!=;YL\\-ETIU BERNARDYNOW POZNAŃSKICH 131 znajdujemy potwierdzenie pomyślnego jego stanu majątkowego lla), Dziaduski umarł r. 1568, 7 lub 13 marca 72), z pewnością w swojej kurji poznańskiej. O pogrzebie jego nie doszły nas żadne 'wiadomości, wolna chyba przypuścić, że Berrnardyni miejscowi wzięli w nim udział. P.agrzebany w katedrze poznańskiej, w kaplicy poza wielkim ołtarzem, przed ołtarzem kaplicznym. Tam położyła mu kapituła napis grobowy: "Rnd'us in Christo Pater D Jacobus Dziaduski, Episcopus Ennensis, SuHraganeus Canonicusque Posnaniensis, Ordinis Minorum. Vir pius in pauperes, obiit ;1. 11568". Epitaphium to istniało jes'zcze pod koniec XVII wieku 73). Nie doszła nas żadna wskazówka co do wyglądu zewnętrznego sufragana Dziaduskiego. Wyobrażamy go sobie jako człowieka silnego i zdrowego, czerstwego aż do późnej starości. Co się tyczy oceny charakteru i postępowania jego, to nie możemy zapominać o czasie i środowisku, w jakiem się znajdował, czasie humanizmu i nowowierstw,a, połączonych z przesileniem umysłowe m i moralnem. Zarzut nieuczciwości, zrobiony od Izdbieńskiegn jesf niewątpliwie niesłuszny. Co do stosunków z kobietami, to posunięty wiek Jakóba budzi pewne wątpliwości. Jakkolwiekbądź, tego rodzaju wykroczenia były podówczas aż nadto powszednie, a akta kapituły poznańskiej o rzadko którym kanoniku ich nie stwierdzają. Cechy charakteru, jakie się wybijają u Dziaduskiego, są to rządność i zapobiegliwość, stanowiące dodatnią stronę. Szkodziła.. mu bardzo gwałtowność i burzliwość, których nie umiał się pozbyć pomimo ćw,iczenia zakonnego. Z tem wszystkiem, zdaje się konfratrzy 71 a ) Ehrenberg O, 1. 237, nr. 100. 7 2 ) Pierwszą datę dzienną podaje Nekrolog lubiński, drugą Nekrolog prowincji bernardyńskiej. (K. Kantak. Przyczynki do dziejów Bernardynów poznańakich. Kr. m. Pozn. 1926, 113.) Nekrolog lubińskt pochodzi z połowy w. XVII, bernardyński jest prawie spółczesny Dziaduskiemu. Jego więc data zdaje się być prawdziwszą, ile że w oryginalnym spółczesnym egzemplarzu Nekrologu, któryśmy oglądali dzięki uprzejmości O. Ostrowskiego w Lubiniu niema notatki o zgonie Dziaduskiego ani pocI jedną ani pod drugą datą. 73) Nagl'obek u Biernackiego Speculum Minorum Cl'acoviae (1688) 277. Nie zna go już Łukaszewicz. Biernacki robi z Dzieduski ego Franciszkana konwentualnego, co notujemy jako curiosum. 4* KRONIKA MIASTA POZKAIAjego kapitulni otaczali go sympatją i w potrzebie brali w obronę lub się za nim wstawiali. Dobrze świadczy o nim wdzięczność, jakiej dał dowód, pamiętając w anniw;rsarzu o swoim dobrodzieju. biskupie BTanickim i testament. że majątkiem swoim nie zbogacił krewnych. Jeśli spółczesne źródła bernardyńskie nie najlepiej o nim sądzą, to bracia zakonni zachowali o nim pamięć, a późniejsze wzmianki oddają mu pochwały coprawda mając na oku przedewszystkiem godność biskupią. Kronika Bernardynów poznańskich w redakcji ok. r. 1720 mówi o nim, że godność swoją sprawował pobożnie i chwalebnie 74) 7') X. Kantak. Kronika Bernardynów pozn. w KI'. m. Pozn. 1925' 175. STULECIE BIBLJOTEKI RACZYNSKICH. W czasie wielkiego święta pracy dziesięcioletniej całego narrodu, święta zorganizowanego tu w Poznaniu, w zachodniej stolicy Polski, obchodzimy uroczystość stulecia instytucji naukowej, kulturalnej: Bibljoteki Raczyńskich. Powstała ona jeszcze przed rozpoczęciem się owego wielkiego