SYLWETKI BERNARDYNOW POZNAŃSKICH 123 Wprawdzie podczas sądu biskupa nad Stanisławem z Przybysławia, kaznodzieją u św. Marji Magdaleny, oskarżonym o szerzenie nowinek religijnych, r. 1548, Dziaduski wraz z kilku innymi kanonikami asystował Izdbieńskiemu 37). Atoli następnego roku prrzyszło do ostrego zatargu pomiędzy nimi, który wprawdzie wywołał biskup rządzący, Dziaduski jednak nie umiejąc opanować słusznego w za:sadzie oburzenia, naraził się na fatalne terminy. Wraz z kustoszem Chabielskim i kanonikiem Szyszyńskim, sufragan był wykonawcą testamentu Jana Wolskiego. Na posiedzeniu kapituły dnia 20 maja 1549 Izdbieński zażądał sprawozdania z wykonania od nich. Dziaduski odpowiedział, że jeszcze go dać nie może, bo cały .spadek znajduje się pod opieką ,Cha. bielskiego, nieobecnego na tej sesji, że i prawnie nie .jest teraz obowiązany, Chabielski bowiem pełni czynności głównego wykonawcy i prosił, żeby odłożv.ć sprawę do powrotu tegoż. Trudno powiedzieć, czy cośkolwiek w odpowiedzi sufragana, może powołanie na prawo - rzecz tak drażliwa wobec wszelkiej zwierzchności w Polsce - rozgniewało Izdbieńskiego, czy z góry .szukał sposobności do zaczepienia Dziaduskiego: bądż co bądź powiedział: "Wiadomo, że jesteś tej profesji mnichem, co zwykli niszczyć testamenta a depozyta im dane ukrywać i zaprzeczać". Była to widoczna aluz.ja do zatarrgów o skarby i depozyty, szeroko opowiedzianych u Komorowskiego, co tyle kłopotów narobiły Bernardynom i osławiły ich w opinji, niesłusznie zresrlą, jak się zdaje. Biskup swojemi słowy obraził nietylko Dziaduskiego osobiście, ale cały zakon, Jakób powinien był zaprotestować prrzeciw zarzutowi i całą sprawę przekazać zwierzchności prowincji, a Izdbieński byłby się znalazł w fatalnem położeniu i musiałby był conajmniej uroczyście odwołać i przeprosić. Atoli sufragan dał się unieść nawzajem oburzeniu i odpowiedział biskupowi, że jest "habskim ,sędzią, oskarżycielem i obrońcą". Co przez swój zarzut, jakie wydarzenie Dzia. duski miał na myśli, nie ,wiemy; wszakie musiało to być bardzo nieprzyjemne nie tylko samemu Izdbieńskiemu, ale wszyscy przytomni rozumieli, że uwaga Dziaduskiegp piętnowała lekko. myślność biskupa, wykroczenie przeciw godności pasterskiej i dlatego stanowiła ciężką, ogromną obraz.ę. Izdbieński zażądał 37) Ib. nr 283. KRONIKA MIA"qTA POZNA.i.'HAod kapituły, aby Jakóba powściągnęła i ukarała, grożąc, że w przeciwnym razie on sarn pociągnie sufragana i kapitułę do odpowiedzialności. Z temi słowy opuścił posiedzenie. Kanonicy pożegnali go, obiecując wypełnić żądanie, a po odejściu biskupa. przystąpili do sprawy, Dziaduski tłumaczył 'Się uniesieniem, w jakie wprawiła go napaść Izdbieńskiego niety1ko na siebie, ale i cały zakon. Mimo tej przyczyny kapituła stwierdziła jednak ciężką i ogromną obrazę biskupa, jakiej dopuścił się Jakób, karę atoli odłożyła do przyszłego posidzenia, widocznie chcąc się pOl'ozumieć między sobą i wybadać wolę Izdbieńskiego. Istotnie na najbliższej sesji, 27 maja wymierzono karę Dziaduskiemu, odbierając mu przez trzy miesiące dystry'bucje kanonickie S8). Nastąpiła kapituła generalna, trwająca od 1 do 16 lipca. Tutaj kanonicy zanieśli prośbę do Izdbieńskiego, aby darował winę sufraganowi. ile że ten już otrzymał karę od kapituły. Równocześnie zobowiązali Jakóba, żeby przeprosił ordynarjusza. Wszakże taż sama kapituła pociągnęła Dziaduskiego do odpowiedzialności za inne jeszcze przewinienia. Był on zrzucił habit zakonny wbrew prawu i zwyczajowi, zachowywanemu nawet przez kardynałów, noszących habity, o ile byli zakonnikami, a ubierał się w strój świeckich prałatów, zbytkowne jedwabne suknie, rokietę i czerwony biret. Od czynności swoich biskupich pobierał od interesantów większe opłaty .niż należało, od święceń księży, od pobłogosławienia szat liturgicznych i innych rzeczy. Nakoniec chodziły pogłoski o zbyt podobno bliskich stosunkach Dziaduskiego z niejaką BronieWlską, kobietą zamężną, którą na.dto często widywano w 'kurji sufragańskiej. iNa domiar złego zarzucano mu nieporządki w z.arządzie jego dóhr prestymonialnych. Aż do tego czasu wszelkie te rzeczy uchodziły Jakóbowi. Teraz. łatwo być może za sprawą ordynarju:sza, wytoczono je wszystkie odrazu. Zażądano zupełnej poprawy, zag1rażając pozbawieniem dystrybucji, na razie przez 38) Ib. nr. 296, 297. Słowa Izdbieńskiego brzmią: Noscere est quoa huius professionis es monachus, qui monachi soliti sunt testamenta supprimere et depo sita illis