi metodami analitycznymi i uzyskanymi za ich pomocą wynikami. W owym czasie, będąc pracownikiem Katedry Chemii Nieorganicznej i Analitycznej kierowanej przez prof. Marię Szmytównę współpracowałam ściśle z klinikami i zakładami Wydziału Lekarskiego. Zajmowałam się wykrywaniem i oznaczaniem ciał czynnych w różnego rodzaju materiale biologicznym. Były to prace, które firmował także prof. Jan Roguski, prof. Józef Jankowiak, prof. Jan Adamski i inni. Szeroko zakrojona była współpraca prof. Adamanisa z różnymi specjalnościami medycznymi. Kontakty naukowe i towarzyskie łączyły Profesora z wielu osobami z Wydziału Lekarskiego (prof. Józef Dadlez, prof. Józef Wiza, prof. Jan Roguski i inni). Dowodem uznania dla osobowości profesora Adamanisa było powołanie go na członka Wydziału IV Lekarskiego Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk. W tym charakterze prof. Adamanis wspólnie z prof. Roguskim zainicjował powstanie Komisji Farmaceutycznej przy Wydziale IV Lekarskim. Dzięki energii Profesora jako przewodniczącego Komisji powstały w ramach wydawnictw Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk "Zeszyty Farmaceutyczne", w których drukowano materiały z prac doświadczalnych wykonywanych na Wydziale Farmaceutycznym. Życie i dorobek naukowy prof. Franciszka Adamanisa opisane zostały w pracy magisterskiej, wykonanej w roku 1991 pod kierunkiemdr med. Romana Meissnera. Cytowane są w niej liczne fakty, dotyczące działalności naukowej i społecznej Profesora. Współuczestniczył on bowiem w wielu akcjach polskich i zagranicznych towarzystw naukowych, był członkiem Komisji Nauk Farmaceutycznych Wydziału VI Polskiej Akademii Nauk (1947 -1951), Komisji Nauk Farmaceutycznych Polskiej Akademii Umiejętności (1949 -1952), Komisji Nauk Farmaceutycznych Rady Naukowej Ministerstwa Zdrowia (1952 -1954) oraz członkiem Rady Naukowej Instytutu Leków w Warszawie. Kierował także pracami w Podkomisji Chemicznej Komisji Farmakopei Polskiej przy Ministrze Zdrowia. W własnej Uczelni pełnił przez kilka lat funkcje Prorektora do spraw nauczania, Dziekana i Prodziekana Wydziału Farmaceutycznego. W Poznaniu był konsultantem wojewódzkim do spraw Farmacji, oraz kierownikiem Kursów Szkoleniowych dla farmaceutów. Z jego inicjatywy w aptekach województwa powstały tzu\ stoły kontrolne do doraźnej oceny wartości leków. Profesor był promotorem przeszło 20 doktorantów i osobiście co roku opie M.A Smoczkiewicz kował się pracami doświadczalnymi kilku lub kilkunastu magistrantów. Wynikiem tej działalności są liczne prace drukowane: doświadczalne i przeglądowe. Z opracowań Profesora utkwił mi w pamięci świetnie opracowany wykład inauguracyjny na temat znanych wóczas związków steroidowych, wykrytych jako hormony i stosowanych jako leki. Nie wiem czy tekst ten, nowatorski na owe czasy, został wydrukowany. Z grupy przedwojennych współpracowników i także wypromowanych po wojnie doktorów Profesora wyszło wielu samodzielnych pracowników nauki, działających później i obecnie w macierzystej U czelni, i także rozsianych po wszystkich ośrodkach badawczych w Polsce, związanych na ogół trwale uczuciowo z poznańską "macierzą". Wszelkie inicjatywy i poczynania ogólnopolskie, dotyczące nauk farmaceutycznych były uzgadniane z ośrodkiem poznańskim i liczącą się w nim największą indywidualnością Jj. z profesorem Adamanisem. Był on bowiem niezaprzeczalnym znawcą wszystkich spraw farmaceutycznych i wysokiej klasy autorytetem naukowym i moralnym. Wśród przyjaciół w całej Polsce, których nie sposób wymienić tutaj wszystkich, byli wybitni naukowcy jak: profesorowie Marek Gaty-Kostyal i Janusz Supniewski z Krakowa, profesorowie Stanisław Krause, Stanisław Biniecki i Władysław Wiśniewski z Warszawy, profesorowie Stanisław Byczkowski i Henryk Ellert z Gdańska oraz profesor Feliks Modrzejewski z Łodzi. Niech mi wybaczą ci, których tutaj nie wymieniłam, odwołuję się bowiem tylko do mej pamięci, a nie do dokumentów. Profesor Franciszek Adamanis nie należał do partii rządzącej każdą dziedziną życia w Polsce. Czasy, w których przyszło mu żyć i działać były niezwykle ciężkie dla każdego przeciętnego Polaka, a cóż dopiero dla człowieka postawionego wysoko w hierarchii społecznej i naukowej. Nie tu miejsce na to, aby rozwodzić się nad skutkami działań ówczesnej władzy i jej często