pędu Wielkopolski ku potędze materjalnej, w czasie ciężkiego przesilenia g;Jspodarczego, ciągnącego się od wojen N.apoleońskich. Powstała właśnie bibljotka, skarbnica historji i literatury polkjej, owych dwóch naj silniejszych podstaw narodowości, pozbawionej opieki własnego państwa. I stoi dziś BibIjoteka Raczyńskich jako jeden z licznych a wymownych dowodów, że dzielnica ta potrafi wytwarzać nie tylko wartości mateTl"j.alne, ale także i duchowe. F akt zaś, że Wielkopolska rozpoczęła swo,ją samodzielną pracę dla dobra narodu od stworzenia takiej potężnej ostoi ducha polskiego, jaką był,a zawsze a będzie i nadal Bibljoteka Raczyńskich. fakt ten dowodzi, że dzielnica ta wartości idealne stawia wyżej od materjalnych. "Wszystko przez ducha i dla ducha "', oto jej hasło, Mimo to jednak nie dopuściła do wytworzenia się antynomji pomiędzy wytwarzaniem narodowych wartości materialnych, a wytwarzaniem wartości duchowych. Oha wielkie działy twórczości narodowej zostały połączone w jednym wspaniałym systemie odrodzenia narodowego. Wiedziano bowi2m, że bez potęgi duchowej niema potęgi materj,alnej j odwrotnie. Tak więc kładziono granity pod tęcze, czego domagał się Krar,iński. Przedstawicielem Wielkopolski naw skroś typowym jest Edward Raczyński. Pracę swoją dla n.arodu rozpoczął od wy I\.RONlh.A I\IHST A POZNANIAdawnictw: Dziennika podróży swojej do Turcji i li:.;tów króla Jana, pisanych z pod Wiednia. Ciągle i na każdym kroku podkreślał prymat wartości duchowych i zapewniał zaborców, ostatni raz w r. 1840, w przemówieniu do króla pruskiego, że Polacy nie przyjmą nigdy żadnego wynagrodzenia materjalnego za krzywdy wyrządzone przez rządy zaborcze ich narodowości, czyli za straty idealne, że nie przebłagają ich żadne dobrodziejstwa na polu gospodarczem. A jednak ten sam Raczyński zakładał wodociągi w Poznaniu, powołał do życia szkołę rolniczą w Jeżewie, usilnie zabie. gał około założenia w Poznaniu szkoły realnej, mającej przygotowywać młodzież do zawodów praktycznych, rozpisywał konkursy na rozprawę o f,abrykacji cukru z buraków. brał żywy udzia.ł w pracach nad meljoraeją rzeki ObrYł u:::iłował wprowadzić u nas hodowlę jedwabników; przez czas dłuższy pracow,ał w Zagłębiu Dąbrowskiem w tamtejszem kopalnictwie i hutnictwie; ofiarowywał ministrowi Lubeckiemu 900 tysięcy złotych na przekopanie kanału pomiędzy Narwią a Wisłą. Olbrzymie te prace i plany gospodarcze podejmował równocześnie z niezwykle ożywioną i szeroką dzi.ałalnością wydawniczą, z pracą nad założeniem wielkiej bibljoteki publicznej, nad stworzeniem złotej kaplicy z posągami królewskie mi w katedrze poznańskiej, oraz nadzwyczaj intenzywną współpracą w sejmach poznańskich, naówczas jeszcze polskich. Wtem wszystkie m znalazł ,jeszcze czas na samodzielne badania historyczne, których owocem są dwutomowe "Wspomnienia Wielkopolski" i trzy tomy .,Gabinetu medalów" . W taki to sposób u Raczyńskiego łączyła się praca około wzmocnienia podstaw moralnych bytu narodowego z pracą zmierzającą do potęgi materjalnej narodu w jedną nierozdzielną całość. W tym względzie Edward Raczyński jest pierwszym wielkim n.auczycielem Wielkopolski. Nie ograniczał się jednakże do jednej tylko dzielnicy. Praca jego w Zagłębiu Dąbrowskiem, uczczona przez miasto Będzin nadaniem Raczyńskiemu obywatelstwa honorowego. dowodzi, że Polska i Polacy, mimo dzielących