SPOTKANIE Z MIASTEM MOJEJ SZKOŁY I MŁODOŚCI GOTTHOLD RHODE T eraz chcę opowiedzieć o wizytach w mieście, w którym przeżyłem cały okres szkoły - od 1922 do 1934 roku - a potem jeszcze wakacje w czasie studiów w Niemczech - o wizytach w Poznaniu. W tych czasach, znaczących przeżyć młodości, zewnętrznie było to całkiem polskie miasto z naturalnie polskimi nazwami ulic i firm. Na ulicach przeważnie słyszało się język polski a kiedy my, niemieccy uczniowie jechaliśmy w czwórkę lub w piątkę tramwajem numer trzy lub cztery do szkoły, staraliśmy się niezbyt głośno mówić po niemiecku, ponieważ prowokowało to złe spojrzenia lub złośliwe uwagi. W tym wielkim, naznaczonym polskim nacjonalizmem, organizmie miejskim, istniało kilka wysp niemieckich, np. ważny budynek banku spółdzielczego, tuż przy Uniwersytecie - dokładnie naprzeciwko ewangelickiego domu spotkań z chrześcijańskim hospicjum, na ulicy Zwierzynieckiej niemiecki konsulat generalny, tuż obok niemiecka biblioteka a naprzeciwko budynek wydawnictwa Concordia, gdzie redagowano i drukowano "Posener Tagesblatt". Poza tym trzy niemieckie szkoły - szkoła podstawowa, liceum, gimnazjum - siedem ewangelickich kościołów z ich probostwami, ewangelicki konsystorz, dwie niemieckie księgarnie, dwie niemieckie kawiarnie, loża wolnomularska na GrabenstraBe, która wynajmowała swoją salę także innym niemieckim stowarzyszeniom a nawet uczniom; a na zachodzie, na skraju miasta wzorowy dom diakonis z własną kaplicą i plebanią. Wymienić należałoby naturalnie cały szereg niemieckich sklepów, zakładów rzemieślniczych, biur różnych zrzeszeń gospodarczych, banków i lokali związkowych. Jednak nie były one tak zauważalne jak widoczne centra: szkoły, kościoły, domy stowarzyszeń, wydawnictwa. Od czasu do czasu stawały się one celem "gniewu ludu", zarówno antysemickich jak i antyniemieckich narodowych demokratów, wtedy kiedy ten gniew nie wyładował się wystarczająco na niewielu żydowskich sklepach i nielicznych wyróżniających się przez ubiór Żydach (byli to na ogół przybysze ze Wschodu, ponieważ tutejsi Żydzi nie ubierali się inaczej niż chrześcijanie). Rozbite szyby i gryzmoły na ścianach były jego wynikiem. Kiedy wezwano - poczciwych