WPŁYWY NIEMIECKIE W POLSZCZYŹNIE POZNANIAnio wyraźną ekspansywność (np. bana, dynks, gemy la, heksa, kaiafa, kejter, knara, szneka, sznupa itd.). Po części przynajmniej wiąże się to z ich silnym nacechowaniem ekspresywnym, na skutek którego nadają się one do użyć żartobliwych, jakby celowo nawiązujących do tradycji poznańskiego folkloru. Stąd ich zastosowanie w tekstach stylizowanych na gwarę poznańską, co z kolei w sposób do pewnego stopnia sztuczny podtrzymuje ich żywotność. Od tych "poznańskich" (nieznanych lnigdyl ogólnopolskiemu językowi literackiemu) zapożyczeń dziewiętnastowiecznych trzeba odróżnić funkcjonujące w polszczyźnie Poznania germanizmy stare - średniowieczne, szesnasto-, najpóźniej siedemnastowieczne, jak np. aprykoza «morela» (Aprikose), bindka «krawat» (Binde), deka «koc» i deczka «kocyk, kołderka» (Decke), forszpanjuszpan lub fuczpan «stangret, woźnica» (Vorspann), jaka «marynarka; żakiet; bluza» ijaczka «kaftanik» (Jacke),jupa «kurtka» (średnio-wysoko-niemieckie/wppe, dziś Joppe), korbal «dynia» (średnio-wysoko-niemieckie kurbesz, dziś Kilrbis), murzYć «brudzić, smolić» (od Mohr «Murzyn»), tum «katedra» (staro-górno-niemieckie thuom lub thum), węborek «wiadro» (staro-górno-niemieckie ambar Inota bene z łacińskiego amphoral, dziś Eimer) itd. Są to też germanizmy, lecz ich obecność w polszczyźnie Poznania nie jest wynikiem współżycia żywiołu polskiego i niemieckiego w Poznaniu pod panowaniem pruskim. Dawniej były one powszechnie znane i używane w ogólnopolskim języku literackim. Z czasem (głównie w XIX i pierwszych dziesięcioleciach XX wieku) wyszły z użycia w polszczyźnie ogólnej, zachowały się natomiast do dziś w polszczyźnie naszego miasta (czasem w nieco zmienionym znaczeniu, np. bindka to w dawnej polszczyźnie «wstążka», natomiast w Poznaniu - «krawat»). Mimo niemieckiego pochodzenia nie są to więc w polszczyźnie poznańskiej niemieckie zapożyczenia wyrazowe, lecz archaizmy polskiego języka literackiego. Dotychczas była mowa o wyrazach niemieckich przejętych do polszczyzny Poznania w ich oryginalnym brzmieniu, dostosowanym do polskiej wymowy i odmiany Gak np. bana z niemieckiego Bahn), czyli o właściwych zapożyczeniach leksykalnych. Choć ten typ ogromnie przeważa pod względem ilościowym, nie wyczerpuje przecież zagadnienia germanizmów wyrazowych w polszczyźnie Poznania. Należą do nich także kalki słowotwórcze i znaczeniowe - wyrazy niemieckie zapożyczone w inny sposób, jako zapożyczenia o wiele trudniejsze do zidentyfikowania, gdyż na pierwszy rzut oka sprawiające wrażenie wyrazów całkowicie swojskich. Mechanizm kalki słowotwórczej dobrze ilustrują przykłady takich "poznańskich" wyrazów jak macoszka «bratek» czy szkolnik (w starszej wymowie też szkólnik) «uczeń». Polega on na dokładnym, dosłownym (cząstka po cząstce) przełożeniu wyrazów niemieckich o przejrzystej budowie słowotwórczej. Bratek nazywa się po niemiecku Stiefmiltterchen. Stiefmutter to «macocha», natomiast -chen to przyrostek zdrobniający. W wyniku zastąpienia obu tych cząstek ich odpowiednikami polskimi powstała macoszka. Podobnie było ze szkolnikiem. Uczeń nazywa się po niemiecku Schiller (Polacy nazwali ucznia od uczenia się juczeń to «ten, kto się uczy»I, Niemcy zaś - od chodzenia do szkoły): wyraz składa się z pnia Schul- (od Schule «szkoła», bez końcówki i z umlautem) i przyrostka -er, oznaczjącego człowieka wykonującego jakąś czynność. Obie cząstki zostały zastąpione ich polskimi odpowiednikami: pień Schul- polskim pniem szkol- (od szkoła), a przyrostek -erjednym z polskich przyro