ich kordonów, stanowiła dla niego jedną i nierozdzielną całość. Na sejmach poznańskich z całą siłą występował przeciwko wszeJkim zamierzeniom, któreby Wielkopolskę ściślej spoiły z monarchją pru:.ką, potępiał dążenia do konstytucji ogólnop.aństwowej, klóraby zniweczyła odrębności prowincjonalne, zwalczał kompromisy współziomków swoich z liberałami pruskimi, nie chcąc, aby Polacy mieli te same dążenia, życzenia i troski co Niemcy. Natomiasf całą dusz:", i całym swoim wielkim wpływem popierał wszystko, co zmierzałO' do utrzymania ścisłej łączności poszczególnych dzielnic polskich. Na sejmie r. 1841 przemawiał w sposób następujący: "Mamy współziomków nad Dnieprem, nad Wilją i Sanem i Wisłą. Czyliż byśmy dlatego odWlracać się od nich mieli, że oni dziś są nieszczęśliwymi, a zwracać się ku Niemcom dlatego, że są lub mają być konstytucyjne? Niech to czyni, kto zechce; ja sądzę, że nikt serca dzielić nie może; ja moim współziomkom wiernym pozostanę, a oni od dnia dzisiejszego więcej może kochać mię będą, gdy z dzisiejszej mojej mowy przekonają się, jakby mi ciężko było rozstawać się z nimi". Równie troskliwie dhał o ciągłość pracy narodowej. Jako członek warszawskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk przejął się jego hasłami i programem tak, że pozostał im wiernym nawet po rozwiązaniu Towarzystwa. W raz z żoną, Konstancją z Potockich, zaopiekował się starością ostatniego prezesa tegoż Towarzystwa, Juljana Ursyna Niemcewicza, przyjmował od niego rady, wskazówki, uwagi krytyczne w sprawie ogłaszania drukiem źródeł historycznych i przekładów klasyków łacińskich na język polski. podk,reślając często w przedmowach, że ze wszystkich sił urzeczywistniał program prac rozgromionego przez zaborcę Towarzystwa naukowego. Nic zatem nie mogło być hardziej po jego myśli jak powstanie w r. 1857, w gmachu Bibljoteki Raczyńskich, poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk, które od samego początku uważało się za spadkobiercę wielkich i wzniosłych dążcń i programów Towarzystwa Warszawskiego. Raczyński już wówczas od lat 12 nie żył. Młoda poznańska organizacja naukowa urosła w siły pod opieką syna jego Rogera Raczyńskiego, i gdy po 13 latach została z gmachu Bibljoteki przez kuratorjum niemieckie wyrugow.ana, była już tak potężna. że nie mogły jej zniweczyć ataki rządu pruskiegO'. Tak to od warszawskiego Tow. Przyjaciół Nauk prowadzi jedna wspaniał,a linja rozwoju poprzez Edwarda Raczyńskiego do poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk, a tem samem KRONIKA MIASTA POZNANIA _ do czasów dzisie.jszych. W d'ziejach zaś kultury ludzkości jest to faktem hardzo rzadkim, że w pewnym dłuższym okresie czasu jednostka w tytanicznym wysiłku zdobyła się na to, czemu przed nią i po niej mogły podołać tylko wielkie organizacje naukowe wspólnemi, zjednoczonemi siłami. Edward Raczyński przeznaczył założoną przez si'2bie Bibljotekę w pierwszym rzędzie dla młodzieży. Sam to wyznał w r. 1843, podkreślając, że mniej mu chodziło o rzadkości 'bibljograficzne, aniżeli o dzieła podstawowe ze wszystkich gałęzi wiedzy. Młodzież polska w Poznaniu, zwłaszcza zaś gimnazjalna, zrozumiała intencje Edwarda Raczyńskiego. Ona też prawie wyłącznie przez całe 100 lat istnienia Bibljoteki wypełniała i wypełnia dotąd jej czytelnie. Daremnie usiłował zabronić jej wstępu do Biblioteki Raczyńskich