niedokształconych popleczników - nad od góry kierowanymi, wręcz szkodliwymi dla nauki, decyzjami i sprzecznymi z sumieniem naciskami, wywieranymi na pracowników nauki, zwłaszcza tych na wyższych szczeblach. Mimo niesprzyjających warunków Profesor zawsze skutecznie działał w obronie nauki, swoich współpracowników i młodzieży studiującej. Stawiał przy tym swój autorytet na szalę i na ogół zwyciężał broniąc interesów społeczności farmaceutycznej i ogólnie nauki w uczelni. Tak było w czasie największej aktywności naukowej, dydaktycznej i społecznej Profesora, a zmieniło się pod koniec Jego życia. Niemałe zdumienie w środowisku poznańskim wywołało pominięcie nazwiska Profesora w spisach Informatora Nauki Polskiej z roku 1962, oddanego do składania i podpisanego do druku w czasie, gdy Profesor jeszcze żył i miał kierownictwo Katedry Chemii Farmaceutycznej Akademii Medycznej. Tuż po śmierci Profesora nie udały się, wbrew przewidywaniom, starania o III wydanie w roku 1962 podręcznika "Chemia Leków", bowiem żadna z działających w Polsce Katedr Chemii Farmaceutycznej, w tym i przede wszystkim poznańska nie poświadczyła konieczności i przydatności dla studentów tego podręcznika, czego oczekiwał Zakład Wydawnictw Lekarskich w Warszawie dla ponownego jego wydania. Na zakończenie tych moich wspomnień chciałabym się z czytelnikami podzielić pewną refleksją. Wielu z nas, pracujących w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych na Wydziale Farmaceutycznym odczuło wyraźnie, że ze śmiercią profesora Adamanisa skończyła się pewna epoka na Farmacji. Wspomnienia z tych lat zamazuje czas, a także pewna niechęć do powrotu do spraw nie zawsze przyjemnych i czystych moralnie. Było sprawą bezsporną dla wielu, że Profesor swoim autorytetem roztaczał nad nimi rodzaj "parasola ochronnego", czuwał bowiem nad prawidłowym rozwojem swoich współpracowników, chroniąc ich w owych trudnych czasach przed niezasłużonymi pominięciami w awansach i nawet restrykcjami ówczesnych władz. Bardzo szeroko zakrojona działalność opiekuńcza Profesora została naturalnie całkowicie pominięta i nie cytowana w życiorysach i sprawozdaniach, które ukazały się po Jego śmierci. Działalność ta nie powinna być zapomniana, zwłaszcza, że w owym czasie widoczna była nie tylko w środowisku akademickim, ale i odczuwalna była w społeczności farmaceutycznej Poznania i całej Polski. Gdy Profesora nie stało wśród żyjących, nie było już możliwości odwoływania się od niesłusznych i często niezgodnych z dobrymi obyczajami decyzji tych, którzy rządzili nauką i zawodem. Dla niektórych z "podopiecznych" Profesora zabrakło po jego śmierci miejsc pracy na U czelni, inni byli hamowani w awansach i pozbawiani należnych im za działalność przywilejów. W latach sześćdziesiątych drastycznym przykładem pominięcia zasług dla Wydziału Farmaceutycznego była historia życia i pracy prof. Marii Szmytówny, cenionego pedagoga i znanego w kraju i za granicą balneochemika. Wielu z "ochranianych" już nie żyje. Z okazji uroczystości poświęconych pamięci 30-1ecia śmierci prof. Adamanisa - jako jedna z żyjących, pamiętająca "dobre" czasy rządów Profesora - do wypowiedzi na temat działalności, spuścizny i wielkich zalet Jego umysłu i serca - chciałabyrfr- dorzucić wyrazy wdzięczności dla losu, który na mej drodze i na drodze wielu innych pracowników Farmacji postawił niezwykłą postać Profesora Franciszka Adamanisa. Zródła 1. Franciszek Adamanis "Szkice do portretów przedstawicieli medycyny Poznańskiej" 19451985, pod redakcją J. Hasika i R. Meissnera. Akademia Medyczna im. K. Marcinkowskiego w Poznaniu. Wydanie Jubileuszowe z okazji 70-1ecia akademickiego szkolnictwa medycznego w Poznaniu 1991, s. 1, opracowała Anita Magowska. 2. Działalność naukowa i dydaktyczna prof. dr Franciszka Adamanisa. Opracowała Maria Szmytówna. Acta Poloniae Pharmaceutica, 20, 101-108, 1963. 3. Życie i dzieło prof dra Franciszka Adamanisa. Farmacja Polska 28, 230, 1962, opracowała redakcja. 4. Uroczystości żałobne ku czci prof. dr Franciszka Adamanisa. Farmacja Polska 28, 231 -234, 1962, opracował Jan Pluta. 5. Informator Nauki Polskiej PWN, Warszawa 1962. 6. Zbiory w Muzeum Farmacji, Poznań, Si. Rynek 41. 7. Praca magisterska stud. Iwony Opielewicz, wykonana pod kierunkiem dr med. Romana Meissnera, Akademia Medyczna, Poznań 1983.