ad servandum data negare et occultare. Odpowiedź Dziaduskiego: esset et iudex et instigator e.t pro<:urator muliecularum, in magnam eiusdem Rmae Ptis levitatem et pontificalis dignitatis status gravem offensam. I biskup i kapituła kwalifikują błowa Jakóba jako gravis etenormis laesiopół roku. Najcięższą z tych sprraw była kwest ja habitu. Na posiedzeniu kapituły podnoszono, że Dziaduski, przestawszy go nosić, popadł tem samem w kltwę, a wśród wiernych wywołał zgorszenie S9). Czy sufragan przeprosił biskupa i czy się zastosował do uchwał kapituły, nie wiemy, nie zdaje się to jednak prawdopodobne, a jeżeli je wziął sobie do serca, to tylko na czas krótki. Bądź co bądź w następującym roku 1550 znowu nie nosił habitu, powoływując się na rzekomą dyspensę papieską. Także kobiety podejrzane ciągle chodziły do jego ku:rji. 40}. Biskup Izdbieński zaniósł skargę do Rzymu na Dziaduskiego; przezornie jednak nie wspominając o przyczynie sporu, nacisk położył na noszenie habitu, zarzucając także. że sufragan nie chce go słuchać i otrzymał od Stolicy św. prawo ukarania Jakóba, dnia 20 października 1550 r. 41 ), a kapituła zażądała 16 listopada, żeby przedłożył rzekomą dyspensę, pod karą 20 gTzywien. Biskup zaś za brał mu dochody z dziesięcin mazowieckich 42). Teraz Dziaduski upokorzył się. Zaprzestał nosić jedwabnej sukni i rokiety, a włożył habit. Wobec tego kapituła nie ściągnęła od niego zapowiedzianei grzywny, a nawet na posiedzeniu z dn. 12 listopada 1551 wstawiła się za nim do biskupa, prosząc, źeby postąpił z nim najłagodniej, a osobliwie żeby mu wrócił dziesięcinę. Biskup tymczasem wprawdzie. ile wiemy, żadnej kary nie nał'3żył sufraganowi, atoli nie spieszył z zwrotem zatrzymanych dochodów 43). Dziaduski zaś nie zaprzestał podejrzanych stosunków z ko bietami. W r. 1552 słyszymy, niejaka Głupiewczanka chodziła do jego kurji, a nawet przez. kilka dni w niej na dobre mi!eszka ła. Dało tO' sposobność do gadania po całem mieście, wywoływując wielkie zgorzenie. Wobec tego kapituła generalna dnia 6 lipca 1552 postanowiła, że winien zapłacić owe 20 grzywien, nadto przez pół roku powstrzymała mu dystrybucje i wzbroniła 39) Ib. 314, 321, 323. Theiner Vetera Monumenta Pol. etc. II. 651. Że Dziaduski nie wówczas, ale już od dłuższego czasu przestał nosiC habit, wynika z Kom. 366. 40) Akta Kap. 354. 41) Theiner O 1 II 651. 4 2 ) Akta Kap. 354, 382. 43) Ib, 374, 382, 427, 7, KRONIKA MIASTA POZNANIAudziału w posiedzeniach, nakoniec pod karą 100 zł. zakazała, żeby nie ,dopuszczał do kurji swojej podejrzanych kobiet U). Ta surowość okazała zupełną skuteczność. Dziaduski przez następujące pół roku sumiennie wypełniaJ nałożoną pokutę, stosunków podejrzanych zaniechał, słowem zupełnie się poprawił. Okazali mu więc spółkanonicy miłosierdzie i na posiedzeniu z .dnia 12 grudnia, postanowili znieść kary na nim ciążące i do swojego łona dopuścić 45). Godzi się wątpić, czy Izdbieński póki życia przebaczył Dziadus'kiemu. Nie spotykamy wprawdzie dalszych śladów, żeby wprost występował przeciw niemu, ale dochodów mazowieckich mu nie zwrócił, mimo próśb kapituły, która postępowania biskupa nie wahała się nazwać uzurpacją 46). Z zgonem Izdbieńskiego, 17 stycznia 1553, ubył Jakóbowi jego główny przeciwnik. Nowy biskup ordynarjusz Czarnkowski wp:rawdzie oddał sufraganowi tylko część' dziesięciny z Mazowsza i jeszcze w r. 1560 kapituła upominała. się o resztę, niewia,domo czy z ,skutkiem 4). Widocznie sądził, że cO \pobieJrał jego poprzednik i on brać może, bez względu na prawowitość źródła. Atoli nie woj.ował z sufraganzm, a wobec zmienionego położenia i kapituła mogła traktować Dziaduskiego z większą łagodności. Taksamo Konarski zapewnia o swojej sympatji do suf'ragana 47a). Zmiana trybu życia Jakóba tymczasem nie okazała się 8łałą. Jeszcze w r, 1556 na kapitule generalnej omawiano niezgodne ze stanem zakonnym i biskupim zachowanie Dziaduskiego. Kobiety ciągle chodziły do niego. O jednej z nich Włochównie opowiadano, ,że sufragan opłaca dla niej mieszkanie na mieście i utrzymywa ją. Kapituła potraktowała to wszystko ceprawda jako plotki, z tem wszystkiem jednak upomniała go, aby usunął tę złą opinję i zdaleka się trzymał od niewiast 48). 44) Ib nr. 397. 45) Ib nr. 404. 46) Ib nr. 461. 47) Ib nr. 551. 47a) Ehrenberg H. Urkunden u. Aktenstiicke z. Gesch. d. i. d. Pr. Posen vereinigten ehemals polnischen Landesteile... in italientschen Archiven. Leipzig 1892. 237 nr. 100. 48) Ib nr. 484.