naczelny prezes W. Ks. Poznańskiego Edward Flottwell, nieprzejednany wróg Polaków. Raczyński, wielki przyjaciel młodzieży, umiał udaremnić jego wysiłki. T o też młodzież poznańska w czasach największego nawet ucisku, mogła korzystać ze skarbów nagromadzonych w Bibljotece Raczyńskich, rozczytując się w dziełach historycznych i w utworach literatury polskiej. W oparciu o Bibljotekę Raczyńskich rozwinął się w Poznaniu ów ożywiony ruch naukowy i literacki, który w okresie od r. .1838- do 1850 uczynił z miasta tego duchową stolicę Polski i wydał talenty takie, jak wymieniony wyżej Łuka5zewicz, filozof i matematyk Karol Libelt, historyk Jędrzej Moraczewski, poet.a Ryszarrd Wincenty Berwiński, przdewszystkiem zaś sam Edward Raczyński. Po śmierci Rogera Raczyńskiego rodzina założyciela została zupełnie pozbawiona wpływu na losy Bibljoteki, która całkowicie dostała się pod zarząd kuratorjum złożonego z trzech niemców: nadburmistrza miasta Poznania, prezydenta rejencji i marszałka sejmu krajowego. W r. 1902 mianowano nawet niemieckiego dyxektora Bibljoteki urodzonego na zachodzie . Niemiec, P;) dokonaniu zmiany odnośnego paragrafu statutu fundacyjnego, nakazującego wybierać urzędników bibljotecznych z pośród rodowitych Wielkopolan. Prasa polska zaczęł,a wówczas pisać o "zagarnięciu" Bibljoteki Raczyńskich. Shra fundacja polska została zmuszona do wysługiwania się pruskim dążnościom germanizacyjnym. Ale i wówczas młodzież po znańska uczęszczała do niej, aby się w niej krzepić wspomnieniami wielkiej narodowej przeszłośCi i karmić się wielką naszą poezją rromantyczną. A gdy wreszcie w r. 1918 i 1919 polskie armaty i karabiny maszynowe położyły kres panowaniu pruskiemu w Poznanhl i w Wielkopolsce, wówczas i dla Bibljoteki Raczyńskich wybił,a godzina świetnego rozwoju. Po zwycięskicm przetrwaniu ciężkiego przesileni.a w okresie inflacji doznała Bibljoteka dzięki obecnem:u prezydentowi miasta Pozna.nia bardzo znacznego rozszerzenia. Wielkim nakładem kosztów" pok'rytych przez miasto Poznań, rząd Rzeczypospolitej, poznańskie Starostwo Krajowe oraz innych ofiarodawców, Bibljoteka została odnowiona i przybrała odświętny wygląd na stuletni jubi1ęusz :5W'2g0 istnienia, swej pracy i zasług jako jedni!. z najpotężniejszych ostoi ducha polskiego na zachodnich rubieżach naszego państwa. DODATKI. NIEZNANE LISTY EDWARDA RACZYŃSKIEGO, PISANE W SPR\WIE BIBLJOTEKI RACZYŃSKICH. 1. List własnoręczny rio "e\,jenc.ii poznańskiej \V s p l' a w i e n a b y c i a p a l' c e l i. p i s a n y w R o g a l i n i e d n i a . g l' U d n i a 1816 r. (Archiwum Pai1stwowe w Poznaniu, .,Pozn. C. XXI. A. g", fol. 2). "Hochwohlgebohrner Herr Insonders Hochzuverehrender HCI"I" President und Rathe, 1. Section. Es ist seit einiger Zeit mein \Vunsch gewesen ein Haus in Posen zu bauen. Der Platz, der mir zu diesem Behufe vorzuglich gefallen wurde, liegt an der Ecke der Pappel" Strasse, und des Teater Platzes, uud geh6rt der K6nigI. Preuss. Regierung, welche denselben, vor dem Jahre 1806 von den Potarzyckif'chen Erben erkauft hat. Ich wunschle diese wusle und unbebaule Stelle zu acquiriren. oder wenigstens soviel, ais' zum aufbau eines geraumigen Hause!'l erforderlich ware. Die Aufmunterungen aller Art. \velche die K6nigl. Preuss. Regierung allen denjenigen hat angedeihen lassen, welche in Posen hauser gebaut hatf'n, lasst mich hoffen,