B. Walczak stków oznaczających człowieka wykonującego jakąś czynność, mianOWICIe przyrostkiem -nik (por. pracownik «ten, kto pracuje», kierownik «ten, kto kieruje» itp.). W ten sposób powstał szkolnik. Taką samą kalką słowotwórcząjest szkolnica «uczennica», dosłowny przekład niemieckiego Schillerin (-in jest przyrostkiem tworzącym W języku niemieckim formy rodzaju żeńskiego). Inne przykłady tego rodzaju kalk: świętojanki «porzeczki» (Johannisbeere), zakluczYć «zamknąć na klucz» (verschliessen lub zuschliessen), odkluczyć «otworzyć drzwi zamknięte na klucz» (aufschliessen) itd. Mechanizm kalki znaczeniowej można zilustrować przykładem "poznańskiego" wyrazu skrzYdło «fortepian». Skrzydło nazywa się po niemiecku Flilgel. Ale wyraz Flilgel ma i inne, przenośne znaczenie «fortepian» (wytworzone na zasadzie podobieństwa desygnatów, gdyż fortepian przypomina nieco wielkie skrzydło). Ta właściwość znaczeniowa języka niemieckiego została przeniesiona na grunt polszczyzny Poznania: wyraz skrzYdło pod wpływem niemieckiego Flilgel przybrał znaczenie «fortepian» - i w tym znaczeniu jest germanizmem, niemiecką kalką znaczeniową. Inne przykłady tego rodzaju kalk: kij «piętro» (Stock «kij» i «piętro» ),pojedynczy «zwykły, skromny» (einfach «pojedynczy» i «zwykły ,skromny» ), wciągać «wprowadzać się» (einziehen «wciągać» i «wprowadzać się»), zwiqzek «połączenie kolejowe» (Verbindung «związek» i «połączenie kolejowe») itd. Jak widać, kalki językowe istotnie sprawiają wrażenie wyrazów swojskich. Jest to jednak swojskość pozorna. Pod powierzchnią swojskiej formy dźwiękowej kryje się niemiecka budowa słowotwórcza lub niemieckie znaczenie. Toteż Stanisław Wasylewski trafnie porównał je do człowieka "w konfederatce na łbie, w spencerze na zadku". Określenie to można by również odnieść do kalk frazeologicznych (stałych, utartych połączeń wyrazowych). Zapożyczanie związków frazeologicznych zawsze polega na ich dosłownym tłumaczeniu, czyli kalkowaniu, gdyż inaczej po prostu ich zapożyczyć nie można. W polszczyźnie Poznania takimi niemieckimi kalkami frazeologicznymi są zarówno wyrażenia typu towary krótkie «artykuły galanteryjne» (Kurzwaren), zielone śledzie «świeże (tzn. nie solone) śledzie» (grilne Heringe - niemiecki wyraz griln oznacza i «zielony», i «niedojrzały», i «świeży») itd., jak również zwroty (związki frazeologiczne z czasownikiem) w rodzaju mieć ból czegoś «odczuwać ból czego» (Schmerzen haben), mieć głód «być głodnym» (Hunger haben), mieć za sobq szkołę «ukończyć szkołę» (die Schule hinter sich haben), nie wiedzieć sobie rady «nie móc lnie umiećl sobie poradzić» (keinen Rat wissen) , obłożYć chleb «przygotować kanapkę» (Brote belegen), zrobić łóżko «posłać łóżko» (Bett machen) itd. Na uwagę zasługują kalki niemieckich idiomów (czyli takich połączeń wyrazowych, których znaczenie nie wynika ze znaczenia składających się na nie wyrazów), np. dać się odebrać «sfotografować się, zrobić sobie zdjęcie» (sich abnehmen lassen), przYjść (przychodzić) komuś głupio «dociąć (docinać) komuś» Oemandem dumm verkommen) , sprawić sobie śrubę «upić się» (sich Schraube leisten) , trzymać sobie kogoś ciepło «żyć z kimś dobrze, pozostawać z kimś w przyjaznych stosunkach» Oemanden warmen halten) itd. Jak widać z powyższego przeglądu, germanizmy w polszczyźnie Poznania są liczne i różnorodne. Oczywiście polszczyzna poznańska nie jest jednolita. Im bardziej staranny, bliższy ogólnopolskiemu językowi literackiemu jej wariant, tym mniej w nim germanizmów, i odwrotnie - im "niższy" jej wariant, tym germanizmów w nim